Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Zapraszamy na Discord!

Komentarze

Juuni Kokki

  • Avatar
    A
    TomE 19.10.2018 10:42
    Aż trudno mi było uwierzyć, że oglądam coś tak wspaniałego. Doskonała historia, naprawdę głęboka i porywająca, świetnie napisane postacie i oddane realia. Fantasy całkowicie wschodnie, nie próbujące udawać na siłę tolkienowskiego, ale przez to oryginalne i klimatyczne. Długa seria, którą się ogląda szybciej niż wiele krótszych. Dużo bym dał za więcej, aby lepiej poznać fabułę i bohaterów, po niestety to co w anime to wciąż za mało.
  • Avatar
    A
    Turbulencje 1.07.2017 16:17
    Anime fajne, ale nowelki lepsze!
    Anime jest naprawdę fajne! Co prawda ja, idąc za krytycznymi opiniami co do urywanego wątku w 2 i 4 sezonie, obejrzałam jedynie 1 i 3 sezon.

    I w sumie nie żałuję.

    Po obejrzeniu anime przerzuciłam się na czytanie nowelek i to był strzał w dziesiątkę! (Od The Demon Child zaczynając, fanom Taiki polecam gorąco!)

    Co do imion postaci/nazw wszelakich, zgadzam się – są naprawdę zmylne. Dopiero przy czytaniu historii o Gyousou zrozumiałam różnice między Taiki a Taika.

    Teraz mogę się pochwalić, że wiem co to Chousai a co to Daishikou czy Daishiba, ale nazwy poszczególnych miejsc w pałacach są ponad moje siły.

    Każdemu zainteresowanemu nowelkami polecam wyszukać w google „Eugene Woodbury”, mi zajęło trochę czasu zanim tam trafiłam więc cieszę się, że mogę się podzielić tymi wspaniałymi tłumaczeniami wszystkim tym, którym anime nie starcza!

    Ja z swojej strony polecam przeczytać The Wings of Dreams (tłumaczone przez Eugene Woodbury), historia o tym jak dwunastoletnia Shushou została królową Kyou.

     kliknij: ukryte 

    A jeśli chodzi o Shoryu polecam poczytać Kizan, krótka powiastka, która naświetla jego charakter. (Jest tam też Rikou, też swoją drogą ciekawy jegomość)

    Albo z grubszych Poseidon of the East (tłumaczone przez Eugene Woodbury), co prawda jest skoncentrowane na Rokucie, ale Shoryu też gra tam swoją rolę.

    spojler:
     kliknij: ukryte 

  • Avatar
    A
    Maxromem 30.05.2016 11:26
    Nie dla wszystkich
    Tak jak w tytule. To anime po prostu nie jest dla wszystkich i totalnie rozumiem każdą negatywną opinię. Ale do rzeczy.

    The Twelve Kingdoms jest zrobione na podstawie powieści i to widać. Wszystko od przedstawienia historii do zawiłości świata przedstawionego sprawia, że seans przypomina raczej ślęczenie z książką na fotelu niż wygodne rozwalenie się na łóżku z laptopem. I tu pojawia się pierwszy problem – nie wszyscy zaakceptują taki stan rzeczy.
    Drugim potencjalnym problem jest właśnie świat przedstawiony. Duży, skomplikowany i zdecydowanie obcy osobom, które są przyzwyczajone do bardziej „zachodniego” fantasy. Ogarnięcie wszystkiego jest prawie niemożliwe i szczerze mówiąc oglądałem z otwartą zakładką na wiki.
    Trzecim problemem jest podział na akty. Zabieg wydaje się w porządku, ale niestety nie sprawdza się w momencie gdy w zasadzie tylko 2 z 4 aktów są poprowadzone odpowiednio. Ponad to, po każdym akcie następuje odcinek retrospekcji, co jest tak pomocne jak i wkurzające.

    Jeśli potrafisz przeboleć te trzy rzeczy, to czeka Cię naprawdę świetna przygoda. W zasadzie wszystko w tym anime przypadło mi do gustu i gdyby nie to, że jeden z aktów jest po prostu nie zakończony na pewno dałbym dychę. Ale po kolei.

    Postaci jest masa i co gorsza niektóre o podobnie brzmiących imionach. Na szczęście ten tabun jest bardzo interesujący, a postaci główne mają w sobie mnóstwo charakteru, dojrzewają i zmieniają się z biegiem serii. Na najwyższe noty zasługuje Youko, która z bardzo pasywnej i miałkiej dziewczyny staje się dynamiczną królową z krwi i kości. Dwie inne dziewczyny, bohaterki trzeciego aktu Suzu i Shoukei to też bardzo udane postaci. Moim ulubieńcem jednak zostaje Shoryu czyli król królestwa En. Naprawdę złodupiec jakich mało. Ogólnie daję Duży Plus w tej kategorii.

    Każda część ma w zasadzie swoją historię, z których każda jest interesująca i wciągająca. Pierwszy akt to wprowadzenie do historii i może być dla niektórych odpychający ilością ekspozycji i brakiem mocnego protagonisty (Youko jest jeszcze w fazie marności), ale jest istotny i niezbędny w tej historii. Najwyższe noty zbiera akt trzeci opowiadający o rebelii. Nie chcę za dużo mówić żeby nie spoilować, ale całość jest przedstawiona w bardzo ciekawy i realistyczny sposób, a zakończenie jest niezwykle satysfakcjonujące. Niestety, akt drugi jest urwany, a czwarty jest tylko takim dodatkiem, więc nie mogę dać Dużego Plusa. Daję za to Plusik Średni. Wydaje mi się że dużo lepiej by było, gdyby seria składała się tylko z aktów pierwszego i trzeciego. Pewnie każdy już na to wpadł i o tym pisał :D

    Największy Plus The Twelve Kingdoms dostaje jednak za swój świat. Jestem wielkim fanem literatury fantasy, a w szczególności historii, w których mogę się zatopić w poznawaniu świata przedstawionego. Interesuje mnie wszystko, od kultury ludności przez geografię aż po bestiariusz. I tu The Twelve Kingdoms jest absolutnym i niepokonanym mistrzem. Żadne inne anime jakie widziałem nie przedstawiło tak złożonego, realistycznego i ciekawego świata. Zapewne jest to zasługą pierwowzoru, więc duże brawa dla autorki. Jedynym w zasadzie minusem jest wymóg otwartej wiki, ale mogę to przeżyć bo jest zdecydowanie warto poświęcić te kilka chwil na przeglądanie artykułów. Tu też pragnę zaznaczyć, że wiki przydaje się do przypominania sobie co czym jest, bo seria zazwyczaj przedstawia wszystko, tylko że tyle tego jest, że ciężko spamiętać.

    Kreska i muzyka są w porządku, chociaż mogłyby być nawet słabe i tak nie zmieniło by to mojej opinii.

    Pozostaje tylko stwierdzić komu to polecić. I tak jak pisałem na początku – mogę to polecić tylko tym osobom, które są w stanie poświęcić czas i porządnie zaangażować się w tę serię. Każde inne podejście będzie z góry skazane na porażkę.
  • Avatar
    A
    ziomek1245 12.03.2016 15:17
    Dlaczego brak kontynuacji?
    Właśnie skończyłem oglądać Juuni Kokki, a trwało to kilka miesięcy. Anime jest strasznie nierówne, niektóre odcinki tak wciągają, że nie można się doczekać następnego, ale jednak większość jest zdecydowanie zbyt nudna i dłuży się niemiłosiernie. Tak czy inaczej anime warte obejrzenia.

