x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
1: niezły początek, fajne ujęcie na tyłek Kirino
2: eeeeee
3: niepotrzebna drama
4: fanserwis
5: niepotrzebna drama (booże, strasznie wkurzająca jest ta Ayase…)
6: przyjemny odcinek, ładnie pokazana relacja dwójki postaci
7: pierwszy segment fajny, potem tragedia kliknij: ukryte wydanie light novel? Serio? Durnota do potęgi 8: tragedia straszna kliknij: ukryte ta cała rozmowa z ludźmi od anime to super cringe i w ogóle absurdalna sytuacja 9: fajny, przyjemny odcinek
10: fajny odcinek oprócz wkurzającej Ayase i Kanako
11: dobry odcinek (w końcu Kirino zachowała się naprawdę ludzko :)
12: ładne, w miarę satysfakcjonujące zakończenie kliknij: ukryte nawet jeśli wraz z pierwszym odcinkiem specjalnym pójdzie do śmieci i motyw „muszę gdzieś wyjechać, ale nie wyjadę, bo chcę zostać z ukochanym” jest ograny do bólu
Ogólnie przed tą serią myślałem, że lubię tsundere, ale po styczności z Kirino mam wątpliwości co do swojego gustu. Mary Sue + skrajnie wkurzający i niepotrzebnie chamski charakter to naprawdę ciężkie do przetrawienia połączenia. Niemniej, w jakiś dziwny sposób ją polubiłem. Nie jest to super dobrze skonstruowany charakter, ale jakoś tak naturalnie wypada ze swoim nieznośnym zachowaniem. Ogólnie trudno być obojętnym wobec takiej bohaterki i tak jak wkurzała tym ciągłym biciem i czepianiem się o wszystko biednego Kyousuke, tak naprawdę podobało mi się, gdy zdobywała się na jakieś miłe gesty i w mniej agresywny sposób okazywała swoje uczucia.
A najlepszą postacią i tak jest Kuroneko. Świetna rola Kany Hanazawy.
Krótkie przemyślenia:
Główny bohater i jego siostra całe życie traktowali się jak powietrze. I nagle gość ryzykuje swoją reputację dla siostrzyczki.
Swoją drogą dlaczego Kirino jest taką małą marysujką że doba ma dla niej więcej godzin? Ona pracuje, uczy się, spotyka ze znajomymi, jest członkiem klubów szkolnych (sportowych) generalnie za co się weźmie to jej się udaje. I przy okazji przykład, że gry i anime źle wpływają na psychikę.
Odcinek siódmy. kliknij: ukryte Nie rozśmieszajcie mnie „Bardzo się starała i to dużo dla niej znaczy”? A dlaczego miałoby to obchodzić studio? Bo to „Zniszczy ją, anime – hobby które tak kocha”? „Bo dużo razem osiągnęli?” jakby było mało powieści nadających się na zapychacz. Kirino mnie denerwuje. Zdecydowanie i w każdym odcinku. Jej brat z brakiem wolnej woli też. „Robię dla niej tak dużo bo jest moją siostrą”? Co to za myślenie? Też mam młodszą siostrę. I zdecydowanie nie zrobiłabym niczego co mogłoby mi zaszkodzić, żeby jej pomóc.
Lubię Ayase. Chyba właśnie za to że jest taka normalna
Przyjaciółka z dzieciństwa Kyousuke przypomina mi szczeniaczka.
Proszę. Pozwólcie mi wyrzucić Kirino za okno. Błagam. Do grzyba. Kyouske nie ma za grosz charakteru. Gdyby moja siostra tak potraktowała mojego gościa, wywaliłabym siostrę z pokoju.
Poprawka. Manami naprawdę zachowuje się jak posłuszny piesek i trudno jest mi wykrzesać z siebie coś więcej niż złość na marysukowość Kirino.
Na razie widział tylko pierwszy odcinek i strasznie mi się spodobało.
Siostra gimnazjalistka ukrywa przed całym światem, że jest otaku z zamiłowaniem do pewnej serii magical girl i najbardziej na świecie kocha gry erotyczne o opowiadające o uwodzeniu młodszych sióstr… Dlaczego? Bo uwielbia oglądać przedstawione tam małe siostrzyczki, które są takie urocze, kochaniutkie, słodziutkie, grzeczne, uczynne dla braciszka… I zamiast wziąć z nich przykład (mam na myśli dobre traktowanie brata, nie chodzenie z nim do łóżka!), traktuje własnego brata ja powietrze… ;-)
A szkoda, bo gdyby brała i go szanowała, to można by powiedzieć, że te gry są pożyteczne i wykorzystać to anime by przekonać innych do naszego hobby… Trochę szkoda,że twórcy na to nie wpadli.
Po za tym podziwiam Kyousuke i jego postawę. Co prawda nie posiadam młodszego brata, ale myślę, że gdybym miała i on nagle oznajmiłby mi, że jest maniakiem gier o uwodzeniu siostry, to po prostu zwiałaby z wrzaskiem i potem bałabym się podejść do niego na odległość 2 metrów ;-)
W pierwszym odcinku najlepsza była scena jak kliknij: ukryte Kirino prosi brata by zagrał w eroge i ją ocenił.
Na ekranie pokazana jest słodka, urocza śpiąca siostrzyczka i pojawia się napis:
„Shiori śpi obok mnie więc teraz ja:"
A) Delikatnie ja przytulę
B) Wyjdę z łóżka nie budząc jej
C) Wywalę ją na zbity pysk
A Kyousuke nie chciał w to grać więc wybrał opcję C i Kirino go zbiła, wrzeszcząc: „Nie żal Ci biednej Shiori?!”
Hahaha ;-)
Mam jednak nadzieję, że ta seria bardziej niż na eroge, skupi się na tej mahou shoujo – Hoshikuzu Witch Meruru. W zeszłym roku miałam pecha i część serii i część serii, które oglądałam w wakacje okazała się mieć metkę lolicon (jedne dało się obejrzeć, od innych zwiałam z wrzaskiem) i mam nadzieję, że w tym roku nie trafi mi się podobna historia z kazirodztwem w tle… Brrrr! Ale z tego co wiem w Ore Imouto większą wagą przywiązuje się chyba do Meruru.
kliknij: ukryte Alarm, tu nie ma mahou shoujo Meruru, o zgrozo tak próbowałaś uciec od związków kazirodczych, ale to anime do niego prowadzi. Owszem wielu wypierało się, że w pierwszej serii nic nie zauważyli, ale zwyczajnie nie umieją oceniać relacji bohaterów. Druga odsłona to już praktycznie czarne na białym. Nie chcę Cię zniechęcać, ale żeby nie było, że nikt Cię nie ostrzegał. O tym anime było głośno własnie ze względu na przedstawiony w nim związek rodzeństwa.
Owszem wielu wypierało się, że w pierwszej serii nic nie zauważyli, ale zwyczajnie nie umieją oceniać relacji bohaterów
W pierwszym sezonie podteksty były, jeśli ktoś chciał je widzieć, jednakże Kyousuke był romantycznie kliknij: ukryte znacznie bardziej kierowany w stronę Kuroneko. Potem jednak autorowi wyraźnie zmieniła się koncepcja i stąd gwałtowne zwroty w sezonie 2, gdy już było wiadomo jak autor planuje historię skończyć…
Stokrotne Dzięki!
Uratowaliście mnie przed długotrwały zniesmaczeniem!
Nie, raczej nie przekonam się do takiego obrotu spraw. Szczerze mówiąc chciałam sięgnąć po OreImo bo miałam miałam ochotę na kliknij: ukryte coś o przygodach rodzeństwa, ale bez wątku kazirodczego w stylu Chokotto Sister. Miałam nadziję, że po tym jak kliknij: ukryte Kyousuke zapytał Kirino czy nie ma „ukrytych motywów” i ona go zwymyslała nie mam się czego obawiać. A tu klops…
Choć pewnie już nic nie przyprawi mnie o mdłości tak jak Moetan – serial z gatunku Gmiotus Paskudus Loliconus, to i tak kliknij: ukryte kazirodcze związki nie przypadną mi do gustu… Zobaczę, może spróbuje zacząć to oglądać to anime a jak się zrobi nieprzyjemnie to przerwę serię…
Przykro mi, że muszę przerywać waszą miłą wymianę opinii, ale komentarze pod serią to nie jest miejsce na pogaduszki, polecanie innych serii, wymianę opinii na temat innych anime lub mang (nie związanych z tą serii), ani też na zwykłe rozmowy o niczym. Do tego mogą służyć komentarze pod profilem użytkownika…
Moderatorzy muszą być chyba na wakacjach, że nie wycieli 3/4 z tych komentarzy w pień, albo chociaż nie przenieśli ich w sensowniejsze miejsce…
Moderacja dziękuje za tak właściwą reakcję i rzadko spotykaną obywatelską postawę przy utrzymywaniu porządków.
Moderacja była po prostu ciekawa, kiedy dyskutanci, nota bene, starzy wyjadacze komentarzy, zorientują się, że miejsce na pogaduszki jest w profilach, ale najwidoczniej okres wakacyjny nie sprzyja refleksji.
Tym samym Moderacja jest zmuszona użyć standardowej formułki: „Rybki kochane, a paszły mi do profili z polecankami!”.
Zaczęłam oglądać. I rzeczywiście całkiem przyjemne.
Tylko:
1. Fanserwis mnie denerwuje okropnie (a dotarłam dopiero do czwartego odcinka)
Donia napisał(a):
Co prawda nie posiadam młodszego brata, ale myślę, że gdybym miała i on nagle oznajmiłby mi, że jest maniakiem gier o uwodzeniu siostry, to po prostu zwiałaby z wrzaskiem i potem bałabym się podejść do niego na odległość 2 metrów ;-)
Ja mam młodszą siostrę. I gdybym się dowiedziała, że lubi takie gry, to w najlepszym razie mogłaby liczyć na to, że nie wydam jej rodzicom.
Zaczęłam oglądać. I rzeczywiście całkiem przyjemne.Tylko:
1. Fanserwis mnie denerwuje okropnie (a dotarłam dopiero do czwartego odcinka)
Fanserwis w seriach o relacjach rodzeństwa chyba zawsze pozostaje niestrawny dla części widzów. Szkoda, że to anime nie ma wersji ocenzurowanej.
A ich relacje do czwartego odcinka to na razie „zwykłe relacje między rodzeństwem” czy raczej „kazirodztwo”?
Ja mam młodszą siostrę. I gdybym się dowiedziała, że lubi takie gry, to w najlepszym razie mogłaby liczyć na to, że nie wydam jej rodzicom.
