x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Wiosenny Clannad, letni Air, zimowy Kanon, brakło mi wiosennego akcentu :v
Oczywiście, bardziej polecam vn, niż mizerną adaptację.
Air
Yukito jest podróżnikiem i zatrzymuje się w małym nadmorskim miasteczku , jakich w Japonii jest wiele.Zarabia na życie sztuczkami magicznymi.Rzadko jednak ktoś sypnie mu groszem i ciężko u niego z jedzeniem , piciem i noclegiem.Jego sztuczki są teoretycznie niewykonalne , ale mimo wszystko prymitywne i nieciekawe i nawet dzieci rzadko dadzą mu za to , jakieś pieniądze.Pewnego dnia zagaduje do niego dziewczynka Misuzu Kamio i chce się z nim zaprzyjaźnić tak to się zaczyna.Podróżnik zaprzyjaźnia się z nią , odbiera ze szkoły i mieszka u niej w domu , ma dzięki temu dach nad głową i zostaje w mieście znacznie dłużej niż w innych miastach.Tak to się zaczyna.
Wątek Kano był przedramatyzowany i po prostu nieudany.Magiczne piórko , mnisi , matka , która poświęca się za córkę , jako ofiara , rozdwojenie jaźni Kano i potem cudowne uzdrowienie.Nie ma to , ani ładu ani składu.
Wątek Minagi Tohno i Michiru i matka , która uważa , że nie są jej córkami przez pewne zaburzenie psychiczne.Potem przechodzi jej ta choroba i zaczyna je rozpoznawać.Trochę ciekawszy wątek.Też tutaj ciągłe sprzeczki głównego bohatera i Michiru miały być elementem humorystycznym , ale im nie wyszło.Niezbyt to śmieszne było.Jeden drugiego uderzył i tyle. Michiru w końcu staje na krańcu budynku i chce skoczyć.Jak wiadomo Minagi nie chce tego zaakceptować , ale w końcu się zgadza i mówi , że będzie o niej pamiętać.Oczywiście Air cały opływa magią i mało w nim realizmu.Od tak tak ona znika i zostaje w powietrzu po niej magiczne piórka i te same , które było w wątku Kano.Jest i tak lepiej.
Potem w końcu przechodzimy do wątku Misuzu Kamio. Dostaje ona ataków płaczu , które występują u niej , kiedy czuje , że się z kimś zaprzyjaźnia.Zaprzyjaźniła się oczywiście z Yukito. Miewa też dziwne sny , które mają destrukcyjny wpływ na jej zdrowie. Yukito opiekuje się coraz bardziej chorą dziewczynką.Jej ciotka , która się nią opiekuje i nie radzi sobie z tym wyjeżdża na tydzień do SPA. Yukito w końcu opuszcza Misuzu Kamio , bo uważa , że ma nią zły wpływ i z nim dziewczynka nie ma szans na wyzdrowienie.Zgadzają się oni na to i tak się dzieje.Potem szlają się trochę po mieście.Nauczył się trochę nowych sztuczek i jego lalka uczy się żonglować sokami w kartonikach i wiele innych sztuczek.Jedyne , co jak wiadomo zostało mu po matce to lalka , którą zarabia na życie , wykonując magiczne sztuczki i historia o dziewczynie ze skrzydłami , która jest w niebie.Ma nadzieję , że , jako , że nauczył się nowych i lepszych sztuczek magicznych to będzie zarabiał więcej pieniędzy i ludziom będzie się to bardziej podobać.Wyrusza w podróż do kolejnego miasta.
Mamy następny wątek w 8 i 9 odcinku.Historia Kanny , Ryuui i Urahy. Jest to historia sprzed tysiąca lat i ściśle powiązana z bohaterami serii. Ryuuya jest podobieństwem Yukito , a Kanna Misuzu. Yukito ma rannę na plecach taką samą , jak Ryuuya , a Misuzu ma sny , które są odzwierciedleniem cierpienia skrzydlatej dziewczyny , czyli Kanny , na która klątwę rzucili mnisi.Jest to fajny wątek i fajnie powiązany z serią.
Dalej znowu wracamy do historii Misuzu. Nie zobaczymy już do końca serii , czyli tak naprawdę 12 odcinka Yukito. Yukito zawsze był biernym obserwatorem i nie miał wpływu na wydarzenia , ale tutaj jest tak bierny , że nie ma go w ogóle.Jest tu tylko Misuzu i jej ciotka.Choroba dziewczynki pogłębia się i jest z nią coraz gorzej.Wcześniej poznała ona też kruka Sorę , który jej towarzyszy.Później Misuzu przestaje już chodzić.W końcu przychodzi jej prawdziwy ojciec i chce ją odebrać , ale ciotka tak nalega , że ostatecznie nie zabiera jej.Tak , jak wcześniej mówił Yukito , każdy sen jest coraz dla niej gorszy , a ostatni śmiertelny.Wydaje się , że po ostatnim snu czuje się lepiej , ale to mylne wrażenie.Później udaje się z ciotką do miasta na wózku.Chce ona do niej dojść sama na odległości gdzieś pewnie z 15 metrów na oko.Z trudem daje radę i umiera w niej ramionach.Tak się to kończy.Zbyt sztuczny , jednak był ten wątek i niezbyt udany.Jest to koniec anime.Jest to ostatni wątek w serii
Jest jeszcze dodatkowy i ostatni 13 odcinek , który jest streszczeniem wydarzeń wszystkich 12 odcinków serii.
Postacie w serii są nieciekawe , szare i bez ciekawych charakterów. Minagi jest cichą , mądrą i inteligentną osobą , na które można się natknąć w niezliczonych seriach TV anime. Michiru jest nadpobudliwą dziewczynką z ADHD , której chyba nie daje się lubić.Kano i jej siostra raczej nie są ciekawe.Nie liczymy postaci z wątka Kanny.Ciotka Misuzu Kamio nie zasługuje na szacunek , bo zamiast troszczyć się o to dziecko to woli wypić butelkę sake , albo pojechać do SPA. Misuzu jest postacią , którą da się lubić z czasem , jak się już do niej przyzwyczai. Nawet lubię tą postać.Najlepszą postacią w tej serii według mnie jest Yukito. Jest niby zwykłym , ponurym i trochę dziecinnym włóczęgą , który zarabia na życie sztuczkami magicznymi , ale potrafi , być wiernym przyjacielem.Jest to chyba najbardziej pozytywna postać tej serii.
Oprawa muzyczna jest naprawdę genialna. Opening i ending pasuje do klimatu i muzyka w tle też jest naprawdę super.Maksymalna ocena 10/10.
Grafika jest przecudowna i przyznaje , że jeszcze lepszej nie widziałem.W 2005 roku ta seria totalnie zmiażdżyła konkurencję i jeszcze dzisiaj w 2017 roku robi gigantyczne wrażenie.Jest bardzo dokładna i szczegółowa.Faktycznie nie ma tu , jakichkolwiek uproszczeń.Barwy są kolorowe i perfekcyjnie dopasowane.„Tu naprawdę widać kamyki na dnie strumyka, polne kwiatki wśród źdźbeł trawy na łące, delikatne szczegóły rysunku
ptasich piór”.Zgodzę się z tym fragmentem recenzji.Ach te Kyoto Animation. Jak chcą to potrafią dowalić.Ja musiał , bym to chyba ocenić 13/10. Coś pięknego.
Podsumowując , z trylogii gier Key zekranizowanej przez Kyoto Animation Air jest lepszy od Kanona , ale gorszy od Clannada. Poziomem znajduje się pomiędzy Kanonem , a Clannadem. Tylko Clannad mnie z tej trylogii zachwycił.Jeżeli chodzi o Air to jest anime niezbyt udane , które miało naprawdę ogromny potencjał , ale go nie wykorzystało.Jest to jedna z tych serii , które mają genialną oprawę muzyczną i graficzną i słabą fabułę i postacie.No nie oszukujmy się.Fabuła i postacie stoją tu na niskim poziomie.Nie wiem , co przesądziło o tym , że ta seria jest średnio udana.Może jest zbyt przesłodzona i za dużo Sugoi i Kawaii dziewczynek.Może jest to przedramatyzowane i przekombinowane.Może jest to seria trudna w odbiorze.Wszystko to jest prawidłowym wytłumaczeniem tego , że seria jest niezbyt udana.Ja oceniam tą serię 6/10.Raczej jej nie polecam.Jeżeli , ktoś akceptuje płytką i słabą fabułę to warto , ale jeżeli ktoś oczekuje , czegoś więcej to warto sobie to anime odpuścić.Zazwyczaj 6/10 stawiam seriom dosyć dobrym , ale w tym przypadku postawiłem ją serii do bólu przeciętnej i bardzo , ale to bardzo średniej.Ogólnie nie polecam.
Fabuły i postaci nie tykam, fabuła była DLA MNIE słaba, tutaj odsyłam do komentarza MiyuMisaki, a postaci… no cóż powiem tyle że wa‑totem za wystawienie 9 dla kadry moe i jednej tsundere to dla mnie dużo traci jako recenzent.
Muzyka, złego słowa nie powiem, ale osobiście dwa razy bym się przed 10 zastanowił.
Grafika, jak już niżej napisałem podobała mi się bardzo, tylko te postacie są straszną ujmą.
Fenomen tych starych serii jak np. Dragon Ball, Clannad czy właśnie Air polega mam wrażenie na tym, że duża część osób oglądała je na początku przygody z anime, bądź jeszcze jako dzieciaki i przy ocenie w znacznej mierze kierują się wspomnieniami, np. w moim przypadku Dragon Ball'a nie tknę, ale pierwszą serię Naruto obejrzałem już kilka razy i pomimo wad wychwalam pod niebiosa.
biegunka
Dźwięki cykad, traktor przejeżdżający gdzieś w oddali, strumyk, zachody słońca, ujęcia kamery na drzewa czy chmury świetnie budują klimat i wprowadzają w dobry nastrój.
Nie jestem pewny czy na wszystkich to tak działa, ale na mnie ukazanie natury czy wsi działa bardzo kojąco, szkoda że w wielu anime, gdzie akcja dzieje się podczas lata, nie dodaje się w tle dźwięku cykad, dla mnie czyli osoby która nie ma przyjemności słuchać tych stworzeń, jest to muzyka dla moich uszu.
Ps. Nie oglądałem tego 2,5 roku, tylko dopiero teraz zobaczyłem odpowiedź xD
Nie wykorzystany potencjał
Kuleją również postaci o ile Misuzu miała jeszcze bardzo ładny projekt postaci to Yukito był po prostu nieciekawy i nie potrafiłem go polubić, ani się z nim zżyć.
Anime naprawdę mogło być czymś dobrym, gdyby tylko lepiej poprowadzono fabułę, a jak pokazał film kinowy Air dało się obejść bez tych nielogicznych, pseudo magicznych rzeczy pod koniec, zwłaszcza, że zakończenie było naprawdę dobre i dałoby się przy nim solidnie wzruszyć, gdyby wcześniejsze wydarzenia nie powodowały uczucia, że to wszystko nie ma sensu.
Nie wiem też skąd gatunkowo jest tutaj przypisany romans, owszem w filmie był, ale tutaj raczej nie.
Moja ocena to 5/10, można to obejrzeć tylko w sumie po co, skoro jest wiele znacznie lepszych tytułów z gatunku okruchy życia/romans.
Boże, czemóż mi to uczyniłeś.
Ujmę to jednym słowem – rozczarowanie.
Po tych wszystkich wspaniałych komentarzach, seria 20/10, zabieram się za oglądanie i…
Kilogram słodkości i niezrozumienia. Nie rozumiem tej serii.
Właściwie to przez cały czas próbowałam ją zrozumieć, polubić i wczuć się. Czasem nawet wychodziło – na kilka minut.
Do konkretów. Było kilka ciekawych wątków w które faktycznie, wczułam się. Oczywiście z reguły były zepsute za kiczowate momenty i nagość (a ta czasami była) która kompletnie nie pasowała do serii!
Raj dla mangozjeba – tak bym ją nazwała po pierwszych kilku odcinkach. Na boga, w tym mieście nie było chyba żadnego dorosłego faceta!
Nastolatki o mentalności 8 latek, kawaii neko desu ne, rzygam.
Wiele wątków nie miało kompletnie sensu i były niezrozumiałe.
Seria jest przesłodzona i przesycona sztuczną filozofią. Śmialiście się z Elfen Lied – tutaj mamy pokazówkę na podobnym poziomie. Biedne duszyczki, o schizofrenio, nie mogę iść, to me skrzydła i ma dusza skalana wiecznym cierpieniem w niebiosach przechodzi katorgi!
Wszystko było przepełnione tym nonsensem.
Dla osób które kochają moe moe, cierpienie bul i rzal w duszyczce i nie potrzebują do tego logiki i fabuły ze sobą powiązanej – polecam. Dla osób które w anime szukają czegoś więcej niż biadania nad swoim losem i które zapewne w animko siedzą trochę dłużej i mają za sobą dobre, głębokie serie, nie, nie, nie.
5/10.
hm..
Jednak…
Znalazłam w tym Anime dwie postacie,które szczerze polubiłam: Misuzu (gau <3) oraz Michiru.
Były momenty,które wzruszyły kliknij: ukryte Scena z pożganiem Michiru, oraz ostatnie odcinki; relacja Misuzu z jej ciotką(przybraną matką)
Ale i też są momenty,których wcale nie rozumiem:
kliknij: ukryte
- Czemu Yukito został zmieniony w wronę? x.x
- Kim były te dzieci w ostatniej scenie ostatniego odcinka??
Oraz to co mi się nie spodobało:
- Podłożony głos Minagi, mówiła wszystko tak wolno jakby miała problem z mówieniem :/
- To co już padło tu wcześniej: postacie Minagi oraz Kano są aż rozwiąże się ich„problemy”, i nagle znikają nie wnosząc nic a nic do fabuły.
- Rozumiem,że Anime miało skończyć się tragicznie.. taki powód śmierci?? Bezsensu…
Wygląd postaci mi się podoba tak samo jak i muzyka,która wpada w ucho.