    Wiele historii jest niedokończonych, zwłaszcza  kliknij: ukryte  Jest to o tyle irytujące, że w ciągu 45 odcinków znalazło się miejsce dla ponad 20 niewnoszących prawie nic do fabuły. Dlatego zastanawiam się dlaczego nie ma kontynuacji?
    • Avatar
      Enevi 12.03.2016 16:32
      Re: Dlaczego brak kontynuacji?
      Problem nierówności poszczególnych odcinków wynika z tego, że twórcy pododawali trochę od siebie do pierwowzoru, który jest znacznie bardziej zwarty i jasno podzielony na wątki. Anime robi z tych wątków momentami za bardzo wymieszaną sałatkę… A historia, która Cię najbardziej zainteresowała jest po prostu niedokończona… bo… powieść w pewnym momencie się po prostu urwała. Jeśli dobrze pamiętam, ostatni tom z wątkiem głównym wydano w 2001 roku. I nie, nie zekranizowano go. Ponoć coś było na rzeczy i serial miał być dłuższy, ale w wyniku „zawirowań produkcyjnych” przerwano jego tworzenie. A poza tym, kręcenie ciągu dalszego bez odpowiedniej ilości materiału do zekranizowania mija się z celem. Autorka ostatnio zaczęła pisać ciąg dalszy i powieść ma się ponoć w tym roku ukazać. Swoją drogą, można znaleźć angielską wersję niezekranizowanych tomów (pewnie zainteresuje Cię głównie Tasogare no Kishi, Akatsuki no Sora, bo to kontynuacja wątku Taikiego). Wystarczy dobrze poszukać ;)
  • Avatar
    A
    ~Mo 26.04.2015 23:48
    Pytanie za tysiąc punktów
    Uwielbiam to anime. Regularnie do niego wracam i za każdym razem zachwyca mnie tak samo. Przy ostatnim oglądaniu naszła mnie jednak dzika myśl, skierowana bardziej do tych, którzy znają papieroweą wersje. Czy oni w tym świecie uprawiają seks? Bo skoro dzieciaczki pochodzą z drzew, to czy ludziska odczuwają tam w ogóle jakiś pociąg fizyczny? Bo czysto teoretycznie nie jest on im potrzebny do zachowania gatunku. Czy tylko mnie to zaciekawiło?
    PS: W jednym odc. ktoś (nie pamiętam teraz z imienia) mówi Youko  kliknij: ukryte ]
    • Avatar
      oo44wo 27.04.2015 00:23
      Re: Pytanie za tysiąc punktów
      Odpowiedź na pytanie w spoilerze: kliknij: ukryte 
    • Avatar
      blob 27.04.2015 11:15
      Re: Pytanie za tysiąc punktów
      To że anime Juuni Kokki nie zostało dokończone to jak dla mnie jedna z największych tragedii w branży anime :P
    • Avatar
      kako 27.04.2015 13:45
      Re: Pytanie za tysiąc punktów
      A propos pytania – znamienna jest scena pożegnania Yuki i Youko.  kliknij: ukryte 

      @ blob – popieram :P
    • Avatar
      Melmothia 27.04.2015 17:34
      Re: Pytanie za tysiąc punktów
      ~Mo napisał(a):
      Czy oni w tym świecie uprawiają seks?

      Aby odpowiedzieć na to pytanie nie trzeba znać powieści – w anime w którymś momencie mignęła prostytutka, więc jak najbardziej – uprawiają.
      • Avatar
        ~Mo 28.04.2015 07:30
        Re: Pytanie za tysiąc punktów
        Dzięki : ) Nie zwróciłam widocznie na to uwagi :3
    • Avatar
      Turbulencje 1.07.2017 17:03
      Re: Pytanie za tysiąc punktów
      Co do Youko, której Riboku (drzewo z dziećmi) nigdy nie da dziecka, jest to chyba kanon autorki, w którym władcy nie mogą posiadać potomków. (No w sumie kiedy Kirin wybiera władcę nie ma czegoś takiego jak sukcesja do tronu).

       kliknij: ukryte 

      Natknęłam się natomiast na niespójność, w jednej z książek napisane było że w pałacu rośnie drzewo, na którym rośnie potomstwo władcy. (Ale to mogła być wtopa tłumacza)
       kliknij: ukryte 

      A co do Youko urodzonej w Japonii z całą przyległą anatomią, musisz sobie przypomnieć jak pierwsze co się stało gdy trafiła do 12 Kingdoms było to że jej wygląd się całkowicie zmienił, można wysnuć wniosek, że kiedy jest w Japonii, jest normalną kobietą, ale kiedy jest w 12 Kingdoms ma taką samą fizjonomię co ludzie w 12 Kingdoms.

      Co do uprawiania seksu, do jakiego przybytku wiodła ją i Yukę ta stara baba, którą chcieli okraść na początku anime? Do burdelu przecież!

      Co do pociągu seksualnego to nie wiem, ale wiem, że Riboku wyznaje zasadę: „nie ma ślubu, nie ma dziecka” ;)
  • Avatar
    A
    Elfik 20.03.2015 20:59
    Kilka razy zabierałam się za to anime i przerywałam po 2­‑3 odcinkach. W końcu postanowiłam spróbować obejrzeć jeszcze 4 i kolejne. I wciągnęło. Ma w sobie coś ta seria, że przyciąga do ekranu. Ciekawie ukazany świat, choć dla mnie był on jednak trochę przygnębiający momentami  kliknij: ukryte . Bohaterowie są niezwykle ciekawie ukazani, ich działania, przemiana wewnętrzna niektórych z nich. Muzyka jest niesamowita, doskonale oddaje nastrój całej serii. Podoba mi się też fakt, że nie ma tam w ogóle fanserwisu, golizny, latającej bielizny itp. Potrafi wciągnąć to anime, chętnie przeczytałabym też wersję light novel (bo chyba serial powstał właśnie na jej podstawie). No może brakowało mi tam trochę romansu, ale i bez tego seria na plus. Polecam.
    • Avatar
      Melmothia 20.03.2015 21:50
      Elfik napisał(a):
      wersję light novel

