x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Stany średnie
Może lepszej animacji i muzyki. Raził mnie wygląd postaci żeńskich – panny wyglądały na wczesne licealistki, może nawet gimnazjalistki, a nie policjantki z kilkuletnim stażem. Wiem, taka konwencja, ale nie zmieniało to wrażenia, że wszyscy panowie to pedofile. Poza tym animacja była oszczędna i pozbawiona fajerwerków, ale całkiem poprawna – oczywiście jak na czasy powstania – teraz szkoda gadać. Choć muszę przyznać, że początkowa sekwencja pościgu była wprost urocza w swojej oldscholowości. Z muzyki zapamiętałam tylko okropnie kiczowatą piosenkę przy napisach końcowych.
„Burn up” oglądałam z angielską ścieżką dialogową i muszę jedno przyznać – tak debilnych dialogów dawno nie słyszałam. Kilka razy zaliczyłam głową blat stołu słuchając głupot jakie wypowiadali. Dialogi były drętwe, kretyńskie i wypowiadane z jednolitą intonacją źle dobranymi głosami. Krótko pisząc – nie polecam, szukajcie oryginalnej ścieżki dźwiękowej.
Daję 6/10 i ani oczka więcej, ale lubię stare anime. Dla współczesnego widza będzie to co najwyżej 5/10, a może nawet i 4. Ale to solidny akcyjniak mogący nadal dostarczyć uczciwej rozrywki. Tylko tyle i aż tyle.