Ty to masz szczęście, że nie jesteś jedynaczką… A ja gdybym miała siostrę, to sama nie wiem co zrobiłabym w takiej sytuacji… Z jednej strony chyba nie można nabawić się kazirodczych ciągot od gier komputerowych, ale z drugiej nigdy nie wiadomo jak to może wpłynąć na konkretną osobę…
PS. Jak chcesz coś jeszcze o siostrze i bracie, ale bez podejrzanych relacji i z porządną cenzurą, to obejrzyj ocenzurowaną wersję Chokotto Sister. Tam też jest fanserwis, ale bardzo ograniczony, (nawet w wersji bez cenzury na basenie wszystko zasłania para), mocne sceny dotyczą dorosłych postaci, podtekstów tyle co kot napłakał i przede wszystkim relacje między głównymi bohaterami nie maja nic wsólnego z kazirodztwem ;-)
Raczej nie. OreImo zdecydowałam się obejrzeć, bo widziałam, że recenzję ma całkiem dobrą. Na razie robię przerwę, a pewnie i tak skończę na dwunastym odcinku.
Co do posiadania siostry: Czasem można mieć rodzeństwo i robić wszystko, żeby o tym zapomnieć.
Co do anime: zastanawia mnie jakim cudem licealista może nie mieć komputera. Jak on się uczy?
Raczej nie. OreImo zdecydowałam się obejrzeć, bo widziałam, że recenzję ma całkiem dobrą. Na razie robię przerwę, a pewnie i tak skończę na dwunastym odcinku.
Aha to dobrze, że nie ma kazirodztwa ;-) Może i ja w końcu to obejrzę…
Co do posiadania siostry: Czasem można mieć rodzeństwo i robić wszystko, żeby o tym zapomnieć.
Wiem, ale czasem bez rodzeństwa bywa bardzo smutno i samotnie… Chlip! ;-(
Co do anime: zastanawia mnie jakim cudem licealista może nie mieć komputera. Jak on się uczy?
Naprawdę go nie ma??? Faktycznie nie zauważyłam, że cały czas używa pożyczonego od siostry… Hmmmm… Może rodziców nie było stać na dwa komputery i Kirino jako „prymuska i ulubienica” dostała swój własny, a Kyousuke w razie problemów korzysta z komputera taty?
Mojej znajomej ostatnio popsuł się komputer tuż przed maturą, ale ją zdała więc jakoś da się z tym przeżyć, ale nie wiem jak ona to zrobiła ;-)
Przed chwilą włączyłam sobie pierwszy odcinek tego anime i jak ona powiedziała ile kosztują te jej gry, zamieniłam to sobie na złotów i wyszło mi że… 1650 złotych?! Nie znam się na eroge, ale wnioskuję, że to chyba była cena za cały cykl gier z jakiejś serii. Ale też bardzo mnie to zdziwiło. To dla kogo ona pracuję? Dla Armani 'ego? ;-)
Akurat to z ceną gier to się chyba nazbierało za wszystko co ona miała i kupiła. A gry są drogie. Z ciekawości na steamie wpisałam „visual novel” i to co mi wyskoczyło to ceny od 5 euro do 20. A biorąc pod uwagę kolekcję Kirino, to wcale mnie nie dziwi, że tyle się nazbierało.
Ale z drugiej strony, za zarabiane pieniądze też kupuje sobie ubrania, i generalnie wszystko na co nie dadzą jej pieniędzy rodzice..
Największa tajemnica serii: Ile zarabia główna bohaterka.
Proponuję zauważyć, że Japończycy mają ogólnie mordercze ceny na BD i DVD po przeliczeniu ich na nasze zachodnie – ale też raczej zarabiają więcej. Przykładowo importowany limited box set 1 Fate/Zero kosztuje 300 dolarów po przeliczeniu z japońskich cen… Wcale się nie zdziwię, jeśli Kirino zapłaciło podobnie za jakąś limitowaną edycję ;)
Mary Sue by była jakby przed wydarzeniami z anime nie traktowała brata jak powietrze i nie zbiła go za to, że grając w grę kliknij: ukryte wyrzucił z łóżka na zbity pysk jej ulubioną postać siostrzyczki ;-)
To powiedz mu żeby unikał Norwegii ;-) bo ten kraj przeraziłby go jeszcze bardziej… Nie wiem czy mają tam mangi i anime, ale ponoć tam zwykły hamburger kosztuje (po przeliczniu) ponad 75 zł! To pewnie jeden tomik kosztowałby co najmniej stówę… Koszmar! ;-)
? I ile ona zarabiała, że ją było na to stać?
Znalazłam coś o [link]. Z tego wynika, że przeciętny Japończyk zarabia miesięcznie 300000 jenów = 90000 złotych. Faktycznie dużo, ale czy gimnazjalistka, pracująca jako modelka też może zarabiać aż tyle? Przecież chyba skoro jest nieletnia i nie ma nawet skończonej piętnastki to musi być zatrudniona na pół etatu?
Kirino jeszcze się uczy. Więc i tak pracuje tylko w weekendy/wakacje/inne wolne dni.
Z drugiej strony jest modelką więc to chyba trochę inny rodzaj pracy…
Dalej uważam że ona jest małą mary sue. A ja na miejscu jej brata, już dawno wykopałabym ją z pokoju…
Z drugiej strony jest modelką więc to chyba trochę inny rodzaj pracy…
jeśli jest popularną modelką, to pewnie za jedną sesję może zarabiać więcej…
Dalej uważam że ona jest małą mary sue
Zależy według jakiej definicji. Według klasycznej (postać autorska wsadzona do fika) stanowczo nie, bo nie fik… z punktu widzenia natomiast obecnie stosowanej definicji… modelka, lekkoatletka, wszystko jej się udaje, wady pokazywane jako zalety, wszystko uchodzi jej płazem i kliknij: ukryte na koniec jeszcze wychodzi za własnego brata, bo tak… – owszem, raczej pasuje do definicji.
Koniec 2 serii na ile kojarzę – zostało to chyba zekranizowane… nie wiem na 100%, bo nie oglądałem większej części 2 serii, wiedząc jak się skończy. Na pewno tak kończy się Light Novel.
Odcinki 1‑12 + zwłaszcza 4 OVA to w zasadzie wątek romantyczny kliknij: ukryte z Kuroneko, a stosunki między rodzeństwem mieszczą się w nich spokojnie na etapie dziwnego, ale jednak nadal rodzeństwa (podteksty są względnie niewielkie i mogą uchodzić za nieznaczący wiele fanserwis dla fanów incestu).
Natomiast drugi sezon wyrazie zakręca o 180%, rozbija do końca dotychczasowy wątek romantyczny i zmierza ku kliknij: ukryte incestowi pełną parą. Prywatnie obejrzałem go jedynie jedynie do praktycznego końca kliknij: ukryte romansu z Kuroneko, aby przekonać się, czy autor faktycznie rozwiązał to tak facepalmowo jak słyszałem (okazał się, że nawet gorzej).
Bez zalogowania
22.09.2021 21:54 Re: Po pierwszym odcinku
Czasami jednak warto przeczytać spojlery.
A
YukoNyaa
21.09.2013 13:56 I wróciła prawdziwa Kiririn! :)
Anime bardzo przyjemnie się oglądało. Pierwszy raz oglądam anime w którym jest wątek o eroge, i to jeszcze interesuję się tym dziewczyna. Muszę powiedzieć, że anime całkiem fajne, ale ma trochę minusów. Najbardziej polubiłam Kuroneko <3 Ucieszyłam się z zakończenia, bo to anime kliknij: ukryte bez Kirino to nie to samo! Ogólnie nie bardzo polubiłam Kirino, ale w niektórych momentach była naprawdę kawaii :3 Nie oczekiwałam od tej serii zbyt dużo, ale spodobała mi się. O dziwo całkiem polubiłam opening.
Przed tą serią oglądałam SAO, oglądając „Ore no Imouto ga Konna ni Kawaii Wake ga Nai” całkiem się zrelaksowałam i jestem gotowa na serię z większą fabułą ;)
Waham się czy postawić 7, czy 8 gwiazdek..
Hiromi
21.09.2013 23:38 Re: I wróciła prawdziwa Kiririn! :)
Cieszę się, że spodobał Ci się to anime, bo ono właśnie ma służyć relaksacji. Coś większego i pewnie poważniejszego, to zapraszam, do „NANY” sama ją teraz ponownie oglądam.
YukoNyaa
21.09.2013 23:52 Re: I wróciła prawdziwa Kiririn! :)
Co do „NANY” – kiedyś oglądałam to, ale jako drama, prawdopodobnie skuszę się na to anime, ale jeszcze do końca nie wiem ;)
Hiromi
21.09.2013 23:59 Re: I wróciła prawdziwa Kiririn! :)
Ja też obejrzałam dramę, ale to nie to samo. Możemy podyskutować na ten temat na prywatnych kontach, bo pewnie zaraz nas skasują za pisanie nie na temat.
Wielkich oczekiwań nie miałam. Ot, zwykła haremówka z młodszą siostrą w roli głównej. Efekt jednak zupełnie inny. Jedyną postacią, której nie zdołałam polubić była Kirino. Smarkuli wszystko uchodziło płazem, robiła z igły widły i sporą karierę, jak na czternastolatkę, co wypadło niezwykle nierealnie. Brat w roli podnóżka, choć sympatycznego podnóżka. Moją uwagę przykuły natomiast Saori, Kuroneko i Manami. Ta ostatnia była tak urocza i naturalnie miła, że mimowolnie się uśmiechałam na każdy jej widok. Zdecydowanie za mało czasu antenowego dostali jej dziadkowie, ale do obejrzenia zostały mi odcinki specjalne, może tam się jeszcze pojawią. Kreska miła dla oka, muzyka wpada do ucha (ale od razu z niego wypada). Fabuła niezbyt skomplikowana, lekka w odbiorze. Końcowo, dałabym 7.5/10, bo uśmiałam się do łez a większość postaci (chyba wszystkie, oprócz Ayase i Kirino) naprawdę polubiłam. Polecam szczególnie do zrelaksowania się po cięższej serii, no chyba że ktoś jest naprawdę cięty na tsundere.
Nie spodziewałem się, że to anime dostarczy mi tyle rozrywki i śmiechu. Bohaterowie są zabawni i w sumie wiarygodni, na pewno wiele osób po seansie zapragnęło mieć młodszą siostrę/starszego brata. Jest wiele zabawnych scen, choćby ta, gdy braciszek przyznaje się kliknij: ukryte ojcu, że jest maniakiem pornografii, no padłem :D I kolejki po nocne premiery.. bosz.
Trochę szkoda, że nie wykorzystano potencjału, nie dorobiono kilku odcinków, żeby zagłębić się bardziej w świat fanów gier i anime, byłoby to ciekawe. Niestety nie dostajemy tego aż tak wiele, seria skupia się bardziej na relacjach brat‑siostra oraz brat‑przyjaciółki siostry. Bohaterów nie da się nie lubić, choć siostrzyczka zachowuje się często jak rasowe tsundere i jest.. lekko (?!) rozchwiana emocjonalnie. Cóż, nastolatka. Grają razem w gry erotyczne, a ona wstydzi się, gdy na korytarzu wypadają jej majtki? Hm.
Cierpliwość starszego braciszka – godna pozazdroszczenia, no i jak on się dla niej poświęca! Niesamowite, miło się to ogląda. Gdy już zacząłem wyczekiwać końca i robiło się ciut nudnawo, na scenę wkroczyła.. YAOISTKA. Co by o niej.. no ma dziewczyna pasję, tak. Ubawiłem się.
