x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
niespełnione nadzieje
Najgorsze jest zakończenie – wyraźnie robione w pośpiechu. I sama Ićka, która jest równie słodka jak Madoka… i równie ciapowata, w dodatku głowę ma nabitą banałami… kliknij: ukryte ludzką istotą posiadającą wady czyniła ją jedynie nieodwzajemniona miłość, ale i to zostało przerysowane i niewiarygodne…
Szkoda, bo ta historia miała potencjał.
Spoiler
;-/
Po pierwsze zniechęciła mnie bohaterka, która nieco dramatyzuje. Myślałby kto, że nie wiadomo jak trudne i wyniszczające są te wezwania duchów. Krzywda jej się żadna tak naprawdę nie dzieje. Myślałby kto, że nadprzyrodzona umiejętność jaka jej przypadła w udziale i możliwość uczestnictwa w całym rytuale przyzwania ducha stanowią nie wiadomo jak ciężkie brzemię.
Po drugie: niesamowite, potężne żywioły (personifikacje przedstawiają się dumnie, władczo i groźnie) są wykorzystywane do tak banalnych zadań, że to zakrawa na ich obrazę. Czy nie byłoby ciekawiej przywołać ducha żeby zrobił coś dobrego na wielką skalę, a nie: kliknij: ukryte odsłonił leżący na dnie zegarek, pomógł pozbierać porozrzucane notatki i poświecić bo jest ciemno.
Po trzecie: nudny schemat. Powtarzalny, przewidywalny układ każdego epizodu. (Nawet Princess Tutu choć z początku wydawała mi się podobnie schematyczna, w porównaniu z UK. znakomicie się obroniła)
Plusem są bohaterowie. Manatsu jest o tyle bardziej sympatyczna, bo o wiele bardziej energiczna i pełna życia niż nieco drętwa Ichika.
Przyjemni są też bliźniacy.
Ukryty za firanką czarny charakter jest nudnawy. Poproszę o czarny charakter, który na to nie wygląda.
Wszelkie głębokie myśli i nabrzmiałe patetycznością frazesy nie przekonują mnie. Są niezbyt zgrabną próbą udawania poetyckości i dramatyczności. Uważam, że nie kryje się za nimi zbyt wiele treści.
Seria jest dla młodszego widza (gimnazjum?) który da się jeszcze nabrać na patetyzm.
???
Jedyne uczucie które pozostało to uczucie pustki. Było coś, a zostało.. nic.
7/10
Dla zniesmaczonych zakończeniem na pocieszenie jest jeszcze special, który moim zdaniem ładnie zamyka całość .
Co do recenzji kon‑chana to dobrze że nie czytałem przez seansem, bo faktycznie za duży spoiler (co nie zmienia faktu ,że recenzja dobra).
ocena dobra
które zepsuło wszystko
nie jest tragicznie, ale seria zmarnowana
Co do recenzji alternatywnej (tej Kon‑chana), lepiej ją czytać, jak już ma się za sobą serię. Dostarcza jednak zbyt wiele szczegółów na temat przebiegu fabuły, ze szczególnym uwzględnieniem ostatniego odcinka, który został właściwie omówiony krok po kroku (pomijając drobne niedopowiedzenia). I nie mam na myśli tylko tego, na co zwracał uwagę wcześniejszy komentator.
panie co pan robisz!!!
Seria kończy się… kliknij: ukryte jednym z najpiękniejszych happy endów, jakie zdarzyło mi się widzieć w anime. Obywa się on bez stwierdzenia „I żyli długo i szczęśliwie”, nie jest ono zresztą do niczego potrzebne: sam widok Ichiki, jej radosnego uśmiechu oraz kończący ostatni odcinek łagodny, ciepły lecz pełen wewnętrznej siły monolog nie zostawia złudzeń, że bohaterka wyszła z próby obronną ręką, zyskując nowe doświadczenia i nie zatracając przy tym samej siebie. Słuchając jej, możemy wierzyć, że będzie w stanie stawić czoło czekającym ją w życiu przeciwnościom losu; widząc jej sukces możemy mieć nadzieję, że to, co przytrafiło się raz, może udać się też innym dzieciom.
to tak jak dostać kubeł zimnej wody, nie wiem czy to zamierzony efekt, ale źle się stało że w recenzji dajesz taki wielki spoiler, psujący przyjemność z bycia zaskoczonym przez zakończenie.
Re: panie co pan robisz!!!
Opisany tu fragment dotyczy nie tyle całej sekwencji rozwiązania akcji, co ostatnich 20‑30 sekund serii- momentu często traktowanego po macoszemu przez widza, a w wypadku tego tytułu jednak na tyle ważnego, że wartego dodatkowej uwagi. Nie jest to też najbardziej emocjonujący moment serii. Największe wrażenie wywiera tu sam punkt kulminacyjny i to, co po nim następuje, zdarzenia, które przytoczony spoiler wbrew pozorom zdradza w niewielkim stopniu. Poza tym, jak wspomniałem w podsumowaniu, Uta~Kata jest mało rozrywkową pozycją, oglądana dla dreszczyku emocji lub niepewności tego, co wydarzy się dalej zapewne okaże się rozczarowująca. Największym atutem tego tytułu nie jest to, czym historia się kończy, ale droga, którą główna bohaterka musi przejść do zakończenia; widz, który nie jest zainteresowany śledzeniem jej krok w krok, raczej i tak nie wyniesie z tej serii zbyt dobrych wrażeń.
mało ciekawe
Osobiście nie znalazłem w tym anime nic co byłoby warte uwagi. Zachęcony dużymi pozytywami i pierwszym odcinkiem z trudem przełknąłem kolejne odcinki, chyba do 8, aby potem przejść do przedostatniego licząc chociaż na ciekawe zakończenie. Problemy, które starali się poruszyć tutaj twórcy były dla mnie kompletnie niezrozumiałe. Ichika zachowywała się, tak, jakby do 14 roku życia trzymana była pod kloszem chroniącym ją od wszelkich, drobnych, ludzkich słabości (grzeszków). Powody, dla których popadała w depresję były jak dla mnie co najmniej śmieszne.
Strona graficzna przyzwoita i bardzo kolorowa. Do tego przyczepić się nie można było. Strona dźwiękowa – bardzo dobra, OP i ED do wielokrotnego odsłuchu.
Re: mało ciekawe
Przyjemne
Polubiłam też bohaterów. Wydawali mi się w sumie trochę banalni, ale naprawdę ciekawi (to się chyba wyklucza xD).
Muzyka oczywiście też wspaniała. Jestem zachwycona zarówno openingiem jak i endingiem i sam OST też nienajgorszy wszakże.
Ogólnie anime bardzo dobre, polecam gorąco na poprawę humoru :)
Jedna piosenka...
Przyjemnie ogląda się je szczególnie latem. Rok temu oglądałam i ta pora roku jest najlepsza :)
bardzo dobre
Pieknie anime...
--S-U-P-E-R--