x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Zakończenie serii i ostateczna ocena
Bardzo dobra i niecodzienna komedia
Re: Bardzo dobra i niecodzienna komedia
9 na 10... Bo za krótkie.
Kuragehime jest serią tak ciepłą i pozytywną, że po obejrzeniu aż milej się na duszy człowiekowi robi.
Seria super :D.
Największą jej zaletą są dobrze wykreowane postaci. Na początku mamy szare myszki, które najchętniej zaszyłyby się kilka metrów pod ziemią, by odciąć się od świata zewnętrznego. Z drugiej strony mamy przebojowego chłopaka, który spokojnie mógłby zmienić płeć, gdyż lepsza z niego dziewczyna niż chłopak :P. Na moją szczególną uwagę zasługują dwie postaci: właśnie Kuranosuke, którego najbardziej polubiłam z całej serii, a także jego brat – Shuu, który jest zupełnym jego przeciwieństwem, niemniej jednak równie sympatycznym i mającym predyspozycje do jednego z najlepszych bohaterów serii, mimo że ukazany jest jako sztywniak pod krawatem. Takie postaci też potrafią mieć w sobie to „coś”, co przyciąga do nich widza(przykład: William T. Spears z „Kuroshitsuji” – jedna z moich ulubionych postaci tej serii). Szofer rodziny Koibuchi – Yoshio Hanamori też wypadł nieźle. Ukazywany był, jako postać epizodyczna, ale wnosił nieco humoru do, i tak już, humorystycznej serii. Główny oktet postaci z Amamizu‑kan jakoś mniej mnie zauroczył, jednak nie mogę powiedzieć, że wypadł blado, wręcz przeciwnie. Każda z dziewczyn, poza kilkoma wspólnymi cechami, jak wygląd, maniactwo i patologiczna wręcz fobia społeczna (która w tym wypadku ukazana została w dość zabawny sposób), mają też swoje odrębne charakterki. Nie zmienia to jednak faktu, że serial kupiła u mnie męska część bohaterów.
Pod względem graficznym seria wypada średnio, aczkolwiek kreska w żaden sposób nie kłuje w oczy. Jest prosta, pozbawiona spektakularnych efektów, ale przyjemna. Całości dopełniają sceny ukazujące leniwie sunące pod powierzchnią wody meduzy, ciągnące za sobą welony z macek. Grafika nie powala na kolana, ale w tym przypadku wypada na duży plus. Oprawy muzycznej, w zasadzie, nie pamiętam. Nie wbił mi się w ucho ani jeden fragment. Opening przewijałam, przy endingu kończyłam odcinek i przeskakiwałam do następnego. Nawet, jeżeli było jakieś tło muzyczne w serii, całkowicie mi umknęło.
Największą wadą „Kuragehime” jest jej długość. 11 odcinków to stanowczo za mało dla widza, który dopiero zaczynał się wkręcać. W trakcie oglądania niektórych serii, mam wrażenie, że spokojnie wystarczyłoby im maksymalnie 5 odc., ale nie w tym przypadku. Lubię, gdy dobry serial ma ok. 25 epków i uważam, że tutaj taka ilość części sprawdziłaby się idealnie. Zadaję sobie zatem pytanie, dlaczego tak fajne anime zostało skrzywdzone przez zbyt małą ilość odcinków? Ledwo polubiłam niektóre postaci, a już miałam pożegnać się z nimi. Dla mnie jest to niewybaczalne.
Gdyby nie długość, dałabym mocne 9/10. W tym wypadku muszę jednak postawić ósemkę ze względu na to, że nie zdążyłam porządnie rozkręcić się w trakcie seansu. Wielka szkoda.
+Tsukimi, całkiem ładna, przed jak i po, jak na nerda xD, a nerd z niej niezły
+zabawnie i interesująco, przy tym spokojna i relaksująca seria
+wątki romansowe
+bardzo fajny, przyjemny, ciepły opening ^_^
-sylwetki całej reszty grupy Tsukimi, bardzo brzydkie, wiem, że to nerdy, no ale
-ta z tymi ruchami, z adhd próbowała być na siłę śmieszna i być wszędzie, niefajna
Uwielbiam takie ciepłe serie z dorosłymi bohaterami :)
Wie ktoś może czy będzie jakaś kontynuacja?
