Komentarze
Elfen Lied
- Re: Yuka : xx : 3.05.2022 15:02:46
- Re: Yuka : Bez zalogowania : 3.05.2022 13:58:14
- Re: Profesjonalna recenzja : xx : 2.05.2022 18:02:16
- Re: Yuka : ZSRRKnight : 2.05.2022 15:18:23
- Yuka : Slime : 2.05.2022 11:53:14
- Paroksyzmy dramatu. Tępione uczucia i odrzucane poczucie własnego Ja : Sakakibara : 27.03.2019 22:00:30
- Mieszane uczucia : Koleś : 15.12.2018 19:37:41
- komentarz : Raptor : 25.08.2017 17:55:09
- Chyba za wcześnie : Suiji : 28.04.2017 20:55:16
- Re: Zdecydowanie za dużo przemocy w jej całej mocy. : Xaven : 16.08.2016 21:50:34
:)
polecam
:)
wypasior!
Dobre, ale do ideału sporo brakuje
wiadomo
ja bedzie druga czesc napiszcie porsche
**** (obejrze chyba 3 raz)
i zgodze sie z kims kto juz to powiedzial
moglo by byc dluzsze
ps. na samym koncu gdy wibil zegar za dzrzwiamy byla Lucy
pss.oberjrzyjcie pare razy caly film to dowiecie sie dlaczego. ja nie powiem nie bede psuj niespodzianki
Usunięto maila – to nie skrzynka kontaktowa.
Moderacja
Elfen Lied
Nyuu i Lucy
Zanim zabrałam się za to anime, przeczytałam kilka rozdziałów mangi. I już wtedy zakładałam, że Elfen Lied nie przypadnie mi do gustu. Jednak myliłam się. Genialne anime, jak się wyjmie wszechobecny fanserwis i tryskającą we wsztystkie strony krew. Dlatego daję 9/10
po pierwszym odcinku
PS. nie wiedzialem ze ludzie maja w sobie az tyle krwi ktora sie moze tak dziwacznie rozlewac dookola ;)
Po prostu arcydzieło
...? Oo'
Heh
...
Ale muzyka jest wprost genialna! 10/10 jak nic! :D
dfdfdf
Ale...
Koszmarne połączenie...
Mój werdykt to 5/10, co i tak jest oceną łagodną.
Wyjatkowe anime
wszyscy jesteście subiektywni
Naturalnie, w koncu mozgi osob dojrzalych sa na tyle wyksztalcone, ze potrafia powiedziec czy dany tytul jest chlamem, nie ogladajac go. Noz ludzie, litosci. Stwierdzenie, ze film jest chlamem, nie zobaczywszy go jest… glupie. Dlatego nie ma co brac pod uwage ludzi, ktorzy EL nie obejrzeli. Skoro Ty uwazasz sie za tak dojrzalego ((tak, tym samym potwierdzam że ja nie należę do osób dojrzałych) – od tego zdania wieje hipokryzja, wiec nie biore go pod uwage) to czyz nie masz lepszych rzeczy do roboty niz uzeranie sie z bachorami?
Wiesz… Kontrast to jest bardzo fajna i przydatna rzecz, zarowno w kinie, jak i w literaturze, malarstwie, rzezbiarstwie, architekturze, muzyce, czy kazdej innej formie sztuki… Z tego co sie orientuje, srodek ten nie jest jakos nagminnie stosowany we wspolczesnej kinematografii, wiec nie powinno dziwic to, ze przyciaga on ludzi. A fabula jak fabula. Jednym moze przypasc do gustu, innym nie, ale na pewno nie jest nijaka. Chodzi Ci o brak oryginalnosci? Cala literatura przez wieki skupiala sie na kilku motywach przewodnich, wiec co zlego mozna znalezc tutaj?
Natomiast za stwierdzenie, ze soundtrack jest monotonny i sklada sie z jednego utworu, jestem w stanie powiesic.
