Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Studio JG

Komentarze

Kimi ni Todoke 2nd Season

  • Avatar
    A
    Zomomo 23.02.2021 04:52
    Zbędna kontynuacja całkiem przyjemnej serii, skutecznie psująca miłe wrażenia po zakończeniu 1 sezonu. Radzę zrobić sobie przynajmniej 2 tygodnie przerwy między sezonami – będzie mniej bolało… Tylko dla osób o czołach odpornych na facepalmy :)
    • Avatar
      Bez zalogowania 24.02.2021 10:45
      Ale...
      Ale przynajmniej  kliknij: ukryte 
      • Avatar
        Zomomo 24.02.2021 14:55
        Re: Ale...
        Było trochę fajnych i śmiesznych scen, jednak sporo przewijałem, żeby moje czoło za bardzo nie ucierpiało :) Przy 1 serii nie miałem tego problemu i pasowało mi też takie niedopowiedziane zakończenie, a reset relacji na początku 2 sezonu trochę mnie zirytował…
  • Avatar
    A
    Chmura 10.09.2016 20:27
    7
    Seria ma wady, wymienione już przez innych więc nie będę nawet o nich pisać, napiszę tylko, co mi się spodobało, czyli to, że końcowe sceny romansu były wybitnie emfatyczne jak na anime. No czego jeszcze chcieć jak się ogląda romans?
  • Avatar
    A
    Keicam 30.05.2016 23:48
    Pierwszy znośny, ale drugi?
    Szczerze, nigdy nie robiłem tego, o czym zaraz powiem, gdyż uważałem to za bezczeszczenie – czy to filmu, mangi lub anime. Mówię tu o przewijaniu, i to nie takim delikatnym, o kilka sekund. W drugim sezonie, zacząłem przewijać odcinki o minuty, bo skrajności głupoty są po prostu nie do zniesienia.

    Ogólnie nie trzeba wiele pisać, bo recenzja Easnadh mówi i wyjaśnia wszystko. Dosłownie wszystko. Ale dla uogólnienia rozpiszę, co podobało mi się, a co .. nie.

    Z rzeczy, które można uznać za takie sobie lub nawet dobre, są oczywiście motywy, które były takie w pierwszym sezonie. Mowa tu oczywiście o bohaterach drugoplanowych. Kurumi, ten nowy ziomek, oraz genialni Yano, Chizu i Ryuu, którzy próbują ratować sytuacje. Poza tym graficznie nadal nie mogę anime niczego zarzucić – jest git. O ścieżce audio nie wspomnę, bo nie mam jakoś dobrych wspomnień – nie licząc openingu.

    No, i to by było na tyle z pozytywnych rzeczy. Teraz czas na to, czego w anime było od groma. Generalnie, przez negatywne aspekty drugiego sezonu, musiałem zastosować technikę opisaną na początku, bo oglądanie tych sierot, które zachowaniem nie różnią się od ludzi z problemami psychicznymi zamkniętymi na miesiące w pokojach bez klamek, jest po prostu niemożliwe – serio. Z czystym sumieniem chciałem wierzyć, że po wyjątkowo dziwnym zakończeniu z jedynki, Sawako i sam Kazehaya wejdą na wyższy poziom znajomości: sorry, tak to po prostu działa. Gadając ze sobą praktycznie codziennie, i wiedząc dobrze, że obie strony czują do siebie to samo, czyli miłość. Ale nie, twórcom zachciało się ponownych kombinacji, i przez praktycznie całe anime musimy oglądać kolejną partię niedomówień, niejasności i niepewności do tak na prawdę .. wszystkiego. Charakter Sawako nie zmienił się aż tak bardzo – co wyjątkowo mnie zraziło zważywszy na fakt, iż przez poprzednie 25 odcinków pielęgnowała nową 'ja'. Meh.