Mogę polecić fanom komedii i serii, które traktują o fanach anime, gier, a także tym, którzy chcą się po prostu odstresować. Lekko i przyjemnie.
Dobrze ujęte – odmóżdżacz. Tu nie miało być pomysłowej fabuły, toteż nie było. Nie będę więc oceniać jako potencjalnego dzieła.
Na początek coś miłego. Bardzo podobała mi się grafika. Postacie były ładne, nieidentyczne, zadbano o szczegóły, kolorki były dobrze dobrane – ohy i ahy z mojej strony.
I tu zaczyna się ta mniej sympatyczna część. Postaci. Główny bohater był nudny, przewidywalny i w dodatku irytujący. Jego młodsza siostra weszła na wyższy stopień wkurzania i choć wydawało mi się, że to ma być jakaś forma tsundere – moim zdaniem zupełnie nie wyszło. Jedna, jedyna postać, która mnie urzekła to Ruri. Ale ona nie jest w stanie udźwignąć brzemienia głupoty pozostałych na własnych ramionach.
Jeśli to miała być komedia, to się nie uśmiałam, bardziej zirytowałam.
Ode mnie 4/10
A
Zantax
12.04.2012 15:52 Czego wolałbyś nie wiedzieć o własnej siostrze...
Co jak co, ale Kirino – 14‑letnia dziewucha pasjonująca się lolikonowymi, kazirodczymi grami erotycznymi to jednak trochę hardcore. Doprawdy, Konata z Lucky Star przy niej mogłaby pod tym względem uchodzić za zwyczajną nastolatkę :p A i to jest jeszcze nic w porównaniu z poznaną później Seną. O ile tłumaczenie się Kirino, że w grach szuka przede wszystkim moe od wielkiej biedy do mnie trafia, to hardcorowa yaoistka Sena naprawdę jest wypaczona psychicznie… (no dobra, Sena jest trochę starsza od Kirino, niech wam będzie -.-')
To takie moje pierwsze przemyślenia. Ogólnie seria jest całkiem przyjemna. Kyousuke jest interesującym, charyzmatycznym gościem, Kunoneko, Saori i Manami mają swój urok, tylko będąca bez przerwy w trybie tsun‑tsun Kirino jest strasznie irytująca. Naprawdę, mówienie o niej jako tsundere to jakaś nieznajomość pojęć… Jakże się cieszę, że w serii ONA autor poszedł w końcu po rozum do głowy i przynajmniej na jakiś czas jej się pozbył.
Wiele odcinków było bardzo dobrych, kilka raczej słabych (na przykład motyw własnej light novel i anime). Bardzo przypadł mi do gustu motyw good endingu i true route (choć zapewne to doceni tylko ktoś kto miał osobiście do czynienia z visual novel).
Ot taka komedia obyczajowa. Jak ktoś aktywnie interesuje się visual novel to polecam. Jak tylko 'wie o co chodzi' to może obejrzeć. Jak jest zielony jeśli chodzi o ten wycinek popkultury japońskiej to lepiej niech sobie odpuści.
Jeśli oczekujecie od tej anime czegoś naprawdę pomysłowego, to nie nastawiajcie się na to. Dla mnie to był zwykły odmóżdżacz i wbrew pozorom nie tak tragiczny, jak słyszałem od wielu osób.
Co prawda, zdarzają się tutaj jakieś nielogiczne i absurdalne sytuacje jak np. kliknij: ukryte podczas sceny, w której Kirino spada bielizna, dobry brat po prostu chce jej pomóc i zwraca na to uwagę, a ona wkrótce po tym ona po nim jeździ. No błagam, czy to jest logiczne?
Gagi są nawet śmieszne. Połączenie fandomu „moe, różu” z mrokiem oraz sama postać lolity wypadły nieźle na tle głównej bohaterki.
BTW Nie chciałbym mieć Kirino za siostrę – jest to najbardziej irytujące „stworzenie” na świecie. A skoro już o niej; jest to najbardziej irytująca postać w anime, jej wątek jakoś zniosłem; gdyby nie te poboczne wątki np. kliknij: ukryte relacja Kyousuke z Manami (naprawdę przypadł mi to gustu) to nie wiem, czy to anime miało by 7/10.
Naprawdę nie nastawiajcie się na coś poważnego, to seans będzie przyjemny i udany.
W anime najbardziej podobały mi się odcinki skupione wokół fandomu anime i eroge. Były pełne szczegółów i drobnych smaczków łatwych do wychwycenia przez osoby grające w gry VN. Pozostałe odcinki – pokazujące relacje i życie bohaterów drugoplanowych – również były ciekawe ale wiadomo, że służyły raczej jako odskocznia od głównego wątku (celowo unikam słowa „wypełniacz”, które ma zabarwienie pejoratywne).
Przyznaję, że zachowań Kirino nie rozumiałem, aż do ostatniego odcinka włącznie. Sprawiała wrażenie obrażonej na cały świat i postępowała niekonsekwentnie. Nie wiem też skąd u niej ta nieuzasadniona przemoc wobec brata. Twórcy zdrowo przesadzili. Dłuższy fragment, w którym kliknij: ukryte Kirino przeprasza i dziękuje bratu można by właściwie wyciąć, bo dalej znów mamy powrót do „normalności”. O wiele bardziej dopracowany charakter miała Kuroneko – jej cosplayowa, mroczna strona była zabawna, a jeden z odcinków ukazał ją też jako troskliwą siostrę. Z kolei Kyousuke z zachowania i wyglądu przypomina bardzo bohatera Nyan Koi! (widać, że to samo studio). Jest chyba najbardziej normalny ze wszystkich, szkoda tylko, że tak dawał sobie popalić.
Grafika jest bardzo sympatyczna. Postaci są ładne, tła pełne detali. Przede wszystkim obrazy na ekranach komputerów, okładki płyt i cały arsenał prawdziwego otaku został przygotowany z dużą dbałością o szczegóły. Od strony muzycznej nie ma się do czego przyczepić. Opening to sympatyczna piosenka, a każdy odcinek ma inny ending. Jedne są lepsze, inne nieco słabsze.
Anime nie jest złe, ale rujnują je postaci, zwłaszcza Kirino. Nie mam nic przeciwko tsundere, uważam, że osoba z charakterem jest potrzebna, by widz nie zaziewał się na śmierć, albo nie przejadł słodyczą moebloba. Ale tutaj sytuacja wygląda zupełnie inaczej – Kirino jest najzwyklejszą w świecie s***. Bezczelna, wrzaskliwa, nie umie najzwyczajniej w świecie podziękować za pomoc, zachowuje się jak jakaś księżniczka, w głęboki poważaniu mając cały wysiłek brata mający na celu poprawienie relacji między nimi. Zazdrość o niego to jedno, ale to, co ona wyprawia jest zupełnie nie do przyjęcia. Kyosuke, zamiast pokazać, że to on ma jaja, zachowuje się jak jakieś popychadło, mimo iż jest starszy. Miast dać małolacie w pysk, pokazać, że nie akceptuje takiego zachowania, to ten podkula ogon i potulnie idzie do kąta. Mimo wszystko mam do niego trochę sympatii, bo nie jest to zła postać, jedynie źle poprowadzona. Sytuację ratują Kuroneko i Saori. Pierwsza jest zdecydowanie bardzo ciekawą postacią i ma duży potencjał, którego niestety nie wykorzystano. O drugiej mógłbym napisać w sumie to samo, tyle że to „mała czarna” jakoś bardziej do mnie trafiła. Podsumowując, niezłe anime, ale z potężną wadą uniemożliwiającą wysoką ocenę.
Anime naprawdę urocze i słodkie, ukazujące skrytą 'miłość' braterską między siostrą, a bratem. O poświęceniu brata, dla dobra siostry i jej hobby. Anime może pozytywnie zaskoczyć i wywołać niekończące się gromady śmiechu, bądź wzruszenia. Strzał w 10, nie ma co. ^^
Z początku Ore‑no Imouto może się wydawać nudne, ale po ostatnim odcinku aż serce ściska, że to już koniec ;3.
Irytuje mnie, że wszyscy narzekają na zachowanie Kirino i Kyouske. Jak dla mnie to ta dwójka jest chyba największym plusem tego anime (przynajmniej w jednym anime siostra nie leci na swojego brata). Poza tym zachowują się jak typowe rodzeństwo. kliknij: ukryte Pokazują jak siebie nie znoszą, ale tak naprawdę zależy im na sobie i ciężko im się żyje jak nie mają ze sobą kontaktu przez dłuższy czas.
Animacja jest świetna, muzyka wpada w ucho, bohaterowie drugoplanowi też zapadają w pamięć. Poleciłbym to anime wszystkim, ale wiem że są gusta i guściki i pewnie nie każdemu spodoba się ta produkcja. Jednak dla mnie to strzał w 10.
Nie mogę niczego zarzucić grafice czy oprawie muzycznej, opening i ending również trzymają poziom. Fabuły w tego typu seriach również nikt się nie spodziewa, nie jest ona sednem podobnych anime. Niestety był w tym wszystkim jeden element, który potrafił krew we mnie zagotować – zachowanie Kirino, a w zasadzie nie tyle jej zachowanie co fakt, że jej brat wciąż, wciąż i bez końca pozwalał traktować się gorzej niż psa, pomimo niewątpliwej inteligencji, którą można było u niego wyczuć w co poniektórych scenach. Poza tym irytowały również niektóre dyskusje. Z założenia miały być pouczające, poważne, jednakże nie trzeba jakoś dokładnie ich analizować by wyłapać masę błędów logicznych, rzeczowych, pomijanie wielu istotnych faktów, oczywistych argumentów etc. etc. Wymieniać można długo.