      Juuni Kokki jest zwykłą powieścią, nie light novel.
  • Avatar
    A
    muhomorniczy 8.10.2014 04:21
    symboliczna baśń
    o przemianie wewnętrznej tej rudej
    Właśnie nie rozumiem oco chodzi z jej włosami. Raz sa farbowane raz nie. Na razie 9 odc i jest nieźle. Szczególnie fajna metafora z chodzeniem z nagim mieczem. Po pokonaniu tego sposobu myślenia który symbolizował „złośliwy duch małpio niebieski „pojawiła się pochwa.
  • Avatar
    A
    Tesse 6.10.2014 11:15
    Pierwszych 12 odcinków
    Obejrzałam jak dotąd 12 odcinków i wątpię, żebym w ciągu najbliższego tygodnia ruszyła dalej. Mam sporo szacunku dla tej serii. Świat jest złożony, dość interesujący kosmologicznie i politycznie. Co do anime, grafika średnio mi się podoba, nie przekonały mnie projekty postaci, muzyka wypada dobrze, szczególnie uniwersalny, instrumentalny opening. Mój problem z przebrnięciem przez serial leży nie w nadmiarze polityki oraz wątków historycznych, lecz w braku ładunku emocjonalnego. Trudno mi to wyjaśnić w dwóch słowach, ale nie czuję nic do bohaterów, ani też nie widzę ich jako szczególnie żywych. Są tylko narzędziami do opowiedzenia historii. Mimo, że główna bohaterka jest dość wiarygodna psychologicznie, denerwowała mnie od samego początku. Nie dano jej duszy, jak i pozostałym. Wszystko w tej serii jest tylko ciągiem informacji bez głębi. Komuś zabrakło serca po prostu. Serio, czy kiedykolwiek kogokolwiek pociągała w powieści/filmie sama fabuła? Sam świat? Czy nie jesteśmy uwodzeni raczej przez bohaterów i ich historie? Tego mi brakuje w Juuni Kokki. Weźmy za przykład retrospekcję na temat pochodzenia Kirina z królestwa En oraz tego w jakich okolicznościach wybrał sobie króla. To historia z potencjałem, a została przedstawiona jak sprawozdanie. Kto lubi sprawozdania? Zero duszy, zero… Nic w tej serii nie powoduje drżenia nerwów, napięcia, nikt nie wzbudza litości, szczerej niechęci itd. Oceniam to na 6/10, na podstawie 12 odcinków.
  • Avatar
    A
    Nati 26.03.2014 20:49
    Dobre
    Pierwsze 10­‑11 odcinków oglądało się bardzo ciężko. Nie wiedziałam o co w tym anime chodzi, ale później akcja zaczęła się robić ciekawa, a w pewnych momentach nawet wciągająca. Zgadzam się, że bez drugiej części jest lepsze. Jak dla mnie pozostawiła po sobie tylko zmieszanie. Wiele wątków jest nie dokończonych. Najbardziej dobiło mnie zakończenie. Pomyślałam sobie, że historia jest niedokończona i zaraz zaczęłam szukać następnej części. Jak się dowiedziałam, że jej nie ma to anime pozostawiło po sobie niedosyt. Jednak z przyjemnością wracam do tego anime chociaż za każdym razem nie mogę znieść tego, iż tych kilka wątków jest nie dokończonych.
    Zarazem polecam. 9/10
  • Avatar
    A
    No name 28.10.2013 21:47
    Ja, odmieniec.
    Jestem dziwna. Najbardziej podobał mi się początek serii- pierwsza z 4 części, 3 zaraz po niej, potem końcówka, a wątek biednego małego kirina jak­‑mu­‑tam­‑było (Taihi? To ten?) na końcu. Odruch niekontrolowanego wchłaniania miałam przez cały czas- a nie tak znowu często go miewam. Świat przedstawiony uważam za przeciętny (powiedzcie fanom Tolkiena, że to niesamowicie dobrze wykreowany, a w 90% Was wyśmieją), za to urzekły mnie postacie i ich rozwój psychologiczny- przynajmniej na początku, bo potem już nie zachwycały. Opening mnie oczarował. Ending… po miesiącu nie pamiętam, że jakiś był. Nie zauważyłam jakoś specjalnie osławionych intryg politycznych. No i porównując z Seirei no Morobito stawiam na Juuni Kokki. Bo ciekawsze, bardziej do mnie przemawiające, jakieś takie… „szersze”.
  • Avatar
    A
    Luna 2.07.2013 14:35
    Przeciętne
    Przyznam, że pierwsze 10 odcinków było drogą przez mękę. Później już lepiej ale niewiele – przynajmniej jak dla mnie. Niedokończone wątki i powtarzalność. Polecam tym, którzy lubią polityczne intrygi. Dla lubiących akcję, humor i widowiskowe walki -uciekajcie :)
  • Avatar
    A
    GinkoKitsune 6.05.2013 16:30
    Anime było wspaniałe. Początek nie ciekawy, ale potem… idealnie. Wszystko dobrze przedstawione i zorganizowane. Postaci nie można nie lubić. I te Kiriny/Qiliny – Piękne! Niektóre rzeczy były trochę niewyjaśnione ale co tam 10/10, dla tych lubią taki jakby feudalizm chiński.
  • Avatar
    A
    MARIO666 12.07.2012 07:00
    good... and that's all?
    Kiepskie anime, bo twórcy drążyli tematy postaci pobocznych, a ich nie rozwinęli. Pozostawili wiele spraw nie wyjaśnionych. I drążyli to co było oczywiste dla widza. Wepchnęli na siłę dramaty paru bohaterów pobocznych, aby przykuć uwagę Widza, a potem w nagły i bezsensowny sposób kończą ich cierpienia nagłą śmiercią.
    Coś w stylu„pokazał się, powiedział jak mu nie dobrze na tym świecie, pogadał z główną bohaterką i zginął”.
    Na plus zasługuje konstrukcja świata, jest wystarczająco zrozumiała, że nawet małe dzieci rozumieją. polecam dla fanów fantasy ale nie polecam dla tych co oczekują dobrego zakończenia.
  • Avatar
    A
    Yugo 29.01.2012 20:27
    beznadziejne...
    Nie wiem jak można zachwycać się tym czymś… Niestety nie dałem rady oglądnąć całego… Już któryś raz anime nad którym wszyscy się zachwycają okazuje się tak kiepskie…
    Czy większość tutaj komentujących to dzieci?!
    • Avatar
      KoRnXXL 9.04.2012 10:38
      Re: beznadziejne...
      Czemu uważasz że to są dzieci każdy ma poprostu inny gust jednym się podoba innym nie mi się bardzo podoba na razie oceniam na 9.
      Bardzo często dzieci co mają po 10­‑15 lat piszą że np. komentujący to dziecko
    • Avatar
      Arivald 27.06.2012 06:59
      Re: beznadziejne...
      Skoro wszystkim się podoba a Tobie nie, to może problem jest w Tobie,a nie a anime?
      Tym bardziej że sam piszesz że nie jest to odosobniony przypadek…
  • Avatar
    A
    podkladek0713 25.12.2011 23:27
    daje 10 za ciekawą fabułę i dobre połączenie tego wszystkiego w taki sposób ze z ciekawością nawet oglądałam kolejne odc.
    na pewno dla fanatyków fantastyki. Chociaż nie rozumiem po co te ostatnie 5odc było… xD
  • Avatar
    A
    Oczko 19.11.2011 19:39
    Atrakcje subkreacji
    Angielski arystokrata, Lord Dunsany, jeden z protoplastów literackiej konwencji fantasy, napisał we wstępie do „The Book of Wonder”: Chodźcie ze mną, panie i panowie, którzy w jakikolwiek sposób jesteście znużeni Londynem: chodźcie ze mną: oraz ci, których w ogóle męczą znane nam światy: tu bowiem mamy światy nowe.
    Myślę, że wszyscy ci, którzy chętnie odpowiedzieliby na apel dziadka współczesnej fantastyki spod znaku magii i miecza, powinni wciągnąć „YK” na listę swoich must­‑see­‑series. To właśnie niepowszednie bogactwo świata przedstawionego jest bowiem znakiem rozpoznawczym historii Dwunastu Królestw. Amatorzy wtórnie stworzonych, egzotycznych uniwersów będą na bank ukontentowani. Ja w każdym razie byłam. Na tyle, by z łatwością wybaczyć potok trudnych nazw, zamotaną intrygę polityczną, całkowity brak romansu (toż to wprost niegodziwe machać człowiekowi przed nosem takim Shoryu i nie zrobić z niego właściwego, tj. matrymonialnego ;P, użytku) oraz nieobecność „wysokiego współczynnika przygodowości” (element podobno charakterystyczny dla fantasy i często – jako schlebiający „plebejskim” gustom – traktowany przez krytyków jak kamień obrazy). Paradoksalnie, nie uważam za wadę „niedokończonej” fabuły serii. W moim odczuciu owo otwarcie idealnie zgrywa się z jej charakterem, potęgując jeszcze odczucie kreacyjnego rozmachu. YK przypomina misterny narracyjny gobelin – śledzenie wielobarwnego, wyrafinowanego splotu zastępuje satysfakcję z ogarnięcia całego wzoru. To tak trochę (z naciskiem na trochę ;) jak u mistrza Tolkiena – czytając „Władcę Pierścieni”, natykając się na różne imiona, historie z przeszłości, wzmianki o osobach i miejscach, zyskujemy przeświadczenie, ze ogarniamy jedynie skraweczek wielkiego, obcego, fascynującego kosmosu (Nawet mój ukochany „Silmarillion” nie domyka jeszcze wszystkich wątków). Skutkuje to efektem specyficznej „głębi”, trójwymiarowości. Miłym poczuciem, że tam, gdzieś w dali ciągle i niezmiennie pozostaje coś jeszcze. Inną cechą, która zbliża YK do fantasy tolkienowskiej jest osadzenie w micie (chińskim dla odmiany) rozumianym jako historia naznaczona sacrum. Brak tu może wysokoheroicznych motywów z rodzaju ratowania świata przed upadkiem (i dobrze, bo koncept od czasów Profesora trochę się „wytarł”), ale pojawia się od czasu do czasu to samo odczucie nieuchwytnej powagi, przejmującego majestatu pokazanych stworzeń i wydarzeń. Dla mnie taką właśnie sakralną aurę mają miłosierne kiriny, które uznaję za niezwykle ważny składnik atrakcyjności serii. Zwłaszcza urzekł mnie Taiki. Jego historia, była jedną z dwóch, które mnie naprawdę poruszyły (a wzruszeniu w czasie oglądania YK nie ulegałam często – może właśnie dlatego, że wiele tu postaci, które irytują, wiele takich, które imponują, a niewiele tych, które z miejsca budzą żywą sympatię). Scenę  kliknij: ukryte uznaję za jeden z bardziej efektownych momentów całej serii – wbiła mnie po prostu w fotel.
    Podsumowując: za imponującą epicką rozlewność, za powiew egzotyki w najlepszym guście, za czarnego kirina (i za białego też, zwłaszcza za jego rozbrajające wzdychanie w wykonaniu jak zawsze niezawodnego Takehito Koyasu :), za przesłanie afirmujące aktywne i odpowiedzialne kształtowanie swojego losu zamiast narzekania, użalania się nad sobą i obwiniania innych, oraz za podobieństwo starochińskiego sztafażu do „Saiunkoku Monogatari”, czyli tytułu, od którego wszystko się dla mnie zaczęło – naprawdę mocne 8.
    • Avatar
      kako 19.11.2011 20:43
      Re: Atrakcje subkreacji
      hm, ciekawa opinia. Do Juuni Kokki podchodziłam kilka razy (wczoraj po raz n­‑ty) zastanawiając się czy jest sens brnięcia w tasiemcowate fantasy z typową, japońską nastolatką w roli głównej heroiny. Szczerze mówiąc, pierwsze dwa odcinki nie zrobiły na mnie jakiegoś większego wrażenia. Owszem, widać, że na dalszym planie coś ciekawego się kroi, ale.. czy to nie jest tylko wrażenie? No i teraz mam zgryza, bo Twój opis jasno daje do zrozumienia, że JK to coś więcej niż opowieść o ''nastolatkach ratujących zaginione światy'' x) Najwidoczniej trzeba będzie się zabrać za to jeszcze raz.
      • Avatar
        Oczko 20.11.2011 12:52
        uwaga! wywód aksjologicznie niezborny ;)
        Powiem tak: YK jest specyficzne. Pisząc, że jego główną zaletą jest subkreacyjny rozmach i egzotyczny, wschodni klimat, dokładnie to miałam na myśli (nie fabułę i w większości – nie postacie). Podobnie z epicką rozlewnością. Któż mógłby zapomnieć Homerowy opis tarczy Achillesa? W YK funkcję równie ewidentnych retardacji pełnią wykłady na temat struktury świata przedstawionego, stąd akcja płynie baaaaardzo niespiesznie. I z pewnością nie jest to akcja na miarę takiego „Seirei no Moribito”. Jeśli zatem mierzysz jakość serii po tym, czy wywołuje ona odruch niekontrolowanego wchłaniania, czy nie – odradzam. Zachowując cały szacunek dla tego tytułu, muszę przyznać, że może ze dwa razy zdarzyło mi się obejrzeć więcej niż jeden odcinek na raz. Mogę Cię jednak całkowicie uspokoić w kwestii nastolatek ratujących zaginione światy. Sporo tu emo­‑pannic (i jeden bardzo irytujący emo­‑kawaler), ale generalnie żadna z nich nie żywi ambicji odwracania tragicznych losów skazanego na tragiczną zagładę wszechświata. Większość durnych i chmurnych młodocianych jednostek wychodzi nawet na ludzi, który to proces pokazany jest szczegółowo i dość przekonująco. Mimo tych pochwał muszę stwierdzić – na minus – że postacie dosyć długo pracowały na moją sympatię, tudzież w ogóle jakiś żywszy emocjonalny oddźwięk. Z wyjątkiem „mrocznego” chłopca, Kouyi, oraz kirinów. Rzeczone stwory (zwłaszcza Taiki i Keiki) z miejsca ujęły mnie za serce, czym zresztą mocno zapracowały na taką a nie inną ostateczną ocenę. Szkoda, że historie Taiho Tai i Kouyi (czyli te, które mogę polecić z czystym sercem) tworzą dopiero drugi (odc. 15­‑21) oraz czwarty (odc. 41­‑45 – moje naj naj) arc całej dwunastokrólestwowej „animepopei”. Początek jest najsłabszy – wcale się nie dziwię, że odpadłaś. Dopiero im dalej, tym lepiej.
        Gadam, gadam i czuję, że niewiele z tego wynika – to znaczy w kwestii Twojego pytania, co się tam w środku YK ostatecznie „wykraja” :) I czy jest to warte wysiłku przedzierania się przez nudnawe intro? Hmm… Ja nakładów czasu i skupienia nie żałowałam. Nawet zerkam łakomie w stronę powieści (zwłaszcza że brak w niej postaci Sugimoto i Asano, które przez większość seansu działały mi na nerwy i moim zdaniem mocno obniżyły wartość początku). Ale jeśli dotrzesz do wątku kirina z Tai i Ci się nie spodoba, to chyba możesz odpuścić resztę.
        • Avatar
          kako 20.11.2011 14:26
          Re: uwaga! wywód aksjologicznie niezborny ;)
          Jeśli zatem mierzysz jakość serii po tym, czy wywołuje ona odruch niekontrolowanego wchłaniania, czy nie – odradzam
           – mierzę, ale jeśli warto poczekać, poczekam.. przynajmniej do tego 15­‑go odcinka :))) A co do ''Seirei no Moribito'' – pomimo kilku błyskotliwych akcji, też na początku jakoś specjalnie nie byłam przekonana (a sama grafika to trochę za mało). Trochę wody upłynęło zanim cały obraz nabrał rumieńców (w dużej mierze zasługa poczciwego Tandy x), mam nadzieję że z JK będzie podobnie. W każdym razie – dzięki za wskazówki! ;)
  • Avatar
    A
    Tenuv 10.10.2011 23:42
    Anime świetne,mnie wciągnęły wszystkie części:)Pełnokrwiste postacie, elementy psychologii, świat ciekawy i spójny. Brak „wielkich oczu”, kawaii panienek, biustów na pół kadru i ogólnie pojętej sztuczności. Właściwie najlepsze anime, jakie oglądałem:)
    Co do drugiej części, to mnie wciągnęły właśnie te rozważania i wątki polityczne – lubię pojedynki i walki w filmach czy anime, ale nic mnie tak nie odrzuca, jak ich nadmiar i przerysowanie.
    Stawiam z czystym sumieniem 10/10 i polecam każdemu, kto lubi czasem pomyśleć, zreflektować się, czy wzruszyć.
  • Avatar
    A
    Alart 9.10.2011 00:09
    słabe
    Wyjątkowo nudne i nielogiczne jak na fantasy.
    Co złe:
    Świat- statyczny i uporządkowany, wszelkie zmiany są wymuszone i nielogicznie uzasadnione.
    ŹLI- szaleńcy bez wyjątku, sprzeciwiają się prawom, będącym w tym świecie pewniakami na równi z grawitacją.
    Nie do końca wyjaśnione potencjalnie interesujące wątki- jak władca całości i kilka innych.
    Niespójny świat: ludzie rosną na drzewach i mają dwie płcie, ludzie- zwierzęta, itd., pełno dziwolągów nie wiadomo po co. Z drugiej strony normalna gospodarka i technologia. Świat jest zupełnie inny niż nasz- „fizyka” obejmuje również ludzi i ich zachowania, a jednak zbyt podobny do naszego- moim zdaniem nietrafione.
    Opowiastki 2 i 4.
    Długi start bohaterek 3 części…
    Pełen, utopijny komunizm- od państwa dostajemy w dzierżawę pole, uprawiamy, ileś % płacimy, jak jesteśmy fajni to jesteśmy nieśmiertelnymi urzędnikami, dzieci są z drzew, więc przeciętny mieszkaniec nie ma nic: ani prawdziwych dzieci, ani prawdziwej własności, ani prawdziwej wolności- i wszystko zależy od nieomylnego, wybieranego przez zwierzaka nadurzędnika- „króla”. Aha, ten zwierzak to wskaźnik gospodarczy- jak choruje jest źle.
    Jakieś niby „przesłanie”, nie wiem czy przypadkiem nie takie, że nawet jak jesteś tylko trybikiem w maszynie masz być człowiekiem? Jakoś tak bym to ujął, zdaje się, że trafnie oddaje to ironię i bezsens rozważania potencjalnej „głębi” tego nudnego fantasy.