    Ogólnie, można by pisać długo i namiętnie, ale szkoda czasu. Chciałem się wzruszyć, coś poczuć, ale ilość wymuszonego kiczu jest po prostu zbyt duża. Niesamowicie zmarnowany potencjał. Tak z 5/10.
  • Avatar
    A
    Okichi 19.03.2014 18:39
    No i kolejna część , jest już lepsza o wiele. Sawako jest normalniejsza , zaczyna coś się dziać trochę zamieszania czasem jest dobra rzeczą ;) Jednak to cześć oceniłabym tak jak tamtą tak 7/10 , gdyż chociaż główny wątek się polepszył to w tej części nie ma wgl nic o Chizu i Ryu i Ayane co tamtej części dodawało właśnie ciekawszy odcień. Moją ulubioną i tak postacią w tych częściach i tak jest Pin – nadaje on dużo humoru i akcja jest ciekawsza z nim ;D
  • Avatar
    A
    MrKrzychu 25.03.2013 01:23
    Kimi ni Todoke 2nd Season
    Tak, jak w poprzednim sezonie całość wyszła znakomicie. Uważam, że Kimi ni Todoke to jeden z najlepszych szkolnych romansów jakie obejrzałem. Co prawda dużo się nie zmieniło, ale nadal przyjemnie się ogląda. Zadowalający może być fakt, że nadal wszystko utrzymuję nastrój, jaki panował w pierwszym sezonie. Nie przynudzało, aczkolwiek były niepotrzebne momenty, ale to twórcą można wybaczyć. kliknij: ukryte  Ocena końcowa 10/10.
  • Avatar
    A
    Subaru 4.03.2013 11:45

    Męczarni ciąg dalszy.

    Tego się na trzeźwo oglądać nie da, po pijaku zresztą chyba też nie.

    Zamiast coraz lepiej, z Sawako jest coraz gorzej. Wszystko się cofa, brakuje sensu, minimum realizmu i wiarygodności w tej serii.
    Czas antenowy wypełniają ochy i achy nad nie wiadomo czym, kretyńskie dylematy z powietrza, Sawako jest tępa, totalnie nieprzystosowana do życia między jakimikolwiek ludźmi i chyba jeszcze bardziej zakompleksiona niż w serii pierwszej. Nadal ma te same idiotyczne, wydumane problemy rangi wszechświatowej.

    Skrajnie idiotyczne, nudne i nieoglądalne.

