x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
-.-
Więc, czemu nie ? Może sobie obejrzę – kiedyś – jak obejrzę inne, priorytetowe dla mnie anime.
Po co są recenzje i oceny?
Tylko jaki jest tego cel? Bo ja myślałem kiedyś, że ma to pomóc wybrać przeciętnemu użytkownikowi co następne można by obejrzeć. Ostatnio mam wrażenie, że jest to strona która ma na celu zniechęcanie ludzi do anime. Wszystko jest fatalne i nie da się oglądać.
To, że wiele wysoko ocenionych przez redakcję serii było moim zdaniem po prostu słabe lub wręcz fatalne, a inne serie zostały bardzo skrzywdzone, wynika z różnicy upodobań i subiektywnej oceny. I rozumiem, że ciężko w takiej sytuacji o obiektywizm z jednej czy drugiej strony.
...Ale fajnie by było gdyby recenzenci przyjęli założenie, że piszą by komuś pomóc. I jeżeli uznają, że jednak mogło by się to komuś spodobać to dać temu wyraz, nawet jeśli dla nich to gniot. Nie twierdze, że recenzje mają być tylko pochlebne, ale że nawet negatywna recenzja powinna zostawiać choć trochę miejsca czytelnikowi na decyzje czy obejrzeć czy nie. Obecnie wydaje mi się, że wiele z tych długich wywodów do wielu serii można by z powodzeniem zastąpić krótkim „nie oglądać” bo do tego to się sprowadza. Ciężko sobie wyobrazić, że czytelnik na podstawie takich recenzji podejmie decyzje sugerując się swoimi upodobaniami, bo ta decyzja została już za niego podjęta i prawie że wprost podana. A przynajmniej w moim przypadku wielokrotnie była to błędna decyzja, korygowana dopiero po długim okresie gdy jakieś inne bodźce mnie skusiły by sięgnąć po tytuł który wcześniej wasza recenzja kazała mi odrzucić… ale to wszystko to tylko znów mój subiektywizm i pobożne życzenia.
A co do Fractale w mojej ocenie rewelacyjne nie było. Szczególnie ciężko mi było ze sposobem ukazania terroryzmu. Ale też nie żałuje czasu na nie poświęconego. Seans sprawił mi nawet odrobinę przyjemności.
Pozdrawiam redakcje i mam nadzieje, że nie weźmiecie mi za złe tej krytyki krytyków. Może się z nią choć trochę zgodzicie, a może nie… Tak to już bywa z recenzjami ;)
Re: Po co są recenzje i oceny?
Frcatale jest zresztą kiepskim przykładem na taką dyskusję, bo wystawione oceny mówią same za siebie…
Re: Po co są recenzje i oceny?
Co prawda Fractale jest naprawde słabe. Jedyne co mi się podobało to ending w wykonaniu japońskim oraz widoczki, nawet model postaci jakoś nie leżał. Przed obejrzeniem nie miałem zielonego pojęcia o tym tytule więc nie miałem do niego żadnych oczekiwań. Jedyne co mogę powiedzieć to to jest prawdziwy gnoit. Bohaterowie bezmyślni, nikt nie ma planu co chce zrobić. kliknij: ukryte Morderstwo ludzi na zgromadzeniu na początku serii bez jakiego kolwiek powodu!
Cóż właściwie w całości zgadzam się z recenzją dla tego tytułu.
zgadzam się z recenzją
Psycho-bełkot i ładne obrazki xp
Dla mnie ta seria to taka „piękna katastrofa” xp gdzie niestety urocza oprawa audio‑wizualna nie wynagradza niedostatków wszystkich pozostałych elementów.
Postacie są tragicznie skonstruowana… lub raczej nie skonstruowane w ogóle. Składają się z wyglądu i to by w zasadzie było na tyle, ktoś przy ich projektowaniu kompletnie zapomniał o czymś tak mało istotnym jak osobowość.
