x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
Dawno nie widziałam anime z tak bardzo zmarnowanym potencjałem. Mam wrażenie że ludzi ciągnie do tego tytułu tylko przez jego brutalność. Ale krew i masa trupów nie stworzą nam klimatu. Żeby to osiągnąć potrzeba czegoś więcej, czego temu anime zdecydowanie zabrakło. Gdyby tylko bardziej przedstawić jak funkcjonuje więzienie seria wiele by zyskała. Specjalna waluta, reguły oraz system punktów zostały wspomniane raz (pewnie żeby nikt się nie czepiał) a później jakby nie miały wpływu na cokolwiek. kliknij: ukryte A gdyby tylko pokazać podziały na biednych i bogatych oraz wszystko co się z tym wiąże w więziennym stylu? Głód, bezradność, cierpienie, bezwzględny oprawca. Do czego jest w stanie doprowadzić ta szalona mieszanka? Jak wiele ludzie są w stanie zapłacić za przywileje? Jak ostatni puzzel układanki pojawia nam się nasze wesołe miasteczko i jego brutalne atrakcje. Przykładowo śmiertelny tor przeszkód na którym ktoś może zgarnąć pokaźną sumkę. Oczywiście zwycięzca może być tylko jeden. A na widowni wiwatujące tłumy ludzi, którzy tak jak my spragnieni są krwi. Ale jeśli myślisz że wygląda to choć w połowie tak jak napisałam to jesteś w dużym błędzie. Prędzej przypomina to lekcje Wf‑u niż bieg na śmierć i życie. Przecież jeszcze przed chwilą wszyscy rozmawiali sobie w szatni jakby nigdy nic. Seria zyskała by również na logice, bo nasz Ganta jest magnesem na największych świrów i oczywiście wszystko to jest kwestią przypadku. A jeśli już o Gancie mowa… Wiecznie przestraszony, beksa kliknij: ukryte i to w dodatku z amnezją. Trafia do więzienia i zachowuje się jakby był na jakiejś wycieczce szkolnej. Gorzej już być nie mogło? Gdy w końcu bierze się w garść to w chwilę ogarnia najskrytsze tajniki swojej mocy i może z nich korzystać. A co z treningiem zapytacie? Jemu on nie jest potrzebny. Wystarczy kilka prób i gotowe. Gdyby jeszcze tego było mało to przewidywalność tej serii sprawiła mi wręcz namacalny ból. Nie było nawet chwili żebym nie wiedziała co za chwilę się wydarzy albo kto zdradził. kliknij: ukryte Tą podróbę L'a z Death Note wolałabym wymazać z pamięci. Autorzy wręcz traktują nas jak dzieci pokazując dosłownie wszystkie odpowiedzi palcem. Dodając do tego cała masę schematycznych postaci i lekcje przyjaźni (tak. To bardzo ważny motyw w więzieniu) otrzymujemy mroczna bajkę dla dzieci. W dodatku słaba i nieudaną.
A teraz przejdźmy do plusów tej serii… Chociaż jest ich niewiele… A dokładniej tylko jeden. Shiro. Jej postać była po prostu cudowna i chyba jako jedyna prowadzona skrupulatnie. Brakuje mi w anime tak dobrych postaci kliknij: ukryte chorych psychicznie. A szczególnie już chorych na schizofrenie Moja ocena końcowa to 3,5/10
Ps. Kochany Ganta jak mantrę powtarzał po kilka razy w każdym odcinku „Akai Otoko” kliknij: ukryte jakby to miało mu pomóc go zabić przez co gdzieś w połowie anime nazwa ta wywołuje odruch wymiotny i zwiększa irytację do głównego bohatera
Cthulhoo
30.05.2020 01:10 Re: I o co tyle zachodu?
Każdy ma granice gdzie indziej. Niektórzy większą wagę przypiszą gore i szaleństwu a inni klimatowi. Ja wybieram tą druga opcję więc jest mi on potrzebny do szczęścia
Cthulhoo
30.05.2020 13:35 Re: I o co tyle zachodu?
Ja takie serie traktuję po prostu, jako odmóżdżające show, od którego nie wymagam ani błyskotliwości, ani logiki. Ot, takie guilty pleasure. Fakt, klimat jest dodatkowym atutem, ale ja tam wolę, gdy takie serie pozostają w kategorii „tak złe, że aż dobre”. A jak przez przypadek stanie się niezamierzoną komedią, jak na przykład Another, to tylko brać popcorn i śmiać się z kolejnych fabularnych głupot.
Ryuki
30.05.2020 06:21 Re: I o co tyle zachodu?
