Komentarze
Mahou Shoujo Madoka Magica
- Re: Pytanie : Slime : 2.05.2022 10:47:36
- Re: Pomysł może oryginalny, ale anime przereklamowane : Slime : 2.05.2022 10:45:37
- Re: *-* : precure : 11.05.2021 16:28:30
- komentarz : precure : 11.05.2021 16:24:14
- Pomysł może oryginalny, ale anime przereklamowane : Byczusia : 6.05.2020 22:39:42
- Re: https://myanimelist.net/news/55601257 : Lina : 15.10.2018 22:10:21
- Re: https://myanimelist.net/news/55601257 : Slova : 2.09.2018 12:58:47
- Re: https://myanimelist.net/news/55601257 : Orzi : 2.09.2018 12:00:28
- Re: https://myanimelist.net/news/55601257 : Weiter : 2.09.2018 09:57:14
- Re: https://myanimelist.net/news/55601257 : Orzi : 2.09.2018 08:26:05
Dołączę się jeszcze do ogólnego zachwytu nad muzyką naprawdę rewelacyjna.
Osobiście polecam, bo Mahou Shoujo Madoka Magica to porządne anime, pod warunkiem że starczy nam cierpliwości dla głównej bohaterki.
moje zdanie
Zamaskowano spoiler.
Moderacja
Ocena
Madoka
Polecam anime wszystkim. Nie dajcie się zwieść pierwszym, zwyczajnym odcinkom ;)
Mocna rzecz
Madoka jest niesamowicie intrygującą, wciągającą i wywracającą spojrzenie na niektóre rzeczy serią. Nie będę się rozpisywała, bo zrobili to inni przede mną, ale powiem, że zdecydowanie warto. Nawet jeżeli pierwsze odcinki nie zachwycą, jak było w moim wypadku, tak końcówka wbije w fotel. Do tego fantastyczna muzyka, z genialnym endingiem na czele i nietypowa, psychodreliczna animacja. Krótko pisząc, polecam z całego serca.
Anime roku 2011
1. Mahou Shoujo Madoka★Magica – zdecydowany faworyt w moim prywatnym rankingu na anime roku 2011. Żadne inne nie ma się co porównywać. Ogólnie jest to jedna z najlepszych serii jakie widziałem, a jeśli nie brać pod uwagę DBZ (wiadomo, sentyment, dzieciństwo, choć nie tylko, w końcu oglądałem mając też 16 lat), to może nawet zgarnąć pierwszą lokatę. Jedyny konkurent to ef – a tale of memories, rozstrzygnie planowany od dłuższego czasu rewatch obu serii :]
Najciekawsze jest to, że nie dość, że anime ma raptem 12 odcinków, to jeszcze pierwszy z nich mnie odrzucił. Nie dropnąłem tylko i wyłącznie dlatego, że robił je lubiany przeze mnie Shaft oraz usłyszałem całkiem pozytywne opinie w temacie na temat kolejnych dwóch odcinków. Z pozoru zwykłe mahou shoujo niby w klimatach Shaftu, ale z drugiej strony z paskudną kreska rodem z Hidamari Sketcha. Przełom nastąpił w trzecim odcinku, gdy okazało się, że wcale nie jest tak słodko jak się zapowiadało… Wtedy rozpoczęła się ostra jazda bez trzymanki. Odświeżanie TT w czwartkowe wieczory co parę minut by obejrzeć odcinek jako pierwszy i w żadnym wypadku nie dać się zaspoilerować, wielogodzinne dyskusje na /a/ w dniu i dzień po emisji odcinka, reszta tygodnia zapełniona czytaniem opinii na rozmaitych stronach i zdobywaniem artów… „one hell of a ride”. kliknij: ukryte Od momentu schrupania Mami tylko jedna rzecz nie przypadła mi do gustu – gadka o entropii. Cała reszta to czysta perfekcja, łącznie z niesłusznie deprecjonowanym zakończeniem.
Uwielbiam postać Kyuubeya, jego złowieszczą aurę, kamienną twarz wiecznie wyrażającą niewzruszony uśmiech :3, całkowity brak człowieczeństwa, zerowy kręgosłup moralny przy jednoczesnym przekonaniu, ze robi coś słusznego i niezrozumieniu zarzutów dziewcząt.