Pojedyncze sceny komediowe – nie było ich wiele, jednakże od czasu do czasu się przewijały – trzymały poziom i można zapisać je na plus. Ogólnie nie wiem czy mogę komuś to anime polecić. Za mało w nim gagów żeby nazwać dobrą komedią, brak w tym fabuły czy inteligentniejszych dialogów by określić jako ciekawą historię. No, chyba, że szukacie tytułu niemalże dokumentalnego na temat gówniarskiego zachowania dzieci w wieku gimnazjalnym. Wówczas – Itadakimasu
A
Lisu
3.08.2011 13:03
Ja także polecam to anime każdemu kto chce się oderwać i zrelaksować. Jest tu miła i przyjemna dawka humoru. Ogólnie co do samego anime zgadzam się z recenzentem po za jednym szczegółem a mianowicie zachowania bohaterki pod koniec serii, owszem pozostaje przy swoim nieugięta ale docenia pomoc brata i jest dla niego trochę milsza. Oczywiście wolałbym by podkreślili to w jakiś lepszy sposób bo moja ocena by automatycznie wzrosła. Jestem także zadowolony że dorobili te 4 specjale (True Ending) Gdyż dzięki temu to anime doszło do końca tak jak w nowelce a nie jak to Sobie zażyczyli producenci w 12 odcinku ;) Moja Ocena oczywiście 8/10
I taki mały dodatek – serie polecam ale młodzieży starszej tak od 15‑16 lat w wzwyż gdyż te młodsze mogą nie wszystko zrozumieć w tej zagmatwanej serii ^.^
A
bassty
24.05.2011 12:54
Anime to poleciłbym na odprężenie,zachowanie głównej bohaterki Kirino można przyjąć do świadomości w związku z…jej wiekiem(gównażeria,kazdemu to przechodzi w końcu).Z postaci najbardziej irytowała mnie Minami ,zaś najbardziej przypadł mi do gustu Kyousuke -zwykły gość, który non‑stop musi znosić fochy siostry ale jednak jej pomaga.Anime to serwuje całkiem niezła porcje śmiechu,niektóre teksty rozbiły mnie totalnie.Fakt to nie Genshiken ale Genshiken mnie nudził(był zbyt normalny) zaś to nie,taki mój typ – proste bez skomplikowanej fabuły,troche śmiechu i pozytywne zakończenie – co do tego…sam nie wiem co tu takiego GOOD w tym endzie ale należy się tego doszukiwać w sytuacji- siora nie wyjeżdza więc jest spox(chyba o to chodzi).Tak g'woli wyjaśnienia.
Recenzja ogólnie dość dobra, chociaż osobiście nie przypominam sobie żadnych wątków haremowych – braciszek raczej trzymał się od tego z daleka, a dziewczyny (pzoa Minami) wcale się tak do niego nie lepiły. Może oglądałem to po prostu już tak dawno, że pozapominałem część rzeczy, moze też po prostu nie zwróciłem na nie uwagi już podczas oglądania… Poza tym jednak zgadza się – seria jest naprawdę dobra, i gdyby nie postać Kirino, byłaby jeszcze lepsza.
A
otakupl
8.05.2011 21:21 komedia na tak
Nie podoba mi się to, a to… bla…bla…bla… etc. Osobiście z założenia nie szukam w anime ambitnych treści, za to dobrych komedii sobie nie odmawiam. Jako, że najlepsze są te najbardziej abstrakcyjne, w powyższym nie mam zbytnio na co narzekać. Jak ktoś poszukuje czegoś realistycznego to tradycyjnie odsyłam do „Welcome to the NHK!”, bo tu nie ten adres… A na koniec drobna uwaga -> rozumiem, że ktoś nie „czai” klimatu japońskich „gierek”, należałoby jednak dodać, iż poza tematyką ero, są również inne i to posiadające fabułę taką, że mózg się zaczyna gotować, a schemat gry jest taki sam jak w każdej grze „randkowej” ;) PS. Przede wszystkim polecam tu Ever17 i Remember11, bo naprawdę warto…
Jeżeli recenzja odnosi się do 12 pierwszych odcinków to należało by zmienic czas trwania, który obecnie wygląda tak: 16 (12×24 min, 4×24 min), gdyby jednak obejmowała ona również (zresztą wspomniane) speciale, to chyba należało by z nią, przynajmniej formalnie, poczekac do ich wyemitowania, a nie opisywac, z tego co mi wiadomo, nieukończoną serię. Zatem pytanie: to jest recenzja 12 czy 16 odcinków?
Recenzja jest pisana na podstawie tego, co jest dostępne w tej chwili – czyli czternastu odcinków. Prawdę mówiąc, zastanawiałam się nad tym, ale doszłam do wniosku, że nie widzę większego sensu w czekaniu na ostatnie odcinki specjalne – z oczywistych powodów nie mogę dokładniej przeanalizować ich treści w recenzji (spoilery, te sprawy), a tak czy inaczej nie zmieniają one specjalnie mojej oceny końcowej i opinii o serii.
A
zensc
17.02.2011 15:27 szkoda czasu
Jeszcze nigdy obejrzenie 12 odcinków nie zajęło mi 5 dni. Jak dla mnie komedyjka była bardzo kiepska. Polecił mi to znajomy porównując do Genshikena i tematyki otaku, aczkolwiek do pięt to nie dorasta Genshikenowi. Główny bohater strasznie mnie irytuje, kliknij: ukryte daje się lać młodszej siostrze i toleruje jej ciągłe humorki. Mimo nie zadowolenia nie jest wstanie się postawić, a jak zaczął jej pomagać to już mnie dobiło…
Eiko
8.05.2011 16:35 Re: szkoda czasu
Zgadzam się z powyższą wypowiedzią w zupełności. I tak gratuluję dotrwania do końca. Ja odpadłam po 8 odcinku (chociaż sama się sobie dziwię, że nie rzuciłam tym wcześniej, chyba ciągle myślałam, że może się jeszcze poprawi).
A
Braciszek
6.02.2011 22:01 #1 komedia
Ostatnimi czasy oglądałem wiele mniej lub bardziej podobnych komedyjek i ta szczególnie przypadła mi do gustu.
Na szczególną uwagę zasługują tu postacie, zwłaszcza Kyousuke i Kuro Neko, perfekcyjna mimika i głosy aktorów. Praktycznie każda postać obdarzona była wyrazistym i dość oryginalnym charakterem. Przyczepić mógłbym się tylko do panny Tamury, jakoś nie mogłem znieść jej głosu i zachowania.
Fabuła, jak i akcja są na bardzo dobrym poziomie, co chwila jesteśmy świadkiem jakiejś zabawnej sytuacji. Dziwią mnie osoby widzące w tym anime obleśny kaziorodczy związek, gdzie przecież każda z postaci zaznacza iż nie jest to ich intencją i ich zachowanie faktycznie mało co odbiega od dobrze ułożonego rodzeństwa. Przyczepiłbym się jedynie do scenki z 4 odcinka i nie dlatego, że mnie odrzuca, lecz kompletnie nie wpasowuje się w klimat całego anime.
Grafika bez zarzutów a muzyka czasem perfekcyjna a czasem niestety fatalna(np łupanka gdy Kyousuke goni Kirino uciekającą z domu po kłutni z ojcem)
Serię obejrzałem już 3 razy i planuję obejrzeć jeszcze nie raz gdyż dostarcza na prawdę wiele zabawy. Z mojej strony 10/10
Maa.. jak dla mnie 8 na 10. Nie jest to zaden majstersztyk i mnie takze, podobnie jak osobe komentujaca pode mna, te ciagle, nieustanne, nieznikajace rumience do szewskiej pasjii doprowadzaly.. Ale z drugiej strony rzadko sie czlowiek natyka na taka hm.. „mila” serie ktora dotyka takiej, jakby nie bylo, ..problematycznej tematyki, wrecz tabu. Dla mnie jest to duzy plus, a delikatnie sugerowane w tej serii uczucia bynajmniej mnie w zaden sposob nie odrzucaja. Jak dla mnie dopuki uczucie miedzy dwojgiem ludzi jest prawdziwe nie ma za bardzo znaczenia kim oni sami sa – ksiadz i ministrant, nauczycielka i uczen, siostry, czy zwyczajna para – ludzie bogaci, biedni, madrzy, glupi… milosc jest w koncu slepa, nie? ;) Ale wracajac do tematu – uwazam, iz jest to anime o akceptacji. Pomijajac juz teraz watek milosci miedzy rodzenstwem, jest tez sprawa samego hobby Kirino i tego, w jaki sposob najpierw Kyousuke a pozniej jej najlepsza przyjaciolka na nie reaguja. Takze pod tym wzgledem to anime przedstawia soba cakiem duza wartosc. Tolerancja jest wg mnie sprawa najwyzszej wagi. Dlatego tez uwazam, ze im wiecej powstaje anime, w ktorych wlasnie naswietlona zostaje ta cecha, ktore pokazuje ze mozna dojsc do porozumienia nawet jezeli sie czegos nie popiera/nie rozumie (tak jak w tym przypadku wygladala sytuacja z przyjaciolka Kirino), tym lepiej. W koncu chyba tylko wlasnie ciagle wystawianie na swiatlo dzienne coraz to nowych tematow „tabu” moze spowodowac ich ostateczne przelamanie. Co poza tym… no tak, grafika. Calkiem niezla, bardzo przypadla mi do gustu kolorystyka. Uwazam, iz w pewien sposob bardzo przypomina ta w Kaichou wa Maid‑sama (co tez wg mnie bylo jednym z najwiekszych plusow tamtej serii^ ^). Muzyka.. hm. Nie odnotowalam zadnego szalu, czyli chyba taka raczej przecietna byla, nie? I nie jest to zla rzecz, raczej bym powiedziala, ze przyjemnie wtopila sie w calosc anime. A tak na marginesie – kazdy (albo prawie kazdy?) odcinek ma swoj wlasny ending? Niezle. Tak wiec ogolnie anime raczej godne polecenia – i to nie tylko ze wzgledow edukacyjno/swiatopogladowych, ale rowniez jako czysta rozrywka. W koncu to *jest* komedia :D
A
mon
28.12.2010 21:35 Raczej kiepskie...
Niby nic się nie dzieje, ale wszyscy wiedzą jaki jest podtekst tego anime. Jakoś takie motywy mnie nie kręcą, a jeśli mam być szczera to już dawno nie widziałam w żadnym anime tyle irytujących postaci. Ich zachowanie wydawało mi się nielogiczne, bo kliknij: ukryte niby jaki normalny brat poświęcałby się dla siostry z tak idiotycznego powodu jak gry eroge. Toż to jest kompletne kretyństwo. No i te utrzymujące się rumieńce na mordkach bohaterów działały mi na nerwy. Powiem więcej‑ich policzki wyprowadzały mnie z równowagi.
A
Karin
28.12.2010 20:53 Świetne
Kiedy postanowiłam obejrzec to anime i popatrzyłam na rodzaj zobaczyłam ecchi więc od razu pomyślałam o jakimś molestowaniu itp. Ale samo anime dużo ecchi z ecchi (że tak powiem) w sobie nie ma. Świetna kreska i dużo humoru . Po prostu boskie, jedno z lepszych jakie oglądałam.
A
Dr Feline
23.12.2010 18:33 Anime nie tylko na jeden raz...