Zamiast tego mamy kilka schematów według których postacie się zachowują, a i to nie zawsze bo często ich zachowania są ściśle związane z wymogami nawet nie scenariusza a danej sceny… no tragedia to mało powiedziane xp w pierwszym lepszym teatrzyku kukiełkowym widz uświadczy więcej naturalnych emocji -_-".
Co do treści… dawno nie oglądałam tak chaotycznej bzdury. Początek jeszcze nie zapowiadał, że będzie tak źle ale im dalej w las tym więcej drzew.
Pod koniec było już tak absurdalnie, że nie chciało mi się już tego wszystkiego co działo się na ekranie analizować. Dwa ostatnie odcinki osiągnęły apogeum tak natężonego i niestrawnego 'psycho bełkotu' jakiego chyba nie uświadczyłam od czasu trzeciego Matrixa xD brawo… Naprawdę nie wiem co tam twórcy w trakcie zażywali, ale całkiem odlecieli, bo takie wyżyny nonsensu bez wspomagania nie łatwo osiągnąć.
Odradzam każdemu. Szkoda czasu i nerwów.
HANAZAWA Kana... a nie Kanazawa Hana XD
Poprawcie bo wstyd :D
Re: HANAZAWA Kana... a nie Kanazawa Hana XD
Re: HANAZAWA Kana... a nie Kanazawa Hana XD
Gniot
~ Wszyscy BOHATEROWIE nudni, nijacy i irytujący.
~ GATUNEK nie wiadomo jaki – Sci‑fi czy fantastyka z głupiutkim bogiem na czele.
~ FABUŁA: zgroza, podstawowy brak logiki, niejasności i kretynizmy
~ OCENA: zero absolutne (czyli jakieś −273°C) – jakby ktoś nie zrozumiał ocena minusowa
Re: Gniot
Re: Gniot
Problemem jest to, że sci‑fi i fantastyka przeważnie się ze sobą gryzą. Fantastyka to naogół bajeczki o baśniowym świecie z magicznymi zwierzątkami, bogami itp.
Natomiast sci‑fi ma podłoże realistyczne i logistyczne (o ile autorzy nie rozwalą tego), więc z połączenia tych gatunków powstaje bzdura!
Re: Gniot
Łopatologicznie: baśń to specyficzny klimat rodem z never ending story, bajeczki oglądałeś w wieku 5 lat w wieczorynce – zauważ jak różny jest klimat w jednym i drugim. Fantasy z kolei ma inny klimat od obu wyżej wymienionych (z klasyki kina heroic fantasy – taki Conan, którego mimo wszystko nie polecałbym MAŁYM dzieciom i który ma zupełnie inny klimat od podanych dla bajeczki i baśni produkcji)
A sci‑fi, czyli fantastyka naukowa, jest równie „realna” jak każda inna fantastyka. Starczy podać przykład Matrixa, Equilibrum, żeby nie wspomnieć o tak zabawnym podgatunku jak space opera. Czyli jeden typ fantastyki drugiego warty.
Re: Gniot
Re: Gniot
Akurat to że bóg jest tutaj obecny nie jest błędem. Bogiem określają zwyczajną dziewczynkę użytą do projektu fractale ponad 1000lat wcześniej (chyba nawet więcej ale nie jestem pewny) Co jest nawet zrozumiałe – ludzie odczuwają potrzebę „siły nadrzędnej”
Ale myśle że w tym przypadku nie ma znaczenia czy zmieszali fantasy z sci‑fi czy by zmieszli sci‑fi z basnią i high fantasy. Ten tytuł kuleje pod względem logicznym, brakiem jakiegokolwiek głębszego pomyślunku co właściwe chce się w nim przedstawić.
Odpowiedź
Inna sprawa, że oceny skrajne dobrze jest uzasadnić i tu recenzent dobrze się wywiązał. Może tylko lepiej by było przedstawić sprawę rzeczowo, lecz bez emocji, a tu uczulenie recenzenta na Fractale jest nazbyt widoczne. Wygląda to jakby ocena była zaniżona przez zbyt wysokie wymagania stawiane na początku i późniejszy zawód. Oczywiście to są moje odczucia po przeczytaniu recenzji i mogę się mylić.
