x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Yuka
Re: Yuka
Re: Yuka
Na razie dotrwałam do połowy pierwszego odcinka. Hektolitry niemal różowej farby z początku psują efekt brutalności.
Ps. Gdzie te rogi?
Ja tu tylko widzę kocie uszka. Pojawią się potem inne wersje wyglądu, czy do końca będzie taki słodko 13latkowy? :(
Re: Yuka
Z tego co wiem, Lucy ma dwie wersje wyglądu, jeden niewinny i słodziutki (wielkie oczy, nieprzytomna mina), a drugi mroczny i straszny (mniejsze oczy, zawzięty grymas). Innych wariantów nie przewidziano, a pozostałe postacie cały czas wyglądają tak samo. Jeśli to stanowi jakieś pocieszenie, w mandze było jeszcze bardziej kawaii, a do tego autor z proporcjami (i w wszystkim innym) był mocno na bakier…
Paroksyzmy dramatu. Tępione uczucia i odrzucane poczucie własnego Ja
Mieszane uczucia
Chyba za wcześnie
Trafiłam przez koleżankę i na ślepo nie czytając opisu ani ograniczenia wiekowego włączyłam odcinki.
Dobrze je wspominam.
Link z opinią którą przesłał rockman90 według mnie jest bardzo trafny i porusza najważniejsze kwestie więc nie ma co więcej gadać.
Iluminati wcisną się wszędzie.
Profesjonalna recenzja
[link]
Re: Profesjonalna recenzja
Re: Profesjonalna recenzja
Re: Profesjonalna recenzja
>profesjonalizm
Chyba tylko w kontekście technicznym – że robione za pieniądze.
Re: Profesjonalna recenzja
Re: Profesjonalna recenzja
Re: Profesjonalna recenzja
Sam tekst już nie wisi, ale przyznam, omawiane dzieło pasuje do tego, co pamiętam z jej gustów…
Nie zamierzam, jak niektórzy, gloryfikować serii jako uniwersalnej opowieści o kondycji człowieka, meandrach duszy itd. Choć uważam, że jednak nie jest ona całkowicie pozbawiona pewnej głębi. Takiej, którą ciężko mi było nazwać te cztery lata temu gdy zetknąłem się z tą historią po raz pierwszy, a tak samo ciężko jest ją nazwać ją dziś. Może to kwestia jakiegoś sentymentu jaki wywołuje przypomnienie dzieciństwa Kouty i Lucy? Ciężko stwierdzić.
W sumie nieważne. Nawet jeśli jestem przychylny EL nieco na wyrost to z chęcią znowu odstawię tę historię w pamięci na jakąś dalszą, zakurzoną półkę, by za jakiś czas znowu do niej powrócić.
Genialne anime
Re: Genialne anime
Nyuuuuu :/
Do Elfen Lied zabrałem się za drugim podejściem (Niestety przy pierwszym nie dotrwałem nawet do 3 minut przez ilość latających kończyn i keczupu, czy to w powietrzu, czy to na ziemi.
No i cóż by tu rzec o tym dziele, szczerzę – nic specjalnego, były jakieś intrygi, były ciekawe założenia, a wyszło kiczowato.
Ot tak, zabawa w rodzinę, bieganie po okolicy, przygarnianie zabłąkanych duszyczek czy to niańczenie Nyuu. Taka codzienność w spokojnej ostoi zajazdu u Kouty. A w tle sado‑naukowcy oraz przygłupia policja, pełniąca rolę statystów‑owieczek do pokazania rzezi. Ale, żeby nie było za mało, to dodajmy trochę ecchi, trochę bezsensownych postaci (Mayu czy ten szajbnięty nieśmiertelny żołnierz kliknij: ukryte (czemu go Lucy oszczędziła!!!!!!!??????), zróbmy z tego harem, dodajmy kilka wątków, których nie będziemy rozwijać i wyjdzie dzieło… przeciętne, bo co za dużo to nie zdrowo. Najbardziej rozczarowałem się zakończeniem, bo liczyłem na jakieś „BUM”, rozwiązywanie intryg, a wyszło tak… klasycznie i z mnóstwem niedomówień.
Co do postaci to chyba chorują na jakąś chorobę pozbawiającą racjonalności i logicznego myślenia. kliknij: ukryte Lucy zabiła Koutcie ojca i siostrę oraz wymordowała mnóstwo ludzi, a to wszystko przez jakiegoś pieska, bo się nad nim chłopacy znęcali. (A zresztą, kto normalny przygarnia dziewczynkę z rogami do jakiejś tam szkoły/sierocińca, zaraz po zauważeniu przez kogoś rogów powinna wylądować w jakimś laboratorium, a tymczasem spełniają one rolę pretekstu do tego, żeby statyści mieli powód do sadyzmu). Wracając do poprzedniej myśli, jak można zapomnieć o kimś kto wyrżnął tyle ludzi na festynie oraz zabił dwie najbliższe Ci osoby, zapomnieć – w zaledwie jeden rok! na terapii szpitalnej! (Ci lekarze to cudotwórcy :D), a później jeszcze nie czuć wstrętu do kogoś takiego, a mówić, że się ją kocha.
Kurame polubiłem, ew. troszkę Lucy bo lubię ten rodzaj postaci o tyle, kliknij: ukryte że ten nieszczęsny piesek jak powód chęci zabijania ludzkości, załamuje jej psycho‑wizję. Reszta postaci to takie szaraczki.
Kreska ujdzie, animacja stabilna, bo jej zbytnio nie odczuwałem w negatywny czy pozytywny sposób.
Openning dość specyficzny, w dodatku, w niezbyt spotykanym języku, nie powiem, bardzo ciekawy zabieg, jednak moją uwagę przykuł bardziej ending, mimo tego, że nie wpasowywał się do klimatu serii (bardziej pasowałby do gatunku pokroju Kyoukai no Kanata niż do Elfen Lied) to mnie zachwycił. Reszta soundtracku dobrze wykonana, to ona odgrywała pierwsze skrzypcę w robieniu „nastroju”, szczególnie music box Lilium był cudowny.
Takie 5/10, za pomysł oraz „enjoyment”. (przy czym piątka u mnie to dość marna ocena).
Rozczarowany jestem, bo po tej popularności (#9 na MALu) spodziewałem się czegoś ciekawszego.
PS: Zachęcam do przeczytania komentarza użytkownika „shugohakke”, ukłon za świetne rozpisanie wad tej serii.
Re: Nyuuuuu :/
To seria która ogladasz jak masz 13 lat i placzesz na niej i w ogole, dorosla seria i powazna i ten dramat. Serce sie kraje. Cud miod malina, the best anime evah.
Potem dorastasz, ogladasz to 10 lat pozniej. I to najlepsza komedia jaka widziales. Przedramatyzowany, kiczowaty ochlap, ktory chyba jako glowny cel sobie wybralo by miec jak najwiecej fetyszy sie da.
Manga jest cudowna, bo masz tam takie perelki jak nastoletnia dziewczyna ktora przyklada do twarzy swoja wlasna zasikana pieluszke. 10/10 , no cudowny dramat psychologiczny.
Wartosc rozrywkowa tej serii jest kosmiczna.
Re: Nyuuuuu :/
Re: Nyuuuuu :/
Re: Nyuuuuu :/
Z tymi 13 latami możesz mieć rację, ktoś kto jeszcze nie widział zbyt wielu serii może się zachwycić, ale patrząc na ów anime z późniejszej perspektywy to wypada ona naprawdę słabo po dla innych pozycji: Higurashi czy choćby Another niszczą tą serię pod względem horroro‑klimatu, a Shiki przez pryzmat psychologi dobija i wykańcza.
Bo nie powiem, seria podczas oglądania wydawała mi się taka „intrygująca” i nie nudziła, ale patrząc na nią po całym seansie (przerobiłem te 13 odc. naraz) to rozczarowuję i gdy doszukiwałem się pozytywów, „odkrywałem” kolejne porcję niedomówień i negatywów.
Re: Nyuuuuu :/
Jakby co, to nie uważam tej serii za głęboką ;) – ma u mnie 7/10, ale głównie za to, że bardzo mi się podobał początek (który jednak na stówę nie wywarłby na mnie takiego wrażenia, gdyby nie piosenka użyta w openingu ;)). Poza tym mam znacznie mniejsze doświadczenie w oglądaniu anime niż wy ;)
Re: Nyuuuuu :/
kliknij: ukryte Chłopcy musieli być źli i zabijać pieska? Przecież dziecko do takiego czynu się nie zabierze, zabijać i mieć z tego frajdę? Tóż to widać psychopaci na przyszłość, takich to od razu po specjalną opiekę i pomoc psychologa. Co do tej koleżanki to jeszcze jako tam ujdzie, zimna „sztuka” (nie chce jechać po wulgaryzmach) z niej i bawi się kosztem innych, kolejna niebezpieczna osoba na przyszłość. Ale najdziwniejsze jest to, że małe dziecko zaczęło mordować ludzi bez skrupułów. Tutaj jest ta bolączka psychologi i nierealności. Ale podchodząc do tego na luzie to zapewne jest taki zarys jaki podałaś. Tyle, że mnie ten „powód” naprawdę śmieszy, wolałbym, żeby było to ukazane jakoś „przekonywująco” do czynów, które podejmowała Lucy, bo przecież takie drobne kłamstwo o płeć nie powinno posuwać dziecko do rzezi na ludziach. No i najważniejsze – Czemu on skłamał? Jaki miał w tym cel? Nie mógł powiedzieć, że idzie z kuzynką na festiwal? Naprawdę nie rozumiem powodu kłamstwa, to są dzieci – im w głowie zabawa, a nie rozterki miłosne.
Dla mnie wykonanie i powody tego wszystkiego właśnie najbardziej bolą, rozumiem, że autor chciał wykreować fabułę pod tym względem jak ty to opisałaś, ale niezbyt mu to wyszło, tak na siłę i byle by było.
Drażni mnie gdy dzieci zaczynają mieć jakieś rozterki miłosne, tworzą się trójkąty i jakieś napięte sytuacje – Z tego powodu AnoHane mam nisko w ocenie, i dotyczy to też Elfen Lieda.
Swoją zdanie ustatkowałem w opozycji względem tego anime, więc jak najbardziej będę się upierał przy tym, że ta historia jest mało przekonywująca i zbyt naciągana.
Re: Nyuuuuu :/
[link]
Może lepiej zrozumiesz to świetne dzieło
Zdecydowanie za dużo przemocy w jej całej mocy.
Co do zrozumienia serii… właśnie, aby zrozumieć i ocenić tę serię w pozytywny sposób musiałbym cofnąć swój wiek tak o 7 lat i skasować z pamięci gdzieś z ~200 anime, które obejrzałem (A przynajmniej kilkanaście „wartościowych” tytułów).
Raczej nie zmienię swojej opinii, że Elfen Lied to anime słabe.
Podtrzymuje się tym co napisałem wyżej oraz komentarzem użytkownika shugohakke.
Btw> kliknij: ukryte Moje oczy się radują gdy widzą, taką średnią przy ocenach redakcji. Bo widać nie tylko ja jestem zbyt krótkowzroczny i młody by nie potrafić zrozumieć fenomenu tego anime.
Ciekawi mnie ile osób z redakcji podniesie swoją ocenę o +5 dla tego anime czytając wysłaną przez Ciebie recenzję.
Re: Zdecydowanie za dużo przemocy w jej całej mocy.
Re: Zdecydowanie za dużo przemocy w jej całej mocy.
Nie dam się tej prowokacji.
Nie pisz więcej, bez odbioru.
Re: Zdecydowanie za dużo przemocy w jej całej mocy.
Co do EL, średniak, ale na pewno nie jest słabe. Plus to że animu to zwykła reklamówka mangi xd
Re: Zdecydowanie za dużo przemocy w jej całej mocy.
Może Elfen Lied nie jest pozbawione wad, jednak jak już się zacznie oglądać to ciężko przestać i do tego ten cudowny opening!
P.S. Jak dla mnie nie było to takie drastyczne i krwawe jak mówią :-))
To anime raczej nie jest dla dzieci.Najpierw kilka minut w pierwszym odcinku przeraziło mnie tak, że wyłączyłam.
Ode mnie 9/10 i ulubione.
- Porzucam -
Niesamowite anime
Ogólnie bardzo dobra seria,taka prawdziwa. 9/10
Re: Niesamowite anime
No to żeś tu dowaliła…
Re: Niesamowite anime
na co dzien widuję rogate dziewczyny rzucające kończynami na prawo i lewo, w końcu znalazłam anime które byłoby na tyle prawdziwe aby ukazac te realia!
komć 10/10, jest głębia (taka sama jak głębia tego anime zresztą)
Re: Niesamowite anime
Postaci: 8/10 – Uwielbiam Lucy, poza nią większość postaci jest ok. Niestety sam główny bohater oraz jego kuzynka Yuka bardzo zaniżają poziom.
Klimat: 10/10 – Ciężki, przygnębiający, niepowtarzalny potęgowany bardzo dobrą ścieżką dźwiękową, pod tym względem u mnie numer 1.
Grafika: 7/10 – Jest po prostu w porządku.
Muzyka: 9/10 – Cudowna muzyka z openingu(Lilium)wykorzystywana w różnych wersjach w trakcie seansu oraz reszta pasującej do klimatu ścieżki dźwiękowej. Niestety ending słaby.
Ogółem: 8+/10 – Jest to piękna, wzruszająca historia z całą pewnością nie dla każdego, bo nie boi się ukazywać ponurej rzeczywistości w jakiej żyjemy. Jeśli jednak już się komuś spodoba to nigdy o tym tytule nie zapomni. Bardzo polecam po zapoznaniu się z anime przeczytanie mangi, po takiej podwójnej dawce Elfen Lied nie mogłem dojść do siebie przez 2 dni.
jest bardzo fajne
Dyskusja filozoficzna? Podaj jakieś dzieła.
W wypadku Elfen Lied nie zgodzę się, że jest to bezsensowna siekanina –
wyróżniał się choćby wątek dr Kuramy – kliknij: ukryte jego świadomość odpowiedzialności za śmierć żony, a także strach przed zbliżeniem z biologiczną córką. Poczucie winy z porzucenia dziecka próbował zagłuszyć przelewając ojcowskie uczucia na Nanę.
Podobnie wątek Lucy – kliknij: ukryte od dzieciństwa poddawana bolesnym eksperymentom, będąca świadkiem ludzkiego sadyzmu sama znienawidziła ludzi i mordowała bez mrugnięcia okiem. Jej jedynym przyjacielem został Kouta, przyjacielem którego tak naprawdę pragnęła. Nie chciała ponownie zostać samotna, stąd jej zazdrość o niego.
Do tego klimatyczny opening „Lilium” z wplecionymi motywami malarstwa Klimta. GDZIE znajdę dzisiaj takie anime?!
*****
Bezmyślną „sieczką haremową” pozwoliłbym sobie za to nazwać Gokukoku no Brynhildr. Myśląc, że autor postanowił stworzyć dzieło doskonalsze sięgnąłem po tą pozycję i uświadczyłem nie trzymającej się kupy, groteskowej fabuły i mnóstwa wstawek dla hentajców. Naprawdę duże rozczarowanie.
Cóż, tak niestety często bywa, że po sukcesie przychodzi brak pomysłów i odcinanie kuponów od nazwiska (podobnie Hajime Segawa i jego: smaczne Ga‑Rei Zero i wymiotne Tokyo ESP).
Resztę zaś odebrałem tak jak reszta – nagość, masa kości i prostoliniowa fabuła. Nie rozumiem natomiast, czemu wątek Lucy się tak wyróżniał w Twojej opinii. Według mnie to lekka nadinterpretacja tytułu. Przynajmniej ja mam takie wrażenie, zważywszy na to, że podobne wątki (o podobnych przyczynach i skutkach) można znaleźć w wielu seriach.
Ja odebrałem serię jako zapychacz czasu – do obejrzenia i zapomnienia. Zresztą, tak też jest, jedyne co pamiętam, to kilka wątków i parę imion (wraz z właścicielkami): Lucy i Nana. O głównym bohaterze zaś nie pamiętam. Aż dziw mnie bierze, że komilll, który oglądał to prawdopodobnie w tym samym czasie (mniej więcej) co ja, tyle pamięta o EL.
Co do Brynhildra, nie ma co tego porównywać. Wprawdzie oglądało mi się przyjemnie, ale zawiodłem się niemiłosiernie. PV było świetne, liczyłem na faworyta sezonu, dostałem coś sztampowego do bólu (sam nie wiem, czemu wrzucili tam tyle scen ecchi), chociaż nie powiem, by seans był dla mnie katorgą. W przypadku Elfen Lieda i Brynhildra moje odczucia były zdecydowanie inne, chociaż sama tematyka anime była bardzo zbliżona do siebie. Ba, oba anime miały bardzo podobną konstrukcję z wieloma wspólnymi elementami.
Piękne anime.
Re: Piękne anime.
Re: Piękne anime.
Twórcy poprzestali na 1 sezonie ponieważ anime zostało bardzo źle przyjęte w Japoni, Elfen Lied nie jest lubiane w kraju w którym powstało.
Re: Piękne anime.
Arcydzieło
Co tu dużo mówić – według mnie Elfen Lied jest genialny. Wiem, że nie jest mało osób, którym to anime nie przypadło do gustu. Dla mnie jednak jest bardzo głęboki, skłania do przemyśleń… Z pewnością należy do ciężkich tytułów. Nie musi się Wam spodobać, nie gwarantuję tego, lecz ja polecam ją jak najbardziej, bo pokochałam ten tytuł. Być może Wam również się spodoba. Szczerze polecam.
My robimy taniom drame, drame taniom nieslychanie
Zarys tła i świata jest naprawdę interesujący. Rogate lolity obdarzone tajemniczymi mocami, ewidentnie nadludzkie, ale pochodzące od normalnych rodziców. Fenomen właściwe zupełnie nie znany, a z pewnością nie badany przez rzetelnych naukowców, a przez grupę sadystycznych szaleńców dorabiających mistyczną ideologię do każdego uzyskanego wyniku. To musiało się źle skończyć.
Pomysły na głównych bohaterów też mają parę mocnych stron. Rozszczepiony umysł Nyu/Lucy otwierał drogę to ciekawych interakcji, wątku wyparcia winy i ucieczki od przemocy w utracone dzieciństwo. Nana tak skrajnie różna od swoich demonicznych sióstr. Kouta i Yuka połączeni wspólną przeszłością i tragedią. Kurama i Shirakawa w poplątanych relacjach zawodowych. No generalnie duży potencjał na ciekawe postaci.
Fabuła też coś niecoś nam obiecuje. Ucieczka z laboratorium i obława na potężnego nadczłowieka. Śledztwa, pościgi i mroczne tajemnice.
Ale pozytywy kończą się na etapie założeń. Niemal każdy element ich realizacji doprowadził do całkowitego zaprzepaszczenia. Choć anime pogrążało się na wielu płaszczyznach i różnymi sposobami to motywacja tych działań była zawsze ta sama – więcej dramy. Więcej wyciśniętych łez i bardziej poruszające tragedie, ślepa pogoń za dostarczeniem widzowi większych wzruszeń szybko przebiła granicę groteski, a i po niej tempo tego samobójczego galopu tylko się zwiększyło. Co takiego się stało?
Primo, gore.
Fontanny krwi, toczące się po podłogach kończyny, urwane głowy i, pomijając wymiar czysto techniczny, nonsensowne śmierci losowych statystów. W jakim celu? By podkreślić tragizm , wszak kto by się przejmował dramatami różowowłosej dziewczyny, gdyby nie miała na koncie ponad pięćdziesięciu przypadkowych mordów? A scenarzyści uczynnie nasyłają na Lucy, kolejne fale ochroniarzy, policjantów, najemników i cywilów zakładając najwyraźniej, że dowódcy japońskich sił porządkowych uczyli się strategi w Związku Radzieckim i nikt nie rozlicza ich ze strat w ludziach.
Inny nonsens opisujący krwawe moce „rogaczek” to zamiłowanie autorów to urywania członków z którego… nic nie wynika. Nie dość, że wspominany już po wielokroć salceson w rękach wygląda komicznie, to każda postać tracąca w ramach serii kończynę – otrzymuje w pełni funkcjonalną i kosmetycznie doskonałą protezę najpóźniej w następnym odcinku. Po co zatem cała ta sieczka? Ano wszystko dla tej gęsiej skórki na karku nieletniego widza, która pojawia się na widok powoli odlatującej w strugach krwi ręki czy nogi.
Trzecia niekonsekwencja to mordercze moce Dicloniusów, które w mgnieniu oka dekapitują statystów, rozrywają ciała policjantów i burzą betonowe ściany, ale gdy przychodzi do starcia z postacią nie przeznaczoną pod rzeźniczy nóż ofiarny dreszczyku emocji widza, śmiertelne cięcia, wibromacek zostają zamienione w miarę zwyczajne uderzenia i ciosy pięści, po których ofiara trochę stęknie, trochę jęknie (może dramatycznie splunie krwią?), ale krzywda wielka się jej nie stanie.
Secundo, wygodne amnezje. Interesująca idea Lucy uciekającej przed złem w zdziecinnienie została w praktyce zastąpiona przez scenarzystami uciekającymi przed dialogami w „Nyu, nyu, nyu. Kohta, nyu, Kohta.” Przeskoki między alternatywnymi osobowościami heroiny zdają się być warunkowane tylko potrzebą podgrzewania, lub studzenia napięcia. I zamiast problematycznej sytuacji, gdzie Nyu musiałaby odpowiadać (choć jak istota o mentalności niemowlęcia ma brać za coś odpowiedzialność?) za zbrodnie Lucy, mamy tylko tani chwyt przedłużający serię, bo za każdym razem gdy ma dojść do konfrontacji z Lucy… Zimnokrwista morderczyni z otwierającej serię sekwencji magicznie znika i pojawia się ckliwe zwierzątko zdolne tylko łasić się i nyuać.
Tertio, zamiast bullies, bullies everywhere. Dzieci w sierocińcach dręczą, naukowcy dręczą, komandosi dręczą, ojczymowie dręczą, pijacy dręczą i pierwsi lepsi przechodnie też dręczą. Cały świat jest zły i paskudny, tylko restauracja „U Kohty” serwuje ludzkie traktowanie dla każdego, kto się napatoczy. Zestawienie tego idiotycznie przerysowanego okrucieństwa świata z do obrzydzenia sielankowymi scenami wspólnych obiadków czy damskich kąpieli stwarza wrażenie, że ktoś tu sobie jaja z widza robi (momentami było to bardziej irytujące niż Geassowe wplatanie szkolnej komedii w bratobójczą walkę o wyzwolenie ojczyzny – zwłaszcza, że w CG było to zwyczajnie głupie, a EL korzysta z takiego absurdalnego zestawienia, by jeszcze podkreślić „dhamę” cierpiącego świata oraz ulotnego szczęścia). Krótko mówiąc, seria epatuje przerysowaną brutalnością i złem, by chwilę później zalewać widza nadmiarem słodyczy, w efekcie tworzy wrażenie filmu propagandowego w którym „tam” jest potwornie źle, a „u nas” jest wspaniale.
Quatro, fan service. Mogę uznać, że luźne podejście Dicloniusów do kwestii odzienia jest ich cechą rasową. Ba! Mogę nawet zgodzić się, że kryje się za tym jakaś symbolika, są nagie jak ich dusze. Czysto zwierzęce, nieskażone cywilizacją czy tam cokolwiek… Ale gdzie tu jest miejsce na wspomniane pantyshoty? I powtarzane uporczywie sceny z łaźni? I wreszcie kilkukrotnie przewijająca się scena Nyu dopieszczającej damskie biusty? Pierwsza ta scena była nawet obiecująca. Dopuszczała możliwość interesującego złamania pewnych tabu, bo wydawało się, że zdziecinniała i mocno „pierwotna” natura bohaterki zdała się być pozbawioną zahamowań i konwenansów i popychać ją do zaspokajania potrzeb mocno seksualnych. To byłoby mocno niestandardowe, wywalić wszystkie te cliche z rumieńcami, odwracaniem wzroku, trudnością wyznania itp. Nyu podoba się jak ją Kohta dopieszcza, więc nie widzi one nic złego w domaganiu się takich pieszczot. Niestety taka logiczna konsekwencja „nieucywilizowanego” charakteru naszej zdziecinniałej heroiny byłaby zupełnie nie w stylu japońskiej animacji ^^ Tym razem chodziło tylko o wstęp to najstarszego gagu haremówek, czyli plaskacza od zbulwersowanej kuzynki. A Nyu nagle przypomina sobie, że jest bohaterką anime i cały jej bezwstyd znika zanim zdążymy się mu przyjrzeć. I znów rumieni się gdy Kohta spojrzy jej w twarz… itd. Chyba, że zachodzi potrzeba kolejnej łopaty fanservice'u to pomiętosi trochę Yukę, ale tym razem bez żadnego powodu, poza uciechą nippońskich gimnazjalistów.
To w sumie najważniejsze zarzuty. Jatka, toporne plot‑device'y, porpagandowy obraz świata i golizna. Gdyby nie te cztery wtopy zapewne wyszłoby z Elfen Lied ciekawe dzieło, a tak mamy tanią dramę, która jednym motywem muzycznym (naprawdę, opening słyszałem w tej serii ponad 30 razy, mimo, że odcinków jest ledwie 13), grubymi nićmi szytą intrygą oraz czarno białymi bohaterami stara się wycisnąć z widza jak największą ilość łez i wzruszeń. Efekt jest taki, jak gdy Nyu postanawia nasypać Wancie cały wór karmy, bo „im więcej tym lepiej”.
Re: My robimy taniom drame, drame taniom nieslychanie
Re: My robimy taniom drame, drame taniom nieslychanie
[link]
Produkcja bardzo kontrowersyjna, bezkompromisowa i wyrazista. Ilość przelanej krwi w niektórych momentach mogłaby uratować setki ludzkich istnień. Dramatyzm niektórych scen osiąga poziom Titanica. I to są główne punkty sporu. Do wielu ludzi nie przemawia brutalność głównej bohaterki i nie potrafią się utożsamić się z uczuciami Lucy. Jednak dla mnie niezrozumiałym jest, żeby traktować ją jako głównego protagonistę, anty‑bohaterkę całej serii. To czym się stała i co robiła może być całkowicie usprawiedliwione. Uważam, że gdyby nie wpływ społeczeństwa, mogłaby spokojnie żyć wśród ludzi. Wiele osób jednak jest innego zdania, bo w końcu wbrew zasadom moralnym jest, aby w jakikolwiek sposób usprawiedliwiać przemoc. Z drugiej strony jednak uważam, że każda istota żywa posiada pewien 'limit', którego osiągnięcie oznacza całkowite zerwanie więzi i absolutne wyjście poza pewne ramy obyczajowe. W końcu pomyślmy – czy jakakolwiek istota żywa byłaby w stanie znieść tyle bólu i cierpienia? Nawet jeżeli jest czymś ponad człowiekiem? Pewnie znalazłaby się taka osoba, ale moim zdaniem takie znoszenie cierpienia podpadałoby pod masochizm, bądź miało znamiona jakiejś choroby psychicznej.
Zostawiając kwestie sporne i problematykę tego dzieła, skupmy się na reszcie. Fabuła przedstawiona zwięźle, bez zbędnych przerywników. Grafika moim zdaniem ponadczasowa – anime wydane 10 lat temu, a ciągle lepiej narysowane niż nie jedna 'produkcja' w dzisiejszych czasach (tak, mówię m.in. o Glasslip). Muzyka… Ohhh… Mógłbym się rozwodzić o tym, jak bardzo mnie urzekł soundtrack, jak często słucham każdego z utworów, ale nie oszukujmy się – Lilium gra tu pierwsze skrzypce. Utwór ten był wstawiany w różnych sytuacjach, grany na najróżniejsze sposoby, a i tak za każdym razem pasował i brzmiał tak samo – perfekcyjnie. Pieśń ta idealnie oddaje nastrój całej serii, a połączenie jej z twórczością Gustava Klimta dała bardzo ciekawy efekt. kliknij: ukryte Dowodem może być to, że na opening Elfen Lied poświeciliśmy 3 godziny języka polskiego omawiając m.in Pocałunek i Adeli Bloch‑Bauer Klimta i ogółem całą twórczość secesyjną w Europie – z tego miejsca chciałbym pozdrowić moją polonistkę, panią Kasię :D Mam nadzieję, że to pani przeczyta, bo z tego co widziałem na laptopie w szkole, to zagląda pani czasem na tanuki :D. Postaci były w miarę logicznie prowadzone, każda była rozpoznawalna, miała charakter i śmiem stwierdzić, że nawet gdyby każda miała taki sam głos, taki sam kolor włosów i taką samą posturę ciała – byłbym w stanie określić kto jest kim już po pierwszym kontakcie z danym bohaterem.
Podsumowując – skrajność, skrajność i jeszcze raz skrajność. Anime trafiające w gust, albo nie. Poruszy albo nie. Mnie poruszyło i jestem gotów bronić tą produkcję oboma nogami i rękami. Dla mnie to po prostu czysty kunszt. Klasyka. Arcydzieło. Ba, nawet więcej – jestem w stanie porównać Elfen Lied do Clannad – anime, które jest dla mnie swego rodzaju czymś świętym. 11/10.
8/10
Ale jak wspomniałam nie jest to seria bez wad.
Całe poprowadzenie fabuły trochę nie do końca mnie urzekło. Te całe „zbieranie” haremu trochę nie pasowało mi do klimatu, ani w ogóle konwencji całej serii. Momentami wydawało mi się, jakbym nagle oglądała zupełnie inne anime. Za to końcówka była nieprzewidywalna, tajemnicza i nie do końca jasna. Zdecydowanie na plus.
Piękne
Może i jest.
Może i nie mam gustu.
Ale zarazem było o innych stworach, a zarazem o ludziach.
Dałam 9/10
Bo wkurzała mnie Nyu (Chyba Nyu. Jakoś tak. Lucy jest wspaniała, ale Nyu miałam ochotę zadźgać) i haremowe momenty, macanko itp.
Ah. I moja miłość do openingu jest nieskończona. Słucham go codziennie.
Chociaż można odczuć, że posiekano Ci mózg, to nie żałuję ani trochę obejrzenia tego anime i na pewno do niego wrócę.
Re: Piękne
Z anime o równie dobrym pomyśle na świat i przemyślanej, konsekwentnej fabule polecam Tegami Bachi Revers (z tym, że po obejrzeniu pierwszej serii, która, IMHO, jest tylko po to, by druga część wywarła jeszcze większe wrażenie).
P.S. Bronić pornografię…? Jak matka dziecko…? Pornografia dla gimbusów…?
Arcydzieło
Rzeź...
Re: Rzeź...
Re: Rzeź...
Ode mnie 3,5/10 (1,5 za Lucy, 1 za kreskę i 1 za kliknij: ukryte pomysł z wektorami pod postacią niewidzialnych rąk. Normalnie majstersztyk)
Fajne
Re: Fajne
„Mi się podoba” nie jest argumentem.
Poza tym wyrób sobie gust, a potem zacznij nazywać innych pogardliwie „ekspertami”.
Re: Fajne
Najchętniej dałabym 10...
To prawda, że Elfen Lied daje całe mnóstwo pretekstów do czepialstwa, jeśli pewnych jego elementów nie potraktuje się jako groteskowy komponent historii świadczący na rzecz jej oryginalności. Mimo to anime wciąż posiada zalety, dla których można je cenić. Na przykład dramat bohaterów, niezależnie od tego jak bardzo absurdalny, został ukazany w sposób, który autentycznie wzrusza. Relacje i więzi międzyludzkie to te aspekty anime, które mnie akurat zawsze bardzo interesują, a tu za sprawą wyjątkowo ekspresyjnych postaci zostały one pokazane niezwykle przekonująco – dla mnie to szalenie istotne, bym „uwierzyła” w daną historię. Lucy posiada osobowość, która wznosi ją ponad tłum upozorowanych bohaterek dzisiejszych serii. Nie wiem czy zwróciliście uwagę na bogatą mimikę jej twarzy, na to jak wiele rodzajów spojrzeń można u niej zaobserwować i jak bardzo są one adekwatne do sytuacji. Wszystko to rzutuje na rozpiętość i wiarygodność emocji przeżywanych przez bohatera, a tym samym wpływa na nasz odbiór.
Krótko mówiąc Elfen Lied oferuje wrażenia, których najczęściej brakuje mi przy oglądaniu nowszych serii. Ma w sobie coś z autentyczności „starych dobrych anime”, ale zrealizowane zostało już na potrzebę nowszych czasów. Można je uznać za anime przełomowe, z pogranicza pokoleń fanów. Nic dziwnego, że starszym zdarza się tak mocno je atakować, a młodszym tak żywo bronić. Na szczęście są też osoby podchodzące do tego wszystkiego z dystansem.
Przez wzgląd na sentyment Elfen Lied najchętniej oceniłabym na 10, ale nie ukrywam, że i mnie pewne rzeczy poirytowały, dlatego wystawiam oczko niżej ;)
Kocham ten klimat,który podkreślał dodatkowo opening.
Jak dla mnie ta seria miała za zadanie ukazać nasze społeczeństwo w przerysowany,brutalny sposób.
Op Lilium trafił do mojego serca i zamieszkał w nim na zawsze <3
A co do postaci,nie znosiłam Yuki i Kouty,a moją ulubioną był Kurama,jka dla mnie jego historia i psychika były najbardziej wiarygodne i trafiające do widza :>
Nie polecam każdmeu,nie każdy zrozumie(nie chcę oczywiście nikogo obrażać),ale właśnie potem takie osoby piszą,że to „syf”,„szmira” itp.
Sama się tym zaciekawiłam,napotykając się raz po raz,czytając np. magazyn Otaku,w którym wspominali o tym anime,zawsze przy okazji mieszania czegoś z błotem. Potem zobaczyłam bardzo pochlebną recenzję na Tanuki i postanowiłam sama to sprawdzić.
I nie żałuję,bo Elfen Lied stało się moim ulubionym anime i wyjątkowo do mnie trafiło.
Przede wszystkim magazyny mieszające ten tytuł z błotem mają trochę racji. Tak jak całe anime jest wg. mnie świetne tak niektóre elementy oraz wątki często szwankują. Za przykład może tu posłużyć Mayu, jej reakcja na plaży oraz jej retrospekcje.
Syf
Re: Syf
Re: Syf
Poza tym EL to i tak straszne badziewie, więc dalej niż 1 odcinek i tak nie ma co oglądać…
Nuda
Re: Nuda
Też chciałabym wiedzieć Gdzie ta głębia?
Re: Nuda
Re: Nuda
Re: Nuda
Co do „głębi” – nie ma żadnej głębi, i zgodzi się z tym też starsza część redakcji (patrz na oceny Mecenasa, Pottero itp.). Cała „głębia” to takie „jak mały Kazio wyobraża sobie mrrroczną fabułę”, infantylizm pełną gębą.
Jak tu już pisałem, jeśli chodzi o anime są dwie produkcje na dwóch biegunach: bezdennie głupie i nudne Elfen Lied, udające coś mądrego oraz zabawne i z pozoru głupiutkie FLCL, opowiadające wiele bardzo poważnych wątków.
Mądre rzeczy nie są dla wszystkich; dla wielu ludzi „Przygody dobrego wojaka Szwejka” to też tak zabawna historyjka o głupim gościu lubiącym piwo i wódkę.