Polecam przeczytać mangę^^ Seria tak szczerze nie jest aż tak mroczna albo jak to próbuje zasugerować Cthulhoo edgy. Deadman Wonderland w dużej mierze ma całkiem dobry czarny humor i bardziej skupia się na pokazaniu jak bardzo cała sytuacja jest dziwna niż na byciu mrocznym. Chociażby to co proponujesz po części się pojawiało( chociażby psychika postaci zwłaszcza Shiro jest bardziej rozwinięta ) ale z powodu tego jak seria jest prowadzona robienie tego 100% serio by nie zadziałało.
Takim dobrym przykładem gdzie anime zawaliło jest chociażby pierwsza „gra”, ten wyścig. W mandze miał on na celu pokazanie, że cały Wonderland w oczach widzów to zabawa, że wszystko jest udawane kiedy naprawdę więźniowie są zabijani na ich oczach. Wywołało to czystą czarną komedię gdzie stworzył się dysonans między publiką myślącą, że to efekty specjalne a prawdziwymi trupami. Była to też krytyka łatwowiernej publiki. No i muszę też wspomnieć, że druga połowa mangi nawet nie dzieje się w więzieniu po tym jak zostało kliknij: ukryte zniszczone i publika o wszystkim się dowiedziała.
Natomiast co do Ganty… zawalili z nim sprawę. Wiele scen powycinali, nawet usunęli jedną bardzo ważną postać, która miała duży wpływ na chłopaka. Oczywiście brak drugiej połowy = brak zakończenia jego rozwoju i zakończenia sprawy z Shiro, która miała epicki finał^^ No i na koniec, Romi Paku była albo źle poprowadzona albo był to całkowicie zły dobór seiyuu dla Ganty, po raz pierwszy bardzo mi jej gra przeszkadzała.
Ogólnie manga nie jest w jakiś sposób dla mnie wspaniała ale jest dobrą rozrywką( dałam jej 7 kiedy anime dostało tylko 5 przy moim zaklejaniu dziur poprzez wiedze płynącą z pierwowzoru ). Na ten przykład ciekawszą mangą dziejącą się w zakładzie zamkniętym( w tym wypadku w poprawczaku ) jest Apocalipse no Toride historia tym razem z „zombi”<- nadal to mnie wkurza, że to nie były koniec końców zombi.
Chyba nie zdzierżyłabym mangi przez wzgląd na głównego bohatera. Może finał historii i zakończenie niektórych wątków zostało zrobione w bardzo dobrym stylu ale nadal nie rekompensuje to reszty tytułu. Szczególnie że anime w ogóle nie zachęciło mnie do sięgnięcia po mangę mimo że to był to jego jedyny cel
A głos Ganty to już w ogóle skopali. Brzmiał jak 14 latek przed mutacją i to w dodatku beksa…
Jeśli ten wyścig miał takie założenie to w anime w ogóle tego nie odczułam. Niby Ganta coś wspominał o tej widowni ale to przecież normalne zachowanie, że widząc coś takiego w wesołym miasteczku myślimy że to efekty specjalne. To ludzkie zaufanie, które nie ma nic wspólnego z łatwowiernością. A jeśli chodzi o podkreślenie traktowania więźniów jak zabawki do zarabiania pieniędzy, których życie nikogo nie obchodzi to tego w ogóle tam nie odczułam. Może to dlatego, że Ganta skupił się na wyzywaniu od szaleńców widowni zamiast miejsca w którym się znajduje.
Nie jestem jakaś fanką anime/mang o tej tematyce ale co to za spoilery od razu po poleceniu tytułu xd
Ryuki
30.05.2020 12:39 Re: I o co tyle zachodu?
Bo anime jest mocno pocięte i to bardzo mocno^^ dosłownie planowali więcej odcinków. Chociażby Ganta na serio jest znacznie sympatyczniejszy w oryginale, nie ma nawet porównania. Jest to jedna z tych adaptacji gdzie zmiany na tyle są mocne, że kończą rykoszetem w bohaterów, zwłaszcza w głównego. Bardzo jest to podobne do Black Cat z Gonzo gdzie Train w mandze a w anime to jak dwie zupełnie inne postaci. Najgorszym tego przykładem jaki kiedykolwiek widziałam była Deenowska adaptacja Violinist of Halmeln, Ganta przynajmniej ogólnie ma podobny archetyp w tamtym wypadku to zupełnie nie do porównania( możesz przeczytać recenzje na tanuki i dosłownie każde stwierdzenie o Hamelnie to zupełna odwrotność mangi np: anime-> nie lubi rozmawiać i jest ponury, manga-> ponad połowa dowcipów jest spowodowana tym, że coś całkowicie rozbrajającego powiedział ). Ogólnie chodzi mi o to, że czasem da się zdziwić jak bardzo adaptacja nie trafia z charakteryzacją i polecam się tym nie przejmować.