Dobre
Zmoderowano wulgaryzm.
IKa
Lubię placki
Średnio
W sumie opening całkiem ciekawy, przedstawia dosłownie samą falę Fraktali. I ending z bardzo ładną piosenką, który wycisza po seansie. Grafika nawet fajna, i muzyka… która wpadała w ucho tylko w tych dwóch pierwszych odcinkach, później już jakby zanikła… Na prawdę!
Wielu pisze o powtarzalności schematów itp, no cóż, prawda jest taka, że coraz mniej można wymyślić rzeczy oryginalnych i niepowtarzalnych. Czasem da się stworzyć coś, co potem okazuje się, że coś takiego już jest (wiem po sobie), mimo że się nie ma pojęcia o tego istnieniu. W dodatku, nie każdy będzie zwracał uwage na powtarzalność, gdyż też nie każdy widział w swoim życiu aż tyle anime, by to stwierdzić. Na prawdę.
Fractale przez parę pierwszych odcinków urzekło mnie delikatnym, odrobinę baśniowym klimatem i samym światem przedstawionym, który zmuszał do refleksji. Nastrój jeszcze bardziej podkreślał ending i bardzo ładna w moim odczuciu grafika, za to opening bronił się przede wszystkim animacją, która zdawała się mówić: „tutaj znajdziesz coś nietypowego, oryginalnego i wartego zobaczenia”, a od której wprost nie mogłam oderwać oczu.
Niestety, skończyło się na odgrzewanych kotletach. Bezsensownych walkach, mrocznej przeszłości, molestowaniu w wyjątkowo obleśnym wydaniu, „kocham Cię mimo wszystko” i innych rozwiązaniach wykorzystywanych setki razy. Ostatecznie twórcy poszli po najmniejszej linii oporu.
Szkoda tym bardziej, że bohaterowie prezentowali się sympatycznie. Zwłaszcza ci drugoplanowi, ale to inna sprawa. Wielka rodzina Ganitz budowała niezwykle ciepły obraz, zwłaszcza biorąc pod uwagę rzeczywistość, w której się znajdowała. Trójka głównych bohaterów wywarła na mnie pozytywne wrażenie i w sumie polubiłam ich. Oczywiście nie liczę tych trzech, czterech ostatnich odcinków, które prezentują się po prostu debilnie – ze szczególnym uwzględnieniem samej końcówki ( kliknij: ukryte połączenie Phryne i Nessy w ostatnich minutach sprawiło, że na mojej twarzy zagościł wyraz „WTF?!” i a dłuższą chwilę na niej pozostał – ta mieszanka była wyjątkowo nieudana).
Ostatecznie wystawiłam 6/10. Byłoby mniej, ale jeden punkt seria wywalczyła sobie za ending i grafię oraz to przesłanie, które pod koniec niknie w otchłani bezsensu. I za kilka cieplejszych chwil.
Ostatecznie nie polecam, można się zawieść… Jest wiele lepszych serii, nie warto zawracać sobie głowy akurat tą.
Bez przesady, ale też słabo
No gratuluje. Może warto zastanowić się nad wyłączeniem możliwości oceniania przez ekipę, bo ktoś szukając dobrych tytułów może się sugerować ocenami redakcji która teoretycznie powinna lepiej niż przeciętny konsument oceniać anime, a tu takie kwiatki.
Weźmy pod lupę jeszcze świeży tytuł katanagari, na pierwszy rzut oka ocena niby jakoś współgra z powszechnym zachwytem nad serią, ale zaglądając w oceny co widzimy ? Dwie trójeczki ! Za co ? Trója w skali dziesiętnej przy takich tytułach wymaga chociaż dwóch słów wyjaśnienia. Gdyby tak było mało znane i wyszło po cichu i tylko ta dwójka waszych orłów by oceniła, to wisiało by teraz kataranagi z oceną 3.0 u was ?