Jedyna nadzieja, że z wiekiem się mądrzeje. :)
Nie trafiło do mnie
Re: Nie trafiło do mnie
Jak to do cb nie trafiło?!? ;_;
Ale w sumie to moja wina. Senpai bierze całą winę na sobie. Myślę, że popełniłam mały błąd polecając ci tę serię. By dostrzec tzw. „głębię” tego anime trzeba być niezwykle dojrzałym emocjonalnie widzem, co w sumie nie zależy od wieku, choć ten też odegra ważną rolę. Albo po prostu mieć dość specyficzny stan jaźni, która uważa domniemane „gnioty” (oczy wydrapać za to wyrażenie! =_=) jak Elfen Lied za jeden z najlepszych anime w trôjcy świętej!
Re: Nie trafiło do mnie
Ale nie mam nic przeciwko, byś mi tę głębię przedstawiła.
Re: Nie trafiło do mnie
Re: Nie trafiło do mnie
rany
Re: rany
Trudno mi nawet opisać, jak bardzo gardzę tym beznadziejnie głupim anime. :)
Ale cóż, być może jego fani za 5, 10 lat wraz z edukacją i konsumpcją kultury zmienią zdanie. =)
Nic ciekawego, naprawdę.
Aha i jeszcze jedno – jakim cudem ten syfek ma aż tak wysokie oceny i w większości pozytywne recenzje. I właściwie dlaczego „każdy to zna”? To chyba jakieś nieporozumienie.
elfen lied
Piękne
Postanowiłem, że będę zaciekle oglądał dalej. I to była dobra decyzja. Anime wciąga jak cholera, obejrzałem całą serię w ciągu dwóch dni. Jest nieeksponowana, nie wulgarna nagość, jest (miejscami trochę za) dużo krwi, są mocne sceny, i jeszcze mocniejsze, najmocniejsze, jakie miałem okazję oglądać kiedykolwiek w Anime.
Polecam, bo króciutkie to jest, kupy się co prawda nie trzyma, ale jakie emocje! I dramat! I epika! I opening po łacińsku! :P (cholera wie, co ich naszło na język Kościoła, bo w Elfen Lied tyle Boga, co wody na pustyni. Co nie zmienia faktu, że brzmi fajnie)
Serial niesamowity, ale i tak zapamiętam kliknij: ukryte kuzynkę głównego bohatera jako najbardziej denerwującą bohaterkę w Anime ever kliknij: ukryte Kazirodców spaliłbym na stosie pomiędzy zmoderowano :)
Zmoderowano wulgaryzm. Na przyszłość proszę używać niewulgarnych synonimów. Moderacja
Syf, shit i malaria
Ten tytuł jest najgorszym syfem jaki przyszło mi oglądać. Jeszcze nigdy nie czułem takiego zdegustowania podczas oglądania anime.
Elfen Lied ogranicza się praktycznie do bezsensownej sieki oponentów głównej bohaterki, ale niestety też do zarzynania niewinnych ludzi. kliknij: ukryte Jak ona urwała łeb tej dziewczynce, prawie się porzygałem)
Może i jestem osobą o słabym żołądku, ale to anime jest pozbawione jakichkolwiek morali.
Według mnie wątek (niby)miłosny był tylko kiepskim dodatkiem między dalszym rozczłonkowywaniem populacji ludzkiej.
Jedynym plusem tego anime jest opening, rzadko się spotyka żeby produkcja Japońska miała utwory w tak niecodziennym języku jakim jest łacina.
Streszczając, anime polega głównie na bezsensownym zabijaniu, które tylko brzydzi, a nie trzyma w napięciu.
Moją oceną jest dumne 1/10. Każdy opanowany i zdrowy człowiek powinien trzymać się od tego z daleka.
Re: Syf, shit i malaria
Postawiłem temu anime 1/10 bo nic (oprócz tego 1.5 minutowego op.) mi się w tym anime nie podobało.
Może anime nie było by takie złe gdyby „dramatyzm” byłby przez całe anime, a nie jak tu przez ostatnie odcinki (dramatyzm wziąłem w nawias, gdyż jakoś słabo mnie to smuciło).
Ludzie podniecają się tym anime jak bezdomny człowiek, kanapką z kurczaka. Ja nie znalazłem żadnej dobrej cechy.
Romans był, powiem „suchy”. Wydawało się że był on tylko miernym dodatkiem, który miał dać odpocząć widzowi od dalszego rozrywania ludności cywilnej Japonii.
Elfen Lied na pewno dostałby ode mnie lepszą ocenę gdyby, ta cała rzeź nie trwała przez całe anime, tylko przez określoną ilość odcinków.
Nie wiem, może bym dał temu anime naciągane 3/10 ale scena kliknij: ukryte w której nasza „urocza” główna bohaterka zerżnęła w pół Kanae doprowadziła mnie do stałej nienawiści do tego tytułu. kliknij: ukryte Co jak co, ale rozczłonkowanie małych dziewczynek nie jest normalne
Ma nadzieje że moja ocena została w pełni wyjaśniona.
Dla mnie to anime to najzwyklejszy, sadystyczny syf, który doprowadził mnie do oburzenia, zdegustowania i ogólnego niesmaku
Re: Syf, shit i malaria
Odnosze zupełnie inne wrażenie. Ty bardzo chcesz zostać „zbesztany”, więc, jako że twoja pierwsza próba sprzed tygodnia nie odniosła pożądanego efektu, ponawiasz próbę :> Nie liczyłbym jednak na udany trolling – EL to seria dość leciwa – większość fanów już dawno o niej zapomniała/zepchnęła z czołowych pozycji na liście – nie bardzo więc ma jej kto bronić ;)
Re: Syf, shit i malaria
Lubie się z ludźmi kłócić, a już najbardziej gdy mamy inne zdanie na temat czegoś
Re: Syf, shit i malaria
Myślę że Twoja ocena wynika z (oczywiście po pominięciu oczywistego trollingu) chęci zabłyśnięcia jako inteligent który gardzi tak powszechną dzisiaj brutalnością.
Może wydaje Ci się że w ten sposób będziesz odebrany jako osoba wrażliwa, ja mam jednak wrażenie że jest zupełnie odwrotnie. To anime nie ma super historii, bo przecież to jest romansidło, a romansidła nie polegają na zaskakiwaniu ekstra fabułą, tylko na wzbudzaniu emocji u widza.
Ty zwróciłeś uwagę tylko na kwestie brutalności i jedyne emocje które udało się u Ciebie wzbudzić to obrzydzenie i pogarda, co jest bardzo smutne.
Czy ta krew była potrzebna ? Zdecydowanie nie, ale wtedy dostalibyśmy kolejne mdłe romansidło dla 13‑latek, natomiast dzięki mocnemu przekazowi, silnemu naturalizmowi, serię ogląda się dobrze (oczywiście nie każdemu) nawet staremu chłopowi który przy typowym romansie usnąłby po 5 minutach.
Bardzo dobra seria, nie kolejny odgrzewany kotlet, coś zaskakującego, nowego, niepowtarzalnego (a przynajmniej nie widziałem nic podobnego).
Szkoda
recenzje?
Może najpierw napisze jakie to wygląda dla mnie, co tu mamy: specjalnie dobrane i uwypuklone sceny potwornego okrucieństwa np. głowa ludzka w rowerku dziecięcym, masakra w pierwszym odcinku, do którego zdolne są diclonusy? niestety potem widzimy okrucieństwo psychiczne i fizyczne, którego diclonusy doświadczyły ze strony ludzi, wcale nie mniejsze.
No i druga stron natury człowieka –(też trochę przejaskrawiona), dobrzy naiwni ludzie, przygarniający bezdomnych, zwierzęta, nie mówcie, że takich ludzi nie ma ( dla recenzenta jest dowód „słabości” anime – przypomina Love Hina, dla mnie wygląda na celowy zabieg).
Moim zdaniem Elfen lied pokazuje jak w momencie kryzysu – pojawienie się nowego gatunku, zostaje obnażona natura człowieka: jak z jednej strony potworny a z drugiej wspaniały potrafi być człowiek. Bohater przebacza Lucy – coś co praktycznie jest nie do wybaczenia, tak jak w psalmie z openingu „o jak święty i sprawiedliwy jest człowiek, który rozważy wszystko w swoim sercu i wyda sprawiedliwy wyrok, jest jak lilia wśród kwiatów polnych” (może nie dosłownie ale chyba taki był sens piosenki, o ile dobrze pamiętam). Zdecydowanie nie podobała mi się recenzja Mecenasa – jest płytka, to nie jest anime, które ma zaskakiwać fabułom ale ukazuje pewne problemy w całkiem ciekawy sposób.
Tragiczne jest to, że diclonusy potrafią odczuwać empatię do zwierząt a do ludzi nie. Nie wiadomo do końca czy są niebezpieczne bo są złe i grożne z natury i trzeba je izolować, czy właśnie izolowanie ich i odtrącanie powoduje, że stają się niebezpieczne –nie można potępić ani diclonusów ani ludzi –w jakimś stopniu rozumie się obie strony. Co ciekawe diclonusy mają różne osobowości i nie można je wepchnąć do jednej szufladki z napisem : ”potwór” – Nana, Lucy,i numer 35. Nana na której robiono eksperymenty ale jednak lekarz traktował ją jak córkę, potrafi wybaczyć Lucy, nie jest agresywna. Z kolei Lucy jest ewidentnie chora psychicznie, co przy jej zdolnościach i przy tym jak ludzie odrzucili ją jako dziecko jest śmiertelnie groźne. ( chociaż jak dla mnie anime cierpią na przesyt postaci z rozdwojeniem osobowości). Poza tym widać, że kliknij: ukryte Lucy nie można pomóc- scena na moście lekarka która orientuje się, że Lucy jest po prostu chora psychicznie i wyciąga rękę ze współczuciem zostaje momentalnie rozerwana na strzępy. No i nr 35 sorry nie pamiętam imienia, ale to ta dziewczynka, która był izolowana w komorze od urodzenia i jest rzeczywiście najbliższa terminowi „potwór”.
Zamaskowano spoilery. Moderacja
Re: recenzje?
Re: recenzje?
Re: recenzje?
Re: recenzje?
mocne
Przy piwie i orzeszkach 7/10
Super
Bardzo spodobało mi się anime. Może po części humoru jaki miałem przed seansem, ale jednak.
Rozumiem, że Japończycy są inni, stąd już nie dziwię się, kliknij: ukryte jak 14 letnia dziewczynka widząc umierającego komandosa na plaży podchodzi do tego z taką lekkością. Ona sama też nie wygląda na skrzywioną psychicznie patrząc jak ufna jest w stosunku do wszystkich. kliknij: ukryte Sceny w łazience trochę dla mnie przerysowane/nie na miejscu. Nie wiem co miały na celu, dodać humory tej opowieści?
Niezależnie od realizacji głównie spodobał mi się motyw walki o przetrwanie, odpowiedzialności i konsekwencji swoich wyborów, a łatwość i beznamiętność z jaką dochodzi do zabójstw jest w mojej opinii całkowicie uzasadniona i wytłumaczona. Przeżycia głównych bohaterów bardzo do mnie dotarły i w jakiś sposób rozumiałem i sympatyzowałem z nimi, bo mając takie doświadczenia kto jest pewien, że zachowałby się całkowicie inaczej, mając takie możliwości, taki dar.
Jeżeli chodzi o animację, to wolę dokładniejsze odwzorowanie rzeczywistości, za duże i psie/maślane oczy jak dla mnie. Za to muzyka idealnie wkomponowana, co zdaje się potwierdzać każdy tutaj.
Moja ocena to 8, pomimo trochę nierealnych zachowań postaci, które zwalam na samom kulturę Japonii.
Re: Super
nie podobało mi się że kliknij: ukryte była nagość, a już na pewno nagość dzieci. ludzie,no proszę was.
oprócz tego to było po prostu obrzydliwe, a akcja nie miała większego sensu kliknij: ukryte tak, student przygarnia do swojego domu wszystkie biedne dziewczątka jak leci..
oh. brak mi słów
tragedia
Może jestem już za stara na tak ckliwe „dramaty”. Może jest we mnie coś dziwnego, że historia gnębionej w dzieciństwie dziewczyny, z rozdwojeniem jaźni, biegającej z gołymi cycami i siejącej wokół rzeź, do mnie nie dotarła. Przebrnęłam przez ten tytuł, tylko ze względu na dobrą opinie i wysokie oceny, z nadzieją, że chociaż ostatnie odcinki go może wyratują. Niestety. Po prostu nie rozumiem fenomenu Elfen Lied.
Re: tragedia
A co do reszty zarzutów – ta seria jest raczej przeznaczona dla osób z krótkim stażem w anime.
Re: tragedia
Re: tragedia
witam gimbusów
Re: witam gimbusów
Mogło być genialnie
Anime ogląda się ciekawie, ale… no właśnie. Dramat i ecchi – niezbyt ładne połączenie, prawda? Fruwające kończyny nie zjednały mojej sympatii. Szczerze, wielka ilość krwi była żenująca, a nie straszna. Kouta ujdzie, kuzynka nieco mnie irytowała, Nyu było mi żal, a Lucy – cóż, nie jestem fanką psychopatek. Oczywiście można zrozumieć jej motywy i tak dalej, ale i tak nie udało mi się jej polubić.
Scena z psem? kliknij: ukryte Przereklamowana. No proszę was, który łobuz z podstawówki zacząłby okładać psa w klasie, w przerwie między lekcjami? Zupełnie bez pomyślunku, gdzie może nakryć go nauczyciel?
Najgorsza scena? kliknij: ukryte Kiedy ta czarnowłosa, gwałcona podajże dziewczynka podchodzi do gostka z powyłamywanymi konczynami, tarzającego się w krwi i pyta spokojnie, czy wezwać pogotowie.
WTF? Brak realistyczności. Nawet największy twardziel nie zachowałby aż tak zimnej krwi. Tak samo ma się sprawa z głupotą Kouty – kliknij: ukryte chłopack kocha dziewczynę, która zabiła mu rodzinę i jego bardzo wiele znaczącą siostrę. Tak ubolewał nad tą muszelką, by potem przyjąć Lucy z otwartymi ramionami.
Do muzyki nic nie mam. Lilium chwyta za serce, a ending mam nawet na MP4. Podsumowując: można było zrobić z tego coś bardzo wielkiego, mącącego w głowie i zostawiającego ślad w umyśle, a wyszło… to, co wyszło. Ode mnie 6/10.
?
Zamaskowano spoiler. Moderacja
Kto jest okrutny w stosunku do zwierząt, ten nie może być dobrym człowiekiem.
I jakie wrażenia? Krew, cycki, irytująca Yuka i denerwujący Kouga wyglądający jak dziecko. Jedynie Lucy, Nana i dziewczyna kliknij: ukryte którą ojciec/ojczym gwałcił mnie nie odepchnęły od siebie.
Muzyka Nie mam nic do zarzucenia. Oprawa muzyczna jest jak najbardziej w porządku i nie od dziś gości na moim telefonie.
Grafika Duże oczy(słodko jedynie wyglądały u dziewczyn), wystąpiła także masa błędów w proporcjach.
Uważam, że cały dzień poświęcony Elfen Lied nie był stracony, ponieważ ta seria nie jest zła. Ma wady, ale i także zalety, które często są przysłaniane flakami, krwią i cyckami.
Cycki pogorszyły to anime, i to znacznie
5/10
zawaliste anime
Zamaskowano spoilery. Moderacja.
Re: zawaliste anime
Re: zawaliste anime
Re: zawaliste anime
Re: zawaliste anime
Re: zawaliste anime
Re: zawaliste anime
Re: zawaliste anime
Re: zawaliste anime
Re: zawaliste anime
Re: zawaliste anime
Re: zawaliste anime
Cóż, kiedy się ma trzynaście lat i niewielki kapitał kulturowy („zawaliste” ech…) być może tak jest.
Kiedy się ma 31 i trochę więcej kultury na karku… cóż, wówczas porozmawiamy, czy jest to dzieło, czy jednak zwykły chłam. :)
znaj umiar mocium panie
ilość ketchupu latających nóg, eksplodujących głów jest po prostu nudna już po drugim, trzecim odcinku później człowiek się zastanawia w jaki to zmyślny sposób autorzy tego koszmarku uśmiercą listonosza, pielęgniarkę czy sprzedawcę balonów, odwraca to uwagę od całej reszty, która też zresztą nie jest najwyższych lotów;
na zakończenie co do tej „Szekspirowskiej tragedii”, jedyna jaka mi przychodzi na myśl to „Titus Andronikus” najbardziej krwawa, brutalna i naturalistyczna ze sztuk Szekspira, ale miał on w tym cel, chciał ukazać jak pożądanie i posiadanie władzy niszczy ludzi, obdziera ich z godności i człowieczeństwa dla mnie nagromadzenie takiej dawki okrucieństwa ma sens, zaś tu no nie bardzo;
A po za tym z prawdziwym gore ma to nie wiele wspólnego, więc fani obejrzeć mogą, ale też nie muszą
Dobre anime
Myślę, że Elfen Lied jest dobrym anime i należy to obejrzeć. A to czy się spodoba, czy nie pozostawam waszym gustom…
POZOSTAJE W PAMIĘCI.
Dwie największe wpadki to;
kliknij: ukryte Odpadające cały czas kończyny Nany i secna gdzie mała dziewczynka,której imienia nie pomnę, pyta się faceta, który wyglądaj jakby przeszedł przez maszynkę do mięsa, „Czy wszystko w porządku?” darujcie ale przy tym śmiałam się, bo to jedno z niewielu na prawdę absurdalnych momentów anime, które znam, a serii widziałam ponad sto.
Powiem także, że ,,głębokość” to słowo, które nieszczególnie pasuje do tej serii, aczkolwiek tacy ludzie jak ja na przykład zauważą, że tu bardziej chodzi o swoiste otworzenie furtki, by zacząć rozmyślać o wielu tematach.
Więzi między dziećmi i rodzicami, przytłaczającej samotności, wymuszonym outsiderstwie, pragnieniu akceptacji, istocie człowieczeństwa, okrucieństwu, wynaturzeniu, a także miłości i przyjaźni. A co mi się najbardziej podoba- pokazano tu jak wyrazista czasem jest różnica w intensywności ich odczuwania. Jak jedno słowo potrafi cię zmiażdżyć lub dać siłę do życia. Jak pragnienie nie podziękowania, lecz przeproszenia może tobą pokierować. Ja wiem jak to jest przeżywać coś zbyt bardzo, zbyt mocno przyswajać w siebie emocje.
W każdym razie- nie żałuję.
Nie wystawię oceny, ponieważ, tak jak w np Mushishi, to nie jest ten rodzaj anime, któremu powinno się wystawiać ocenę. Jeśli chce ktoś o tym anime pogadać, moje gg- 17873942
Rzecz gustu
Świetne anime
a najlepszy ze wszystkiego jest...
rzeźnia
Jak Kouta mogł kliknij: ukryte czuć cos do mordercy który wyszlachtował mu rodzinę, powienien jak się przytualali na finalowej scenie, wpakować jej kose pod żebra, byłby to jedyny racjonalny odruch w tym anime.
Naprawde postacie zachowuja sie nienaturalnie z wypaczonymi odruchami, zgadam sie z rec. alternatywną Mecenesa
Można obejrzeć żeby zobaczyć jaki psychol mógł wymyślić coś tak makabrycznego, napisać mange i zekarnizować.
intrygujące...
Niewątpliwie anime jest inne, bo pokazuje prawdziwą brutalność świata, krew i śmierć włącznie. Poplątana historia kilku ludzi i wzajemne niezrozumienie, które prowadzi do tragedii. Nie jest to nic nowego, ale fakt, że twórca tak dobitnie o tym mówi mi, że moje przekonanie, że niezrozumienie jest głównym powodem nieszczęść tego świata. W dodatku, co nowe, nie dające się podporządkować człowiekowi musi być unicestwione, bo człowiek jeśli nie ma jakiejś satysfakcji nie jest sobą – i nie chodzi tu, że nowy gatunek zabije ludzkość, bo to część ewolucji. Owszem zastąpi, ale czy w ten sposób jak mówi nam twórca?? i czy zabiłbyś swoje dziecko w takiej sytuacji?? – na pewno nie…
I znów nauka – do czego doprowadzi…
Anime ma kilka treści do przekazania, a jego brutalność tylko utwierdziło mnie w przekonaniu, że to najważniejsze wartości. Oczywiście każdy interpretuje to inaczej i ma własny osąd.
Fabuła – ok, nie schematyczna, w miarę upływu czasu poznajemy to co istotne i co ma budować napięcie – u głównego bohatera. Spójna i ciekawa.
Kreska/Grafika – ok, czego chcieć więcej, wy zawsze szukacie dziury w całym. Jak to Polacy, nie cieszycie się z tego co tu i teraz, ale zawsze chcecie więcej i więcej. mi wystarczy, bo o historie chodzi, a nie o ładne oczy, proszę was…
Mi nie trzeba było pięćset tytułów, żeby polubić ścieżkę dźwiękowa. Mi wystarczyło, to co było, nigdy nie szukam ile było ich, bo po co, to co było zadowoliło mnie, opening był nawet ciekawy, a że łaciński, to jeszcze lepiej…
TO anime z gatunku tych, które nie trzeba lubić, ale należy szanować. Więc jeśli się nie podoba, to się pisze wprost. I jeśli ktoś będzie porównywał bohaterów, czy coś innego danego tytułu z tytułami młodszymi, bądź grami, to niech idzie po rozum do głowy, najpierw się myśli dopiero pisze – uważam to za szczyt głupoty i ignorancji, to gatunek tych ludi, co widzą to co chcą, a nie co jest ważne.
Kto nie lubi brutalności i nie potrafi myśleć, nie polecam, wszystkich innych zachęcam do zapoznania się z tym tytułem, bo uważam, że warto znać, nie trzeba kochać.)
Moim zdaniem jest ono świetne – począwszy na fabule a skończywszy na muzyce. Postacie są urzekające, a lekka słodycz wprowadzona przez Nyuu jest urocza. Dawka humoru także jest dostarczona, np. kiedy kliknij: ukryte Yuka przyłapała Koutę jak ubierał Nyuu :D. Bardzo spodobała mi się część, która rozgrywała się w przeszłości. Z każdym odcinkiem tworzyło się całość, która w końcu pozwoliła nam zrozumieć pewne wątki oraz zachowania.
Opening przypadł mi do gustu, między innymi ze względu na piękną piosenkę z łacińskim tekstem.
Kreska nie była wybitna, aczkolwiek tła i ogólnie oprawa graficzna była bardzo dobra.
Na końcu chciałabym dopowiedzieć, że jest to jedno z lepszych anime jakie widziałam. Nie zapomnę go na długi czas. Spokojnie daję 10/10.
Hmm
Re: Hmm
Re: Hmm
Re: Hmm
Oceń sam. Obejrzyj dwa, trzy odcinki i oceń czy Ci się podoba. Jak totalna głupota postaci nie będzie Ci przeszkadzać to dasz radę obejrzeć do końca.
Podobało się
Jakoś nie przekonują mnie dziewczynki które wyrywają sobie różne części ciała.
Kreska i muzyka są w porządku, niektóre postacie również, fabuła też. Moja ocena tego anime to 5/10.
Porzuciłem to anime w połowie. Opening i ending też nie przypadły mi do gustu.
Główna bohaterka przypomina mi za bardzo Almę Wade z gry F.E.A.R. No cóż. Kto co woli. Polecam to anime tylko fanom brutalnych i krwawych serii. Pozdrawiam.
Piękne
przereklamowane...
Polecam :)
Jedno z najlepszych anime
Wiem, że wiele osób nie potrafi zrozumieć tego anime bo widzą tylko przemoc i krew, ale wiadomo że nie każdemu może się spodobać.
ashite
Re: ashite
Osobiście serie tę oglądałem jako jedną z pierwszych(-dziesiąt ;) ), mile ją wspominam – przegięli na pewno z częstotliwością puszczania głównego motywu muzycznego – mimo iż jest świetny – to pod koniec serii już mi się robiło niedobrze od tego utworu :/
Po obejrzeniu kolejnych 300 serii nie da sie ukryć iż wypływa spora ilość wad w EL – jednak gniotem go nazwać nie moge :) 5‑6/10 sie należy
Re: ashite
Jakim trzeba być naciąganym człowiekiem, by nie zgłosić znalezienia na plaży samej nagiej dziewczyny…Takie rzeczy zgłasza się po zapytaniu danej osoby o to kim jest itd. tu utrata pamięci oczywiste jest zgłoszenie na policje…Tu bohaterowie są tak niemyślący, że nawet to im nie przyszło do głowy…żeby jeszcze koleżanka bohatera wpraszała ja do niego do domu (jest aż tak naiwna) że sprasza nieznajomą osobę z rogami nagą wydającą się psychopatką do domu ? No to już na dzień dobry ukazuje głupotę tego anime…Pomijając głupią groteskową scenę na początku w której to ćwiartowanych jest dziesiątki ludzi…a po niej ukazują oprawczynię jako totalnego niedorozwoja umysłowego a jeszcze większymi okazują się osoby, które ją znajdują. Zachowują się tak jakby w okolicy po za nimi nikt nie mieszkał już na wstępie…Po prostu głupota w tym anime jest przerażająca.
Edit:
Proszę mi nie usprawiedliwiać tego utratą pamięci ponieważ bohaterka nie jest 3 latkiem, ale osobą, która ma jak wynika z anime około lat 20. Nikt pod wpływem utraty pamięci nie staje się niedorozwojem umysłowym NAJWYRAŹNIEJ ta bohaterka taka jest i potrafi jedynie w chwilach zemsty wykazywać się rozumem, a to świadczy tylko o tym, że to potwór który ukrywa się pod otoczką totalnego skretynienia…
Edit:
Przykładowym dowodem, że to potwór jest złamanie muszli przez tą świruskę po całej histori z śmiercią siostry kouty, którą usłyszała…Widać, że to tylko spektakl.
Edit:
Nie podoba mi się w tym anime, że twórcy próbują zamglić oczy widzowi i wzbudzać współczucie do najbardziej negatywnej postaci w całym filmie jaką jest Lucy przez pokazywanie tej świruski z rogami jako beksy i płaczki z umysłem 3 latka kiedy w rzeczy samej każdy jej czyn to mordowanie najczęściej wielu ludzi. Absolutnie tylko ludzie bez uczuć mogą trzymać stronę tego potwora, który w anime jest w naiwny sposób ukazywany jako ofiara….Po prostu żal…
Scalono komentarze. Na przyszłość uprzejmie proszę nie wciskać pochopnie „Zapisz” tylko dogłębnie przemyśleć wypowiedź.
IKa
Re: ashite
W scenie, w której ta wiedźma okazała się inteligencją wykazała się skrajnym sadyzmem liczyłem, że żołnierze jak najszybciej ją rozwalą niestety się nie udało. Wróciła do kretyn mode i znów zaczęła udawać słodkie niedorozwinięte 3 letnie dziecko…przybiegli jej przyjaciele na podobnym poziomie rozumu i ukrywali ją…debilizm do potęgi ntej.
Zniszczyła mnie scena, w której to oślepionemu żołnierzowi, którego Lucy pozbawiła oczu dyrektor placówki pokazuje slajdy z prześwietleniami szkieletu tego gatunku z rogami na głowie. Po pierwsze doktorek jest głupi i myśli, że gość bez oczu z przepaską coś zobaczy ? haha Po drugie dlaczego to dopiero po akcji z oślepieniem i stratami dopiero decyduje się wyjaśnić dokładniej z czym mają do czynienia zamiast zrobić to od razu…nim „potworek” wyrządzi im znaczne szkody. Kolejna głupota…
Scena z macaniem cycków na prośbę udającej kretynkę lucy ? BEZ KOMENTARZA !!!
Zazdrosna koleżanka o Koutę sprowadza do domu nagą piekeniejszą od siebie LUCY z zamiarami podrywu Kouty ? Niemożliwe.
Doktorek wysyła do odnalezienia Lucy inną dziewczynę z wektorami, która ma wezwać grupę kiedy odnajdzie LUCY, ale (uwaga zabawne) wystarczyło przecież wysłać oddział by przeszukał okolicę, w której Lucy oślepiła żołnierza, który chciał ją zlikwidować…eh…nikt o tym nie pomyślał…no ale co się dziwić po gościu, który ślepemu pokazuje slajdy…
Dziewczyna z odciętymi rękami i nogami jest w stanie normalnie gadać jedyne czego doświadcza to parę łez, oraz wyrazy wspólczucia haha. Normalnie człowiek by się wykrwawił, ale tutaj rozmowa jakby nigdy nic krew się nie leje widać tylko kotlety.
Dowiadujemy się w pewnym momencie, że bohaterowie ukryli Lucy bo sądzili, że była ścigana…To ciekawe po co ją zabrali w miejsce publiczne ze sobą na studia…Bez sensu…
Idiotyczna naciągana scena w zabijanie psa przez dzieciaki w klasie lool. Nikt po tylu naganach by się do następnych szaleństw nie posunął, a tutaj pojawia się niemożliwa sytuacja. Chłopaki 10 letnie mają głosy 25 latków kolejna ciekawa śmieszna kwestia…
Co najdziwiwniesze to anime budzi przemoc i nienawiść dzieciaków w trudnym położeniu do ludzi…nikt tego nie zauważył ?
Dodam do tego masę komentarzy w stylu tez iż to anime jest o wybaczaniu. Jak to anime może być o wybaczaniu skoro skupia uwagę na potworze i kacie jakim jest lucy bezwzględnym mordercy, który nie potrafi zapomnieć o przeszłości i nienawidzi wszystkich ludzi najchętniej by ich wybiła co sama stwierdziła. To jest zupełnie przeciwna sytuacja. To anime jest anime o mszczeniu się i bezmyślnym wyżywaniu się za swoje cierpienia na ludziach nie o wybaczaniu, bo w końcu tu mamy morderstwa dziesiątek ludzi…nasza ponadnaturalna bohaterka jest zwyczajnym potworem, której nie da się lubić… a powinna być przykładem osoby, która chce wybaczać, a nie pogrążać świat w śmierci…bez sensu maksymalny debilizm…
Po prostu żal ludzi, którzy to uważają za arcydzieło. To anime jest przepełnione wadami. Źle. To anime jest jedną wielką wadą, która nie powinna mieć miejsca.
Re: ashite
Re: ashite
Re: ashite
Wyłączenie mózgu pozwala na cieszenie się najgorszym crap, tylko chyba cos jest nie tak, jak sięczłowiek śmieje podczas scen, które powinny wyciskać łzy xD
Re: ashite
Re: ashite
Re: ashite
Kouta widząc sytuację w której mają go zastrzelić i Nanę mówi, że powinni iść, bo zostają zastrzeleni robiąc oczy jak 5zł…W rzeczy samej po chwili widzimy, że nadal tam stoi i wygłasza po chwili podobna kwestia w tym czasie mógł zostać zastrzelony 10 razy….
Głupota i egoizm Lucy jest powalająca zabija siostrę i ojca Kouty w pociągu, w którym jest masa innych ludzi i jakim cudem nie wie przez to mama Kouty, że dokonała tego Lucy kiedy ten krzyczy na cały pociąg, że Lucy zabiła jego rodzinę…Nie pokazano w ogóle w żaden sposób sensownie, że doszło do jego utraty pamięci i że nie było żadnych dowodów na istnienie mordercy paranormalnego. Egoizm i debilizm Lucy – morduje wszystkich z jego rodziny, bo skłamal, że na festyn bierze chłopaka, a nie dziewczyne a wziął dziewczynę…Kolejny raz ukazano Lucy jako zwyczajnego potwora, któremu dzięki braku mózgu Kouty zostaje dane trochę wybaczani i „miłości” ? Jakież to głupie i puste.
Zakończenie jest spoko. Prawie nie wiadomo o co chodzi i o to chodzi *jedyna zaleta
Re: ashite
Re: ashite
Z conajmniej połową „debilizmów” sie jednak nie zgadzam – miłość jest ślepa – ile razy ktoś zakochuje się w osobie która z pełna satysfakcja/premedytacją zadaje jej krzywde ...
Re: ashite
Wymień mi te punkty, z którymi się nie zgadzasz, bo to zabawny zarzut.
Re: ashite
Tak coś w ten deseń.Oglądałam i naprawdę bardzo mi się podobało.Kreska nie jest ładna,ale też nie jest brzydka.Mi akurat ta nagość wcale nie przeszkadzała.Przecież to tylko narysowana naga dziewczyna,jeju.Jednak był tu jeden mankament.Mianowicie to jak narysowane były oderwane kończyny itd.W przekroju wyglądały jakby malował je przedszkolak (choć zazwyczaj 6 letnie dzieci nie rysują takich makabrycznych rysunków).
najbardziej nie odpowiadało mi niezbyt jasne zakończenie… kliknij: ukryte Mam rozumieć,że Lucy lub Nyuu wróciła? Bo wszyscy sobie siedzą w chacie,happy rodzinka,aż tu nagle od lat zepsuty zegar zaczyna wybijać pełna godzinę (zegar naprawiła(?)Nyuu) a do drzwi ktoś się dobija…mylę się?
Ciekawi mnie w takim razie, jak Recenzent tłumaczy sobie panty‑shoty ;] Tja, majty kuzynki to zaiste ciężki temat.
Co do samej serii – aż szkoda się rozpisywać, krótko mówiąc: szajs. Fakt, wrażliwy na przemoc widz będzie zniesmaczony. A taki wrażliwy na słabą fabułę, nieudane postaci i tani melodramat to już w ogóle się porzyga.
nie uważam żeby Elfen Lied był takim „szajsem”, jeśli wczujesz się w fabułe, a nie bedziesz tylko patrzył na przebieg zdarzeń to od razu zmienisz zdanie, troche wyczucia w ocenianiu sie przyda a tego typu komentarze wyraźnie odstraszają potencjalnego widza, co innego jest wyrazić swoją opinie a co innego nazwać całkiem udaną serie „szajsem”
Historia… Nie, raczej sieczka jest ciekawa, ale wytrzymanie jej do końca może stanowić poważny problem z uwagi na dbałość o własne zdrowie psychiczne.
A Elfen Lied to w sumie naprawdę udana komedia, śmiałem się podczas seansu co chwilę :D Do tego ta groteskowo wysoka ilość dramy i smutnych retrosów… nic tak nie dostarcza dobrej zabawy, co crap z aspiracjami do bycia czymś więcej :D
muzyka i inne
I co wy macie z tym Szekspirem?
A, i grafika kojarzy mi się z kartonówką, jest taka kolorowiutka, że hej. Do „ciężkiego” tematu pasuje jak ulał.
?
Ze co? Chyba Ci się postacie pomyliły, bo żadne z wydarzeń nie dotyczyło Nany… Męczono psa na oczach małej Lucy, historia z rodzicami ma związek z Mayu.
Szekspiropodobna perełka czy tandetny dramat ociekający keczupem?
Niemniej jednak dziś z czystym sumieniem stawiam ocenę 7/10, nie tylko dlatego, że pogodziłam się ze specyfiką anime jako takiego, także dlatego, że Elfia Pieśń trafiła do mnie całkowicie.