Na pohybel
Polecam ^^
Osobiście Elfen Lied bardzo mi się podobało. Fabuła mnie wciągnęła, ostatnie odcinki przyprawiły o nerwowe obgryzanie paznokci (wiem, wiem – to niedobre:), mimo iż mniej więcej domyślałam się co i jak. Żadna postać mnie (o dziwo) szczególnie nie drażniła (oprócz tego tam głównego szefa, ale on akurat to chyba miał denerwować;). Nie przepadałam szczególnie za Yuką, ale to głównie dlatego, że kibicowałam Nyu/Lucy;). Opening IMO przepiękny, nie przeszkadzała mi jego ciągła obecność – pokusiłabym się nawet o stwierdzenie, że na niego czekałam (podobnie jak i w „Noir”, choć tam melodyjka mnie czasem irytowała). Krew mi zupełnie nie przeszkadza (mój młody umysł już został zdemoralizowany przez wszelakie azjatyckie produkcje – ot choćby wkazując na „Ichi the killer” ;). Nagość – jestem płci żeńskiej, więc nic nowego nie odkryłam;>
Historia sama w sobie smutna, aczkolwiek moim zdaniem, zawierała tyle radosnych momentów (doliczając jeszcze, w moim odczuciu, pełne nadziei zakończenie), że nie czuję się po niej specjalnie przybita^^
Aha, jeżeli chodzi o wiek to chyba zaliczam się jeszcze to gówniarstwa (16 latek). Chcę także zauważyć, że od oglądanych serii nie wymagam Wielkiego Ponadczasowego Przesłania (po wypowiedziach widzę, że chyba jestem pod tym względem osamotniona…”==) – jak jest to bardzo pięknie, mogę trochę pomyśleć, a jak nie ma to też dobrze (o ile oczywiście produkcja ma inne atuty). Elfen Lied może tylko ładnie pokazuje jak zaistniała sytuacja może wpłynąć na człowieka (coś w stylu: miłe otoczenie = rozkoszne dziecko, wredne otoczenie = dziecko diabełek), warto to sobie przypomnieć, ale przecież nie trzeba (ehhh trochę to zagmatwałam @_@). Zakończenie raczej nie zmusza do refleksji, za to IMO daje bardzo fajną możliwość dyskusji nad serią, pobawienia się w wymyślanie co to (i jak) mogło się stać^^
A więc ogólnie – „oglądniętego” czasu nie uważam za stracony i wreszcie (po kilku niewypałach) mam co nagrać na płytki;3
Dziękuję za uwagę i pozdrawiam wszystkie marudy:)
łoł
anime ciekawe
aby jak najtragiczniej pokazać a nie z sensem!! O tak!
PS. Warto jednak obejrzeć (świetna muzyka, specyficzny gatunek oraz refleksje)
A mnie sie podoba :)
Kreska podoba mi sie, nie jest moze nic rewelacyjnego ale ladnie narysowane.
Reszta wypowiedzi zawiera spoilery. Należy je maskować tagiem „ukryj” -moderacja
kliknij: ukryte Co do kwestii dziewczyny ktora znajduje na plazy goscia bez oczu i reki to jej historia jest troszke glebsza niz kocham/nie kocham. Mayu byla wykorzystywna przzez ojca/ojczyma i gdy juz nie potrafila wytrzymac(matka byla zazdrosna) uciekla. Blakala sie i w koncu trafila do tymaczoswego domu Kouta gdzie w koncu zamieszkala, z tego co zauwazylem nie zakochala sie w Kouta i jest szczesliwa ze w koncu ma prawdziwa rodzine bez bolu. Wiec nie jest to wcale plytkie kocham.nie kocham :P.
Kouta „stracil wiare w policje” dlatego ze go oszukali mowiac ze nic nie wiedzieli o zajsciu na plazy i ze wojskowych tam nie bylo a jemu musialo sie to przysnic. Jeden z funkcjonariuszy wychodzac mowi ze lepiej dla Kouta bedzie jak o wszystkim zapomni. Dlatego stracil zaufanie do policji bo nie uwierzyli mu a wrecz zasugerowali zeby o tym wszystkim zapomnial dla jego dobra.
I najwiekszy bug Mecenasa. Albo ogladal inna wersja niz ja(ja ogladalem angielska bez polskiego tlumaczenia).
Mecenas napisal:
„Rozpoczyna się kolejny rok akademicki. Dlatego główny bohater – Kouta – postanawia się przenieść do miasta swojego dzieciństwa, gdzie mieszka jego przyjaciółka z młodości – Yuka. Zamieszkuje w wielkim zajeździe, który opłaca mu jego matka – on ma tam tylko utrzymać porzadek.”
Po pierwsze Yuko to kuzynka Kouta oczywiscie ze jest jego przyjaciolka ;).
Zamieszkuje w zajezdzie ale nie oplaca go matka Kouta ale matka Yuka'i w zamian za utrzymanie pozadku. Mogles przynajmniej przeczytac wczesniejsza recke od wa‑totem ktory tam o tym wspomnial na samym poczatku. W sumie nie jest to duzy blad ale mnie troche rosmieszyl bo albo miales jakies inne tlumaczenie albo nie znasz angielskiego.
Objektywizm?