Zastanówcie się czy grono redakcji nie rozrosło się za bardzo.
Prawda:
Niestety w nocy był telefon z Kremla i prikaz: Polaczkom na pohybel Fraktalez zjechać! Tak więc stąd te oceny.
Co do grona redakcyjnego to faktycznie rozrosło się ponad miarę. Ale to nie nasza wina, że Putin z Miedwiediewem musieli gdzieś swoje pociotki upchnąć. Był telefon z Kremla i prikaz: zatrudniać!
Mam nadzieję, że moje wyjaśnienia okażą się pomocne.
...
Secundo co do „Fractale”: O ile mi wiadomo, nie żyjemy w Korei, czy na innej Kubie, żeby coś się „musiało” koniecznie podobać, bo „innym” się podoba. Każdy ma swój gust i wg. własnego gustu wystawia oceny. Tyle.
Re: ...
Ale skoro gust jest tym najważniejszym narzędziem krytyki to składam broń, co do Katanagatari to mea culpa, kłaniam się nisko miss click tak namieszał, ale to mnie nie usprawiedliwia.
I nie musi się nikomu podobać, ale niech de gustibus nikomu nie przyćmiewa możliwości krytyki utworu, ja nie lubię na przykład kina gore, ale to nie powód żebym pchał się do redakcji filmweba i od góry do dołu walił jedynkami. Nie lubię/nie trawię gatunku, to jeśli ponad własne uprzedzenia nie potrafię się wznieść, to nie oceniam i tyle.
I polecam na następny raz przeczytać zamiast posta kolegi, który sobie dośpiewał jakobym narzucał wam prym myanimelist czy innych rankingów wiodących jako zobowiązujący (jesteście dorośli więc stawiam, że z odrobiną dobrej woli odgadniecie po cóż innego zatem się takim przykładem posłużyłem) dwa razy mój post, wtedy takie po drugie nie będzie mieć miejsca.
Jedno pytanie.
Swoją drogą naprawdę cyferki widniejące przy recenzji są takie ważne? Zawsze uważałem że najważniejsze jest opisanie co jest w danym tytule dobre, a co do kitu, tym bardziej że wymaga to większego wysiłku niż parę machnięć myszką.
Re: Jedno pytanie.
A mi nie! Troll attack!
A także z trzeciego – czyli to że uważasz że redakcja powinna oceniać anime tak jak chcesz. Kłopot w tym że naprawdę nie rozumiem czemu redakcja miałaby się kierować ocenami osoby która nawet nie jest zarejestrowana. Również dobór argumentów jest nietrafiony. O Katanagatari wspomniała Ika, a Aika której 5/10 uważasz za zaniżone ma na MALu ocenę 6.19. Sic
Re: A mi nie! Troll attack!
Zwrot dla porównania mógłby coś sugerować (mówimy o Fractale więc porównujemy do ? Fractale – brawo), ale trzeba wykazać dobrą wole czytając i nie doszukiwać się ataków tam gdzie ich nie ma.
Skończę już może dyskusje, bo widać wymagałem profesjonalizmu w ocenie tam gdzie go wcale nie miało być, mój błąd. W dodatku jestem niezarejestrowany, a fe : )
Re: A mi nie! Troll attack!
To tak, jakby się pytać „czemu ta beznadziejna kosiarka do trawy dostała takie niskie oceny, skoro ten młotek, pozbawiony wszelkich części mechanicznych dostał takie wysokie? Przecież jest obiektywnie gorszy, bo nie kosi trawy!”
Re: A mi nie! Troll attack!
To mogłoby być nawet dark fantasy z elementami gore nie w tym tkwi sedno, skoro lubisz ogrodowe porównania, to raczej czemu ta kosiarka jest tak okropnie droga skoro młotki macie w rozsądnych cenach.
