Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Yatta.pl

Anime

Oceny

Ocena recenzenta

6/10
postaci: 4/10 grafika: 7/10
fabuła: 5/10 muzyka: 7/10

Ocena redakcji

6/10
Głosów: 5 Zobacz jak ocenili
Średnia: 5,60

Ocena czytelników

6/10
Głosów: 44
Średnia: 6,34
σ=1,76

Kadry

Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Źródło kadrów: Własne (Enevi)
Więcej kadrów

Wylosuj ponownieTop 10

Tailenders

Rodzaj produkcji: film (Japonia)
Rok wydania: 2009
Czas trwania: 28 min
Tytuły alternatywne:
  • テイルエンダーズ
zrzutka

Zcyborgizowany kierowca w ekscentrycznych wyścigach science­‑fiction. Połączenie tandetnej fabuły z awangardową grafiką.

Dodaj do: Wykop Wykop.pl
Ogryzek dodany przez: Xorlarrin

Recenzja / Opis

Sam nie rozumiem powodu, dla którego wbiła mi się w pamięć kreskówka Odlotowe wyścigi wytwórni Hanna­‑Barbera. Kilkanaście zakręconych pojazdów walczy w wyścigach bez żadnych zasad, gdzie często bardziej niż pozycja liczy się dojechanie do mety. Luke i Miś w Gar­‑torpedzie, Ponura Dwójka w Kombihorrorze, Wynalazca Profesor Pat Patent w Cudtransformerze – to byli moi ulubieńcy spośród niespełna rozumu uczestników. Rozbawienie budziło, że kierowcy bardziej niż na prowadzeniu pojazdów koncentrowali się na wzajemnym przekomarzaniu i bijatykach. Niewiele w tym było fabuły, a termin „zwroty akcji” należało rozumieć dosłownie. Z perspektywy czasu widzę, że to prościutka produkcja, której odcinki miały dokładnie tyle uroku, aby podtrzymać moją uwagę na niespełna pół godziny. Niech to, chciałem pisać o bajkach swojego dzieciństwa, a wyszło streszczenie anime Tailenders. Trudno, kontynuujmy.

Łatwo zgadnąć, jaki jest cel powstania tej produkcji – to reklamówka raczkującego studia Picograph, mająca wykazać ich maestrię w treści i formie japońskiej animacji. Od czego by zacząć? Reszka. Od treści.

Źle się dzieje w państwie duńskim. Rolę Danii pełni w tej produkcji planeta Tellus. Oszalała Maszyna Terraformująca przyśpieszyła procesy geologiczne z eonów do minut, co niezbyt przypadło do gustu mieszkańcom, choć ci ostatecznie się przyzwyczaili, przenosząc życie do ruchomych miast pozwalających na ucieczkę z niebezpiecznych obszarów. W ramach rozrywki organizują też wyścigi samochodowe, w których udział bierze kierowca Shirou Tomoe, próbując pobić rekord legendarnego Loser Kinga, który zaginął wiek temu. W następstwie przykrego wypadku na torze zostaje przebity na wylot. Oczywiście przeżywa (cuda medycyny przyszłości), co stwarza doskonałą okazję do zcyborgizowania go przez mocno niekonwencjonalną w zachowaniu Mikagurę Tomoe. Z wszczepionym silnikiem samochodowym zamiast serca, Shirou rozpocznie zupełnie nowy etap swojego życia polegający oczywiście na dokładnie tym samym co poprzedni, czyli wyścigach. W dwudziestu ośmiu minutach nie zmieścisz zbyt wiele, więc sprawy od tego punktu szybko dążą do finału i obowiązkowego końcowego zwrotu akcji. Jak widać, maestria w treści nie była udziałem studia Picograph, a rozwój fabuły śledzi się ze znużeniem. Na tym tle miło wybija się zakończenie, w które wpleciono kilka rozważań z pogranicza filozofii i fizyki. Czuję się kompetentny w obu dziedzinach – są sensowne. Gdyby ten motyw rozbudowano, film wiele by zyskał na wartości, w obecnej sytuacji to tylko taka „wisienka bez tortu”.