    1/10, bo to anime bezwstydnie chce udawać coś ambitnego.
    • Avatar
      gura manyp 18.10.2019 13:55
      BBc
      nadęte bufony tego nie rozumią że są osoby takie sawako i trzeba im pomóc znam w prawdziwym życiu taką osobę ale i też znam takiego bufona i pajaca co niestety mam pecha bo 2 miechy temu dołączył do rodziny
  • Avatar
    A
    NeChee 21.10.2011 23:48
    Kento
    Cieszę się, że miły klimat pierwszej serii utrzymał się też w drugiej części. Seria bardzo przyjemna i słodka, aż się udziela ten spokojny i ciepły nastrój podczas oglądania ;] Wszystko dzieje się powoli, nawet może za powoli, ale myślę że to jedna z zalet KnT. Poza tym kreska jest bardzo ładna, bohaterowie są przesłodcy, kocham te rumieńce :3 Jedną z lepszych stron tego anime są postacie, i to jest chyba moje pierwsze anime, w którym polubiłam je praktycznie wszystkie. Każda jest inna i każda ma w sobie coś urzekającego i ciepłego. Są całkowicie inne od siebie, ale jednak do siebie pasują. Ayane i Chizuru, Ryu, Pin, a nawet Kurumi, którą fakt faktem nie cały czas lubiłam,  kliknij: ukryte  Chociaż niektóre z nich potrafiły być czasami irytujące. Np Kazehaya. Momentami był.. byle jaki ? niezaradny? niezdecydowany? mimo wszystko lubię jego postać, ale o wiele bardziej polubiłam Kenta. No, i myślę że gdyby nie Kento, pewnie  kliknij: ukryte  No właśnie, Kento. Jest moją ulubioną postacią z drugiej części tego anime. Był dla mnie nie tyle ciekawą, inteligentną co po prostu wiedzącą czego chce postacią. No i on potrafił powiedzieć Sawako co o niej myśli, co do niej czuje, tylko no właśnie. Następną rzeczą która mnie trochę zirytowała, były niektóre zachowania Sawako. Np wtedy gdy  kliknij: ukryte  To było fajne z jego strony, i potem gdy  kliknij: ukryte  Chociaż fakt faktem, że pewnie Kazehayi bardziej zależało na Sawako niż Kentowi, chociaż mimo wszystko  kliknij: ukryte  No właśnie, jego słowa z ostatniego odcinka  kliknij: ukryte  były wspaniałe. Szczerze powiedziawszy, jest mi go trochę szkoda, bo jednak liczyłam na coś więcej względem niego, a wyszło na to że miał mało do powiedzenia. Mimo wszystko myślałam że odegra większą rolę, że może wyjdzie między nim a Sawako coś więcej. Dobra, wiem że byłoby za różowo przynajmniej dla niego. No i uwielbiałam momenty gdy patrzył na Sawako. Ehh, rozpisałam się na jego temat, a ogółem myślę że anime warte uwagi, i jak już mówiłam, bardzo przyjemne w oglądaniu. 9/10
  • Avatar
    A
    miju 23.08.2011 18:49
    Cóż… dałam 8. Ale tylko ze względu na bohaterów drugoplanowych i to, że mam urodziny wtedy, kiedy Sawako :) Co do niej samej i Kazehayi – nie no, fajni są, ale te scenki, które czasem odstawiali… można dostać rozstrojenia nerwowego. Za to oba openingi i drugi ending strasznie mi się spodobały, te rysunki są śliczne. Szczerze mówiąc, to co do wątków komediowych, to bardziej się śmiałam czytając recenzję i komentarze, niż kiedy oglądałam odcinki (nie jest jednak źle, muszę to przyznać). Mimo wszystko nie poleciłabym KnT osobom, które dopiero zaczynają oglądać anime, bo się autentycznie znudzą, no chyba, że ktoś jest wielkim fanem tego typu historii…
  • Avatar
    A
    `RaWrr.. 20.07.2011 08:38
    ; )
    A według mnie seria jest super.!
    Warto było przesiedzieć całą dzisiejszą noc na oglądaniu tego ^.^
    Mam bardzo dobre wrażenie po tym anime,a raczej przez to nie zasnę teraz xd.
    No nic. Myśle ,że mogę polecić tą serie dla ludzi o miękkich sercach , którym nie raz zdarzyło się ryczeć oglądając jakiś dramat czy romans ; )
  • Avatar
    A
    Silla 12.06.2011 21:05
    hm...
    Komentarz będzie się tyczył obu serii. Nie widzę sensu i potrzeby smarowania dwóch identycznych wypocin na temat serii.

