Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Forum Kotatsu

Anime

Oceny

Ocena recenzenta

7/10
postaci: 8/10 grafika: 7/10
fabuła: 6/10 muzyka: 5/10

Ocena redakcji

6/10
Głosów: 8 Zobacz jak ocenili
Średnia: 6,12

Ocena czytelników

6/10
Głosów: 84
Średnia: 6,5
σ=1,59

Kadry

Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Źródło kadrów: Własne (IKa)
Więcej kadrów

Wylosuj ponownieTop 10

Fake

Rodzaj produkcji: seria OAV (Japonia)
Rok wydania: 1996
Czas trwania: 60 min
Tytuły powiązane:
Postaci: Policja/oddziały specjalne; Pierwowzór: Manga; Miejsce: Europa; Czas: Współczesność; Inne: Shounen-ai/yaoi
zrzutka

Jakie jest prawdopodobieństwo, że dwójka bardzo blisko zaprzyjaźnionych policjantów na zasłużonych wakacjach trafi w sam środek afery kryminalnej? Jak się okazuje, bardzo duże.

Dodaj do: Wykop Wykop.pl

Recenzja / Opis

Dee Layther i Randy „Ryo” McLane pracują jako partnerzy w nowojorskiej policji, wspólnie także postanowili spędzić urlop w Anglii. Nie ma w tym nic dziwnego, w końcu najlepiej szaleje się z kimś, kogo się zna na co dzień i wiadomo, że z niczym dziwnym nie wyskoczy. Jest tylko jeden mały, praktycznie nic nieznaczący drobiazg, który stawia sprawę w całkiem innym świetle. Otóż Randy jest obiektem westchnień kolegi, który ma nadzieję, że podczas tego wypadu coś się między nimi wyklaruje… A może nawet zajdzie coś więcej? Dee praktycznie zmusza szefa do jednoczesnego przydzielenia im urlopów („Szefie! Błagam, błagam daj nam urlop w tym samym czasie! Inaczej składam wymówienie!”) No cóż… Nie ma jak mały szantaż. Plusem jest też fakt, że Biky – dokuczliwy nastolatek, zaadoptowany przez Dee – odmówił uczestnictwa w wycieczce, skuszony zapewne banknotem studolarowym.

Po przybyciu na miejsce, do uroczego, położonego na uboczu hotelu, wszystko wydaje się wskazywać, że Dee w końcu dopnie swego. Piękne, romantyczne plenery, wycieczka łodzią po pobliskim jeziorze… Zaraz, zaraz, tylko co tu robi ciało kobiety, unoszące się na wodzie? Kim, u licha, jest tajemniczy mężczyzna, który z ukrycia śledzi poczynania policji, badającej przyczyny morderstwa? I dlaczego nikt im nie powiedział, że w okolicy zaginęło już kilkanaście osób, głównie Japończyków?! Jakby tego było mało, do hotelu przybywają najmniej spodziewani goście…

