Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Forum Kotatsu

Anime

Oceny

Ocena recenzenta

7/10
postaci: 7/10 grafika: 6/10
fabuła: 6/10 muzyka: 7/10

Ocena redakcji

7/10
Głosów: 5 Zobacz jak ocenili
Średnia: 6,60

Ocena czytelników

6/10
Głosów: 56
Średnia: 6,5
σ=1,85

Kadry

Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Źródło kadrów: Własne (moshi_moshi)
Więcej kadrów

Wylosuj ponownieTop 10

Moshidora

Rodzaj produkcji: seria TV (Japonia)
Rok wydania: 2011
Czas trwania: 10×24 min
Tytuły alternatywne:
  • Drucker in the Dug-Out
  • Moshi Koukou Yakyuu no Joshi Manager ga Drucker no Management o Yondara
  • もしドラ
  • もし高校野球の女子マネージャーがドラッカーの『マネジメント』を読んだら
Postaci: Uczniowie/studenci; Pierwowzór: Powieść/opowiadanie; Miejsce: Japonia; Czas: Współczesność; Inne: Realizm
zrzutka

Profesjonalne zarządzanie szkolną drużyną baseballową? Dlaczego nie. Szkoda tylko, że naukowa teoria przyćmiła wszystko inne.

Dodaj do: Wykop Wykop.pl
Ogryzek dodany przez: Avellana

Recenzja / Opis

Minami nienawidzi baseballu, mimo to zostaje menedżerem szkolnej drużyny i postanawia, że doprowadzi ją do mistrzostw kraju. Robi to wszystko dla Yuki, chorej przyjaciółki, która uwielbia ten sport. Problem polega na tym, że dziewczyna nie ma pojęcia, jak się zabrać za odbudowywanie drużyny, w której zdecydowanie nie najlepiej się dzieje. Cóż, od czego jest odpowiednia literatura? Za radą ekspedientki kupuje książkę Petera Druckera i według wskazówek w niej zawartych zaczyna tworzyć zupełnie nowy zespół.

Zanim zacznę się rozwodzić nad serią, może szybko wytłumaczę, kim jest wyżej wspomniany Peter Drucker. Jest on uważany za ojca współczesnego zarządzania: badacz, profesor, autor ponad trzydziestu książek i artykułów, który zrewolucjonizował tę gałąź nauki. Moshidora to szybki przewodnik po tezach zawartych w jednej z jego publikacji, podany w atrakcyjny i przystępny sposób, ale niestety zbyt „dosłowny”. Każda scena czy wydarzenie zostały zaplanowane tak, aby służyć jako ilustracja wybranego zagadnienia. W efekcie ucierpiała na tym nie tylko historia drużyny i jej zmagań, ale także sami bohaterowie. Początek anime jest interesujący, lecz nie sposób pozbyć się wrażenia, że wszystko zostało pozbawione emocji. Zamiast sympatycznych okruchów życia w nieco innym ujęciu, których się spodziewałam, otrzymałam uniwersytecki wykład z nietypowymi przykładami. Nie powiem, bawiłam się nieźle, ale mogło być znacznie lepiej, o czym świadczą ostatnie trzy odcinki. Chociaż spodziewałam się takiej końcówki i „nagła” zmiana okoliczności zupełnie mnie nie zaskoczyła, to przynajmniej wreszcie bohaterom i ich przeżyciom udało się przebić spod kartek podręcznika.

Fabuła rozwija się powoli, chociaż ukazany w serii odcinek czasu jest stosunkowo długi. Mimo iż Moshidora traktuje o baseballu, ilość i jakość rozgrywek nie zachwycają. Mecze pokazano skrótowo, nie siląc się zbytnio na oddanie towarzyszących im emocji (może z wyjątkiem ostatnich odcinków). Przeważają dialogi i przemyślenia bohaterów dotyczące nowego sposobu zarządzania drużyną. Mimo wszystko liczyłam na to, że to jednak sport będzie tu na pierwszym miejscu. Niekoniecznie ujęty tak jak w One Outs czy Tennis no Ouji­‑sama, ale że wyniki działań Minami będą pokazane na boisku, a nie w formie omówienia tabelek i wykresów. Cóż, na niekorzyść serialu działa także jego długość. Innowacje wprowadzone przez bohaterkę i trenera wymagają czasu, aby zadziałać, zwłaszcza że drużyna była pozbawiona motywacji, a poszczególni gracze borykali się z różnego rodzaju problemami osobistymi. Dziesięć odcinków pozwoliło tylko na bardzo skrótowe i maksymalnie przyspieszone pokazanie efektów pracy zespołu menedżerskiego oraz przemiany w podejściu członków drużyny.