Polecam
Polecam, naprawdę dobre. Ciepłe i śmieszne. Ogromny plus dla głównie bohaterki Tsukimi – świetna dziewczyna, aż chce się jej kibicować z całego serca :) Ogólnie jak myśle o tym anime, to mi się cisną na usta same ciepłe (znów to słowo, ale właśnie takie jest to anime) i czułe uczucia. Bohaterowie sympatyczni bardzo, niedostostowani, ale w pozytywny sposób (żadnej tu patologii). Dużo humoru. Wątki smutne i ckliwe (wspomnienia o matce) podane nienachalnie, w sposób nie egzaltowany, bardzo naturalnie. Standardowe chyba w seriach o no‑life'ach i loserach zabawne kpiny z popkultury.
Gdy zaczęłam oglądać serię, chciałam jako minus zaznaczyć jedną z bohaterek – Mayayę (te jej wrzaski i gesty!), ale z czasem przekonałam się nawet do niej i przestała mnie drażnić. Ogólnie ogromny plus – autentycznie lubi się bohaterów, każdego – od głównej bohaterki, poprzez głównego transa (facet w kiecce i mnie to w ogóle nie przeszkadza, wręcz przeciwnie :)) do rezty dziewcząt, głównej zdziry, wujaszka premiera i braciszka prawiczka ;). Anime lekko naiwne (w pozytywny sposób) i ciepłe (znów się powtórzę, ale to określenie brzmi mi w głowie jak mantra, gdy oglądam to anime).
Aha, tematyka anime, czyli jednostki społecznie niedostosowane, przypomina mi Watashi ga Motenai (swoją drogą – baardzo polecam), jednakże anime bardzo różnią się klimatem. Tam mieliśmy pod płaszczykiem humoru ukrytą tak naprawdę tonę nieszczęścia, w Kuragehime tego nieszczęścia nie ma, wręcz przeciwnie (bohaterki są na swój sposób szczęśliwe)
Anime oczywiście jest niedokończone. Brak zamknięcia wątków kliknij: ukryte (dlaczego główny bohater nie znał pobytu swej matki i usiłował uzyskać adres od brata? jak wygląda tajemnicza „wyrocznia” zza drzwi zakmniętego pokoju? co będzie dalej, czy Tsukimi będzie którymś z braci? i tak dalej) Ogólnie lubię serie bardzo krótkie, zazwyczaj: im dłużej, tym gorzej. Ale tutaj opowieść jest zdecydowanie urwana, a szkoda. A przyznam, że moje dziewczęce serce tęskniło za happy endem i szczęśliwą Tsukimi, przemienioną w łabędzia, w ramionach ukochanego (chciałabym żeby to był młodszy braciszek w kiecce, nie ukrywam ;) ). Podsumowując – ocena wysoka, bardzo polecam.
@@@
Kuragehime? Nie dziękuję! :)
Dawno się tak nie uśmiałam
Zakończenia brak
Zaskoczenie
Polecam! Chociażby dlatego iż to tylko 11 odcinków przy których świetnie się bawiłam:D
Wielka niespodzianka
Zamiast śmieszyć męczy - 4/10
Pierwszy odcinek bardzo mi się podobał, gdyż zapowiadał ciekawą komedię. Po drugim odcinku jestem zmuszona stwierdzić iż poziom humoru w tej komedii jest żenujący. Twórcy przez cały czas antenowy bombardują widza gagami, które przez to iż są wymuszone i jest ich za dużo – przestają śmieszyć, a zaczynają drażnić.
To tyle w temacie.
Anime zasługuje u mnie na ocenę
9/10
Nigdy przedtem nie widziałam tak pokręconego (w pozytywnym sensie) i słodkiego anime.
Większość postaci przypadła mi do gustu, tylko ta nieszczęsna Mayaya strasznie mnie drażniła.
Polecam wszystkim, którzy szukają dobrej rozrywki i naprawdę niezwykłego anime.
Bardzo ciekawe
błagam!
"Ole ole ole oleole!"
A i uczulenie na hipsterów było czymś co zupełnie mnie rozwaliło. Co po niektóre teksty postanowiłam sobie nawet zapisać.