Po takim wstępie większość czytelników pomyśli sobie: „Łeee, kolejne romansidło z dwoma facetami i trupem na okrasę”. Zapewniam jednak, że jeśli ktoś sięgnie po tę pozycję, spodziewając się hardkorowych scen z udziałem bohaterów, ozdobionych dużą ilością krwi i trupów, srodze się zawiedzie. Anime jest często zaliczane do yaoi – głównie ze względu na wątek romantyczny pomiędzy Dee a Randym, jednak według mnie kwalifikuje się raczej do lżejszego shounen­‑ai. Sama podchodziłam do tej pozycji z pewną obawą, ponieważ yaoi nie zajmuje wysokiej pozycji na mojej liście gatunkowej i zastanawiałam się, co będzie pokazane. Z zaskoczeniem stwierdziłam, że jest to ciekawa historia kryminalna z wyraźnym wątkiem komediowym i odrobiną mistyki. Z tak zwanych elementów yaoi naliczyłam 5 – słownie pięć – pocałunków (i tylko pocałunków) między głównymi bohaterami, z czego dwa były retrospekcjami. Oraz dwie czy trzy sceny absolutnie komediowe, w których Dee próbuje się wślizgnąć do pokoju Randy'ego, tudzież po prostu przejść z nim do rzeczy, i absolutnie mu to nie wychodzi z przyczyn zewnętrznych. Związek obu panów jest nakreślony bardzo delikatnie i nienachalnie, w czym wybitnie pomagają zarówno wspomniane elementy komediowe (głównie w wykonaniu Dee) jak i podejście Randy'ego do całej tej sytuacji – z dystansem i lekką niepewnością co do własnych uczuć. W sumie OAVkę ogląda się głównie jako dobrą kryminalną komedię z lekkim podtekstem i sympatycznymi, dobrze nakreślonymi bohaterami. Nie bez znaczenia jest tu także fakt, iż seyiuu Dee jest Tomokazu Seki, znany m.in. z roli Shindo z Gravitation, czy Barta z Vandread – łatwo więc wyobrazić sobie, jak wyglądają sceny komediowe z jego udziałem.

Pod względem technicznym OAV prezentuje się całkiem dobrze – postacie są narysowane wyrazistą, charakterystyczną kreską, która na początku może razić fanów przyzwyczajonych do bardziej „łagodnych” linii. Szybko jednak przestaje się na nią zwracać uwagę, zwłaszcza, że główni bohaterowie nie prezentują typu bishounen (długowłosy, wychudzony, z wyrazem melancholii na twarzy), tylko bardziej męski – ba, nawet ich włosy mają naturalny kolor. Postacie drugoplanowe są w miarę wyraziste, poczynając od szefa i kolegów z pracy, a kończąc na spotkanych w hotelu turystkach. Widoczne jednak jest, że postacie kobiece nie grają tu na tyle ważnej roli, by przedstawiać je bliżej i, co tu ukrywać, ładniej. Tła, zarówno wnętrz hotelu, jak i otaczającej go głuszy, są dopracowane i miłe dla oka, choć mogą czasem razić statycznością – zwłaszcza puste przestrzenie w holu, nijak nie pasujące do jego naturalnej wielkości. Za to kilkusekundowe wstawki prezentujące fragmenty krajobrazu otaczającego hotel są śliczne. Charakterystyczny jest też motyw żółtych róż, powracający co jakiś czas – co symbolizuje, każdy musi sobie dopowiedzieć sam.

Ścieżka dźwiękowa, choć dopasowana do sytuacji, zarówno romantycznych, jak dramatycznych, nie powala na kolana. W ucho może jedynie wpaść utwór otwierający OAVkę, ale też nie na długo. W sumie tło muzyczne można zaliczyć do średniej jakości – typowe dla filmów kryminalnych.

Prezentowane OAV jest zaledwie wycinkiem historii o dwóch dzielnych stróżach prawa, walczących z występkiem… I próbujących jednocześnie zrozumieć własne uczucia. Manga liczy kilka tomów, które bliżej przedstawiają obu bohaterów i podejrzewam, iż anime nie obejmuje nawet jednego całego jej tomu. W każdym razie humor anime zachęcił mnie do sięgnięcia po mangę – która, mam nadzieję, pozytywnie mnie zaskoczy.

Przypuszczam, że osoby, które lubią komedie kryminalne i których nie będzie razić obecność małego wątku romansowego, będą się dobrze przy tym anime bawić. Inni… No cóż, nie mówcie, że was nie ostrzegałam.

IKa, 22 marca 2005

Twórcy

RodzajNazwiska
Studio: J.C.STAFF
Autor: Sanami Matou
Projekt: Nagisa Miyazaki, Satoshi Shigeta
Reżyser: Iku Suzuki
Scenariusz: Akinori Endou
Muzyka: Katsuo Oono