Zacznę może od subiektywnej interpretacji brutalności, którą seria jest przesycona. Wielu ludziom o słabych nerwach (lub takim jak ja, którzy nerwów praktycznie nie mają) anime może się wydawać przesadzone pod względem okrucieństwa. Nie uważam jednak, żeby akty brutalności w Elfen Lied były mniej uzasadnione od tych z chociażby Hellsinga. Wręcz przeciwnie, tu nie ma czego porównywać – żądza krwi dicloniusów jest porównywalna chyba jedynie do silnej potrzeby zrozumienia, akceptacji i miłości. Nie zapominajmy, że jak większość fikcyjnych opowieści, ta również jest wyhiperbolizowana w taki sposób, aby cały sens dramatu lepiej dotarł do odbiorcy.
Nie twierdzę, że Elfen Lied jest arcydziełem – lecz z pewnością pozycją bardzo dobrą w swoim rodzaju.
Ja sama byłam wbita w fotel. Nie przez zniewalający geniusz, raczej przez duszną, przytłaczającą, refleksyjną atmosferę, która trzymała się mnie jeszcze długi czas po obejrzeniu serii.
Rozumiem jak wielkie kontrowersje wzbudza ta produkcja, lecz jeżeli postawione byłoby mi ultimatum: „kochasz czy nienawidzisz?”, ja opowiedziałabym się po tej pierwszej stronie.
Re: Perełka
Re: Perełka
Re: Perełka
Ot, żaden sekret, po prostu przerosła nas głębia tego wybitnego, iście szekspirowskiego dramatu. Nie jest wszak tajemnicą że redakcja z przyległościami preferuje prymitywne sieczki pokroju Mushishi czy Legend of Galactic Heroes ;]
...ty tak serio?
Re: Perełka
Mmm, ciekawe anime, po przeczytaniu recenzji :-), dziękuje. Może to jest jakiś chwilowy zachwyt tym anime, ale ok, przepraszam jeśli kogoś uraziłem.
Re: Perełka
Gdybym wiedział że moja DRUGA (pierwsza była o Gunparade Orchestra) recka trzeciego oglądanego – po baaardzo długiej przerwie – anime, aż tak namiesza… <wzdryga się>
W święta próbowałem obejrzeć EL jeszcze raz. Mimo szczerych chęci nie zdołałem dotrwać do końca 4‑tego odcinka… ==" śmiałem się bez przerwy xD” – Wa‑totem na forum kotatsu – to tak a propos „jedynej słusznej” oceny redakcji
Porównania do twórczości Szekspira z litości nie skomentuje
Re: Perełka
Totem nie pisał tej recenzji całkowicie poważnie (przynajmniej ja tak uważam), ocenił po prostu radość, jaką mu dała, a nie jakość. Tak więc się tym za bardzo nie podpierajcie.
Re: Perełka
Re: Perełka
A jaki udział w historii anime ma Elfen Lied? Pytam serio.
Nie mam pojęcia.
Okej, po prostu uważam to za dobre anime :-), to tylko moje zdanie i tyle. Przepraszam jeśli kogoś uraziłem.
Re: Perełka
Macie rację, porównanie to do Shakespeara moje jest „z dupy”. EL nie jest też kanonem anime, zgadzam się ze Slovą, w sumie też oceniłem radość/przyjemność z oglądania tego anime. Komentarz pod adresem redakcji, był pisany zapewne przez zachwyt nad tym anime(pewnie chwilowym), dlatego przepraszam.
Re: Perełka
Re: Perełka
Ekhem...
Pomijając fakt, że sama historia z rączkami mnie nie przekonuje i zwyczajnie bawi, pełno jest tak nielogicznych momentów, że aż w oczy razi.
Przykładowo, kliknij: ukryte dwójka nastolatków znikąd mających hotel, prowadzących go ot, tak, sobie i w dodatku przygarniających każdą napotkaną na ulicy osobę. I wcale, ale to wcale, nie przejmuje ich fakt, że dziewczyna nie mówi nic, poza tym swoim „Nyu”, które nawiasem mówiąc doprowadza mnie do szału. Poza tym, znajda ma rogi na głowie. Jasne, rogi to tak normalna rzecz na świecie, że kto by tam się przejmował, prawda?
Bohaterowie beznadziejni. Lucy- jakaś masakra. Nie lubię nawet jej mrocznej wersji, nie wiem, co w niej takiego oryginalnego. Zwyczajnie okrutna, nic poza tym, a jej przeszłość jest mocno przerysowana.
O dwójce nierozgarniętych kuzynów plus dziewczynce mieszkającej na ulicy, wolę w ogóle nie wspominać.
Jedyną sympatyczną postacią, jaką tam zauważyłam jest Nana, za wszelką cenę starająca się spełnić życzenie ukochanego ojca.
Co do muzyki, zanim jeszcze zaczęłam oglądać, nasłuchałam się mnóstwa pochlebnych opinii, jaki to wspaniały utwór, blabla. Zawiodłam się srodze- piejące dźwięki, które kojarzą mi się tylko z pieśniami religijnymi, niestety nie przypadły mi do gustu, mimo że lubię i operę i tego typu muzykę.
Pomysł może i dobry. Może i rzeczywiście anime to miało na celu moralizować. Szkoda tylko, że do poruszenia tych tematów wykorzystano taką, a nie inną historię, w której są one przesłonięte głównie latającymi po ekranie odciętymi kończynami, fontannami krwi, nagością i głupotą bohaterów.
Czasu nie uważam za stracony tylko dlatego, że anime to oglądałam z przyjaciółkami i miałyśmy naprawdę niezły ubaw.
Dobre - ale przereklamowane.
Seria jakby podzielona na dwie części.
Ta brutalna, z akcją jest naprawde fajnie zrobiona, nic dziwnego że znalazła tak liczną grupę fanów.
Jednak druga strona serii, ta dramatyczna, to przeciętość do bólu.
Autorzy chcieli do serii wrzucić wszystko co przyciąga „dojrzałą” publiczność. Czyli są dziesiątki scen nagości, romans między dalszymi krewnymi, kiepsko odegrany wątek „problemów rodzinnych”.....
Dramat tak przeciętny że ąz się chce płakać – z irytacji.
Za część krwawą daję 8+, za część dramatyczną zaledwie 5+.
Ostatnie 2 odcinki wywołały na mnie duże wrażenie przez co ostatecznie podwyżyłem ocenę z 7
na 8/10. I tak ostatecznie tytuł oceniam.
Seria całościowo nie jest zła, ale to chyba najbardziej przereklamowana rzecz z jaką się spotkałem.
Tytył dobry, ale na pewo nie genialny za jaki wielu go uważa.
To anime...
9/10
Klasyk!
+ : Grafika na wysokim poziomie/Soundtrack cud/Postaci dopracowane/...
- : Jedynym minusem jest trochę zbyt duża ilość krwi i lekko przesadzona nagość.
Dla widzów młodych, których przeraż widok krwi i przemocy Elfen Lied'a bym nie poleciła.Anime wzruszyło mnie aż do łez…Jeśli musiałabym wystawić ocenę to by to było 9 lub 8 na 10!Warte oglądnięcia!
Podoba mi sie
Dla mnie schematycze
Przebieg fabuły też mnie niczym nie zaskoczył.
Plus za flaki – lubię jak jest odpowiednio dużo krwi. Nie ma nic gorszego, jak w anime jest przemoc a nie ma krwi (Guin Saga). Czy jest jej za dużo? Może trochę – po przerżnięciu człowieka na pół nie może zostać mała plamka. (ale w sumie sporo więcej niż w takim Berserku)
Podsumowując – anime niczym mnie nie zachwyciło, ostatnie 4‑5 odcinków przewidywalne do bólu.
Jak dla mnie 6/10
Ps. Ale trzeba przyznać, ze opening wymiata, to samo melodyjka z pozytywki.
prawie jak End of Evangelion...
Ja dziękuję
Re: Ja dziękuję
Re: Ja dziękuję
Pewna symbolika
Lucy
Sentymentalna podróż
Na samym początku trzeba zaznaczyc, ze seria ta jest dośc krwawa i brutalna i dzieci pod żadnym pozorem nie powinny jej oglądac ( istnieje duże prawdopodobieństwo iż po młodszy odbiorca nie zrozumie niczego z tego anime a jedynie zapamięta nagą Nyuu i odrywane kończyny).
Dla mnie osobiście historia ta to przede wszystkim próba pokazania jak dalece nasze własne czyny mogą wpłynąc na innych ludzi. Przykład Lucy pokazuję, że nadal daleko nam do akceptacji tego, że ktoś może byc inny niż my (co niekoniecznie oznacza gorszy). Pragnienie by ktoś dostrzegł w nas coś ponad to jak wyglądamy i się zachowujemy, że pod pozorną innością również kryję się druga osoba pragnąca ciepła i miłości. Lucy też tego pragnęła lecz ciągle odrzucenie i agresją w stosunku do niej zaowocowały pancerzem, w który się uzbroiła i zachowaniem (oczywiście to niedopuszczalne że zabija się innych ale w jej przypadku łatwiej mi zrozumiec motywy nią kierujące). Ciągłe szykany (szkoła), niewyobrażalne tortury i odosobnienie sprawiły, że w bohaterce powoli umierały uczucia a zastępowała je zimna kalkulacja i chęc przetrwania. Może gdyby ktoś wcześniej okazał jej wystarczająco ciepła udałoby się wszystko naprawic…
Nie chcę by przecinicy serii zaraz rzucili się na mnie z oskarżeniami iż do tak płytkiej historii dorabiam jakąś pseudo – filozofię. Ja po prostu tak odebrałam tą opowieśc i myślę ze wielu zwolenników może się ze mną również zgodzic. Nie dostrzegam w Lucy bezlitosnej morderczyni, która szatkuje przeciwników na plasterki bez mrugnięcia okiem. W jej alter ego Nyuu nie widzę żadnego marzenia pedofila lecz odbicie jej dobrej i szlachetniej strony, która nie zdążyła się rozwinąc przez okrutne traktowanie i dlatego pozostała na poziomie dziecka. Gołym okiem widac, że Lucy nie jest do końca zła. Jest zdolna do uczuc jakie ma normalny człowiek tylko musi je w sobie na nowo odnaleźc i przypomniec sobie, że nie wszyscy ludzie są źli i okrutni. Anime to odbieram przede wszystkim jako przeraźliwie smutną opowieśc o samotności i potrzebie akceptacji oraz miłości, która nie miała szans na spełnienie.
Cały ten przekaz (ale pamiętajcie, że to TYLKO MOJA INTERPRETACJA) pozwala mi ocenic to anime na 9 możliwych punktów. Pozwala również przymknąc oczy na głupotę niektórych zdarzeń (scena na plaży), fontannę krwi tryskającą z najmniejszej rany oraz ślamazarnego i niedomyślnego Koute.
Soundtrack jest przepiękny, projekty postaci bardzo ładne a tła śliczne.
Co do samej Lucy to od kilku lat pozostaję na szczycie moich ulubionych postaci i czasem lubię sobie ustawic na pulpicie tą samotną dziewczynę z różowymi włosami kurczowo ściskającą pozytywkę w dłoni…
Przepraszam za tak długi post ale do Elfen Lied mam największy sentyment ze wszystkich serii jakie obejrzałam dlatego też postanowiłam zostawic po sobie mały ślad na tym forum…
Pozdrawiam serdecznie przeciwników jak i fanów serii.
Re: Sentymentalna podróż
Osobiści zgadzam się z antyfanami, że EL jest w wielu miejscach głupie i nielogiczne, niemniej jednak to właśnie przerysowanie i przejaskrawienie stanowią równocześnie najmocniejszy element serii. Każdy odbiera to inaczej. EL zasługuje na każdą ocenę, od 1 do 10, gdyż każda w jakiś sposób oddaje zawartość tej serii. Dla mnie osobiście jest to jeden z najlepszych tytułów jakie widziałem, właśnie przez to przerysowanie.
Podoba mi się twoja interpretacja. Ja odniosłem wrażenie, że jest tu ukazana ciemna strona natury ludzkiej. Lucy jest ciągle wyklinana jako potwór, podczas gdy tych najbardziej potwornych rzeczy dopuszczają się ludzie. Jest to też przekaz tego, że nikt nie rodzi się zły. To jest moja interpretacja.
Od 5 lat mój numer 1 !!
Bardzo dobre
Sama niewiem...
Bardzo dobre anime.
Muszę jednak przyznać, że każda z recenzji ma w sobie wiele prawdy. Trochę zmarnowano pomysł, anime to miało ogromny potencjał, ale również wiele minusów. Rzeczywiście, zachowania bohaterów są naprawdę nienaturalne i nie uprzyjemnia to oglądania. Gdy widzę przed oczyma pokrojonego, krwawiącego mężczyznę, moją pierwszą reakcją powinien być szok i strach, a czternastolatka podbiegająca do ofiary pyta tylko czy wszystko w porządku. Oglądając anime, zwraca się też uwagę na reakcje postaci na poczynania innych. Ta sztuczność psuje całą atmosferę. Dodatkowo strasznie męczy mnie wątek miłosny kliknij: ukryte pomiędzy Koutą a Yuką. Elfen Lied zdawało się być przerażające, wywołujące zdziwienie i szok, ale ów wątek miłosny jest kolejną rzeczą niszczącą klimat anime. Poza tym wyjątkowo wzruszyło mnie kilka momentów. kliknij: ukryte Rzadko porusza się temat molestowania, jako dziewczyna nie potrafię wyobrazić sobie, że mężczyzna może robić to małej dziewczynce. Mimo wszystko dobrze, że to ukazano – Elfen Lied przynajmniej ma coś w sobie z naszego prawdziwego, pełnego dla niektórych cierpień świata. Szkoda mi Nany, która tak rozpaczliwie potrzebowała miłości i opieki. Strasznie poruszyło mnie wspomnienie Lucy dotyczące szczeniaka. Rzeczywiście, niektórzy naprawdę nie zasługują na miano człowieka.
Nie zgadzam się co do surowej oceny openingu. Jest naprawdę urokliwy i piękny, oryginalności dodaje tekst w łacinie. Co z tego, że jest notorycznie używany w wielu sytuacjach – mnie nie nudzi, jest wręcz cudowny.
Grafika troszkę kuleje, ale można to przeboleć. Czasem tylko – jak wspomniano w recenzji – masa krwi wydostaje się z tych części ciała, gdzie nie powinna, a przekroje kończyn nie są aż tak naturalne. Mimo to nie przywiązuję do tego wielkiej uwagi.
Elfen Lied – mimo ogromu przemocy i brutalności – jest dość smutnym anime. Z przyjemnością je oglądałam, i być może jeszcze do niego wrócę.
Czas
1. Było to jedno z moich pierwszych anime i nie wiedziałem co cenić w japońskich produkcjach, tak więc wielce zachwycony stawiałem 10/10 i beształem każdego, kto się z tym nie zgadzał.
2. Patrząc teraz po kilku latach na tę produkcję jestem w stanie wystawić jej ocenę 5/10, najwyżej 6/10. kliknij: ukryte Mimo tego że Lucy/Nyu i pozytywka przyciągają jakoś do siebie, to niestety to nie ratuje Elfen Lied, gdyż głupota bohaterów wielokrotnie powala na kolana, podobnie miejscami przesadzona ilość brutalnych scen. Jak można dodatkowo ciągle przez całe 13 odcinków praktycznie jeden utwór puszczać?
Oj, dawno to było..
Jak przez mgłę.. ale mimo wszystko 8/10
Lucy
cała reszta jest tylko dodatkiem.
8/10
tyle plusów co minusów ALE WARTO BYŁO CZEKAĆ DO OSTATNIEGO ODCINKA!!!!!
Jakbym chciał popatrzeć na cycki obejrzałbym pornola(;. Obejrzałem anime bo poleciła mi ja zaufana osoba i się nie zawiodłem.
Przesadzasz i to grubo.
Dlatego szczerze namawiam do przeczytania całości bo dopiero manga robi wrażenie :).
miodzio
Jeśli ktoś jest podatny na poruszanie konkretnych stref wrażliwości, i da się temu anime wciągnąć bez przesadnego analizowania fabuły, będzie całkowicie urzeczony, a większość odcinków obejrzy niczym zahipnotyzowany.
Jeśli ktoś natomiast od początku podejdzie maksymalnie krytycznie i nie da się porwać atmosferze całego tego projektu, będzie mógł wyliczyć sporą liczbę wad, a jak jeszcze nie znosi przerysowań i nadmiernie eksponowanej przemocy/cierpienia, to w ogóle będzie zniesmaczony.
Jakkolwiek ja nigdy nie wymagałem od anime pełnej głębi i logiki (oczywiście pewne zachowania bohaterów wydawały mi się dziwne, ale nie na tyle, aby mnie zniechęcić). I absolutnie zaliczam się do pierwszej grupy. Elfen Lied urzekło mnie graficznie, zaskoczyło mnie strukturą całej historii, wciągnęło emocjonalnie. Jeśli krytycy mają rację, to jestem bardzo podatny na „tanie chwyty”. Ale jak widzę, że nie jestem w tym w żaden sposób osamotniony. :) Dla mnie spokojnie 8,5/10. Większy sentyment niż do tej serii mam chyba jedynie do Ergo Proxy.
Re: Sedno
Elfen Lied
Gorąco polecam.
PS. Dziwi mnie jedynie niska ocena redakcji, tego typu dzieła należy oceniać wedle gatunków, jakie reprezentuje, a bardzo łatwo zauważyć chociażby poprzez mnogość pozytywnych komentarzy, że jest to dobre anime/manga. Mam nadzieję, że ta ocena nie wynika z tego, że przecież jakąś notę trzeba dać.
Pozdrawiam!
Lestreux
Anime
Są w nim sceny dramatyczne…i nie kiedy skomplikowane…Zacznę oglądać Elfen Lied…od bardzo dawna chciałam zacząć tą fascynującą mrożącą krew w żyłach serie…i oto tak zrobię…=)
Zapowiada się mrocznie…;)
Myślę, ze mi się spodoba…=)
Opening
Maks to za mało
Ciekawe, trzymające w napię...
Muzyka słaba, fabuła bardzo interesująca, za dużo krwi, aż muszę szczerze przyznać, że męczyło mnie to trochę.
Końcówka ... ech jestem ciekaw kto jest za tymi drzwiami. A jeśli to Lucy to jak to by się dalej potoczyło.
powiem, że świetne
niezłe
Anime dobre, jednak nie wrócę do niego. Nie widzę takiej potrzeby, by sobie kiedyś to przypomnieć, bo to i tak wryło mi się w banie zbyt mocno.
aisu – nie podoba się to nie, ale nie musisz obrażać całej reszty,której się to podoba bo to nie wszyscy dookoła są dziwni tylko ty,wypowiadając się tu. Nie czujesz tego to masz pecha, przykro mi. Ja nie lubię krwawych pojedynków,ale to anime mi się bardzo spodobało.Ma smutny nastrój a w takich gustuję. Chociaż wyjątkiem tu jest Nyu – mimo tego,że zachowuje się jak pokemon, jest przesłodka i zabawna ;)
Rownie dobrze mogloby jej nie byc, istnieje tylko po to, by ktos mogl na widok tych piersi sie czerwienic.
Nie mowiac juz o pedofilskiej Nyuu…
Nagosc jest okej, ale tylko wtedy, kiedy jest odpowiednio przedstawiona, wykorzystana i kiedy jest uzasadniona.
Lucy *.*
Ale jedno trzeba pochwalic ta aura nietykalnosci lucy ktora byla mocno odczuwalna i ktora mogl przelamac kouta wyszla dobrze wszystko w sumie sie sporwadza do sceny na schodach kiedy kouta nie dokonca przebacza lucy tylko no wlasnie tutaj powstaje paradoks co z innymi nie winnymi ludzmi.
Anime raczej robione jako reklama mangi zakonczenie mowi samo za siebie a druga swiadomosc lucy czyli pokemon szkoda komentowac.
WTF?!
Re: WTF?!
Historia paraboliczna
Ponieważ oglądałam „Elfen Lied” kilka razy, doskonale widzę wszystkie jego błędy i potknięcia. Nienaturalne zachowanie postaci, dziwna reakcja na niektóre wydarzenia kliknij: ukryte (wspomniany już olimpijski spokój Mayu, widzącej na plaży faceta w kałuży posoki, w dodatku bez ręki – dziewczyna ma stalowe nerwy). Rażące dla niektórych swobodnie fruwające wnętrzności, morze krwi, chętnie eksponowana nagość. Niekiedy brak logiki. Ale skupiając uwagę jedynie na tego typu potknięciach, trudno jest zwrócić uwagę na to, co czyni to anime fascynującym, choć jednocześnie ogromnie pesymistycznym i smutnym. To nie jest opowieść o różowowłosej dziewczynie robiącej masakrę, lecz tragiczna historia o odrzuceniu, samotności i cierpieniu, o tym, jak daleko może zajść żądza zemsty. Wszystko jest tu pokazane z niezwykłą intensywnością. Dziwię się, że tak wiele osób nie potrafi tego dostrzec, widząc jedynie to, co powierzchowne, i nie próbując zrozumieć przesłania, jakie ze sobą niesie „Elfen Lied”.
Tyle jeśli chodzi o moje osobiste wynurzenia. Ad rem ;) W kwestii fabuły – im dalej, tym jest lepiej. Przyznaję bez bicia, że początek jest dość nudny i zamotany, jednakże późniejsze odcinki nadrabiają to z nawiązką. Najbardziej lubię fragmenty poświęcone przeszłości Lucy oraz dyrektora Kuramy, chociaż są najsmutniejsze i najbardziej wstrząsające. Jeśli mam być szczera, po „Elfen Lied” spodziewałam się więcej tak zwanego mroku, trochę rażą mnie wszystkie sielankowe scenki, zwłaszcza w domu, gdzie każdy ma jakieś traumy z przeszłości. kliknij: ukryte Dziwne jest zaufanie dziewczynki, molestowanej seksualnie przez ojczyma; zaskakuje też łatwość w adaptacji i nawiązywaniu normalnych relacji międzyludzkich dziewczyny‑dicloniusa, która całe życie spędziła w laboratorium, przykuwana do ścian łańcuchami i w nieludzki sposób krzywdzona. Nie jestem też pewna, czy ma w głowie dobrze poukładane facet kochający dziewczynę, która zabiła mu w okrutny sposób ojca i siostrę.
Postaci jako takie są pod względem „jakościowym” dość zróżnicowane. Od interesujących, takich jak Kurama, Mariko i Lucy (chyba moja ulubiona – ze względu na złożoną, ale i mocno pokrzywioną, zastanawiającą psychikę), poprzez przeciętne, typu Nana czy Yuka, kończąc na takich, którzy ogromnie irytują i mogliby właściwie nie istnieć z wielką korzyścią dla serii, czego przykładem może być poczciwy idiota Kouta, typowa ofiara losu i chłopiec do bicia. Nie potrafię polubić zarówno jego, jak i Mayu. Być może dlatego, że to właśnie ich zachowanie jest najbardziej irracjonalne.
Grafika jest naprawdę ładna, choć kolory są rzeczywiście nieco zbyt cukierkowe jak na tak ponurą serię – tworzy to niestety nieco groteskowy kontrast. Plus za to, że akcja dzieje się w mieście innym niż Tokio (o ile się nie mylę – Kamakura, w prefekturze Kanagawa), a ładne, pastelowe tła są wzorowane na prawdziwych miejscach. Kreska jest przyjemna dla oka i dopracowana. I co jak co, ale postaci dicloniusów narysowano naprawdę ślicznie, podoba mi się także mały szczegół – włosy dicloniusów (chociaż mogły być przecież identyczne), mają różne odcienie różu – od typowego u Lucy/Nyuu, poprzez fioletowawy u Nany, aż do zabarwionego na pomarańczowo u Mariko. Mam słabość do takich detali ;) Pozostałe postaci są także niebrzydkie, chociaż wydaje mi się, iż niekiedy przesadzono z wielkością oczu.
Soundtrack także, choć może nie genialny, to moim zdaniem jest co najmniej interesujący i możliwy do przesłuchania nawet w oderwaniu od anime – oprócz rzecz jasna pięknego, nieśmiertelnego „Lilium” w przeróżnych kombinacjach, można tam znaleźć także kilkanaście ciekawych utworów autorstwa Konishi Kayo i Kondoo Yukio – osobiście uwielbiam „Yureai”, „Uso sora” oraz „Heji” (swoją drogą, recenzent Mecenas twierdzący, iż „muzyka składa się z maksymalnie pięciu utworów oraz piętnastu przeróbek openingu”, swoim stwierdzeniem jedynie się ośmiesza, wypowiadając się o czymś, o czym ma nikłe pojęcie). Właściwie jedynym, lecz poważnym zgrzytem jest ending wykonywany przez niejaką Chieko Kawabe, kompletnie niepasujący zarówno do klimatu, jak i tematyki anime (słodki j‑pop a krwawa masakra to chyba niezły kontrast).
Podsumowując, bez wahania wystawiam 10/10. Patrząc na poszczególne części składowe (zwłaszcza niektóre z postaci), powinnam chyba wystawić niższą ocenę, ale nie potrafię. Może i jestem jedną z tych nieuleczalnych fanek Elfen Lied, ale uwielbiam to anime. I polecam je gorąco wszystkim :)
Re: Historia paraboliczna
Elfen Lied
Od Elfen Lied radzę trzymać się z daleka, jest bardzo przereklamowane i zrobione pod popularność a jedyny przekaz jaki posiada i nad czym zmusza do zastanowienia się to dlaczego ludzie tak je lubią i dlaczego dają mu tak wysokie oceny, niestety odpowiedź na to pytanie jest dosyć smutne.
Re: Elfen Lied
Cudo wśród anime - prawdziwa perełka
Mniejsza z tym kto krytykuje to anime bo to i tak tylko opinia jednej osoby.
Uważam, że Elfen Lied jest chyba najbardziej wyróżniającym się anime jakie powstało i to właśnie z tego powodu są tak skrajne opinie. Nie ma co ukrywać, że anime ma dużo fanserwisu, ale na pewno to nie jest jego wada. Nagość, krew, przemoc uważam, że w dużym stopniu przyciągnęły wiele osób do tego anime. Anime ma bardzo poważny klimat co również mi się podobało. Praktycznie nie ma nic w tym anime śmiesznego czyli takiego do kpin, żartów. Widzę, że z niektórych opinii agresja aż wypływa na kilometr jak piszą o tym anime. Oczywiście mówię o antyfanach. Choćby te narzekania na Nyuu, że tak się zachowuje. Oczywiście, że taki osobnik nie napisze, że jej zachowanie jest jak małego dziecka bo to by było zbyt kulturalne. Zapewne napisze, że jest bezmózga, upośledzona itp.
No i jak po takich tekstach brać na poważnie opinie przeciwników EL.
Re: Cudo wśród anime - prawdziwa perełka
Re: Cudo wśród anime - prawdziwa perełka
Po drugie rodzaj epitetów ma dla mnie duże znaczenie bo mimo, że każdy ma prawo do własnej opinii to jednak nie powinien przesadzać ze swoją dziecinną nienawiścią do danych postaci tylko dlatego że nie są takie jakby dana osoba chciała.
Re: Cudo wśród anime - prawdziwa perełka
A jeśli chodzi o „epitety” wobec fikcyjnej postaci i „nienawiść do niej”, to hmmm… uważasz, ze Nyuu czuje się obrażona, pokrzywdzona, a jej godność przez owe epitety została naruszona?:)))
To dość zabawne, że traktujesz fikcyjną postać jak człowieka z krwi i kości, podczas gdy fikcyjne postaci można poddawać bardzo surowej ocenie, nie żywiąc do niej żadnych szczególnych uczuć, a w szczególności miłości i nienawiści. Wręcz, to dość niepokojące, gdy ktoś takie uczucia żywi wobec postaci z filmu animowanego.
Kategoria „podoba mi się”, „nie podoba mi się” to jednak nieco inna kategoria niż „kocham”, „nienawidzę”. I jeśli ktoś odniósł wrażenie, że wobec Nyuu pasuje określenie „bezmózgie”, z czym się akurat zgadzam, to miał do tego pełne prawo i użycie takiego określenia wobec postaci z filmu animowanego nie świadczy o niskim poziomie kultury. Rozumiem, że prawdopodobnie uwielbiasz Elfen Lied, być może z bohaterką się utożsamiasz, ale musisz się z tym pogodzić: ludzie mogą mieć krańcowo odmienne zdanie od Twojego, mają do tego prawo i oceniając anime/film/książkę mogą o bohaterach wyrażać nawet skrajne opinie. Można się z ta opinią nie zgadzać, ale trzeba ją zaakceptować nie ma co się na nią oburzać.
Re: Cudo wśród anime - prawdziwa perełka
Jeśli ty uważasz Nyuu za marzenie pedofila to uważaj tak dalej, ale nie będę już lepiej tego komentował.
Poza tym widzę, że bardzo płytko podchodzisz do postaci w anime. Ja tego nie lubię, ale toleruję takie zachowania wśród innych czyli choćby twoje.
A z tą kulturą to tym bardziej nie masz racji. To nie istotne, że to postać animowana lecz mówię o samym używaniu chamskich słów, które można łatwo zastąpić bardziej kulturalnymi. Ty widocznie zrozumiałeś to w taki sposób jakbym mówił o obrażaniu postaci.
Re: Cudo wśród anime - prawdziwa perełka
Nyuu JEST marzeniem pedofila, ona nie zachowuje się jak dziecko, tylko marzenie pedofila _‑_
(Swoją drogą, typowy z niej wytwór fantazji erotycznej Japończyka‑otaku, co się kobiet boi, więc takie bezmyślne, nieświadome niczego coś jest najlepsze.
Bo napewno nie powie „nie”.)
Potwornie, potwornie chora i przefetyszowana postać.
Nie wiem, co jest niekulturalnego w określeniu „bezmózgie” tyczącego się postaci,która rzeczywiście zachowuje się jakby kompletnie nie miała mózgu…?
Ja rozumiem, jakbym tak nazwała L‑a bądź Akio z Uteny, to mógłbyś się obruszyć….
Re: Cudo wśród anime - prawdziwa perełka
Bardzo proszę o rozwinięcie wątku na czym polega płytkie, oraz głębokie podejście do postaci anime, według Ciebie. Jeśli głębokim podejściem jest rysowanie Myuu od tyłu koncentrując się na strategicznym obszarze, to faktycznie, ja „głębokiego” podejścia do postaci bardzo nie lubię, zakłóca mi to jej odbiór, uprzedmiotawia. Ale w końcu jestem kobietą, może faceci widzą (czują?) to nieco inaczej:)))
Również nie rozumiem, czemu określenie „bezmózgi” wobec fikcyjnej postaci w taki właśnie sposób skonstruowanej jest chamskie. Mógłbyś to bliżej sprecyzować?
Re: Cudo wśród anime - prawdziwa perełka
Możecie mieć swoje zdanie bo nic wam nie narzucam. Możecie uważać Nyuu za kogo chcecie bo to tylko wasza opinia.
Nyuu zachowuje się jak słodkie dziecko, a nie „bezmózga” postać. Wy możecie uważać odwrotnie.
Re: Cudo wśród anime - prawdziwa perełka
Powiedz mi, jeśli twórcy chcieli Nyuu ukazać jako niewinne dziecko, to po co te erotyczne wstawki?
Bo wyszła im nie niewinna i czysta postać, lecz coś bliższego ruszającej się lali z pedo sexshopu.
Niejakie SuiKaede pozdrawia niejakie mah i przypomina, że jest to nie chat prywatny, tylko strona z komentarzami gdzie każdy może zamieścić swój na temat wybranej serii ;]
Niejakie stworzenie cieszy się jednak, że rozumiesz, że każdy może mieć swoje zdanie na każdy temat :)
Re: Cudo wśród anime - prawdziwa perełka
Język, którym uczestnicy debaty się posługują MA znaczenie. Inaczej odbiera się osobę, która używając neutralnego języka spokojnie argumentuje tezę, a inaczej, która wulgarnie wykrzykuje swoje poglądy. No i tak, oczywiście, postać z anime nie poczuje się zraniona, jednak jej fan, który się do niej przywiązał, owszem. To trochę tak jak z Bogiem. On przecież nie przejmuje się bluźnierstwami, lecz osobę wierzącą one urażą. Natomiast można z taką osobą podyskutować o istnieniu Boga, bez nienawiści i na odpowiednim poziome kultury osobistej. Wulgaryzmy tak naprawdę nie charakteryzują przedmiotu dyskusji, lecz osobę, która ich używa. I myślę, że to właśnie chciał przekazać mah.
Re: Cudo wśród anime - prawdziwa perełka
Re: Cudo wśród anime - prawdziwa perełka
Jednak jest mnóstwo osób, które portale takie jak Tanuki traktują jak miejsce, gdzie można wejść, napisać, że jakieś anime jest do dupy i uciec bez wyjaśnień. Sądzę, że na tych dziesięciu stronach komentarzy, takie bezwartościowe opinie też się zdarzają. A mnie ostatnio szlag trafia za każdym razem, gdy na taką natrafię. Dlatego, trochę bez zastanowienia, przypisałam mahowi własne odczucia i bez podstawowej wiedzy merytorycznej o EL wtrąciłam swoje trzy grosze… :D
Re: Cudo wśród anime - prawdziwa perełka
Też nienawidzę, jak ktoś włazi na podstronę jakiejś serii i myli mu się krytyka z opluwaniem >.<
Takie komentarze powinno się wręcz kasować (tzn dosłownie takie „Seria wujowa, a Hitomi to skończona debilka, tak głupiej postaci dawno nie widziałem. No i nie ma tu nic o ninja, a ja kocham ninja!!! Także dałbym MINUS STO TEJ SERII!!!1111”)
Także popieram cie :)
Na serio, tak jak gaijin powiedziała – Nyuu nie jest postacią, którą można posądzać o nadmiar intelektu, stąd to określenie xD Sami twórcy tak ją ukazali, więc co ja poradze…?
Re: Cudo wśród anime - prawdziwa perełka
no dobra...
nie wiem czy autor dal sie poniesc emocja bo juz nie wytrzymal klimatu czy ogladal EL na haju ale tego juz sie nie dowiemy…
fabula jest na dosc wysokim poziomie,moze troche chaotyczna ale upakowanie jej w 6 odcinkach byloby
naprawde tragiczne w skutkach,co do watku milosnego
gdyby nie byl „naiwny” jak to nazwales seria stracila by
sens;
teraz bohaterowie… zgodze sie,reakcja Mayu na plazy mnie takze zamieszala w glowie lecz potem tworcy nie popelniaja juz tego bledu… tylko uczucia zwiazane z miloscia… tia,jesli przerazenie,wscieklosc,zazdrosc,
samotnosc sa dla ciebie z nia zwiazane to zostales skrzywdzony… charadesign nie jest tak jaskrawy jak byc powinien(procz Lucy/Nyu rzecz jasna) ale daje rade;
co do oprawy graficznej mozna przyczepic sie tylko do
bardzo rzadko wystepujacych i prawie nieodczuwalnych bledow w animacji troche do twarz postaci noi moze do tego ze krew jest zbyt wodnista,ale z tym salcesonem i tym ze krew nie wylatuje z odpowiednich miejsc w ciele to zes przegial,ksiazki o anatomii i fizjologii nie gryza fachowcu…
opening po obejrzeniu 3 odcnkow zaczyna odrobine zamulac
ale nie jest taki najgorszy,ending chillowy,wprowadza w pozytyw po melancholii z kazdego odcinka,muzyka w tle…
nie zachwyca,nie przeszkadza,po prostu jest(sa 2 wyjatki);
wiec jesli jeszcze kiedykolwiek ktos kaze ci napisac recenzje nie daj sie poniesc niezdrowemu podnieceniu
i zastanow sie co piszes…
slowo do pani Okichi:przestan sie ekscytowac nagoscia glownej bohaterki i takze ogarnij swoje instynkty
sens – tolerancja,najokrutniejszym potqorem jest czlowiekl…
Re: no dobra...