I jak ja mam to ocenić...
Ale wady niestety odrobinę przysłoniły główny wątek. Przede wszystkim – bohaterki drugoplanowe. Żadna z nich nie posiadała jakiejś ciekawej osobowości, przynajmniej nie na tyle, abym jakąkolwiek na dłużej zapamiętała, czy chociażby polubiła.
A więc skoro już jesteśmy przy pobocznych bohaterkach, skupmy się też na pobocznych wątkach. Które wypadają niezwykle słabo. Nie dość, że żaden z nich nie był ciekawy, to na dodatek odniosłam wrażenie, jakby zostały nagle urwane w połowie. kliknij: ukryte Najpierw rozwijana była historia Kano i muszę przyznać, że do teraz nie mam pojęcia o co w niej chodziło. Jakaś wstążka, demon, pióro, co…? Później, z tego co pamiętam nie pojawiła się ona już ani razu w serii, przynajmniej na tyle, abym ją zapamiętała. Z Minagi i Michiru było podobnie. Śmierć(?) tej drugiej nie została ani razu wyjaśniona, co niezywkle mnie ziirytowało.
Odrobinę się zawiodłam na tym anime. Nie mam pojęcia, czego się spodziewałam, ale miałam nadzieję, że przynajmniej to wszystko będzie się jakoś trzymało kupy.
5,5/10
Hmmm...
Powiem szczerze, że popieram niektóre zdania, że postacie kobiet są naprawdę mocno przesadzone. Jedyne co nawet mi się podobało to sama animacja włosów podczas wiatru. W niektórych anime nikt nie przywiązuje do tego wagi, ale i tak, nie mam co się rozpisywać na ten temat, bo każdy posiada inne gusta.
I teraz sprawa kolejna i ostatnia… albo jestem na tyle głupia, że nic nie zrozumiałam z tego anime, albo nie wiem. Dla mnie wszystko zbyt mocno się odrywało od kontekstu, nie widziałam spójnej fabuły. Z mojej strony to wyglądało tak: kliknij: ukryte jest sobie dziewczynka, z powodu problemów ze sobą, które od niej nie zależą z nikim nie może się bawić (może używa przyjaźni aż zanadto, by po prostu bawić się z kolegami, kto każe jej się zaprzyjaźniać na całe życie…), spotyka obcego gościa, który akurat okazał się być w miarę dobry i nie zrobił jej krzywdy gdzieś w krzakach. No proszę, troszkę realizmu… ale to oczywiście moje zdanie. Idźmy dalej, on potem poznaje różne dziewczyny, 'pomaga' im rozwiązać problemy, a potem one nagle znikają z czasu antenowego niczym zjawy… potem nagle poznałam historyjkę o starych czasach, wracamy do pierwotnego wątku i… znika mi kolejny bohater, bo zmienił się w kruka…? Właściwie tutaj już odpadałam całkowicie. Potem młoda nagle zapomina kto jest kim. I jeszcze jakieś dzieci się tam przewinęły, które mi namieszały jeszcze bardziej…
Ja nie wiem, może za mało skupiłam się nad tym anime, że nic nie zrozumiałam. Jest w końcu taka możliwość. Tak czy inaczej, nie urzekło mnie to. Nawet nie zasmuciło przez sekundę, czy wzruszyło. Co jakiś czas miałam tylko na twarzy wyraz, który pytał wszystkich dookoła 'co tu się wyrabia?'... Ale jak mówię, to jest moje zdanie.
Re: Hmmm...
Jeśli chodzi o kliknij: ukryte kruka, który jest facetem, i jednocześnie w dwóch osobach, oraz o tę parkę na końcu, nie wiem, czy kluczem do tego nie jest przejście gry. Zamierzam ją przejść, może się dowiem. Choć nie mam cierpliwości do moeblobów z problemami z kosmosu.
Gaou
Słodkie. Wzruszające. Chwytające za serce. Smutne. Radosne. Tak, takie właśnie jest Air. Ale co z tego skoro fabuła jest nijaka? Wątki są po prostu słabe. Mam wrażenie, że postaci drugoplanowe, które notabene w Clannad odgrywały przeogromnie ważne role, w Air zostały wciśnięte na siłę. Nic nie wnoszą, nic się z nimi nie dzieje. Takie po prostu oderwanie od głównej bohaterki Misuzu. Anioły, skrzydła, latanie po niebie? Zastanawiam się czy to anime jest o dążeniu do celu czy może czymś innym, ale właściwie to nie wiem o czym mogłoby być. Chociaż z tym dążeniem do celu też cienko, bo właściwie żaden cen nie został osiągnięty.
Grafika bardzo dobra. Nie ma co komentować. Jeżeli jednak chodzi o muzykę. Ekstra. Opening i muzyka wewnątrz anime są po prostu świetne. Jednak do Clannad wciąż daleko. Tam każda z bohaterek miała swoją, charakterystyczną melodią, która towarzyszyła jej podczas przygód. Wiedzieliśmy kiedy jest scena smutku, radości czy nawet ecchi. Jeśli podobny zabieg zastosowano tutaj to ja go nie wychwyciłem.
Nie napiszę nic o postaciach, bo przez fabułę, one same stały się trochę bez charakteru i sensu. A szkoda.
Re: Gaou
Gdzie w Clannadzie są sceny ecchi?
Re: Gaou
Re: Gaou
Słodkie, mega mdłe, nie w moim stylu.
oj tam oj tam
Re: oj tam oj tam
Re: oj tam oj tam
Odmoderacyjnie: yonade – proszę uprzejmie o stosowanie znaków interpunkcyjnych.
rozczarowujące...
Jeśli chodzi o stronę wizualną, to faktycznie pejzaże zachwycały. Doskonale oddana została leniwa atmosfera nadmorskiego miasteczka skąpanego w żarze letniego słońca. Widoki bezwzględnie powalały. Ale na ich tle, tym gorzej wypadły projekty postaci. W tym aspekcie kreska w ogóle mi się nie podobała – poczynając od dziwnie rysowanych oczu, przez sztuczne, połyskujące fryzury aż po jakiś taki nienaturalny, miejscami wręcz drewniany, sposób poruszania się bohaterów. Animacja kiepsko się też przedstawiała chociażby przy ubiorach postaci – i nie chodzi tylko o wyjątkowo szkaradne mundurki uczennic.
Postaci rozczarowywały jednak nie tylko pod względem swojego wyglądu. Powiedzieć o bohaterkach, że były infantylne czy przesłodzone, to stanowczo za mało. Po Clannadzie byłam gotowa na ponadnormatywną ilość cukru, ale tutaj doszło do przegięcia. Dziewczyny sprawiały wrażenie nie tyle dziecinnych, ile opóźnionych w rozwoju. I o ile we wspomnianym Clannadzie można było jeszcze zaakceptować dobrotliwą słodycz Nagisy, gdyż budowała ono ciepło i serdeczność, które tak poruszyły Tomoyę, czy też skrajną infantylność Fuko, bo dawało to świetny efekt komediowy, tak tutaj dziwne zachowanie bohaterek niczym się niestety nie broni.
Okazuje się ponadto, że jaki harem, taki i jego prowodyr. Yukito wypada naprawdę blado w roli męskiego protagonisty tej opowieści. Jest postacią pasywną – teoretycznie bierze udział we wszystkich rozgrywających się w fabule wydarzeniach, ale tak naprawdę nie ma na nie wpływu. Jest biernym uczestnikiem, w pierwszych odcinkach sprawia wręcz wrażenie totalnie pustego wewnętrznie, znudzonego, nieobecnego – dlatego kliknij: ukryte późniejszy wybuch przywiązania wobec Misuzu wypada mocno sztucznie i niewiarygodnie. Na dobrą sprawę o nim samym nie dowiadujemy się niczego. Wiadomo tylko, że matka zasiała w nim legendę o skrzydlatej dziewczynie, którą Yukito musi odnaleźć, a z czasem wychodzi, kliknij: ukryte że to dlatego, że jest dalekim przodkiem człowieka, który takowej dziewczyny kiedyś bronił. I właściwie w tym bohaterze nie ma nic więcej. Trudno rozwinąć w sobie chociażby cień przywiązania do takiej postaci.
No i wreszcie sama fabuła. Epizodyczność to jedno – epizodyczność często się sprawdza. Ale tutaj odnosiłam wrażenie, że mam do czynienia raczej z totalną fragmentaryzacją fabuły i to taką, w której poszczególne kawałki kompletnie do siebie nie pasują. Najpierw dostajemy dwie historyjki o dziewczynach z miasteczka – obydwie mają jakiś tam swój problem, kompletnie udziwniony, na siłę mistycyzowany. Jedynym ogniwem luźno spinającym obie historyjki jest postać Yukito. Może gdyby ten bardziej się angażował w obydwa wątki, może gdyby wraz z nim w wydarzeniach uczestniczyła w sposób aktywny Misuzu – może wtedy miałoby to ręce i nogi. Ale tak się nie stało. Co gorsza, po rozwiązaniu swoich problemów, zarówno Kano, jak i Minagi praktycznie całkiem z fabuły znikają, co tylko potęguje wrażenie, że ich historie były kompletnie oderwane od głównego nurtu wydarzeń. Ale dobrze – przeszło się przez to i nadchodzi odcinek 7, który wreszcie nakierowuje narrację na, jak mogłoby się wydawać, główny jej wątek, czyli historię Misuzu i jej związku z Yukito. Ale po chwili i tutaj czeka nas niespodzianka, gdyż kliknij: ukryte akcja nagle przenosi się o 1000 lat wstecz i przez kilka kolejnych odcinków zapoznajemy się z Kanną i Ryuuyą. I tak, jest to ważne z punktu widzenia narracji na płaszczyźnie współczesnej – wreszcie wyjaśnia się zagadkowa historia o dziewczynce ze skrzydłami, wreszcie wiadomo, kim jest Misuzu i skąd wynikają jej problemy, kim jest Yukito i dlaczego nagle poczuł się tak mocno do Misuzu przywiązany. Można to zrozumieć, choć irytujące jest, że to kolejne z rzędu oderwanie od głównego nurtu opowieści. Koniec końców wracamy do teraźniejszości, kliknij: ukryte ale nie po to by wreszcie skupić się na Misuzu i Yukito, bo – kolejna niespodzianka – Yukito przemienia się w kruka i tyleśmy go w dalszych odcinkach widzeli… I finalnie okazuje się, że historia zmienia swój nurt i okazuje się być wzruszającą opowieścią o matce i córce na nowo uczących się życia rodzinnego. Fabularnie więc Air jest szaloną karuzelą i choćbym bardzo chciała, nie umiem sobie odpowiedzieć na pytanie, o czym to właściwie jest. Niby wszystko tworzy odgórną całość, ale ta wielokrotnie i często niepotrzebnie jest gmatwana – jakby twórcy za dużo chcieli zawrzeć w tej krótkiej serii.
Nie powiem, że historia całkowicie jest uroku pozbawiona. Ma kilka scen chwytających za serce kliknij: ukryte (jak choćby Misuzu, która budzi się w ramionach ojca i rzuca się z powrotem w kierunku Haruko), ale przez to że postaci są tak mało prawdopodobne, zarówno pod względem zachowania, jak i swojej psychologii, trudno mi było się do nich przywiązać, czy szczerze przejmować ich losami. Nie, żebym żałowała, że obejrzałam, bo udało mi się zaspokoić ciekawość, ale na pewno nie sięgnęłabym po ten tytuł raz jeszcze, a i Air in summer chyba sobie odpuszczę.
hm...
Po tym wszystkim pozostaje mi tylko jedno pytanie… Gdzie mój happy end?! ;; Bez szczęśliwych zakończeń nie wiem po co w ogóle robić anime… Może po prostu nie jestem fanką smutnych zakończeń. :( kliknij: ukryte Smutny jest los skrzydlatych ;; <3 9/10?
trochę krytyki
Ścisk w żołądku
Z całej słynnej trójki Air oglądałem zarówno jako pierwsze- lata temu i przerywając po zaledwie drugim odcinku- jak i jako ostatnie, po obejrzeniu Kanon (2006) i Clannad w tym miesiącu. O ile Kanon naprawdę mnie poruszył, a Clannad nie wywołał głębszych wrażeń, oglądanie Air wywoływało u mnie narastający ścisk w żołądku. Jakkolwiek nie starałem się to dzieło odbierać, z której strony bym nie patrzył, zawsze rzucało się w oczy coś, co po prostu nie przystawało w żaden sposób do innych elementów.
Zaczynając od samego zawiązania fabuły przez postęp akcji, magiczny realizm, dojmującą pustkę (przepięknego wszak) miasta, przerysowane, zachowujące się nieadekwatnie do wieku bohaterki otaczające równie niestosownego im wiekiem protagonistę, problemy, dylematy i stany uczestników fabuły nieznajdujące- wycinając spoilery- przełożenia ani rozwiązania w niczym zgodnym z twardą logiką bądź życiowym doświadczeniem, kończąc na psie, który zamiast szczekać z uporem godnym lepszej sprawy powtarza ludzkim głosem „piko piko piko”- wszystkie osiowe elementy i postaci w Air nawet nie tyle zdają się oderwane od rzeczywistości, ale wręcz z nonszalancją obnoszą się z faktem, że rzeczywistość nie ma do nich większego dostępu. Bez wątpienia jest to jeden z głównych atutów tej produkcji, nadających jej niepowtarzalnego, magicznego uroku. Jednakże…
... wrażenie to kompletnie psuje fakt, że rzeczywistość jednak przez cały czas ściera się z tym magicznym realizmem. Po cichu, na samych obrzeżach- ale jednak, przez całą serię twórcy nigdy nie pozwalają nam zapomnieć, że gdzieś poza akcją serii toczy się normalne życie. Takie, jakie znamy z autopsji, z pieniędzmi, pracą, szkołą, nauką, normalnymi, codziennymi problemami. Bez magii, nadprzyrodzonych kłopotów czy życzeń unoszonych pod niebo przez skrzydlate dziewczęta. Ta codzienność nigdy nie przedziera się do fabuły dostatecznie głęboko, by znacząco wpłynąć na przebieg wydarzeń, a jednak nigdy też nie znika nam z oczu.
