Tanuki-Anime

Początkowo chciałam napisać jakiś rozbudowany komentarz, z dokładną analizą animacji (denna), fabuły (parszywa), postaci (manekiny), scenariusza (wtórny) i montażu (kretyński), ale daruję sobie. Armageddona kupiłam tylko dla tego, że miał to być zły film, a ja uwielbiam denne kino. I muszę przyznać, że moje oczekiwania spełniły się w stu procentach. Tak parszywego obrazu dawno nie widziałam. Takiego nagromadzenia debilnych pomysłów, chaotycznego montażu (zgubiłam się w 10 minucie i do końca nie odnalazłam), wtórnych wątków (momenty żywcem zerżnięte z Akiry i Gwiezdnych Wojen), fatalnego wykonania i ogólnej mizerii ze świeca szukać. Polecam jako swoisty wyznacznik dna w produkcjach s­‑f.

W recenzji woluminu napisano: „mimo poszukiwań, nie udało mi się ustalić, na czym współpraca pana Hyunsee Lee z Mamoru Oshiim miała polegać”. Śpieszę donieść, że lata temu, gdy pisałem recenzję Armageddonu dla Azunime, udało mi się tę tajemnicę odkryć – otóż reżyser był, uwaga, uwaga, jednym ze scenografów Tenshi no tamago. I na tym się ich „współpraca” skończyła. Ludzie z IDG musieli chyba, tak jak ja, skorzystać z ANN, żeby się do tego dokopać.

W opisie jest napisane połowa lat 90, a film wydano w 86, mógłby to ktoś poprawić?

Prawdopodobnie najgorsze anime, jakie wydano w Polsce. Parszywa grafika, kretyńska historia, jakość obrazu a'la wielokrotnie używana kaseta video.