Zanim porządnie zacznę: kilka razy spotkałem się z narzekaniem na długi tytuł anime, którego trudno zapamiętać. Heh… Fajnym lekarstwem jest nauka języka japońskiego, która w pewnym sensie w „magiczny” sposób ułatwia zapamiętanie tak naprawdę prostych słów. Dobra. Dosyć czepiania się. Albo i nie. Przejdźmy do głównego wątku. Anime jakoś z nowymi pomysłami jakoś nie wyskakuje, nie bombarduje może niesamowitą innowacyjnością, ale ogólne wykonanie jest świetne. Po kolei. Fabuła: otaku i bratersko‑siostrzane więzi, emocje, szczypty lolikon'u które konesera anime raczej nie powinny w ogóle oburzać. Japonię i anime trzeba w pewnym sensie zrozumieć i wczuć się umysłowo w Japończyka, inaczej błagam was pesymistyczni krytycy którzy jeszcze tak naprawdę nie „dorośli” do oceniania takich produkcji, zajmijcie się lepiej amerykańskimi, albo rodzimymi filmami czy coś. Ogólnie różnorakie anime pełne jest takich „smaczków”. Wracając… Fabuła ma pewne cząstki z filmu „Densha Otoko” czy też coś z anime „Lucky Star” i jeszcze troszkę z „KissXsis”. Dwa pierwsze tytuły są dla mnie mistrzostwem świata, trzeci jest dobry. A omawiane główne anime, tak naprawdę daję pomiędzy tą „najwspanialszą parą” i „dobrą trójką”. Ale chotto matte kudasai. Wydałem już prawie końcową ocenę, a nie wymieniłem jeszcze innych ważnych składników. Grafika: widoczna prostota, aczkolwiek nie jest wkurzająca i „przejdzie ze smakiem”. Postacie: raczej żadna mnie nie zawiodła. Jako mistrzowie jednak przechodzą główni bohaterowie, czyli „nietypowa”, interesująca Kirino Kousaka oraz niezastąpiony Kyousuke Kousaka, a także absolutna perełka jaką jest Ruri Gokou czyli Kuroneko, która jest wręcz nie do opisania. Ścieżka dźwiękowa: raczej nie budzi zastrzeżeń, użyczone głosy postaciom jak najbardziej są „zgrabne”, strona muzyczna którą cechuje również zmienność przy ED, jak najbardziej zadowala moje uszy, zwłaszcza ten ED z ostatniego odcinka, czyli Taketatsu Ayana i jej utwór pt. „Tadaima”. Za chwilę wystawiając ocenę, dodam jeszcze iż przewrażliwienie scenami z czwartego odcinka jest jak najbardziej niesamowicie absurdalne i śmieszne. Przecież takie sceny jakie tu ujrzałem, wypadają (gomennasai za wyrażenie) cholernie niewinne, w porównaniu ze scenami z innych anime z tematyką ecchi. Pomijając to, moim zdaniem twórcom chodziło o pokazanie pewnej raczej źle zrozumianej sytuacji i zakłopotania niż kazirodztwo. A więc moja końcowa ocena to tak 8 / 10.
W sumie to nie mam na co narzekać,choć szemrany jest tu troche układ brat- siotra i nie mówie tu o tych wszystkich wybrykach Kyosuke(tu jest dla mnie wszystko zrozumiałe i normalne) ale raczej o zachowaniu Kirino,czyżby fabuła gier nie pozostała tylko na ekranie??to be continued…nie ma co się zastanawiać nad fabułą w serii typowo rozrywkowej.Kontynuacja zapewne będzie (nie znana mi jest manga, o ile istnieje) więc i tam się wszystko wyjasni.Co do epizodu 4 : ludzie jak można się nie domyślić o co chodziło,nawet z subami jak to Moon napisał „od fanów dla fanów” po skojarzeniu(co naprawde nie było jakimś heroicznym wyczynem)pewnych faktów które doprowadziły do takiej sytuacji (sama minka Kirino wsytarczyła)obraz celu Kyousuke staje się jasny i NORMALNY(choć w pewnym sensie masochistyczny ,sytuacja analogiczna do tej z ojcem).Co do humoru to jest pare okazji żeby się roześmiać.Co do kreski to nie mam zatrzeżeń – typowa,ale miła dla oka.OST – bylo w ogóle jakieś??Podsumowując: szału nie ma ale tragedii też nie ma.Ocena – hmmmmmmm 7.Chyba najbardziej uczciwa.Jak zwykle może trochę zawyzona ale to ocena zwykłego widza a nie recenzanta.
Apropo postaci : jedyna która szczerze znienawidziłem to była Manami – jako kolejna trafia do wora pełnego kawaii – tasukete – uprzejmych do granic mozliwości i nie mających za grosz charyzmy i pewności siebie postaci.Jak można zauważyć nie pasuje mi taki typ bohaterów.
A
azu
20.12.2010 22:55 całkiem,całkiem
xxxxxxx nawet fajna seria, fakt, nie jest arcydziełem,ale… kliknij: ukryte Wielki plus za inny ending (muzyka) w każdym odcinku (!) i za niby taki sam opening, w którym jednak scenki się ciągle zmieniały :). Oglądając, jakoś nie mogłam wczuć się w rolę Kirino, znacznie bardziej podobała mi się Kuroneko. Okropnie zazdroszczę głównej bohaterce takiego brata :). Zachowanie Kyosuke jest chyba najlepszą rzeczą w tym anime :). Jednakże scena finałowa… jest naprawdę fajna :). kliknij: ukryte Tylko zastanawia mnie, kim są rodzice Sayori i jak wygląda w innych ciuchach (zobacz fragment jednego z odcinków)- autorzy tego już nie pokazali…
Krótko i na temat. Anime jest co najwyżej przeciętne. Nie oglądałem tego z wypiekami na twarzy ale też nie usnąłem podczas oglądania. Nawet nie bardzo wiem jak to ocenić, chyba póki co 6/10 z dużym prawdopodobieństwem obniżenia oceny o 1. Postaci są tu dość irytujące, jednakże z charakterem co nie pozwalało mi serii porzucić po pierwszych odcinkach. Tak czy inaczej, anime nie dla wszystkich.
Po 3 odcinku myślałem, że nie dam rady tego dokończyć, ale jakoś dotrwałem do końca. Seria średnia, czasami strasznie nudna, że musiałem przewijać. Co do postaci – Kirino i Ayase(mimo jej krótkiego czasu na antenie) lądują w worze najbardziej irytujących i marnych postaci jakie dane mi było oglądać. Grafika i muzyka takie sobie. Największym plusem dla tej serii dla mnie jest seiyū, aż 6 osób przy których głosie ogląda mi się o wiele lepiej tutaj wystąpiło i to chyba dlatego wytrwałem do końca :)
Jak wszyscy tacy moralni to niech po prostu nie oglądają takich rzeczy. Poczucie humoru każdy ma inne, a według mnie 5 odcinek właśnie odbiegł formą od poprzednich co mu na dobre nie wyszło.
akcje jak w odcinku 4 i w ogole caly fanservis jest fajny, wszyscy wiemy ;D kliknij: ukryte ale nie w wykonaniu brat‑siostra, zeby jeszcze wpadl np. na jej kolezanke, przypadkiem zdarl cale ubranie to nie mial bym nic przeciwko :P a do tego to co powiedzial pod koniec 5 bylo wrecz debilne, ze niby jest zakochany w siostrze? wiem ze to fake ale i tak zmierza to w zla strone, co zapewne skonczy sie slubem rodzenstwa lol, tego chcecie? a to ze 5 odcinek byl inny jest pewnie spowodowane tym ze to juz prawie polowa serii i trzeba w koncu zaczac watek fabularny, kliknij: ukryte tak, wiem, byly watki o anime, jej nowe kolezanki itd. ale tutaj chodzi o glowny watek – milosny. bede ogladal to dalej bo jest w tym cos fajnego… pewnie chodzi o ladna czcionke w creditsach :D
Zgadzam się, kliknij: ukryte ale jak dla mnie w 4 pod koniec zdecydowanie na pokaz z tą miłością do siostry. W końcu się pogodziła z koleżanką. Ale jak by coś czuł to by głośno nie mówił ^^ więc się zobaczy ale jak dla mnie mogła by być to seria 24 odcinkowa :D
Właśnie tak, tak się kończy oglądanie anime z polskimi napisami od fanów dla fanów… „zakochany w siostrze”?! A może by tak obejrzeć angielski sub i domyślić się że on mówi o BRATNIEJ MIŁOŚCI? Przetłumaczę wam to: „Hobby Kirino naprawiło więzy między nami”... „nareszcie staliśmy się prawdziwym rodzeństwem”... „kocham moją siostrę!”... tak, powiedział to ale miał tu na myśli BRATNIĄ MIŁOŚĆ.
gawron89
9.11.2010 22:16 Re: Polskie tłumaczenie...
bratnia milosc to nic zlego, co nie? ta kolezanka ayase jest japonka i sadzac po reakcji inaczej to chyba zrozumiala niz pisze w tych subach, teraz wszyscy beda go postrzegac jako hentaica ale to nie wazne bo nie powiedzial nic co by wykraczalo po za „bratnia milosc”. nie musze mie angielskich subow by wyczuc co sie dzieje na ekranie, on tam napewno powiedzial co czego nie powinien, trzymam sie mojej wersji
THeMooN
9.11.2010 22:28 Re: Polskie tłumaczenie...
A co? To źle że brat kocha swoją siostrę? Ja też kocham swoja siostrę… jako SIOSTRĘ. A to że przyjaciółka Kirino zrozumiała to tak a nie inaczej… cóż, dokładnie tak to miało wyglądać, to miało być źle zrozumiane. Gdyby nie ten zabieg, anime straciłoby na oglądalności, na fabule, na nietypowym dla nas zachowaniu i ogólnie oślinieni otaku nie mieliby się do czego ślinić. Nie bronię ci się trzymać swojej wersji ale skoro oglądasz to oglądaj dokładnie. To anime to typowy przedstawiciel „komedii‑nieporozumień”.
lala
15.03.2011 17:06 Re: Polskie tłumaczenie...
czy wy nie zauważyliście, że te jego wyznanie było zmyśloną historyjką mającą na celu uspokojenie ayasse i zrzucenie całej winy z kirino na kyousuke? nawet sama ayasse to zrozumiała w ten sposób, czego można domyśleć się po zobaczeniu smsa którego dostał kyousuke od ayasse.
jestem po 5 epku i mam mieszane uczucia, scenka w 4 byla lekko niesmaczna i mam nadzieje ze nie bedzie tego duzo. o reszcie nie ma co gadac bo duzo tam narazie nie ma, ledwo wlanczam, a tu juz creditsy leca, wieje nudaaaa. kliknij: ukryte ale jedna akcja byla dobra, jak zobaczylem „rena‑mode” w wykonaniu ayase ;P to normalnie pauza, chwila zastanowienia, i nie wiedzialem co teraz zobacze, siekierke? XD
relacje brat‑siostra to nie jest temat na anime z gatunku komedie ecchi, to nawet smieszne nie jest. nie mam pojecia dlaczego w ogole to wlaczylem. ale jak zaczolem to skoncze… czekam na kox recke ktora to „profesjonalnie” podsumuje ;P
nie oglądajcie odcinka 4. czy oni te <ciach> momenty incest muszą wszędzie wpychać? liczyłem, że to będzie raczej parodia takich animców, która zgrabnie ominie podobne sceny.
po odcinkach dwunastu
2: eeeeee
3: niepotrzebna drama
4: fanserwis
5: niepotrzebna drama (booże, strasznie wkurzająca jest ta Ayase…)
6: przyjemny odcinek, ładnie pokazana relacja dwójki postaci
7: pierwszy segment fajny, potem tragedia kliknij: ukryte wydanie light novel? Serio? Durnota do potęgi
8: tragedia straszna kliknij: ukryte ta cała rozmowa z ludźmi od anime to super cringe i w ogóle absurdalna sytuacja
9: fajny, przyjemny odcinek
10: fajny odcinek oprócz wkurzającej Ayase i Kanako
11: dobry odcinek (w końcu Kirino zachowała się naprawdę ludzko :)
12: ładne, w miarę satysfakcjonujące zakończenie kliknij: ukryte nawet jeśli wraz z pierwszym odcinkiem specjalnym pójdzie do śmieci i motyw „muszę gdzieś wyjechać, ale nie wyjadę, bo chcę zostać z ukochanym” jest ograny do bólu
Ogólnie przed tą serią myślałem, że lubię tsundere, ale po styczności z Kirino mam wątpliwości co do swojego gustu. Mary Sue + skrajnie wkurzający i niepotrzebnie chamski charakter to naprawdę ciężkie do przetrawienia połączenia. Niemniej, w jakiś dziwny sposób ją polubiłem. Nie jest to super dobrze skonstruowany charakter, ale jakoś tak naturalnie wypada ze swoim nieznośnym zachowaniem. Ogólnie trudno być obojętnym wobec takiej bohaterki i tak jak wkurzała tym ciągłym biciem i czepianiem się o wszystko biednego Kyousuke, tak naprawdę podobało mi się, gdy zdobywała się na jakieś miłe gesty i w mniej agresywny sposób okazywała swoje uczucia.