Co więcej, żaden z bohaterów nie widzi w tej dwuznaczności nic nadzwyczajnego. Próżno tutaj szukać choćby śladu szoku na widok nadprzyrodzonych zjawisk u któregokolwiek z nich, wliczając trzecioplanowych. Wszystkie wydarzenia, nieważne jak codzienne bądź niezwykłe, przyjmowane są przez postaci równie poważnie, bezkrytycznie i bezrefleksyjnie.
I tym, niestety, Air budzi we mnie głęboką grozę: Mieszaniną fantazji i prozy życia podaną w sosie apatii, pozbawiającej bohaterów poczucia tego jak bardzo nienaturalne są ich okoliczności. W moim odczuciu zmieniło to urzekającą baśń w duszny, schizofreniczny majak.
Air.
Jak dla mnie to Air było jakieś takie..rety,nie mam słowa by to opisać…
Rzeczywiście fakt iż dorosły facet spędza czas z takimi dziewczynkami trochę mnie zadziwił.Bo tak na serio,ile lat miał ten Yukito,19,20,21? Bądź co bądź,otaczały go same małolaty,które do tego zachowywały się jak uczennice podstawówki.Więc fakt faktem – harem Yukito nie był zbyt udany.
Kreska,którą zostały „narysowane” postacie,mi również się nie podobała.Po prostu dziękuję za sweet buźki,smutne oczęta jak u szczeniaczków i te księżniczkowe fryzurki.
Jednak szczerze muszę przyznać,że naprawdę,naprawdę miejsce,w którym toczy się akcja,to mnie po prostu urzekło.Ten wał,na którym spotkali się główni bohaterowie,te wybrzeże,te cichutkie uliczki,te wolno‑płynące rzeczki i mosty…po prostu sama chcę żyć w takim miejscu.
Klimat serii również jest specyficzny.Czas płynął tam tak wolno i spokojnie.Anime zajeżdżało taką melancholią,ale dla mnie było to po prostu piękne.
hmmm
Aczkolwiek ogólnie jestem zadowolony, miło spędziłem czas przed tym anime ; zauroczył mnie śmiech Misuzu, te jej „Nahaha” uwielbiam to ^^ „gao”
wreszcie koniec
Kreska- bardzo mocny atut anime. Podobała mi się i to bardzo. Zachwycały mnie piękne,przesycone kolorami tła , gra świateł ale także i postacie . Fajnie zrobili w tym anime oczy
Muzyka – opening strasznie mnie drażnił , dostawałam furii jak musiałam go słuchać by za chwilę dalej przewinąć. Zaś muzyka w tle dobra , jednak to nie ta,co by się miało u siebie w telefonie
Postacie- Yukito był po prostu spoko , zaś sama Misuzu i inne dziewczyny hmmm. Nie wiem czemu ale panny miały jakieś 14‑15 lat a zachowywały się jak 10 letnie dziewczynki . Denerwowało mnie to strasznie. One były takie kawaii aż do bólu , nie podobało mi się po prostu i momentami denerwowało. Może japończycy lubią takie zdziecinniałe panny .
Fabuła – oj nie zachwyciła. Początek nudny ,ale też nie chała.Jakoś chciałam zobaczyć całe anime , w końcu tylko 13 odcinków . Myślałam,że zobaczę w 1 dzień a tu niestety minęły ze 3‑4 . Wszystko toczy się za wolno trochę ,perypetie czasami wciągają nie powiem . Pod koniec tylko przewijałam . Historia o piórkach , śnie ,znikaniu itp mogła by byc ciekawsza, gdyby było więcej energii.
6/10 bo gniot to nie jest ,ale nie na mój gust po prostu , nie chwyciłam tego , Misuzu mnie denerwowała (jej zachowanie głos , chociaż seiyuu podłożyła znakomicie go )Zachwycałam się na pewno przez całe anime kreską,która cieszyła oko .
Naprawdę NIE WIEM.
No więc tak, sięgnęłam po to anime, bo na portalach, które sterują moim gustem filmowym miało wysokie noty. Pierwsze co mnie odrzuciło to kreska, nie znoszę, ba, nie potrafię przetrawić słodziutkich postaci, takich wiecie, jedno słowo, KAWAI, dużych oczek, błyszczących włosków (FU!), no ale pomyślałam sobie, nie szata zdobi człowieka, oglądamy dalej. Po chwili pojawiła się rola męska (jako że mam słabość do ról męskich, przyznaję otwarcie <3) to zostałam udobruchana.
Ale po co piszę ten komentarz?
Nie dlatego bo chcę napisać, że to jakieś beznadziejne anime, czy coś, nic z tych rzeczy. Tylko zwyczajnie urwałam jego oglądanie po 3 odcinku i NIE POTRAFIĘ oglądać dalej. Naprawdę nie potrafię i aż dziwią mnie te wszystkie (bo naprawdę jest ich dużo) pochlebne o nim opinie. Nie wiem, może mnie ktoś kiedyś zmotywuje, przekona. Naprawdę nie wiem.
Póki co, nie zainteresowało mnie.
Re: Naprawdę NIE WIEM.
Re: Naprawdę NIE WIEM.
Co prawda Air był moim pierwszym z tej piątki, więc go zmogłam. Ba, nawet mi się podobało, ale to też kwestia tego, że widziałam wtedy niewiele tytułów. Z czasem zaczęłam podchodzić do niego coraz bardziej sceptycznie. Postanowiłam oglądnąć je drugi raz, ale…nie dałam rady. Odpadłam w pierwszym epie xd
I szczerze mnie również wkurza słodka grafika, a ta tutaj bije wszelkie rekordy pod tym względem.
Ogólnie nie widzę sensu męczenia się z tym tytułem tylko dlatego, by mieć je „zaliczone”. No chyba jedynie po to, by móc z czystym sercem wystawić temu marne noty…ale czy warto?
Re: Naprawdę NIE WIEM.
Re: Naprawdę NIE WIEM.
Re: Naprawdę NIE WIEM.
Re: Naprawdę NIE WIEM.
Polecam!
Nie widzę w tym nic.
Zacznijmy może od początku serii? No ,to na początku dało się jakoś przeżyć. W końcu samotny podróżnik wędruje przez świat tylko z jedną małą, słodziutką laleczką, która jest mu potrzebna do zarabiania na chleb. Jakież to romantyczne. No i pewnego razu w jednym z miast poznaje „oryginalną” dziewczynę. Która swoją drogą zachowuje się jak upośledzona. Skacze, piszczy, jęczy- czyli jednym słowem zachowuje się jak mały szczeniaczek. No i tu koniec magii tej serii Y^Y. Jak tylko zobaczyłam wątek z duchem miałam serdecznie dość następnych odcinków. Oglądałam tylko dlatego, że myślałam, że jakoś to anime się zrehabilituje. A jak już obejrzałam końcówkę z tymi kapłanami… naprawdę… NIC nie zrozumiałam.
Przykro mi to mówić, ale nie polecam tego anime nikomu. Kanon i Clannad mi się podobały, ale to… no naprawdę szkoda słów.
Najlepsze i wciągające arcydzieło
Air to praktycznie perfect anime i to zarówno ze względu na kreskę, muzykę jak i postacie. Nienawidzisz słodkich dziewczynek w anime ? Nawet nie myśl o oglądaniu Air, Kanon czy Angel Beats.
Recenzja alternatywna pisana przez osobę nie lubiącą moe więc uważam, że nie ma sensu ją brać na poważnie skoro w tym anime właśnie takie były bohaterki.
Zresztą warto zagrać w grę gdyż anime jest jej dokładną ekranizacją.
I tak i nie... Cudo i Nudo
Dlatego obie oceny dotyczące technicznego wykonania i fabularnego (bardzo wysoka i bardzo niska) ostatecznie się wyrównują.
Polecam tym, którzy chcieli by obejżeć efekty, ale nie dla fabuły, bo mówię: ziewam!
Mydlana bańka.
Rzeczywiście, bohaterki są tak przesłodzone, że niemal nie widzi się indywidualnych cech i całe stadko można podsumować słowem moe. Zresztą wydaje się, że część z nich jest niepotrzebna – do samej fabuły niewiele wnoszą, a niepotrzebnie odwracają uwagę od najważniejszego dramatu. Sama historia jest z gatunku takich, nad którymi nie należy się za bardzo zastanawiać, czy próbować podejść do niej racjonalnie. Jest nielogiczna i pobieżnie naszkicowana. Nie wierzę, że jest ktokolwiek, kto do końca zrozumiał, co tak naprawdę dzieje się na ekranie.
Jednocześnie po seansie miałam wrażenie, że właśnie obcowałam z czymś bardzo ładnym, nie mam poczucia straty czasu. Air nie jest anime dla każdego – dla mnie z pewnością do końca nie jest. Jest bajkowe, ma magiczną atmosferę. Nie dziwię się osobom, które wzrusza i skłania do przemyśleń. Jeśli ktoś potrafi się oderwać od rzeczywistości i dać się porwać nostalgiczno‑ciepłemu nastrojowi – z pewnością będzie tym anime zachwycony.
Myślę, że Air jest jak bańki mydlane, puszczane przez jego bahaterki – może puste i nietrwałe, ale jednak ślicznie iskrzące się w słońcu i urocze.
Recenzja Air zegarmistrza
Zegarmistrz czy ta recenzja jest twoją ostatnią ?
Owszem nie każdy lubi moe, ale twój ton (słownictwo) jest zdecydowanie nie na miejscu. Wiesz kto używa takiego słowa jak „moebloby” i „puste laleczki” ? Osoby sfrustrowane przez oglądanie anime, którego nie lubią.
Uważasz się za recenzenta, z którego zdaniem ktoś powinien się liczyć czy napisałeś tą recenzję wyłącznie dlatego, żeby rozładować swoje frustracje odnośnie nielubianych przez siebie postaci moe i użyłeś do tego anime „Air” ?
Zresztą pisać takie rzeczy, że seria „słabo oddziałuje na widza” (co jest oczywistą subiektywną bzdurą) to chyba tylko ty potrafisz (może nie tylko, ale niewielu takich jest). Gdyż trzeba mieć talent do pisania dokładnie odwrotnie niż było.
Poza tym po co się z nimi utożsamiać ? Narzekałeś na magię w tym świecie ? Przecież to jest czynnik decydujący. Wmawiałeś sobie, że niby w Kanon 2006 tak nie było i uznałeś to za plus ? Nie potrafiłeś podejść do tego anime w odpowiedni sposób. A właśnie o magię tu głównie chodzi gdyż ona nie jest żadnym bzdurnym usprawiedliwniem dramatów lecz często ich przyczyną.
Zegarmistrz na podsumowanie ci powiem, że twoja próba zniechęcenia ludzi do „Air” nie odniesie żadnego skutku (poza ośmieszeniem się tą recenzją).
Re: Recenzja Air zegarmistrza
Re: Recenzja Air zegarmistrza
Air nie widziałem, więc nie będę się odnosił bezpośrednio,
A co do samej recenzji to stanowi przeciwwagę do tekstu by wa‑totem. Fani/przeciwnicy Air zapewne wiele mogliby napisać o obu tekstach, ale pewnym jest, że:
- ocena za całość wa‑totema jest niewspółmiernie wysoka w stosunku do średniej redakcyjnej, więc nie jest w pełni miarodajna
- recenzja Zegarmistrza, jako że napisana później, zawiera cenny element trzeźwego spojrzenia na serię „po latach”.
Czasy się zmieniają i serie, które dzisiaj dostają „dychy” za kilka lat też zapewne nie będą już robić takiego wrażenia jak obecnie. Ktoś napisze do nich recenzje alternatywne i pewnie powstaną kolejne dyskusje.
Jedno jest pewne: alternatywny punkt widzenia zawsze będzie w cenie, bo czytelnikowi łatwiej się w tym wszystkim odnaleźć. Air widocznie ideałem nie jest, skoro tak wiele osób wystawiło tej serii niższe noty. Nie wiem kiedy znajdę czas, ale na pewno rzucę okiem na tę serię: obrosła już legendą, a to zawsze jest warte sprawdzenia…
Ale nie tym chciałam pisać
Może mi się tylko wydaje, ale czy pierwsza wersja Kanon nie jest przypadkiem dziełem innego studia niż Kyoto Animation?
Poprosiłem już Avellane, żeby poprawiła po mnie.
Moje ulubione anime z wieliej moe trójki to właśnie Air.
Kanona lubię prawie tak samo, a Clannad.. cóż, zmęczył mnie swoją długością, brakiem oryginalności w stosunku do poprzednich dzieł Key, a także brakiem zdecydowania i dojrzałości – bo jak dramat życiowy, to życiowy, a nie magiczne kuleczki, kotki i seryjne rezurekcje.
Air nie udaje czegoś, czym nie jestem – ja odbieram tą serię jako współczesną japońską baśń. Nie szukam tu niczego życiowego, bo od tego mam Oniisama e.
To magiczno‑smutno‑śliczna historia. Tylko tyle i aż tyle.
kliknij: ukryte Cieszy mnie to, że wtedy twórcy nie wpadli na genialny pomysł rezurekcji Misuzu, bo to SERIOUS DRAMA – ale musi się dobrze skończyć, żeby nikomu nie było przykro!
Inna rzecz, że serię tv oglądałem mając 14 lat…. jednak już wtedy oglądałam nieco ambitiejsze anime niż popularne wśród tej grupy wiekowej Naruto ;)
heh...
Obejrzyjcie, bo warto, jak i 2 inne wybitne dzieła wspomniane w tym temacie.
Kolejna niepotrzebna recenzja
A poza tym czy recenzent uważa, że Kanon 2006, Clannad i Angel Beats są lepsze niż Air ?