    Co dobre:
    Część pierwsza.
    Część 3 była niezła przygodowo, jeśli nie wchodziła na wątpliwe rozważania moralne. Ogólnie, jak wcześniej napisałem, w świecie różniącym się od naszego w kluczowych kwestiach, jakakolwiek moralność to tylko zgodność z niezmiennymi, egzekwowanymi, podobnymi do fizycznych prawami, a nie faktyczna moralność jako niezależny wybór jednostki.
    Muzyka, szczególnie op.
    Animacje, widoczki, sceny bitew.
  • Avatar
    A
    woord 9.09.2011 20:28
    nierówne
    Właśnie, dla mnie ten tytuł był strasznie nierówny. W niektórych momentach oglądałem po kilka odcinków na raz, gdzie indziej męczyłem jeden na 3 tygodnie. Początkowe 11 odcinków oglądało mi się bardzo dobrze, chociaż czułem niedosyt na końcu – jak to, tak dobrze wykreowany świat, tyle pomysłów, tyle notatek od tłumacza (w żadnym innym anime chyba tylu nie widziałem…) i koniec?! Jak się okazało, nie koniec – po prostu jakoś źle mi się płytki nagrały. Jednak w kilku miejscach żałowałem, że się na owych 11 odcinkach nie skończyło. Początek jest przesączony dość mrocznym klimatem, później mi tego brakowało. Elementy political fiction są chyba troszkę przekombinowane i zdecydowanie wolałbym dokładniejszy opis świata czy jakąś legendę z tego świata. Muzyka pasuje do całości i oceniana w ten sposób wypada bardzo dobrze, jednak nie znalazłem tam żadnego utworu, który chciałoby się zabrać ze sobą w podróż na odtwarzaczu, ale zdecydowanie jest mocnym elementem całości. Grafika, jak dla mnie dobra, rzetelna i tyle. Nie ma się raczej specjalnie czym podniecać. Może jestem zbyt przyzwyczajony do obecnych standardów, ale kreska nie za bardzo mi się podobała, choć dla mnie grafika w anime to dość mało istotny element. Strasznie podobał mi się sam świat, szczególnie elementy dotyczące Emperrorów, ich wyboru, towarzyszącym im magicznym stworom (zwłaszcza ten podłogowe wilki, szkoda, że w natłoku nazw jakoś tej jednej nie wyłowiłem), powiązaniu z Kirinami, wpływem na los królestwa… Troszkę tego elementu mi zabrakło, za dużo political fiction. Całość moim zdaniem dość ciężka w ocenie, anime jest dobre, naprawdę warte obejrzenia, ale oceny 10,9,8, które staram się rezerwować wyłącznie dla tytułów, które w jakiś sposób mnie oczarowały, nie postawię. Momentami całość zasługiwała na solidną ósemkę, by nieco później ciągnąć się jak flaki z olejem. Nie widzę innego wyjścia, trzeba dać 7/10, a więc niestety kolejnej oceny, która zdaje się tracić na wartości z powodu jej nadużywania, więc może inaczej – szkolna czwóreczka.
  • Avatar
    A
    Natsu 28.08.2011 11:35
    Wciągnęło mnie od pierwszego odcinka, zafascynował mnie ten świat, aż do.. ostatniej części. Ostatnie odcinki oglądałam już z niejakim przymusem, bo nie lubię porzucać serii i miałam nadzieję, że wróci coś z klimatu poprzednich części. Niestety nie wróciło, ale mimo to i tak polecam
  • Avatar
    A
    gaijin 27.06.2010 17:58
    Znakomite, ale...
    Seria, która trzyma w napięciu od samego początku, zniewala wspaniałą konstrukcją świata przypominającego nieco Chiny (kto był w Zakazanym Mieście, ten się niekiedy poczuje jak na wirtualnej wycieczce;). Znakomita muzyka, wyraziści bohaterowie to kolejne atuty tej serii.
    Jest jedno małe ale – niedokończone opowieści, mam na myśli przede wszystkim intrygującą historię czarnego Kirina.
    12 królestw to obraz, na którym tylko niektóre fragmenty są skończone. Większość to tylko szkic, który domaga się wypełnienia. Szkoda, że na razie nie zapowiada się na kontynuację.
  • Avatar
    A
    Dike 14.03.2010 12:11
    Prawie ideał
    Niezwykły świat. Genialny dźwięk (nie tylko ładny i różnorodny, ale świetnie dopasowany do scen, naprawdę 11/10). Piękne krajobrazy i porządna animacja. Do tego rzadko spotykana wiarygodność (Zarówno psychologiczna jak i polityczno­‑społeczna).

