Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Otaku.pl

Armageddon

Armageddon
Nośnik: DVD
Wydawca: IDG (www)
Czas trwania: 86 min
Ścieżka dźwiękowa: koreański
Lektor: polski
Okładka
Dodaj do: Wykop Wykop.pl

Opis

Miano najgorszej animacji azjatyckiej, jaka ukazała się w Polsce, Armageddon zdobył w chwili wydania i jego pozycja wydaje się tu niezagrożona, zarówno dziś jak i kiedykolwiek, bo doprawdy, nie sądzę, aby ktoś jeszcze kiedykolwiek wypuścił u nas na DVD, BD czy jakimkolwiek innym nośniku przyszłości większą kiszkę. Ta koreańska animacja z końca lat dziewięćdziesiątych pozostaje dowodem na to, że nawet nauka u wielkich mistrzów gatunku nie daje gwarancji na cokolwiek.

O czym jest ten film? O ratowaniu świata. Główny bohater, He­‑Sung, zostaje wplątany w czasoprzestrzenną wojnę między rasą ludzką a kosmitami, w której bierze też udział „trzecia siła”. Do tej pory nasz bohater widział Obcych głównie w snach, ale teraz musi biegać, latać, pływać, cały czas wymachując fikuśnym pistoletem laserowym. On bowiem okazał się zbawcą, wybrańcem i tym jednym, który ma ocalić Ziemię przed najazdem wrednych ufoludów. Przemianie w mesjasza (tu nazywanego „Deltą”) towarzyszy gwałtowny rozrost tkanki mięśniowej, bo w końcu kiedy samotny mięśniak staje naprzeciw potężnej armii kosmitów, to chyba wiadomo, kto ma przerąbane?

To wszystko brzmi jak scenariusz filmu klasy C, tudzież parodii, wiem. Tu jednak mamy do czynienia z koreańską animowaną superprodukcją. Super? Armageddon nakręcono w 1997 roku, tymczasem graficznie stoi on na poziomie średnich produkcji z lat osiemdziesiątych i jedynie wstawki komputerowe przypominają nam, że mamy do czynienia z filmem o dekadę młodszym. Głupiej (nie bójmy się tego słowa) fabule towarzyszy zatem dość prymitywna oprawa graficzna, której efekciarstwo nie robi wrażenia. Wyjątkowo biednie wypada Armageddon w porównaniu z inną koreańską animacją wydaną w Polsce na DVD przez tę samą firmę – Sky Blue. Tam również fabuła nie zachwycała, ale za to grafika wbijała w fotel. A tu…

Ten animowany koszmarek wydało w Polsce IDG. Już okładka ostrzega, że lekko nie będzie. Dodatkiem jest charakterystyczna dla tego wydawcy „żółta kropa”, zapowiadająca „Film współpracownika Mamoru Oshii”. Cóż, równie dobrze można by reklamować „Film sprzątaczki studia, w którym kręcono Ghost in the Shell”, zwłaszcza że mimo poszukiwań, nie udało mi się ustalić, na czym współpraca pana Hyunsee Lee z Mamoru Oshiim miała polegać. Ale już wszystko przebija napis „Kamień milowy gatunku anime…”, cytat z witryny Amazon, diabli wiedzą, czy nie wzięty z jakiejś reklamy lub komentarza losowego użytkownika. Z tyłu pudełka znajdziemy garść kadrów (1/3 przedstawia roznegliżowaną bohaterkę….) oraz skrót fabuły filmu.

Jak to zwykle bywa u IDG, dodatków próżno tutaj szukać. W menu mamy do wyboru ustawienia językowe i dostęp do poszczególnych scen. Docenić warto fakt, że polskie wydanie powstało w oparciu o koreański oryginał, a nie koszmarną ponoć wersję amerykańską. Możemy więc wybierać między polskimi napisami i lektorem a koreańskim oryginałem. Dźwięk dostępny jest w wersjach DD 5.1 i DTS. Poziom polskiego przekładu określiłbym jako zadowalający, choć język samego filmu jest tak sztuczny i niegramotny, że sam już nie wiem, na ile to robota koreańskich scenarzystów, a na ile naszych tłumaczy. Biorąc jednak pod uwagę ogólny poziom Armageddonu, gotów jestem uznać, że większą winę ponoszą ci pierwsi.

Grisznak, 5 października 2011
Recenzja anime

Wydane w Polsce

Nr Tytuł Wydawca Rok
1 Armageddon IDG