Ja mimo, że widziałem wszystkie te anime stawiam Air na pierwszym miejscu.
Re: Kolejna niepotrzebna recenzja
Tak, dokładnie.
Przynajmniej jeśli chodzi o pierwsze dwa. Trzeciego nie widziałem.
Re: Kolejna niepotrzebna recenzja-
Re: Kolejna niepotrzebna recenzja-
Polecam.
nuuuudyyyyy........
Skrócono powtarzające się litery w temacie – tylko to przeszkadza.
Morg
Re: nuuuudyyyyy........
Akcja bez ładu składu hmmmm… nie wiem, może nie umiesz się połapać w tych samych wydarzeniach objętych w 3 punktach widzenia (Yukito – chłopak, Yukito – Kruk, Haruko)i połączyć tego z historią Kany. Cóż świadczy to tylko o umiejętności kojarzenia.
Dziwna kreska – a co ci się konkretnie nie podoba. Powiedzenie a mnie się podoba ma dokładnie taką samą wartość merytoryczną – okrąglutkie zero. Nad „bomisiepodoba”/ „bomisieniepodoba”, „madziwnąkreskę” itp. nie można debatować i wytaczać argumentów
za dużo wad żeby wymieniać! – ależ proszę wymień je. Najwyżej jeszcze raz obejrzę serię, by ci odpowiedzieć.
„STRATA CZASU!!!!!!!!” – jakoś nie uważam spędzonego przy tej produkcji czasu za stracony, świadczy o tym fakt, że z czystym sumieniem postawiłem 10/10.
I TAK uważam, że zakończenie Air to pewien rodzaj Happy Endu. kliknij: ukryte Fakt, dla Misuzu i Yukito w obecnych wcieleniach za dobrze się nie skończyło. Z drugiej strony dla kolejnej inkarnacji czas nie ma znaczenia. A kolejne inkarnacje obojga głównych bohaterów są obecne od pierwszego odcinka serii. Ma to uświadomić widzowi, że klątwa w końcu została przełamana (nawet się za rączki trzymają bachory jedne).
Re: nuuuudyyyyy........
Jeśli chodzi nieskładność treści to mam na myśli jest, że jest trudne w odbierze i nie do końca logiczne.
Re: nuuuudyyyyy........
Re: nuuuudyyyyy........
Re: nuuuudyyyyy........
Wracając do Air – od obejrzenia tego anime minelo juz ... 300 innych serii ;) niegdys dalem jej 10/10 – obecnie jakieś 6/10 – budowa anatomiczna twarzy na prawde razi ;) Moe^2 xD ale sama historia ciekawa
Re: nuuuudyyyyy........
Oj, chyba nie ;) Ja oglądałam najpierw Air, później Clannad i Clannad ~After Story~ i to ten ostatni spodobał mi się najbardziej, po Kanona jeszcze nie sięgnęłam. Air było nudne, jedyne ciekawe momenty to ta historia z przeszłości i dlatego właśnie Air in Summer oceniam wysoko.
Air mnie zniechęciło, zastanawiałam się potem czy oglądać Clannada, ale warto było, szczególnie dla drugiej serii. Przed obejrzeniem Clannada, Air oceniałam tak na 7/10, teraz jestem zmuszona obniżyć ocenę, bo okazuje się, że twórcy jednak potrafią.
Co nie zmienia faktu, że Air jest niezłym anime na wyciszenie, ale już kinówka wypada znacznie lepiej od serii TV. Więc można było…
Re: nuuuudyyyyy........
Re: nuuuudyyyyy........
Re: nuuuudyyyyy........
Co do pozostałych produkcji Kanon ma dobrą wzruszającą fabułę,która logicznie układa się całość.Nie ma dużego dramatyzmu jak Air.
Co do Clannad to dla mnie arcydziełem nie jest.Brakuje mi klimatu pór roku,łzy nie uroniłam ani razu i relacje między Nagisą a Tomoyą były nie zgodne z rzeczewistością.
zgadzam się, że fabuła...
Anielski_Pyl – gdzie tu masz harem?? Może ja coś źle pamiętam (oglądałem dość dawno), ale Air jest raczej opowieścią o przyjaźni, niż miłości, zatem określenie harem jest, mimo wszystko, nie na miejscu – choćby dlatego, że by było prawdziwe wymaga wianuszka dziewcząt kręcących się wokół głównego bohatera w celu usidlenia go.
Re: zgadzam się, że fabuła...
Re: nuuuudyyyyy........
Co tu dożo gadać. Jak ktoś chce sobie dobrze popłakać przy jakimś anime, to polecam właśnie to. I choć dość długo się nad tym zastanawiałem, to jednak nie widzę powodu by nie dać tej serii oceny 10/10 :]
Głowni bohaterowie zachowują się sztucznie i są mało interesujący, pseudo dramatyzm na każdym kroku wprawia w zakłopotanie i irytację, główna oś fabuły gdzieś się gubi.
Osobiście z całej trójki odradzam tylko Air'a, może popsuć opinię o pokrewnych tytułach i zniechęcić do sięgnięcia po nie.
Hmmmm....
ale bez rewelacji ;)
Całkiem fajny był motyw z Kanną,
Grafika całkiem ładna do muzyki też nic nie mam
Jak dla mnie to 9/10 :]
hmmm chyba zapędziłam się z tym ,,całkiem xD”
Scalono.
Morg
Śliczne...! Ale tylko 11 i 12 ep.
bardzo fajne
Kreska jest ładna, miła dla oka, nie miałam problemów z dolegliwością typu " ej, no zaraz. Ciekawe co to jest.. Motor ? A może Rower… Nie, obstawiam, że to przepełniony kosz na śmieci ". Wszystko jest dopracowane, ruchy postaci wyglądają rzeczywiście jak ruchy ludzi, a nie jak robotów z prawie wyczerpanymi bateriami.
Teraz muzyka. Opening i ending. No cóż, nie mój styl, więc nie trafią na listę tych ' naj ', ale jeśli bym miała oceniać, to zaśpiewane nawet dobrze, czysto i takie tam. W endingu fajnie wypadło vibratto na końcu wyrazów, ale nie będę przynudzać takimi muzycznymi szczegółami xD. Oprócz tych dwóch kawałków, cały inny podkład : jak zwykle, ja biedna nie wyłapałam zbyt wielu popisów na pianinie itd., ale po posłuchaniu na spokojnie, stwierdzam, że wszystko wykonane zostało bardzo dobrze ^^.
... Fabuła. Co ja o niej mogę uczciwie powiedzieć ? Chwilami nie nadążałam co jak i dlaczego. Niektóre momenty były… dziwne ( ? ), niewyjaśnione. Między odcinkami jest niby jakaś nić, tajemniczo je łącząca, ale nie jestem do końca zadowolona. Denerwuje mnie to, za co większość z Was to anime uwielbia – można ( ale nie trzeba było, ba nie każdy ma do tego talent xD ) się było domyślić kilku rzeczy. Wolę mieć mniej więcej wszystko jasno przedstawione. Są to jednak moje indywidualne upodobania i rozumiem tych, którzy takie ... hmm. zagadki lubią ( to jest być albo nie być. Lubisz jeśli tak i tak jest poprowadzona fabuła – masz szanse zostać zgorzałym fanem, nie lubisz tego typu – będzie Ci ciężej pokochać dany tytuł. Tak samo jest też z każdym czynnikiem wpływającym na ' świetność ' lub ' idiotyzm ' danego anime. Jeden udusił by każdego twórcę moe‑anime, a drugi dał by bukiet kwiatów i prosił o dalszą produkcję takiegoż wspaniałego anime. Życie.)Ale sama w sobie była ona dobrą porcją ' wzruszacza '. Popłakałam sobie troszkę.
Teraz trochę o postaciach. Tutaj moja reakcja to – wow ! niektóre mają nawet psychikę ! Dziwne jednak to było, że kliknij: ukryte Yukito zmienił się w kruka, oj dziwne, takie rozwiązanie mnie nie usatysfakcjonowało. Ale zdecydowanie postacią, która wzbudziła mój podziw była Haruko. Na początku wydawało się, że jest zupełnie obojętna w stosunku do Misuzu, ale z czasem ta zagadka została wyjaśniona. kliknij: ukryte W końcu kobieta stwierdziła, że nie ma co zwlekać i postanowiła ją pokochać bez strachu, że każdego dnia ojciec ją może zabrać. W sumie to nawet było realistyczne, boimy się kogoś pokochać bo za dzień lub dwa możemy się dowiedzieć, że już go nie zobaczymy ... Mimo różnych niedociągnięć fabularnych i kilku nie wyjaśnionych zagadek, stwierdzam, że to dobre anime ( ale oczywiście mogło by być lepsze ! ), 7/10
Cudowne anime
Kawał dobrej roboty
Seria dopracowana, zarówno pod względem muzycznym jak i graficznym.
Historia toczy się powoli, jak dla mnie czasem za wolno, przez co podczas niektórych odcinków dyskretnie ziewałam. Jednak ostatnie cztery odcinki zrekompensowały to z nawiązką. Warto mieć chusteczki pod ręką by nie pauzować w środku odcinka, by po nie polecieć do kuchni. Anime zdecydowanie godne polecenia.
Bardzo ładne anime
Zaczęłam oglądać i spodobało mi się. I kiedy już zaczęłam się przyzwyczajać do powolnego toru, którym biegła ta historia tak do 5 odc, a który bardzo lubię, nastąpiło duże BACH. Zaczął się jeden z wątków mający związek z Minagi i Michiru. No i przyznaję, że trochę się powzruszałam nad tym fragmentem… a potem nic już nie było tak samo.
Od tamtego momentu historia staję się zawiła i przede wszystkim nieprzeciętna. Chociaż w pewnym sensie zawsze taka była, ale dopiero od tamtego momentu zaczęła się na dobre.
Postaci bardzo polubiłam i w sumie, to dosyć trudno było mi się z nimi rozstać. W zasadzie, to jedną z moich ulubionych stała się Kanna, ale to chyba bardziej po Air in the Summer... nieważne.
Jeśli chodzi o stronę graficzną, to nie ma absolutnie nic do zarzucenia. I grafika, i muzyka, i praca seiyuu jest bez zarzutu. Chciałabym żeby więcej anime stało na tak wysokim poziomie chociaż pod tym względem.
Tytuł z pewnością godny polecenia, zwłaszcza amatorom romansu i osobom, którym nie przeszkadza wolny bieg historii. Fani akcji nie mają tu czego szukać.
Coś pięknego!
:)
Bardzo udana seria...
"...nie ma znaczenia kim jeteś, tylko to co próbujesz osiągnąć..."
Dla mnie nr 1 w serii jest Haruko. To ona tak naprawdę przeżywa dramat, i konia z rzędem temu rodzicowi, który chciałby się z nią zamienić.
Ja osobiście polecam Air każdemu kto lubi spokojne klimaty, czasami się zaśmiać, czasami wzruszyć itd…
piękne
Może mieć jakiś związek z Kannon zważając na mistycyzm jaki w tych występują.
Wszystko w przepięknej oprawie co czasami zapiera dech.
^^
O tak, piękne...
Mogę napisać jeszcze o pięknej kresce, muzyce, ale o tym już dużo jest komentarzy.
No cóż polecam.
Air
Air jest jak dla mnie jednym z najlepszych anime jakie obejrzałam. Ci, którzy oceniają je źle, musieli je nie zrozumieć. KyoAni zapewne (niestety nie grałam w grę, więc nie jestem tego pewna) bardzo okroiło fabułę z gry. Kanon miał dwa razy więcej odcinków, niż Air,(o Clannadzie nie wspomnę, bo Clannad jest naprawdę długą grą, jest zaraz po Little Busters! Ex najdłuższą grą Key'a) przez co fabuła była lepiej ukazana, łatwiej było ją zrozumieć. Gdyby Air miał więcej odcinków, bardziej byśmy się zapoznali z bohaterami i fabuła nie szła by tak szybko. Zapewne Air miałby większe rzesze fanów.
Co do grafiki i muzyki, Air ma naprawdę dobrą grafikę, śliczne tła, krajobrazy. Postaci też są ładne, jednak widywałam ładniejsze. Za grafikę, Air dostaje ode mnie 9/10. Muzyka jest cudowna, w anime może się tak tego nie odczuwa, ale gdy się jej osobno posłucha, można się odlecieć. OP i ED też mi się podobały. Muzyka zdecydowanie 10/10.
Jeśli chodzi o postaci, może rzeczywiście są przerysowane, ale i tak je uwielbiam. Misuzu, biedna, smutna, słodka dziewczynka, której jedynym marzeniem, jest zdobyć przyjaciela. Naprawdę bardzo ją pokochałam. Zdecydowanie jest jedną z moich najulubieńszych, żeńskich postaci z anime. Inne postaci już mniej lubię, ale nie są złe. Tak więc za Misuzu, 10/10.
Co do fabuły, jest strasznie skomplikowana i piękna i wzruszająca. Nienawidzę przesadnego melodramatyzowania i prawie nigdy nie płaczę z powodu wzruszenia, gdy oglądałam Air bądź Clannad After Story, zdarzyło mi się uronić łezkę. Nie to ze jakoś ryczałam, tylko mi po prostu łezka spadła.Fabuła z początku wydaje się nudna i sztampowa, jednak dalej się coraz bardziej rozkręca i w końcu dochodzimy do pięknego finału. Naprawdę piękna historia, którą na pewno zawsze będę pamiętać… CUDO! Air zawsze dla mnie będzie jedną z najważniejszych historii, jaką poznałam. Gdy obejrzałam Air, przez cały czas rozmyślałam o tym anime, wymyślałam coraz to nowe teorie, dotyczące ostatnich kilku odcinków. Bardzo sobie cenię w anime, gdy można snuć wiele domysłów, teorii, a nie że wszystko mamy dokładnie położone na cacy i nie musimy się napracować głową, by zrozumieć całe anime. Takim anime był zapewne Air. Warto spróbować z tą serią, a nóż, widelec, może Ci się spodobać, tak jak mnie i innym fanom tego jakże cudownego, wspaniałego i pięknego anime.