    I wszystko byłoby świetnie, gdyby nie zła kolejność i zawartość części. Jak dla mnie trzeba było zostawić 1 i 3. A reszty albo się pozbyć, albo zrobić oddzielną skończona historię z czarnym kirinem w roli głównej.

    Wygląda jednak na to, że wszystkiego mieć nie można.
    9/10
  • Avatar
    A
    Yeti 5.02.2010 01:59
    Muzyka zrzuca z krzesła, świat pochłania głębią.
    10/10

    Niedościgniony wzór anime fantasy. Od jego obejrzenia, wszystkie są mierzone jego miarą. Tak jak we wstępie do recenzji – świat niesamowicie spójny.

    Parę postaci było może denerwujących. Nie wszystkie serie (jest kilka historii) podobały mi się po równo. Ale przedstawiony świat wciąga swoją sugestywnością oraz bajkowością.

    Na prawdę warto obejrzeć.
  • Fan:P 21.09.2009 23:50:53 - komentarz usunięto
    • ten sam 21.09.2009 23:56:43 - komentarz usunięto
  • Avatar
    A
    ja_i_już;] 21.09.2009 12:11
    Świetne anime, początkowo nie sądziłem, że mnie tak wciągnie ale po kilku pierwszych odcinkach już nie mogłem się oderwać i chciałem zobaczyć co będzie dalej, co napsuło mi mój sen:D
    Rozbudowany świat, mimo, że sprawiał na początku kłopoty z zapamiętaniem, naprawdę tworzył fajny klimat.
    Ja dałem 10 co robię naprawdę rzadko ale tylko przy tej serii tyle nocek zarwałem:P
    p.s. fakt, żal jeżeli nie będzie kontunuacji…
  • Avatar
    A
    Antara 30.08.2009 01:21
    Z początku jako osobę przyzwyczajoną raczej do zachodniej fantastyki bardzo odrzucał mnie typowo wschodni setting. Z niejakim trudem (szczególnie rozmowy z duchem miecza pozostawiły po sobie kiepskie wrażenie) przebrnąłem przez pierwszą część, zgodnie z radą znajomego pominąłem drugą i dotarłem do trzeciej.

    Muszę przyznać, że to anime jest warte obejrzenia dla samej części traktującej o rebelii w Kei. Wspaniały splot historii trzech dziewczyn, a szczególnie królowej dogłębnie poznającej najlepsze i najgorsze strony swojego królestwa. Mimo jednego lub dwóch zbędnych wątków całość historii jest bardzo zręcznie skonstruowana i przykuwa uwagę widza.

    Podsumowując serię należy ocenić raczej pozytywnie.
    • joe 6.12.2009 14:20:57 - komentarz usunięto
  • Avatar
    A
    Kaori*** 11.08.2009 13:05
    Coś wspaniałego!
    Polecam każdemu, to anime jest niesamowite, ogląda się z zapartym tchem! :)
  • Avatar
    A
    juuni 6.08.2009 21:07
    A mnie sie podobało
    Juuni Kokki bardzo przypadło mi do gustu i właśnie w związku z tym mam pytanie: czy znacie jeszcze jakieś inne, podobne do tego anime? Z góry dziekuję
    • Avatar
      Lele 8.08.2009 14:30
      Re: A mnie sie podobało
      Może zobacz Seirei no Moribito… Nie wiem czy takie podobne, ale jakoś zawsze wrzucam je do tego samego worka, takie same wrażenie na mnie wywarły i tak samo mi się podobają.
  • Avatar
    A
    THeMooN 20.07.2009 08:25
    Przegadane...
    Oglądałem to z dobre dwa miesiące temu i szczerze to się wynudziłem. Nie powiem seria byłaby naprawdę świetna ale mogłoby się tam coś dziać. Zamiast czysto fantastycznej akcji rodem z LotR dostałem nudną opowieść, która przedłużała się w nieskończoność. Przydługie dialogi, nudne dialogi, nudni bohaterowie, nudne (niektóre) sceny walk, nudna akcja (ogółem)... nudne anime. Za długie, za wolne, przegadane. W serii występują odcinki „Interlude” streszczające akcje danego rozdziału… IMO równie dobrze wystarczyło nieco rozbudować owe odcinki do np. 13 odcinków i zrobić z nich dobrą, nienudzącą się serię fantasy. Wyszło jak wyszło, ja się wynudziłem choć seria nie jest zła.
  • Avatar
    A
    wolff01 20.07.2009 00:48
    Świetna seria
    Serię uważam za jedną z najlepszych fantasy anime jakie powstały. Zaznaczam od razu, że seria nie została skończona (i pewnie nie będzie), bodaj z braku funduszy, dlatego niestety mój ulubiony wątek czarnego kirina nie został skończony. Dla fana tego typu poważnych fantasy ze świecą szukać podobnych serii. Nie wiem dlaczego Japończycy tak nie lubią takich poważnych serii, pełno jest albo fantasy komedyjek, albo niedopracowanych, sztampowych i tandetnych serii (nie ma w nich swoistej epickości), a prawdziwych „dzieł” tego typu mało. A jeżeli jest już jakaś dobra seria to niedokończona i/lub spie*rzona pod koniec(np. Berserk lub Claymore, kolejność nieprzypadkowa). W 12 Kingdoms jest wszystko co lubię w takich seriach tzw. „kingdom building”, poważna i ciekawa fabuła, coś co bardzo lubię czyli postacie zwierzęce (nie, nie chodzi mi o coś a'la pokemony i jakieś tam mokony, ale np. takie kiriny) rozbudowany i wielowarstwowy świat i takie tam. Faktycznie to prawdziwa perła!