Szkoda tylko, że ta dobra zabawa została tak szybko przerwana (skończona?). Daję mocne 8 i czekam z wielką nadzieją na drugi sezon, a jeśli nie, to wkrótce sięgnę po mangę.
Niesamowite.
Mimo to,iż momentami fabuła była ewidentnie do przewidzenia,to były to tak maleńkie luki,że nie zauważało się ich.Moim zdaniem jest jedyna w swoim rodzaju.Grupa zabawnych Outsiderek 'ratuje świat' i Amamizu‑kan.Główne bohaterki nie dające się nie lubić,zabawne scenki na każdym kroku,oglądać,nie zastanawiać się!
Osobiście z całego wachlarzu bohaterów najbardziej polubiłam Mayayę,Kuranosuke i wujaszka Premiera.Mayaya po prostu rozbrajała swoim zachowaniem i w ogóle swoją postawą.Uwielbiam ją!Kuranosuke,kiedy nie był przebrany za Kurako,stawał się cholernie ładny,zaś wujaszek,jego przebieranki i niektóre teksty powalały na kolana.
Poświęcenie Kuragehime jednego dnia nie poszło na marne.BA!Wspaniale się bawiłam przy tej serii i niezwykle zżyłam z niektórymi charakterami w tym Anime.
Seria warta obejrzenia,na prawdę!
Polecam każdemu.:))
Clara! Tequila...
Fabuła jest prosta (ale nie prostacka!). Przewidywalna i powielona historia kopciuszka/brzyduli/brzydkiego kaczątka… Ale oprawa jest cudna, a rozwiązania nie są takie znów banalne.
Bohaterowie są wyraziści i każdy ma swoje pięć minut. pseudo‑spojler:
kliknij: ukryte Fanka miłych starszych panów xD, magiczne zdolności szyjerskie chieko, mięsko i pociągi! Kierowca i jego mania samochodowa ^^, jego kumpel detektyw (który wygląda jak mój promotor ;D), nieśmiały Shu, Fryzury Kuranoske, piękne rysunki meduz, wujek‑pyon, „i następny kwiatek ma mieć więcej płatków”... Za to pokochałam tę serię.
Oglądać! :)
"Nie ma kobiet brzydkich, są tylko kobiety zaniedbane." - Coco Chanel
Odpowiedź brzmi: chyba tak. Przynajmniej w Kuragehime, które bez tego pojechania nie byłoby tak dobre. Wieczny prawiczek, draq queen, co to mógłby studiować gender, playboy idący w drugą stronę, mercowy zdrajca i pięć 'kamiennych księżniczek' – to idealni towarzysze na parę wieczorów!
Świetne!
Z kamerą wśród otaku
TO NABPAWDE DOBRE
Porządnie zrobiona seria
srednie
6/10
Kuragehime
cross
Ale chyba będzie trzeba poczekać na koniec mangi.
bawi, wzrusza i ciekawi !
Dawno na żadnym się jednocześnie tak dobrze nie uśmiałam i nie zasmuciłam…
Bawiło i wzruszało, a do tego ciekawiło! Niech mi ktoś szczerze powie, że to jest powszechna tendencja w nowych seriach. A figa! :p
Powtarzam więc śmiało za przedmówczynią: Perełka!
Mam tylko nadzieję, że kiedy manga zostanie ukończona wyjdzie druga seria :3 oby
Perełka jakich mało.
Re: Perełka jakich mało.
anime odważne i miłe jednocześnie to rzadkość wielka dlatego zdecydowanie trafia do listy moich ulubionych :)
Prawie perfect!
Choć nie usłyszałam za dużo muzyki, charakterystyczny, pogodny opening wyróżniał się w tle cukierkowatej tandety ze skaczącymi cyckami i wyjącymi gwiazdkami pop, pełen pozytywnej energii utwór świetnie „dostraja” zszargane nerwy.