Tak więc całe anime ma ode mnie 9,5/10.
Polecam!
Dramat i romans
Grafika jest bardzo ładna, szczególnie w pamiec zapadają światła i plenery. Postacie niestety nie są juz tak interesujace choc napewno zapadną takze w pamięc, tylko że w negatywny sposób (jeden z tych tytuów w których postacie rozpoznaje się po kolorze włosów). Tak naprawde jedyną w miarę interesujacą postacią jest matka Misuzi.
Słyszałem wiele zachwytów na temat muzyki czego kompletnie nie rozumiem, muzyka jest słaba. Niektóre kawałki są naduzywane jak w Elfen Lied ale tamten z EL jest przynajmniej dobry. Trafił się moze z jeden utwór na całe anime, który wydał mi się ciekawy. Ogólnie muzyka brzmi jakby była wycieta z gry komputerowaj na podstawie której powstał ten tytuł. Opening i ending mają tylko jedną zalete, wokalistke (Sam głos to jednak nie wszystko)
Fabuła…
Podeszłem do tego anime tak optymistycznie jak tylko sie dało i się zawiodłem, po tak wysokich ocenach oczekiwałem czegoś więcej.
W tej chwili oceniłbym Air na 4 ale jakbym chwile ochłonał to pewnie ocena byłaby bardziej obiektywna i moze troche wyzsza.
Podsumowujac Nie jest to anime beznadziejne, można przez nie przebrnąc. Jeżeli ktoś lubi taki typ rysowania i taki gatunek anime to moge nawet polecic. Jednak na uwadze miejcie, że to anime nie jest doskonałe, pozbawione wad, idealne, najlepsze itp. jednak jest to anime kultowe i warto się z nim zapoznac.
skąd taki zachwyt?
Huh?
Nie – nie dlatego, że anime było tak fantastyczne, że odebrało mi mowę – po prostu nie byłem w stanie zrozumieć jakim cudem ta seria jest tak popularna. Ludzie, którzy wychwalają w niej dramaturgię, piękno i niejednoznaczność mają chyba klapki na oczach… lub dopiero co zaczynają oglądać anime.
Pomysł na fabułę – ot, taki sobie, jego realizacja (oprócz kreski i muzyki) nie powala, bohaterki – 0 oryginalności (weź kilka moe i dodaj szczyptę tsundere)... a główny protagonista? Dość powiedzieć, że najlepsze odcinki to te, w których go nie ma. W mroku fabuły i postaci jest jednak promień światła – Misuzu Kamio. Osobiście ją polubiłem – ale to zasługo jej seiyū – jej śmiech oraz gao~ są po prostu rozbrajające.
Dla mnie – 6/10
Najlepsze anime
No teraz trochę na temat anime. Kreska akurat się chowa przy Kanonie i Clannadzie(nie uwzględniam Kanon 2002)ale grafika na pewno jest najlepsza. Fabuła niby taka prosta ale potrafi urzec. No… muzyka. Najlepsza jaką słyszałam. Kanon i Clannad chowają się przy niej. Wczoraj ściągnęłam soundtracka ;).
Jest bardzo wielka wada którą już większość zauważyła- beznadziejny pomysł kliknij: ukryte zamienienia Yukito w kruka. Mimo to daję 10/10
super anime
slabe
Piękne, choć niezrozumiałe
P.S. Air: The Movie jest równie piękne, dziewczyną, które lubią shoujo polecam xD Można się „nasycić”(prawie) uczuciami Yukito do Misuzu :D
Odgrzewane kluchy
Pierwszym anime haremowym jakie dane mi było obejrzeć ( za co chwalę i wielbię Boga) był Kanon 2006. Wielkie oczy, słodkie twarzyczki i cukierkowa fabuła- tak niegdyś myślałem o tym gatunku. Dziś wiem jak w wielkim byłem błędzie.
W takim właśnie przekonaniu o wartości Kanona, sięgnąłem po Air. Zawiodłem się jednak, gdyż moje oczekiwania względem tej serii były znacznie większe. Bardziej trafne zdaje się być nawet stwierdzenie,że Air jest po prostu słaby w swoim gatunku. Seria ta nie tylko jest gorsza od tytułów wymienionych wyżej, ale zdaje się być ich marną odbitką. Dramatyzm Air został na siłę wyolbrzymiony. Fabuła mocno nadszarpnięta, postaci często niewiarygodne.
wazna jest kolejnosc!
Może ludzie pomyślą, że się nie znam, ale nie dałbym grafice 10. Jest coś co w Air sprawia, że grafika momentami wydaje się zbyt płytka. Te postaci… jakoś tak nie do końca są przestrzennie narysowane… sam nie wiem. Zbyt kontrastowo, za mało cieni… Po prostu mnie raziły.
Na początku troszkę drażniła mnie zbieżność problemów bohaterek Misuzu i Kano, a także niebywale do nich pasującej Tohno. Pamiętam, że w Kanon każdy miał swój unikalny, znacznie różniący się od innych problem, tutaj natomiast wydały mi się zbyt podobne… z czasem przestałem to zauważać, ale – jak to się mówi – liczy się pierwsze wrażenie.
No i jeszcze postaci – Tohno była według mnie zbyt popłynięta w swojej flegmatycznej osobowości, Misuzu jest zlepkiem dwóch bohaterek z Kanon kliknij: ukryte (Ayu i tej zamienionej w lisa, czyli mało oryginalne… na pierwszy rzut oka.
To chyba koniec wad. Poza postaciami grafika jest urzekająca – bardzo szczegółowa. Te piórka i efekty świetlne zbijają z nóg.
Muzyka jest jedną z najlepszych, jakie słyszałem w anime. Za każdym razem, jak zbliżało się do openingu czułem dreszcze. Sam opening też super! Zacząłem go przewijać dochodząc dopiero do ostatnich odcinków. Wciąż chodzi mi po głowie:P.
Fabuła początkowo niby naciągana, schematyczna, przeradza się z czasem w niezwykle złożony ciąg zdarzeń. Wszystko jest tam na miejscu, jest przemyślane, dopracowane i przede wszystkim niewiele rzeczy jest podanych na tacy jako główne danie. Rozwiązanie każdej historii to przepyszny deser do i tak już wyśmienitego dania.
Jednak rozwój fabuły byłby niemożliwy bez złożoności postaci. Najjaśniejszą osobą jest Yukito, który obecny był w połowie epizodów. Jest bezpośredni, nie skrywa tak poważnych tajemnic, zna swój cel. Cała reszta to głębia osobowości skryta za dobrą miną. Oczywiście prym wiodą Misuzu i Haruko kliknij: ukryte , która już na pierwszym spotkaniu pokazuje jedną twarz w obecności Misuzu, a zupełnie inną, gdy jej nie ma.. Jakże inne wrażenie sprawiały na początku w porównaniu z retrospekcją. Majstersztyk! Jednak nie przebiją Ayu z Kanona :P.
No i właśnie… wszędzie ten Kanon. Jeśli ktoś nie widział ani Air, ani Kanona, to rozpoczęcie od Air wydaje mi się lepszym posunięciem. Jeśli ktoś już Kanon widział, to niech ma inne nastawienie niż ja. To produkcja tego samego studia, więc nie można się ustrzec pewnych podobieństw, czy nawet schematów.
Niemniej Air jest niemal wybitne, przepiękne, wzruszające, nieco moralizatorskie… i dojrzałe. To poważna historia ukazana w bajecznym świetle. Cudo.
Aż dziw, ze w 13 odcinkach (właściwie 12) zmieściła się tak długa podróż…
9/10
Za krótkie :(
to nie to
Co do grafiki, to fakt, potrafiła zachwycić, ale projekty twarzy bohaterek, nieważne których, były dla mnie kiepskie, zbyt pyzate ( tak to się mówi? ). Podobni miała się sprawa w Kanonie, ale tam mi to aż tak nie przeszkadzało.
Co do muzyki zaś… Dobra, oglądałem wersję z kiepską jakością dźwięku, ale i tak, z ręką na sercu, muszę powiedzieć, że czegoś takiego nie idzie strawić. Wciskanie do takiej historii jpopu ( de facto nie najlepszego ) to chybione posunięcie, ale nie tylko opening i ending kuleją. Cały soundtrack można spokojnie określić słowem „dno”. Przepraszam jeśli kogoś te słowa uraziły, ale innego określenia nie użyje. Dla porównania Clannad, którego odcinków widziałem zaledwie cztery jest nieporównywalnie lepszy, nie wspominając już o fantastycznym endingu, który pasuje do całości idealnie i jest najzwyczajniej śliczny.
Ogólnie rzecz ujmując, dałbym serii najwyżej 7.
nie wiem czy to poprostu bajka
Muzyka i kreska. Osobiście nie czuje się wybitnym specjalistą w tej dziedzinie, ale wiem, że gdy muzyka jest zbyt wzruszjąca a graficy nie do końca wkładają serce w swoje dzieło to te dwa aspekty potrafią czasami rozproszyć podczas oglądania. Pierwszy raz – i mogę to stwierdzić z czystym sumieniem – zdarzyło mi się nie zauważyć muzyki ani nieprzemyślanych kresek burzących harmonię. Sądzę, że popełniłabym błąd oceniając osobno muzykę, grafikę czy też nawet poszczególne dźwięki z otoczenia. Według mnie największym walorem jest ich wzajemne dopasowanie sprawiające, że w serię się niejako wpływa i mimo silnych emocji związanych z fabułą płynie się od początku do końca w jednym tempie. Jedynym zaburzeniem są retrospekcje, ale obawiam się, że bez nich Air dla zbyt wielu okazało by się poprostu nudne.
Przez pierwsze kilka odcinków mialam świadomość istnienia kilku pierwiastków nadprzyrodzonych typu oczywiście skrzydlatych ludzi‑aniołów‑pośredników między ziemią a niebem, mentalnego poruszania kukiełką albo kilku zmian powłoki głównego bohatera, jednak pod koniec nie potrafiłam zignorować wrażenia, że to coś, co znamy wszyscy; zwykła realna opowieść o problemach dnia powszedniego, chorobach i uczuciach ubrana w mit o skrzydlatej dziewczynie sprzed tysiąca lat.
Czytałam w wielu wypowiedziach na temat tego anime, że jest odbierane jako bardzo smutne. Niewątpliwie, ale ja doszukalam się drugiego dna, które napełniło mnie nieogarnionymi pokładami nadzieji. kliknij: ukryte Misuzu doszła do swego celu i mimo, że szczęście nie trwało długo czuła się spełniona. Haruko przestała sie oszukiwać i odnalazła sens i swego rodzaju powołanie, pokazując przy tym, że często prosimy o wielki cud a wystarczy sie rozejrzeć aby dostrzedz maleńki cud, który cieszy tak samo (gdy obiecała zabrać Misuzu na mające się odbyć świeto, odwołane z powodu ulewy – symboliczna maskotka dinozaura znaleziona w świątyni). Zaś sam główny bohater uwolnił przyszłe skrzydlate istoty od samotności i cierpienia. Itd…
Symbole, wzruszenia, dużo przemyśleń, troche uronionych łez i zakończenie nie zawsze w stu procentach, ale mimo to w pewien sposób szczęśliwe sprawiają, że nie żałuje czasu spędzonego na oglądaniu Air. Polecam :)
wtf :D
hmmmm
a więc, moja ocena:
Fabuła 7/10
Postaci 7/10
Muzyka 9/10
Grafika 10/10
Cóż...
Air według mnie
Głownym atutem Air jest nastrój, krajobraz oraz dopieszczona fabuła. W końcu przynajmniej jedną scenę ostatecznie otrzymujemy z 3 różnych punktów widzenia. Tych którzy oczekują wartkiej akcji i fajerwerków to anime może sobie darować, ale jeśli po Anime ktoś oczekuje tematu do przemyśleń, jeśli lubi się wzruszać, to anime jest zdecydowanie dla niego. Do wczoraj uważałem, że to najlepszy romans jaki oglądałem, po obejrzeniu „Ef – a tale of memories” będę musiał to jeszcze przemyśleć jak pierwszy zachwyt przeminie będę mógł z czystym sumieniem stwierdzić, która pozycja jest lepsza
Co do zakończenia. Jak dla mnie jest w 100% pozytywne, choć przyznaję, że z początku myślałem inaczej. kliknij: ukryte Tylko kruk mógł dotrzeć do uwięzionej w niebiosach Kanny i złamać klątwę samotności. W końcu miał skrzydła. Dzięki temu „dziewczyna ze skrzydłami” została uwolniona z klątwy nie tylko na obecne, ale także na wszystkie pozostałe życia. Szkoda tylko, że odcinek 13 nie opowiada choć w części o tym. Znamy tylko efekt końcowy – dwójkę dzieci (kolejne wcielenia Yukito i Mizusu) bawiących się na plaży i machających do swoich niczego nieświadomych starszych wersji…
Co do grafiki – 10/10 – kreska barrrrrdzo ładna, sam zakochałem się w grafikach z tego anime, Zwłaszcza jako tapety
postaci – przesympatyczne i niezwykłe. Choć nie da się nie zauważyć, że bohaterki Air (2005), Kanona (2006) i Clannadu (2007) są do siebie podobne, bohaterowie zresztą też (choć Okazaki Tomoya z Clannadu jest najbardziej zgorzkniały). Z drugiej strony nie powinno to dziwić, biorąc pod uwagę, że za wszystkie tytuły wzięło się Kyoto Animation. ostatecznie 10/10
Muzyka – Tori no Uta (opening) na stałe zagościło na mojej playliście, czasami na repeat. To samo dotyczy endingu. Muzyka w czasie trwania odcinków dobrze współgra z klimatem serii.Oczywiście ponieważ seria należy do spokojnych, więc i muzyka taka być musi. znowu 10/10
Fabuła – Dla miłośników akcji nie znajdziemy w niej nic ciekawego, ale jeśli szukamy interesującej, dopracowanej historii – majstersztyk. Jedynymi minusami jakie znalazłem są: bezzasadność nazywania odcinka 13 trzynastym – ten „odcinek” stanowi tylko streszczenie całości (ja bym go nazwał bonusowym) i można go sobie z czystym sumieniem darować. Z drugiej strony można go obejrzeć, by jeszcze raz przemyśleć „o co do diabła w tym wszystkim chodziło?” Drugą słabostką jest fakt, że jednak zakończenie jest w 3/4 przewidywalne kliknij: ukryte mam tu na myśli śmierć Mizusu . Ogólnie 9+/10
Całość policzyłbym na 10/10. Absolutnie genialne z kilkoma nieznaczącymi defektami – więc jak na mój gust spełnia definicję.