Romi świetnie podkładała Eda z FMA dlatego myślę, że to był błąd w dyrekcji. Czasem nawet najlepszy seiyuu będzie brzmiał gorzej bo zostanie źle poprowadzony. Chociażby Mark Hamill jest świetnym dubingerem ale w grze Grandia Extreme brzmi jak aktor z 4kids bo tak sobie zażyczył dyrektor.
A nie wiem czy to taki spoiler xD Byłby gdybym powiedziała co tak naprawdę dzieje się z ludźmi mających ten wirus( bardzo dużo body horror ). Manga nawet nie nazywa ich zombi^^ tylko po pierwszych przypadkach tak można pomyśleć jako czytelnik.
Oglądając z grubsza nie nadążałam za fabułą… ale trzeba mieć na uwadze że to tylko reklama mangi (która swoją drogą nawet mi się podoba, mam nadzieję że nie zawiodę się na końcu).
Jeśli opis tego komiksu ci nie wystarczy to tu masz okrojoną, foliową reklamówkę.
A
Doriss
26.07.2016 12:51
Chryste… Tak narzekacie w większości na fabułę, a chyba nie zdajecie sobie do końca sprawy z tego, że to anime miało zachęcić do mangi. Nie wszystkie pytania uzyskały odpowiedzi, a koniec jest niedorobiony tylko po to, byśmy sięgnęli po mangę, by zrozumieć i fabułę i postacie… Moim zdaniem anime bardzo fajne i w celu poszerzenia wiedzy o tym, co się tam działo przeczytam mangę na internecie. Polecam anime i potem mangę <3
Fabularnie absurdalne, chaotyczne, nielogiczne i głupie.
Pomysł na Shiro żywcem wzięty z Elfen Lied i Lucy, główny bohater prawie Amano Yukiteru v2. Za tą cenzure też bardzo dziękuję.
Mimo tych wad przez 6 odcinków bawiłem się dobrze potem z odcinka na odcinek było coraz gorzej, ale ostatni był wg. mnie całkiem spoko.
Do tego anime nie należy podchodzić z dużymi oczekiwaniami, a szkoda bo potencja był.
Nie uważam jednak, że jest to zła seria, chciałem dostać coś brutalnego z dużą ilością akcji i dostałem, to że dostałem też fabularny mikser to już inna sprawa.
Oceniam na 6/10 nie polecam, ale też nie odradzam, seria zadowoli tylko określone grono odbiorców.
Waćpaństwo, które ponosiło odpowiedzialność za anime pośpieszyło się i wyszło jak wyszło. Osobiście po obejrzeniu całej serii miałam ogromny niedosyt, który na szczęście zniknął tak szybko jak się pojawił. Zapowiadało się na całkiem dobrą serię, niestety masa dziur i niesmaczne zakończenie zrobiły swoje. Do tego waćpan Ganta jest tak mdłym bohaterem, że szkoda słów… Jednakowoż ciach poprawiło mi humor. Krwawa jatka niekiedy mnie nudziła. Aż żal mi biedaczyska You, kliknij: ukryte który zniknął i został wspomniany na końcu. Seria taka sobie, ale obejrzeć można. Nie należy się jednak spodziewać zbyt wiele. ,,Deadman Wonderland” to króciutka seria przy której można spędzić wieczór, dwa i patrzeć jak ciskają w siebie krwią.
Oceniam tą serie po dłuższym czasie od obejrzenia.
Może miałabym 6‑7/10, ale minusem jest, że kompletnie nie pamiętam zakończenia. Widać nie było szczególnie ekscytujące.
Sam świat pełen brutalnych scen – duży plus.
Postacie – minus. Nie podobała mi się szczególnie żadna. Były irytujące, nudne.
Owszem, pamiętam kliknij: ukryte ucieczkę z więzienia. Ale samego zakończenia nie mogę sobie przypomnieć.
Można obejrzeć, ale czy warto? Ciut się przy tym męczyłam.