    No cóż. Rozczarowałam się trochę tym anime. Tak szczerze, to się na nim trochę wynudziłam. Było zbyt rozwleczone, niektóre sceny i wątki można było skrócić bez szkody dla fabuły. Sama historia była urocza, słodka, ciepła – że aż za bardzo. A już druga seria osiągnęła szczyt w irytowaniu widza. Wałkowany bez końca motyw „ona lubi jego, on lubi ją, ale się nie mogą dogadać” woła o pomstę do nieba. Cały „problem” można było rozwiązać normalną rozmową, wysłuchaniem obydwu stron, a nie półsłówkami i przerywaniem sobie wzajemnie. Brakowało mi jakiegoś pazura, jakiegoś znaku, że bohaterowie posiadają coś takiego jak charakter, temperament! Pf, próżne nadzieje. Główna parka była mdła i obrzydzenia urocza. Sawako to kretynka, niestety nie da się ukryć. Owszem, jest miła i urocza, ale jednocześnie nie grzeszy rozumem. Mnóstwo razy miałam ochotę jej przy…znaczy się przywalić, żeby zaczęła używać mózgu. Jej zachwyty nad takimi normalnymi rzeczami jak zwykłe 'dzień dobry', czy wyjście z przyjaciółkami, z którymi przyjaźni się już z rok dobijały mnie. Na początku to było nawet rozbrajające, ale na litość boską, ileż można! Osobiście mogę zrozumieć Sawako, bo byłam w miarę podobnej sytuacji, co ona, ale w przeciwieństwie do niej ja myślę i „ogarniam” relacje międzyludzkie. A ona zachowywała się, jakby pierwszy raz w życiu weszła między ludzi. Zaczynając oglądań KnT miałam nadzieję na w miarę fajną bohaterkę, a dostałam wiecznie przepraszającą za to, że żyje i oddycha rozbeczaną memłę. Kazehaya też mnie irytował, ale tylko w drugiej serii. W pierwszej był fajny, taki kochany i uroczo nieśmiały. W drugiej coś mu się na mózg rzuciło, bo zaczął odstawiać jakieś dziwne szopki. I jakiś on naiwny! Czy on serio myślał, że Sawako zrozumie „niuanse” bycia parą? O słodka naiwności. Jak już było wspomniane w recenzji, bohaterowie drugoplanowi ratują sprawę. Moim ulubieńcem był Ryu, od pierwszej chwili, kiedy się pojawił. Mrukliwy obserwator, mimo że mało mówi, ale kiedy się już odzywa, zawsze mówi z sensem. Byłam bardzo zawiedziona, ze wątek jego i Chizu tak urwano. Sama Chizu też jest szalenie sympatyczna, chwilami jej „mądrość” mnie rozbrajała, ale potrafiła też powiedzieć coś mądrego. Z bohaterek najfajniejszą postacią była jednak Ayane. Cwana, silna i jednocześnie szalenie sympatyczna. Kiedy ją pierwszy raz zobaczyłam, byłam przekonana, że będzie „tą złą”, a tu psikus. Prawdziwym „złym charakterem” była Kurumi. Nie mogłam jej ścierpieć, bo nie lubię takich dwulicowych małp, co to udają słodkie dziewuszki, a tak naprawdę to plujące jadem żmije. Ostatnim bohaterem, który zaskarbił sobie moją sympatię jest…Pin. Kretyn do kwadratu, ale zawsze mnie rozśmieszał, a kiedy chciał, to udawało mu się powiedzieć coś mądrego; rzadko, bo rzadko, ale zawsze to coś. Sama nawet chciałabym mieć takiego nauczyciela :D
    Co do kreski i grafiki, to nie mam zastrzeżeń. Projekty postaci były proste, ale bardzo ładna, zwłaszcza Sawako była prześliczna. Trik ze znikającym okiem nie przeszkadzał mi zbytnio, tylko w kilku scenach, kiedy bohaterowie pokazani byli z półprofilu, wyglądali, jakby im ktoś wydłubał oko – oczodół był, oczka brak. Na muzykę w tle zbytnio nie zwracałam uwagi, jakaś tam była, coś tam grało. Tylko jeden motyw utkwił mi w pamięci i to tylko dlatego, bo…przypominał mi melodyjkę z Simsów! Openingi były bardzo ładne, da się ich słuchać. Ending drugiej serii prześliczny, ale ten z pierwszej…o matko i córko, cóż za wycie! Niebyła w stanie wytrzymać nawet 30 s.

    Kimi no Todoke nie jest złą serią, ale do geniuszu sporo jej brakuje. Fani i fanki Bokura ga Ita będą zadowoleni. Inni mogą się rozczarować.
    • Avatar
      Nakatsuki 28.06.2011 01:15
      Re: hm...
      W zasadzie mogę się podpisać, chociaż w całości anime fajne. Niby można się zanudzić, ale po każdym odcinku ma się ochotę na kolejny i to jest najważniejsze. W wielu anime są fajerwerki, akcji od groma, ale człowiek zmusza się kolejnym epizodem, bądź w ogóle zapomina o serii.
      Jedyne z czym nie mogę się zgodzić to sprawa endingu! Ten w pierwszej serii był genialny, jeden z nielicznych endingów, który musiałem zawsze wysłuchać po końcu odcinka, za to ten w drugiej to jakaś kpina.
  • Avatar
    A
    DuchDucha 25.05.2011 23:32
    spodziewałem się lepszej serii
    Nieumiejętność radzenia sobie z ludźmi jaką prezentowała Sawako w pierwszej serii była nawet zabawna, ale w drugim już wnerwia. No ale boski Kazehaya olać jej nie może.

    Podobnie jak w poprzedniej serii nie wykorzystano należycie obiecujących wątków psa i Kurumi.