Prosta animacja i design postaci to tylko pozory. Zauroczyła mnie kolorystyka, ubrania ( zwłaszcza kreacje Kuranosuke – te na nim i w jego szafie ) oraz dbałość o detale – o ile w najnowszych produkcjach już zaczyna zwracać się uwagę na takie rzeczy, jak lakier na paznokciach czy kolor szminki, o tyle rzadko się one zmieniają jak i.. zachowują naturalnie! Zabrzmi to może śmiesznie, ale widok rozmazanej szminki na papierosie skradł moje serce. Takich detalii jest więcej – często i gęsto różne makijaże, fryzury, kolczyki, pierścionki, rzeczy, na których obecność nie tylko facet ale i część kobiet oglądających po prostu nie zwróci uwagi, mnie oczarowała.
Kuragehime wychodziło jesienią i uważam, że to najlepsza, bo najsmętsza pora roku, aby je oglądać. Czemu? Bo wiosną czy latem można nie zwrócić uwagi na ciepło płynące z tej produkcji. Nie jest mistrzowskie, ale warto dać szansę i wciągnąć się w przygody Tsukimi i przyjaciół ;)
Bardzo przyjemny tytuł
Oczywiście popieram – jak można było tą serię tak urwać?! W takim momencie? kliknij: ukryte A myślałam, że się wyjaśnią uczucia Tsukimi! Tak mnie napędzało oglądanie by poznać na to odpowiedź, a tu taki guzik!
Ale nie wpływa to mimo wszystko na ogólny odbiór serii. Czerpałam przyjemność i radość oglądając „Kuragehime”, polubiłam w tym anime praktycznie wszystko! Bohaterów, muzykę (zwłaszcza ending!), fabułę, humor, grafikę. Tytuł, który dał mi apetyt na wiosnę i optymizm!
Oryginalne, odświeżające i udane.
10/10
To co jest największym atutem całej serii (wg mnie oczywiście) to nietuzinkowy humor. Trzeba przyznać, że tym razem scenarzyści stanęli na wysokości zadania!!! Wydaje się, że bez większego wysiłku, a co ważniejsze, bez szczególnych ambicji udało im się stworzyć naprawdę ciekawe anime! Dialogi aż tętnią życiem, a niewymuszony i momentami absurdalny klimat sprawiał, że z niecierpliwością wyczekiwałem kolejnych odcinków.
Poza tym anime może posłużyć jako ciekawy i moim zdaniem całkiem neutralny (jak na japońską produkcję) opis współczesnego społeczeństwa. Postaci w charakterystyczny dla siebie sposób komentują otaczającą ich rzeczywistość. Bez zbędnego melodramatyzmu, udowadniają, że dla każdego – nawet największego aspołecznego „dziwoląga” znajdzie się miejsce do życia.
Szalone przygody tej zbieraniny indywiduów pozwalają, przynajmniej na chwilę, zapomnieć o szarej rzeczywistości. Dla wszystkich zestresowanych życiem „Kuragehime to pozycja obowiązkowa”^_^
Szkoda tylko, że seria urywa się (trochę bez sensu) przy 11 odcinku…
Cudo!
Anime bardzo przyjemne i co najważniejsze ciekawe! Czekałam na każdy odcinek z niesamowitą ekscytacją chętna przenieść się w zwariowany świat kilkorga niezrównoważonych ludzi. Humor jak dla mnie przedni, nieźle się uśmiałam przy akcjach i dziwnych sytuacjach w jakich znajdowali się bohaterowie. Poza tym każda postać inaczej postrzega świat, co naprawdę wzbudza sympatię względem nich, że aż tylko chce się więcej! Grafika dobra i jeszcze taki fajny plusik, że w każdym odcinku, głównie tylko kliknij: ukryte Kuranosuke, przebiera się w różne, cieszące me oko, stroje. Muzyka podczas seansu dobrze się wtapia w tło, a opening i ending to takie milutkie wprowadzenie do tytułu. Tym bardziej jeżeli ending wykonuje jeden z moich ulubionych zespołów :D
Daję temu anime 10 – tak naprawdę nie wiem czy zasłużone, nie potrafię spojrzeć na to anime zupełnie obiektywnie, kiedy po prostu urzekło mnie swoją, możliwie że prostą, historią. Teraz zostaje mi tylko czekać na dalszą część tego zacnego anime (trzymam kciuki!).
Niestety.
Morg
Re:
Świetne anime. Liczę na kontynuację – w końcu tylko 4 odcinki do końca.