Obejrzałam za względu na cudowny opening. Niestety spodziewałam się klimatu nieco bardziej mrocznego, natomiast w anime mi go brakowało. Czytałam czyjś komentarz, że teoretycznie manga miała zupełnie inny klimat – koszmaru sennego. Tutaj jednak nie udało się go uzyskać. Przy takiej dawce dramatu ludzkiego, brutalności i całej tragedi sytuacyjnej brakowało mi tu powagi. Cała postać Shiro, a dokładniej jej dziecinne zachowanie, skonfrontowane z realiami więzienia w jakim akcja się toczy dodatkowo rozładowywały całe napięcie cięższych scen. Domyślam się, że miało to w sposób przerysowany podkreślić nierealność tego świata, może współgrało to z klimatem mangi ale w anime strasznie mnie irytowało. kliknij: ukryte Rozumiem, że dodatkowo było to związane z „rozdwojeniem jaźni” tej postaci, jedna osobowość potulna, dziecinna, komiczna, druga szalona, brutalna. Może gdyby troszke więcej dodać scen z jej alter ego efekt byłby lepszy. Generalnie pomysł uważam za fajny. Całe więzienie jako park rozrywki, system zarabiania punktów, za które można kupować rzeczy, m.in. cukierki (odtrutki na truciznę) i lata z wyroku. Główny bohater, był troche ciapowaty, ale faktycznie, czego więcej spodziewać się po 14‑latku, który przeżył taki koszmar. Moim zdaniem radził sobie nieźle w porównaniu z innymi bohaterami tego typu. Za największą wadę tej serii uważam samą końcówkę, a dokłądniej moment w którym akcja się urywa. Brakuje mi rozwinięcia wątku z „mężczyzną w czerwieni”. kliknij: ukryte Czekałam do końca na moment, w którym Ganta zorientuje się, że to Shiro zabiła wszytkich jego bliskich, niestety nie doczekałam się. Końcówka, w której zaczęli by walczyć i dajmy na to Shiro by uciekła, byłaby według mnie dużo lepsza od takiego urwania wątku. Generalnie dałabym 6/10, ale za rewelacyjny opening i obecny mimo, że niewykorzystany potencjał daję 7/10.
A
Frankfurterek
12.01.2015 22:48 i
Anime wcale nie było takie brutalne i przepełnione krwią jak piszą inni. Nawet nie zwracało to tak bardzommojej uwagi. To znaczy nie tak by to jakoś przeszkadzało. Wiadomo jest sporo dziwactw np. proces Ganty kliknij: ukryte i nie chodzi o to jak mogli go oskarżyć, bo mogli z łatwością jeśli chcieli go wsadzić to fabrykowanie dowodów i przekupienie sądu to nic. Rozumiem, że oni sami wiedzieli iż to co mówią jest absurdalne. Najdziwniejsi byli rodzice. Ponad 50 osób, dorosłych osób uwierzyło, że 14 latek brutalnie zamordował 29 uczniów i nikt nie był w stanie go powstrzymać, na dodatek ta ich nienawiść do niego. Rzucali się z lapami na 14 wierząc w bzdury. Byli gotowi go zabić.. Co do postaci ja nie narzekam na głównego bohatera. Najbardziej wkurzajaca była ta psycholka kwiaciarka kliknij: ukryte liczyłem, że straci głowę podczas kary i. jeszcze ta druga mała psycholka. Wiem, w anime też starają sięrealisttcznie pokazać jak wkurzajace są kobiety.
Absurd z procesem to nielogiczna bezsensowność obecna w tej czy innej formie w 99% anime, tj. scenarzyści zawsze zastosują choć jedno takie rozwiązanie z lenistwa, żeby tylko za bardzo się nie wysilić, na zasadzie „japoński widz wszystko łyknie”, a kwiaciarka i mała z mieczem to 2 różne przypadki, mała była irytująca jak każda osoba po praniu mózgu takim czy innym, z tego powodu, że żadna logika czy argumenty do takiej osoby nie dotrą, a kwiaciarka stała się po prostu trochę psychopatką, będąc w miejscu jakim był dziwne to nie było, ale zdolności logicznego myślenia nie zatraciła, więc konwersacja z nią możliwa była.
A
Mleko-san
27.08.2014 13:57 Ganta Ganta Ganta
A mi się to anime podobało. I ja osobiście lubiłam Gantę… nie dziwcie się jego zachowaniu. Macie 14 lat, żyjecie sobie spokojnie, aż tu nagle wasi wszyscy przyjaciele umierają, a wy trafiacie do więzienia pełnego psychopatów, krwi i tego typu rzeczy. Dzisiejsze nastolatki popełniają samobójstwa, bo ich jakiś chłopak nie chciał, a on co przeżył? To było według mnie logiczne, to jego zachowanie. Oczywiście, że to było trochę bez sensu, że prawie od razu trafił do tego więzienia i w ogóle, ale mi to nie przeszkadzało. Mi się to anime podobało, tak 8/10 mogę dać bez problemów.