    Gorąco polecam 10/10!
  • Avatar
    A
    nobody 6.07.2009 00:05
    super :)
    anime wpadlo mi na dysk twardy przez przypadek – wybralam najwyzej ocenione anime z tego gatunku na filmwebie i zassalam cala serie – jako ze wybieralam sie w miejsce gdzie bede pozbawiona dostepu do internetu. Moje pierwsze wrazenia byly chyba podobne jak u innych – nie da sie tego ogladac :P jednak po kilku odcinkach w miare rozkrecania sie fabuly bylo coraz lepiej, az w koncu efektywna koncowka, koronacja calej serii (39 ep) :) Pewnie ze zostaje pewien niedosyt ale trudno zyje sie dalej.

    W zasadzie pisze tego posta w poszukiwaniu podobnych anime, ktore pod wzgledem fabularnym i opisem swiata stoja na podobnym poziomie, no i oczywiscie dzieja sie w „japonskim fantasy”. Czy sa jakies pozycje ktore mozecie mi polecic ?
  • Avatar
    A
    Gryfon 25.04.2009 11:00
    rewelacyjna seria
    Rewelacyjna seria. Za współczesną fantasy nie przepadam (bo ile razy można kopiować Tolkiena, Wolfe'a czy Zelaznego?), ale głód za magicznymi światami pozostał. A w świat Twelve Kingdoms się wsiąka totalnie. Bohaterowie, w tym także Youko(!) są wielowymiarowi i w zasadzie żaden z nich nie pozostawia widza obojętnym. Grafika jest rewelacyjna, muzyka też. Szkoda, że seria się urywa, bo po tylu latach nie liczę już na kontynuację. Obok Guardian of Sacred Spirit najlepsze anime fantasy jakie widziałem.
  • Binkis 14.02.2009 22:38:05 - komentarz usunięto
  • Avatar
    A
    Chemik 3.02.2009 19:10
    nie było tak źle ;)
    Z początku seria ta nie wywarła na mnie dobrego wrażenia ;/ Wszystko wydawało sie „sztuczne”, bezsensowne, strasznie szablonowe (ehh ile to serii zaczynalo sie w podobny sposób ... ).
    Jednak jak sie juz przebrnie przez te 10+ odcinkow to zaczyna wciągać ;]Dałbym 6/10 – ale Dam 8/10 – coby nie spadło w rankingach ;] Seria raczej dla fanow fantasy(w JP klimatach) – ja sie do owych chyba nie zaliczam ;]
  • Avatar
    A
    anulka 31.07.2008 17:00
    Nie żałuję poświęconego czasu.
    Anime bardzo mi się podobało i nie żałuję czasu poświęconego na nie. To cud, że obejrzałam wszystkie 45 odcinków, gdyż nie lubię tasiemców, zwykle przerywam w połowie i czasem już nigdy do przerwanej serii nie wracam. Tym razem tak nie było. Cała ta historia jest świetna, a także to jak potoczyły się losy przyjaciół Youko (mam na myśli Asano i Yuke). Yuka powróciła bezpiecznie do swojego świata, a Asano zmarł w innym świecie.
    Jednakże jeden wątek nie został dokończony, albo przynajmniej tak mi się wydaje. Mianowicie chodzi o tego Kirin, który przeniósł się do normalnego świata, wrócił i z powrotem się przeniósł. Co się z nim dalej działo i tak w ogóle dlaczego wrócił z powrotem? Nie jest to przedstawione (chyba że przez przypadek pominęłam jeden odcinek, mogło mi się zdarzyć).
    Równocześnie uważam też, że odcinek 40 mógłby był ostatnim. Dla mnie nie było potrzeby zapoznawania się z historią królestwa En. 50 odcinków chyba by wystarczyło.
    Pozdrawiam ;*
  • Avatar
    A
    SNIPER 17.02.2008 22:29
    ZAJE...FAJNE
    Według mnie bardzo udana seria pokazuje życie trochę jakby w średniowiecznej Japonii z elementami fantasy które ładnie sie komponują ze światem i władaniem królestwami które w ładny i naturalny sposób sie rozwijają przynajmniej jedno z nich „Kei”
  • Avatar
    A
    MrMleczko 14.12.2007 01:57
    8/10 z małym ale!
    Wszystko było by pięknie gdyby nie urwany wątek taiki. Nienawidzę nie dokończonych wątków! Ponieważ po obejrzeniu nie ukończonej serii nie dają mi spokoju. Ogólna moja ocena tego anime to 8/10 jednak jeżeli ktoś jest również tak jak ja wyczulony na urwaną fabułe niech odejmie 1 (może 2 oczka). Jednak nawet w takim wypadku warto sięgnąć po ten tytuł.
  • Avatar
    A
    taicho 24.10.2007 09:46
    doskonałe anime
    Po prostu jestem zachwycony tym anime. Mimo że widziałem wiele anime to jest po prostu niesamowite. Przepiękna kreska że aż się chce to oglądać i oczywiście bardzo złożona i ciekawa fabuła.
    Muzyka też fajna ale na pewno nie jest najlepszą częścią tego anime, ale te zmiany charakterów były świetne.
    To anime ani przez chwilę nie było nudne wbrew temu co piszą niektórzy.
  • Avatar
    A
    Teukros 24.10.2007 00:16
    Rzadkość wśród anime...
    czyli prawdziwa, 100% fantasy. Przy okazji, bardzo interesująca – bo zaskakująco realistyczna – wariacja na temat „grupa japońskich nastolatków trafia do innego świata”. To bodaj pierwsze tego rodzaju anime, w którym poruszono tak prozaiczny problem, jak brak znajomości miejscowego języka.
    Od strony technicznej, zawodzi niestety grafika – na dzień dzisiejszy trochę już przestarzała. Niemniej jednak, polecam – fabułą Juuni Kokki można by obdzielić ze dwa tasiemce po 50 odcinków.
  • Avatar
    A
    So_So 16.10.2007 16:38
    Co ja myśle o tym anime.
    Napisze, że ogladam już 14 odcinek i szczerze powiem już nie mam sił by oglądać dalsze przygody Yoko. Zwyczajnie brakuje mi co chwila czegoś wiecej w tym anime (moze dlatego, bo musze obejrzec wiecej odcinkow,,, -.-') ugh,,, ale nie wiem,,, Niby to wszystko jest takie ciekawe, jednak to co mnie zaciekawi nie jest wcale kontynułowane, lecz pominięte XP Dlatego nie skusze sie na ogladanie kolejnych odcinkow. Uff,,, Uff,,,ta­‑tak zrobie,,, Dokonam tego i wcale mi nie będzie szkoda!XP
  • Avatar
    A
    temari... 4.07.2007 15:11
    ...
    Mogłąbym pisać , pisać i pisać ,świetna fascynująca opowieść polecam wszystkim . ocena ogółna 8/10 >Naprawde , dopracowany , złżóny świat .Postacie świetne , fabułagenialna , czegoś brakowało , nie wiem czego , dzwięk genialny szczególnie opening .pozdro
  • Avatar
    A
    zennos 21.06.2007 18:35
    Przesadzone
    Po obejrzeniu pierwszego odcinka,pomyslalem „ale bedzie fajna seria fantasy” po ok czterech kolejnych,juz wiedzialem co sie bedzie dzialo przez cala pierwsza czesc:/
    Jesli chodzi o postaci to rozumiem,ze mozna sie uzalac nad soba…ale nie przez ponad 30 odcinkow!!! przynajmniej byly to jeki w wydaniu kilku roznych osob:P
    Wspaniale sa chyba wszystkie watki,a najbardziej te pourywane :) moza sie wsciec gdy zaglebiamy sie w historie  kliknij: ukryte  a tu nagle KONIEC i nie wiadomo po co to bylo,zreszta tak samo jest z ostatnimi szscioma odcinkami.
    Poza tym mozna dostac szalu,ogladajac po raz 4­‑ty ta sama retrospekcje,ktora trwa ponad polowe odcinka,w dodatku wyposazona w muzyke,ktora zostala uzyta w grze heroes :) Zreszta tak jak w recenzji – trzeba sie zaglebic w serie,zeby zrozumiec budowe calego swiata etc. ale ile razy mozna to powtarzac? a jeszcze te specjalne odcinki „na wszelki wypadek” gdyby ktos nie zrozumial…zenuna…. Autorzy chyba sami nie wiedzieli co chca zrobic:/

    A wiec koniec z minusami,czas na zalety:
    fauna,flora,ogolnie caly swiat jest ciekawym pomyslem.Zapewne potworki nie wygladaja jak pokemony:P za co nalezy sie plus. ubior jest bardzo szczegolowy,i to chyba na tyle…;/

    Wydaje mi sie,iz to anime zostalo zbyt wysoko ocenione,aczkolwiek moge sie mylic.Takie przynajmniej jest moje przekonanie.