Dwa razy złamałem moją oszczędzająca czas zasadę, teraz już, bez urazy, ale będziemy musieli żyć z tym co sam zrozumiesz z tego co ja napisze. (o ile coś napisze, może ja jakoś szalenie niejasno formułuje myśli, cholibka)
Re: A mi nie! Troll attack!
Tak samo jest z Fractales: to bezrefleksyjny hymn pochwalny ku czci ekoterroryzmu. Głupota na zupełnie innym poziomie niż Aika.
Ad 3 akapit: Zasadniczo niewiele z tego, co powiedziałeś zrozumieliśmy, oprócz tego, że A) To bełkot B) Wiesz od nas lepiej, jak mamy prowadzić stronę C) Jesteś okropnie zarozumiały, ale to nie mój problem, nie ja muszę z tobą mieszkać. Nie wiem jak innym, mi poprawiłeś samopoczucie.
Re: A mi nie! Troll attack!
Re: A mi nie! Troll attack!
Ad meritum:
Ocena, jaką wystawia osoba z uprawnieniami redakcyjnymi, jest oceną subiektywną. Zgodną z odczuciami danej osoby po obejrzeniu danej produkcji. Z jej własnymi odczuciami, poglądami, wnioskami do których doszła po obejrzeniu anime. Własnymi, a nie kogoś, kto gdzieś na innym portalu wystawił jakąś tam ocenę i się zachwycił. Jeśli dla danej osoby seria ta ma to „coś”, co go zachwyciło, ujęło, to świetnie. Ale takie samo prawo do wystawienia oceny ma osoba, którą dana seria nie zachwyciła pod jakimś względem – bo fabuła była i zdechła, albo zrobiła się tak nieprawdopodobna, że ręce opadają, bo bohaterom ktoś w trakcie mózg amputował albo stali się tak antypatyczni, że szkoda mówić, bo pojawiły się wątki które nie miały prawa w ogóle istnieć, bo scenarzyście wypchnęli na scenę Głównego Złego i kazali mu umrzeć ze śmiechu podczas przemowy bohatera i bo mnóstwo innych rzeczy. Można jeszcze się spytać „To po cholerę oglądał do końca skoro to się tak nie podobało, a potem jeszcze wystawił taka marną ocenę?! Przecież to odstraszy innych!”. Czasem tak jest, siada się do serii z nadzieją, że będzie fajnie. A kiedy się coś popsuje, to czeka się z nadzieją, że się może poprawi niedługo, i znów będzie fajnie. I przyjemnie. I bohaterom oddadzą mózg, sprzątaczki wrócą do podłóg zamiast do animacji, a studenci do nauki, zamiast do pisania scenariusz pod nieobecność scenarzysty. Tylko że ostatnio coraz częściej, zdarza się, że dalej są te sprzątaczki i studenci zaganiane do pracy, a wychodzi co wychodzi. A widz, który ma ochotę na coś porządnego, ma prawo wyrazić swoje niezadowolenie. W komentarzu, albo w ocenie, jaką danemu tytułowi wystawi – po to są. Bo recenzja będzie, jak recenzent ją napisze – i uzasadni, czemu tak ocenił, a nie inaczej. Bo – uwaga złośliwa i zamierzona, bo ostatnio ktoś to wytknął w jakimś komentarzu – recenzent i redakcja są też widzami!
Piszesz, że potrafisz się wznieść ponad własne uprzedzenia, że absolutnie nie narzucasz ocen z MAL. Ale do części redakcji, która wystawiła taką, a nie inną ocenę tytułowi, który się tobie podobał, zwracasz się z przekąsem „elyta” i zarzucasz, że celowo wprowadza widza w błąd. Czymże jest to, jak nie uprzedzeniem do osób, które ośmielają się mieć inne zdanie niż Ty? I czymże, jeśli nie narzucaniem jest informacja, że jakaś ilość osób, na innym portalu wystawiła inna ocenę, niż kilka osób z redakcji, gdy nawet nie ma (sic!) recenzji i oceny recenzenta?