Wracając do „Elfen Lied” to z początku usłyszałam tylko opening. Piękny, cudowny… Przynajmniej dla mnie. Rozumiem tych, którym się nie spodobał. „Lilium” jest w stylu Ery czy Enigmy i nie każdy lubi takie klimaty. Gdy przecztałam recenzję bodajże Mecenasa chciałam odgryźć mu głowę co napisał o muzyce, ale zasięgnęłam po swoją papierową torbę;) i odetchnęłam… Przecież on ma rację. Opening „wpychany” jest w prawie każdy zakamarek filmu. Nie widzę w tym nic złego:), bo naprawdę kocham „Lilium”. Zgadzam się też z opinią innych co do o endingu. Wesoły, cukierkowaty. Nie pasuje do całej serii, jak wiadomo dość krwawej i brutalnej, ale jako była fanka pani Spears (Boże miej miłosierdzie, co do mojego dawnego gustu muzucznego) muszę powiedzieć, że słyszałam słodsze kawałki, o których wolę nie wspominać,a raczej nie pamiętać.
Fabuła. Mi się tam podobała. Wiem, że jest wielce naciągana i w ogóle można by rozwinąć mniej znaczące wątki… Ale co się mam czepiać:) Skoro mi się podoba;)
Grafika. Faktem może być, że nie zachwyca… Niektórych:) Powiem szczerze, że sama rysuję i to co jest lepsze od moich prac czczę i wielbię:) Ale zgadzam się też z negatywnymi opiniami. Każdy ma po części rację. Co do postaci… Nie rozumiem jak można nie kochać Lucy. Jej spojrzenie, głos… charakter(?), a raczej to co przeżyła przez innych ludzi uważam za interesujące, złożoność jej postaci. Tylko ona mnie zachwyciła, no i może Kurama. Reszta bohaterów jest typowa, prawie. Największą niechęć wzbudził we mnie Kouta… Grr… gdybym mogła jakoś interweniować w fabułę, już w trzecim odcinku by nie żył, to samo zrobiłabym z Yuką. Kochać kuzyna, którego nie widziało się przez osiem lat (jeśli sie nie mylę)? Ludzie się przecież zmieniają, a on po tych latach mogł zmienić się w odrażającego typa, któremu zależy tylko na jednym… Dla mnie ta dziewczyna jest głupia… Choć mądrzejsza od Kouty… No nic… Należałoby coś wspomnieć o Nyu, otóż jest tak słodka i tak podobna do Chii, że aż dech zapiera w piersiach:)Mimo to nie mogę się jej oprzeć=3
O czym tak naprawdę jest „Elfen Lied”? O chęci zabijania, chęci pokazania golizny przez autorów, czy też ma coś nam przekazać? Chyba to ostatnie jest najodpowiedniejsze, te dwa pierwsze zdaje się byc tylko dodatkiem by zaciekawić większe grono obywateli, że tak powiem. Myślę, że twórcy chcieli pokazać, co robi brak uczuć w życiu każdego człowieka, co staje się z duszą odrzuconego z powodu inności. Nie wspomnę o już eksperymentach. Czyli podobne przesłanie do „X‑Men'a”;)
Mimo tych wszystkich negatywnych cech, te anime wryło mi się w pamięć. Pytanie tylko: czy na długo? Jak narazie jest w moim notowaniu na trzecim miejscu:)I nie sądzę czy kiedykolwiek zajmie wyższe podium. Pamiętajcie NGE RULES!
PS: Obrażanie innych, gdyż nie myślą tak jak my, to dopiero oznaka braku mózgu. Nie chcę nikogo obrazić, ale brak objektyzmu wobec siebie jest gorsze, niż co do serii i innych ludzi. Najpierw należy oceniać siebie, a potem innych, ale radziłabym wcale tego nie robić. Wiem, może i jestem hipokrytką, ale hipokrytką, która ma rację;) nie zawsze, oczywiście:)
Muzyka w EL
Poza tym, czego oczekujesz po 13‑odcinkowej serii? Opery? Daj spokój, śmieszny jesteś. Obiektywnie patrząc, muzyka do EL jest lepsza niż przeciętnie w tej długości seriach.
A twoje drwiny nie zmieniają faktu, że łacina nie jest czymś co jest powszechne nie tylko w anime, ale wogóle w kinie czy telewizji, i na wzmiankę zasługuje. I tyle w recenzji wa‑totema ma, bo nie widzę by gdzieś się nad tym specjalnie zachwycał.
Gdyby miał taki zamiar, to zapewne podałby kompletne słowa wraz z źródłami poszczególnych wersów, które pochodzą głównie z literatury średniowieczniej.
Troszkę zmienilam zdanie...
Kiedy sobie to oglądłam na you tube to podspodem były komentarze pisane przez małe dzieci… zabolało mnie to co napisłay, bo to było naprawdę chore… coś w stulu „ja też bym im wszystkim głowy pourywał” ...chore…
Cóż wydaje mi się, ze całą fabułę można było przedstawić bez krwawych scen, i niech się dzieci strzegą tego anime…