    Chcialbym sie jeszcze przyczepic do tego iz,za kazdym razem gdy ktos byl zabijany,krew bryzgala na wszystkie strony,lecz miecz zabojcy pozostawal czysciutki.
  • Avatar
    A
    Loka 12.05.2007 19:48
    Niezłe
    Moge powiedziec ze to anime jest dla wielbicieli fantazy­‑a ja sie do nich nie zaliczam. Doogladałam to anime tylko z powodu „kreski”, naprawde sie natrudzili. Swietnie stwory, magiczne postacie itp. Fabula nie dokaca mi sie podobala, ale jest ona dla wielbicieli. Anime warte obejżenia, chociaz nie moje ulubione.
  • Avatar
    A
    mikyo 1.03.2007 23:32
    świetne
    Obejrzałam dopiero pierwsze pięć odcinków, a to anime już zdążyło mnie oczarować.Od samego początku widać, że twórcy naprawdę się przyłożyli do produkcji – ładna kreska, dobra animacja i przyjemna kolorystyka, która została doskonale dobrana – nie gryzie oczu, ani nie zlewa się ze sobą w bliżej nieokreślonych tonach szarości. Zupełnie też nie przeszkadza mi kolor oczu Youko, za co jestem dozgonnie wdzęczna twórcom, ponieważ taki niby szczegół naprawdę potrafi zepsuć całą zabawę przy oglądaniu (patrz: Yami no Matsuei – koszmar!).
    O fabule na razie się nie wypowiadam, choć zapowiada się niezmiernie ciekawie i poważnie.
    Z całą premedytacją jednak będę wychwalała muzykę, a zwłaszcza ending, w którym zakochałam się od pierwszych dźwięków – jest cudny! Takie wrażenie zrobił na mnie jeszcze tylko opening i ending z Kino no Tabi.
    Muszę też przyznać, że mimo iż utwory bez wokalu niezbyt mnie pociągają, to muzyka rozpoczynająca odcinek też jest naprawdę piękna.
    Słowem: Polecam!
    • Avatar
      mikyo 5.03.2007 22:06
      Re: świetne
      p.s.
      Czy wątek Tai Taiho  kliknij: ukryte 
      - wydaje mi się, że to naprawdę ujmuje serii czyniąc ją niepełną, pozostawiając ogromny niedosyt, przynajmniej mi, bo przypuszczanie i nadzieje a jasna wskazówka to spora różnica.
      (pisane w afekcie po -chyba- 20 odc.)

      Ukryto spoilery.
      Moderacja
      • Avatar
        Impos 6.03.2007 02:59
        Re: świetne
        Seria niestety nie została dokończona z powodu choroby reżysera i problemów finansowych. W planach była jeszcze 5 część łącząca wątki Youko i Taikiego.
      • Avatar
        Keliose 18.11.2007 21:59
        Taiki !!!
        Dalsze przygody Taiho Tai są opisane – z tego co się orientuję – w pierwszym tomie opowieści Juuni Kokki noszącym tytuł „Mashou no Ko” (po angielsku „Son of the Demon”). Tłumaczenie na angielski jest dostępne w internecie, tak więc wszystkich zainteresowanych zachęcam do lingwistycznego wysiłku. Ja sama właśnie zagłębiam się w tą powieść i choć nie jest to łatwy tekst, to nie zamierzam się poddać!

        A samo anime – REWELACYJNE !!! W końcu jakaś mądra historia – cóż za odmiana po tych wszystkich bezmyślnych bijatykach i łzawych romansach… Co prawda na początku wydawało mi się, że mapka do tego świata jest trochę zbyt regularna, a pierwsze odcinki zrobiły na mnie wrażenie, jakby historia ta została napisana przez znudzoną uczennicę, która zbyt wiele czasu spędziła grając w komputerowe, japońskie RPGi (te wszystkie youma i magiczne miecze), ale zagłębiając się dalej w świat Juuni Kokki zmieniłam zdanie… Nie żałuję ani jednej minuty spędzonej z tym anime!!!

        Usunięto odwołanie do nielegalnego źródła. Moderacja
  • Avatar
    A
    Saga 11.02.2007 00:42
    Nareszcie bez romansu
    Kawał znakomitego fantasy. Po pierwszym odcinku spodziewałam się typowego romansu uczennicy z tajemniczym bishounenem, na szczęście w tym anime nie ma tak sztampowych rozwiązań. Tak jak napisała Recenzentka, bohaterowie są bardzo przekonywujący; dawno nie oglądałam anime tak „psychologicznego”. W dodatku często nie wiadomo, po której stronie stoi dana postać – te same czyny, oglądane z perspektywy czasu (i rozwoju akcji) mają zupełnie inny wydźwięk  kliknij: ukryte  Animacja stoi na bardzo wysokim poziomie, a melodia openingu „chodziła” za mną przez ładnych parę dni.
  • Avatar
    A
    Lena100 3.02.2007 23:38
    Juuni Kokki
    Osobiście uważam to za naprawde świetną serię… Ogromne bogactwo przedstawinego świata, dobrze zgrane wątki, brak tz. „lukru” i oczywiście cudowne postacie! Tak naprawde to najbardziej ze wszystkich polubiłam Keiki. Wiem że to dość paradoksalne… On ani razu się nie uśmiechną. Extra był też Taicho En. Częstwo w filmach, książkach i innych wszelakigo rodzaju opowieściach brak tz. spójności. Wątki wydają się być zapychaczami czasu. Na szczęscie w tym wypadku mimio dużej ilości odcinków wątki przplatają się dość zgrabnie. Oczywiści mi też żal tego jednego dyrastycznie uciętego wątku… Ci, którzy już widzieli to anime dobrze wiedzą że chodzi mi o historię Taiki. Wydaje się że ktoś jakby zapomniał o nim tworząc tą serię. W tej kwesti targają mną dość sprzeczne uczucia… może lepiej żę to się nie skończyło? W końcu nie do końca lubię kiedy wszytsko na końcu jest rozwiązane a bohaterowie „żyją długo i szczęśliwie”. Ale troche mnie korci żęby dowiedzieć się co stało sie z Taiho Tai.  kliknij: ukryte Te pytania pozostaną bez odpowiedzi. Mimo, że w ostatniej scenie właśnie o tym myślimy.

    Mimo wszystko gorąca polecam. Naprawde żadkie dzieło. W ani jednej sekundzie się nie nudziłam.

    Zamaskowano spojlery – moderacja.
    • Avatar
      Też mnie to ciekawiło 1.09.2015 17:53
      Re: Juuni Kokki
      Taiho Tai wg wiki  kliknij: ukryte 
  • Avatar
    R
    plit 12.11.2006 12:52
    Re: Po prostu super :-))
    z tego co wiem, to seria ma 45 odcinkow, a nie 39…
    • Avatar
      Avellana 12.11.2006 13:40
      Re: Po prostu super :-))
      Owszem, ma. Ale jest też podzielone na cztery wyraźne części: 1 i 3 to historia związana z Yoko, 2 to głównie retrospekcja dotycząca kirina z Tai, natomiast czwarta to krótka opowieść z historii kraju En, zajmująca właśnie odcinki 40­‑45. Właściwa część poświęcona Yoko kończy się fabularnie na odcinku 39, reszta to właściwie bonus, ciekawy, ale już nic nie zmieniający.
  • Avatar
    A
    zynkielem 13.08.2006 23:44
    ***
    seria niezwykła ale mnie szczeże mowiac koncowe epy nudziły , z poczatku niemogłem sie oderwać od ekranu , cała chistoria poznawania nowego świata jest inna niż w typowych anime gdzie to jakas laska przenosi sie do innego świata i wszystko jest jak w bajce , wszystko bardzo płynnne , ładne i umuzycznione cudnie . ale można sie przyczepić . . kilka watkow zostalo drastycznie urwanych . . co troche denerwuje . no i jak dla mnie to ta koncowka mnie juz meczyła . . . aaale i tak fajna seria
    polecam :)
  • Avatar
    A
    Nanami 5.06.2006 19:27
    Po prostu super :-))
    Szkoda, że takich serii jest mało!