Ubóstwiam pairing Kyouko x Sayaka, ich zróżnicowane a jednak podobne charaktery, głębię postaci i szybki rozwój na przestrzeni serii, przemianę Kyouko, ponownie odnajdującej w sobie dobre intencje, pragnącą uchronić Sayakę kroczącą zgubną drogą od błędów, które sama popełniła, potęgujące się uczucie i przejmujący, wgniatający w fotel finał. Na dodatek ich relacja została wzbogacona wspaniałym character song, który po kolejnym, którymś dziesiątym przesłuchaniu utwierdził mnie w przekonaniu, że jednak lubię Kyouko równie mocno co Sayakę, uprzednio samotną favkę.
Zarazem doskonale rozumiem Sayakę, postać tragiczną, zawsze wierną swym twardo ustanowionym ideałom, konsekwentną w egzekwowaniu kar na wrogach ludzkości, wiedźmach i ich podwładnych za czyny niezgodne z pojmowaną na jej sposób sprawiedliwością. Dziewczynę pragnącą jedynie pokoju, ciepła, dostrzeżenia jej uczuć ze strony ukochanego, a jednak nieszczęśliwą, skazaną na niepowodzenie i zapomnienie przez jej najdroższego, nieuchronnie zagłębiającą się w rozpaczy i własnej niemocy, aż do przerażającego końca.
Podziwiam upór Homury w dążeniu do zmiany przebiegu wydarzeń, walkę z nieubłaganym losem, przeznaczeniem, za każdym kolejnym razem prezentującym jeszcze gorszy scenariusz wydarzeń, sprzeciwianiem się, zdawałoby się, nieubłaganie fatalistycznemu światu. Jestem pod wrażeniem jej oddania ukochanej przyjaciółce, która wyciągnęła do niej pomocną dłoń i pomogła się przemienić, upartemu dążeniu do lepszego świata, w drodze przez niszczące psychikę piekło, raz za razem, w upragnionym celu.
Czuję się zauroczony aurą, jaką roztaczała wokół siebie Mami, mentorka Madoki i Sayaki. Jej ciepłem, zdecydowaniem, chęcią zaimponowania podopiecznym, pokazaniem im ulotnego piękna obowiązków magicznej dziewczyny. Zdolnością inspiracji otoczenia, rozbudzania nadziei i wiary w własne siły. Troską o najdroższe uczennice i nieustannym dawaniem przykładu dla ich dobra. Jej nagła śmierć okazała się szokiem, czymś niespodziewanym, przełamującym schemat, zmieniającym oblicze serii, utwierdzającym widza w przekonaniu, że ma do czynienia z nieobliczalnym, wyjątkowym dziełem.
Wreszcie, Madoka, główna bohaterka, oaza dobroci, czystości, o nieskazitelnym sercu, martwiąca się o wszelkie problemy jej bliskich, pragnąca pomóc ze wszystkich sił, jednakże ograniczana przez fakt bycia jedynie małą, bezbronną dziewczynką, niknącą w obliczu zagrażających jej potęg, Do samego końca opierająca się zakusom głównego antagonisty, wbrew wszelkim przewidywaniom dołączająca do szeregów wojowniczych obrończyń ludzkości dopiero w końcówce serii, pilnie chroniona przed wszelkimi niebezpieczeństwami, a ostatecznie zbawiająca świat, kosztem własnego istnienia w świadomości uratowanych przez nią ludzi, za wyjątkiem najbardziej oddanej jej Homury.
Dodajmy do tego niepowtarzalną, oryginalną, pełną symbolizmu i niedomówień stylistykę graficzną Shaftu, genialną oprawę muzyczną przygotowana przez najwybitniejszą japońską kompozytorkę, Yuki Kajiurę, jednocześnie pamiętając, że to autorski projekt ze scenariuszem napisanym przez Gena Urobuchiego a otrzymamy murowany hit, najlepsze anime roku i jedną z perełek w historii, niewątpliwie wyznaczającą przyszłe standardy, wpływającą na rynek M&A.
Anime z jednym minusem
Zdecydowanie oglądać!
I'm lovin' it
Wymiata~
Ajej. To było naprawdę świetne. :3 Sądziłam na początku, chyba tak po 3 odcinkach, że będzie fajne, ale nie przewidziałam że tak bardzo mi się spodoba.