Nie, nie znam jej, ale dokładnie wiem, o co jej chodzi – i popieram ją.
Ona nie ekscytuje się nagością z powodu „swoich instynktów”, tylko całkiem słusznie zauważa, że ta FANSERWIŚNA nagość jest tu całkiem zbędna.
Nie chodzi o to, że twórcy postanowili pokazać bohaterkę nago, tylko że zrobili to z całą świadomością w sposób wybitnie erotyczny.
I powiedz mi, jeśli EL to taka wybitna, głęboka seria, TO PO CO twórcy nawalają takiej ilości fanserwisu do niej?
Żeby dodać gUębIi serii? Czy żeby ludzie nie zauważający tejże polecieli na słodkie bezmózgie moe bawiące się swoimi piersiami(będące , swoją drogą, klonem Chii)?
Tylko to podkreśla jak bardzo jest to komercyjna, jadąca na najprostszych, najbardziej łapiących fanów schematach (takie jest moje zdanie, i jakbyś mnie nie przekonywał – spoko, masz swoje zdanie, to możesz je zachować dla siebie ;]).
Ludzie, którzy mają inne zdanie niż wy nie „podniecają się”, tylko walą ich po oczach wyraźne niedoróbki w tym
„dziele”.
Re: no dobra...
Odpowiedź: bo nie zawiera żadnych komercyjnych chytów typu masa krwi, kawaii moe, harem, kompletnie nierealne mroczne i tragiczne przeszłości ani żadnego innego fanserwisu.
Polecam fanom Elfena zobaczyć tą serię, jeśli rzeczywiście najbardziej w EL podobał im się morał o podłościi ludzi ;]
4Love
W gatunku romance mystery numer uno.
Zmarnowany potencjał
Bez wątpienia to arcydzieło
Przeciwnicy zarzucają zwolennikom, że mało co widzieli anime dlatego tak chwalą Elfen Lied.
Jednak to nie prawda bo ja chociażby widziałem już około 200 anime i w dalszym ciągu uznaję Elfen Lied za najlepszą produkcję z tego gatunku.
Zresztą nie jestem wyjątkiem bo przeglądając internet zarówno polski jak i zagraniczny łatwo zauważyć ogromną popularność tego anime i bardzo wysokie oceny (praktycznie wszędzie ponad 8/10). Jakby anime nie było bardzo dobre to by nie miało takich ocen wszędzie.
Bliższa prawdy jest ocena fanów niż jakiegoś recenzenta, który krytykuje anime na życzenie garstki przeciwników tego anime.
Anime swietne ! Manga moim zdaniem jeszcze lepsza, zwlaszcza zakonczenie mnie powalilo z nog. Czy jest tutaj osoba ktora przeczytala cala mange? Co sadzicie o zakonczeniu?
ogolna ocena 10/10
.
Jak z średniej historii zrobić lubiany gniot :3
Historia – Anime opowiada o Lucy, dicloniusie (człekopodobne coś z niewidzialnymi łapami i rogami a'la kocie uszy). Ucieka z budynku (nago), w którym ją przetrzymują, robi mielone z żołnierzy, lecz przypłaca to bliższym poznaniem z falami morza (nago!), które niczym Vizir czyszczą pamięć naszej bohaterki.
Jedyne, co potrafi mówić to „nyuuu” (jak kotek :3). (Nagą!!!),otumanioną i mokrą Lucy znajduje chłopak, który przygarnia ją (NAGĄĄĄĄ!!!1) niczym bezbronnego kotka.
Op – Gustav Klimt nie wyobrażał sobie chyba, że po śmierci na jego obrazach pojawi się (NAGA) baba z rogami i różowymi włosami. Przerażające. Co do muzyki, to chyba jedyne, co w anime mi się spodobało.
Ed – Ta… ktoś tu myśli, że jak wstawi NAGIE bóg‑wie‑co wszędzie, gdzie się tylko da, to zwiększy to oglądalność. Piosenka jest beznadziejna, taką, to bym w podstawówce wstydziła się śpiewać! W zerówce chyba też…
Sens – Oh, ah, jakie smutne życie miałam, niezrozumienie, brak akceptacji… No, czas więc się odegrać i rozpruć flaki wszystkim, którym nie podobają się moje różki!
Dla kogo – Trudno napisać. Mamy tu mnóstwo nieuzasadnionej przemocy, banalne rozterki i NAGOŚĆ. Jedna z sytuacji, którą pamiętam (anime oglądałam jesienią ubiegłego roku) nadaje się tylko na animowanego pornola – bo to nawet na tytuł „hentai” nie zasługuje. Dorośli nie tkną tego patykiem, dzieci nie powinny oglądać takich rzeczy…
Dlaczego zadałam sobie tyle trudu? Recenzje powinny być obiektywne. Recenzja Elfen Lied, którą tu przeczytałam, skłania do wniosku, iż jest to głębokie anime. Ponieważ to wierutne kłamstwo, napisałam recenzję w której nie ma chyba ani jednego pozytywnego słowa. Dziękuję za uwagę.
Re: Jak z średniej historii zrobić lubiany gniot :3
Re: Jak z średniej historii zrobić lubiany gniot :3
Re: Jak z średniej historii zrobić lubiany gniot :3
Elfen lied jest sporne, kontrowersyjne, trudne do ubrania w słowa, dlatego właśnie jest warte obejrzenia. Jak napisała Torren, warto chociaż liznąć, by stwierdzić czy uciekać, czy dalej smakować. Mi osobiście bardzo się podobało, mimo iż nie było jednym z pierwszych. Szkoda tylko, że za drugim razem traci swój klimat, przez co z recenzji głównej przeskakujemy do alternatywnej.
Nie uważam Elfen Lied za anime dobre do smakowania, tylko za anime dobre do spróbowania. Wszakże nie każdy lubi dania mieniące się tysiącem aromatów, czasem sprzecznych, niepasujących do siebie, kontrastowych. A takim jest właśnie jest Elfen Lied.
Re: Jak z średniej historii zrobić lubiany gniot :3
Upodobałam sobie słowo nagość, to prawda. Miałam wrażenie, że w Elfen Lied nagie ciało traktowano jako sztukę, ale jednocześnie popadano w skrajności i dodali na przykład moment kliknij: ukryte w którym Lucy bierze dłoń Kouty i wykonuje reakcję „dłoń > pierś > ach!” po czym zakochana w nim kuzynka ma reakcję dość niespotykaną. Napisałam także że obejrzeć powinno się, ale później moja ciemna strona wygrała i ochrzaniłam wszystko od początku do końca. >D
Re: Jak z średniej historii zrobić lubiany gniot :3
Ale cóż my zboki nawet z NAGĄ prawdą sobie nie radzimy, a co dopiero z osobami uprzedzonymi do nagości…
Życzę więcej obiektywizmu w kolejnych recenzjach.
Re: Jak z średniej historii zrobić lubiany gniot :3
Dziękuję za życzenia, ale wolałabym pozdrowienia, bo dziś Dzień Pozdrawiania Blondynek. *w*
Re: Jak z średniej historii zrobić lubiany gniot :3
Enyłej, ten przykład w odniesieniu do mojego poprzedniego komentarza trochę niefortunny. Ileż było podobnych scen w różnorakich anime, ja nie zliczę, bo „od tego nie jestem”. Wiadomo też, że każdy ma swoje inne granice, jednego odrzuci po widoku stanika, inny będzie twardo podziwiał kolekcje majtek w eroge. Chodzi mi o to, że w EL nagość nie była ( dla mnie ), użyję tego słowa, fanserwisem. Nie, nie jestem psychokowadłem, nigdy nie wyszukiwałam się czegoś głębszego w gołych piersiach, tym bardziej tutaj. Z ta nagością chodzi mi o to, że o wiele częściej odrzucają mnie sceny bieliźniane, obrzydliwe zbliżenia na części ciała, przyklejanie tyłka bohaterki do kamery czy ohydne latające implanty zwane zdrobniale melonami niż faktycznie całkowicie nagusieńka panna, która może tam kilka razy zanyuuniowała i się piersiami pobawiła. Miała umysł pralki, nie spodziewajmy się po niej innej reakcji.
Nie chcę się teraz wykłócać, co jest bardziej bee, a co bardziej fuu. Po prostu, zwłaszcza po tym, jak się przyznałaś do bycia yaoistką, zaskoczyłaś mnie swoją opinią. :)
Re: Jak z średniej historii zrobić lubiany gniot :3
3 maj się
Re: Jak z średniej historii zrobić lubiany gniot :3
niemniej ciesze sie, ze obejrzalem elfen lied, bo zawsze mam sie o co klocic z zaslepionymi wspanialoscia tego dziela fanami
pozdrawiam
Re: Jak z średniej historii zrobić lubiany gniot :3
I dziękuję za pozdrowienia, zobaczyłam je w odpowiednim momencie.
Re: Jak z średniej historii zrobić lubiany gniot :3
A co Cię tak oburza, że była NAGA? jesteś zakonnicą czy co?
Re: Jak z średniej historii zrobić lubiany gniot :3
Według mnie rozdwojenie jaźni spowodowane było urazem do ludzi, którzy wyrządzili Kaede (Lucy) dużo złego w dzieciństwie.
Nie jestem w stanie zrozumieć, jak stworzenie które bez skrupułów zabiło najbliższych swojego ukochanego potrafi być przerażone swoim postępowaniem. Zresztą, kliknij: ukryte morderstwo
Lucy kliknij: ukryte z rąk Kouty dowiodło mojej hipotezy – anime i manga nie są ze sobą zgodne i w obydwóch przypadkach sytuacje wydają mi się przedramatyzowane.
Oburza mnie fanserwis „Kouta, Kouta złap mnie tu” i teraz zauważyłam, że użyłam zbyt dużo razy słowa NAGA – może dlatego, że mało kto tutaj zwrócił na to uwagę.
Nie jestem zakonnicą, ale czasem gram Bridget w Gulity Gear XX (EVERYONE IS GAY FOR BRIDGET~). Chociaż i on nie jest zakonnikiem. Ale wygląda. 'w'
Re: Jak z średniej historii zrobić lubiany gniot :3
Re: Jak z średniej historii zrobić lubiany gniot :3
Znam twórczość Klimta i wiem, że ubóstwiał wręcz nagich ludzi, ale nigdy bym nie wyobraziła sobie na jego obrazach różowowłosego dicloniusa, który po uderzeniu w głowę zamienia się w warzywko mówiące „nyuu~ nyuu~". ^ ^
kliknij: ukryte Niby kto na koncu stoi pod brama? Listonosz?! No chyba oczywiste ,ze Lucy wraca
Jedno z najpiekniejszych krwawych anime ^^
^^
Anime jest zrobione bardzo dobrze pod względem graficznym, a i muzyka (zwłaszcza z openingu) świetnie oddaje klimat i uczucia tej serii.
Postać Lucy była wspaniała kliknij: ukryte tak a propos smutny był ten ostatni odcinek, myślałam że happy end będzie,ale niestety…Lucy odeszła Najbardziej nie lubiłam postaci Yuki (?) . Smutna była scena z pieskiem ;((
Myślę,że anime jest godne polecenia, chociaż jedni kochają ta serię, inni nienawidzą. Ale nie będziesz wiedział/a póki nie obejrzysz,nie ;)?
Oceniam 9/10
Co najwyżej przeciętne
I to by było na tyle, jeśli mowa o zaletach. Jak już wspominałam anime to ma poważne wady. Jedną z najbardziej dotkliwych słabych stron jest fakt, że postaci są nie tyle co płytkie, a po prostu irytujące. Kouty, jego zazdrosnej kuzyneczki i dzieciarni sprowadzonej do ich domu po prostu nie mogłam przetrawić (co też się tyczy oczywiście reszty postaci). Najciekawiej wypadła główna bohaterka i tylko wobec niej pozostawałam całkowicie neutralna. Po drugie – krew. Tutaj nie chodzi o to, że ona po prostu była. Niemal każdy przyzna, że brutalność potrafi nadać klimatu, więc sama jej obecność nie stanowi problemu. Tutaj raczej chodzi o formę – wykonanie. Cytując recenzenta – odcięte kończyny wyglądają jak salceson w przekroju, a krew za często wygląda jak wylana farba. Ta brutalność miejscami jest wciskana kompletnie na siłę, co daje marny efekt. Bardzo rażącą wadą EL jest też sporo pozbawionych sensu i logiki sytuacji. Generalnie nie zwracam uwagi na takie rzeczy tylko skupiam się ogólnie na fabule, akcji, ale wiele takich sytuacji mocno przykuło mój wzrok. Bardzo dobry przykład – dziewczynka widzi zmasakrowanego faceta i pyta go „Co się stało” z takim spokojem i takim tonem, że równie dobrze mogłaby mu powiedzieć „Dzień dobry, ładna pogoda, nieprawdaż?”. Więcej się rozpisywać w tym aspekcie nie będę, bo po prostu szkoda klawiatury.
Generalnie EL jest mocnym przeciętniakiem, ale ze względu na zalety nie skreślam całkowicie tego anime. Dałam 5/10.
Co nas nie zabije to nas...
nie ma jak jadka xD
Pozytywnie jestem nastawiony do tego anime.Dziewczyny z „kocimi uszami” co z siebie wydobywają macki.
Fajnie to brzmi jak tak się opisze ale takie są bohaterki tego anime.
Ukazuje co doprowadza samotność ,brak zaufania i itd… jeżeli ta osoba ma super moce.
Polecam.
niezapomniane anime
To było moje pierwsze anime z bronią palną, bo jakoś za nią nie przepadałam, co oczywiście mi przeszło, oglądając EL a potem Hellsinga. Jestem wprost oczarowana kliknij: ukryte diclonius'ami, ich sposób zabijania jest tak niepowtarzalny i wspaniały! boję się że EL wypaczyło mój pogląd o zabijaniu ludzi ^^Nie jestem też fanką zewsząd tryskającej krwi i latających członków, ale tutaj były one niezbędne.
EL to jedno z tych anime, które ogląda się z zapartym tchem i szybko bijącym sercem, a wraz z końcem pojawia się niedosyt :) Godna polecenia, mocna seria.
9/10 przez grafikę
Re: niezapomniane anime
Co z tego, że główny motyw muzyczny wykorzystywany jest przez całą serię, skoro jest on po prostu ładny? Co z tego, że piosenka z endingu nijak nie pasuje do serii, skoro po prostu wpada w ucho? ;P
pszepraszam za powtarzanie komentarzy, jeśli jest możliwe to usuncie tamte…
EL
Z przymusu jednak zobaczyłam kolejne. I od razu mnie wciągnęło.
Naprawdę piękne anime. W openingu wykorzystano piękną grafikę, nawiązująca do obrazu ,,Pocałunek”, co od razu przykuło mą uwagę. O ścieżce dźwiękowej do całości wolę nie mówic – perfekcyjna w każdym calu, acz ,,Lilum” pojawia się za często, jak na mój gust, co znacznie obniza ocenę anime. Grafika dziełem sztuki także nie jest, lecz miło się oglad. Kolory nie gryzą w oczy, acz kreska jest nieco uproszczona.
Co do postaci… Fascynujące. Nie będę pisała o każdej, ponieważ… Po prostu mi się nie chce. Polubiłam postać Lucy, Nyu denerwowała mnie trochę. Nienawidze za to Mariko, po prostu mnie od siebie odstręcza.
Na końcu wpierw płakałam, ale potem postanowiłam obejrzeć go jeszcze raz. Łezka się w oku zakręciła, lecz pod samiutki koniec jest pokazana scena, trwająca około sekundy kliknij: ukryte (Nana wtedy mówi ,,Tak wiele… Jest tak wiele wspaniałych rzeczy…”. O co chodzi? Jest tam kliknij: ukryte pokazana Lucy, co prawda zakrwawiona, lecz, co najciekawsze, bez dwóch rogów. Siedzi i po prostu coś mówi. Ja zauważyłam, w czasie rozmowy z Koutą, ani w momencie strzałów cywili nie miała na twarzy krwi, a tutaj akurat je miała. Interesujace jest także to, że pod koniec widac, przy strzałach, że drugi róg odpadł. Stąd wysuwam wniosek, że Lucy przeżyła. Podejrzewam, że siedziała pod tym domem, a kiedy Nana do niego wracała, powiedziała jej coś. A na koniec, co do tej sylwetki za parawanem – wróciła po prostu…
Wiec anime niekoniecznie z happy endem, lecz nie jest również przytłaczająco smutne.
Re: EL
Scana, o której mówisz, gdzie widzimy zakrwawioną Lucy, miała miejsce nieco wcześniej, gdzieś może w połowie odcinka, w czasie rozmowy z Naną na schodach, Lucy miała tam zakrwawioną twarz. A co do rogów, to widzimy jedynie ten z prawej strony, który straciła, ten z lewej wciąż miała.
Elfen Lied
Moje ocena to 7/10 .. więcej dać nie mogę ^^"
Bo samo anime miało potencjał szkoda tylko że na tym „mianiu” się skończyło. Widać że twórcy chcieli zrobić coś pokroju psychologicznego dreszczowca okraszonego sosem gore. Niestety nie udało się zrealizować żadnego z powyższych elementów. Do tego sami autorzy postanowili dorzucić tu wątki pasujące jak pięść do oka. Dlatego ta produkcja składa się marnych gagów i tony fanservisu, łzawych wycieczek płaskich emocjonalnie i psychicznie postaci oraz okazjonalnej rzezi.
O niskim poziomie dowcipu nie ma co mówić (no chyba że kogoś śmieszy przewracająca się postać/ciamajda której odpadają co chwila protezy) bo on tu w ogóle jest zbędny zresztą jak i cały fanservis. A więc śmieszno nie jest mimo tego że twórcy niepotrzebnie próbowali. Może więc chociaż będzie dramatycznie i smutno? (sam osobiście miałem nadzieje że tak będzie) Niestety odpowiedz brzmi NIE, owszem widać że twórcy chcieli stworzyć atmosferę która poruszy uczucia widza i zmusi go do refleksji, lecz tylko na zamiarach się skończyło. A wystarczyło stworzyć postacie do których można by się przywiązać i już by było inaczej ( ci co uważają że to trudne w 13 odcinkowej serii niech lepiej obejrzą trochę więcej produkcji np haibane remei czy nawet shigurui w którym co prawda każdy prawie bohater był S‑synem ale był i się go chociaż nienawidziło w EL niestety tego nie ma). No dobra nie jest dramatycznie ani śmieszno to może chociaż będzie krwawo. No i niby krwawa krew jest, rzeź jest, latające nogi, ręce, flaki i inne nie często latające części ciała są ale jakoś to przesadnie komiksowo wręcz groteskowo zrobione jakoś brakowało mi dynamiki w ukazaniu w tego wszystkim (ot stoi sobie główna bohaterka a wkoło ludzie rozpadają się na części pierwsze.
Ostatnie słowo o muzyce i grafice. Jest dobry opening i nic poza tym o muzyce dobrego powiedzieć nie można, a sam kawałek z czołówki jest powtarzany w nieskończoność i w różnych wariacjach aż do urzygu. Graficznie nie jest pięknie ani nie jest brzydko jest po prostu przyzwoicie.
3/10 Amen
Anime nie jest ani nudne, ani jakoś szczególnie brzydkie. Nie rozumiem skąd ocena za grafikę, która dla mnie jest ładna. Opening Elfen Lieda to jeden z bardziej zapamiętanych przeze mnie openingów. Zresztą ending też jest fajny. Całe anime ma klimat. Wątek miłosny nie jest wcale taki zły. Przeszłość Lucy jest dobrze pokazana. Za coś jednak to anime ma swoich fanów, a ja nie sądzę, że są fanami za szczególnie brutalne sceny. Nikt nie napisał, iż to anime opiera się tylko na hektolitrach krwi na ekranie. To anime po prostu wywołuje emocje.
Rozumiem, że każdy ma prawo napisać recenzję o anime taką jaką chce, ale jak czytałem tę recenzję… Miałem wrażenie że było to raczej oparte na metodzie „Wszyscy poszli w prawo to ja pójdę w lewo”. Samą recenzję bym ocenił na 0/10. A Elfena oceniłbym tak jak w recenzji której autor dał 9/10.
Szkoda, że nie wyszła druga seria tego anime.
Krew, wszędzie krew
Bardzo dobre anime
Natomiast uważam, że od takiego anime powinni zaczynać ci co od niedawna tym się interesują. Anime jest co najważniejsze ciekawe więc nikt nie powie, że go nudziło i anime są byle jakie.
Również można powiedzieć rodzicom, że anime są nie dla dzieci jako przykład podając Elfen Lied.
Sam się zastanawiam jakie by było to anime z wyciętym ecchi i krwią. Sądzę, że to już by nie było to.
Oczywiście fabuła jest ciekawa lecz w stosunku do mangi jest bardzo skrócona.
Ale zgadzam się z recenzją więc 9/10.
Kiedyś ktoś mądrze napisał. Największą zaletą tego anime są EMOCJE, ale czy to źle, że one na przykład przysłaniają komuś niektóre wady ?
Uważam, że absolutnie nie. Bo po co się ogląda anime ? Po to żeby mieć dobrą rozrywkę (wzruszenie na przykład), a nie zastanawiać się czy ta postać postąpiła logicznie czy może jednak nie mogła tak postąpić.
Ludzie, którzy kiedyś oglądali to anime mogą jedynie żałować, że więcej takich raczej nie zobaczą. Ja ze swojego doświadczenia mogę powiedzieć, że to anime jest niepowtarzalne i czym dalej tym bardziej się w tym utwierdzam.
Manga over Anime
Anime mnie prawdę mówiąc kompletnie zawiodło. Znacznie skrócono fabułę kliknij: ukryte (tak w sumie to się w końcu nie dowiadujemy co się z tymi dicloniusami stało) i pominięto kilka naprawdę fajnych postaci kliknij: ukryte (Anny w szczególności, Nozomi faktycznie nie była zbytnio potrzebna). Motyw „przemiany” Mariko wydaje mi się zupełnie nienaturalny (w mandze już trochę bardziej, ale i tam jest to dość sztuczne). Mały plus za intrygującą końcówkę.
Manga pod względem fabuły jest już lepsza, ale i tak są pewne rzeczy, które rażą z ilością krwi(to się robi później zwyczajnie śmieszne), czasem irracjonalnym zachowaniem bohaterów oraz „prawem elfen lied”(jeżeli upadająca dziewczyna ma krótką spodniczkę, to pokaże ona bieliznę czytelnikowi) na czele. Mimo wszystko polecam ją, bo jest całkiem ciekawa i warto mieć własną opinię na jej temat. Anime można obejrzeć jako ciekawostkę. Moje oceny to:
Anime: 4/10
Manga: 6 lub 7/10 (ma potencjał, ale nie całkiem wykorzystany wg mnie)
Ode mnie dodam, że cała seria wprowadza w niezły klimat, skłania do refleksji, ogólnie godne obejrzenia.
Ci co zrażają się po obejrzeniu krwawej sceny w 1 odcinku i odkładający na bok serię wg. mnie robią źle, bo naprawdę warto to zobaczyć!
i ciach
Wycięto wycieczki osobiste – Moderacja
Elfen Lied
Ale mimo to Anime nie traci na wartosci. Ukazuje zataczajacy krag rzycia, wage klamstwa, cierpienie z powodu braku milosci i brutalnosci ludzkiej. Uswiadamia nam ses slowa czlowiek jak latwo przestac nim byc i jak ciezko byc innym.
„Elfen Lied” jest to Anime zrobione na wysokim poziomie, pelne brutalnej prawdy o odmiennosci ukazanej bez ogrodek. Pelna glebie seri ciezko odkryc odrazu, jednak jest ona tego warta.
Serdecznie polecam Anime tym ktozy sa wystarczajaco odporni na rzeczy typu duzej brutalnosci i nagosci i ktozy sa w stanie zobaczyc jej przeslanie i glebie
I do końca obejrzałem jedynie dlatego, że już zacząłem, a tak mam, że nie lubię zostawiać niczego w środku. Ale prawdę mówiąc, ledwo wytrzymałem.
A szkoda, bo opening robił naprawdę miłe wrażenie (chociaż półtorej minuty to za długo, żeby oglądać go za każdym razem; muzyczny motyw w nim użyty jest ładny, ale w serii nadużywany). Nieco zaniepokoiła mnie absurdalna ilość krwi i latających kończyn na początku pierwszego odcinka, ale uznałem, że da się to przeboleć, jeżeli reszta będzie trzymała jakiś poziom i zaoferuje poza rysunkową krwią coś więcej.
Jednak już animowane piersi lepiej by się oglądało, gdyby postaci nie były rysowane na odwal się. Są często nienaturalne, jeżeli chodzi o proporcje, perspektywę, nie mówiąc o animacji. Pomijam stylistykę – akurat za wielkimi, błyszczącymi oczami nie przepadam. Domyślam się jedynie, że miało to podkreślić kontrast między śliczną aparycją dziewczynek z rogami, a ich morderczymi instynktami, podobnie jak słodziutkie zachowanie Lucy w momentach, gdy nie ma pamięci bycia Lucy. Ten sam cel przyświecał zapewne twórcom przy rysowaniu urywanych głów, litrów krwi oraz damskich piersi i pośladków; innymi słowy: wywołać trzeba u widza szok. Cóż, nie wyszło, ale w końcu liczą się dobre chęci.
Nie rozumiem za to, obecnych szczególnie w pierwszych odcinkach, żartów sytuacyjnych rodem z marnej romantyczno‑erotycznej komedyjki, typu: dziewczyna, która straciła pamięć i w ogóle sobie nie radzi wraca do domu przemoknięta, chłopak pomaga jej się przebrać, zawstydzony rzecz jasna, oboje zaś przyłapuje dziewczyna numer dwa, gdy ta pierwsza jest całkiem goła. Chłopak i dziewczyna numer dwa zawstydzeni, ta bez pamięci nie wie o co chodzi, ale się cieszy. Ależ zabawne.
To jednak nic, gdy dochodzimy do największej bodaj wady serii – bohaterów. Każdy z nich ma rzecz jasna za sobą jakąś traumę – a to ktoś był molestowany, ktoś inny doświadczył prześladowań, jeszcze inny stracił jako dziecko najbliższych. Nikogo, ależ to dosłownie nikogo o kim byłoby wiadomo cokolwiek więcej, że jest, kto przeżyłby swój kawałek życia względnie normalnie. Zastanawiająco, frapująco, skłaniająco do przemyśleń miało być? Efekt jest odwrotny – te wątki sprawiają wrażenie powsadzanych na siłę, nie są dość dobrze wpasowane do całości i wychodzi, że mają być tanim chwytem podnoszącym dramatyzm. I to niestety widać.
Nie mówię o racjonalności ich zachowań, z prostej przyczyny: ludzie mają to do siebie, że ich mózg wykształcony został w taki sposób, a ewolucja ukształtowała takie mechanizmy zachowań, że mają tendencję do nieracjonalnego postępowania. Problem jest inny: zachowania postaci są skrajnie i całkowicie nieprawdopodobne. Od prostych relacji międzyludzkich, które są naciągane i nienaturalne, po takie kwiatki, jak to, że każdy, kto ma w dłoni pistolet nagada się najsamprzód do porzygania (pardon). Co rozbroiło mnie najbardziej, to fakt wysłania przeciwko śmiertelnie niebezpiecznej istocie śmiertelnie nieodpowiedzialnego psychopaty. Który oczywiście też się nagada, znim zacznie strzelać. Parę osób wykazuje niezwykłą odporność psychiczną w przypadku napotkania nieprawdopodobych i mogących przyprawić o obłęd sytuacji, by załamać się zupełnie w obliczu jakiejś błahej sprawy, ale z tamtą nie mającej żadnego związku. Wykazują również postaci elementarne braki w umiejętnści kojarzenia faktów, choćby relacje między tymiże wyskoczyły i walnęły je między oczy, krzycząc przy tym 'TUTAJ ŻEŚMY SĄ!'. Są dzięki temu doskonale sztuczne.
Wszystko to powoduje, że każdy kolejny odcinek oglądałem coraz bardziej znużony, czase zniesmaczony, nie ilością krwi i brutalnością, co zahaczającymi o żenadę momentami, na końcówkę patrząc już jednym okiem (skoro zacząłem…). Strach pomyśleć co by było, gdyby seria była dłuższa.
o brutalności i realiźmie odpadających członków raz jeszcze
czyli miedzy innymi współczuje mi^^ pozostawie to bez komentarza.(buhaha) Łatwo wiec wywnioskować iż anime to bardzo mi sie podobało :P Uważam że jest naprawde interesujące.Ale zmienie nieco temat: wielu z was ubolewało okrutnie nad faktem,iż wile razy obecne odpadające kończyny ofiar różowowłosych bohaterek, są nierealistyczne.Zakładając,że anime to nie obejdzie sie bez krawawych scen, powiedzcie mi,czy w takim razie chcielibyście je ogladac w tak samo brutalnej ale bardziej realistycznej wersji.Ale zanim na to odpowiecie zastanówcie sie 30 razy czy lepiej ogladac odpadajace czesci ciala w bardzo realistycznym swietle (co przecietnego widza napewno przyprawi o mndłości) czy raczej w uproszczonej wersji (obecnej w EL). Ja wybieram to drugie. Zreszta EL mimo brutalnosci wciaz posostaje bajka a nie lekcją anatomii (choc troche jej elementow tam jest). A jak sie wam to nie podoba to (jesli juz ogladaliscie EL) radze o nim poprostu zapomniec a jesli jeszcze nie odpuścic sobie ten seans.Dziekuje za prawo głosu:)
Pozdrawiam wszystkich myślących ludzi
Jak książki Browna
bardzo dobre ale nie dla wszystkich
Polecam samemu sprawdzić czy klimat przypadnie wam do gustu.
Re: bardzo dobre ale nie dla wszystkich
...
Pozdrawiam i przepraszam z góry za błędy ortograficzne, interpunkcyjne itd. i przepraszam też za błędy np. w 'pomieszaniu akcji' 1. skleroza a 2. Mogło mi się pomylić, bo troche anime i mang poczytałam/ oglądałam a pamięć już nie ta xD
Re: ...
Mnie anime bardzo wciągnęło i uznaję za zaletę (zapewne jak większość) tą brutalność bez oporów. Mam już dosyć dziecinnych anime dla dzieciaków, których jest cała masa i tylko czas przez nie się traci. Anime wywołujące emocje jak Elfen Lied, Higurashi, Gai Rei Zero to jest to co najlepsze. Wtedy przynajmniej coś na ciebie oddziałuje i nie pozwala się nudzić.
Usunięto wycieczkę osobistą – zmęczona powtarzalnością problemu Moderacja
Re: ...
Krew, nagość i tak dalej
Krew i nagość występuje w EL w nadmiernej ilości, to prawda, ale zdecydowanie nie jest to największy z grzechów tego anime. Pierwszym i, moim zdaniem, najgorszym są koszmarnie kretyńscy bohaterowie. Nawet nie chodzi o to, że schematyczni, schematy nie są aż tak dużym złem. Ale ich się kompletnie nie dało lubić. Ich zachowanie było skrajnie nieracjonalne – i należy tu zwrócić uwagę na słowo skrajnie. Ok, ludzie nie są stworzeniami w stu procentach racjonalnymi, ale bohaterowie EL przekraczają wszelkie granice. Właściwie trudno tu mówić o bohaterach – mamy tu raczej do czynienia z bandą ciężko upośledzonych papierowych kukiełek zachowujących się w najbardziej idiotyczny możliwy sposób. Najlepiej na tle reszty wypada Nana – wydała się najbardziej „żywa” z całej ferajny. Pozostali nie dają się lubić choćby w najmniejszym stopniu.
Wielu mówi, że EL opowiada o ważnych problemach współczesnego świata. Owszem, próbuje – tu dyskryminacja, tu molestowanie, przemoc w rodzinie i takie tam. Problem polega na tym, że robi to wręcz przeraźliwie nieudolnie. Za dużo grzybków w barszcz, zbyt pobieżne ich potraktowanie, część umieszczona tylko po to, by widz mógł się wzruszyć nad niedolą biednego moebloba. Choćby cała sprawa z molestowaniem – tak naprawdę nic z tego nie wynika. Potrzebne jest tylko po to, żeby kolejna słodka dziewczynka mogła zamieszkać u bohatera. I żeby widz się wzruszył, oczywiście. Przy czym uwierzcie mi – nie mówię tego, bo nie lubię dramatów. Uwielbiam dramaty, zwłaszcza takie nasycone emocjami pod sam sufit. Ale emocje w EL są koszmarnie sztuczne. A w momencie, w którym cała intryga w gruncie rzeczy bazuje na uczuciach różnego rodzaju, to wszystko zaczyna się sypać.
Zasadniczo uważam, że z EL dałoby się zrobić coś sensownego – sam pomysł na dicloniusy jest ok. Ale został on przeraźliwie skopany i w swojej obecnej formie nie nadaje się do niczego.
Re: Krew, nagość i tak dalej
Bohaterowie nie mieli w tym anime być jacyś sztucznie sympatyczni jak tego oczekujesz. Ja uważam, że byli średni z tym że Lucy ze względu na jej tajemniczość była najlepszą postacią.
Anime mogło być po prostu dłuższe i zapewne zyskało by wtedy jeszcze większą popularność.
Uważam również tą całą otoczkę tj w skrócie ecchi, krew, przemoc za zaletę bo jednak takie rzeczy na większość osób oddziałują i przyciągają do anime.
Ale fabuła też była pomysłowa.
I teraz pomyśl bo przecież przez pewne dziwne zachowania postaci anime wiele nie straciło gdyż i tak zwracało się uwagę na inne rzeczy w tym anime. Już o wiele bardziej postacie były denerwujące w Ai Yori Aoshi czy H2O niż w Elfen Lied.
Mai_chan, ave Tobie. :)
Otóż zwyczajnie zachowują się oni gorzej niż uczniowie w szkole życia. Nie kojarzą najprostszych faktów, nie stać ich na dojrzałość czy refleksję, nic. Zero. Piach. Flauta.
Dokładamy do tego ckliwą fabułkę, beznadziejną kreskę jak z lat 80., niemiłosierną grę schematem (można z powodzeniem zgadywać przebieg sceny), sporo nieniezbędnej krwi i nagości – i co dostajemy? Produkcyjniak tzw. „kina dla młodzieży”.
Czas chyba powiedzieć, że jesteśmy za starzy na takie produkty, tak jak nie jesteśmy oglądać większości produkcji np. polskich dla trzynastolatków.