Każdy ma prawo do własnej subiektywnej oceny, czy to za pomocą komentarza, czy za pomocą cyferki, czy też pisząc porządną recenzję. I każdy ma prawo się z nią nie zgodzić. Ale nie narzucać.
Re: A mi nie! Troll attack!
Jeśli porównujemy owoce krytyki zespołu, ustalając, że każdy członek zespołu go reprezentuje, to nie muszą być podobne, bo oceniamy samą zdolność do oceny w ogóle, bez rozróżnienia na działy i gatunki. Jeden produkt oceniono niewłaściwie kierując się odczuciami, a drugi dość rzetelnie i tylko ten fakt starałem się ukazać, zatem on ma tu znaczenie, a nie natura produktów.
Popełniłem jednak kardynalny błąd oczekując, że obiektywna krytyka ma większy wpływ na ocenę niż subiektywne odczucie końcowe, taką macie politykę i w porządku, zreflektowałem się i ostatecznie nic mi do tego. Z tego też błędnego założenia wzięła się kąśliwość i uprzedzenie do tak krzywdzącej oceny, dopóki sądziłem, że aspiruje do miana obiektywnej.
Teraz już wszystko wiem, szumu wam tylko narobiłem, a taka przecież banalna prawda nie chciała do mnie dotrzeć od razu.
Re: A mi nie! Troll attack!
Skąd właściwie wiesz, że trójeczki i czwóreczki nie są właśnie najodpowiedniejszymi notami dla tego nieszczęsnego Fraktala? Dlaczego akurat ta seria obiektywnie nie zasługuje na takie oceny?
Re: A mi nie! Troll attack!
Czy dostrzegasz w scenariuszu i samej realizacji, od kreacji świata, po przez prowadzenie fabuły, postacie pierwszo i drugo planowe, oprawę i dźwięk, aż takie błędy paskudne w konstrukcji w/w, że dzielić ma fractale jeden punkcik od zupełnych kompletnych porażek, których nie sposób oglądać i ocenić je można jedynie na 1 i 2 ?
Może jestem nieuważnym widzem, ale mimo szczerych chęci nie znajduje zespołu błędów, które by mogły aż tak deprecjonować tę serię.
Re: A mi nie! Troll attack!
Re: A mi nie! Troll attack!
Zapytałem, bo zainteresowała mnie jedna rzecz – jak na tyle postów o obiektywnej krytyce pojawia się zaskakująco mało konkretnych argumentów dotyczących samej serii. Dokładniej – zero. A jeszcze ciekawsze jest to, że kiedy wprost o takie argumenty pytam, otrzymuję wymijającą odpowiedź i znowu – zero konkretnej argumentacji. Wnioski są chyba oczywiste, nie?
Agar, na przyszłość – nie zakładaj, że twój punkt widzenia jest równoznaczny z obiektywnym osądem. Nie jest. A pamiętanie o tym oszczędzi ci nerwów i kolejnych idiotycznych dyskusji.
Re: A mi nie! Troll attack!
Z tego powodu, że Aika ma 6 ocen, Fractale 3 (redakcyjne) i w dodatku wystawione przez całkowicie inne osoby? A może z powodu posiadania recenzji przez te pierwszą? Znaczy, nie ma recenzji, to nie wolno oceniać źle?
Recenzja Fractale „pisze się” i w niej recenzent uzasadni swoją ocenę (tę, która będzie widnieć na samej górze). To, co widnieje teraz jest „ogryzkiem”, opisem krótkim i funkcji recenzji nie pełni.
Podsumowanie
Po pierwsze w ocenach redakcji pojawiają się oceny redaktorów i stałych współpracowników. Ponieważ Tanuki.pl jest serwisem niekomercyjnym żadna z tych osób nie otrzymuje wynagrodzenia za swoją działalność. Wynagrodzenia nie otrzymują także osoby piszące od czasu do czasu, ani recenzenci opublikowali jedną lub kilka recek (a takich w historii Tanuka było mnóstwo). Ogólnie cały serwis działa na starej i sprawdzonej zasadzie „od fanów dla fanów”.
