x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
....
...
Re: ...
Bo teraz, co najmniej 4 na 5 zrobionych animców jest taka albo lecą w drugą stronę i rozwalają wszystkich jak w jakiejś grze komputerowej =.= Wiecie ja lubię, animce typu Samurai Champloo gdzie są fajne sceny walk, ale bez przesady… W porównaniu z tymi beznadziejnymi animcami Tactics jest naprawdę dobre ;P (Uwielbiam Haruke i Kantarou ;3).
PS: Nie lubię Elfen Lied – Sorry.
Nie ma tego złego...
Moim zdaniem, wystawiona opinia na temat Tacticsa może być nieco krzywdząca. Nie powiem, na początku mamy do czynienia ze skrajnym ujednoliceniem akcji, gdzie głównym mikserem jest pojawiający się Sugino, wciąż i wciąż nawołujący magiczne: „Muu‑chan!”. Nie ma to tamto, seria jest aż beznadziejnie podobna do swojego brata, kuzyna, czy jak byście to nazwali, „Matantei Loki Ragnarok”. Gdy ktoś oglądał Lokiego, to już od samego openingu widzi, z czym ma doczynienia. Pomijając takie szczegóły, że Haruka wygląda jak Frey w ubraniu Lokiego, a Kantarou jak siwy Loki na cosplay'u. Widzimy też, co typowe dla tych dwóch tytułów, że wszystko jest pięknie do okolic połowy serii, gdy w końcu pojawiają się „ci źli”, aby mocno zamieszać, wyciągnąć na wierzch przeszłość głównego bohatera i zrobić mu w związku z tym tzw. kuku. I teraz akcja zacznie się zagęszczać, coś zacznie się dziać i nasze nerwy będą w strzępkach. Ale nie ulegajmy podnieceniu, zanim nie obejrzymy 20 odcinka, nie ma na co liczyć…
Mimo to, nic nie nakłoni mnie do zmiany zdania, że warto było czekać te 20 odcinków. Warto było zobaczyć to, co zafundowali nam Haruka i Kantarou na sam koniec. Można się nawet szarpnąć na wyciągnięcie wniosków.
Pomijając już fabułę, myślę, że warto też zwrócić uwagę na seiyuu. Takahiro Sakurai w roli Haruki spisał się wręcz rewelacyjnie. Podobnie Kouki Miyata w roli Kantarou i wielu innych. A skoro już przy postaciach jesteśmy, to warto zauważyć, że są prowadzone w sposób dość konsekwentny: akcja‑reakcja. Czasem można nawet zobaczyć ich inną stronę.
Jak widać jest to anime na swój sposób schematyczne i jednocześnie dziwne. Są pewne motywy i opowieści, które po obejrzeniu iluś serii tego typu nie robią wrażenia. Ale są i takie, które zachwycają samym rozwiązaniem sprawy. Nie warto się zrażać po paru odcinkach, gdyż tego typu serie na ogół mają jakieś pole „rozpędu” akcji, gdy to odcinek do odcinka jest podobny, a dopiero później zaczyna się zagęszczenie. Dlatego, jeśli komuś spodobał się Loki i odpowiednio wcześnie nie skreśli Tacticsa, ten powinien się dobrze bawić przy śledzeniu kolejnych przygód i niewygód z życia głównych bohaterów.
:]
OK
Jest to pozycja warta obejrzenia. Postacie są ciekawie skonstruowane i przeplatają się sprawnie w kolejnych odcinkach.
Jestem zadowolona że to znalazłam.
Tactics = dobre anime
P.S Nie dziwię się, że wielbiciel Elfen Lieda tak nisko ocenił to anime. W końcu nie ma tu krwi ani wstawek z gołymi niepełnoletnimi.
Re: Tactics = dobre anime
A serię oceniłem nisko, bo na tle produkcji historycznych z dreszczykiem i tajemnicą jak Otogizoushi czy najnowsze Ayakashi, Tactics to tak naprawdę żałosna, przemysłowo wytwarzana papka, dla mało ambitnych dzieci.
Ale fakt, jako coś czego nikt nie ogląda tak naprawdę, co leci sobie gdzieś w tle na konie czy imprezie, może się sprawdzić…