Szkoda tylko, że tyle młodych osób zaczyna swoją przygodę z anime od „Elfen Lied”. Cóż, może większość zostanie z anime na dłużej i za kilka lat będzie się śmiała ze swojej fascynacji tym serialem. :)
Pozdrawiam serdecznie. :)
owszem, EL ma wady – słyszałam głosy, że postacie są schematyczne, wg. autora jednej z recenzji z ciagłym 'love mode on'. no może i szukają miłości, ale o tym jest to anime. dramat. jak ktoś chce bohatera szukającego pracy albo przygód to EL raczej nie jest dla niego. drugi zarzut – każdy z bohaterów jest poszkodowany – kliknij: ukryte lucy jest od lat samotna, mariko nie ma ojca, nana chce go mieć, kouta jest sierota a yuka nie ma mózgu. rozumiem, że zbytne nasycenie serii takimi postaciami, nie wpływa na nią pozytywnie, ale nie oszukujmy się – oglądalibyście lucy kochaną przez rodziców, wykorzystującą wektory do grania na perkusji i chodzącą do szkoły? zapewne nie, bo od takich perypetji macie 'klan'. natomiast – krew i nagość są tylko przykrywka. wystarczy mieć intelekt na poziomie przeciętnego szympansa, żeby zrozumieć że to nie one sa w EL najważniejsze, a to co istotne, ukryto głębiej.
Anime całkowicie mnie zaabsorbowało, 2 dni oglądania w każdej wolnej chwili, również w pracy.
Fascynacja sprawiła że niemal natychmiast sięgnąłem po mangę. I tutaj jeszcze większy szok bo anime kończy się tam gdzie manga dopiero nabiera obrotów. Zupełnie inna fabuła, dodatkowi bohaterowie, diametralnie różne zakończenia…
Polecam komiks każdemu komu anime przypadło do gustu.
Po konfrontacji jednej i drugiej wersji daję:
Anime 6/10 za niewykorzystanie całości pomysłu, pominięcie wielu postaci, zmianę fabuły.
Manga okrągłe, zasłużone 10/10.
for rookies
Slabiutkie anime, chyba tylko dla poczatkujacych lub fanow gore;)
Długo omijałem szerokim łukiem, ale w końcu oglądnąłem wszystkie 13 epków naraz. Odcinek pierwszy mnie troszkę zraził, ale potem było już tylko lepiej. Piękna historia, okraszona dobrą kreską i świetną muzyką. Może nie jest to jakiś wyciskacz łez, ale też nie o tu chodzi. Ta seria miała pokazać zło, które otacza i przenika nas z każdej strony oraz brutalność świata – właśnie, Elfen Lied wręcz ocieka krwią, ale tutaj.. to w ogóle nie przeszkadza a nawet podkreśla klimat serii. Fabuła opiera się na pierwszych 7 z 12 tomach mangi. Przeczytałem po oglądnięciu tomy 7‑12 i moim zdaniem miło by było, gdyby powstała kontynuacja serii – swoją drogą kliknij: ukryte zakończenie (zarys postaci za drzwiami) zostawia furtkę do kontynuacji .
Dla mnie solidne 9/10 a może nawet i więcej.
Dodam jeszcze, że nie ogląda się tego łatwo i trzeba trochę pomyśleć podczas oglądania żeby docenić to na co się patrzy.
Bohaterowie EL, a szczególnie Kouta i Yuka, są totalną porażką. Bo co to za bohater, którego CAŁĄ osobowością jest trauma z dzieciństwa i wątki romansowe? I jeszcze ta wyolbrzymiona do granic możliwości niepewność i niezaradność życiowa… Teksty na poziomie „czy moje piersi też chciałbyś pieścić?”... Litości!
I nie, nie jestem zobojętniała. Jestem wrażliwa i nakarmiona prawdziwymi dramatami na poziomie „Now and then” właśnie. W EL przy tym na odległość czuć wzruszalnik dla mas, a tego bardzo, bardzo nie lubię.
Anime dałem 10/10, ale nie polecam oglądania nikomu – uwypukla się pewna sprzeczność prawda ? dobre, lecz bardzo toksyczne
Nie mogłam uwierzyć, że EL dostało taką wysoką ocenę. Mam wrażenie, że „fabuła” (sama buła :) jest po to aby zszokować i pomyśleć: „Ach, och, ojej jacy oni są biedni, a reszta to tylko źli i niedobrzy ludzie”. Tak samo te litry krwi, po prostu buchające z ludzi. Czy krew jest tylko po to, żeby manipulować uczuciami? Ach, nie, żeby ukazać jak to anime jest dramatyczne i tragiczne.
I bardzo się nie zgadzam z oceną grafiki. 9/10???? O, nie!!!! Najwyżej 2.
Gniot.
Głęboko współczuję ludziom, dla których to jest dobre anime.
Najzabawniejsze są opinie, jakoby „do tego anime należało dorosnąć”. Otóż jest dokładnie na odwrót.
Gdybym miał 12 lat, może bym wybaczył debilizm fabułki, intelektualne płycizny i duszewne problemy to łożone widzowi kijem po głowie to takie och ach niby ukryte.
Ale nie mam i nie wybaczam.
Szkoda czasu i pieniędzy. Omijać.
takie tam bzdety
Odczucia bardzo skrajne
Od razu nadmienię, że krwawy klimat, brutalność i „wszechobecna golizna” Nyuu nie leżą w moim guście i raczej sprawiały, że anime dość mocno odpychało mnie (może golizna nie tak bardzo :P), jednak są to, moim zdaniem, jedyne wady tego anime (choć nie podobało mi się jeszcze imię głównej bohaterki, Lucy, po prostu do niej nie pasowało).
Do dziś nie mogę wyjść z podziwu, jak zafascynował mnie ten tytuł. Przez długi czas zastanawiałem się dlaczego, bowiem, po powierzchownych oględzinach anime, nie jest to gatunek, do którego mam przekonanie.
Doszedłem do wniosku, że urzekło mnie to, w jaki sposób pokazano największego potencjalnego wroga ludzkości i wszystkiego, co się rusza – osobę zagubioną, rozpatrującą wszystko z perspektywy dziecka (i nie mam tu na myśli niewinnej Nyuu, lecz historię miłosną), które różni się od szarego zjadacza chleba, faktem, że jest stworzone z instynktem „pana rozwałki” i środkami mogącymi wykorzenić ludzkość z Ziemi. Za mistrzowskie uważam postawienie na pierwszym planie „totalnej niemoty” – Kouty, który stłumił w sobie uczucia, nie potrafiąc pogodzić się z przeszłością, co raniło bardziej całe otoczenie niż jego samego. Dodanie wątku Nany pokazuje, że przykład wyidealizowanego postępowania nie może uchronić od bólu, zawodów i zagubienia podczas, wydawałoby się bezsensownej, drogi przez życie. Wkurzająca postać Yuki jeszcze bardziej podkreślała sytuację Kouty i dodawała pewien rodzaj mistycznej aury wokół relacji Kouta – Lucy. Postać Lucy może być jeszcze „głębsza” i bliższa odbiorcy, gdy pomyśli się o jej prostym i jak najbardziej logicznym pojmowaniu świata, o jej braku zrozumienia, doświadczenia w relacjach międzyludzkich oraz o styczności z czystym okrucieństwem, które doświadczyło dziewczynkę silnie łaknącą akceptacji. Myślę, że ten zbiór czynników może być wystarczającym wytłumaczeniem reagowania okrucieństwem na okrucieństwo, jako jedynym skutecznym środkiem na stłumienie żałości i bezlitosnej natury. Gdy ktoś dopatrzy się tego, anime przestaje być płytkie i bezwartościowe, a przemoc przestaje być agresją samą w sobie, a staje się trafnym narzędziem zobrazowania uczuć wewnętrznych.
W końcu o gustach się nie dyskutuje więc powiem, że i tak wiem lepiej jako znawca góra 5 serii anime, co by mi tu mojego kochanego „Elfen Lide'a” nie bezcześcić.
Piękne ;]
Zawód.
Polecam!
Muzyka w anime opiera się na założeniu, że widz nie powinien się przemęczać. Dlatego też, jeżeli znasz opening to jakbyś znał cały soundtrack. Motyw z piosenki początkowej pojawi się wszędzie, nawet w scenach gdzie których bohater siedzi na sedesie. Grafika z kolei jest w wysokim stopniu nasycona czerwienią, ponoć daltoniści mają modyfikator -10 do oglądania tego anime.
A tak poważnie: nie ruszać, gdy się ma wybór, co najwyżej można użyć do eksperymentów w odmiennym stanie świadomości. Jeśli wolisz ambitniejsze produkcje o relacjach międzyludzkich to sugerowałbym raczej Shinkaia. Przestrzegam.
Mnie się podobało.
Ale i tak fajnie się oglądało. Trzyma w napięciu. Pozdrawiam.
kliknij: ukryte A w ogóle, jedno dziwi mnie najbardziej. Dlaczego te wszystkie.[Jak one się nazywały? No ale wiadomo, o co chodzi… Te z „nowego gatunku”], co były w zamknięciu miały takie fryzury? Np. ta córka Kuramy… Cały czas była w zamknięciu, to skąd jej się taka grzywka wzięła? Weszli i obcięli? Albo Lucy… Też miała niezbyt długie włosy, jak na taką izolatkę…
Było świetne..!!..
To jest HIT
Ostatnia scena naprawdę zastanawiająca i szczerze wciąż nie daje mi spokoju..
badziewie
Re: badziewie
Tu się z tobą nie zgodzę (zwłaszcza w kwestii „bezsensownej przemocy” ). Fakt anime jest brutalne, ale bez przesady. Widziałem o wiele bardziej krwawe serie, gdzie mózg, ręce i nogi znacznie częściej latały po ścianach (niech za przykład posłuży chociażby Hellsing OVA). Sęk w tym, że ta przemoc w cale nie jest aż tak „bezsensowna”. Postacie dopuszczające się „masakry”, na ogół, mają ku temu sensowny powód oraz… brak zahamowań przed zemstą. Ten właśnie aspekt czyni serię bardziej okrutną ale też przez to bardziej ludzką. Dość brutalna rzeczywistość nie jest tutaj niczym łagodzona, czy też owijana w przysłowiową bawełnę. Życie potrafi być niesprawiedliwe i bardzo okrutne – tak też jest tutaj.
Co do fabuły to zgodzę się, że nie jest ona, jako całość, niczym nazbyt oryginalnym lecz odnoszę wrażenie iż nie o unikatowość tutaj chodziło. Anime bardziej od samej historii stara się przedstawić relacje między poszczególnymi postaciami oraz otaczającym je światem. Odmienność, odrzucenie, brak zrozumienia, niespełniona miłość, zranione uczucia, przemoc, samotność – oto główni bohaterowie tej opowieści.
Wiem, że każdy ma prawo do swojej własnej opinii. Rozumiem też wrażliwość niektórych osób na przemoc. Nie zamierzam się z tym faktem kłócić. Jednak pragnę zwrócić uwagę iż anime na drugie dno i jest o wiele głębsze niż niektórym, na pierwszy rzut oka, może się wydawać.
Pod tymi litrami krwi kryje się coś więcej niż „bezsensowna przemoc”, trzeba tylko umieć to dostrzec.
okropne
Niektóre skrajne zestawienia się gryzą.
kliknij: ukryte Uczucia do ojca i siostry vs. Lucy/Nyu‑tolerancja mordu?. 5 letnie dziewczynki z mentalnością 30 latki?. Nie mniej jednak zapada w pamięć, odcisk zostawiony przez to anime pozostanie na długo, dla jednych będzie to niesmak, dla innych lustro odbijające rzeczywistość. Nie jest to pozycja skierowana do wszystkich widzów, przynajmniej +18 Jednak dla animaniaków pozycja obowiązkowa.
P.S. zobaczę jak będę pamiętał to anime za kilka tygodni – Taką wartość będzie miało co po sobie zostawiło.
Pozdrawiam
Tak po prostu jest...
Wróciłem do niego dopiero kilka tygodni później. Muszę przyznać, że był to efekt nadmiaru wolnego czasu, bo naprawdę miałem bardzo złe zdanie o tym anime, mimo, że obejrzałem go zaledwie kilka minut. I tu jak nigdzie sprawdziło się powiedzenie: „Nie oceniaj książki po okładce”. Już przy drugim odcinku siedziałem i oglądałem z zapartym tchem następujące wydarzenia.
Mogę wymienić 3 główne zalety Elfen Lied:
1. Postacie, a przede wszystkim ich portrety psychologiczne. O ile na początku ich nie widać, to zostają one później wprowadzone i zmieniają nasz pogląd na wszystko.
2. Muzyka jest tu wspaniała. Główny motyw sieje potężną grozę, nie wywołuje ona strachu, co dreszcz przebiegający po plecach. Podobnie opening, to majstersztyk.
3. Fabuła. Mocna historia. Muszę to powtórzyć: MOCNA. A może po prostu prawdziwa. Nie ma tu cenzury, jest pokazany prawdziwy świat i to jak ludzie potrafią być okrutni i bezwzględni. Zadajemy sobie pytanie „jak to możliwe” a potem… Ja niemal ze łzami w oczach powiedziałem sobie: „Tak po prostu jest”.
Z wad trzeba wymienić zbyt dużą ilość krwi. Został tu też zastosowany znany model „spotkania po latach”, ale mistrzowski sposób z jakim został wykonany, sprawia, że nie można zaliczyć go do wad.
Podsumowująć: Elfen Lied nie jest pozycją dla każdego. Jak pisałem jest to MOCNA historia i nie każdy jej podoła, stąd też zrozumiałe liczne negatywne opinie. Jednak jeśli jest się dojrzałym i odpornym człowiekiem (oba warunki konieczne), doceni się piękno historii i wartość Elfiej Pieśni.
Z czystym sumieniem daję 10/10
No coz 10/10
boskie
Anime krwawe ale z przesłaniem
ocena 8/10
:D
anime to klasyk coś co każdy fan musi obejrzeć co zreszta widać po ocenie:D
Ja daje 10/10 to było moje jedne z poierwszych anime i za każdym razem kiedy do tego wracam to przeżywam na nowo.
I podobała mi sie ta wypowiedź która w skrócie może zdać moją opinie i o anime i komentarzach:
„Elfen Lied poprostu trzeba obejrzec i zrozumiec, poczuc klimat, wiem iz jest to trudne u niektorych ludzi
z powodu braku mozgu a co za tym idzie narzadu odpowiedzialnego za wiele funkcji”
Anime 10/10
Re: :D
Czysty fanatyzm tu widze, 10/10 i „nie podobalo Ci sie to Wielkie Dzielo- jestes debilem”.
To dopiero madra postawa.
Nvrm, nie chce tego w jakas utarczke zmieniac, zeby moderacja musiala ja usuwac.
Mi to anime sie nie spodobalo, wcale nie potrzeba flakow i krwi, by wstrzasnac widzem(idealnym przykladem jest chocby niesamowita opowiastka o Rycerzu i jego ukochanej z niepozornej Princess Tutu).
Wielkie dziela nie uzywaja golych biustow,lolitek i innych tanich chwytow po to, zeby ich uzyc i zeby ktos sie podniecil.
W Perfect Blue tez jest nagosc i krew..a o ile inne jest to dzielo!(do czego ja wlasciwie porownuje PB…-.-")
EL oceniam na…No, bardzo nisko. 4/10 jak nie mniej.
Szczerze jedna z gorzych anime jakie widziałam
Marnosc
Fabula jest tak naciagana, ze caly czas trzeszczy w szwach, a na to wszystko jeszcze dochodzi cala masa nielogicznosci kliknij: ukryte (poczynajac od slawetnego zasiegu dwoch metrow dla wektorow Lucy). Nie wiem na ile jest w tym mangi, a ile spartaczono z przelozeniem jej na scenariusz anime. Zreszta to z niczego tworcow nie zwalnia bo ich zadaniem jest tak skonstruowac scenariusz by nie bylo w nim nielogicznych dziur, nawet jesli takowe ma pierwowzor, a dokladanie ich od siebie jest calkowicie niedopuszczalne.
Grafika jesli chodzi o postacie kuleje przeokrutnie, raz dostajemy cos przyzwoitego, a za chwile z tej samej postaci jest robiony zupelny kiks i nie chodzi bynajmniej o przerobienie jej na mielonke przez wektory. (nad samymi oczami to idzie rece zalamac) Choc nie powiem, podobal mi sie nawet dosc oryginalny opening i muzyka.
Nad jakimis glebszymi zaletami czy ukrytymi przeslaniami nie bede sie rozpisywal. O hektolitrach krwii rowniez, po Tarantino takie rzeczy niezbyt wzruszaja, a i przebic go ciezko. Ci co ogladali Elfen Lied to i tak juz maja zdania wyrobione, ci co nie ogladali to i tak sie skusza jesli nie przez pelne zachwytow recenzje to dla kontrowersji wokol tytulu. Co kazdy z tego wyniesie jego sprawa.
Co do glownej recenzji na T‑A to uwazam, ze autora zdrowo ulanska fantazja poniosla z ocenami. Same 9 i 10? Wolne zarty. Ale przynajmniej dalo mi pewna wskazowke, zeby baczniej przygladac sie niz do tej pory kto recenzowal dane anime. (Moze czas na nowa recenzje?)
Od siebie. Da sie chorobliwie ogladac do konca. Przy okazji trzeba zawiesic logike na kolku i uwazac zeby samemu na nim nie zawisnac.
Do calosci dorzucono specjala dla fanow. No coz jak to bywa z takimi specjalami dla odmiany jest w nim troche humoru i wyjasnien dla fabuly serii.
Okropności tego świata...
Re: Okropności tego świata...
A nawiasem mówiąc Higu też było bardzo dobre, przynajmniej pierwsza seria.
omfg
Elfen Lied
Postaci są w większości jak z typowej haremówki tj. młody, niezaradny, koniecznie łągodny do dziewczyn chłopak, dziewczyna, która go bardzo kocha, druga, która również go kocha, ale pozostaje w cieniu, i jeszcze dwie kawaii dziewczynki, które darzą głownego bohatera sympatią ( nie zdziwiłbym się, gdyby zaczęły nazywać go Onii‑chan ). Dalej mamy profesora laboratoryjnego wciągniętego w całą sytuację przez co urodziła mu się córka diclonius.
Mamy także szalonego żołnierza kliknij: ukryte ( kawał chłopa, ruszał się i mówił bez jednej ręki i z uszkodzonymi oczami ), który za wszelką cenę chce zabić główną bohaterkę oraz dyrektora całego laboratorium, gdzie trzymane są dicloniusy.
Niektóre postaci nie zawsze logicznie zachowują się w danych sytuacjach ( nieco brutalniej zostało to opisane w jednym z komentarzy tutaj ), co w pewnym stopniu psuje zarys całej historii. Gdyby nie te kilka scen byłyby bardzo dobre.
Grafika jest ładna, miejscami nieco przesłodzona, ale trafiła w moje gusta. Kreska jest o wiele ładniejsza od swojego mangowego pierwowzoru, co też jest w mojej opinii dużym plusem dla tytułu.
Muzyka jest taka akurat. W większości mamy tu fortepianowe melodie, zawsze melancholijne. Mamy też kilka utworów o nieco groźniejszym klimacie + tuzin wersji openingu. Mimo wszystko, podoba mi się.
Mankamenty zacząłem dostrzegać dopiero jakiś czas później, kiedy „faza” na ten tytuł nieco mi przeszła. Elfen Lied nie jest ideałem, ale nie jest również pozycją złą pod kazdym względem. Oceniłem na 3,5 gwiazdki.
Mi się bardzo podobało!
Świetne!
Wieje Hollywoodem!
Wszechogarniająca rzeź i gołe cycki to bez wątpienia największy „atut” tej produkcji. Jeśli ktoś to lubi, to się nie zawiedzie, bo oprócz tego zauważy parę moralnych kwiatków.
Często słyszy się zdania, że anime nie powinno porównywać się do filmów. Tutaj jednak się nie powstrzymam. Elfen Lied jest jak tandetny hollywoodzki film akcji z Chuckiem Norrisem, Sylvestrem Stallone i Dolphem Lundgrenem naraz! Nie wiem jak inni, ale ja czułem, jakbym oglądał produkcję amerykańską. Wierzę, iż jak najmniej takich produkcji będę miał wątpliwą przyjemność oglądać.
^^
podczas oglądania pierwszego odcinka chciało mi się niesamowicie śmiać… jako fanatyczka brutalnych scen muszę powiedzieć, że było nawet dobre ^^
opening nabrał dla mnie dopiero głębszego znaczenia na samym końcu serii,
zdarzyły się małe niedociągnięcia, ale ogólnie anime ok.
daje radę;)
niezłe
Po pierwsze i pół, jeśli ktoś sięgnął po to anime, żeby zobaczyć akcję i walki a nie chce krwi to niech ogląda Bleacha, Naruto albo Dragon Balla, tam nikt nie ginie oprócz 'tych złych' a krew pojawia się, gdy któraś z postaci skaleczy się nożem.
Po drugie to anime zakłada, że odbiorca będzie w stanie wczuć się w rolę napiętnowanej i osaczonej postaci. Wtedy na wspomnienia Lucy patrzy się zupełnie inaczej.
Po trzecie wymaga od widza wyrobienia w sobie pewnej naiwności, odrzucenia realizmu i zapomnienia, że twórca korzystał ze schematów. Było to jedno z moich pierwszych anime i wtedy uważałem je za arcydzieło, jednak po upływie czasu i kilku seriach ocena spadła do mocnego 7/10. W dużej części utrzymała się na tyle wysoko na skutek sentymentu. Po prostu to co tu nam zaserwowali jest wszędzie na wyciągniecie ręki.
Po czwarte największą zaletą tego anime jest możliwość przeżycia katharsis. Elfen funduje man uczuciowy wstrząs. Jeśli seria się spodoba pewne jest, że po zakończeniu seansu nie będziemy pamiętać o wadach, zamiast nich kontemplując wszystkie wydarzenia z życia Lucy. I pewne jest również to, że kiedy przypomnimy sobie wady anime zacznie po prostu tracić swój urok. Mimo to dla tego krótkiego okresu kilka dni po warto poświęcić zaledwie 6 godzin.
10/10 Polecam
CUDO
A do tego ten boski opening , fakt troche często ( nawet bardzo ) leci w całej seri ale można go słuchać na okrągło . Ending też uważam za bardzo fajny ( jedna z moich ulubionych piosenek =P ) ale jak dla mnie i kilku innych osób nie pasuje ona do klimatu EL (no nie licząc wątków miłosnych ).
Re: CUDO
Re: CUDO
A jesli chodzi o Elfen Lied to można to anime kochać albo nienawidzić…
Dla mnie stał się znośny gdy przestałam zwracać się uwagę na krew skapującą z monitora aż na moje biurko ;P no ale Elfen Lied ma to „coś” co mi także przypadło do gustu… Watek miłosny jest naciągany ale jest to moje pierwsze obejrzane anime w którym połączono uczucia z całą brutalnością tego świata…
Re: CUDO
Re: CUDO
Ja bym raczej powiedział:
kliknij: ukryte Jest jeszcze małym dzieckiem, które nie do końca wszystko rozumie. Raz wcześniej została zdradzona (a może więcej, nie pamiętam już dobrze) i troszkę zaczęło jej odbijać. A to, że ma do dyspozycji broń o takiej sile mordu dostępną „na wyciągnięcie ręki” to z niej korzysta.
Jakby nie fakt że to anime oglądałem jakiś czas temu, to bym mógł powiedzieć więcej.
Zastanawiająca jest dla mnie jedna rzecz. Po obejrzeniu około tuzina odcinków Higurashi
kliknij: ukryte ludzi jakoś nie wskazują na patologizm tam ukazany, który moim zdaniem jest stokroć gorszy. Kiedy widze jak dziewczyna urywa dwudziestoplanowej postaci kończyny i wszędzie leje się krew, to nie jest to specjalnie traumatyczne. Jednakże gdy widzę postać którą już trochę znam, pokazaną jako, dosłownie, chora psychicznie morderczyni zabierająca się do wbijania gwoździ w palce głównego bohatera, to się autentycznie zastanawiam kto jest bardziej chory psychicznie (I nie przestane już): ten kto to wymyślił czy ten kto to ogląda? Takich myśli przy Elfenie nie miałem.
/ciach/
Pozdrawiam.
Wycięto wycieczkę osobistą. Przypominamy, że komentarze służą wyrażaniu opinii o anime, nie o innych użytkownikach strony. Moderacja.
O Jezu jakie dno
Nigdy nie zrozumiem czemu ludzie zachwycaja sie czyms tak sztucznym i tandetnym
Re: O Jezu jakie dno
Elfena trzeba obejrzeć 2,3 albo nawet 4 razy by go w pełni zrozumieć, to prawie jak z czytaniem Shakespeare'a, ale dzięki temu uzyskano wciągjącą historię z najwyższej półki. Niestety by w pełni zachwycać się tym anime trzeba barrrrdzo lubić muzykę sakralną bądź pokrewne. Ale jak ktoś ma wrażliwą duszę to zapuszczać opening w winampie zamknąć oczy i słuchać!!!
I jeszcze jedno – sztuczność i tandeta. Cały ten przemysł NIE opiera się na realiźmie,a w elfenie „przymknąć oko” musimy na o wiele mniej rzeczy niż w innych produkcjach. pocięci ludzie padają martwi i nie wygłaszają „ostatniego zdania”, bohater wchodząc do akcji nie wygłasza przydługiego monologu, a jeśli nawet, to płaci cenę za niewykorzystane okazje.
W serii wszystko zmierza do powolnego finału, fabuła powoli ukazuje naszym oczom historię dziejącą się na przestrzeni kilku lat. Koniec, podobnie jak początek, jest dość krwawy, jednak tutaj widz rozumie, że innego wyjścia po prostu być nie mogło. Przyznaję uczciwie, że walka między w pełni przebudzoną Lucy i Mariko to jedyna widowiskowa próba sił w całym anime, jednak dzięki temu jesteśmy w stanie śledzić ją z zapartym tchem. Zwłaszcza że widz ma świadomość „ostatniego odcinka”, gdzie jak wiadomo w nieróżowych seriach wszystko może się wydarzyć…
Podsumowując to anime piastuje się w trójce moich ulubionych anime, obok „Air” i „Mononoke Hime”
swietne
Opening
"Nie oglądać, chodźby dopłacali"
Mam 14 lat, i, tak, już możecie się na mnie rzucić twierdząc, że jestem niedojrzała i nieczuła itp.
Nie mogę powiedzieć, że anime miało same wady. Opening bardzo mi się podobał i był naprawdę fajnym zaskoczeniem gdy włączyłam pierwszy odcinek. Kreska też nie była najgorsza, ale krew wylewająca się zewsząd bez żadnego uzasadnienia była beznadziejna. Wątek miłosny był głupi, żałosny i mi się nie podobał. Samotność Lucy pokazana sztucznie i wcale nie wzbudzała współczucia.
Ogólnie, dałabym 1/10. Tylko i wyłącznie za opening i pierwszy odcinek. Tak jak napisała recenzent, nigdy nie słyszałam o bardziej przecenionym anime.
Dorastanie
Re: Dorastanie
Twierdzisz, że jesteś wrażliwa, po czym przyznajesz, że życzyłaś śmierci czwórce młodych dzieci. Gdzie tu wrażliwość? Czyż zabijanie takich młodych dusz nie jest okrutne? Pomyśl, jakie wspaniałe życie mieli przed sobą. Oczywiście dzieci też postąpiły okrutnie, ale nie trzeba ich chyba od razu mordować?
Lucy zabiła też wielu innych ludzi, którzy jej w żaden sposób nie skrzywdzili. Pomyśl o ich rodzinach, przyjaciołach, znajomych! Czyż oni nie cierpieli? Pomyśl o biednym, Bogu ducha winnym Koucie. Czy to, co zrobiła Lucy, również nie było zdradą? Ale on miał na tyle ludzkich uczuć w sobie, że nie wyszedł na ulicę i nie mścił się na całym świecie.
Reka, noga, mózg na ścianie
Nie mogę jednak polecić tego tytułu nikomu. Po postu po przeczytaniu obu recenzji i kilkunastu komentarzy każdy powinien domyśleć się czy EL jest dla niego.
„Znać wypada, zachwycać się niekoniecznie” 7/10
I to jest całe EL
Moim skromnym zdaniem, Elfen Lied to przedewszystkim realistycznie przedstawione skrzywienia psychiczne postaci. Mam tu na myśli te 3 Dicloniusy. Nienawiść do świata w umyśle Lucy uważam za podstawny, biorąc pod uwagę niewesołe dzieciństwo. Oczywiście dla jednych motyw „Bycia nielubianym przez wszystkich w dzieciństwie” może wydawać się niedostateczny do stworzenia takiej maszyny do zabijania. Ja uważam, że jest.
Tak samo z pozostałymi dwiema damami ze skłonnościami do rozszarpywania na strzępy wszystkiego wokół.
Co jeszcze mi się podobało to taki smutny klimat, wręcz trochę Dystopijny w jednej z ostatnich scen kliknij: ukryte Kiedy to szef tej organizacji ściąga czapę i pokazuje, że także jest Diclioniusem.
Urywane kończyny i inne części ludzkiego ciała nie zrobiły na mnie specjalnego wrażenia, choć nie uważam żeby było przesadne (Jednakże to może prze moją obojętność na brutalność w filmach). Oczywiście do wszystkiego nie można zapomnieć dodać, że było to jedno z pierwszych Anim które obejrzałem (jakieś półtora roku temu) co też może wpływać na moją ocenę. Ale tak czy inaczej, to nie jest coś co bym chciał obejrzeć ponownie.
Doesn't Matter
Ale kogo to do jasnej cholery obchodzi?
Czy obecność tych elementów dyskwalifikuje przyjemność z oglądania? Jak dla mnie nie. Było to moje pierwsze anime, nie narzekam. Pochłonołem je z zapartym tchem i jestem szcześliwy z tego, że w przeciwieństwie do wielu innych potrafię czerpać radość z oglądania takich serii.
(Hehe, zaraz się dowiem, że jestem niedojrzałym gówniarzem chcącym zasmakować zakazanego owocu – rotfl)
9/10
Pozdrawiam wszystkich gotowych się pobić za EL (zarówno fanów jak i A‑fanów)
Re: Doesn't Matter
W żadnym wypadku, ale trzeba oddzieli „podobało mi się” od „arcydzieło!” Niestety sporo osób ma klapki na oczach i uważa, że skoro im się EL podobało to znaczy, że seria nie ma żadnych wad.
opinia stefana
Nie jest ono specjalnie genialne, ale nie jest też tak żałosne jak opisał Mecenas. Z opisanych fragmentów pamiętam dużo więcej niż autor. I np. jeśli chodzi chodzi o scenę z dziewczynką i tym facetem na plaży‑to on nie miał urwanej nogi, tylko rękę, nawet dla mało rozgarniętej osoby to kolosalna róznica ;p zwłaszcza że potem był motyw z mechaniczną protezą etc. etc. Po prostu widzę po recenzji, że facet od razu ustawił się na 'nie' i tyle. Fabuła raczej 4/10 w porywach do 5…6‑ciu.. postacie są owszem dobre, ale mało zróżnicowane, do miłości wszystkie podchodzą w ten sam- bardzo uczuciowy i cierpiący- sposób. Co nie znaczy, że są złe! Wątek miłosny jest bardzo dobrze przedstawiony i po prostu musi trafić w odpowiednie gusta, bo jedna osoba woli takie melodramaty, inna woli wątek miłosny o bardziej stonowanym klimacie. To kwestia gustu a nie jakości wątku. Za mało jest o samych disclonusach. W anime przeważa obyczajówka a wątek s‑f jest potraktowany po macoszemu, inaczej- za dużo się uwagi zwraca na uczucia lucy i jej podobnych.
EL
Jednak gdy podchodzi się do tego z dużym dystansem ( ja powage straciłem po 1 odcinku ) otrzymujemy lekką, sadystyczna komedie z dodatiem golizny we tle. W sam raz na odstresowanie się po cieżkim dniu na uczelni ( rozrywka uboga intelektualnie, ale czasami łeb musi odpocząć )
Komentarz do poprzedniego postu
Elfen Lied to przykład słabego produktu wypromowanego do granic możliwośći. Jeśli widzę tu głosy typu 'świetne, 9/10' 'genialne, 10/10' to aż strach pomyśleć, że naprawdę dobre serie są stawiane na równi z Elfen Lied.
Re: Komentarz do poprzedniego postu
Po stylistyce komentarzy łatwo określić profil typowego „fana” Elfen Lied: osoba młoda / bardzo młoda, płci obojga, która w życiu mało widziała (nie tylko anime), mało czytała itd. itp., której ktoś to anime pokazał i gorąco zareklamował.
Oczywiście są odstępstwa od tego obrazu, ale IMVHO nieliczne.
Cóż, jedni lubią np. Johna Zorna i Arvo Parta, ale większość wybierze Feel i Mandarynę.
Jedni wolą Lain i Texhnolyze, inni biegną po Elfen Lied i Pokemona.
Na szczęście rynek obsługuje jednych i drugich. :)
Najbardziej przereklamowane anime wszech czasów, czyli cała prawda o Elfen Lied
Zestawienie idiotyczności jakie pojawiły się w tym „genialnym” anime.
kliknij: ukryte
- Pierwszą kretyńską sytuacją była scena, w której Bandou – niby wyszkolony żołnierz – uderzył kobietę, bo się „skradła” (czyt. otwarcie podeszła do niego) i zagadała go, nawet go nie dotykając. Pokazało to jedynie jakim był idiotą i żółtodziobem skoro wystraszył go cichy, spokojny głosik, a wszystko odbywało się w bezpiecznej lokacji . Gdyby Bandou był psycholem to jak by to świadczyło o tych, którzy go wyszkolili i dopuścili, by ktoś niezrównoważony psychicznie mógł zostać przyjęty do armii? Przecież takie osoby są zagrożeniem dla wykonania misji, nigdy nie wiadomo, kiedy mając granat nie zmieni celów i mu coś nie odbije. Po to wykonuje się testy psychologiczne, by sprawdzić, czy potencjalny „żołnierz” nadaje się do wykonywania roboty. Nie braliby kogoś kto były w stanie zmienić charakter w wyniku jakiegoś traumatycznego zdarzenia, dziewczynki w wojsku nie mają miejsca. Co więcej, gdyby w teście fałszował, jego zachowanie w końcu wyszłoby na jaw, no bo przecież głos potrafił go wystraszyć, więc nie ma tu mowy o tym, że Bandou potrafiłby również tłumić swoją agresję. Gdyby to, że w bazie ktoś zagaduje żołnierza z tyłu wystarczyło temu żołnierzowi do reakcji jak na polu bitwy, to raczej ten żołnierz kariery by nie zrobił żadnej, ale został wcześniej ubity/wrzucony do pokoju bez klamek. Prawda jest taka, że twórcy Elfen Lied wrzucili psychola, by zwiększyć ilość brutalnych scen. I tyle.
- Kolejnym dowodem na to, że scenarzyści Elfen Lied traktują widzów jak idiotów jest sytuacja, w której policja pyta się Kouty o to czy nie widział zaginionej osoby, a on od razu podejrzewa teorię spisku i kłamie… To nie jest normalne.
- Kouta widzi uzbrojonych ludzi, zostaje kopnięty w brzuch i pierwsze co robi to pyta się uzbrojonych, niezidentyfikowanych mężczyzn w kominiarkach, którzy go zaatakowali „kim jesteście ?”. No ciekawe, pewnie to zawodnicy paintballa. Już sam fakt, że był w stanie od razu po ciosie mówić jest mało przekonujące.