Kurcze. Miałem tylko wyrazić swoje zdanie. Trochę przesadziłem, ale co tam. Może się komuś spodoba i poprosi o więcej :)
Chyba to nie dla mnie...
zaskoczenie
Kreska‑10
Muzyka‑9
Fabuła‑8
Postaci‑8
Ocena końcowa – 8+
Do dwóch razy sztuka
Po paru miesiacach nudy musiałam coś oglądnąć i zabrałam się za Air i musze przyznać że oglądnęłam odcinek po odcinku jednego dnia.
Anime ogółem dobre, kreska w miare chociaż gustuje w innej.
Co do fabuły
Dość zagmatwana i liczyłam na troche inne zakończenie. Dokońca nie wiem czy nawet je dobrze pojmuję. Małe dzieci na plaży machają do siebie samych?
Bez jaj.
Jeszcze ta akcja z krukiem mnie troche dobiła, ale ogółem anime wzruszające
7,5/10
Piekna opowieść.
Jak się okazało zachwyty te były w pełni uzasadnione.„Air” to bardzo wzruszająca, ciekawa historia, opowiedziana z polotem i fantazją.Anime jest świetnie skonstruowane.Najważniejsze są tu losy głownej bohaterki i legendy z nią związanej.Wątki poboczne są ciekawe (widać, że nie były wepchane na siłę) ale najważniejsza jest Misuzu.Niezwykle interesujące jest też przedstawienie początków historii, które pozwala nam bardziej zrozumieć fabułę.
Seria jest pełna symboliki co nie każdemy może się spodobać.Mi to nie przeszkadzało, a wręcz byłem zadowolony.Również kolejność i rodzaj odcinków(kruk i wspominanie wydarzeń z innej perspektywy) jest dla mnie świetnym pomysłem.
Muzyk jest niezła, szczególnie jeden motw bardzo mi się spodobał.Kreska bardzo ładna lecz może trochę „przesłodzona”.Kwestia gustu.
Podsumowując „Air” jest anime dla każdego kto chce przeżyć wiele wzruszeń i zadumać się nad takimi żeczami jak przywiązanie do bliskich nam ludzi.
fail
I naprawdę potwornie się rozczarowałem. Nudne to, przeciągające się, cukierkowe i – co najważniejsze – brutalnie banalne. A przynajmniej przez 10 pierwszych odcinków, do których – jeden po drugim – zmuszałem się na siłę, mając nadzieję, że coś się stanie.
Kreska też nijaka, oczy jak spodki z dziesięciostopniową tęczówką… to nie dla mnie.
O muzyce się nie wypowiadam, bo albo jej nie ma, albo jej nie zauważyłem.
Jedyne co ratuje tę serię to specyficzny klimat (choć już się z takim zetknąłem w Onegai Teacher) wyludnionego latem miasteczka, zahaczający momentami o coś w rodzaju niebezpośredniego surrealizmu.
Ogólnie nie przeczę, że seria może się komuś podobać, ale ja na pewno się do tej grupy nie zaliczam.
Nie...
Re: Nie...
To prawda, poczytujemy ci to jako błąd ;P wszak człowiek powinien – przynajmniej teoretycznie – myśleć non‑stop. Ja także oglądałem Air zaraz po Wolf's Rain, ale wcale nie narzekam. Jeżeli nie miałaś nastroju na coś, co nie jest lekką i przyjemną komedią, to trzeba było najpierw sprawdzić, co zamierzasz obejrzeć ;)
Co do samego anime – nie ukrywajmy, że może być nudnawe. Historia opowiadana w tym serialu wydaje się trochę „rozciągnięta” żeby zapełniła pełne 13 odcinków, mamy wiele scen w których protagonista idzie ulicą lub siedzi nad morzem i na dłuższą metę widz może mieć tego dosyć. TOTALNYM przegięciem było natomiast opowiadanie całości od nowa z nieco innej perspektywy. Co do samej historii – jest ona raczej odbiegająca od mainstreamu, lecz moim skromnym zdaniem – piękna (chociaż może być nieco dołująca). Atutem serii jest ładna kreska i dbałość o szczegóły, zwłaszcza w scenach, w których występują obrazy przyrody. Stosunkowo mało jest muzyki, za to dużo dźwięków, takich jak śpiew ptaków czy szum strumienia.
Reasumując, jak na ekranizację eroge to twórcom udało się uniknąć tragedii, ale nie jest to też anime wybitne. Dobra historia została opowiedziana w sposób niepozbawiony błędów, lecz dobra oprawa graficzna trochę poprawia ogólny wizerunek serii. Nie jest to także, jak napisałem wyżej, żadna lekka seria na miły wieczór, wymaga bowiem od widza pewnego zaangażowania. Można obejrzeć, ale summa summarum nie spodziewajcie się żadnych kosmicznych doznań.
boskie to anime jest polecam je wszystkim
Średnie...
Dla mnie zawsze najważniejsza w anime jest fabuła. Bo może być cudowna grafika i świetna muzyka ale co z tego gdy np. samo anime jest nudne.
Jeżeli chodzi o Air to nie od razu się w nie wciągnęłam. Pierwsze odcinki nie zrobiły na mnie wielkiego wrażenia, dopiero przy tych ostatnich nieco się wzruszyłam. Po obejrzeniu całej serii poczułam się oszukana. Przez cały 12 odcinek miałam wrażenie, że to już koniec ale cały czas po głowie krążyła mi myśl, że jest przecież jeszcze 13 i zastanawiałam się co oni tam wymyślili skoro w 12 wszystko zmierza ku końcowi. Jednak myśli o 13 były tak intensywne, ze odbierały mi cały komfort oglądania 12 i w efekcie nie mogłam sie należycie skupić i jakoś przeszło to bez echa. A jakaż była moja złość i rozczarowanie gdy na końcu 12 zobaczyłam napis „koniec” a 13 to była już w ogóle jakaś kpina. takie sztuczne naciąganie i oszukiwanie widzów :-/
Osobiście uważam, że zbędne były wątki z tymi dziewczynami – Michiru, Kano, Minagi. Wystarczyłby tylko ten z Misuzu i opowieść o Kannie.
Anime to jest strasznie zagmatwane i do końca nie zrozumiałe a przez to momentami męczące bo po głowie już tylko chodzi myśl, żeby w końcu to się chociaż trochę wyjaśniło. Jak dla mnie jest to zbyt baśniowe, ale to może nie gatunek dla mnie po prostu.
Z całego anime najbardziej podobała mi sie grafika, która jest po prostu bajeczna i oceniam ją najwyżej jak się da. Jeżeli chodzi o muzykę to jest ok., pasuje do klimatu anime lecz spotkałam już ładniejsze soundtracki.
Jednak fabuła jest wg mnie średnia.
Ogólnie Air „ani mnie ziębi ani parzy”.
W internecie spotkałam sie z wieloma opiniami, że to anime jest lepsze od Kanon 2006. Dla mnie wprost przeciwnie. W Kanonie wyczuwało sie klimat, akcja stopniowo posuwała sie naprzód, coraz bardziej sie rozkręcało, było bardzo tajemnicze, a w Air mamy takie skakanie, nagłe zwroty akcji, które nieco szokują…
Do tego postacie – jak dla mnie to powtórka z Kanona: W wielu zachowaniach Misuzu widzę Ayu (przewracanie się, zamiast „Uguu” mamy „Gaou”, obie są słodkie i dziecinne i mnie bardziej podpasowała Ayu. Podobnie z Minagi i Mai (ta druga o niebo ciekawsza) oraz z Michiru i Makoto… Podobieństw jest multum.
I o ile w Kanonie przez ostatnie odcinki gula stała mi w gardle a z oczu ciekły łzy o tyle w Air lekko sie wzruszyłam, ale i tak ostatni odcinek przeszedł bez większego echa.
ok
Anime prawie doskonałe
Piękne
Czy dla każdego? Nie wiem. Mi starczyło zobaczyć 5 min pierwszego odcinka, żeby zdać sobie sprawę, że jest to pozycja która zdecydowanie mnie poruszy. Właściwie to też nie wiem to czy dobrze czy nie, bo po zakończeniu historii wpadłem w małą depresję. Przez te kilkanaście odcinków zdążyłem zżyć się z głownymi bohaterami i tu nagle muszę ich pożegnać. Ciężko mi przeboleć fakt kliknij: ukryte przemiany Yukito we wronę; no ale takie wyjście było chyba najlepsze, jak by został w swojej ludzkiem formie z pewnością by umarł; tak, to może kontunuować swoją twrającą 1000 lat podróż. Tym nie mniej, boli.
No dobra czas na jakieś podsumowanie. Jeśli jesteś osobą o wrażliwej naturze, która łatwo „zaprzyjaźnia się” z fikcyjnymi postaciami i daje się wciągnąć w ich fantastyczny świat namalowany cudownymi barwami, a konieczność późniejszego powrotu do rzeczywistości przyprawia Cię o stany depresyjne to jest to pozycja dla Ciebie. Dół gwarantowany. Ledwo się z niego dopiero wygramolam.
Re: Piękne
czy do mojego komentarza pojawiłą się odpowiedź niejakiej Salva'y, której z jakichś powodów obecnie nie ma? Egzystuję ostatnio między jawą i snem i nie jestem pewiem czy sobie czegoś nie ubzdurałem. Byłbym bardzo wdzięczny za odpowiedź i nie usuwanie jej do czasu zapoznania się z nią przeze mnie.
Re: Piękne
Re: Piękne
Cudo
;*
Air
Magicznie,ale...
Fabuła dość ciekawa. Jednakowoż można ją było bardziej rozbudować. Historia Kanny początkowo mnie nudziła jednak koniec końców uważam , że była niezła :) Wątek Misuzu i jej przybranej matki…ehh…no smutne , smutne. Reszta historii koleżanek całkiem całkiem ALE ZA KRÓTKO…
Bohaterowie- prawie nic o nich nie wiem. Misuzu i jej „Gao” polubiłam dopiero w ostatnich odcinkach…Haruko również na końcu wzbudziła we mnie sympatię. Yukito uroczy , ale kliknij: ukryte jego przemiana w kruka zdaje mi się zbędnym zabiegiem. Reszta koleżanek mogłaby mieć bardziej rozbudowane historie…
a Potato to kochana kuleczka :)
Graficznie świetnie…płynnie, kolorowo‑nie muszę już nic dodawać , bo wszystko zostało już powiedziane. Ode mnie tylko tyle – nie lubię takiego stylu oczu , jednak z czasem przekonałam się :) Jedynie kolor jaki miał Yukito spodobał mi się od początku.
Muzyka…pasuje do serii.Pierwszy raz oglądnełam opening przed każdym odcinkiem, zwykle preferuję przyspieszanie a sam opening obejrzeć jedynie parę razy…Tu miłe zaskoczenie :) Naprawdę, udana robota ^^
All in all…z czystym sumieniem POLECAM lato i wakacje wręcz wylewają się z ekranu :) jednak jak już mówiłam – imo trochę zabrakło do ideału.
**rzekłam**
Air
Także już chciałem przy ostatnich odcinkach odpuścić sobie, ponieważ zwroty akcji przestały łączyć się w logiczną całość, dopiero przy końcu zrozumiałem cały sens, no i nie powiem że nawet łezki potrafi nieźle wycisnąć :)
Dla fanów właśnie okruch życia, ale w tym „twardszym wydaniu”
Re: Air
Oooj, ja bym jeszcze dodała, że dla tych co lubią fantasy, baśnie i mity- bo tego w Airze nie brakuję, a jak ktoś lubi sam czysty realizm…
Re: Air
Co do realizmu w anime, mandze czy w książce to chodzi mi przede wszystkim o kreacje bohaterów i relacje między nimi. Reszta jest nie ważna. Widocznie lubię się z kimś identyfikować:)
Pozdrawiam
Gruszki na wierzbie.
I jeżeli ty czytelniku lubisz zobaczyć swoje odbicie w jakimś tytule to sobie odpuść. Szkoda czasu:)
Nudne
smutne
daję 10 :)
Głębokie rozczarowanie...
Naprawdę nie wiem co powiedzieć, po prostu cholernie się nudziłem. Ja wiem, że to nie jest seria akcji, że nie będą się naparzać, tylko dramat i wyciskacz łez. No właśnie. Air ani razu mnie nie wzruszył, choć prób było wiele. Kiedyś powiedziałbym, że „romanse i dramaty to nie dla mnie, nic mnie nie ruszy”, jednak po Kanonie trochę zmieniło się moje zdanie o samym sobie. ;)
Może jest to spowodowane tym, że miałem zbyt wielkie oczekiwania, a może tym, że po prostu poszczególne postacie dostały za mało czasu. Tyle historii upchanych w 13 odcinkach to moim zdaniem trochę za dużo. Niektórych nawet nie zdążyłem zapamiętać imion, a ich łuk już się kończył. Jedynie Misuzu została należycie potraktowana przez twórców, i to ona była chyba jedynym plusem tego anime.
Oprawa graficzna, jak na KyoAni przystało, jest bardzo dobra, choć nie tak rewelacyjna jak Kanonie czy Clannadzie. Jednakże biorąc pod uwagę, iż jest to produkcja starsza niż dwie wymienione, można za grafikę dać 10/10.