    Całość ratuje malarski obraz i przyjemna muzyka.
  • Avatar
    A
    lastwhisper 9.05.2011 19:27
    "I'll treasure this."
    Na wstępie mogę już zaznaczyć, że radziłabym nie oceniać tego obiektywnym okiem osobom, które nie czerpią przyjemności z oglądania rozkwitającej, czystej, niewinnej miłości – nawet jeśli jest się fanem romansideł, a raczej dramatów z tych związanych. Kimi ni Todoke to historia zalążka potężnej, wiarygodnej miłości, która mimo wielu przeciwności, tak błahych i z naszej perspektywy śmiesznych, w końcu zaczęła kwitnąć. Druga seria w pewnym stopniu różni się od pierwszej – choć klimat został zachowany, to jednak akcja, w pewnym sensie, nabrała tempa, a przy okazji mieliśmy możliwość doświadczyć jak powoli rozwija się uczucie w dwójce głównych bohaterów. Teraz, gdy o tym pomyślę, aż trudno mi uwierzyć, że można było to rozłożyć na tyle odcinków, ale z drugiej strony przecież nie zabierałam się za to w poszukiwaniu mocnej, wartkiej akcji. Uważam, że mimo wszystko, to właśnie Kento zmusił Kazehayę do poważnych przemyśleń, by w końcu przestać sterczeć w miejscu i z żalem ściskającym gardło bezradnie spoglądać jak Sawako stopniowo się od niego oddala, bo to oczywiste, że raczej długo zajęłoby jej wyznanie uczuć jako pierwszej. Co do Kurumi – cóż, trochę mi jej szkoda.  kliknij: ukryte  A, właśnie. Co do głównej bohaterki – z początku myślałam, że naprawdę jest coś z nią nie tak. W pierwszej serii niezwykle irytowała mnie jej delikatność i ekscytacja na wszystko, co się działo. Ale z czasem dotarło do mnie, że właśnie na tym polega urok jej osobowości. Kazehaya może i był słodki, ale momentami był po prostu „niemęski” – zagubiony chłopczyk, szukający po omacku ręki, której mógłby się kurczowo uchwycić. Obydwoje błądzili i trochę im zajęło, zanim Kazehaya, jak to sam ujął, „dotarł” do Sawako, a jej uczucia „dosięgnęły” chłopaka. Bardzo żałuję, że tak poskąpili nam wątku z Chizu oraz Ryuu, bo w pierwszej serii zapowiadało się na coś hucznego. Choć może i dość tych rozterek miłosnych?  kliknij: ukryte 
    Myślę, że jest to seria, nad którą trzeba ze spokojem posiedzieć. Nie zadowoli się nią osoba szukająca przygód, mrożącej krew w żyłach akcji czy też nawet komedii. Owszem, były momenty, z których można było się śmiać, ale zostały one przyćmione przez krzyżujące się spojrzenia nieświadomie zakochanych. Piękne. Nie nudziłam się – tak szczerze wam powiem. Właśnie szukałam odpoczynku od tych wszystkich horrorów, przygodówek, science­‑fiction i takich tam. Nie żałuję!
  • Avatar
    R
    ślimak już dawno nie żyje... XD 2.05.2011 11:40
    Mirabelka
    Mnie się wydaje, że ten ślimak od fabuły to już dawno nie żyje XD
    dlatego fabuła w drugim sezonie zamiast brnąć pod górkę do przodu, stacza się z niej… w tempie tegoż martwego ślimaka zresztą…

    Chyba bardziej snująca fabułę widziałam tylko w dwóch produkcjach, owianej złą sławą „Modzie na Sukces”, a ostatnio w serialu S­‑F (sic!) „Caprica”... gdzie dosłownie modliłam się, żeby zadziało się COKOLWIEK… ( parę odcinków kręciło się w okół robota który stał… stał, stał i czasem coś sobie myślał, oczywiście nie przerywając tego stania XD cóż za akcja! ) ... albo żeby to się wreszcie skończyło XD