W ciągu pół godziny psychologicznych niuansów również nie rozrysujesz, można co najwyżej wywołać wstępną sympatię lub antypatię do postaci. Twórcom udało się drugie – postać Shirou jest płaska jak deska nawet jak na krótkometrażówkę, a to już nie lada osiągnięcie. Jest on owładnięty myślą przewyższenia wspomnianego Loser Kinga. Tak, to koniec opisu postaci. Chciałem zostawić coś do odkrycia dla czytelnika, aby nie psuć seansu, na przykład napisać „Jest on owładnięty.” albo „Ma on plany w stosunku do rekordów Loser Kinga.”, ale przyznacie, nie brzmiałoby to dobrze. Więcej można napisać o subtelniej skonstruowanej Mikagurze: pewna siebie, tajemnicza, zalotna. Jeśli dla kogokolwiek chce się oglądać akcję, to dla niej, szczęśliwie właśnie kiedy straciłem zainteresowanie, seans się skończył. Reszta obsady to tło. Mają wyglądać fantazyjnie. Wyglądają: tyranozaur na motorolkach, człowiek­‑kaktus, samuraj itp. itd.

Forma. Przejrzyjcie załączone kadry. Wyglądają ładnie prawda? Podczas oglądania jest mniej ładnie z winy kulejącej animacji. Ludzie i obiekty poruszają się niezgrabnie, a do tego słabo oddziałują ze sobą nawzajem. Ekstensywne użycie komputera wypada średnio, bo sztucznie z przyczyn jak wyżej plus użycie brzydkich, powtarzalnych tekstur na większości otoczenia. Nad całością ciąży mocna, surrealistyczna stylizacja. Nienaturalnie czysta kolorystyka, zero­‑jedynkowe cieniowanie (całkowita ciemność albo pełne światło) oraz groteskowe krajobrazy planety Tellus dają godny uwagi efekt, ale nie przesłaniają nieporadności technicznych. O fantazyjnych postaciach przed chwilą wspomniałem, ich pojazdy, które bądź co bądź zajmują większość czasu antenowego, są nawet bardziej fantazyjne, żeby nie powiedzieć: zupełnie przypadkowe. Niech pojedzie wszystko, co (nie)może jechać: miecz samurajski, nożyczki, łódź podwodna, lokomotywa parowa w kółku dla chomika (?!). Część pojawia się najwyżej na kilka sekund, można zatrzymać obraz i zastanawiać się, o co chodzi. Chodzi zaś rzecz jasna o pokazanie pomysłowości i wyobraźni studia Picograph. Sporo narzekania z mojej strony, chyba nawet więcej niż trzeba, bo wiele fragmentów wygląda całkiem zmyślnie, na przykład pomysłowe próby oddania pędu. Wykonanie mogło być lepsze, ale oprawa wystarczy, aby podtrzymać zaciekawienie na krótki czas seansu, więc nie będę wybrzydzał.

Muzyki się nie słyszy – to komplement – wpisuje się w klimat i akcję. Kiedy ponownie przesłuchałem Tailenders, aby zorientować się, co właściwie słyszałem, odkryłem energiczne gitarowe brzdąkanie z rockowym wokalem w najbardziej dramatycznych momentach. Jest go dość dużo, aby się nie znudzić, ale horyzontów muzycznych wam nie poszerzy. Ogółem do maestrii w formie też daleko, ale doceniam próby wyjścia poza szablon.

Film jest prosty i wierzcie mi, to nie wina ograniczeń czasowych. Mimo to mieszanina oryginalnej stylistyki i sprawdzonych rozwiązań fabularnych dostarcza umiarkowanie pozytywnych przeżyć. Jeśli kogoś bawią eksperymenty z oprawą lub ma sentyment z dzieciństwa do tego typu historii – można się zabierać, reszta niech sobie daruje.

Tablis, 12 września 2011

Twórcy

RodzajNazwiska
Studio: Picograph