Raczej jakiekolwiek pytanie się uzbrojonych ludzi w kominiarkach byłoby bardzo głupim zachowaniem. Z pewnością każda średnio inteligentna osoba siedziałaby cicho, a tym bardziej nie pytała się ludzi w kominiarkach o tożsamość (podpowiedzieć po co są kominiarki?), bo wystarczyłoby jej wiedzieć, że ma do czynienia z „uzbrojonymi ludźmi w kominiarkach, którzy chcą mi zrobić krzywdę” :D.
Oczywiście w realu nieracjonalne zachowania to normalka, ale w anime nie wymaga się doskonałego odbicia rzeczywistości. W ciągu 20 min. nie ma sensu pokazywać nieistotnych rzeczy, mogliby choćby pominąć taki dialog, przynajmniej jeden z bohaterów sprawiałby wrażenie bardziej inteligentnego. Zresztą jak już pisałem, reakcja na sytuacje stresowe czy zagrażające życiu mogłaby być taka jak tego kolesia, z tym jednym zastrzeżeniem, że po dostaniu w brzuch z kopa koleś nie powinien być w stanie wypowiedzieć nawet słowa. JAK REALIZM TO REALIZM.
Tak się składa, w tym anime realizm jest TYLKO w przypadku, gdy bohaterowie zachowują się NIERACJONALNIE. Dziwne, nie?
- Zabijanie świadków, lol. Jakich świadków ? Oni mieli kominiarki, nikt by mu nie uwierzył, że jakaś kolesiówa została porwana, zresztą policja musiała współpracować w schwytaniu jej, więc nie było opcji, by wskórał cokolwiek. Kto by zgłosił zaginięcie Lucy ? Jaki dowód miałby Kouta, że taka osoba jak Lucy w ogóle istnieje ? To nie są świadkowie, ale dzieciaki z wybujałą wyobraźnią, bez żadnych kamer czy aparatów. Nawet nie byliby w stanie sprowadzić Bandou na przesłuchanie, nie mówiąc już o tym że z miejsca dziecko zostałoby wyśmiane. Nawet gdyby policja im uwierzyła, to i tak schwytanie Lucy było decyzją rządową. Wzięli co swoje i tyle, a że jakiemuś bachorowi by to się nie podobało, kogo by to obchodziło? Scena miała służyć pokazaniu męskości tego nieudacznika, no i dodać kolejny grzech do listy psychola.
- Wracając jeszcze do najgłupszej postaci w całym anime, czyli Bandou. Widać, że koleś jak na „wyszkolonego żołnierza” jest zbyt narwany – delikwent z giwerą. Wyszkolony najemnik pociągnąłby za spust w momencie, gdy potwierdziłoby się to, że obiekt jest szukanym celem i gdyby miał pewność zlikwidowania go, a ten urządza sobie pogaduszki => członkowie SAT‑u to patałachy. Rzeczywiście Lucy było ciężko rozpoznać, a jedynym sposobem było spytanie się potencjalnego celu czy nim jest.
Właściwie to każda sytuacja, w której występował ten żołnierz była idiotyczna. Chociażby w 6‑tym odcinku był jego wyskok przez zamknięte okno na 2‑gim piętrze. Dla wielbicieli Elfen Lied napiszę wprost o co mi chodzi (bo za każdym razem gdy to piszę, tzn. na azunime, na filmwebie i na gildii nie domyślają się czemu uważam tą sytuację za głupią). Taki wyszkolony żołnierz nie ryzykowałby złamania nogi oraz okaleczenia i skoku przez zamknięte okno, ale raczej OTWORZYŁ okno lub po prostu wyszedłby frontowymi drzwiami. No, ale przecież musiało być wyjście z hukiem, bo nie byłoby głębi.
- Nic jednak nie przebije dziewczynki, która widząc zwijającego się z bólu ślepego kalekę ze świeżą raną, pyta się spokojnym głosikiem „Co się stało” ? No ciekawe… „Szedłem se plażą i się potknąłem”. Potem jeszcze każe mu nie odchodzić, a on – zaskoczenie – słucha jej ( w sumie dziwne, że się wcześniej ruszał, ranny, osłabiony z powodu utraty krwi… znów nienormalne zachowanie). Do niewidomego, któremu dopiero co galareta spływała z oczodołów (tyle krwi z oczodołów na pewno by się nie wydzielało swoją drogą, kolejna bzdura, dlatego piszę galareta), tzn. świeżo upieczony niewidomy, no i bez ręki miałby sobie gdzieś pójść.
To, że była w szoku byłbym w stanie uwierzyć, ale stoicki spokój i udzielenie pierwszej pomocy raczej nie charakteryzują kogoś kto go doznał. Widać dziewczynka musiała często spotykać krwawiących kadłubków. Była molestowana seksualnie, a nie pracowała jako pielęgniarka na wojnie. A propos molestowania, nie uważacie za dziwne, że taka dziewczynka chętnie spoufaliła się z innymi i kąpała się z Lucy?
- Genialne było też pokazywanie zdjęć rentgenowskich ślepemu :D. Jakby „ojciec” całego projektu nie wiedział jak wygląda układ kostny dicloniusa… No tak przecież to trzeba pokazać naiwnym widzom, którzy to oglądają. Trochę dowcipniej pisząc:
Mamy w pokoju 2 kolesi, jeden jest ślepy, a drugi nie. Ślepy pyta się drugiego: „Co mnie załatwiło?”, a ten odpowiada: a takie coś, z takim czymś (pokazuje ślepemu na zdjęciach rentgenowskich co dokładnie), dlatego musimy cię wykastrować.
- Pomijam już to, że Kouta macał Nyuu przy każdej okazji oraz co chwilę pokazywano gołą dziewczynę…
- Śmieszna była też dla mnie sytuacją, którą większość wielbicieli EL uważa za najbardziej drastyczną w tym anime. Pokazywali wyrywane serca, kończyny, głowy, masakrowanie ludzi, rozrywanie ich na strzępy pokazując przy okazji narządy wewnętrzne, klatkę piersiową i kręgosłup…, ale jak zabijają „psiuńcia” już nie pokazali… Masakrowanie ludzi jest OK, ale psa nie, bo to zbyt drastyczne.
- Mamy żywy organizm uzbrojony w niewidzialne rączki, które potrafią powstrzymać pociski i zmasakrować w mgnieniu oka dziesiątki ludzi. Ja bym school girl jej nie nazwał. Fakt, że broń biologiczna znalazła się w szkole umocnił mnie jeszcze w moim przekonaniu – Elfen Lied może podobać się tylko <wycięto>. Sam pomysł, by uwolnić następną broń biologiczną niby jeszcze silniejszą jest genialny…
Na koniec zostawiłem najlepsze. Nie pamiętałem tego, więc walnę to w cytat:
(Wilk Stepowy wygrzebał z tematu o Elfen Lied na forum Gildii):
SPOILER
- "dla mnie najgłupsze było to jak Yuka przytula Koutę na oczach Lucy a ta uderza Yukę tak że ona leeeci i leeci, uderza w barierkę lekko ją odginając po czym wstaje, wchodzi po schodach lekko zdziwiona a Kouta do niej „mówiłem żebyś uważała, schody są śliskie” ... –
NO I KONIEC SPOILERA”
„Anime dla osób dojrzałych”, dobre sobie. Pokazywanie ran ciętych explicite jest głupie, chyba że zrobiono by to w sposób realistyczny (no przecież to dla widzów dorosłych jest, jak realizm to realizm). Po co pokazywali przekrój poprzeczny kończyny ? Nie można było po prostu tego pominąć ? Faktem jest, że bachorom baleron bardziej się podobał.
Z góry przepraszam osoby, które nie potrzebowały by wskazywać im palcem gdzie widzę nieścisłości. Nauczony doświadczeniem, które wyniosłem z innych serwisów, musiałem wiele rzeczy napisać wprost, bo myślenie boli (wystarczy, że przeczytacie odpowiedzi na azunime, gildii, czy filmwebie, a zrozumiecie co mam na myśli).
EL to głupia krwista rąbanka, a jeśli już miałbym doszukiwać się na siłę głębi to znalazłbym jedynie niezamierzony przez twórców czarny humor. Osoby, które widzą więcej chcą chyba w ten sposób tłumaczyć własne upodobanie sieczki z gołymi nastolatkami.
Re: Najbardziej przereklamowane anime wszech czasów, czyli cała prawda o Elfen Lied
Tak się składa, że ja nie zawiodłem się na tym anime, nie ze względu na nagość i poziom brutalności (z którym owszem, przesadzili). Nawet jeśli jest w nim sporo nielogiczności i błędów to nie zmienia to faktu, iż seria mną wstrząsnęła. Nic tego już nie zmieni. Cały Twój długi wywód miał chyba na celu pokazanie, że zwyczajnie seria się Tobie nie podobała. Ok. nie musiała. Ja osobiście polecam tą serię, aby każdy mógł sam sobie na jej temat wyrobić zdanie.
Autorowi komentarza natomiast życzę, aby więcej nie pisał bzdur w stylu cytowanego przeze mnie zdania. W końcu uważa się za dojrzałego i rozumie coś takiego jak " nie generalizować”. To, że Ty czegoś nie widzisz, nie znaczy, że tego niema.
Anime dla bab, czyli krytyki ciąg dalszy
Wygląda na to, że anime jest dla osób nadwrażliwych, które uwielbiają oglądać tandetne melodramaty, co i rusz szlochając w czasie seansu. Innymi słowy dla bab. Tanie chwyty jakie zastosowali twórcy tego anime wystarczyły by zrobić serii reklamę, z kolei nadmierny dramatyzm serii dał pretekst fanom, by doszukiwać się w nim ukrytego, kulturalnego bogactwa. Wierzę, że seria mogła co niektórych poruszyć, ale z pewnością żadnego sensownego przekazu tu nie ma, a już na pewno Elfen Lied nie charakteryzuje głęboka treść, która w rzeczywistości jest bardzo płytka, a wyświechtane, patetyczne, naiwne hasła same rzucają się w oczy. Co ciekawe tą niby głębię dostrzegają wszyscy fani, ale rażących błędów i tego, że twórcy traktują widzów jak idiotów już nie.
Re: Najbardziej przereklamowane anime wszech czasów, czyli cała prawda o Elfen Lied
Popieram!
to
troche wiecej krwi niz w zwyklych anime to jakas odmiana no nie ? :)
najlepsze w tym wszystkim bylo że nie uzywaly walki wrecz tylko przez wektory. super to wygladalo :D i wgl roznica miedzy Nyuu a Lucy, naprawde wspaniale zostalo to pokazane :)
Hmmm
Re: Hmmm
=_=
Krótki komentrz
nie czaję...ale jest ok:)
Ciekawym pomysłem jest słodka, mała, sadystyczna dziewczynka, ale ukazuje to przede wszystkim, jak wychowanie potrafi wpłynąć na człowieka/nie‑człowieka.
Poza tym wszystkim dużym minusem jest romans dwójki ludzi. Ona jest spłycona do granic możliwości, On i jego Tragiczna Przeszłość ciągną go do Lucy, która jest sprawcą jego Tragicznej Przeszłości, co daje Konflikt. Przerysowane i niestety, dość często używane w tego typu produkcjach.
Grafika i muzyka na wysokim poziomie, choć opening na początku przypominał mi drapanie pazurami po tablicy, lub wycie do księżyca. Ale po drugim czy trzecim razie przyzwyczaiłam się:)
Przesłanie jest naprawdę głęboko zakopane i przypuszczam, że niewiele osób je zrozumie i wyjdzie poza ramy krwi i psychozy. To głębokie, psychologiczne dzieło, ale trzeba trochę nad tym pomyśleć, a nie przyjmować wszystko, jak leci.
Re: nie czaję...ale jest ok:)
jeżeli piszesz o przesłaniu zawartym w takim anime i to o głębokim przesłaniu to zaczynam sie zastanawiać jak doświadczonym oglądaczem jesteś… na moje oko już widzące co nieco w świecie anime to w elfenie warte zapamietania są dwie rzeczy: opening ( pomysł z łacińską pieśnią był jak najbardziej trafny ) oraz to że powinno się lepiej przemyśleć fabułę takiej produkcji… zawiodłem się tą pozycją ponieważ pomysł był ciekawy i mogł być podstawą do naprawde dobrego anime… co do samego przesłania tego anime to nie wiem dokładnie w czym je upatrujesz? czy miałoby być to przebaczenie krzywd przeszłości jak wielkie one by nie były… czy też masz na mysli cos innego równie oklepanego i na dodatek przedstawionego w dość banalny i nie logiczny sposób (reakcja bohatera)pozdrawiam i zachęcam do obejrzenia zdecydowanie lepszych serii choćby ze studia Gonzo
Piękne...
Moje 3 grosze.
Sama animacja i grafika na poziomie XX wieku.
Po pierwszym odcinku wydawało mi się, że to może być hit, później jednak dziękowałem twórcom, że ich 'dzieło' ma tylko 13 epów.
Jak dla mnie 6/10, głównie za muzykę i pierwszy odcinek.
ŚWIETNE ANIME ^^
-odlatujące kończyny przeszkadzają w oglądaniu
-nie jest to anime dla dziewczyn(!!!!)
-to anime jest płytkie
Moim zdaniem to jedna z lepszych serii aniem jakie kiedykolwiek oglądałam! jestem nim zachwycona i polecam każdemu fanowi!oglądałam je z zapartym tchem do ostatniego odcinka:)
ciekawym pomysłem wg mnei było połączenie designu postaci i tematyki..wielkie oczy,kolorowe włoski,kawaii dziewczynki..i krwawa masakra:D a także mnustwo przemyśleń na temat istnienia i życia
Ścieżka dźwiękowa cudownei pasuje do klimatu serii,dzięki niej można naprawdę wczuć się w losy bohaterów
JEST TO JEDNO Z MOICH ULUBIONYCH ANIEM ^^
GORĄCO POLECAM^^
9/10
Świetne ;3
Kocham to anime ;) Muzyka jest genialna, kreska też. No i oczywiście krew^^ Polecam :)
Beznadzieja!!
Bo jest naprawde genialne.
A chodzi mi o komentarze niektorzy sa naprawde zabawni. Wiekszosc osob mowi ze rozlew krwi ich nie razi a to podkreslaja najbardziej:/
Jesli chodzi o wnioski z filmu to wiekszosc nie wie nawet co mial przekazac ten film Naprawde zadnego moralu nie wyciagneliscie… po prostu rece zalamac!
A jesli chodzi o film to moge powiedziec ze od niego zaczolem ogladac anime i naraz hapnolem wszystkie odcinki!:D Jest super! Duzo przekazuje i daje do myslenia. Wzruszylem sie niejeden raz. Ale z jedna rzecza moge sie zgodzic nie musieli robic tych rak samo slowo telekineza by sie zrozumialo chociaz jak patrze na niektore wypowiedzi to kto wie…
"To ludzie ludziom zgotowali ten los"
Re: Beznadzieja!!
Re: Beznadzieja!!
Od anime które ma 13 odcinków i ma być „świetne, doskonałe, 10/10” można chyba wymagać by miało więcej niż JEDEN marnie sprecyzowany i wymuszony morałek?
A zestawienie tego cytatu z tym paszkwilem kompromituje i miażdży EL na całej linii. Przeczytanie całych 'Medalionów' zajmuje mniej czasu niż obejrzenie jednego odcinka Elfena, i moim zdaniem poziom przekazu jest tu jak niebo a ziemia. To tak jakby mówić, że Naruto jest głęboki, bo opowiada o prawdziwej przyjaźni, dążeniu do celu i odwadze ...
Jak się chce to w każdym anime można odnaleźć jakiś wątły morał.
Kompletnym przeciwieństwem Elfen Lied jest np. Kino no Tabi, ale nie polecam go oglądać – główna bohaterka w ogóle nie ma cycków :///
Re: Beznadzieja!!
Mnie również bawią niektóre komentarze do Elfen Lied, ale ponieważ nie doceniam tego anime, są to komentarze tego typu co i Twój.
Skoro ktoś mi zarzuca, że nie podobało mi się anime, bo jest w nim dużo krwi, a ja jestem zbyt wrażliwa i to przysłania mi niezwykle wyrafinowane przesłanie, to chyba mam prawo odpowiedzieć, że owa wszechobecna krew nie robi na mnie wrażenia.
A Ty jaki morał wyciągnąłeś? Że życie jest niesprawiedliwe, że świat jest brutalny, ludzie okropni i nietolerancyjni? To przecież żadna nowość. Nowością jest raczej to, że należy tolerować, ba, ochraniać i litować się nad istotami, które nie wahają się zabijając człowieka, kliknij: ukryte bo im w przeszłości ZABITO PIESKA i wystawiono podczas festiwalu (teraz pewnie chciałbyś mi zarzucić, że nie jestem w stanie zrozumieć dramatu Lucy i dojrzeć niezgłębionej głębi; jakakolwiek by ta głębia nie była, uważam, że nic nie usprawiedliwia Lucy. Myślę, że rodzina/przyjaciele osób, które zabiła, cierpiały nieporównywalnie więcej niż ona po stracie pieska.)
Zresztą Twoje określenie ‘super’ nie oddaje chyba dostatecznie głębi tego anime.
Poza tym nie zrozumiałeś chyba sensu przedstawienia wektorów – one pogłębiają głębię.
Nie mam nic przeciwko Elfen Lied, uważam jednak, że jest ono mocno przecenione i nie ma czym się zachwycać. Owa krew, którą tak się przejmuję, mogłaby zostać przedstwiona nieco subtelniej, tak samo jak można by zrezygnować ze scen kąpielowych, którę w tym anime są wręcz niesmaczne. Już nie chce mi się wypowiadać na temat płytkich bohaterów i ich durnowatych zachować, bo chyba wiele osób już to zrobiło.
Re: Beznadzieja!!
Wypadało na wstępie podkreślić, że to twoje zdanie, z którym nie każdy musi się zgodzić. Ja się np. nie zgadzam – od zawsze uparcie twierdzę i będę twierdził, że „Elfen Lied” to chłam i jedna z najbardziej przereklamowanych serii w historii anime.
Zgadzam się z tobą w pełni, niektóre komentarze, takie jak twój, są naprawdę bardzo zabawne. Albo raczej: były takie kiedyś, bo każdy kolejny jest coraz bardziej żenujący. Ot, dla przykładu:
Ile to ja już takich bzdur przez tych parę lat usłyszałem! Co jakiś czas pojawia się na Azunime ktoś, kto rzuci takim tekstem. Przyznaję się bez bicia – nie wiem, co miało przekazać to anime. Ale powód jest prosty: nie miało ono do przekazania absolutnie nic poza przemocą, krwią, nagością, dziurawą fabułą i beznadziejnymi bohaterami. Jeśli jednak ty wiesz, jaki jest przekaz tego anime, chętnie wysłucham. Niestety, po takim stwierdzeniu większość z tych, którzy pozostawili komentarz jak twój, znika na dobre z Azunime, bądź mętnie opowiada o brutalności świata, okrucieństwie ludzi itp. – leje wodę, nie mając absolutnie żadnych konkretnych argumentów.
A ja zacząłem od „Sailor Moon”, i co? Jakoś nie biegam po forach i nie zostawiam na nich komentarzy typu: „Sailor Moon” to superseria! Daje dużo do myślenia, jej bohaterowie są niezwykle głębocy, fabuła wciągająca i przemyślana, wzruszyłem się przy oglądaniu 1500100900 razy. Owszem, do dziś lubię „Sailor Moon”, ale potrafię dostrzec wady tego anime, których z całą pewnością nie jest pozbawione, i spojrzeć na nie obiektywnie. Zresztą, to, że od „EL” zacząłeś przygodę z anime, wiele tłumaczy – nie widziałeś jeszcze naprawdę rewelacyjnych i wybitnych tytułów.
Re: Beznadzieja!!
No masz takie zdanie i nic się na to nie poradzi, ale możliwe że kiedyś zrozumiesz co mają do powiedzenia zwolennicy elfen lied i przyjmiesz te argumenty. Szczególnie tych którzy podchodzą w miarę obiektywnie do tego. Bo jeśli ty tak wrogo podchodzisz do elfen lied to jestem ciekaw jaką skazę na psychice to anime ci zrobiło.
Re: Beznadzieja!!
Re: Beznadzieja!!
Re: Beznadzieja!!
Re: Beznadzieja!!
Szkoda, że gros tych, którzy wychwalają „EL” pod niebiosa, to młodziaki, które dopiero co rozpoczynają przygodę z anime – wydaje im się, że obejrzeli coś dla dorosłych, bo dużo tam przemocy, a skoro dla dorosłych, to zapewne jest to coś mądrego. Trafiają na jakieś pokemoniaste forum i zostawiają post typu „oglądałam/em »Elfen Lied«, seria boska! Polećcie mi inne dobre anime!” No i dostają – „Naruta”, „Bleacha”, „Gantza”... Co może wyrosnąć z animaniaka, który zaczyna od takich serii i uparcie ich broni, wszelkie sensowne argumenty przeciwko nim zbywając słowami „jesteś głupi”, „nie znasz się”, „w 128. odcinku nie zauważyłeś, że coś tam coś tam, masz więc za małą wiedzę, by się wypowiadać o tym anime”, „nie zauważyłeś głębi” (autentyczne komentarze z Azunime)? Niektórzy z tego wyrastają, innym niestety to zostaje.
Jak ktoś wcześniej powiedział, „EL” zdaje się być dramatem nieczłowieka, który cierpi, ponieważ w przeszłości kilkoro chłopców zatłukło mu psa, co stało się powodem, dla którego Lucy zaczęła mordować. I niby to, że tych kilku chłopców, ludzi, zmasakrowało psa wazonem, ma nam obrazować, że ludzie są okrutni, a dicloniusy dlatego stają się złe, co jest morałem tego filmu? Szkoda, że naprawdę dobre filmy, w sposób szczery i nie przerysowany pokazujące ludzkie dramaty, przechodzą bez echa bądź wywołują burzę. Weźmy chociażby „Tajemnicę Brokeback Mountain” – świetny dramat, o którym większość ma zdanie typu „wstrętna gejowska propaganda!” albo „Heath/Jake jest taki przystojny!”, czy w ogóle nie zauważone w naszym kraju rewelacyjne „Fucking Åmål”.
Przenieśmy więc sytuację z „Elfen Lied” w realne życie – komuś jak Lucy „gorszemu”, np. Murzynowi, gejowi, lesbijce, Żydowi, zamordowano rodziców. Jeśli zrobi się z tego kameralny dramat o rozpaczy takiej osoby, przejdzie bez echa. Jeśli doda się do tego przemoc, film zostanie zauważony i podniesione zostanie larum – skandal! Wybiela się – za przeproszeniem – czarnych/Żydów/gejów. To, że zamordowano mu/jej rodziców, nie daje prawa do mordowania innych. Smutne, ale prawdziwe, co niestety zaobserwowałem u swoich znajomych. Ich ulubiona scena z „Więźnia nienawiści” to „gryzienie krawężnika”, kiedy to fanatyczny neonazista brutalnie morduje czarnoskórego nastolatka; ta scena zdaje się być dla nich esencją tego filmu i jakoś nie mają odnośnie niej żadnych obiekcji. Gorzej jest z końcową sceną, kiedy czarnoskóry morduje Danny’ego – „toż to skandal! Takich sk…i powinni od razu na krzesło posłać!” Identycznie przy „Romper Stomper” – kiedy biali męczą Wietnamczyków, jest w porządku, ale kiedy role się odwracają i ginie Młody, już nie.
Wracając jednak do właściwego tematu i podsumowując. Wybiórcze traktowanie tematu i doszukiwanie się na siłę czegoś, co nie istnieje, to główny problem maniakalnych fanów „Elfen Lied”.
Do tych, którzy potrafią sensownie uargumentować swoje zdanie o „EL” i starają się do tego podchodzić obiektywnie, nic nie mam. Wszystko, co napisałem w tym temacie, odnosi się do osób pokroju założyciela tego wątku.
Jaką skazę wyrządziło mi „Elfen Lied”? Pomyślmy, może taką, że zmarnowałem na nie pięć i pół godziny życia, na czym się jednak nie skończyło – teraz wysłuchiwać muszę dwunastolatków, którzy wyzywają mnie od debila, bo nie zrozumiałem głębi ich ulubionego superhipermegaekstrawypasionego anime, dla wielu w ogóle pierwszego anime w życiu, której to głębi w ogóle nie ma…
Re: Beznadzieja!!
1. mam 21 lat
2. spojrz na ocene czytelników… na początku ocena recenzenta była bardzo kiepska.
I co musieli ją zmienić na „alternatywna” bo przy ocenie 8,84 osob ktorzy ja oglądali ocena recenzenta była nie adekwatna do seri. Bo jak mozna ogladac/wypowiadac sie o seri typu ktorego sie nie lubi?!
3. przesłanie seri tak rzeczywiście jest przejedzone ale bardzo ładnie pokazane: nie mówie tu o przelanej krwi.
A najlepiej mozna tą serie okreslic pytaniem ktore zadaje kazdy student medycyny:
jak wielki szok traumatyczny jest w stanie zniesc pacjent?
I odpowiedz sprowadzajaca sie do pytania:
„Jak bardzo pacjentowi zalezy na tym zeby przezyc?”
Tu mozna by sie rozwodzic nad tym jeszcze dlugo ale chodzi mi o czesc psychologiczna seri.
Re: Beznadzieja!!
To co w EL jest piekne to to, ze kazdy obrazuje je sobie na swoj sposob, ja np przywiazalem sie do postaci Nany, kogos innego zauroczyl milosny trojkat, a ktos inny ogladal to anime ze wzgledu na „gore”. Anime to jest kierowane dla duzego grona odbiorcow. I szczerze mowiac ja chcialbym jeszcze wiecej krwi, nagosci i dramatyzmu. Cukierkowe anime w ktorych wielka tragedia jest to, ze ktos mnie nie kocha przy EL wypadaja marnie. Ogladales uwaznie anime? Problem ludzi polegal na tym, ze nie chcieli zostac unicestwieni, a to chyba normalne i dlatego rozpoczela sie pewnego rodzaju wojna. Mariko. Co do twoich smiesznych przynajmniej dla mnie przykladow postepowania rasistowskiego imo nijak sie to ma do tego anime. Chyba, ze Ty tak odbierasz (btw – znajomych – z jakim przestajesz takim sie stajesz ;]) problem „bicia innych” Dla mnie rowne zle bylo to, ze Lucy zabila sekretarke na poczatku jak i to jak trenowano Dicloniusy, ale problem zaczal sie od tego kto zaatakowal pierwszy. Pozostaje, wiec pytanie czy poddawac sie ewolucji?
To anime dla mnie ma ocene 10/10
...
Nie zgadzam się z żadną z recenzji
Jeśli chodzi o muzyke – uważam że lepiej jedna dobra piosenka (mi sie podobała) niż kilkadziesiąt kiczowatych melodyjek jak to w innych produkcjach. Nie jest to jakiś nadzwyczajny utwór ale przyjemny dla ucha ;)
Co do kreski – nic nadzwyczajnego to co mi nie pasowało to te dziwnie odpadające kończyny itp (jak jeden z komentujących porównał – salceson O.o) pozatym żadnych zaztrzezen a te różowe dziewczynki ;) fajny kontrast między wyglądem a charakterem ;)
fabuła myśle że ciekawa nie żałuje czasu spędzonego przy el choć więcej tej produkcji nie mam ochoty oglądać xD Jeden z komentujących napisał że nie wzruszało go to. Cóż są ludzie bardziej i mniej wrażliwi mi smutne momenty sie podobały – szczególnie końcówka.
Ogólna ocena:
fabuła 8/10
muzyka 7/10
grafika 6/10
Świetne
Gorąco polecam i twierdze, że czas spędzony przy nim na pewno nie będzie straconym.
Osoby, które uważają, że to anime traci na tym, że jest w nim za dużo krwi nie mają kompletnie pojęcia na temat kinematografii. Że niby co złego w tym, że dużo krwi?? Bo chcą tanim kosztem zrobić lepsze wrażenie czy też komercyjne bardziej, a może odrzuca kogoś ten nadmiar krwi??!! Ludzie takie były założenia i takie jest to anime, na BOGA!! To ma być horror, czyli krew, latające ręce itp. są wskazane do tego typu pozycji. Jak School Rumble ma być zabawne tak i Elfen Lied ma zwierać elementy brutalne i krwawe. Takie narzekania, że za dużo seksu, krwi, przekleństw są bezpodstawne bo jak się realizuje jakiś tytuł to się robi takim jakim się go widzi, a nie takim jakim inni chcieliby go widzieć. To tak jakby narzekać, że Terminatorze za dużo strzelają… Ale u nas w Polsce ludzie zatrzymali się na poziomie Sailor Moon i ciężko im zaakceptować coś poważnego…
Arcydzieło
Re: Arcydzieło
ah no.
A ja jestem cholernie sentymentalna i się popłakałam. Cieeenias ze mnie. Ale ja to lubię. To taie smutne.
Ciekawe… „prawie każde dziecko co się urodzi w przyszłym roku będzie takie jak ja…” Uau. Jak to będzie wyglądać? CAŁY ŚWIAT W RÓŻOWYM.
Ou je. Pozytywnie.
;/ lol?
-
Co do fabuły… Po obejrzeniu dwóch pierwszych epów mogłam przewidzieć każdą następną scenę. Dobra, oddaje honor, koniec mnie choć trochę wprawił w zdziwienie, ale jakoś nie ślęczałam przed ekranem z otwartymi ze zdumienia oczami i ustami a po skończeniu oglądania nie zawracałam sobie głowy tym kliknij: ukryte kto stał za drzwiami. Jedyny moment, który utkwił mi w pamięci to ten w którym główny bohater nucił „Elfią Piosenkę”. Jest ładna. A jedyną postacią jaką zapamiętałam, to Dyrektor Karuma.
Reasumując: nie przemawia do mnie istotka z kawaii uszkami, rozwalająca wszystko wokoło -.-Jest wiele krwawszych serii, które jeszcze cokolwiek sobą reprezentują. EL zalicza się do tego kanonu, które jakimś cudem zyskało miano „wypadających” znać. Ja osobiście żałuję straconego czasu.
Całkiem dobre
Osobą która na końcu stała za drzwiami myślę, że była kliknij: ukryte Lucy, a to dlatego, że magicznie zegar się sam naprawił, a to właśnie ona w nim cały czas majstrowała i poza tym któż mógłby być to inny.
tandeta
Nic specialnego
Elfen Lied
...
Piękne anime
Małe pytanie
Co do oceny anime naprawde genialne szczególnie wspaniala muzyka i ciekawa fabula. Jedyny minus to grafika. Sposób wykonania niektórych elementów a przedewszystkim twarzy postaci nie przypadł mi do gustu. Przypominają bardziej pyski psa niz ludzi.
swietne
Ocena anime
Grafika- 10
Fabuła- 8,5
Muzyka- 5
Postaci- 9
Pozatym uważam, że druga osobowość lucy- Nyu jest totalnie zbędna i tylko niszczy klimat.
Re: Ocena anime
Opening z Elfen Lied został nagrodzony, żeby nie skłamać, pierwszym miejscem. Dlaczego? Gdyż opening świetnie pasował do osobowości Lucy i genialnie oddawał całą serię. Za to ending pasował do drugiej osobowości Lucy – Nyu. Ending był wesoły, żwawy dokładnie jak Nyu.
Mówisz, że druga osobowość Lucy była zupełnie zbędna?… Tragedia… Czasami zastanawiam się czy niektórzy dokładnie oglądali serie i czytali mange… Zauważ, ze gdyby nie 'Nyu' zapewne seria nie miałaby takiego klimatu jak teraz. Nie wiem jak wy, ale ja tylko czekałam, aż Lucy 'obudzi się' i wkroi w dupę tym wszystkim… Ech szkoda gadać…
Arigato za uwagę!
Re: Ocena anime
Ale pomyślmy chwile, skup się… może trzeba wziąć pod uwagę resztę muzyki pojawiającej się w anime? Tak tak, tam jest muzyka! A przynajmniej powinna. I to właśnie przez nią ogólna ocena muzyki w EL ostro spada. Bo nie ma tam nic, kompletnie nic (poza 2 różnymi aranżacjami openingu, na chór i chyba na instrumenty smyczkowe). Więc oto mamy 'ścieżkę dźwiękową' (ha!) do 13 odcinkowej serii anime, która składa się z openingu w openingu, openingu w trakcie każdej sceny w której się nie śmieją, i masowego openingu pod sam koniec serii gdzie to owy otworek wychodzi już z głośników i targa nas za uszy. Pozdrawiam i dobranoc.
A co do Nyu to można myśleć o niej różne rzeczy, ale jednak dopełniła osobliwą fabułę tego tytułku. A czy dobrze to już inna sprawa.
Re: Ocena anime
Dobre ;]
Zgadzam się całkowicie. od siebie dodam iż pod koniec serii poważnie zastanawiałem się nad oglądaniem pozostałych odcinków przy wyłączonych głośnikach bo już nie mogłem znieść tej „różnorodności” ścieżki dźwiękowej.
Re: Ocena anime
to na czym wtedy by sie opierała fabuła tego anime.
Uważam, że anime bardzo dobre. Może autorzy przesadzili trochę z krwią, ale wtedy poniektóre momenty nie były by aż tak dramatyczne i w inny sposób przemawiały by do człowieka. Myślę, że to anime niesie ze sobą pewne przesłanie. Ludzie tacy jak Lucy czy Nana były traktowane inaczej, gorzej. Wszyscy poniżali je i dręczyli tylko za to, że miały rogi. Myślę, że właśnie w taki sposób autor chciał pokazać jacy jesteśmy okrutni wobec siebie. (My jako ludzi i społeczeństwo).
Re: Ocena anime
Wypowiem się jedynie na temat kreski, bo jestem dopiero po dwóch odcinkach.
Widząc ocenę 10 za grafikę mam wrażenie,że autor porównywał ją do tej z Bolka i Lolka(bez urazy dla tych dwóch panów.Obrazy są statyczne, mało szczegółowe, ogólnie ujdą w tłumie.Osobiście mógłbym postawić 5‑czyli OK
co do elfen lied
oto chyba najlepszy film jaki obejrzałem…
Mamy tu do czynienia z multigatumkową produkcją. Szekspirowski ( Hamlet jakby trochę ) dramat przeplatany horrorem ( pomimo że krew jest animowana… Nie przypuszczałem, że jeszcze podczas oglądania filmu serce będzie walić mi jak młotem. Gdyby był to tytuł grany, nawet ja nie wytrzymałbym przed ekranem, pomimo, że jestem niezwykle odporny na drastyczne widoki. A tylko po to zaprzyjaźniamy się z postacią przez początkową część filmu, aby tym boleśniejsza była jej strata. A nikt nie jest bezpieczny! Kobiety, dzieci, ukochani, przyjaciele. Wszystkich przyjdzie nam stracić w bezsensownej rzezi.) Dalej przychodzi czas aby wśród gatunków wchodzących w skład filmu wliczyć romans ( z początku odegrany humorystycznie, jednak… nie dajmy się zwieść pozorom i wróćmy na chwilę do myśli powyżej zanim zlekceważymy powagę sytuacji.) Będzie to romans tragiczny, z góry skazany na klęskę, nie mający szans na spęnienie.
Jest to opowieść o niewyobrażalnej samotności, odrzuceniu i żalu.