Co do postaci, to nie są zbyt udane moim zdaniem. Główny bohater jest niezły, choć nie będzie mi go za bardzo brakować. Misuzu jest świetna, słodka i przypadła mi naprawdę do gustu, jednak reszta… WSZYSTKIE postaci oprócz dwóch w/w są słabiutkie. W ogóle nie sprawiały dobrego wrażenia na mnie.
Muzycznie też nie zachwyca. Praktycznie jedynym utworem, jaki słyszałem był opening w różnych jego odmianach.
Ogółem jestem naprawdę zasmucony, że Air nie był tak dobry, jak myślałem. To anime sprawiło mi największy zawód ostatniego czasu. Smutne, zaiste, bardzo smutne.
5/10
Re: Głębokie rozczarowanie...
Zresztą wydaje mi się i jestem o tym przekonany , za Air stoi wyżej graficznie niż Kanon/Kanon 2006.
Ale to już chyba kwestia gustu i upodobań.
Pozdrowionka
Re: Głębokie rozczarowanie...
Re: Głębokie rozczarowanie...
Re: Głębokie rozczarowanie...
Re: Głębokie rozczarowanie...
Hm… Zasadniczo Kanon jest zdecydowanie starszy niz Air. W momencie, kiedy z niecierpliwoscia wyczekiwalem na kazdy odcinek Aira, Kanon spoczywal na przykrytych duza warstwa kurzu CDkach ;p.
Wracajac jednak do strony graficznej – imho niewiele produkcji (nawet tych najnowszych) jest w stanie pochwalic sie tak wspaniala oprawa jak Air. Piekna i plynna animacja, harmonicznie wkomponowane, szczegolowe tla, swiatla, efekty… Rzadko spotyka sie tak wspanialy majstersztyk.
No coz… To Twoje zdanie ;p. Osobiscie Air uwazam za jedna z bardziej udanych produkcji anime… Mam do niej ogromny sentyment, a ta niesamowita – smutna i ciepla zarazem – atmosfere zawsze wspominam z usmiechem. Okreslenie „najwiekszy zawod ostatniego czasu” imho raczej niepowinno sie odnosic do produkcji znajdujacych sie (chociazby) powyzej sredniej. Przyznasz przeciez, ze Air do grona takich anime nalezy…
Re: Głębokie rozczarowanie...
Mówię o Kanon 2006. ;)
Co do reszty, czy ja wiem,. czy należy? U mnie znajduje się raczej poniżej przeciętnej. Może po prostu klimat do mnie nie trafił? Widać zresztą po ocenach innych.
Dobre, ale szkoda, że nie więcej :(
Graficzne najwyższa półka. Ujęcia bardzo pomysłowe, płynna animacja. Podczas oglądania openingu rzeczywiście mamy wrażenie, że unosimy się w powietrzu. Do tego świetna, nastrojowa muzyka.
Moja ocena końcowa 7/10. Żałuje, bo anime o olbrzymim potencjale zostało niestety podkopane w warstwie fabularnej :(
Moze i piękne, ale jak dla mnie niezrozumiałe
Po pierwsze kliknij: ukryte nie rozumiem, dlaczego Misuzu chorowala i jaki był powód jej śmierci – niby było to wyjasnione, ale wyjasnienie jest bez sensu. Coś ją bolało, nie mogła chodzić, traciła pamięć, ale po co to wszystko? Tak mnie to zastanowiło, że nawet nie przejęłam się jej śmiercią.
Po drugie zupełnie nie rozumiem, czemu Yukito nagle został wywalony z serii, czy tez raczej zastąpiony krukiem. Nie wiem, co to miało na celu, ale nie podoba mi się to, że pod koniec serii bohater znika bez jakiejkolwiek przyczyny.
Wątki Michiro i Kano tez wydają mi się bez sensu, tym bardziej że po rozwiązaniu swoich problemów zniknęły z serii. Tym sposobem do końca serii kliknij: ukryte pozostały jedynie Haruko i Misuzu + kruk.
Ogólnie żadna postać nie przypadła mi jakoś specjalnie do gustu, a najlepszy wątek to dla mnie historia dziewczyny ze skrzydłami. Losy bohaterów mnie nie wzruszyły, choć przy innych anime zdarzało mi się płakać przy zakończeniu.
Co do kreski – jest śliczna, kolory zachwycające, wszystko byłoby super, gdyby nie 'pomidorowe' twarze niektórych żeńskich postaci.
Jednak mimo wad anime zostawiło po sobie pozytywne wrażenie, chocby ze względu na walory estetyczne :)
Re: Moze i piękne, ale jak dla mnie niezrozumiałe
kliknij: ukryte Misuzu była „kolejną” dziewczyną ze skrzydłami, która jeśli się zakochała była praktycznie skazana na śmierć. Cały tragizm tkwił właśnie w tym, że nie dane było jej kochać. Tym kimś był niestety Yukito – w filmie zostało to pokazane bardzo wyraźnie, tylko że tam Yukito po prostu odjechał, a w serii telewizyjnej przemienił się w kruka, ponieważ była to jedyna postać, w jakiej mógł być blisko Misuzu, niestety było już za późno, a jak to się skończyło to wiemy…
Anime piękne, dla kogoś kto potrafi je zrozumieć...
Kanon był zdecydowanie zgrabniej opowiedziany. Historia była bardziej zrozumiała i może bierze tu górę moja skłonność do happy endów, ale Kanon jest moim zdecydowanym faworytem. Nie uważam żeby zakończenie Air było smutne, po tylu męczarniach poczułam wręcz ulgę, że kończy się tak jak się kończy. Tylko kwestia tego cholernego kruka, już nawet nie o to mi chodzi dlaczego, jak, i jak mam rozumieć paradoks czasowy. Czuję się po prostu dziwnie, nic z tego nie rozumiem. A owszem, biorę pod uwagę że może jestem za głupia na tego typu serie. Dlatego nie napiszę, że nie polecam, ale lepiej dokładnie zapoznać się z okolicznościami tworzenia Air żeby lepiej serię zrozumieć. Może to był błąd, że obejrzałam najpierw Kanon. W każdym razie nie był to stracony czas zwłaszcza początkowe odcinki, w których było nieco humoru. Ktoś tu napisał że to nie jest komedia, nie jest a troszkę szkoda, że nie zrównoważono tego patosu nieco lżejszymi elementami. Ja nie jestem zachwycona Air, cieszę się że miało to tylko tyle odcinków. Po prostu nie jestem w grupie docelowej tego typu anime.
Piękne i tyle.
Najlepsze anime
To anime nie jest komedią. Jest to dramat z pozytywnym przesłaniem chociaż końcówka jest bardzo smutna ale to zależy jak na to patrzysz. Mogę powiedzieć również że Kanon 2006 się nie umywa do Air nawet kreskę ma brzydszą (nie licząc tła).
W Air panuje specyficzny zagadkowy klimat jakby tamto miejsce było oderwane od rzeczywistości i dzieją się tam tajemnicze i magiczne rzeczy.
Muzyka jak i kreska 10/10 więc jak oglądasz to anime samemu w ciszy i spokoju na dobrym sprzęcie i głośnikach to na pewno ci się spodoba ( inaczej może się nie spodobać).
Ale co najważniejsze potrafisz zrozumieć że anime jest takie jakie jest a nie takie jakbyś chciał(a) żeby było. Jeśli potrzebujesz realizmu to nie oglądaj anime (no poza wyjątkami).
Re: Najlepsze anime
I tylko kreskę ma brzydszą (co więcej raczej TYLKO tła), cała reszta w Kanonie 2006 jest IMO lepsza niż w Air :P (nie mówię, że Air jest słaby, ale to Kanon jest jedną z kilku najlepszych serii jakie w życiu widziałem, nie Air).
Re: Najlepsze anime
Dla mnie z kolei Air jest tą lepszą serią‑możliwe, że też dlatego, że widziałam go 1 niż Kanon(2006). Bardziej podoba mi się fabuła, jest mniej epizodyczna, ale obydwie serie uwielbiam ;] Inna sprawa to to, że nie wiem, czy zdzierże 4 serię key‑uwielbiam tak samo Misuzu i Ayu, obejrzę CLANNAD, ale jeśli dalej we wszystkich seriach będą występować te same bohaterki, tylko w (nie zawsze zresztą)innych „skórkach” i o innych imionach i nazwiskach, to ja pasuję. Szkoda, że Key zdaje sie lecieć w kulki jeżeli chodzi o oryginalne postacie‑ciągle prezentuję archetypy..Do tego stopnia, że Mai z Kanon i Minagi mi się zlewają w jedną osobę.
Re: Najlepsze anime
Oczywiście że nie tylko brzydszą kreskę ma Kanon 2006 (nie licząc tła). Ale poza tym gorsza jest muzyka, fabuła i wszystko inne.
Air ma praktycznie spójną historię a Kanon 2006 nie ma ale największą wadą Kanon 2006 było to że było nudne a Air bardzo ciekawe i wciągające.
Dobre anime, ale...
6/10
mieszane uczucia....
Historia kliknij: ukryte sprzed tysiąca lat zrobiła na mnie średnie wrażenie szczerze mówiąc… za to odcinki 10‑12 oglądałam przez łzy. Płakałam jak dziecko = ="
Dopiero w tych odcinkach odkryłam piękno tej serii… A co do zakończenia to kliknij: ukryte w sumie AIR nie kończy się źle. Mimo że wyciska dużo łez to tak naprawdę nie jest ono dramatyczne. Misuzu dociera do swojego celu, jej 'mama' wkońcu zrozumiała siebie, odryła swoje powołanie… Trochę nie rozumiem o co chodzi z tym krukiem no ale dobra, chyba nie wiedzieli co zrobic z Yukito (a i tak go nie lubiłam ;p)...
Ale te anime nie jest dla wszystkich. Gdyby nie to że potrafiło mnie pod koniec wzruszyc, szybko bym o nim zapomniała, a czas jemu poświęcony uznawałabym za zmarnowany. Nie ma w nim żywiołowej akcji, w większości bohaterowie są conajmniej dziwni… ale romantyczne dusze czy osoby wrażliwe powinny obowiązkowo obejrzeć AIR. Bo inni uważam że szkoda czasu, 12 odcinkow to za duzo by tylko delektowac się piękną grafiką…
ech..niebardzo///
Smutek
!!
AIR = cudo
Grafika – cofam moje słowa związane z twarzami postaci lepiej narysowanymi w filmie – w ruchu zdecydowanie lepiej wyglądają postacie z serii TV. Tła i gra świateł to absolutne arcydzieła – żadnych uproszczeń, cudownie wyglądające otoczenie i cieniowanie, niezależnie od pory dnia.Chwilami nawet niebo z gwiazdami jest animowane, a sceny w chwili zachodu słońca wyglądają genialnie. Ogółem 9+/10.
Muzyka – chyba najsłabszy punkt serii (co nie znaczy że słaby). Opening bardzo mi się spodobał, perfekcyjnie wpasowuje się w klimat serii. Z endingiem już gorzej, średnio mi się spodobał, ale również pasuje do klimatu. Jeżeli chodzi o BGMy – idealnie wpasowują się w wydarzenia, rzadko kiedy w ogóle zwraca się na nie uwagę, nie ma jednak żadnego utworu który bym uznał za rewelacyjny. Ogólnie 7+/10.
Fabuła – o ile w filmie narzekałem że jest kilka na chama dopchniętych scen które mają wywołać łzy u widza, nie mogę tego powiedzieć o serii TV – tutaj naprawdę czuć emocje bohaterów które ani nie są przesadnie wyolbrzymione (jak to miało miejsce w kinówce), ani nie są jakieś bardzo małe – wyglądają po prostu realnie. Spodobało mi się że autorzy nie zajęli się tylko głównym wątkiem, a większość serii jest poświęcona postaciom pobocznym. Nieco nie przypadł mi tylko do gustu motyw – rozwiązany problem jakiejś dziewczyny = więcej się ona nie pojawi w tej serii (nie wiem jak innym, ale mi to dość mocno się rzuciło w oczy). Również odnoszę wrażenie, że seria może być chwilami ciężko przystępna dla polskiego widza, nawet ja nie załapałem paru motywów kliknij: ukryte (np. czemu główny bohater został zamieniony w kruka?). Ogólnie kinówka jest dużo bardziej realistyczna od serii TV, w której jest sporo fikcji (w filmie motyw fikcyjny był dosyć mocno rozdzielony od reszty wydarzeń), jednak uważam że wychodzi to na plus dla serii TV kliknij: ukryte (jedynie ta zamiana Yukito w kruka mnie troszkę rozdrażniła). Co do emocji – niewątpliwie jest to seria przy której niejeden będzie płakał zarówno ze śmiechu jak i ze smutku, ja wprawdzie nie płakałem (ja nigdy nie płaczę, choć pod koniec byłem w takim stanie że potrzebowałem ładnych paru minut aby się otrząsnąć), ale uważam że chyba tylko okolice 20 odcinka Shuffle można uznać za smutniejsze od końcowych odcinków AIR. Ogólnie mimo paru zarzutów trudno mi dać ocenę niższą niż 9/10.
Moim zdaniem jest to seria którą powinien zobaczyć każdy, nawet jeżeli jest się do niej początkowo nastawionym sceptycznie i nie lubi się wyciskaczy łez (ja też za nimi nie przepadam) to warto dać jej szansę. 9/10
Moja recenzja
Duże wrażenie zrobiła na mnie ścieżka dzwiękowa (zwłaszcza piosenka z openingu która w całości pasuje do anime).
Bardzo poruszyła mnie historia Misuzu gdyż bohaterka jest bardzo miłą, spokojną i nieszczęśliwą dziewczynką skazaną na samotność. Uśmiecha się, posiada swoje oryginalne zainteresowania, kocha swoją przybraną matkę- jednak jej dziwne wybuchy płaczu nie pozwalają na to aby dziewczynka mogła się z kimś zaprzyjaźnić, dlatego też wciąż jest sama i w każde lato- zamiast bawić się z innymi dziećmi na plaży- samotnie gra w karty. Z dziwną chorobą Misuzu związana jest wydarzenie sprzed tysiąca lat (dlatego też na wstępie ukazuje się napis „1000th summer”).