A najlepszą postacią i tak jest Kuroneko. Świetna rola Kany Hanazawy.
12 odcinków
Główny bohater i jego siostra całe życie traktowali się jak powietrze. I nagle gość ryzykuje swoją reputację dla siostrzyczki.
Swoją drogą dlaczego Kirino jest taką małą marysujką że doba ma dla niej więcej godzin? Ona pracuje, uczy się, spotyka ze znajomymi, jest członkiem klubów szkolnych (sportowych) generalnie za co się weźmie to jej się udaje. I przy okazji przykład, że gry i anime źle wpływają na psychikę.
Odcinek siódmy. kliknij: ukryte Nie rozśmieszajcie mnie „Bardzo się starała i to dużo dla niej znaczy”? A dlaczego miałoby to obchodzić studio? Bo to „Zniszczy ją, anime – hobby które tak kocha”? „Bo dużo razem osiągnęli?” jakby było mało powieści nadających się na zapychacz. Kirino mnie denerwuje. Zdecydowanie i w każdym odcinku. Jej brat z brakiem wolnej woli też. „Robię dla niej tak dużo bo jest moją siostrą”? Co to za myślenie? Też mam młodszą siostrę. I zdecydowanie nie zrobiłabym niczego co mogłoby mi zaszkodzić, żeby jej pomóc.
Lubię Ayase. Chyba właśnie za to że jest taka normalna
Przyjaciółka z dzieciństwa Kyousuke przypomina mi szczeniaczka.
Proszę. Pozwólcie mi wyrzucić Kirino za okno. Błagam. Do grzyba. Kyouske nie ma za grosz charakteru. Gdyby moja siostra tak potraktowała mojego gościa, wywaliłabym siostrę z pokoju.
Poprawka. Manami naprawdę zachowuje się jak posłuszny piesek i trudno jest mi wykrzesać z siebie coś więcej niż złość na marysukowość Kirino.
Po pierwszym odcinku
Siostra gimnazjalistka ukrywa przed całym światem, że jest otaku z zamiłowaniem do pewnej serii magical girl i najbardziej na świecie kocha gry erotyczne o opowiadające o uwodzeniu młodszych sióstr… Dlaczego? Bo uwielbia oglądać przedstawione tam małe siostrzyczki, które są takie urocze, kochaniutkie, słodziutkie, grzeczne, uczynne dla braciszka… I zamiast wziąć z nich przykład (mam na myśli dobre traktowanie brata, nie chodzenie z nim do łóżka!), traktuje własnego brata ja powietrze… ;-)
A szkoda, bo gdyby brała i go szanowała, to można by powiedzieć, że te gry są pożyteczne i wykorzystać to anime by przekonać innych do naszego hobby… Trochę szkoda,że twórcy na to nie wpadli.
Po za tym podziwiam Kyousuke i jego postawę. Co prawda nie posiadam młodszego brata, ale myślę, że gdybym miała i on nagle oznajmiłby mi, że jest maniakiem gier o uwodzeniu siostry, to po prostu zwiałaby z wrzaskiem i potem bałabym się podejść do niego na odległość 2 metrów ;-)
W pierwszym odcinku najlepsza była scena jak kliknij: ukryte Kirino prosi brata by zagrał w eroge i ją ocenił.
Na ekranie pokazana jest słodka, urocza śpiąca siostrzyczka i pojawia się napis:
„Shiori śpi obok mnie więc teraz ja:"
A) Delikatnie ja przytulę
B) Wyjdę z łóżka nie budząc jej
C) Wywalę ją na zbity pysk
A Kyousuke nie chciał w to grać więc wybrał opcję C i Kirino go zbiła, wrzeszcząc: „Nie żal Ci biednej Shiori?!”
Hahaha ;-)
Mam jednak nadzieję, że ta seria bardziej niż na eroge, skupi się na tej mahou shoujo – Hoshikuzu Witch Meruru. W zeszłym roku miałam pecha i część serii i część serii, które oglądałam w wakacje okazała się mieć metkę lolicon (jedne dało się obejrzeć, od innych zwiałam z wrzaskiem) i mam nadzieję, że w tym roku nie trafi mi się podobna historia z kazirodztwem w tle… Brrrr! Ale z tego co wiem w Ore Imouto większą wagą przywiązuje się chyba do Meruru.
Re: Po pierwszym odcinku
Re: Po pierwszym odcinku
W pierwszym sezonie podteksty były, jeśli ktoś chciał je widzieć, jednakże Kyousuke był romantycznie kliknij: ukryte znacznie bardziej kierowany w stronę Kuroneko. Potem jednak autorowi wyraźnie zmieniła się koncepcja i stąd gwałtowne zwroty w sezonie 2, gdy już było wiadomo jak autor planuje historię skończyć…
Re: Po pierwszym odcinku
Re: Po pierwszym odcinku
Re: Po pierwszym odcinku
Uratowaliście mnie przed długotrwały zniesmaczeniem!
Nie, raczej nie przekonam się do takiego obrotu spraw. Szczerze mówiąc chciałam sięgnąć po OreImo bo miałam miałam ochotę na kliknij: ukryte coś o przygodach rodzeństwa, ale bez wątku kazirodczego w stylu Chokotto Sister. Miałam nadziję, że po tym jak kliknij: ukryte Kyousuke zapytał Kirino czy nie ma „ukrytych motywów” i ona go zwymyslała nie mam się czego obawiać. A tu klops…
Choć pewnie już nic nie przyprawi mnie o mdłości tak jak Moetan – serial z gatunku Gmiotus Paskudus Loliconus, to i tak kliknij: ukryte kazirodcze związki nie przypadną mi do gustu… Zobaczę, może spróbuje zacząć to oglądać to anime a jak się zrobi nieprzyjemnie to przerwę serię…
Nie spamować...
Moderatorzy muszą być chyba na wakacjach, że nie wycieli 3/4 z tych komentarzy w pień, albo chociaż nie przenieśli ich w sensowniejsze miejsce…
Re: Nie spamować...
Moderacja była po prostu ciekawa, kiedy dyskutanci, nota bene, starzy wyjadacze komentarzy, zorientują się, że miejsce na pogaduszki jest w profilach, ale najwidoczniej okres wakacyjny nie sprzyja refleksji.
Tym samym Moderacja jest zmuszona użyć standardowej formułki: „Rybki kochane, a paszły mi do profili z polecankami!”.
Wątek zostanie wyczyszczony z wieczora.
Re: Nie spamować...
Re: Po pierwszym odcinku
Tylko:
1. Fanserwis mnie denerwuje okropnie (a dotarłam dopiero do czwartego odcinka)
Ja mam młodszą siostrę. I gdybym się dowiedziała, że lubi takie gry, to w najlepszym razie mogłaby liczyć na to, że nie wydam jej rodzicom.
Re: Po pierwszym odcinku
Fanserwis w seriach o relacjach rodzeństwa chyba zawsze pozostaje niestrawny dla części widzów. Szkoda, że to anime nie ma wersji ocenzurowanej.
A ich relacje do czwartego odcinka to na razie „zwykłe relacje między rodzeństwem” czy raczej „kazirodztwo”?
Ty to masz szczęście, że nie jesteś jedynaczką… A ja gdybym miała siostrę, to sama nie wiem co zrobiłabym w takiej sytuacji… Z jednej strony chyba nie można nabawić się kazirodczych ciągot od gier komputerowych, ale z drugiej nigdy nie wiadomo jak to może wpłynąć na konkretną osobę…
PS. Jak chcesz coś jeszcze o siostrze i bracie, ale bez podejrzanych relacji i z porządną cenzurą, to obejrzyj ocenzurowaną wersję Chokotto Sister. Tam też jest fanserwis, ale bardzo ograniczony, (nawet w wersji bez cenzury na basenie wszystko zasłania para), mocne sceny dotyczą dorosłych postaci, podtekstów tyle co kot napłakał i przede wszystkim relacje między głównymi bohaterami nie maja nic wsólnego z kazirodztwem ;-)
Re: Po pierwszym odcinku
Co do posiadania siostry: Czasem można mieć rodzeństwo i robić wszystko, żeby o tym zapomnieć.
Co do anime: zastanawia mnie jakim cudem licealista może nie mieć komputera. Jak on się uczy?
Re: Po pierwszym odcinku
Aha to dobrze, że nie ma kazirodztwa ;-) Może i ja w końcu to obejrzę…
Wiem, ale czasem bez rodzeństwa bywa bardzo smutno i samotnie… Chlip! ;-(
Naprawdę go nie ma??? Faktycznie nie zauważyłam, że cały czas używa pożyczonego od siostry… Hmmmm… Może rodziców nie było stać na dwa komputery i Kirino jako „prymuska i ulubienica” dostała swój własny, a Kyousuke w razie problemów korzysta z komputera taty?
Mojej znajomej ostatnio popsuł się komputer tuż przed maturą, ale ją zdała więc jakoś da się z tym przeżyć, ale nie wiem jak ona to zrobiła ;-)
Re: Po pierwszym odcinku
Re: Po pierwszym odcinku
Re: Po pierwszym odcinku
Ale z drugiej strony, za zarabiane pieniądze też kupuje sobie ubrania, i generalnie wszystko na co nie dadzą jej pieniędzy rodzice..
Największa tajemnica serii: Ile zarabia główna bohaterka.
Re: Po pierwszym odcinku
Re: Po pierwszym odcinku
I to nie rozwiązuje zagadki: skąd Kirino miała te pieniądze? I ile ona zarabiała, że ją było na to stać?