Tak bardzo… Jak bardzo? Tak, że daję 10 i zaznaczam ulubione ^^
fajne to
oglądałam kiedys taki gatunek, każda przemiana dziewczynek była słitszit , że tak powiem.
anime różni się od innych, ciekawe i obejrzałam je w 2 dni ^__^ podobało mi się, chociaż zakończenie mogło być bardziej 'happy' XD
Magical Girl na nowo
Jak przeważnie mam dość i wyłączam głośniki przy piskliwych głosach (np. taki Bakugan z dubbingiem, potrafi zabić, albo pozostawić poważny uszczerbek na zdrowiu!) tu nie było z tym problemu. Cała rozpacz Madoki jest dla mnie zupełnie uzasadniona. kliknij: ukryte Przecież nie chciała oddać swojej duszy za byle co, tak „hop siup”. No może tylko czasami było troszkę przedramatyzowane, co dało się znieść. Muzyka jest bardzo dobrze dopasowana. Najbardziej spodobał mi się utwór „You Should Become a Magical Girl”. Nie podobał mi się raczej ten „drugi świat”, ale trzeba mu przyznać, że był intrygujący i oryginalny. Ogólnie: pozytywne zaskoczenie. Poszło naprawdę gładko i nawet bez zgrzytów.
„Madoka” jest dowodem, że czarodziejki to nie tylko uczennice, które zmienią kolczyki, założą koronę i BAM! Nikt ich nie poznaje!
Wcześniej hasło „magicial girls” zawsze kojarzyło mi się z „Sailor Moon’em” (no ewentualnie z Witch’em. Lol). Teraz będzie głownie z „Mahou Shoujo Madoka Magic’ą”. Ode mnie mocne 8 ,a zastanawiam się nawet nad 9. Myślę, że warto obejrzeć , tym bardziej że ma tylko 12 odcinków. Jeśli wyjdą jakieś OAV’ ki to z chęcią obejrzę (na co chyba nie warto liczyć, no ale, ale…) Widzę, że jest też manga, ale czy jest to to samo co anime?
Nietypowe...
Bardzo podobał mi się świat przedstawiony, zupełnie jakby działo się to w przyszłości, a jednocześnie… niekoniecznie.
Odrzucały mnie projekty postaci. Z czasem się przyzwyczaiłam, ale… jakoś tak mi się nie podobają. Niezbyt przekonywały mnie te zastosowania graficzne przy wiedźmach (wycinanki niczym z gazet, rysunków dzieci itp), dla mnie wyglądało to… komicznie.
Muzyka to chyba największy plus tej serii. Już w pierwszym odcinku zwróciłam uwagę na ścieżkę dźwiękową. No i ten psychodeliczny ending… O_o
Ogólnie rzecz biorąc, to podobało mi się, ale w moim mniemaniu zasługuje wyłącznie na mocne 8, wyżej bym nie dała. Bardzo ciekawy pomysł, choć z początku może nie budzić zainteresowania.
Cudo
Choć pisząc recenzję dał bym pięć na pięć gwiazdek.
pałac dla mnie
Ale ze mnie Superwomen!
Ok.Już zbieram myśli,usuwam z buźki żałosną minę i piszę…
Naprawdę zaskoczyło mnie zafascynowanie tym tytułem.W recenzji czytamy,że twórcy Madoki chcieli odświeżyć nieco,klasyczny schemat anime o Magical Girls.I muszę przyznać,że w pewnym stopniu im się to udało.Dostajemy opowieść o kliknij: ukryte dziewczynie,która została Magical Girl i zyskała zdolność cofania się w czasie.Jednak pożałowała swojej niestety nieodwracalnej decyzji i wielokrotnie przeżywała te same dni,aby tylko nie dopuścić by jej przyjaciółka popełniła ten sam błąd – przy czym to właśnie ta przyjaciółka jest tutaj tą najważniejszą hero.
Tak.Pomysł oryginalny,ale fakt faktem i tak wyszło coś co dostało się na listę moich koszmarów (obok Tokyo Mew Mew).Ale dlaczego Madoka tak mi…nie przypasowała?
1.Bo byli tam BEZNADZIEJNI bohaterowie.Znowu musiałam patrzeć na „poświęcające się dla ludzkości,biedne,niedocenione dziewczątka”.Wrr ile można?Czy chociaż jedna z nich nie mogła być egoistką i gdy ten zwierzaczek przyszedł do nich z propozycją,to po prostu wywalić go za drzwi,okno czy inną rzecz przez którą można coś wyrzucić?Jasne była tam jedna (ta co ciągle coś wcinała),która nie za bardzo przejmowała się innymi,no ale i tak była ta
MAGICAL GIRL – czyli jednak pomagała ludzkości,nie? MADOKA – chyba najbardziej irytująca bohaterka anime,jaką kiedykolwiek widziałam (zaraz za Nagisą z Clannada,Asashiną z Melancholy of Haruhi Suzumiya oraz Yoshidą z Shakugan no Shana).To właśnie ona była tą,która zamiast cieszyć się faktem iż ma rodzinę,przyjaciół,kasę i SZCZĘŚCIE,wolała stać się obrończynią porywanych przez wiedźmy..żałosna była po prostu…
2.Kreska,którą zostały „narysowane” postacie.Straszna!