    Niestety mam taką słabość, że ostatnio kończę co zaczęłam :p więc skoro dałam radę z Capricą to i jakoś przebrnęłam przez ten drugi sezon przygód (sic!) Sawako xp ale innym nie polecam, szkoda czasu.
  • Avatar
    A
    Maciejka 14.04.2011 14:21
    Dość ciężko ocenić mi, czy druga seria jest lepsza od pierwszej, czy może odwrotnie. Pierwszy sezon wspominam z sentymentem, w drugim denerwowały mnie te niedomówienia między Sawako i Kazehayą. Wiele osób wieszało psy na Kencie, ale ja polubiłam go już od pierwszej chwili, kiedy tylko się pojawił pomimo tego, że sporo namieszał (może to przez głos Mamoru Miyano? *.*) Oglądając każdy odcinek, nie mogłam pozwolić sobie na przewinięcie openingu, jest ładny graficznie i taki… uroczy. Szczególnie spodobał mi się moment, kiedy Sawako obraca się wokół własnej osi. Może na wszelki wypadek oznaczę to jako spoiler, bo dotyczy to ostatniego odcinka:  kliknij: ukryte 
    Co jeszcze, graficznie było naprawdę bardzo ładnie, ost chyba prawie taki sam, jak w serii pierwszej, czyli miły dla ucha. Ode mnie 8/10.
  • Avatar
    A
    Empira 14.04.2011 11:48
    Obejrzałam do końca i mam pewność – przekroczyłam granice masochizmu.
    Kontynuacja trochę lepsza niż seria pierwsza, ale dalej w ten sam deseń. W pewnym momencie miałam nadzieję, że przez te wszystkie odcinki Sawako nauczy się szybciej myśleć. Niestety strasznie mnie zawiodła. Miałam również nadzieję, że Kazehaya stanie się bardziej męski. W momencie, kiedy łapał się za głowę przy Sawako zawstydzony, ja również łapałam się za głowę zawstydzona z powodu swojej naiwności, że chłopak przemyśli swoje zachowanie i coś zrobi ze sobą. No trudno.
    Brawo dla Kenta, który wściubiał nos w nie swoje sprawy, był irytujący i najlepszy z całej serii.
    Opening całkiem niezły. Endingu nie przesłuchałam chyba wcale.
    A do kolorowych figur geometrycznych w tle idzie się przyzwyczaić.

    Ocena 7/10.
  • Avatar
    A
    bzdzicka2 11.04.2011 22:03
    Miejmy nadzieje że będzie właśnie 3 seria i te wątki o któych mówisz Nemuru, przeniosą z mangi do anime ;)
    • Avatar
      hakman4 12.04.2011 13:21
      O.O
      A ma być 3 seria xD. Było by ciekawie ,ale jak dla mnie „Kimi ni Todoke” się skończyło .
  • Avatar
    A
    Nemuru. 3.04.2011 17:11
    12 odcinków… jednocześnie końcówka wyszła świetna i nie wyobrażam sobie innej, ale myślało się że będzie wiecej…
    Że Yano coś z Pinem… że wątek Chizu i Ryuu będzie bardziej skomplikowany. Ojca Sawako dowiadującego się że ta ma chłopaka. Ładne zakończenie Kurumi i blondynka, w końcu nie wszystko musi się pięknie skończyć. ;)
  • Avatar
    A
    hakman4 2.04.2011 16:02
    Reczysiście...
    ... już wyszło 12 odcinków,ale dowiedziałem się o tym po napisaniu komentarza :P. Tak to jest jak nie tłumaczą na czas,a nie ma się czasu na skrupulatne sprawdzanie serii, którą się ogląda. Do rzeczy…
    Końcówka była przyjemna. Szacun dla Kazehayi,że potrafił publicznie wygłosić swoje uczucia do Sawako.
    Ta seria może, nie którym wydawać się być przedłużona przez te pomyłki między zakochanymi bo było jasne jak się skończy. Fontana uczuć jak tryska z głównej bohaterki jest tak duża, że można się dziwić ,że takie uczuciowe postacie istnieją w rzeczywistości. Choć z tak dużą ilością naiwności to bym podziękował :P.
    Rycerskie teksty Kazehayi były dla mnie zawsze powodem do wsłuchania się jaki on jest „cool” xD.
    Seria mająca swój czar w pełnych gammy barw, humoru i indywidualności każdego bohatera, który swoimi działaniami interesował (mnie). Muzyka jest ładna i wpada w ucho.
    Tym samym wystawiam może wygórowaną ocenę 9 :).
  • Avatar
    A
    Qualu 1.04.2011 20:34
    Sawako na stos~
    Zostaję przy swoim stanowisku – ta seria byłaby genialna, gdyby nie było w niej Sawako i Kazehayi. Chizu, Yano, Ryuu ( nawet Pin ) i moja najukochańsza Kurumi marnują się w tej serii.