    Przymierzałam się do oglądaniecia juz od jakiegoś czasu… A jak zaczełam, to się oderwać nie mogłam. Zostałam totalnie wciągnieta w świat dwunastu królestw…

    Yoko trudno polubić, ale jej metamorfoza wydaje się całkiem przekonująca, tak samo jak i paru innych postaci. Właściwie seria mogłaby się zamknąc w pierwszych chyba 13 odcinkach, tworzących pierwszą część serii – jeden z wydawałoby się głównych wątków anime zostaje rozwiązany, bez zbędnych dlużyzn i naginaczy. I w takich momentach kończy się większość anime – i jesli Juuni Kokki by się konczylo w tym momencie, to by nie wyróżniało sie…

    Ale Junni Kokki kontynuuje wciąganie nas we wnętrze swojego świata, jakże podobnego a zarazem całkowicie innego niż nam znane. Yoko pozornie osiągneła cel, ale wcale nie tak łatwo go kontynuować. Poznajemy też watek młodego czarnego jednorożca, unikatowego – ale niestety pozostaje on w połowie otwarty, z powodu bazowania na ksiazce… A wielka szkoda, czuć niedosyt. Ale historia Yoko spina się całkiem przyzwoicie w 39 odcinku serii i zakończenie nie jest bynajmniej spalone. Seria ma pare scen humorystycznych, ale zarazem parę scen bardzo smutnych.

    A muzyka pojawiająca sie od drugiej części serii moze przywodzic wspomnienia… Gdyż kawałki będą doskonale znane graczom gry RPG Heroes of Might & Magic IV na PCta :PPP

    Szczerze polecam miłośnikom fantasy i tym, którzy lubią zagłebiać się w fabułę.
  • Avatar
    A
    Martinez 13.05.2006 20:36
    Juuni Kokki
    Gdyby więcej istniało takich serii jak ta to świat byłby lepszy:P

    Dla mnie zdecydowana dziesiąteczka. I chociaż seria może odkrywcza nie jest i wykorzystuje stare sprawdzone schematy, to jednak korzysta z nich w sposób jak najbardziej dopracowany. Bohaterowie, intryga, akcja, a przede wszystkim świat – wszystko to jest niemalże zapięte na ostatni guzik, sprawdza się przez całe 45 odcinków.

    Czy seria ma jakieś wady – może i ma, ale ja ich nie zauważyłem, ponieważ zostałem całkowicie pochłonięty przez świat 12 Królestw, a to dla mnie świadczy jak najlepiej o tytule. Nawet niedokończona druga historia jakoś nie kłuła mnie w oczy, ponieważ kolejna opowieść nadrobiła z nawiązką niedokończenie poprzedniczki.

    Zdecydowanie jedna z najlepszych pozycji jakie zdarzyło mi się obejrzeć, i polecam zdecydowanie wszystkim tym, którzy mają ochote na kawałek naprawdę porządnego fantasy w klimatach z dalekiego wschodu.
  • Avatar
    A
    Zegarmistrz 16.02.2006 12:10
    Tak mało dziś dobrego fantasy
    Ta seria to swego rodzaju perła. Rzadko wśród anime można znaleźć serie będące czystym fantasy (jeśli już, to raczej komedie). Ta seria jest miłą niespodzianką.

    W prawdzie wyraźnie widać, że jest to niedokończona ekranizacja , nie mniej jednak styl snucia opowieści jest wyraźnie różny od typowego dla anime. Dodatkowo seria urzeka przemyślanym, spójnym, choć bardzo odmiennym od naszego światem, bardzo dużo czerpiącym ze starożytnych Chin i ich wierzeń. Dobrym pomysłem było oparcie intryg głównie o politykę, a nie przygody dzielnych bohaterek (choć i tych nie zabraknie). Urzekający pomysłowością jest rónierz skomplikowany i rozbudowany bestiariusz (choć w terminologii i nazewnictwie stworzeń można czasem się pogubić).

    Lektura obowiązkowa dla wszystkich fanów fantasy w starym, dobrym stylu profesora Tolkiena.
  • Avatar
    A
    mike007 18.01.2006 09:05
    wiecej, wiecej, wiecej :)
    zgadzam sie z ta recenzja. do zdobycia tej serii przymierzalem sie dosyc dlugo (glownie ze wzgledu na moja predkosc internetu i wielkosc tej serii), ale w koncu ja sciagnalem :)

    kreska tego anime wydawala mi sie srednia dopoki nie zobaczylem wygladu calego swiata, bestii, czy wlasnie omawianych szczegolow. dbalosc o szczegoly naprawde robi wrazenie.

    akcja i fabula… co moge powiedziec – zanurzylem sie w nia i tylko zal, ze niektore watki nie zostaly dokonczone (miejmy nadzieje, ze jednak kiedys seria zostanie uzupelniona). ostrzegam fanow fantasy, ze jak sie zacznie ogladac ta serie, to nie mozna sie oderwac ;)

    muzyka – nic dodac, nic ujac. po sciagnieciu serii i uslyszeniu muzyki pierwszym krokiem bylo zdobycie kompletu soundtrackow. pasuja idealnie do klimatu serii, a wprowadzenie tradycyjnej dalekowschodniej muzyki bylo jak najbardziej na miejscu

    moja ogolna ocena – gdyby historia zostala dokonczona byloby 10, a tak pozostaje tylko 9 i moja scisla czolowka ulubionych anime…
  • Avatar
    R
    arwedui 11.05.2005 17:14
    Fantasy w najlepszym stylu
    Długo przymierzałem się do obejrzenia tego anime. 45+1 epizod czasami potrafią zmęczyć (vide Wolf's Rain. Nie będę ukrywał iż wersja którą dane mi było poznać pochodzi z sieci. Tak więc ściąganie też zajęło trochę czasu. Czy było warto?
    Biorąc pod uwagę że wszystkie 46 odcinków obejrzałem w ciągu dwóch dni, odpowiedź brzmi: TAK. Jest to niezaprzeczalnie jeden z najlepszych seriali, jakie miałem możliwość poznać.
    Rzadko mam do czynienia z równie logicznie poukładanym uniwersum, postaciami z krwi i kości, cudownymi rysunkami oraz doskonałą muzyką. Elementy te spotkać można w wielu anime, lecz nigdy nie występują jednocześnie. Juuni Kokuki ma to wszystko jednocześnie.
    Fabuła powstała na bazie cyklu powieści Fuyumi Ono. Scenariusz na szczęście dorównuje poziomowi książki. Widać że scenarzysta (Shou Aikawa
    )przyłożył się do swej pracy. Postaci w przeważającym procencie doskonale scharakteryzowane (tu rzeczywiście jest niemiły zgrzyt związany z Yoko). Intrygi jakby żywcem wzięte z codzienności, nie ma naciągania.
    Kreska i muzyka nie odstają poziomem od fabuły. Jeśli ktoś chciałby posłuchać muzyki do tego anime to ze wszech miar polecam soundtrack „12 Kokki. Kokyu – Memories” (dla mnie doskonały).
    Pozostaje mi zgodzić się z @avellana we wszystkich punktach oprócz jednego. Historia kirina i króla Tai ma (lub miała) zostać dokończona. To samo tyczy się innych wątków bądź całkowicie pominiętych lub tylko wzmiankowanych. Wtedy też serial zasłuży sobie na miano doskonałego. Czekam z niecierpliwością na dalsze losy ludności świata Dwunastu Królestw.
    • Avatar
      Avellana 11.05.2005 18:53
      Re: Fantasy w najlepszym stylu
      To zgadzamy się we wszystkim. Historia kirina z Tai jest sama w sobie bardzo ciekawa i na pewno w powieściach znajdzie (a może już znalazła) kontynuację. Jednak z punktu widzenia tych 45 odcinków jako całości jest to dłuższy fragment, nie prowadzący do niczego.