Re: Po pierwszym odcinku
Re: Po pierwszym odcinku
Re: Po pierwszym odcinku
To powiedz mu żeby unikał Norwegii ;-) bo ten kraj przeraziłby go jeszcze bardziej… Nie wiem czy mają tam mangi i anime, ale ponoć tam zwykły hamburger kosztuje (po przeliczniu) ponad 75 zł! To pewnie jeden tomik kosztowałby co najmniej stówę… Koszmar! ;-)
Znalazłam coś o [link]. Z tego wynika, że przeciętny Japończyk zarabia miesięcznie 300000 jenów = 90000 złotych. Faktycznie dużo, ale czy gimnazjalistka, pracująca jako modelka też może zarabiać aż tyle? Przecież chyba skoro jest nieletnia i nie ma nawet skończonej piętnastki to musi być zatrudniona na pół etatu?
Re: Po pierwszym odcinku
9000 złotych. Dałaś o jedno 0 za dużo.
Dlaczego? Prawo pracy w Japonii jest inne niż w Polsce.
Re: Po pierwszym odcinku
Ops! To dopiero bogaczy z nich zrobiłam ;-)
Faktycznie. A czy nieletni zarabiają tyle samo co dorośli?
Re: Po pierwszym odcinku
Z drugiej strony jest modelką więc to chyba trochę inny rodzaj pracy…
Dalej uważam że ona jest małą mary sue. A ja na miejscu jej brata, już dawno wykopałabym ją z pokoju…
Re: Po pierwszym odcinku
jeśli jest popularną modelką, to pewnie za jedną sesję może zarabiać więcej…
Zależy według jakiej definicji. Według klasycznej (postać autorska wsadzona do fika) stanowczo nie, bo nie fik… z punktu widzenia natomiast obecnie stosowanej definicji… modelka, lekkoatletka, wszystko jej się udaje, wady pokazywane jako zalety, wszystko uchodzi jej płazem i kliknij: ukryte na koniec jeszcze wychodzi za własnego brata, bo tak… – owszem, raczej pasuje do definicji.
Re: Po pierwszym odcinku
Re: Po pierwszym odcinku
Odcinki 1‑12 + zwłaszcza 4 OVA to w zasadzie wątek romantyczny kliknij: ukryte z Kuroneko, a stosunki między rodzeństwem mieszczą się w nich spokojnie na etapie dziwnego, ale jednak nadal rodzeństwa (podteksty są względnie niewielkie i mogą uchodzić za nieznaczący wiele fanserwis dla fanów incestu).
Natomiast drugi sezon wyrazie zakręca o 180%, rozbija do końca dotychczasowy wątek romantyczny i zmierza ku kliknij: ukryte incestowi pełną parą. Prywatnie obejrzałem go jedynie jedynie do praktycznego końca kliknij: ukryte romansu z Kuroneko, aby przekonać się, czy autor faktycznie rozwiązał to tak facepalmowo jak słyszałem (okazał się, że nawet gorzej).
Re: Po pierwszym odcinku
I wróciła prawdziwa Kiririn! :)
Przed tą serią oglądałam SAO, oglądając „Ore no Imouto ga Konna ni Kawaii Wake ga Nai” całkiem się zrelaksowałam i jestem gotowa na serię z większą fabułą ;)
Waham się czy postawić 7, czy 8 gwiazdek..
Re: I wróciła prawdziwa Kiririn! :)
Re: I wróciła prawdziwa Kiririn! :)
Re: I wróciła prawdziwa Kiririn! :)
Jedyną postacią, której nie zdołałam polubić była Kirino. Smarkuli wszystko uchodziło płazem, robiła z igły widły i sporą karierę, jak na czternastolatkę, co wypadło niezwykle nierealnie. Brat w roli podnóżka, choć sympatycznego podnóżka. Moją uwagę przykuły natomiast Saori, Kuroneko i Manami. Ta ostatnia była tak urocza i naturalnie miła, że mimowolnie się uśmiechałam na każdy jej widok. Zdecydowanie za mało czasu antenowego dostali jej dziadkowie, ale do obejrzenia zostały mi odcinki specjalne, może tam się jeszcze pojawią. Kreska miła dla oka, muzyka wpada do ucha (ale od razu z niego wypada). Fabuła niezbyt skomplikowana, lekka w odbiorze.
Końcowo, dałabym 7.5/10, bo uśmiałam się do łez a większość postaci (chyba wszystkie, oprócz Ayase i Kirino) naprawdę polubiłam. Polecam szczególnie do zrelaksowania się po cięższej serii, no chyba że ktoś jest naprawdę cięty na tsundere.
Nie spodziewałem się, że to anime dostarczy mi tyle rozrywki i śmiechu.
Bohaterowie są zabawni i w sumie wiarygodni, na pewno wiele osób po seansie zapragnęło mieć młodszą siostrę/starszego brata.
Jest wiele zabawnych scen, choćby ta, gdy braciszek przyznaje się kliknij: ukryte ojcu, że jest maniakiem pornografii, no padłem :D I kolejki po nocne premiery.. bosz.
Trochę szkoda, że nie wykorzystano potencjału, nie dorobiono kilku odcinków, żeby zagłębić się bardziej w świat fanów gier i anime, byłoby to ciekawe. Niestety nie dostajemy tego aż tak wiele, seria skupia się bardziej na relacjach brat‑siostra oraz brat‑przyjaciółki siostry. Bohaterów nie da się nie lubić, choć siostrzyczka zachowuje się często jak rasowe tsundere i jest.. lekko (?!) rozchwiana emocjonalnie. Cóż, nastolatka. Grają razem w gry erotyczne, a ona wstydzi się, gdy na korytarzu wypadają jej majtki? Hm.
Cierpliwość starszego braciszka – godna pozazdroszczenia, no i jak on się dla niej poświęca! Niesamowite, miło się to ogląda. Gdy już zacząłem wyczekiwać końca i robiło się ciut nudnawo, na scenę wkroczyła.. YAOISTKA. Co by o niej.. no ma dziewczyna pasję, tak. Ubawiłem się.
Mogę polecić fanom komedii i serii, które traktują o fanach anime, gier, a także tym, którzy chcą się po prostu odstresować. Lekko i przyjemnie.
Nein, nein.
Na początek coś miłego. Bardzo podobała mi się grafika.
Postacie były ładne, nieidentyczne, zadbano o szczegóły, kolorki były dobrze dobrane – ohy i ahy z mojej strony.
I tu zaczyna się ta mniej sympatyczna część. Postaci.
Główny bohater był nudny, przewidywalny i w dodatku irytujący. Jego młodsza siostra weszła na wyższy stopień wkurzania i choć wydawało mi się, że to ma być jakaś forma tsundere – moim zdaniem zupełnie nie wyszło.
Jedna, jedyna postać, która mnie urzekła to Ruri. Ale ona nie jest w stanie udźwignąć brzemienia głupoty pozostałych na własnych ramionach.
Jeśli to miała być komedia, to się nie uśmiałam, bardziej zirytowałam.
Ode mnie 4/10
Czego wolałbyś nie wiedzieć o własnej siostrze...
To takie moje pierwsze przemyślenia. Ogólnie seria jest całkiem przyjemna. Kyousuke jest interesującym, charyzmatycznym gościem, Kunoneko, Saori i Manami mają swój urok, tylko będąca bez przerwy w trybie tsun‑tsun Kirino jest strasznie irytująca. Naprawdę, mówienie o niej jako tsundere to jakaś nieznajomość pojęć… Jakże się cieszę, że w serii ONA autor poszedł w końcu po rozum do głowy i przynajmniej na jakiś czas jej się pozbył.
Wiele odcinków było bardzo dobrych, kilka raczej słabych (na przykład motyw własnej light novel i anime). Bardzo przypadł mi do gustu motyw good endingu i true route (choć zapewne to doceni tylko ktoś kto miał osobiście do czynienia z visual novel).
Ot taka komedia obyczajowa. Jak ktoś aktywnie interesuje się visual novel to polecam. Jak tylko 'wie o co chodzi' to może obejrzeć. Jak jest zielony jeśli chodzi o ten wycinek popkultury japońskiej to lepiej niech sobie odpuści.
To tyle. Ode mnie 8/10.
Nic poważnego
Co prawda, zdarzają się tutaj jakieś nielogiczne i absurdalne sytuacje jak np. kliknij: ukryte podczas sceny, w której Kirino spada bielizna, dobry brat po prostu chce jej pomóc i zwraca na to uwagę, a ona wkrótce po tym ona po nim jeździ. No błagam, czy to jest logiczne?
Gagi są nawet śmieszne. Połączenie fandomu „moe, różu” z mrokiem oraz sama postać lolity wypadły nieźle na tle głównej bohaterki.
BTW Nie chciałbym mieć Kirino za siostrę – jest to najbardziej irytujące „stworzenie” na świecie. A skoro już o niej; jest to najbardziej irytująca postać w anime, jej wątek jakoś zniosłem; gdyby nie te poboczne wątki np. kliknij: ukryte relacja Kyousuke z Manami (naprawdę przypadł mi to gustu) to nie wiem, czy to anime miało by 7/10.
Naprawdę nie nastawiajcie się na coś poważnego, to seans będzie przyjemny i udany.
Oreimo
Przyznaję, że zachowań Kirino nie rozumiałem, aż do ostatniego odcinka włącznie. Sprawiała wrażenie obrażonej na cały świat i postępowała niekonsekwentnie. Nie wiem też skąd u niej ta nieuzasadniona przemoc wobec brata. Twórcy zdrowo przesadzili. Dłuższy fragment, w którym kliknij: ukryte Kirino przeprasza i dziękuje bratu można by właściwie wyciąć, bo dalej znów mamy powrót do „normalności”. O wiele bardziej dopracowany charakter miała Kuroneko – jej cosplayowa, mroczna strona była zabawna, a jeden z odcinków ukazał ją też jako troskliwą siostrę. Z kolei Kyousuke z zachowania i wyglądu przypomina bardzo bohatera Nyan Koi! (widać, że to samo studio). Jest chyba najbardziej normalny ze wszystkich, szkoda tylko, że tak dawał sobie popalić.
Grafika jest bardzo sympatyczna. Postaci są ładne, tła pełne detali. Przede wszystkim obrazy na ekranach komputerów, okładki płyt i cały arsenał prawdziwego otaku został przygotowany z dużą dbałością o szczegóły. Od strony muzycznej nie ma się do czego przyczepić. Opening to sympatyczna piosenka, a każdy odcinek ma inny ending. Jedne są lepsze, inne nieco słabsze.
Naciągane 7/10.
Szalenie irytujące
Urocze, słodkie i... naprawdę fajne :D
Irytuje mnie, że wszyscy narzekają na zachowanie Kirino i Kyouske. Jak dla mnie to ta dwójka jest chyba największym plusem tego anime (przynajmniej w jednym anime siostra nie leci na swojego brata). Poza tym zachowują się jak typowe rodzeństwo. kliknij: ukryte Pokazują jak siebie nie znoszą, ale tak naprawdę zależy im na sobie i ciężko im się żyje jak nie mają ze sobą kontaktu przez dłuższy czas.
