Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Dango

Anime

Oceny

Ocena recenzenta

6/10
postaci: 5/10 grafika: 7/10
fabuła: 6/10 muzyka: 6/10

Ocena redakcji

5/10
Głosów: 5 Zobacz jak ocenili
Średnia: 5,00

Ocena czytelników

6/10
Głosów: 239
Średnia: 6,46
σ=1,9

Kadry

Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Źródło kadrów: Własne (Piotrek)
Więcej kadrów

Wylosuj ponownieTop 10

Fortune Arterial: Akai Yakusoku

Rodzaj produkcji: seria TV (Japonia)
Rok wydania: 2010
Czas trwania: 12×24 min
Tytuły alternatywne:
  • Fortune Arterial: Red Promise
  • FORTUNE ARTERIAL 赤い約束
Tytuły powiązane:
Gatunki: Komedia, Romans
Postaci: Uczniowie/studenci, Wampiry; Pierwowzór: Gra (bishoujo); Miejsce: Japonia; Czas: Współczesność; Inne: Harem
zrzutka

Młodzieniec w nowej szkole stara się znaleźć miejsce dla siebie. Mimo ładnej oprawy i nie najgorszej akcji „jednak ciągle haremówka”.

Dodaj do: Wykop Wykop.pl
Ogryzek dodany przez: Antanaru

Recenzja / Opis

Na początku zdradzę pewną paskudną prawdę – do Fortune Arterial od samego początku podchodziłem z dużą dozą sarkazmu. Nie bez powodu. Zapewne niektórzy zdążyli już zauważyć, że adaptacje gier studia August generalnie są słabe. Najpierw było sięgające absolutnego dna Operation Sanctuary, a potem niewiele lepsze Crescent Love. W międzyczasie pojawiło się też Princess Holiday, ale ze względu na charakter tegoż tytułu lepiej w ogóle darować sobie dalsze komentarze. „August chyba się poddał”, pomyślałem sobie, widząc zapowiedź kolejnej adaptacji ich tytułu, czyli właśnie opisywanego tu anime. Myśl owa zrodziła się z faktu, iż pracę nad Fortune Arterial powierzono pewniakom – to jest duetowi feel i ZEXCS, czyli studiom wyspecjalizowanym w tworzeniu produkcji dla masowego odbiorcy, gwarantującym zarówno jako takie wyniki sprzedaży, jak i to, że ich dzieło nie przejdzie do historii.

Niespodzianki naturalnie nie było – opisywany tu tytuł, tak jak wszystko wróżyło, jest w 100% klasyczną „haremówką”. Z tego powodu z góry można powiedzieć, że osoby za takowym kinem nieprzepadające mogą sobie bez żadnych skrupułów seans Fortune Arterial darować, zupełnie nic nie stracą. Pisząc więc dalej o tym tytule zakładam, że pozostały już jedynie zainteresowane osoby, w sposób neutralny lub pozytywny odnoszące się do gatunku.

Protagonista, Kouhei Hasekura, jest dzieckiem nieustannie zmieniającym szkoły, ze względu na pracę rodziców, którzy muszą regularnie zmieniać miejsce zamieszkania. Gdy jednak Kouhei osiągnął wiek licealny, jego opiekunowie uznali, że lepiej dla niego będzie pozostać na stałe w jednym miejscu, choćby bez ich opieki. W ten sposób trafia on do ulokowanej na mocno odseparowanej od Japonii wyspie Tamatsu Akademii Shuchikan – zorganizowanej w europejskim stylu szkole, gdzie większość uczniów mieszka w internacie. Tam protagonista w wyniku splotu sporej liczby czynników niemal błyskawicznie staje się członkiem samorządu szkolnego, a jednocześnie odkrywa sekret stojącej na jego czele rodziny Sendo – są oni wampirami.

Po takim początku można stwierdzić jedno: „aha, czyli szkolny harem z wampirami do tego”. Ba, będzie to w pełni trafne spostrzeżenie. No więc pytanie, dlaczego nie rzuciłem tego z miejsca w cholerę, po uprzednim przewróceniu oczami i posłaniu kilku wiązanek na temat oklepanych motywów wałkowanych po raz setny?

No cóż, najłatwiejszym do wskazania czynnikiem była dobra oprawa. Postaci są sprawnie animowane, wykonują sporo gestów dodających im autentyczności, co w połączeniu z ładnymi, kolorowymi tłami zwyczajnie przyciąga oko. Bardzo istotny jest tu też brak scen deformed, bo i takowe zabiłyby to wrażenie w jednym momencie. Spora paleta barw, w tle miła dla ucha muzyka: ot, spisali się w tym punkcie twórcy. Tym ważniejszym czynnikiem była jednak sama akcja. Ujmując to ogólnie – postarano się, aby współgrała ona z oprawą. Jest spokojna, postępuje w miarę naturalnie, a także nie próbuje zaskakiwać na siłę. Bohaterowie biorą udział w normalnych działaniach, jakich można by spodziewać się po samorządzie szkolnym, bez specjalnego wyciągania z kapelusza cudów – udało się uczynić tu zwyczajne, widziane na co dzień problemy wystarczająco ciekawymi.

No dobra, ale miały być wampiry przecie, więc jak to się ma do tego, o czym mówiłem wcześniej? Cóż, tym motywem twórcy żonglują niezbyt odpowiedzialnie. Nabiera on znaczenia w kontekście kilku wątków, a także staje się osią wydarzeń finałowych, ale w przekroju całej serii jest… zbędny? Za duże słowo, ale na pewno schodzi bardzo często na dalszy plan, aby nie zaburzać wizji spokojnego szkolnego życia, jaką oglądamy przez większość czasu. Paskudną prawdą jest więc po prostu, że to takie narzędzie twórców do zapełniania pustej przestrzeni, jaką mamy w serii, bo i zabrakło pomysłów na inne urozmaicenie akcji. Zresztą, co my się mamy pieścić z faktami – wszelakie cyborgi, wampiry, demony, anioły i bóg­‑wie­‑co­‑jeszcze w podobnych seriach pełnią taką rolę, widać więc cały czas się to sprzedaje.

Fortune Arterial to dla mnie seria wręcz symboliczna. Krótko po zakończeniu jej seansu wziąłem się za inną haremówkę, której tytuł jest teraz nieistotny – odpadłem od niej w jednym momencie, z poczuciem totalnego przesytu. Jednocześnie mam od tego czasu ogromny opór przed sięgnięciem po kolejną takową serię, tak jakby wyczerpała się moja cierpliwość do tego rodzaju animacji. O ile opisywany tutaj tytuł jest w obrębie własnego gatunku nie najgorszy, unika wielu jego grzechów i całkiem nieźle zabija czas, o tyle jest ciągle klasyczny do bólu. Choć miło mi się to oglądało, na koniec pozostało mi uczucie ogromnego przesytu tymi wiecznie niezmiennym motywami haremówek. Ciekawe, ile czasu będzie musiało minąć, abym ponownie mógł zabrać się za podobne kino bez oporów…

Costly, 30 kwietnia 2011

Twórcy

RodzajNazwiska
Studio: feel, ZEXCS
Autor: August
Projekt: Bekkankou, Megumi Ishihara
Reżyser: Munenori Nawa
Scenariusz: Katsumi Hasegawa
Muzyka: Takaaki Anzai