Jednocześnie redakcji zupełnie nie obchodzi jaką ocenę wystawia danemu tytułowi jego recenzent, inny redaktor, czy użytkownicy. Tym bardziej nie obchodzi jej jaką ocenę dostaje na innych serwisach. Jedynym warunkiem opublikowania recenzji jest umiejętność uzasadnienia swojej oceny i wypunktowania plusów i minusów. W czasach gdy istniało jeszcze forum Ave napisała wprost, że opublikuje nawet negatywną recenzję popularnego tytułu jeśli recenzent poradzi sobie z obronieniem swojej opinii w samej recenzji.
Jeden z wątków poszedł także w kierunku obiektywności, subiektywności i znajdowania obiektywności w subiektywności recenzji, ale ten temat jest wałkowany od lat i nie będę tym zanudzał czytelników śledzących tą dyskusję (pozdrawiam!). Ogólnie choć wyobrażam sobie obiektywną reckę np. kosiarki i młotka, to obiektywne ocenianie dóbr kultury to jeden wielki kit.
ps. Skoro ta dyskusja dotyczy nie recenzji, ale raczej „niewłaściwego” oceniania anime to zastanawia mnie jedno. Ciekawe ile czasu minie zanim doczekamy komentarza krytykującego jednego z recenzentów który dopiero się zabrał za oglądanie jakiegoś anime w myśl zasady – „bo i tak mu się nie spodoba i pewnie wystawi niską ocenę”?
Re: Podsumowanie
Re: Podsumowanie
:)
redakcja chyba zbiorowo upadła na głowę
Na chwilę kiedy to piszę ocena redakcji dla Fractale wynosi 3,67. Jest to stan rzeczy wysoce żenujący. Biorąc pod uwagę całe anime (właśnie obejrzałem odcinek finalny) arcydziełem może to i nie jest, ale obiektywnie rzecz biorąc ocena powinna oscylować kolo ósemki! subiektywnie dałbym 9,5.
Brak mi słów. Bo co? Bo sielanka, to już a‑fe? No tak przecież w dobrym anime potrzeba albo hektolitrów krwi, albo hektolitrów łez, a jeśli tego nie ma to musi być przynajmniej bardzo zblazowane i na granicy strawności – żeby było dobre! No przecież strach dobrze ocenić „miłą” serię to jest 'fo pa' po prostu! Ludzie!
Re: redakcja chyba zbiorowo upadła na głowę
Re: redakcja chyba zbiorowo upadła na głowę
A z oceną tego anime się zgadzam. Spodziewałem się czegoś sensowniejszego. Fabularnie ta produkcja leży i kwiczy. A szkoda, bo mogło wyjść coś naprawdę mocnego.
Noooo! coś ambitnego :]
Fraktal
Re: Fraktal
Inna sprawa, że zobaczyłem wreszcie coś INNEGO, niż idiotę z haremem/ Kretyna Z Wielkim MieczemTM/ Niedorobiony romans* w którym oboje boją się wyznać swe uczucia itp, a to niesamowicie ożywcze uczucie, za które Fractale dostaje kopa w górę w skali ocen. W końcu poza oceną za fabułę, grafikę, muzykę , postacie itp. do ostatecznej oceny produkcji wlicza się też subiektywnie odczuwany nastrój, odczucia które wywołuje i jak często ogląda się podobne rzeczy. A tu Fractale wygrywa zdecydowanie, m. in. dzięki pierwszym odcinkom. Szkoda tylko, że później poziom zdecydowanie słabnie i do 10/10 zdecydowanie jest mu za daleko.
Szkoda bo początkowo miałem nadzieję…
* wyjaśnienie – romanse lubię, przynajmniej kiedy mam nastrój, ale chyba nie ma nic bardziej żenującego niż „on podoba się jej, ona podoba się jemu, a oboje nic z tym nie robią”. Przecież tak i w 10 lat nie zbudujesz związku.