    Fabuła nadal jak flaki z olejem popite tranem, ilość Niesamowitych Zwrotów Akcji zmieściłaby się w jednym odcinku. Nudne, rozciągnięte, wieje nudą i przewidywalnością, ale muszę przyznać – tak, kupiłam to. Oglądałam dzielnie, z głupim bananem na twarzy, czekając na kolejne odcinki marnujące czas i wysysające energię. A to pewnie wina postaci ( nie tych dwóch pierwszych ):
    Sawako na stos – widać poprawę, ale nadal jak ją widzę, słyszę, to nóż sam ląduje w dłoni. Kazehaya nie lepszy, w pierwszej serii myślałam, że „może jednak wyjdzie na prostą”, ale te jego teksty " kliknij: ukryte ", " kliknij: ukryte ", " kliknij: ukryte ", " kliknij: ukryte ". HAHA, to bawiło do połowy serii, potem na prawdę aż wstyd było tego słuchać. I tylko te dwie maszkary psuły mi seans. Reszta to to, co tygryski lubią najbardziej – głupiutka Chizu dostała nawet więcej, niż 5 minut i je ładnie wykorzystała, Yano pełna klasa, jeszcze lepsza, niż w pierwszej serii, Ryu przemykający od kadru do kadru, ładnie uzupełniał towarzystwo, Pin w ostatnich odcinkach już denerwował, ale taka jego rola i całkiem nieźle się w niej sprawdzał. Blond kolega na plus – nowa postać, powiew świeżości tak wymagany w tym dusznym przesłodzonym „gniotku”, przewijał się to tu, to tam, szkoda, że jeszcze bardziej nie rozwinięto jego wątku. Na koniec zaś wisienka na torcie – Kurumizawa Ume, postać, która skradła mi serce, trzymająca fason znany z poprzedniej serii oraz wzbogacony o wstawki w tej, zimna „bycz” tego anime, która się w nim po prostu marnuje. Nawet odcinek powtórzeniowy, gdy była narratorką, oglądałam ze sparklami w oczach.
    Grafika taka sama, jak poprzednio, choć widać parę poprawek – np. mniej „cyklopowych” ujęć; ale te latające pięciokąty, gwiazdki, kółeczka i.. sparklujący Kazehaya to już przesada, seria nawet bez latających gwiazdek jest ubersłodka. Poza tym wciskanie 3D do animacji liści czy fal.. nawet w Gintamie ujęcia morza nie były tak tandetne, a jednak jest różnica między ponad 2oo odcinkami, a 12. Muzyka – opening przyjemny, prześliczna animacja, ending nie w moim stylu, ale obrazki na plus. W tle przewijało się parę starych i parę nowych motywów, niczym się nie wyróżniających, ale też nieprzeszkadzających.
    Seria tylko dla fanów poprzedniej, nie wiem, czy ktoś nie będący w temacie, byłby w stanie wytrzymać 4 czy tam 5 odcinków o czekoladkach ( padłam, gdy  kliknij: ukryte  – w tym anime postaci bały się Sawako, po tym anime ja boję się czekoladek! ). Mimo nieżywotności tej serii, niepotrzebnych dłużyzn i żenującej nawet jak na romans prędkości zdarzeń, irytującej głównej pary bohaterów, to seria, którą oglądałam z wielką przyjemnością.
  • Avatar
    A
    bzdzicka2 1.04.2011 13:40
    Do hakman4: wyszło już 12 odcinków ;p czyli wszystkie, polecam obejrzeć je! :>
  • Avatar
    A
    hakman4 31.03.2011 15:36
    c.d bajki :)
    Nim się skończyła pierwsza seria przy której dobrze się bawiłem a to dzięki dobrej grafice i humorowi. To już usłyszałem o kontynuacji tego opowiadania o dwójce zakochanych licealistów.Oczywiście zacząłem oglądać to :).Zaczyna się sympatycznie,ale w trakcie zaczyna człowieka wkurzać obrót zdarzeń do 8 odcinka. Na razie wyszły 10 odcinków i czekam na następne bo anime jest warte obejrzenia też z racji na nie typowa bohaterka, która może być dla większości naiwnie nastawiona do świata,ale to właśnie przeważa na plus dla tej serii! Oczywiście większości zawdzięczam poziom też przecież nie typowym rysunkom postaci w czasie wybuchów emocji lub scen komicznych oraz kompozycji klimatu obijające się przez tło w jakim jest postać.
    Świetne anime dla lubiących spokojne nastrojowe powieści o szkolnych miłościach.
  • Avatar
    A
    Jerry 31.03.2011 01:21
    Koniec dobrego
    Bardzo pozytywnie. Choćby dlatego, że druga seria lepsza od pierwszej, co się rzadko zdarza.

