Tanuki-Anime

Zgadzam się całkowicie z Cthulhoo, ale fakt, że z morza debilnych gagów można tu wyłowić kilka całkiem niezłych i choćby dla nich warto dać serii szansę. Jednak radze uzbroić się w cierpliwość, bo czasem kawały są tak głupie, że ciężko jest skojarzyć o co tak właściwie chodziło twórcom.  kliknij: ukryte  „Naga Chitose pływająca na wielkiej slamandrze…”

Ten tytuł podczas emisji miał okazję na moim MALu mieć każdą ocenę z przedziału od 2 do 7. Zaczął się bardzo nieciekawie i, nie czarujmy się, po prostu słabo, lecz w pewnym momencie nastąpił skok poziomu i anime, które zasługiwało na miano jedenj z najslabszych serii w tym sezonie, stało się całkiem sympatyczną ecchi komedią parodiującą konwencję anime sportowego.
Nie jest to oczywiście dzieło wybitne, jednak wcale nie uważam, że zmarnowałem swój czas oglądając Softenni.

Po pierwszym odcinku serię oceniałem bardzo nisko i uznałem ją za bardzo śmieszmieszną komedię. Jednak postanowiłem dać jej szansę i nie żałuję. Nie znaczy to, że seria jest dobra, wręcz przeciwnie, jest słaba a raczej tak słaba, że aż dobra.
Ilość bezsensu, absurdu i głupoty jest powalająca a samym gagach nie jest istotny humor, tylko to, że pojawiają się one bez żadnej większej logiki a oglądanie ich nie tyle bawi, co zmusza do myślenia, czego to jeszcze twórcy nie wymyślą.
Jeżeli koguś taka formuła pasuje lub po prostu odczuwa swoistą satysfakcję z katowania się crapem: polecam. jeżeli nie: radzę omijać szerokił łukiem.
Ja osobiście kwalifikuję się pod tą pierwszą opcję.

Pierwsze klima minut – no tak, kolejna seria, która bazuje na moe­‑moe. Kolejne kilka minut – a nie, bo na majtaczanym moe. Co zapewne die hard fanom moe panienek przeszkadzać nie będzie. Mimo wszystko, najbardziej oryginalnym i chyba atrakcyjnym elementem tego anime są krowy.