x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
Sezonowy
16.12.2014 22:11 Niezła forma jak na trzydziestoletniego animowanego staruszka
Niegłupia historia, z niegłupimi bohaterami. Może niespecjalnie skomplikowana i miejscami – zwłaszcza w pierwszej połowie serialu – trochę naiwna, a przesadny idealizm Eijiego – irytujący, ale już scenariusz podboju naszego globu, jaki chcieli wprowadzić w życie najeźdźcy z Grados, nie tylko był bardzo sprytny, ale jednocześnie prosty i z wielką szansą powodzenia. Sam rekomendowałbym go moim pracodawcom, gdyby tylko chcieli kiedyś zatrudnić mnie do pomocy w podboju Ziemi. Chyba nawet po cichu kibicowałem Obcym w nadziei na zobaczenie, jak Eiji i spółka zachowają się w obliczu katastrofy. Doprawdy, nikt nie jest większym wrogiem Ziemi jak sami Ziemianie.
Byłbym chyba dobrym materiałem na potencjalnego zdrajcę, bo moją ulubioną postacią szybko stał się jeden ze złych, Gosterro. Nie tylko obłąkany, z przepięknie upiornym śmiechem „Mwahahahaha!”, ale też nieszczęśliwie zakochany, do tego opętany myślą o zemście na bracie ukochanej, do której dąży nawet po trupach towarzyszy, ale przy tym niesamowicie wytrwały, bo co rusz próbował, upadał i znowu się podnosił się; mogę tylko pozazdrościć mu determinacji. Bardzo chciałbym zobaczyć więcej takich złoczyńców we współczesnych anime.
Bardzo spodobało mi się wykonanie trzyletniego przeskoku w czasie w połowie serialu, kiedy to bohaterowie z odcinka na odcinek z nastolatków stali się dorośli. Zarówno zmiany charakterów, ról i postaw życiowych nie tylko wypadły wiarygodnie, ale w dodatku ciekawie, a do tego nie obyło się bez zaskoczeń. I jeszcze ci okupanci z Grados, gorsi od gestapo i NKWD razem wziętych. :) Pomysł z tropieniem i paleniem zakazanych książek, filmów, zdjęć i obrazów przypomniał mi tak Fahrenheita 451 (zwłaszcza uczenie się książek na pamięć, by ocalić treść gdy sam papier przepadnie), jak i Equilibrium, trochę też faszystowskie Niemcy i akcję niszczenia dzieł „sztuki zdegenerowanej”. Co jeszcze fajniejsze, „Gradosujinowie” okazali się wcale nie tacy jednowymiarowi, jak ich w pierwszej części odmalowano, co było miłym zaskoczeniem.
Gdyby tylko nie ten „Gainax ending”, jak go nazwał Slova w recenzji… Całe szczęście, że pozostawiono historię otwartą, zamiast ją na siłę i głupi sposób domykać, dzięki czemu mogę teraz sięgnąć po trzyodcinkową OAV‑kę i poznać prawdziwy finał historii.
Dodam jeszcze tylko, że postacie/bohaterowie są właściwie zwykłymi ludźmi ale walczą o swoje przekonania i gotowi są poświęcić życie dla wyższego dobra i dla siebie nawzajem. I to mi się tu najbardziej podobało.
Ma swoje wady jak 'stara' animacja ale kreska sama w sobie ok. Fabuła jest mało skomplikowana a postacie mają charaktery jasne i przejrzyste. Dla jednych to wada, dla innych może być zaletą. Generalnie to seria sf o napaści kosmitów na Ziemię ale nie Strasznych Złych Kosmitów których trzeba za wszelką cenę bohatersko pokonać i zniszczyć, tylko kosmitów, którzy w rzeczywistości kliknij: ukryte pochodzą też z Ziemi i od ludzi (Ziemian) się wywodzą, ale ponieważ są tego nieświadomi a mają bardzo wysokie mniemanie o sobie to uznali że spacyfikują Ziemię zamieszkaną przez niebezpiecznych brutalnych prymitywów. Pierwsza część historii opowiada o próbach zapobieżenia inwazji a druga ... no dobra nie będę wszystkiego opowiadać :) . W każdym razie postacie da się polubić a opowieść ma swój klimat. Nie żałuję obejrzenia tych 32 odcinków bo więcej nie udało mi się na razie znaleść.
Niezła forma jak na trzydziestoletniego animowanego staruszka
Byłbym chyba dobrym materiałem na potencjalnego zdrajcę, bo moją ulubioną postacią szybko stał się jeden ze złych, Gosterro. Nie tylko obłąkany, z przepięknie upiornym śmiechem „Mwahahahaha!”, ale też nieszczęśliwie zakochany, do tego opętany myślą o zemście na bracie ukochanej, do której dąży nawet po trupach towarzyszy, ale przy tym niesamowicie wytrwały, bo co rusz próbował, upadał i znowu się podnosił się; mogę tylko pozazdrościć mu determinacji. Bardzo chciałbym zobaczyć więcej takich złoczyńców we współczesnych anime.
Bardzo spodobało mi się wykonanie trzyletniego przeskoku w czasie w połowie serialu, kiedy to bohaterowie z odcinka na odcinek z nastolatków stali się dorośli. Zarówno zmiany charakterów, ról i postaw życiowych nie tylko wypadły wiarygodnie, ale w dodatku ciekawie, a do tego nie obyło się bez zaskoczeń. I jeszcze ci okupanci z Grados, gorsi od gestapo i NKWD razem wziętych. :) Pomysł z tropieniem i paleniem zakazanych książek, filmów, zdjęć i obrazów przypomniał mi tak Fahrenheita 451 (zwłaszcza uczenie się książek na pamięć, by ocalić treść gdy sam papier przepadnie), jak i Equilibrium, trochę też faszystowskie Niemcy i akcję niszczenia dzieł „sztuki zdegenerowanej”. Co jeszcze fajniejsze, „Gradosujinowie” okazali się wcale nie tacy jednowymiarowi, jak ich w pierwszej części odmalowano, co było miłym zaskoczeniem.
Gdyby tylko nie ten „Gainax ending”, jak go nazwał Slova w recenzji… Całe szczęście, że pozostawiono historię otwartą, zamiast ją na siłę i głupi sposób domykać, dzięki czemu mogę teraz sięgnąć po trzyodcinkową OAV‑kę i poznać prawdziwy finał historii.
wcale nie najgorsze