Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Zapraszamy na Discord!

Anime

Oceny

Ocena recenzenta

8/10
postaci: 9/10 grafika: 7/10
fabuła: 8/10 muzyka: 7/10

Ocena redakcji

8/10
Głosów: 3 Zobacz jak ocenili
Średnia: 7,67

Ocena czytelników

8/10
Głosów: 154
Średnia: 8,38
σ=1,5

Kadry

Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Źródło kadrów: Własne (peregrinus)
Więcej kadrów

Wylosuj ponownieTop 10

Gintama: Shinyaku Benizakura-hen

zrzutka

Dłuuugo zapowiadany pierwszy film, czyli chyba najbardziej znany epizod z Gintamy raz jeszcze. Nowa jakość czy tylko powtórka z rozrywki?

Dodaj do: Wykop Wykop.pl
Ogryzek dodany przez: krew_na_scianie

Recenzja / Opis

Japonia, kiedyś zwana Krajem Samurajów, stała się częścią dominium Amanto, kosmitów, którzy teraz władają Edo. Imający się każdej pracy, byle nie stałej, Gintoki Sakata wraz z Shinpachim Shimurą i Kagurą (razem tworzą grupę nazywaną Yorozuya, wykonującą różne zlecenia za pieniądze) zostaje wplątany w niebezpieczną przygodę. Edo wstrząsa seria morderstw dokonywanych na samurajach za pomocą miecza. W tym samym czasie znika niejaki Kotarou Katsura, a Elizabeth wraz z Shinpachim i Kagurą rozpoczynają jego poszukiwania. Gintoki podejmuje się innego zadania: ma odszukać Benizakurę – przeklęty miecz, który w czasie pełni księżyca świeci purpurowym blaskiem.

Pierwszy, może nie tyle długo wyczekiwany, co długo zapowiadany film z cyklu Gintama przedstawia historię dobrze znaną wszystkim fanom serii, uważaną często za najlepszą z tych bardziej dramatycznych. W serii telewizyjnej właśnie od tego wątku epizodyczne, stricte komediowe i parodystyczne odcinki serii zaczęły być równoważone przez przygody utrzymane w poważniejszym tonie, tworzące do pewnego stopnia zarys głównej fabuły. Właśnie tego typu historię przedstawia ta odsłona, która w większej części, poza początkiem i epilogiem, wpisuje się w klasyczny typ narracji filmowej.

Najważniejsze role przypadają oczywiście trójce głównych bohaterów Gintamy. Podobnie jak w serii telewizyjnej Kagura popisuje się „przemiłym” zachowaniem względem otoczenia, Shinpachi odpowiada za „optymistyczne” komentarze, a Gintoki, poza tradycyjną ironią, niestety zachowuje się w sposób charakterystyczny dla bardziej typowych bohaterów shounenów. Oprócz nich ważne miejsce zajmują postaci z przeszłości głównego bohatera, czyli Katsura oraz Shinsuke wraz ze swoimi poplecznikami. Pierwszy, pomimo że jest nieobecny przez większość filmu, ożywia fabułę i jak zwykle bawi swymi tekstami. Podobnie jak i Elizabeth, która wykazuje tutaj cechy lidera. Dowiemy się też więcej o relacjach Shinsukego z Gintokim i Katsurą, natomiast poza nim przeciwnikami bohaterów są: strateg i amator loli…, przepraszam: feminista Henpeita Takechi, rewolwerowiec Matako Kijima i zabójca Nizou Okada, będący też głównym antagonistą. W filmie występują jeszcze, aczkolwiek tylko epizodycznie, inne postaci znane z serii telewizyjnej, a także dwie niewątpliwie nowe, czyli bracia War i Ner.

Gintama: Shinyaku Benizakura­‑hen pod względem fabularnym niemal nie różni się od historii przedstawionej w serii telewizyjnej, a nowych scen, czy choćby ich nowego ujęcia i rozwinięcia w części poświęconej Benizakurze nie ma tu za wiele. Niektóre modyfikacje wyszły filmowi na dobre, a inne nie, nie mają one jednak większego znaczenia dla odbioru całości. Nie znaczy to jednak, że film nie ma widzom nic nowego do zaoferowania. Początek i koniec pełne są gagów w stylu dobrze znanym fanom serii telewizyjnej czy OAV (właśnie „niby” film zapowiadającej), i choć nie są szczególnie oryginalne, wprowadzają większą dawkę elementów komediowych, będących najmocniejszą stroną Gintamy. Oczywiście w serii także nie brakuje scen akcji, a historia „przeklętego” miecza zostaje całkiem dobrze przedstawiona, ale to właśnie intertekstualność filmu i operowanie ironią, a nie męczące, udramatyzowane monologi, stanowią o jego sile.

Jak zwykle świetnie spisali się seiyuu, którzy w komplecie znanym z serialu wystąpili w filmie. Muzykę w dużej części stanowią dobrze znane kawałki, nowy jest za to ending w wykonaniu Does, który jednak wypada trochę słabiej niż towarzysząca wersji telewizyjnej Shura tego samego zespołu. Ścieżka dźwiękowa raczej nie nadaje się do samodzielnego słuchania, ale dobrze towarzyszy wydarzeniom na ekranie. Natomiast grafika uległa poprawie – mimo wszystko widać, że film nie miał oszałamiającego budżetu, niemniej animacja nie razi, walki są dynamiczne, a tła są w stanie na chwilę przykuć uwagę.

Gintama: Shinyaku Benizakura­‑hen to właściwie nic nowego dla osób, które czytały mangę bądź oglądały serię telewizyjną, ale mimo to stanowi naprawdę dobrą powtórkę z rozrywki, pełną scen akcji i jednocześnie niepomijającą ważnych (dla wielu najważniejszych) elementów komediowych. Dla tych, którzy znają anime i chcą może nawet nie tyle przypomnieć sobie historię Benizakury, co raz jeszcze miło spędzić czas, oglądając Gintamę, sięgnięcie po ten film jest na pewno dobrym rozwiązaniem. Osoby, które wcześniej nie miały kontaktu z serią, mogą mieć problemy ze zrozumieniem wielu gagów i relacji między bohaterami, choć nie oznacza to, że nie można zacząć poznawania świata Yorozuyi od filmu. Trzeba tylko pamiętać, że proporcje akcji i komedii są tu trochę zachwiane, gdyż w wersji mangowej i telewizyjnej to elementy komiczne najczęściej grają pierwsze skrzypce.

peregrinus, 8 lutego 2014

Twórcy

RodzajNazwiska
Studio: Sunrise
Autor: Hideaki Sorachi
Projekt: Shinji Takeuchi
Reżyser: Shinji Takamatsu
Scenariusz: Akatsuki Yamatoya