Poraz pierwszy anime zrobiło na mnie tak duże wrażenie i sprawiło, że w końcówce popłakałam się jak dziecko.
Dla fanów Misuzu polecam jeszcze film pełnometrażowy.
AIR TV
Kreska bardzo ladna 9/10
Fabuła .. (musial bym obejrzec raz jeszcze by wystawic finalna ocene ale tego nie zrobie w najblizszym czasie bo dla mnie jest za smutne)
muzyka 7/10 dopasowana do calosci ale brakuje jej jednolitego klimatu
ogolnie 8/10
postacie 9/10 te jej „Gao” jest genialne :D
Warto obejrzec
Niezrozumiałe?
a już myślałam, że będzie inaczej...
Uważam, że to świetne anime, dające do myślenia. Nesamowita muzyka wprowadza taki niespotykany nastrój. Myślę, że jego ocena i recenzja idealnie oddają wszystko co powinny.
8/10
Fabuła – Do 9 odcinka genialna. Historia Kano była bardzo wzruszająca, Tanno i Michiru również, opowiadająca o tej dziewczynie z nieba sprzed 1000 lat tak samo, ale to, co zrobiono po ww. odcinku to jest jakaś paranoja… kliknij: ukryte Głowny bohater wyparował i pojawił się jako…ptak…litości…Zero wyjaśnienia, o co chodzi… A po tym nudna historia o Misuzu i jej matce. W ogóle mnie nie wzruszyła…Nic…Mija 12 odcinek, nastąpiła już „ta” chwila, zero wyjasnienia i nagle napisy końcowe…13 odcinek – powtórka wszystkich odcinków…7/10
Grafika – Pierwsze wrażenie. Czegoś takiego jeszcze nie widziałem. Prześliczny świat, ale gdy spojrzałem ja twarze bohaterów…Beznadziejna kreska…W ogóle mi się nie podobała…Ale i tak 9/10
Muzyka – Opening bardzo mi się podobał, ending juz mniej, ale nie wiem czemu zachwycają się tak OST‑em. Żaden on rewelacyjny. 7/10
Postacie – Plastikowe do bólu, co nie zmienia faktu, że można i to bardzo przejąć się ich losem. 7/10
8/10
Jednak każdy powinien to obejrzeć i własną opinie wyrobić, bo mimo wszystko warto.
Air TV
T.T Beautyfull
;)
P.S. Swietna recęzjaXD
Chyba nie mam uczuć wyższych...
Grafika – 9/10 (Minus za twarze… była by dycha)
Muzyka – 5,5/10 (Nie wiem co napisać…)
Postaci – 8/10 ( Tfu, tfu.. nienawidzę tworzyw sztucznych. Przynajmniej te były pierwszej jakości…)
Fabuła – 7/10 ( ''Alle o so chossi?'' – Ciekawy wątek główny który się w pewnym momencie urywa.) kliknij: ukryte Co się do cholery stało z głównym bohaterem? Zjedli go czy co?
Ogółem – 7/10 ,,Ga…Gao.'' Dla romantycznych dusz. I tylko dla nich.
hmmm...
cudowne!
AIR
płakałam przy zakończeniu. pierwszy raz przy jakimkolwiek anime.
fabuła świetna, bohaterowie również, uwikłany wątek historyczny, oczywiście Misuzu oraz Yukito także. po prostu AIR.
oprawa graficzna fantastyczna.
Air
Spokojnie daje temu anime 10/10, kto oglądał, doskonale wie, za co :]
Re: Air
To ja polecam najnowsze Kanon twórców Air:D Też seria daje wiele do myślenia i przeżywania
całkiem udana komedia slapstickowa
Re: całkiem udana komedia slapstickowa
Przemoc fizyczna? Gdzie? Ja się jej nigdzie nie dopatrzyłem kliknij: ukryte (chyba ci nie chodzi o to jak Misuzu obrywa za swoje gaou).
Re: całkiem udana komedia slapstickowa
kliknij: ukryte Tą najbardziej nieletnią (miała na imię chyba Michiru) bohater z całej siły bije po głowie. Jakoś nie potrafił sobie poradzić z nią w inny sposób, co niezbyt dobrze świadczy o jego dojrzałości.
Re: całkiem udana komedia slapstickowa
Piękne :)
T_T
Wspaniałe
Recenzja
jedyne co się mogę doczepić to to że jak ktoś młodszy obejży to sie może zgorszyc kliknij: ukryte bo mamuska ciagle pije z głównym bohaterem sake :D
Air tv
.
Ochy i Achy
Zamaskowano megaspoilery – Moderacja
Zadziwiajace
chyba za bardzo cukierkowe....
Obowiązkowa? Nie sądze...
Re: Obowiązkowa? Nie sądze...
Air!!
Spoilery się ukrywa.
Moderacja
Buddyjskie "Haibane Renmei"
Dla mnie największym minusem tej serii jest grafika – nieznośnie, aż do nudności słodziutka i cukierkowa. Nie pasuje mi ona tutaj, bo wbrew pozorom AIR to mądra i głęboka seria, przesycona filozofią i religią wschodu.
Jak mówiłem na początku, trochę mnie zemdliło od tej ilości słodziutkich kolorków i wielgaśno‑maślanych oczu, ale jednak już po pierwszym odcinku wiedziałem, że ta seria nie powstała dla pustej formy i pozbawionej refleksji rozrywki.
Ogólnie mam bardzo podobne odczucia jak po obejrzeniu „Haibane Renmei” – misternie i perfekcyjnie zrobione dzieło o dużej wartości artystyczno‑duchowej. Niestety o ile „Haibane Renmei” było opowieścią w znanej większości z nas konwencji wiary judeochrześcijańskiej, to „Air” odwołuje się do obcej naszej kulturze religii i mitologii Shintō, oraz filozofii buddyjskiej i taoistycznej – przez to większość z widzów nie będzie raczej w stanie dostrzec i zrozumieć tego co się dzieje poza fabułą, a dzieje się tu, tak jak w „Haibane Renmei”, to co najważniejsze…
Pocieszające jest, że twórcy potrafili stworzyć opowieść na tyle wielowymiarową, że potrafiącą zachwycić bez pełni jej zrozumienia – wielkie brawa.
Bardzo polecam.
Płakać co 4 odcinki O_O
ogółem anime the best a muzyka choc nie obfita to pasuje do momentu ^^
Re: Płakać co 4 odcinki O_O
Magiczne!!!
Air (a cóżby innego?)
Zdecydowanie nie dla każdego
Moim zdaniem jest to anime świetne. Po 2 pierwszych odcinkach byłem lekko zaintrygowany, bardzo przypadła mi do gustu animacja. Jak główny wątek zaczął się rozwijać, wprost nie mogłem się od Air oderwać… Zdecydowanie jestem jednym z tych, do których Air trafiło. Z pewnością zapadnie mi w pamięć na długo…
Wspaniałe i smutne
Air
Air i nuda
Re: Air i nuda
Re: Air i nuda
Ja też sądzę że ostatnio sporo osób nie potrafi docenić wybitnych anime jak np Air.
Ale mam taką teorię.
Osoby które krytykują takie anime bardzo się wzruszyły podczas oglądania i potem wyzywają to anime że im popsuło nastrój.
Mnie też takie anime wzruszają ale nie wyżywam się potem na anime jak niektórzy.
Re: Air i nuda
Doskonałe
Uwielbiam wzruszające serie.
Recenzja też OK.
Mocno przereklamowane
6/10 jak dla mnie.
Air...
Air, boskie na maksa!:)
niesamowite...
Air to anime wyjątkowe ma niesamowity klimat i bohaterów‑bardzo ludzkich.Wraz z historią coraz bardziej wciąga nas ich opowiesć,zaczynamy im współczuć i zastanawiamy się „a gdybymto ja znalazł się w podobnej sytuacji?”
Air pozostanie w moim serduszku już chyba na zawsze^_^
Jesli ktoś lubi dramaty i wzruszenia a to okraszone piękna oprawą graficzną to niech sięgnie po tą serię naprawdę grąco polecam…
Najpiękniejsze anime:)
wyjątkowe anime
Piękne i smutne
wspaniałe
Wspaniałe i wzruszające anime, jestem nim zachwycona i polecam każdemu^^
genialne
Cudowne
A co do samego anime to jest po prostu świetne. Uwielbiam je i nie zamienił bym go na żadną inną serie.
Bajeczne...
Wzruszająca opowieś nie tylko dla kobiet
Zgadzam się, że seria poszła w kierunku Kanon, ale mimo wszystko gatunek jest inny. W Kanon występuje motyw romansowy, tutaj jest tylko „wątkiem w wątku”(kto oglądał wiec o co chodzi).
Co do muzyki. Anime Air ma jeden z najlepszych soundtracków jakie słyszałem. Rzeczywiście jest trudny do znalezienia, ale… tylko dla osób, które poszukują oryginału. W sieci znalazłem cały OST w 3 minuty.
Nie przemawia do mnie
piko piko
Genialne anime, polecam każdemu, ocena może być tylko jedna 10/10. A jedyna wada Air to moim zdaniem po prostu mała liczba odcinków, dla niektórych widzów te 12 odcinków to stanowczo za mało żeby zżyć się z bohaterami.
Re: piko piko
w pelni sie z Toba zgodze nie widzialem jeszcze lepszej bardziej wzruszajacej serii wszystkie te postacie cala fabula opowiesci, muzyka chociaz skapa ale jakze poruszajaca, jest to jedyne anime w ktorych nie przewijalem OP i zawsze wylaczalem EP zeby juz zoabczyc nastepny odcinek, poprostu anime które trzeba oglądnąć jak oglądniesz nie będziesz żałować.
AIR - cry my darlin, cry forever!
Przereklamowane
Re: Przereklamowane
Akurat się czepiasz jednej z lepszych postaci w anime, gdyby nie ta jej niezdarność. Piękne wytłumaczenie jej zachowań koło 7 – 8 epa (jak mnie pamięć nie myli :P) po prostu spowodowało, że tą postać można przeboleć. kliknij: ukryte ktoś kto nie może mieć przyjaciół jest w stanie zrobić wszystko by zdobyć chociaż jednego. Dlatego też takie zachowanie i przygarnięcie tego faceta
A w sumie ja się dziwie jednego. Czego nie można było skapować w końcówce tego anime… Bo dla mnie to jest aż zbyt oczywiste jak to się wszystko kończy… Może to dlatego, że jestem już po tyle anime, że mogę przewidywać co będzie dalej :P
Re: Przereklamowane
Przypuszczam, że poważnym błędem tego anime było zaprezentowanie wszystkich dziewcząt i ich historii. Gdyby je pominąć, a skoncentrować się na Misuzu, no i tej legendzie, seria byłaby zdecydowanie lepsza. Po prostu kilka wyciskających łzy historyjek jedna za drugą trochę osłabiały wymowę tej najważniejszej…
Re: Przereklamowane
Wszyscy oceniają za wysoko...
Muzyka opening trochę odpycha – znudziła mi się muzyka z Onegai Twins i Onegai Teacher, więc kolejny opening w tym samym stylu można było sobie odpuścić. Co do reszty OSTa jest dobry nawet bardzo, ale ocena 8/10 to max.
Ale postaci to już totalna Ż‑E-N‑A-D‑A. Totalne stereotypy matko boska… Takie postaci zobaczymy w pierwszym lepszym anime i nie sądzę by w jakikolwiek sposób mogły wzbudzić mój entuzjazm. Poraz kolejny mała energiczna dziewczynka, tajemniczy bishonen, inteligentna cicha piękność i bla bla bla… O zgrozo… Nie po to oglądam anime by poraz kolejny dostać te same postaci co w każdej innej. Proszę mi wybaczyć, ale postaci dostają max 4/10. Z czego oczko w górę za chorobę głównej bophaterki.
Ocena ogólna 7/10. Postaci nieźle psują zabawę…
Re: Wszyscy oceniają za wysoko...
Air-Tego nie da się zapomnieć
Czekam też na angielskie skany Air.
Sądzę,że Air jest genialną produkcją ,którą można ludzi nie interesujących mangą zachęcić do obejrzenia. Grafika,klimat. Tylko fabuła nie zrozumiała.Szczerze mówiąc,Air jest lepszy od Kanon z względu na grafikę…........
Wszystkie produkcje z Key muszą mieć skomplikowane historie…..
Rzadko,którego anime się nie zapomina.
Takim jest Air
Air
Boona nie jest dla karateków amatów co do szkoły niszczą wszystkie kwiatki jakie napotkaja.
Ale dla tych co słowo życzliwość coś znaczy. Z powarzaniem animaniak.
4/10
ech...
muzyka tez genialna op szczegolnie jesli ktos oglada na pchelkach/2 glosnikach z miejsca na stos! ;>
jedyny mankament to fabula ktora pod koniec sie zapetla totalnie za malo wyjasnia.
zawiodlem sie mocno przy ostatnim epie :|
tak czy owak jak dotad najlepsze anime 2005
9/10
dodam tylko ...
prostu chce się jeszcze !!! .
Air
Na żadnym anime jeszcze się tak nie popłakałem
dla wrażliwych
także się zgadzam
A ta piosenka na początku… ach :)
Pozdrawiam.Shin'Yu.
jak najbardziej się zgadzam...
Niemniej i tak Air polecam, bo jest to wspaniała seria – a do odcinków „chusteczkożernych” zaliczyłabym jeszcze 9 i 11, w porywach być może 10, bo też ma „momenty”. Generalnie atmosfera pierwszych dwóch odcinków baaaaardzo różni się od ciągu dalszego.
Re: jak najbardziej się zgadzam...
Racja, podobnie jak w Kimi Ga Nozumu Eien – fabula w pierwszych odcinkach dopiero sie rozkreca, mamy calkiem sporo scen komicznych .. by pozniej niespodziewanie uderzyc w srodek serca i poruszyc do lez.