Motywem przewodnim jest sentencja że „ nikt nie rodzi się potworem, to ludzie stwarzają potwory”. Nie doszukasz się tu negatywnego bohatera, cokolwiek wydawałoby ci się na pierwszy rzut oka. Są tylko martwi i kreacje bohaterów tragicznych. Ponadto wymowa wskazuje na jeszcze jedną myśl. KAŻDY , niezależnie kim jest potrzebuje ciepła i miłości drugiej osoby. Nawet potwory mają uczucia'
A wszystko przez to, że ktoś kiedyś Nie powiedział zwykłego przepraszam. Oto efekt nawarstwiania się uczucia krzywdy.
Podsumowując, jest to poważna pozycja godna polecenia, ale dla widzów naprawdę dorosłych
Nie dla kobiet.
Dla mnie to będzie klasyk w kolekcji anime, i myślę , że każdy kto jest odporny powinien obejrzeć to anime. A Ci , którzy nie są odporni na pewno sie wzruszą nie raz przy tym serialu ;)
Serdecznie polecam
Re: Nie dla kobiet.
Hmmm…
Jestem kobietą, a to jedno z moich ulubionych anime ;) Co prawda musze przyznac, ze na początku przymykalam oczy, ale dalo sie przyzwyczaic, a ze wzgledu na tragiczny watek milosny dziewczynom jak najbardziej polecam. ;)
hmm.. No chyba że ja zła kobieta jestem ^^ i dlatego tak ubóstwiam to anime :))
Re: Nie dla kobiet.
Re: Nie dla kobiet.
Re: Nie dla kobiet.
Dyskryminacja kobiet. O.o
Co ty wiesz co lubią, a nie lubią kobiety, jak sam nie jesteś płcią piękną?
Głęboko się mylisz. Tutaj chodzi o wrażliwość chłopcze…
A co do anime…
Może być, choć widziało się lepsze. Przedobrzyliście trochę tą recenzje.
Kreska jest banalna. WIELKIE oczy i różowe włosy – bajkowe -.-' .
Muzyka, to zaledwie OP i ED, no i przeróbki OP, poza tym, niczego innego się nie dosłyszałam.
Fabuła..hmm jest Ok. Nie mam nic do zarzucenia..
Ogólnie, to nie żałuję obejrzenia tego anime. Można ją zobaczyć. ;)
niezgadzam sie
Zakończenie tez mi sie podobało chociaż nie jest do konca oczywiste. Polecam kazdemu kto chce zrozumieć że nikt nie rodzi się zły sam z siebie lecz ze to ludzie tworzą monstra
Re: Nie dla kobiet.
Przesadzone ale mimo to bardzo fajne
Przygnębiające ale potrzebne. Polecam!
Re: Przygnębiające ale potrzebne. Polecam!
I o to chodzi :) Sam bym tego lepiej nie ujął :P Mam nadzieję że więcej osób coś z tego cytatu wyniesie bo po zerwanej nocce przy tym anime ciężko mi słuchać jak ktoś tylko krew tu widział ;|
Re: Przygnębiające ale potrzebne. Polecam!
Jest jeszcze inna opcja. Oczyma wyobraźni widzę rozpalone lica trzynastolatków którzy w domowym zaciszu kryją się z oglądaniem EL niczym z pornosem. Takie tabu – flaki, cycek itp. I jak taki dzieciak cuś takiego obejrzy, będzie miał poczucie obcowania z czymś niesamowitym i łał ambitnym (bo przecież w internecie pisali, że ta krew to tylko pretekst do ukazania tragicznej historii niezaakceptowanej jednostki w okrutnym społeczeństwie etc.). Sam to kiedyś przerabiałem (oglądanie „Martwicy mózgu” w wieku 10 lat, to było coś… na pewno nie było ambitne, ale dawało kupę radochy – w EL się tak niestety nie dało…).
Średnia kreska + beznadziejne postaci + średnia muza + naiwna fabuła = Elfen Lied, najbardziej przereklamowane anime z jakim się spotkałem. Przykre.
Niesamowite :)
Może na początku to było niesmaczne ale później z biegiem akcji zacząłem z niecierpliwością oczekiwać obudzenia sie Lucy która skopie tyłek kolejnym natrętom :)Szczególnie po odcinku z dzieciństwem Lucy zabolało mnie jak wszyscy ja traktowali :( Oglądając to anime nie patrzyłem na rozrywane ciała jak na coś strasznego po prostu bez tego nie było by klimatu. Jak na 13 odcinków to anime tak mnie wciągnęło ze z czystym sercem mogę powiedzieć ze jest to najlepsza seria jaką widziałem :) Opening genialny ending trochę gorszy ale ogólnie pozytywnie :D
Ale jak już gdzieś czytałem „Możesz pokochać to anime albo znienawidzić” :P
Ja zdecydowanie pokochałem :) Ale nadal nie mogę zrozumieć jak komuś przeszkadzał nadmiar krwi w tym anime ^^ Pozdro :)
Smutne...a zarazem prawdziwe...
Mam nadzieję, że kiedyś trafię na drugie takie wyśmienite anime, tym razem dłuższe o podobnej fabule. A jeśli kiedykolwiek wyjdzie CD Elfen Lied… z pewnością obejrzę i nigdy, ale to nigdy nie powiem, ze to anime było głupie, czy prostackie! Nigdy… Nawet teraz płaczę… To anime… Zmieniło mój pogląd na swiat i już wiem, ze nie wszystko jest takie kolorowe, gdy się nie patrzy na świat przez różowe okulary przez jakie patrzyłam do tej pory…
A co do openingu i endingu. Wysnioskowałam, że opening jest jakby odzwierciedleniem duszy Lucy, a edning szybszy, popowy, jest odzwierciedleniem duszy beztroskiej Nyuu. Ten opening i ending dostały nagrody za najlepszy O&E (opening&ending) ze wszystkich anime. Samo EL ma mnóstwo nagród. I myślę… Że jest ich warte…
Anime
Ble
"Trochę" zbyt krwawe
Higurashi wymięka
Po obejrzeniu można znaleźć sobie nowe hobby, bo wszystko inne będzie po prostu mdłe i nijakie.
Re: Higurashi wymięka
Hobby owszem można znaleźć, np. ile wytrzymasz oglądając non stop EL bez ziewnięcia, na prawdę ciężka sprawa.
Czytając komentarz od razu nasunęły mi się słowa Mayu które brzmią : „Czy nic panu nie jest?”. Ale efekt przypomnienia sobie tego motywu wywołał atak śmiechu ^^ Muszę przestać to robić jeśli chcę dbać o dobro domowników którzy jeszcze śpią.
W prosty sposób się nie zgadzam. A jeśli kogoś uraziłem to przepraszam, ale stwierdzenie że EL jest dobre, a tym bardziej lepsze od Higurashi ( choć niby o gustach się nie mówi), jest dla mnie świetnym żartem. Dlatego ja moją wypowiedź w żartobliwy sposób przedstawiam.
Pozdrawiam
[* * *] Anime
Moja ocena 10/10
Zmoderowano.
W przyszłości radzę się powstrzymać od używania wulgaryzmów, nawet w postaci zamaskowanej.
Moderacja
Mimo wszystko świetne^^
kliknij: ukryte a co się tyczy zakończenia to ciekawe co sie stało z Lucy…to pewnie był jej cień wtedy na końcu, no bo kogo niby ^^ Myślę że wtedy nie zginęła, sama by dała się zastrzelic? LUCY? Choć z drugiej strony co może symbolizować to że jej róg został złamany….w każdym razie chyba ten koniec wcale nie jest taki 'bez happyendu' Ja myślałam, że Nana nie przeżyje,a tu proszę ^^ I dobrze, polubiłam ją^^
Za to Mariko, uhh ta to była straszna, aż ciarki przechodzą….
Genialne!
Zdecydowanie najlepsze anime z jakim dotad sie spotkalem! 11/10 =]
Dla mnie w porządku.
Psychologicznie postaci zachowywały się czasem dziwnie, żeby nie powiedzieć wprost – bez sensu, ale mi osobiście nie sprawiło to wielkiego bólu. Są prawdziwi ludzie którzy zachowują się w jeszcze bardziej pop****ony sposób, więc łatwo mi zawiesić niewiarę w tym względzie.
Zarzuty o nierealistycznej krwi i odciętych kończynach mnie śmieszą – to jest anime, na litość Allacha! Studentom medycyny (albo sztuk pięknych) proponuję wyobrazić sobie czaszkę i szkielet dowolnej mangowej postaci – uzyskają zdeformowany horror, który może przyśnić się człowiekowi w nocy. Salcesonowate przekroje i krew pod ciśnieniem to w porównaniu z tym drobiazgi.
Zresztą przemoc jest w przypadku EL tylko dodatkiem – mogliby zrobić ją ultrarealistyczną, a mogli po prostu dać Lucy skręcającą (bezkrwawo) karki czy zabijającą dotknięciem – a klimat wcąż byłby utrzymany.
A co do tekstu, że filmem zchwycają się szczyle – cóż, w zasadzie jestem starym dziadem, sporo anime w życiu widziałem (chociaż oglądam dopiero od jakiś pięciu lat – zaraziłem się pod koniec studiów)i mimo to EL zrobiło na mnie pozytywne wrażenie – z chęcią do niego wrócę w wolnej chwili.
PS. Fanom polecam AMV z czołówką EL puszczoną do kawałka „zombie” the cranberries – można znaleźć na youtube, coś pięknego.
Brutalność w Elfen Lied
Za ideał brutalnych i krwawych anime uważam Claymore'a, 2‑gie miejsce przypada Berserkowi, a 3‑cie Hellsingowi. Wiecie dzięki czemu ? Bo krew byłą tylko dodatkiem do całości, normalna kolej rzeczy przy walkach, natomiast w Elfen Lied całe anime
polega na oglądaniu latających kończyn, gołych
nastolatek i 3 postaci na krzyż. Nie ma nic kompletnie do zaoferowania, nuda, nuda i jeszcze raz nuda.
Elfen Lied!!!
Zachwyt
Ci którzy nie rozumieja klimatu EL, niech dajej ogladaja sobie nawalanki, typu DB, nie kazdy musi rozumieć…
Re: Zachwyt
Nie. EL nie jest brutalne (czy kogoś bulwersuje ta farba i salceson?). Pod tym względem jest wręcz żałosne. Jedyne anime jakie oglądałem (na chwilę obecną, 117 serii), które było na prawdę brutalne to „Higurashi Ko Naku Koro Ni”. No i jeszcze „Now and Thene, Here and There”, ale to brutalność w innym stylu.
I nie lubię nawalanek (a EL taką jest).
Pozdrawiam.
Re: Zachwyt
Wartości. Jedni doszukują sie ukrytych wartosci w reklamie proszku do pieczenia, inni w książkach Kudndery, Jedni w FLCL, inni tyko w Chrno Crusade. Sadze, ze doszukiwanie sie jakis morałów jest dobre w kazdym z tych przypadków, byle by tylko ulepszyło człowieka. Byle by dało do myslenia.. Nawet jesli to tanczace truskawki;). A jak widać po komentarzach, wielu ludziom dało.
I tak, mozna okreslić nawalanką EL, jesli ktos przedkłada 'flaki' nad emocje. (Nie)stety, tak nie jest w moim przypadku. Bo to nie 'salceson' był priorytetem w odbiorze tego anime.
Pozdrawiam gorąco.
Ahh
Nie zapominajmy że przykładowe „rogi wystające z głowy” odnoszą się do jakiej kolwiek odmienności człowieka i przypomnijcie sobie o tym anime gdy będziecie mieli z czymś podobnym do czynienia. Ja sam nie zdawałem sobie sprawy jak łatwo jest kogoś zranić aż do obejżenia EL.
Klasyka anime
Ja nie narzekam...
Dla mnie najbardziej w tym anime poruszył pomysł i wielowątkowość. Czasami aż łzy cisnęły się do oczu. Jest to głównie historia o okrucieństwie, ale też po części o miłości i szukaniu akceptacji. Takie połączenie horroru z dramatem (niekoniecznie miłosnym). Jest ono o tym jak ludzie potrafią być nieludzcy. Elfen Lied bardzo silnie oddziałuje na emocje, jak już pisałam, ale nie za bardzo na intelekt.
Bo fakt faktem było tam kilka irytujących wpadek, jak całkowicie nielogiczne zachowanie Kouty. Tłumaczyłam to sobie tym, że chłopak zwyczajnie coś sobie przypomina i kojarzy. Ale na to by sobie to tak tłumaczyć musiałam obejrzeć całą serię, tak więc przez te wszystkie odcinki jego idiotyczne zachowanie zwyczajnie mnie ... bardzo denerwowało.
No i jeszcze grafika. Jest ładna… Jest nawet super kawaii. Ale te wszystkie urokliwe kolorki zupełnie nie pasują do tej tragicznej historii.
Uh, a postaci… Różowowłosa wielkooka psychopatyczna morderczyni… Taaak, ja zawsze w ten sposób wyobrażałam sobie Hannibala Lectera. (tutaj wyczuwa się ironię – tak jakby ktoś nie skumał)
Muzyka – openingu nie miałam dość. Chociaż ktoś tu już wspomniał, że było go za dużo, ja nie mogłam się nasłuchać. Natomiast ending – teraz jak go sobie powtórnie przypomniałam to napiszę tylko ała, boli. CO TO JEST? Całkowicie psuje klimat odcinka. Człowiek jakby się budzi. Irytujące.
Mimo wszystko wysoko oceniam to anime, oglądałam je poraz drugi, a wydaje mi się, że to o czymś świadczy. Jest wiele produkcji które się ogląda, a po chwili zapomina o nich. Elfen Lied zostawia po sobie ślad (czy to bardziej czy mniej gorszący). Polecam, ale zaznaczam, że nie jest ono dla estetów.
Re: Ja nie narzekam...
Pozdrawiam.
PS. Jedyny moment kiedy ten film wpłynął na moje emocje to osławiona scena kliknij: ukryte zabicia psa . Normalnie krew mnie zalała, nie lubię takich „kwiatków”.
No i jeszcze „Czy nic panu nie jest?”. Ale tam to ryczałem ze śmiechu. Chyba nikt nie zaprzeczy, że to NA PRAWDĘ była debilna scena, prawda… Prawda?
Re: Ja nie narzekam...
Ukryto spoiler.
Moderacja
Re: Ja nie narzekam...
ocena: 4/10
Re: Ja nie narzekam...
Re: Ja nie narzekam...
Niepowtarzalne anime
Bo ta druga recenzja jest całkowicie niesłuszna.
Ta krew i trupy to nie jest żadna wada tego anime.
Ja nie znam podobnego anime do tego.Jest to taka piękna opowieść o istocie podobnej do człowieka a jednak innej i przez to nieakceptowanej.A jeśli ma się ogromną siłę to reakcja na nietolerancję jest tylko jedna.I w prawdziwym świecie było by tak samo.
no cóż... racja?
Re: no cóż... racja?
No właśnie brutalność tam jest najmniej realistyczna. Te szynki zamiast kończyn.
Super sprawa
Uczucia jak po NGE...
A do tego masa golizny i przemocy by przyciągnąć małowymagającego widza.
Krótko mówiąc kicz, wtórność i szokowanie widza by pokryć miałkość produkcji.
Acha, a co do nowatorstwa, że niby obrazy Klimta są wykożystane do czołówki, to chciałabym zauważyć że do secesji nawiązuje cała masa mang, więc nie widzę w tym nic oryginalnego.
Najbardziej boli to, że pierwszy odcinek nawet mi się spodobał. To dopiero kolejne sprawiły, że zaczęłam żałować czasu poświęconego na oglądanie Elfen Lied. Nie warto, po prostu nie warto.
Pierwszy akapit recki
kliknij: ukryte
Pokazuje bardzo czysto zachowania ludzi zaczynajac na dzieciakach,ktore tluka psa na smierc,idac przez ojca gwalcacego wlasne dziecko no i konczac na ludziach czerpiacych przyjemnosci z zabijania….
Swoja droga boli mnie fakt,ze po pocalunku,uscisku etc,jest rzut na Lucy i full wojsko+jej odstrzelony rog,a potem ta postac za drzwiami…:/ ,ktos pisal o neutralnosci,ale mnie to okrutnie boli,ze nie wiem co sie do konca stalo.:( tak czy inaczej watpie by stworzono druga czesc(jak tez ktos pisal wczesniej) aczkolwiek moglaby powstac jakas kinowka lub cos w ten desen:P
Tak czy inaczej,podobalo mi sie i to bardzo,seria troche za krotka,zeby mi sie nie udalo powstrzymac lez,jednakze zmusza do przemyslen…
Re: Pierwszy akapit recki
Genialna Anima
Jezus Maria
lied.....
bardzo przyjemne anime
Wycięto wycieczkę osobistą. Na przyszłość proszę przyjąć do wiadomości, że świat jest ZUY i są (o dziwo) na nim ludzie, którzy mają inne zdanie.
IKa
Moderacja
Piepszyć obiektywizm!
Początek był bardzo obiecujący. No, może nie był to szczyt realizmu, ale fajnie się oglądało te latające witki. No a potem… Boże, za co? Kouta to KARYKATURA człowieka. Dżizas Krajst! Ta jego kuzynka? Sztuczna jak cycki Pameli Anderson. A ta dziewczynka? ,,Czy nic panu nie jest''? Poryczałem się ze śmiechu! Ha, naturalne postacie….nyu?
Pojeździjmy po czymś innym…hmmm, o grafika. Krew która pojawia się i znika, chlusta po wszystkim jak z węża ogrodowego i ma kolor… jak flamaster leżący na moim biurku, nie no rewelka. Projekt postaci? Im większe oczy, tym bardziej pozytywna postać. No, ale nie powiem, nad Lucy się ktoś chyba nawet wysilił. O jeny, jeny, pora na dźwięk. Odgłosy ucinania brzmią jak krojenie szynki, a opening, mimo iż wg. mnie bardzo fajny, wychodził mi już bokiem po obejrzeniu jedynie 5 odcinków.
Nie jestem obiektywny. Jestem skrajnie subiektywny. I dla mnie Elfen Lied to zmarnowany potencjał, słaby wyciskacz łez (wątki mające mnie wzruszyć… budziły politowanie), beznadziejny horror (to że coś tam czasami komuś utną, nie znaczy że jakiś film to horror), brutalność jest, owszem ale tak przerysowana i tak kawaii że aż niepoważna.
Wielu z Was mówi o wyższych wartościach które niesie ze sobą to anime. Ja ich nie dostrzegłem. I żeby nie było, nie ruszyła mnie brutalność i nie odciągnęła mnie od skupienia się na fabule i rzekomej głębi tego anime (tak, wiem, jestem płytki, ignorancki i w ogóle debil, cham i bydle bo jak tu tego nie widzieć… no właśnie, czego? ).
EL nie będzie klasykiem. No, ok, może będzie, ale nie klasycznym przykładem dobrego, głębokiego anime z przesłaniem, tylko przykładem klasycznej porażki i zmarnowanego potencjału. Klasycznym przykładem nadinterpretacji treści przez widzów. Faktycznie nie można przejść obok tego anime obojętnie. I wiecie co, nie da się obok żadnego filmu, książki czy czegokolwiek co sobie wymyślicie przejść obojętnie. Zawsze wyrobimy sobie o czymś zdanie. A słyszałem że fenomenem EL jest właśnie to że wzbudza tak skrajne emocje i skrajnie różne opinie. Ej, łał, super, w ogóle, muszę to obejrzeć! Litości.
Grafika – 7=/10 (Czyli krew jako ''Chłyt martekingowy'')
Muzyka – 6+/10 (''Liljum''... nigdy więcej.)
Postaci – 2/10 (tak wysoko TYLKO ze względu na Lucy.)
Fabuła – 6.5/10 (''Jak zmarnować spory potencjał w 13 odcinków'')
Ogółem – 4/10 – ''Głembokie'' to jak cholera. Albo jak klozet.
Re: Piepszyć obiektywizm!
Re: Piepszyć obiektywizm!
Po drugie – bzdurne argumenty? No przepraszam bardzo, ale postaci to zmora tego anime (poziom typowego hentajowego symulatora randek, takie dmuchane lalki bez uczuć, chyba, że ''tragiczna'' przeszłość postaci od razu sprawia że jest ona dobrze skonstruowana…). Szanowny Macie, potrafisz mi udowodnić, że się mylę? Wtedy wszystko odszczekam. Serio.
Żeby nie było nieporozumień. To anime MOŻE SIĘ PODOBAĆ ale pod warunkiem, że nie widziało się wcześniej żadnego naprawdę dobrego tytułu.
Postaci MOGĄ SIĘ PODOBAĆ osobie, która nie spotkała się np. z Evangelionem (wyświechtany przykład, tam też wszyscy mieli tragiczną przeszłość, nawet pingwin i wyszło to o wiele lepiej! Widzisz Mat, da się!).
Grafika też MOŻE SIĘ PODOBAĆ, ale pod warunkiem że nie widziało się wcześniej zbyt wielu anime (sam widziałem dokładnie na chwilę obecną 75 tytułów, co i tak chyba nie jest jakąś zawrotną liczbą).
Muzyka MOŻE SIĘ PODOBAĆ i na dodatek, o zgrozo, PODOBA MI SIĘ, ale nie w takim natężeniu (naprawdę, przesadzili z tym openingiem).
O, widzisz, już mi lepiej, wypłakałem się. Tego mi było trzeba.
PS. Swoją drogą, obiło mi się o uszy, że recenzja Elfen Lied napisana przez wa‑totema jest jedna z jego pierwszych, od tego czasu z pewnością zapoznał się z innymi anime. Ciekaw jestem, jak teraz postrzega EL.
Kłaniam się nisko,
wycierając zapłakane oczęta.
...
Kosmos
1
bezapelacyjnie ma ,,głębie,, i jakiś głębszy przekaz, a nie jak wielu uwaza tylko przemoc i smierć. nie bede się rozpisywał o czym ono dokładnie było, bo najwazniejsze ze było ciekawe, mialo sens i ni było i niczym.
przy okazji zakonczenia (ktore moim zdaniem bylo neutralne, kliknij: ukryte lubie zakonczenia w tym stylu, bo kazdy moze sam je sobie ,,stworzyc,, jedni stweirdza za Myuu/Lucy zgineła bo odstrzelili jej 2 rog, a inni tak jak ja stwierdza ze jakims cudem przezyla i to jej cien widzielismy za drzwiami w ostatniej scenie. ono jest dla mnie 100% znakiem ze tworcy zostawili sobie otwarta furtke‑zreszta bardzo wygodna- do kontynuacji, pytanie brzmi czy jest cos o tej kntynuacji wiadomo, czy jest ona planowana?
xxx
mimo wielu negatywnych jak i pozytywnych opinii
nikt nie przechodzi obok niego obojętnie. Nie jest
to kolejne anime, po którego obejrzeniu po prostu się zapomina. Zobaczycie o EL za parę lat będzie się mówić tak jak np o NGE, który też wzbudza duże
kontrowersje, a mimo to uzyskało status „kultowego”...
ambitne anime
Bardzo wysoka ocena tego anime jest w pełni zasłużona i mimo że anime nie uniknęło wad to i tak to jeden z najlepszych tytułów 2004 roku.
O Boże...
Skoro twierdzisz, że jedynie wątek Dicloniusów jest zajmujący, to znaczy, że jesteś jednym z tego miliona sympatyków krwi, lubujących się w brutalnych motywach! Elfen Lied to nie jest film o mordercach czy eksperymentach, to jest film o ludzkich uczuciach! O tym, jak różnimy się między sobą, jak zmieniamy się pod wpływem otaczającego nas, okrutnego świata! Jak żyjemy nadzieją, jak desperacko chcemy ufać i wierzyć w dobro! Jak szukamy miłości i sensu życia! To jest anime o tym, co cechuje ludzi, o tym, co jest w nich piękne i straszne! Jeżeli tego nie rozumiesz, nie powinieneś w ogóle wypowiadać się na ten temat.
o.O
OMG, ta recenzja jest super
osobliwego piękna tego anime… ludzie zwykle mówią: chała, zbyt krwawe, bez sensu itd., a przecież to naprawdę cudowna seria!!
Z całego serca dziękuję za zamieszczenie takiej perełki literackiej, aż przyjemnie przeczytać
Elfen Lied
Confused
Jeżeli chodzi o recenzję Mecenasa – to od razu widać, że nie oglądał tego anime.
Elfen Lied wzbudza kontrowersje, bo to było założeniem tego anime. Nie jest ono wybitne, ale pozostaje w pamięci. Ja osobiście polecam, choćby po to by wyrobić sobie własną opinię.
Salceson
Re: Salceson
Wydaje mi się, że e EL bardziej trzeba się skupić na całoksztłcie niż na anatomii człowieka, bo ja na przykład nie studiuję medycyny i w momencie gdy Lucy uciekała z laboratorium i masakrowała strażników, zachwycałem się nastrojem stworzonym przez muzykę…
Ponadczasowe anime
Po tym jak ogromne wrażenie wywarło na mnie te o to anime, obejrzałam je ponownie i ponownie mnie zadziwiło i wzruszyło. Zaś jeszcze niedawno obejrzałam tylko 2 ostatnie odcinki i nie mogłam powstrzymać łez.
Mimo iż wielu osobom nie podobało się Elfen Lied, to jednak osobą które tego anime nie widziały, naprawdę polecam. Nie ważne czy będzie się ono podobać, czy też nie, będzie bowiem ono tematem rozmów.
Polecam je sczególnie osobą, które tak jak i ja, szukają w anime czegoś zupełnie innego, bowiem mnie ta produkcja skłoniła do dużych rozmyślań, nie zapomnę tej seri do końca swego życia. Podejrzewam że jeszcze wiele razy skusi mnie aby powtórzyć tą serie.
Czy Nyuu ?
Re: Czy Nyuu ?
chociaż kliknij: ukryte ten zegar co tak nagle ruszył, pies co tak szczekał a zwłaszcza ten cień na drzwiach mogą wskazywać że przeżyła (fajnie by było gdyby to była prawda) ale tak do końca to niema pewności
można mieć nadzieje na jeszcze jedną ove która by7 o wyjaśniła
Mroczne, smutne ale piękne.
................
Obiektywizm
elfia pieśń
:)
polecam
:)
wypasior!
Dobre, ale do ideału sporo brakuje
wiadomo
ja bedzie druga czesc napiszcie porsche
**** (obejrze chyba 3 raz)
i zgodze sie z kims kto juz to powiedzial
moglo by byc dluzsze
ps. na samym koncu gdy wibil zegar za dzrzwiamy byla Lucy
pss.oberjrzyjcie pare razy caly film to dowiecie sie dlaczego. ja nie powiem nie bede psuj niespodzianki
Usunięto maila – to nie skrzynka kontaktowa.
Moderacja
Elfen Lied 13-14
Ukryto spoiler
Moderacja
Elfen Lied
Nyuu i Lucy
Zanim zabrałam się za to anime, przeczytałam kilka rozdziałów mangi. I już wtedy zakładałam, że Elfen Lied nie przypadnie mi do gustu. Jednak myliłam się. Genialne anime, jak się wyjmie wszechobecny fanserwis i tryskającą we wsztystkie strony krew. Dlatego daję 9/10
po pierwszym odcinku
PS. nie wiedzialem ze ludzie maja w sobie az tyle krwi ktora sie moze tak dziwacznie rozlewac dookola ;)
Po prostu arcydzieło
...? Oo'
Heh
...
Ale muzyka jest wprost genialna! 10/10 jak nic! :D
dfdfdf
Ale...
Koszmarne połączenie...
Mój werdykt to 5/10, co i tak jest oceną łagodną.
Wyjatkowe anime
wszyscy jesteście subiektywni
Naturalnie, w koncu mozgi osob dojrzalych sa na tyle wyksztalcone, ze potrafia powiedziec czy dany tytul jest chlamem, nie ogladajac go. Noz ludzie, litosci. Stwierdzenie, ze film jest chlamem, nie zobaczywszy go jest… glupie. Dlatego nie ma co brac pod uwage ludzi, ktorzy EL nie obejrzeli. Skoro Ty uwazasz sie za tak dojrzalego ((tak, tym samym potwierdzam że ja nie należę do osób dojrzałych) – od tego zdania wieje hipokryzja, wiec nie biore go pod uwage) to czyz nie masz lepszych rzeczy do roboty niz uzeranie sie z bachorami?
Wiesz… Kontrast to jest bardzo fajna i przydatna rzecz, zarowno w kinie, jak i w literaturze, malarstwie, rzezbiarstwie, architekturze, muzyce, czy kazdej innej formie sztuki… Z tego co sie orientuje, srodek ten nie jest jakos nagminnie stosowany we wspolczesnej kinematografii, wiec nie powinno dziwic to, ze przyciaga on ludzi. A fabula jak fabula. Jednym moze przypasc do gustu, innym nie, ale na pewno nie jest nijaka. Chodzi Ci o brak oryginalnosci? Cala literatura przez wieki skupiala sie na kilku motywach przewodnich, wiec co zlego mozna znalezc tutaj?
Natomiast za stwierdzenie, ze soundtrack jest monotonny i sklada sie z jednego utworu, jestem w stanie powiesic.
Na pohybel
Polecam ^^
Osobiście Elfen Lied bardzo mi się podobało. Fabuła mnie wciągnęła, ostatnie odcinki przyprawiły o nerwowe obgryzanie paznokci (wiem, wiem – to niedobre:), mimo iż mniej więcej domyślałam się co i jak. Żadna postać mnie (o dziwo) szczególnie nie drażniła (oprócz tego tam głównego szefa, ale on akurat to chyba miał denerwować;). Nie przepadałam szczególnie za Yuką, ale to głównie dlatego, że kibicowałam Nyu/Lucy;). Opening IMO przepiękny, nie przeszkadzała mi jego ciągła obecność – pokusiłabym się nawet o stwierdzenie, że na niego czekałam (podobnie jak i w „Noir”, choć tam melodyjka mnie czasem irytowała). Krew mi zupełnie nie przeszkadza (mój młody umysł już został zdemoralizowany przez wszelakie azjatyckie produkcje – ot choćby wkazując na „Ichi the killer” ;). Nagość – jestem płci żeńskiej, więc nic nowego nie odkryłam;>
Historia sama w sobie smutna, aczkolwiek moim zdaniem, zawierała tyle radosnych momentów (doliczając jeszcze, w moim odczuciu, pełne nadziei zakończenie), że nie czuję się po niej specjalnie przybita^^
Aha, jeżeli chodzi o wiek to chyba zaliczam się jeszcze to gówniarstwa (16 latek). Chcę także zauważyć, że od oglądanych serii nie wymagam Wielkiego Ponadczasowego Przesłania (po wypowiedziach widzę, że chyba jestem pod tym względem osamotniona…”==) – jak jest to bardzo pięknie, mogę trochę pomyśleć, a jak nie ma to też dobrze (o ile oczywiście produkcja ma inne atuty). Elfen Lied może tylko ładnie pokazuje jak zaistniała sytuacja może wpłynąć na człowieka (coś w stylu: miłe otoczenie = rozkoszne dziecko, wredne otoczenie = dziecko diabełek), warto to sobie przypomnieć, ale przecież nie trzeba (ehhh trochę to zagmatwałam @_@). Zakończenie raczej nie zmusza do refleksji, za to IMO daje bardzo fajną możliwość dyskusji nad serią, pobawienia się w wymyślanie co to (i jak) mogło się stać^^
A więc ogólnie – „oglądniętego” czasu nie uważam za stracony i wreszcie (po kilku niewypałach) mam co nagrać na płytki;3
Dziękuję za uwagę i pozdrawiam wszystkie marudy:)
łoł
anime ciekawe
aby jak najtragiczniej pokazać a nie z sensem!! O tak!
PS. Warto jednak obejrzeć (świetna muzyka, specyficzny gatunek oraz refleksje)
A mnie sie podoba :)
Kreska podoba mi sie, nie jest moze nic rewelacyjnego ale ladnie narysowane.
Reszta wypowiedzi zawiera spoilery. Należy je maskować tagiem „ukryj” -moderacja
kliknij: ukryte Co do kwestii dziewczyny ktora znajduje na plazy goscia bez oczu i reki to jej historia jest troszke glebsza niz kocham/nie kocham. Mayu byla wykorzystywna przzez ojca/ojczyma i gdy juz nie potrafila wytrzymac(matka byla zazdrosna) uciekla. Blakala sie i w koncu trafila do tymaczoswego domu Kouta gdzie w koncu zamieszkala, z tego co zauwazylem nie zakochala sie w Kouta i jest szczesliwa ze w koncu ma prawdziwa rodzine bez bolu. Wiec nie jest to wcale plytkie kocham.nie kocham :P.
Kouta „stracil wiare w policje” dlatego ze go oszukali mowiac ze nic nie wiedzieli o zajsciu na plazy i ze wojskowych tam nie bylo a jemu musialo sie to przysnic. Jeden z funkcjonariuszy wychodzac mowi ze lepiej dla Kouta bedzie jak o wszystkim zapomni. Dlatego stracil zaufanie do policji bo nie uwierzyli mu a wrecz zasugerowali zeby o tym wszystkim zapomnial dla jego dobra.
I najwiekszy bug Mecenasa. Albo ogladal inna wersja niz ja(ja ogladalem angielska bez polskiego tlumaczenia).
Mecenas napisal:
„Rozpoczyna się kolejny rok akademicki. Dlatego główny bohater – Kouta – postanawia się przenieść do miasta swojego dzieciństwa, gdzie mieszka jego przyjaciółka z młodości – Yuka. Zamieszkuje w wielkim zajeździe, który opłaca mu jego matka – on ma tam tylko utrzymać porzadek.”
Po pierwsze Yuko to kuzynka Kouta oczywiscie ze jest jego przyjaciolka ;).
Zamieszkuje w zajezdzie ale nie oplaca go matka Kouta ale matka Yuka'i w zamian za utrzymanie pozadku. Mogles przynajmniej przeczytac wczesniejsza recke od wa‑totem ktory tam o tym wspomnial na samym poczatku. W sumie nie jest to duzy blad ale mnie troche rosmieszyl bo albo miales jakies inne tlumaczenie albo nie znasz angielskiego.
Objektywizm?
Wracając do „Elfen Lied” to z początku usłyszałam tylko opening. Piękny, cudowny… Przynajmniej dla mnie. Rozumiem tych, którym się nie spodobał. „Lilium” jest w stylu Ery czy Enigmy i nie każdy lubi takie klimaty. Gdy przecztałam recenzję bodajże Mecenasa chciałam odgryźć mu głowę co napisał o muzyce, ale zasięgnęłam po swoją papierową torbę;) i odetchnęłam… Przecież on ma rację. Opening „wpychany” jest w prawie każdy zakamarek filmu. Nie widzę w tym nic złego:), bo naprawdę kocham „Lilium”. Zgadzam się też z opinią innych co do o endingu. Wesoły, cukierkowaty. Nie pasuje do całej serii, jak wiadomo dość krwawej i brutalnej, ale jako była fanka pani Spears (Boże miej miłosierdzie, co do mojego dawnego gustu muzucznego) muszę powiedzieć, że słyszałam słodsze kawałki, o których wolę nie wspominać,a raczej nie pamiętać.
