x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Może i ciekawe ...
ps. seiyuu, podkładająca głos temu Kintaro była tak denerwująca, że jak małolat pojawiał się na ekranie to chciało się rzygać.Ogólnie najczęściej dzieci pojawiające się w większości serii to bolączka japońskich produkcji.No nic kończe bo się ekstremalnie rozpisałem, a komu chce się czytać taką górę pierdół:D
Otogizoushi
Oglądało mi się dobrze, ale żal mi zmarnowanego potencjału drugiej części, która zmieniła się w typową opowiastkę o Zwykłej Japońskiej Nastolatce, która nie pamięta nic o swej Mocy, a za którą kręci się Tajemniczy Kolo w Płaszczu.
Historii w życiu nie nazwałbym wielowątkową. Była to dla mnie prosta historia o przygodach grupy podróżników. Jednak w pierwszej części owa historia podana jest przystępnie, ciągle i ciekawie (genialnym pomysłem jest głos staruszki i forma narracji- bohaterowie zachowywali się jak postacie z japońskich legend. Świetne były też dialogi, czuć było ducha epoki, a przede wszystkim bohaterowie używali szerokiego słownictwa i ładnie dobierali słowa, tworząc czasem poetyckie kwestie, które cechowała również pewna oryginalność w stosunku do sytuacji w obliczu których były wypowiadane, czego nie można powiedzieć o drugiej części, gdzie połowa dialogów to typowe „dośtano?” „uumm, nandemonai!” „watasi hikaru mamorutte! „dajdzioba?” itp…) natomiast druga część jest chaotyczna, przepełniona kiczowatymi motywami z siłami nadprzyrodzonymi i…paskudnie narysowana. Pierwsza część była śliczna a w drugiej zaczęły straszyć masywne bary, przerośnięte kończyny, pan Wiśniewski, sztampowe motywy, Dramatyczny Dramatyzm, Wielkie Dylematy (oczywiście w pierwszej części też był dramatyzm i dylematy ale mocno umotywowane sytuacją bohaterów a nie ich hormonami) i tego typu… + plus po macoszemu potraktowany wątek miłosny. I co takiego niezwykłego jest w zachowaniu bohaterów jako mieszkańców stancji? Co w tym takiego japońskiego? Jakoś wielkiej różnicy między swoimi polskimi ludzikami ze stancji nie widzę, ani tym bardziej w stosunku do innych anime.
Może skończę bo zacznę spojlerować. W każdym razie uważam że pierwsza część powieści jest naprawdę genialna. Nie znam historii i mitów Japonii, ale dało się to obejrzeć jako prostą acz przyjemną i niesamowicie klimatyczną opowieść. GORĄCO POLECAM. Druga część to sztampa, sztampa i jeszcze raz sztampa, porażka i żenada. Sądziłem że dzięki pierwszej części twórcy darują nam niekończące się dylematy bohaterki w związku z poznawaniem swojej przeszłości a tu figa. kliknij: ukryte Tam jest właściwie tylko to.
graff
ogolnie jak dla mnie grafika 10/10
fabula – jeszcze nie wiem, jestem na piatym odcinku:)
nasiąknięta klimatem
Z muzyki szczególnie spodobał mi się pierwszy opening. stawiam 9. Grafika ciekawa i ładna.
1 Klasa
Polecam gorąco, bo naprawdę warto. Pierwsze dwa odcinki mogą nie zachęcać, ale później akcja się rozkręca i z odcinka na odcinek historia wciąga i porywa.
Bardzo klimatyczne
Ogólnie rzecz biorąc polecam to anime nieco starszym widzom, do takich tematów trzeba mieć i nastrój i troszkę dojrzałości. W przeciwnym wypadku można wiele stracić z uroku tego anime a wręcz się znudzić.