Animacja jest świetna, muzyka wpada w ucho, bohaterowie drugoplanowi też zapadają w pamięć. Poleciłbym to anime wszystkim, ale wiem że są gusta i guściki i pewnie nie każdemu spodoba się ta produkcja. Jednak dla mnie to strzał w 10.
Irytacja do potęgi...
Pojedyncze sceny komediowe – nie było ich wiele, jednakże od czasu do czasu się przewijały – trzymały poziom i można zapisać je na plus. Ogólnie nie wiem czy mogę komuś to anime polecić. Za mało w nim gagów żeby nazwać dobrą komedią, brak w tym fabuły czy inteligentniejszych dialogów by określić jako ciekawą historię. No, chyba, że szukacie tytułu niemalże dokumentalnego na temat gówniarskiego zachowania dzieci w wieku gimnazjalnym. Wówczas – Itadakimasu
Ogólnie co do samego anime zgadzam się z recenzentem po za jednym szczegółem a mianowicie zachowania bohaterki pod koniec serii, owszem pozostaje przy swoim nieugięta ale docenia pomoc brata i jest dla niego trochę milsza. Oczywiście wolałbym by podkreślili to w jakiś lepszy sposób bo moja ocena by automatycznie wzrosła.
Jestem także zadowolony że dorobili te 4 specjale (True Ending) Gdyż dzięki temu to anime doszło do końca tak jak w nowelce a nie jak to Sobie zażyczyli producenci w 12 odcinku ;)
Moja Ocena oczywiście 8/10
I taki mały dodatek – serie polecam ale młodzieży starszej tak od 15‑16 lat w wzwyż gdyż te młodsze mogą nie wszystko zrozumieć w tej zagmatwanej serii ^.^
komedia na tak
Osobiście z założenia nie szukam w anime ambitnych treści, za to dobrych komedii sobie nie odmawiam.
Jako, że najlepsze są te najbardziej abstrakcyjne, w powyższym nie mam zbytnio na co narzekać. Jak ktoś poszukuje czegoś realistycznego to tradycyjnie odsyłam do „Welcome to the NHK!”, bo tu nie ten adres…
A na koniec drobna uwaga -> rozumiem, że ktoś nie „czai”
klimatu japońskich „gierek”, należałoby jednak dodać, iż poza tematyką ero, są również inne i to posiadające fabułę taką, że mózg się zaczyna gotować, a schemat gry jest taki sam jak w każdej grze „randkowej” ;)
PS. Przede wszystkim polecam tu Ever17 i Remember11, bo naprawdę warto…
??
Zatem pytanie: to jest recenzja 12 czy 16 odcinków?
Re: ??
szkoda czasu
Re: szkoda czasu
#1 komedia
Na szczególną uwagę zasługują tu postacie, zwłaszcza Kyousuke i Kuro Neko, perfekcyjna mimika i głosy aktorów. Praktycznie każda postać obdarzona była wyrazistym i dość oryginalnym charakterem. Przyczepić mógłbym się tylko do panny Tamury, jakoś nie mogłem znieść jej głosu i zachowania.
Fabuła, jak i akcja są na bardzo dobrym poziomie, co chwila jesteśmy świadkiem jakiejś zabawnej sytuacji. Dziwią mnie osoby widzące w tym anime obleśny kaziorodczy związek, gdzie przecież każda z postaci zaznacza iż nie jest to ich intencją i ich zachowanie faktycznie mało co odbiega od dobrze ułożonego rodzeństwa. Przyczepiłbym się jedynie do scenki z 4 odcinka i nie dlatego, że mnie odrzuca, lecz kompletnie nie wpasowuje się w klimat całego anime.
Grafika bez zarzutów a muzyka czasem perfekcyjna a czasem niestety fatalna(np łupanka gdy Kyousuke goni Kirino uciekającą z domu po kłutni z ojcem)
Serię obejrzałem już 3 razy i planuję obejrzeć jeszcze nie raz gdyż dostarcza na prawdę wiele zabawy. Z mojej strony 10/10
OVA
Super 10/10
calkiem niezle, 8/10
Ale z drugiej strony rzadko sie czlowiek natyka na taka hm.. „mila” serie ktora dotyka takiej, jakby nie bylo, ..problematycznej tematyki, wrecz tabu. Dla mnie jest to duzy plus, a delikatnie sugerowane w tej serii uczucia bynajmniej mnie w zaden sposob nie odrzucaja. Jak dla mnie dopuki uczucie miedzy dwojgiem ludzi jest prawdziwe nie ma za bardzo znaczenia kim oni sami sa – ksiadz i ministrant, nauczycielka i uczen, siostry, czy zwyczajna para – ludzie bogaci, biedni, madrzy, glupi… milosc jest w koncu slepa, nie? ;)
Ale wracajac do tematu – uwazam, iz jest to anime o akceptacji. Pomijajac juz teraz watek milosci miedzy rodzenstwem, jest tez sprawa samego hobby Kirino i tego, w jaki sposob najpierw Kyousuke a pozniej jej najlepsza przyjaciolka na nie reaguja. Takze pod tym wzgledem to anime przedstawia soba cakiem duza wartosc. Tolerancja jest wg mnie sprawa najwyzszej wagi. Dlatego tez uwazam, ze im wiecej powstaje anime, w ktorych wlasnie naswietlona zostaje ta cecha, ktore pokazuje ze mozna dojsc do porozumienia nawet jezeli sie czegos nie popiera/nie rozumie (tak jak w tym przypadku wygladala sytuacja z przyjaciolka Kirino), tym lepiej. W koncu chyba tylko wlasnie ciagle wystawianie na swiatlo dzienne coraz to nowych tematow „tabu” moze spowodowac ich ostateczne przelamanie.
Co poza tym… no tak, grafika. Calkiem niezla, bardzo przypadla mi do gustu kolorystyka. Uwazam, iz w pewien sposob bardzo przypomina ta w Kaichou wa Maid‑sama (co tez wg mnie bylo jednym z najwiekszych plusow tamtej serii^ ^). Muzyka.. hm. Nie odnotowalam zadnego szalu, czyli chyba taka raczej przecietna byla, nie? I nie jest to zla rzecz, raczej bym powiedziala, ze przyjemnie wtopila sie w calosc anime. A tak na marginesie – kazdy (albo prawie kazdy?) odcinek ma swoj wlasny ending? Niezle.
Tak wiec ogolnie anime raczej godne polecenia – i to nie tylko ze wzgledow edukacyjno/swiatopogladowych, ale rowniez jako czysta rozrywka. W koncu to *jest* komedia :D
Raczej kiepskie...
Świetne
Anime nie tylko na jeden raz...
Dobra. Dosyć czepiania się. Albo i nie.
Przejdźmy do głównego wątku.
Anime jakoś z nowymi pomysłami jakoś nie wyskakuje, nie bombarduje może niesamowitą innowacyjnością, ale ogólne wykonanie jest świetne. Po kolei.
Fabuła: otaku i bratersko‑siostrzane więzi, emocje, szczypty lolikon'u które konesera anime raczej nie powinny w ogóle oburzać. Japonię i anime trzeba w pewnym sensie zrozumieć i wczuć się umysłowo w Japończyka, inaczej błagam was pesymistyczni krytycy którzy jeszcze tak naprawdę nie „dorośli” do oceniania takich produkcji, zajmijcie się lepiej amerykańskimi, albo rodzimymi filmami czy coś. Ogólnie różnorakie anime pełne jest takich „smaczków”.
Wracając… Fabuła ma pewne cząstki z filmu „Densha Otoko” czy też coś z anime „Lucky Star” i jeszcze troszkę z „KissXsis”. Dwa pierwsze tytuły są dla mnie mistrzostwem świata, trzeci jest dobry. A omawiane główne anime, tak naprawdę daję pomiędzy tą „najwspanialszą parą” i „dobrą trójką”.
Ale chotto matte kudasai. Wydałem już prawie końcową ocenę, a nie wymieniłem jeszcze innych ważnych składników.
Grafika: widoczna prostota, aczkolwiek nie jest wkurzająca i „przejdzie ze smakiem”.
Postacie: raczej żadna mnie nie zawiodła. Jako mistrzowie jednak przechodzą główni bohaterowie, czyli „nietypowa”, interesująca Kirino Kousaka oraz niezastąpiony Kyousuke Kousaka, a także absolutna perełka jaką jest Ruri Gokou czyli Kuroneko, która jest wręcz nie do opisania.
Ścieżka dźwiękowa: raczej nie budzi zastrzeżeń, użyczone głosy postaciom jak najbardziej są „zgrabne”, strona muzyczna którą cechuje również zmienność przy ED, jak najbardziej zadowala moje uszy, zwłaszcza ten ED z ostatniego odcinka, czyli Taketatsu Ayana i jej utwór pt. „Tadaima”.
Za chwilę wystawiając ocenę, dodam jeszcze iż przewrażliwienie scenami z czwartego odcinka jest jak najbardziej niesamowicie absurdalne i śmieszne. Przecież takie sceny jakie tu ujrzałem, wypadają (gomennasai za wyrażenie) cholernie niewinne, w porównaniu ze scenami z innych anime z tematyką ecchi. Pomijając to, moim zdaniem twórcom chodziło o pokazanie pewnej raczej źle zrozumianej sytuacji i zakłopotania niż kazirodztwo.
A więc moja końcowa ocena to tak 8 / 10.
Apropo postaci : jedyna która szczerze znienawidziłem to była Manami – jako kolejna trafia do wora pełnego kawaii – tasukete – uprzejmych do granic mozliwości i nie mających za grosz charyzmy i pewności siebie postaci.Jak można zauważyć nie pasuje mi taki typ bohaterów.
całkiem,całkiem
Przeciętne...
Polecam.
a to ze 5 odcinek byl inny jest pewnie spowodowane tym ze to juz prawie polowa serii i trzeba w koncu zaczac watek fabularny, kliknij: ukryte tak, wiem, byly watki o anime, jej nowe kolezanki itd. ale tutaj chodzi o glowny watek – milosny.
bede ogladal to dalej bo jest w tym cos fajnego… pewnie chodzi o ladna czcionke w creditsach :D
ale jak dla mnie mogła by być to seria 24 odcinkowa :D
Polskie tłumaczenie...
Re: Polskie tłumaczenie...
nie musze mie angielskich subow by wyczuc co sie dzieje na ekranie, on tam napewno powiedzial co czego nie powinien, trzymam sie mojej wersji
Re: Polskie tłumaczenie...
Re: Polskie tłumaczenie...
kliknij: ukryte ale jedna akcja byla dobra, jak zobaczylem „rena‑mode” w wykonaniu ayase ;P to normalnie pauza, chwila zastanowienia, i nie wiedzialem co teraz zobacze, siekierke? XD
relacje brat‑siostra to nie jest temat na anime z gatunku komedie ecchi, to nawet smieszne nie jest. nie mam pojecia dlaczego w ogole to wlaczylem. ale jak zaczolem to skoncze…
czekam na kox recke ktora to „profesjonalnie” podsumuje ;P
odcinek 4