Małe,okrągłe głowy,rysowane flamastrem oczka,słodkie kolorki,cieniutkie nóżki ~~
A projekt szkoły? To nie była szkoła,tylko jakiś zakład zamknięty,w którym chodzą delikwenci w białych charakterystycznych kaftanach zawiązywanych na plecach…
Tła pojawiające się w świecie wiedźm były za to prześliczne.
3.Zasada: „skoro twórcy obdarzyli mnie różowymi/żółtymi/czarnymi/czerwonymi włosami to muszę mieć różowa/żółtą/czarną/czerwoną sukienkę,a do tego różowe/żółte/czarne/czerwone buty,a w butach różowe/żółte/czarne/czerwone skarpetki,a na głowie różowe/żółte/czarne/czerwone wstążki,a na rękach różowe/żółte/czarne/czerwone rękawiczki oj sorry oczy tez muszę mieć różowe/żółte/czarne/czerwone”...uff może lepiej byłoby gdyby każda nosiła szary T‑shirt? I kłopot z dobieraniem barw z głowy
4.Animacja przypominała Dysneyowską produkcję o dwóch rysowanych myszkach (tak,chodzi o Myszkę Miki i Mini,ale nie w kolorze,kojarzycie?)
5.Gdzie Ci mężczyźni? W Madoce panuje jakiś niż demograficzny co do płci nie‑żeńskiej
6.Beznadziejny op.
7.Dlaczego główna bohaterka zachowuję się jak element tła? Tytuł 'głównej bohaterki' należy się tutaj Akemi Homurze,już pisałam czemu.
8.Twórcy chcieli,ażeby potencjalny widz po koniec seansu poczuł smutek i żal za biedną Madoką.Tylko niby czemu miałabym jej żałować? Sama tego chciała.Ha!Trzeba było nie zgrywać Supermana M‑A-D‑O-K‑A!!
Podsumowując,
DOBRZE CI TAK TY RÓŻOWA KLUCHO!!
Anime dostało 1,pomimo ślicznych teł,ale sorry tło ma być tylko dodatkiem…
Rozczarowanie
Tak jak już ktoś wspominał kliknij: ukryte przy tej całej historii z cofaniem czasu miałam silne wrażenie jakbym oglądała Higurashi, co sprawiło że w moich oczach seria straciła na oryginalności.
Miałam chociaż nadzieję że MSMM jakoś mnie poruszy, wzruszy, będzie dla mnie smutniejsze (co trudne nie jest, bo łatwo się wzruszam i płaczę na filmach), ale w tym aspekcie też się zawiodłam (możliwe że to kwestia tego że nie polubiłam postaci).
Mimo wszystko nie jest tragicznie, grafika (nie kreska a tła) mi się podobała, a fabularnie było dobrze gdzieś do kliknij: ukryte akcji z cofaniem czasu.
Niemniej jednak nie rozumiem zachwytu nad tym anime. C:
madoka a buddyzm
hmm
Genialne, ale...
Miła niespodzianka
Ok, teraz minusy. Okropni bohaterowie. Główna bohaterka to jakaś pomyłka, jej przyjaciółka także. Kyoko oraz Homura (szczególnie ta pierwsza) na początku były interesujące, można by powiedzieć, że je trochę polubiłam, ale z biegiem czasu srogo się zawiodłam. kliknij: ukryte Kyoko, nieprzewidywalna, żądna walki, dbająca tylko o siebie, stała się miła, gotowa była się poświęcić za przyjaciół, inni nie byli już jej obojętni. O Homurze często nie wiedziałam co myśleć, raz ją lubiłam, a raz nie. Ostatecznie wyszło na NIE.
Wygląd wiedźm mnie zaskoczył, ale jak dla mnie były one po prostu dziwne. Tak samo z zakończeniem. kliknij: ukryte Madoka bogiem, wolne żarty.
Miałam wielki problem z ocenieniem tego anime. Plusów jest prawie tyle samo co minusów, a im dalej oglądasz tym jest gorzej. Na pewno nie jest ono przeciętne, ale nie zasługuje na miano wspaniałego. 7/10