    Jedynie denerwujące były te statyczne, błyszczące, świecące, kawaii portrety bohaterów (np. gdy Sawako czy Kazehaya się uśmiechają). Wiem, że to Shoujo, ale te różowe kwiatki w tle… ech..

    Oprócz tego, to jeden z najlepszych romansów anime jakie oglądałem – skojarzyło mi się i przynajmniej dla mnie, jest na podobny poziomie co dzieła Shinkai Makoto. Więcej pisać nie muszę ;)
  • Avatar
    A
    bzdzicka2 30.03.2011 15:36
    :)
    Nie mogłam się powstrzymać i obejrzałam dwa ostatnie odcinki jeszcze z napisami angielskimi :) oczywiście nie będę spojlerować, każdy zainteresowany sam może je obejrzeć. Wg mnie bardzo udana kontynuajca I serii, o wiele lepsza od niej. Przez to że zdecydowano sie na 12 odcinków, nie miałam wrażenie takich dłużyzn jak to było w pierwszej serii właśnie. Wszystko jest ładnie i zgrabnie poprowadzone:)  kliknij: ukryte . Także końcówka nie zawiodła mnie. Nic tylko czekać na 3 sezon, jeżeli oczywiście kiedykolwiek on powastani, a mam nadzieje że tak, bo wydarzenia z mangi są naprawdę interesujące..;3 pozdrawiam wszystkich i polecam II serię KnT, szczególnie tym któtych w mniejszym lub większym stopniu zawiodła I seria ;)
  • Avatar
    A
    zimny2 30.03.2011 12:24
    The end
    Jedno z tych anime na które czekałem z niecierpliwoscia by obejrzeć cotygodniowy seans, tak samo jak w pierwszym sezonie nie zwiodłem się wysokim poziomem, no i w przeciwieństwie do 1st tutaj akcje toczy się znacznie szybciej szczególnie pod koniec. 12 odcinków , wiadomo, chciało by się więcej, ale moim zdaniem nie wyszło by to serii na dobre.
  • Avatar
    A
    Surokatka 23.01.2011 11:56
    Dobre
    Bardzo dobry początek, przy okazji dodam, że 2 sezon ma 12 odcinków.
  • Avatar
    A
    Tomasz Andrzej 18.01.2011 22:06
    :
    Jest to moje ulubione najbardziej romantyczne anime jakie obejzałem w życiu akcjia dzieje sie w nim bardzo powoli ale klimat i sama główna bohaterka jest naprawde ciekawa i jest to zarazem wzruszająca opowiesc druga seria zaczyna sie tam gdzie pierwsza sie kończy ciesze sie ze wychodzi 2 sezon i napewno nie zapiode sie na nim
  • Avatar
    A
    pewupe 16.01.2011 16:45
    :)
    Ładny początek, ma spore szanse przewyższyć pierwszy sezon i mam nadzieję, że tak będzie! :) Jak najbardziej pozytyw.
    • Avatar
        16.01.2011 18:56
      Re: :)
      Wątpię, żeby to miało przewyższyć pierwszy sezon, zwyczajnie dostaniemy więcej tego samego (mi to akurat pasuje, więc nie mam nic przeciwko).