Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Zapraszamy na Discord!

Komentarze

Tenrankai no E

  • Avatar
    A
    Anonimowa 8.08.2020 12:07
    Animowane kino nieme
    Opis mojego odbioru tego „anime” rozpocznę od podkreślenia faktu, że lubię produkcje o zabarwieniu komiksowym, oraz eksperymenty z grafiką i dźwiękiem.

    Nie jest mi obce również kino nieme i obejrzałam chyba wszystkie filmy z Charlie Chaplinem.

    Omawiany film bardzo przypominał mi właśnie seanse z Ch.Ch. Podobnie jak w tamtych produkcjach z pierwszych dekad XX wieku tak i tu odnajduję ten charakterystyczny styl i łączenie humoru z dramatem oraz groteską i satyrą.

    Co ciekawe – według mnie – mimo iż jest to produkcja z 1966 roku, to w większości treści wcale nie są nieaktualne, a wręcz przeciwnie – niektóre osiągnęły skalę już raczej globalną.

    Nie każda opowiedziana historia przypadła mi do gustu, jedne mnie poruszyły, inne wzbudziły lekką niechęć i irytację, jeszcze inne sprowokowały ironiczny uśmiech – ale żadnej nie umiałam odmówić prawdziwości.

    Olbrzymią zaletą tej produkcji jest dla mnie zawarcie maksimum treści – w minimum czasu.

    Oraz dopasowanie dźwięku do obrazu.

    I choć nie do końca zgadzam się z końcowym przesłaniem autora, to jednak uważne obejrzenie może być ciekawe dla potencjalnego widza.
  • Avatar
    A
    . 7.08.2020 22:28
    pictures at an exhibition
    Świetne obrazki satyryczne. Każdy swoisty. Warto.
  • Avatar
    A
    Slova 18.08.2014 14:15
    Filmu nie da się dobrze przeanalizować, ne rozważając na tematy samego epilogu, który spaja całość.Nie wszystkie historyjki są ponadto moralizatorstwem, część to zwykła satyra, jak komiks z gazety,

    Natomiast zupełnie nie zgadzam się z oceną grafiki. Jej wygląd to nie kwestia daty, bowiem Tezuka kilkukrotnie pokazywał, że ograniczenia techniczne w animacji da się obejść. Taki, a nie inny wygląd filmu był zamierzony i należy brać to pod uwagę wystawiając ocenę.
  • Avatar
    A
    Tablis 24.02.2014 00:51
    Oj, Tezuce zamarzyła się satyra na społeczeństwo japońskie, ale wyszła straszna sztampa. Niektóre ze scen są zwyczajnie prostackie – ot, w opowieści o chirurgu plastycznym okazuje się, że piękno, które tworzy, jest sztuczne i nietrwałe, na czym kończy się jakiekolwiek przesłanie. W innych scenach trudno mi zrozumieć, o co chodzi Tezuce, trudna sztuka, zważywszy na ich prostotę. Przedstawiony w negatywnym świetle przedsiębiorca zastępuje pracowników robotami. Dobrze, to się nazywa automatyzacja produkcji i prowadzi do wzrostu dobrobytu, czego najlepszym przykładem jest właśnie Japonia! W innym z kolei obserwujemy medytującego mnicha buddyjskiego, który nie reaguje na głośne dźwięki, wiatr i deszcz. Przekaz znowu jest bardzo prosty – mnisi to wielcy stoicy, ale dlaczego ma być to wadą? Jako że graficznie też jest w tym filmie bez rewelacji (poza kilkoma ciekawymi, ale drobnymi eksperymentami), ciężko to komukolwiek polecić.
    • Avatar
      Bez zalogowania 8.08.2020 12:44
      Różne spojrzenia na ten sam temat
       kliknij: ukryte