Fabuła. Mi się tam podobała. Wiem, że jest wielce naciągana i w ogóle można by rozwinąć mniej znaczące wątki… Ale co się mam czepiać:) Skoro mi się podoba;)
Grafika. Faktem może być, że nie zachwyca… Niektórych:) Powiem szczerze, że sama rysuję i to co jest lepsze od moich prac czczę i wielbię:) Ale zgadzam się też z negatywnymi opiniami. Każdy ma po części rację. Co do postaci… Nie rozumiem jak można nie kochać Lucy. Jej spojrzenie, głos… charakter(?), a raczej to co przeżyła przez innych ludzi uważam za interesujące, złożoność jej postaci. Tylko ona mnie zachwyciła, no i może Kurama. Reszta bohaterów jest typowa, prawie. Największą niechęć wzbudził we mnie Kouta… Grr… gdybym mogła jakoś interweniować w fabułę, już w trzecim odcinku by nie żył, to samo zrobiłabym z Yuką. Kochać kuzyna, którego nie widziało się przez osiem lat (jeśli sie nie mylę)? Ludzie się przecież zmieniają, a on po tych latach mogł zmienić się w odrażającego typa, któremu zależy tylko na jednym… Dla mnie ta dziewczyna jest głupia… Choć mądrzejsza od Kouty… No nic… Należałoby coś wspomnieć o Nyu, otóż jest tak słodka i tak podobna do Chii, że aż dech zapiera w piersiach:)Mimo to nie mogę się jej oprzeć=3
O czym tak naprawdę jest „Elfen Lied”? O chęci zabijania, chęci pokazania golizny przez autorów, czy też ma coś nam przekazać? Chyba to ostatnie jest najodpowiedniejsze, te dwa pierwsze zdaje się byc tylko dodatkiem by zaciekawić większe grono obywateli, że tak powiem. Myślę, że twórcy chcieli pokazać, co robi brak uczuć w życiu każdego człowieka, co staje się z duszą odrzuconego z powodu inności. Nie wspomnę o już eksperymentach. Czyli podobne przesłanie do „X‑Men'a”;)
Mimo tych wszystkich negatywnych cech, te anime wryło mi się w pamięć. Pytanie tylko: czy na długo? Jak narazie jest w moim notowaniu na trzecim miejscu:)I nie sądzę czy kiedykolwiek zajmie wyższe podium. Pamiętajcie NGE RULES!
PS: Obrażanie innych, gdyż nie myślą tak jak my, to dopiero oznaka braku mózgu. Nie chcę nikogo obrazić, ale brak objektyzmu wobec siebie jest gorsze, niż co do serii i innych ludzi. Najpierw należy oceniać siebie, a potem innych, ale radziłabym wcale tego nie robić. Wiem, może i jestem hipokrytką, ale hipokrytką, która ma rację;) nie zawsze, oczywiście:)
Re: Objektywizm?
Re: Objektywizm?
No nic… Cieszmy się życiem:)
Pozdro
Re: Objektywizm?
Ja właśnie skończyłem oglądać serię i już za nią tęsknię. A zwykle emocjonalnie do fikcyjnych postaci nie podchodzę… Chyba przez nią nie będę w stanie napisać chociaż trochę obiektywnie (a można to uczynić po prosu pisząc, co się widziało, bez odnoszenia się do czegokolwiek).
Spróbujmy. Fabuła nieco kuleje, chyba przez sztuczne nogi, jednak nie jest to nudne anime. Lucy… Ekhm. Myślę, że Elfen Lied spełnia założenia, które postawili sobie jego twórcy, i tak je oceniam.
Lucy… Tak, to jej spojrzenie… Taka inteligentna, dojrzała, piękna… Z poruszającym bagażem doświadczeń życiowych… Reszta bohaterów to dzieci. Nawet ci dorośli. Ale z drugiej strony – czegóż wymagać od ludzkiego gatunku?
Muzyka w EL
Poza tym, czego oczekujesz po 13‑odcinkowej serii? Opery? Daj spokój, śmieszny jesteś. Obiektywnie patrząc, muzyka do EL jest lepsza niż przeciętnie w tej długości seriach.
A twoje drwiny nie zmieniają faktu, że łacina nie jest czymś co jest powszechne nie tylko w anime, ale wogóle w kinie czy telewizji, i na wzmiankę zasługuje. I tyle w recenzji wa‑totema ma, bo nie widzę by gdzieś się nad tym specjalnie zachwycał.
Gdyby miał taki zamiar, to zapewne podałby kompletne słowa wraz z źródłami poszczególnych wersów, które pochodzą głównie z literatury średniowieczniej.
Re: Muzyka w EL
Akurat wiem, czego oczekuję. Spójrz przykładowo na takie FLCL, gdzie mieliśmy niemalże istną „operę”. Wybacz, ale jest to mój główny punkt odniesienia co do soundtracków, czemu? Bo muzyka po prostu była genialna… Seria dwa razy krótsza, a utworów dwa razy więcej niż w całym Elfen Lied…
Re: Muzyka w EL
Co nie zmienia sytuacji, że FLCL jest pozytywnym wyjątkiem.
Istnieje jednak też i drugi biegun, a OBIEKTYWNIE oceniając, EL wcale się na nim nie znajduje, prędzej nieco powyżej połowy stawki.
Ty nie dokonujesz krytycznej oceny, ty zwyczajnie, tendencyjnie zjeżdżasz EL.
I nie wyjeżdżaj, że masz prawo do subiektywnej oceny.
Subiektywizm w ocenie to byłoby coś w stylu „muzyka nie jest tak nijaka jak w najgorszych seriach – ale jest monotonna i mi się nie podoba”. Wtedy twoje zdanie zasługiwałoby na uwagę; tak, jak jest – czytelnik ma prawo zaraz zakładać, że jeśli ten Mecenas w tej kwestii tendencyjnie kłamie, to pewnie wszystkie jego recenzje pełne są takich samych przesadzonych kłamstw.
Re: Muzyka w EL
Troszkę zmienilam zdanie...
Kiedy sobie to oglądłam na you tube to podspodem były komentarze pisane przez małe dzieci… zabolało mnie to co napisłay, bo to było naprawdę chore… coś w stulu „ja też bym im wszystkim głowy pourywał” ...chore…
Cóż wydaje mi się, ze całą fabułę można było przedstawić bez krwawych scen, i niech się dzieci strzegą tego anime…
Re: Troszkę zmienilam zdanie...
Nie sądzisz, ze raczej trafnie zobrazowali z Dicloniusami to, co – mam wrażenie – było jednym z założeń tego anime? „co by było, gdyby dzieci, z ich psychiką, dostały moc zabijania”. A co było, to widać – krew i szczątki latające po całym ekranie.
Arcydziełko jak się patrzy...
Nic w tym nie widzę
Moje odczucie o tym anime
Re: Moje odczucie o tym anime
typowe, obawiam się…
NO WŁAŚNIE. Nie przejmowałeś się, zostały bowiem sprowadzone do nic nie znaczącego ozdobnika. Wybacz, ale seria, która pokazuje śmierć mnóstwa ludzi jak koszenie trawy nie kwalifikuje się ani na wybitną, ani na pouczającą.
Re: Moje odczucie o tym anime
Ciekawe, jak byś to pokazał, gdybyś miał zrobić serię o ludziach(?), którzy mogą zabić człowieka nie ruszając palcem u nogi? Siekanina jest konsekwencja przyjętej tematyki anime.
Re: Moje odczucie o tym anime
Re: Moje odczucie o tym anime
I nie znienawidzila ludzi dlatego ze ja zamkneli ale dlatego ze w dziecinstwie zostla skrzywdzona przez ludzi(zakatowanie pieska ktorego ukrywala, zdrada pierwszej pseudo kolezanki, zabicie kolezanki‑dodatkowy odcinek a nawet klamstwo Kouta) to te traumatyczne przezycia spowodowaly ze Lucy znienawidzila ludzi i poddala sie swojej prawdziwej naturze i zabijanie stalo sie dla niej czyms normalnym i robi to bez wiekszych skrupulow.
Fakt ze fabula jest w/g rewelacyjna i mimo ze Kouta jest przekolorowany. Mozna powiedziec ze to taki przyd… moglby byc troche bardziej pojetny ale nie jest zle. Mozna tez powiedziec ze to mogl byc zaplanowany chwyt aby jeden z glownych bohaterow byl osoba o emocjonalnosci 10 latka.
Nie dokonujcie nadinterpretacji.
jak choćby recenzent wa‑totem.
Co ciekawe zwolenników jest znacznie więcej niż przeciwników, ale wynika to przede wszystkim z faktu, iż osoby dojrzałe nie zabierają się za oglądanie chłamu (tak, tym samym potwierdzam że ja nie należę do osób dojrzałych), więc nie wypowiadają się na nieznany im temat.
Elfen Lied jest nudne, nie zgodzę się z recenzentem, że trzyma w napięciu, raczej śmieszy i intryguje, a jedyne wątpliwości jakie nachodziły mnie podczas oglądania dotyczyły oderwanych kończyn (zadawałem sobie pytania: co tym razem zostanie oderwane? kiedy to się skończy? ).
Nie wiem czy też to zauważyliście ale wa‑totem przedstawił Elfen Lied w bardzo niecodziennym świetle, skupił się bowiem głównie na wątkach pobocznych, starając się udowodnić, że zabijanie jest tylko tłem, odruchem obronnym prześladowanych dzieci. Z całym szacunkiem, ale jakoś mało poważne to mi się wydaje.
Równie dobrze w przypadku Berserka możnaby się skupić tylko na wątkach więzi międzyludzkich, stopniowego zanikania człowieczeństwa u osoby rządnej władzy, itp. itd.
Nie jestem erudytą, dlatego nie piszę recenzji, ale jeśli już ktoś to robi to powinien przynajmniej pisać w miarę sensownie a nie skupiać się tylko na marginalnych elementach fabuły.
Re: Nie dokonujcie nadinterpretacji.
Re: Nie dokonujcie nadinterpretacji.
A może zdobędziesz się na rzeczowe argumenty? No ale to by wymagało myślenia, a nie przerośniętego ego…
Re: Nie dokonujcie nadinterpretacji.
Re: Nie dokonujcie nadinterpretacji.
Re: Nie dokonujcie nadinterpretacji.
Jak coś jest niepoważne to takie jest. Jeśli napiszę, że Giertych nadaje się na min. edukacji
to będzie to niepoważne jakby na to nie patrzeć.
Nic takiego nie napisałem, chodziło mi tu jedynie o jednostronność. Zauważ że Wa‑totem przedstawia Elfen Lied w samych superlatywach a Mecenas wytyka same wady. Ktoś tu przegiął nie uważasz? Jednak Mecenas w mojej opinii uargumentował swoje zdanie, w przeciwieństwie do wa‑totema.
A może tak byś sprecyzował o co Ci chodzi? Argumenty do czego?
Nie będę powtarzał innych opinii, spójrz na słowa Ysengrina albo Mecenasa.
Mieszane, ale pozytywne odczucia .
U mnie seria wywołała mieszane odczucia tzn .
Po niektórych scenach aż ciary mnie przechodziły po plecach ,nie z powodu dużej ilości krwi ,ale kontrastu pomiędzy brutalnością mieszaną z uczuciami takimi jak „miłośc” .
Wykożystano tutaj wiele „tanich chwytów komercyjnych” serwowanych niemal do obrzydzenia
przez kino np. przemoc i nagość. Poza tym ktoś wspomniał „tania gra na emocjach” i zapawne sporo w tym prawdy .
Kolejną „wadą” są wyraźne przerysowania/ uproszczenia/ nierealność (chodzi mi tutaj zasadniczo o reakcje bohaterów).
Po mimo wielu w/w cech „gniotowych” seria mnie wciągnęła . Mysle że fabuła jest ciekawa (przede wszystkim j e s t i nie da się tego nie zauważyć). Trzyma w napięciu . Nie przedłuża się . Poza tym po prostu dobrze się to oglada (a na to składa się przecież b. wiele czynników) .
Ktoś napisał że to „bez przesłania” ,dlatego pytam :czy wszystko musi mieć jakieś
w y r a ź n e przesłanie ???
Reasumując : myślę że warto obejżeć .
Genialne anime- Elfen Lied
Re: Genialne anime- Elfen Lied
„Nieludzkie badania na nieistniejących nieludziach podobnych do ludzi są nieludzkie”. Zaiste przesłanie jak stąd do Bałtyku.
nie dla dzieci^_^
reakcja uzaleznionego od anime ...
Zeby bylo jasne mam 21 lat i studiuje filologie angielska a moja pasja oprocz anime jest psychologia, totez czuje sie jakby mnie ktos patykiem po oczach smyral gdy czytam komentarze typu " to dla dzieci, sama krew , puste anime itp itd " .. jako iz uznalem ze nie bede uzywal slow wulgarnych i obrazliwych , zakoncze krytyke tych ludzi juz teraz :P
Elfen Lied .. powiem moze tak , obejrzalem cala serie 3x pod rzad ;] bylem tylko raz w wc i nic nie jadlem w tym czasie :P i nie dzialo sie tak z powodu iz nudzilo mi sie w domu , zdecydowanie anime po ktorym nastepuje chwila badz nawet i dwie refleksji, ja osobiscie poczulem sie lekko zdolowany ale jednoczesnie bylem pod wielkim wrazeniem .. seria jak dla mnei skonczyla sie owym " happy endem " poniewaz nie wyobrazam sobie iz osoba na ktora tak przyjaznie poszczekiwal piesek ( machajac przy tym przyjaznie ogonkiem ) byl ktos inny niz Lucy ;] tak przynajmniej ratuje swoja psychike :P
Elfen Lied poprostu trzeba obejrzec i zrozumiec, poczuc klimat, wiem iz jest to trudne u niektorych ludzi z powodu braku mozgu a co za tym idzie narzadu odpowiedzialnego za wiele funkcji :>
Nr 1 anime jak dla mnie w tej chwili, Nyuu byla slodka itp .. ale to Lucy totalnie zwalila mnie z nog ;] az musialem sie do swojej dziewczyny wybrac poprzytulac ;] polecam ;D
Re: reakcja uzaleznionego od anime ...
Re: reakcja uzaleznionego od anime ...
Ja także mam 18 lat u chociaż przeczytałem wszystkie komentarze ten wydał mi się najodpowiedzniejszy ...bardzo mi się podoba sam bym tego lepiej nie ujął ...
O tej anime dowiedziałem się od osoby, której nawet nigdy na oczy nie widziałem ...
a znalazłem nr gg ... szukając anime MKR i podał mi stronę do wszystkich japońskich anime dotychczas stworzonych.>...
CUT – link
i z tej strony ściągnąłem 1wszy odcinek Elfen Lied i zaciekawił mnie i jeszcze w ten sam dzień zaczełem ściągać pozostałe ...chaotycznie je ściągałem po ściągnięciu 1ego ściągnąłem 3 potem 5 aż wszystkie je miałem a co najlepsze ...,że zaczełem oglądać zaraz po ściągnięciu następnego bardzo mnie to wciągnęło potem obejrzałem pokoleji i uważam że kto chce to niech ogląda według upodobanie a nie neguje ...innym he bo po co i tak to nie rusza:>jest 14 odcinków 14 jest uznawany za specjalny polecam chociaż fajnie by było gdyby zrobili 2sezon tej serii ... nie odrzuciłbym chociaż całkiem nieźle kończy się 14 ... , ale jest 1en wątek na końcu, który Mi nie daje spokoju kliknij: ukryte ...Kurama żyje?? Obejrzyjcie ostatni odcinek tej serii <(piszę tak ponieważ mam przeczucie, że zrobią 2gi season:)...
odpiszcie mi jak obejrzycie na gmaila : ****
pozdrawiam wszystkich ...pa
Usunięto link do strony z nielegalną zawartością, usunięto także mail. To nie skrzynka kontaktowa.
Moderacja
Re: reakcja uzaleznionego od anime ...
Żeby było jasne, ja mam 21 lat i studiuję prawo i mam wiele różnych pasji oprócz anime, toteż czuję się jakby mnie ktoś patykiem po oczach smyral gdy czytam jak chłopakowi w moim wieku podoba się serial przeznaczony dla nastoletnich chłopców „szukających_w_anime_głebokiego_przesłania” a przy okazji (a raczej przede wszystkim) lubiących popatrzeć na animowane cycate laski i krwawą, prymitywną jatkę która próbuje stworzyć pozory mega powaznej, skomplikowanej historii…
Re: reakcja uzaleznionego od anime ...
Re: reakcja uzaleznionego od anime ...
Re: reakcja uzaleznionego od anime ...
Zanim powiesz, pomyśl, bo możesz wyjść na hipokrytę…
numer 1 w moim rankingu
Recenzja ma rację, ale...
Polecam recenzję alternatywną :)
O matko.... ;(
Jeżeli chodzi o moc telekinezy, to ja sądze że gdybym ją posiadała to napewno wykorzystałabym ją do innych celów a nie do urywania głów ludziom!!!
I jeszcze jedno: to wcale nie jest oryginalny pomysł!! Może ktoś czytał książke Dean'a Koonz'a(nie jestem pewna czy tak to się piszę :]) „Drzwi do grudnia” ?? Jeśli tak to zrozumie o co mi chodzi :) książka także opowiada o losach dizewczynki która została porawana przez własnego ojca w wieku 3 lat i później przetrzymywana w komorze becharwionalnej(czy jakos tak :P) i przeprowadzano na jej psychice eksperymenty i wkońcu osiągneła ona taki stan ze potrfila opuszczać(jej dusza)swoje ciało a kiediedy to robiła to tez miała cos jak moc telekinezy, lae zabiła tylko tych co mieli związek z tym eksperymentem a na koncu chciała zabic siebie ale matka jej na to nie pozwoliła. Książka kończy się Happy Endem i jest naprawdę dobra. Osobiście sądze że to jedna z najlepszych książek tego autora. Gorąco polecam. Nie mam zalu do tego że ktoś lubi to anime i że się wzruszyła na nim, ale strasznie mnie załamały te komantarze typu: Możana sie przyzwyczaić do widoku krwi. Sorry, ale o tym to chyba tylko lekarze, pielęgniarki itp. maja pojęci, bo to jest tylko rysunek, gożej jak sie zobaczy takie coś na żywo.
podsumowują: Zło na świecie, nie powinno byc tematem tabu, ale wudaja mi sie ze tematy na ten temat powinny pokierowac sie w nieco inną stronę… a dzieci niech sie strzegą tego Anime!!!
(sorki za błędy ale nie mam czasu tego sprawdzać :P)
Re: O matko.... ;(
Co do przemocy to masz rację to co tu pokazano jest chore (choć osobiście mnie to nie rusza ,może dlatego że to film rysunkowy??)
Niemniej to NIE jest anime dla dzieci podobnie jak wiele innych produkcji nie tylko anime!!!
Że ktoś nie umie dopilnować żeby dzieci tego nie widziały to inna sprawa:(
Zresztą popatrzmy na filmy amerykańskie też pełne przemocy (nie takiej) a ponadto są łatwiej dostępne i granę przez aktorów.
Może ty ale bądźmy realistami gdyby nagle pojawił się ktoś z takimi zdolnościami to zaraz by go zamknięto w labolatorium na badania
Pozatym ludzie boją się wszystkich innych ,nienormalnych ludzi. Taka nasza natura ,sądze że ludzka nienawiśc kążdego by doprowadziła do stanu umysłowego jak bohaterka:(
Re: O matko.... ;(
Boskie anime
W zyciu takiego dobrego anime nie widzialem. Laly mi sie lzy podczas ostatniego odcinka. Taki mi zal bylo Nyu. :( Ona jest taka slodka i milutka, ze chcialbym ja schrupac :(
Najlepsze bylo jak Nyu urywala glowy wrogom. Fajnie krew tryskala na wszystkie strony. :) Czasami az zamykalem oczy, bo to bylo brutalne, ale to i tak najlepsze anime ever. :)
Pozdro i szacun dla fanow Nyu!!!!!!!!!1
--==
O co wlasciwie chodzi?
Do widoku krwi jestem przyzwyczajony, bo codziennie o 20 prawie na każdym kanale w TV mogę jej sporo doświadczyć. Łatające flaki i kończyny wzbudzały tylko na przemian głupi uśmiech i zaciekawienie „aaa to tak wygląda człowiek od środka!”. Miałem tylko pewne opory, gdy widziałem jak mały szczyl bije pieska wazonem (trochę przykre ze jedyna istota, o która się martwiłem był piesek). Z motywem brutalności wiążą się dwie scenki, które na pewno już zawsze będę kojarzył z ta produkcja: Odcięcie głowy profesorowi podczas omawiania szatańskiego planu (sam chciałem to zrobić) i pokazywanie zdjęć rentgenowskich żołnierzowi bez oczu:D
Nie zryło mi psychiki dramat miłosny. Jestem na tego typu rzeczy raczej uodporniony, a jeżeli ma być jakiś efekt to musi być koniecznie jednak głębsza fabuła. Studentka brunetka (nie pamiętam jak się nazywa) tylko denerwowała mnie swoja osoba, a jej ataki zazdrości obrzydzały mi oglądanie. Zresztą inne płaskie postacie i ich majtki tez mnie denerwowały. Jedynie Lucy z jej historia naprawdę mi się podobała (ciekawy motyw podjęcia w dzieciństwie złego wyboru i brak możliwości zejścia z raz obranej drogi).
Może jakiś motyw poboczny np. śmierć rodziny, molestowanie w dzieciństwie, ?rasizm? ? Nie, nie, nie. Wszystkie motywy są tylko liźnięte i są nas sile wciśnięte. Do pewnego momentu broni się poboczna historia wyboru moralnego: czy wybrać własne dziecko czy dobro ludzi. Broni się dokładnie do momentu poznania dziecka i jego ckliwej przemowy do rodzica, wtedy to już leży.
A wiec, o co chodzi?! Czemu będę miał „zryta psychikę” i już nigdy nie będę taki sam?! Czeka mnie teraz dzień ciągłego myślenia czy to ja jestem taki niedomyślny ze nie widzę drugiego dna czy, może to inni, gdy autor wprowadzi kilka scen, które wskazywałyby na tragedie (smutna muzyka, łzy, pocałunki, wyznania, śmierć) łapią się na to jak ryba na haczyk zapominając o poprzednich 12 odcinkach?
Elfen lied
Ale proszę wszystkich o obejrzenie anime a wtedy można coś więcej powiedzieci o nim niż po paru obcinkach .
A wtedy można zobaczyci więcej niż krew.
Moim zdaniem warto zobaczyci „Elfen Lied”
Dopiero wtedy kiedy masie wszystkie obcinki lepiej wchodzi w krew ;)
Re: Elfen lied
Re: Elfen lied
A „są gusta i guściki” to stary jak świat argument ludzi bez czegoś na obronę swych twierdzeń. Gust nie ma nic wspólnego z brakiem jakiegokolwiek przesłania tego filmu. Zresztą już wystarczająco dużo napisałem na ten temat, proponuję zajrzeć do wcześniejszych komentarzy.
Re: Elfen lied
Nie mam zamiaru przekonywać fana haremowej komedii romantycznej do oglądania krwawego thrillera SF (niezależnie od jego jakości).
Seria wywołująca tak zróżnicowane emocje na pewno warta jest uwagi.
Re: Elfen lied
Niewątpliwie. Ale EL może sobie obejrzeć, bo tyle w tym thrillera co w filozofii w Chobits, a przynajmniej trafi na „znajome motywy” (cycki, majtki i nieśmiałe kuzynki).
Nie wiem czy zauważyłeś, ile emocji wywołuje taka Paris Hilton.
Re: Elfen lied
Re: Elfen lied
Rozumiem, że gdyby była serią anime, to robiłoby to różnicę i byś ją oglądał, bo wzbudza zróżnicowane emocje.
Re: Elfen lied
I przypominam iż komentarze na tej stronie raczej nie dotyczą kroniki towarzyskiej, rozumiem że Elfen ci się nie podobało ale pojmij że nie dla wszystkich będzie to argument decydujący o przyswojeniu sobie tej serii.
Re: Elfen lied
Jeśli coś wzbudza różne reakcje, nie znaczy to, że jest to automatycznie coś wartościowego (jaskrawy, choć trochę z innej bajki przykład – P.Hilton)
Przy całej swojej brutalności Elfen Lied to niestety anime skierowane głównie do nastolatków. Ukrywając się z oglądaniem przed rodzicami, będą pewnie odczuwać dodatkowe podniecenie. Gdy się już trochę więcej wie o życiu, to dobitnie widać mało realistyczne zachowania, a coś co wcześniej wydawało się wzniosłe, staje się naiwne i śmieszne.
Re: Elfen lied
Nie pojmuję dlaczego w całej masie naprawdę fatalnych produkcji takie jadowite baty dostaje akurat średnie (6,5/10) Elfen Lied. O co chodzi z tym świętym przekonaniem iż jest ono poniżej godności widza??
PANIE I PANOWIE wracamy do Bergmana! (na oślich grzbietach)
Re: Elfen lied
Ehm… To 6,5/10 bierze się właśnie z tej różnorodności opinii – jedni stawiają 1/10, inni chętnie walnęliby 12/10.
Ja (jak większość doświadczonych widzów) zdecydowanie nie nazwałbym EL średnim, acz „naprawdę fatalne” wydaje mi się dość adekwatne.
Re: Elfen lied
Ps.
6,5/10 – to moja ocena Elfen
ocena użytkowników serwisu to 8,72 – (Głosów: 596 – to pewnie dlatego że same matoły głosują).
Kończę komenty pod Elfen… i tak już mnie tutaj za dużo :)
Pozdrawiam
Elfen Lied
.
A co do brutalności- po obejrzeniu sceny z rozczłonkowaniem mój starszy przestał gadać „bajki dla dzieci” :D
Elfen Lied - jednak warto...
Re: Elfen Lied - jednak warto...
Badziew, lichota, chłam, bubel, słabizna
15 lat. Anime dla nikogo, miało być strasznie a jest niedorzecznie i śmiesznie. Fabuła ciekawa? Pfff… :P.
Elfen Lied >>> cos dla konesera
Świetne
Nyuu
pozdrawiam
Elfen Lied
Obejżeć koniecznie!!!
Kilka pytan i nie wyjasniontych elementow.
Co mnie zastanawia to to czy ostatecznie Nyuu zginela?? Mozna by przepuszczac ze ne i ze to ona sie na koncu pojawia. Czy wiadomo cos o tym czy beda prosukowane dodatkowe odcinki, w azsadzie wiele na to wskazuje, chociazby slowa glownego dyrektora kiedy muwi” ze to dopiero poczatek i ukazuje swoje rogi:)". Pozatym uwazam ze teraz by sie moglo dopiero pozadne rozkrecic w koncu moze cos by bylo miedzy glownymi bohaterami. Kim byla dziewczyna na koncy 13 odcinka??interesujace
Recenzja jest wpozadku, najbardziej podoba mi sie porownanie do dramatow Szekspira, z czym musze sie w 100% zgodzic. Chociaz pewnie wielu mnie ukrzyzuje to musze powiedziec ze film mi sie nzacznie lepiej podobal od Evangeliona.
ps. Jezeli ktos zna link‑i do stron gdzie sa jakies newsy na temat serii(ja tylko japonskie strony znajduje) to prosilbym o podanie, moze jakies powazne forum odnasnie filmu tez milo widziane, pozdrawiam wszystkich niezaleznie czy film sie im podobal czy nie. Zachecam goroco osoby dojzale emocjonalnie do obejzena.
dla kogo?
Re: dla kogo?
Wg mnie jest to najlepsze pokazanie, ze rasa Lucy jest dominujaca i jest naturalnym ciagiem ewolucji, przy ktorych zwykly czlowiek nie ma zadnych szans. W serii poznajemy powoli Lucy i widzimy jej ciagle zmnieniajacy sie stosunek do czlowieka.
Naprawde polecam ogladnac ta serie, jak bedziesz mial taka mozliwosc to nie powinienes sie wahac. Wg mnie anime zasluguje na 8/10.
Pozdrawiam
Pomyłka!!!!!!!!!!!
Drugą recenzję,czyli pana Mecenasa do kosza!!!!
Re: Pomyłka!!!!!!!!!!!
Recki powinno się zamienic miejscami
Re: Recki powinno się zamienic miejscami
Re: Recki powinno się zamienic miejscami
To anime powala :)
Polecam wszystkim gorąco tą serie. Naprawdę warto! :)
Re: To anime powala :)
Może to kwestia tego, że gdy obejrzało się te parędziesiąt tytułów, to w EL nie widzi się nic, ale to zupełnie NIC oryginalnego. Bo jak mogę się wzruszać, zachwycać i pasjonować, skoro to wszystko już widziałem po sto razy?
Poza tym EL to takie lody truskawkowe z kiełbasą. Kiełbasę(czyli klimatyczną rzeźnię) lubię, lodów truskawkowych(hentaiowe haremówki) nie znoszę. A łączenie obu może dać tylko jeden efekt – rozstrój żołądka.
Prawda, ale są za to takie, które mają do tego zalety. EL do nich nie należy.
Co Ty, w XX wieku;)?
to anime będzie mi się śnić po nocach...
1. Postaci są do kitu. Myslałem, że nigdzie tak syfiastych postaci nie znajdę. Postazi z EL to istne zombie, które nawet nie potrafią myśleć i podejmują durne decyzje, które nie mają sensu. Do tego postaci mają niemalże zero emocji i odczuć bezwarunkowych. Jak na widok gościa z uciętą łapą, wyłupionymi oczami i drugą ręką wykręconą bóg go wie jak można podejść do gościa i spytać się czy nic panu nie jest? Mając przy tym 13 lat… Jedyna dobra w miarę postać to Lucy, ale w żaden sposób nie ratuje reszty, która aż woła o pomstę do nieba. Postaci 3/10
Muzyka – Każdy się zachwyca chórkiem, który nawala po łacinie. Dla mnie był średni. A soundtrack beznadziejny. OST to chyba 5 utworów + 20 przeróbek openingu. To ja podzęikuję… Ja rozumiem, że twórcy jarają się dobrą piosenką, ale nie należy jej motywu wwalać w każde wolne miejsce… Do tego ending jest chyba trochę za wesoły jeśli chce się utrzymać w miarę na poziomie klimat? Myślałem, że jak robimy coś poważnego to przynjamiej zrobimy to porządnie do końca… Muzyka 4/10
Grafika – Ja nawet nie wiem, gdzie się nad nią zachwycać… Ostatnio oglądałem Air'a tam była grafa! Piękna, dopracowana, pięknie falujące włosy na wietrze, każdy w inną stronę, a tu? Brakwszelkiego dopracowania, poprzekrajane trupy wyglądają jak obronione mięso na bazarze, a do tego jak można postarać się o niektóre elementy to można i było się postarać przykładowo o ślady krwi spod stóp w pierwszym odcinku… Grafika 5/10
Fabuła – Zero związku przczynowo skutkowego… Były momenty, które sam mógłbym lepiej napisać. Pozatym ile to już razy było o tragicznej miłości z przeszłości?? Żygać się chce od takiej fabuły… Nic nowatorskiego. Do tego trochę nieźle psuto klimat… Dla mnie fabuła była conajwyżej średnia. Fabuła 4/10
Ocena ogólna 4/10
Ludzie jak wzdychacie do takiego anime to ja nie wiem… Ta seria jest naprawdę w wielu aspektach niedopracowana… Nie mówię bynajmiej już tu o poszczególnych elementach, ale o całości… Mogłem ten czas spożytkować na Gravitation, które dopiero teraz będę zaczynał oglądać…
nr 1
Ludzie fajne to jest!!!!!
bleh
schiz większy niż EoE...
Aaa, i to chyba najpiękniejszy przykład wzorcowego przestrzegania prawa anime nr 18 – prawa pojemności hemoglobiny %-)
Cudo
Horror dla miłośników etchii i haremówek...
Być może sama historia podana w innej formie byłaby nawet fajna, trudno jest mi to jednak stwierdzić. Ilość tragicznych przeszłości na centymetr kwadratowy powala nawet fana NGE. Nie to jest jednak najgorsze…
Główny bohater i otaczające go młode niewiasty mają charaktery żywcem wyjęte z seriali typu Love Hina czy Chobits, jak również szalenie popularnych w Japonii gier randkowych. W skrócie – jeden totalnie przeciętny Japończyk otoczony zgrają dziewcząt zabujanych w nim na amen, z czego przynajmniej jedna jest mała i nieśmiała, jedna milkliwa i niebezpieczna oraz jedna jest przyjaciółką z dzieciństwa. Nyuu w swej niewinnej postaci zaś przypomina Chii, z tą podstawową różnicą że na widok Chii nie rozglądam się gorączkowo za dubeltówką. Nie wykluczam, iż chodzi o moje preferencje słuchowe, podejrzewam jednak, że o co innego.
Ogólnie rzecz biorąc te schematy były dla mnie o wiele za bardzo oczywiste i kompletnie zatruły samopoczucie.
Re: Horror dla miłośników etchii i haremówek...
Nie zmienia to faktu, że wybuchy śmiechu widzów przy tym tytule były częstrze i głośniejsze niż przy oglądanym chwile później Rune Soldier Luie.
Re: Horror dla miłośników etchii i haremówek...
Re: Horror dla miłośników etchii i haremówek...
Re: Horror dla miłośników etchii i haremówek...
Nana zakochana? Jedynie w swoim ojcu!
Nyu zakochana? Ona nawet nie kojarzyła o co kaman! Jak zamaist wodu Koucie przynosiła skarpetki, to wiesz :P Prawdziwa Lucy była w nim zakochana, bo on jako jedyny ją akceptował i jak się okazało także ja kochał!
Re: Horror dla miłośników etchii i haremówek...
IMHO tutaj mamy do czynienia z czymś odwrotnym do tego co przedstawiasz.
W elfenie ten motyw jest inny. Tutaj faceta otacza gromadka dziewczyn, ale NIE są w nim zakochane.
Za bardzo przyzwyczaiłeś się do tego motywu i jesteś przewrażliwiony.
warto!
elfen lied
oczywiście, historia jest wspaniała, niesamowicie poruszająca, wyciskająca autentyczne łzy i na dodatek pozostawiająca ślad w sercu na długi czas po obejrzeniu anime, jednak krwawe sceny są nieodłącznym elementem tego anime i robią piorunujące wrażenie i jednocześnie jeszcze bardziej podkreślają to co istotne w fabule, sprawiają, że do tego co widzimy na ekranie podchodzimy jeszcze bardziej emocjonalnie niż gdyby wszyscy ci ludzie umierali w delikatny sposób osuwając się na ziemię w jakiejś kwiatowej scenerii :P
a tak poza tym to Lucy jest dla mnie jednym z najwspanialszych charakterów jakie miałam okazję ogladac w różnych anime i mam na myśli tu wyłącznie Lucy, która jest dla mnie zdecydowanie bardziej ludzka niż Nyuu, która momentami, chociaż niewątpliwie rozbrajająca;], irytowała
Elfen Lied
nieodłącznym elementem tej serii i nie przeszkadzają w delektowaniu się samą serią. opening jest kwestią osobną, jest niesamowity, genialny i nie wyobrażam sobie żeby jakaś inna piosenka czy melodia mogła tak dokładnie oddać klimat całej serii jak właśnie ten. Jak dla mnie ocena powinna być wyższa czyli 10, ale o gustach się nie dyskutuje. Polecam „Elfen Lied” ludziom myślącym !
No, no.
A opening wyrzyna łzy z oczu, ten pomysł z Klimtem, taa..
Kyrie, ignis divine, eleison.
Nietuzinkowa produkcja
elfen lied