O ile specyficzną konstrukcję fabuły można potraktować jako ciekawostkę, o tyle powierzchownie zarysowane charaktery postaci są już poważną wadą. I gdyby bohaterowie od początku do końca byli bezbarwni i nierokujący na nic lepszego, to pal licho. Jakoś bym przeżyła. Ale praktycznie wszyscy wydali mi się interesującym materiałem do szczegółowej obróbki. Sympatyczni, życiowi i nieprzesadzeni w żadną stronę. Tymczasem oprócz historii Minami, nie dowiadujemy się zbyt wiele o kimkolwiek. Pozostałe postacie, chociaż zapadają w pamięć, pozostają manekinami, które można określić jednym czy dwoma przymiotnikami. I uważam to za szalenie krzywdzące – w serii bez przerwy podkreśla się rolę człowieka w zarządzaniu, ale zupełnie nie przekłada się to na zaprezentowane relacje. Mimo wszystko polubiłam drużynę, choć niesmak po zmarnowanym potencjale pozostaje. Wielka szkoda, że dopiero w ostatnich dwóch odcinkach udało się ukazać więzy łączące poszczególne postacie, a także to, że bohaterowie nie są jedynie płaskimi ilustracjami do książki Druckera.

Audiowizualnie Moshidora wypada średnio. Podobają mi się proste, oszczędne w pozytywnym tego słowa znaczeniu i naturalne projekty postaci, ale jednak daje się odczuć brak funduszy. Tła potraktowano bardzo po macoszemu, wszędzie wciskając zdecydowanie zbyt jaskrawy odcień zieleni w towarzystwie idealnie błękitnego nieba. Patrząc na nie, miałam wrażenie, że zostały stworzone tylko dlatego, bo coś tam z tyłu musiało być. Tu się da drzewko, tam krzaczek, przez środek puści się rzeczkę – jak na idealnym obrazku pierwszoklasisty, tyle że nieco lepiej narysowanym. Animacja kuleje, bardzo wyraźnie unikano dynamicznych scen, na przykład podczas meczu pokazując statyczne obrazy­‑migawki. Czasem ktoś tam się przebiegnie, odbije piłkę, ale jak na serial o baseballu to stanowczo zbyt mało. Pozytywnie zaskoczyła mnie za to czołówka z wyjątkowo ślicznym, nieco naiwnym i za słodkim akwarelowym wstępem połączonym ze scenami z anime. Piosenka towarzysząca (Yume Note) perfekcyjnie oddaje klimat serii i wspaniale łączy się z teledyskiem w harmonijną całość. Co prawda, nie do końca przekonuje mnie dziewczęcy głosik wokalistki Azusy, ale kiedy ogląda się początek odcinka, widz czuje, że wszystko jest idealnie na swoim miejscu. Ending, czyli utwór Daisuki da yo w wykonaniu Momo, może nie poraża animacją, ale za to nadrabia wszelkie braki melodią i wokalem. Jest to naprawdę kawałek porządnego, chwytającego za serducho j­‑popu. Nawet jeżeli serial Was nie zainteresuje, polecam zapoznanie się z piosenką towarzyszącą napisom końcowym.

Trudno mi wskazać grupę docelową Moshidory. Być może są nią studenci i miłośnicy ekonomii, którzy znają dzieła Druckera z autopsji. Fani serii sportowych mają szansę polubić bohaterów i zainteresować się nietypowym podejściem do tematu zarządzania szkolną drużyną, ale zapewne rozczarowaniem okaże się zbyt mała liczba rozgrywek i sposób ich pokazania. Cóż, podczas seansu bawiłam się nieźle, zawsze to miła odmiana od uczynnych dziewuszek, których rola jako menedżera ogranicza się tylko do podawania ręczników i mówienia zawodnikom, że dobrze się spisali. Żal mi sympatycznie zapowiadających się postaci i zbyt małej liczby odcinków, ale jak się nie ma, co się lubi…

moshi_moshi, 13 maja 2011

Twórcy

RodzajNazwiska
Studio: Production I.G.
Autor: Natsumi Iwasaki
Projekt: Chieko Miyakawa, Yukiusagi
Reżyser: Takayuki Hamana
Scenariusz: Jun'ichi Fujisaku
Muzyka: Jun Satou