Albo jeste tak tępa, albo nie wiem co. Czy tylko mi się zdaje, że odcinek który nosi tytuł „FINAL” (12) powinien mieć za sobą jeszcze z przynajmniej 4 odc? Przecież to końca nie miało!! -.-
Jeśli ktoś ma bdb wyobraźnie to może się szarpnąć na oglądnięcie tego, ale niezbyt polecam. Czemu tylko takich widzów?? Moja odpowiedź brzmi: „Każde alternatywne zakończenie byłoby lepsze od tego.” Weźmy na przykład: kliknij: ukryte chłopak jednak nie dostaje tego cukierka i umiera, kończąc tak samo jak reszta zbiegów. Jego historia się kończy, mamy mini dramat a Shiro płacze. Koniec. Ta wiem, bardzo proste zakończenie, ale lepsze od tego orginalnego.
Niezbyt polecam, da się przełknąć z racji na kresę i muzykę.
Ryuki
23.07.2014 10:45 Re: 5/10
Sorry, ale Deadman Wonderland ma swoje własne zakończenie^^ kliknij: ukryte W połowie mangi zostaje zniszczone więzienie, osoby niewinne wychodzą na wolność a reszta odsiaduje resztę wyroków( rzeczywistych ). Po tym następuje powrót by dokończyć sprawę Shiro i niedokończone brudy jakie pozostały. Co kulminuje się walką Ganty z Shiro na obiecanej przejażdżce młyńskim kołem. Po czym oboje tracą swoje wretched eggs a Shiro zapada w kilku letnią śpiączkę^^ Ekranizacja pokryła bardzo niewielką część materiału z dziurami wielkości wielkiego kanionu. No więc jest tylko jeden sposób by zobaczyć zakończenie jak się to z anime nie podobało.
Po zapoznaniu sie komentarzy osób które obrjrzały to anime nie wniose tutaj nic nowego.
Zmarnowany potencjał, akcja przewidywalna jak i bohaterowie; wiele niedomówień fabularnych zamydlone tępą sieką, bryzgami krwi i patosowym lamentem bohaterów – szczególnie głownego „Ganty”.
Grafika czysta jednakże z ciut słabszą animacją bohaterów gdzie widoczne były przeskoki w bardziej dynamicznych akcjach.
Opening wymiata, i bez dwóch zdań stwierdzam że to jest najmocniejsza strona tej produkcji.
Seria została stworzona w roku 2011 i do dnia dzisiejszego nie doczekała się kntynuacji, w której moim zdaniem można by naprawić błedy występujące w ów anime.
Dzięki braku kontynacji anime samo przez się potwierdza swoją kiepskość.:0)
Ogólnie ocena 5+, w moim przypadku odnosi się ona bardziej do track`u z opening`a który jest świetny niżeli samego anime:)
A
Aoiro no neko
6.04.2014 14:57 Więzienie prywatne i wesołe miasteczko w jednym? To tylko Japonia...
Gdzieś podłapałam temat, że jest to świetne, krwawe, „ryjące banie” anime. Myślę więc, że w sam raz coś do obejrzenia na weekend. Po zapoznaniu się z 12 odcinkami i OVA muszę powiedzieć, że spodziewałam się czegoś innego.
Początek anime był całkiem dobrze rozegrany, chociaż wszystko toczyło się odrobinę zbyt szybko. kliknij: ukryte Ledwo się chłopak wybudził i już zostaje wyprowadzony ze szpitala w dwóch srebrnych bransoletkach pod zarzutem morderstwa na 29 uczniach. Wiem, że różne rzeczy dzieją się na tym świecie, ale serio? Aresztować pod takim zarzutem bez żadnych dowodów czternastoletniego, jedynego ocalałego chłopca? Nieźle.
Grafika Postaci są ładnie wykreowane, do teł też brak zarzutów. Czasem jednak przesadna mimika twarzy drażni. Jakby za każdym razem gdy postać przejawia objawy choroby psychicznej zmieniał się nie tylko charakter, ale również wygląd. Jeśli to miało podkreślać niepoczytalność tychże postaci, to cóż, według mnie kiepsko to wyszło.
Bohaterowie Główny bohater ani trochę nie przypadł mi do gustu. Ciepła klucha, wiecznie roztkliwiająca się nad sobą. Nie raz wręcz krzyczałam do monitora, by ktoś go w końcu strzelił w ten czerep, ale jak już dotarły do kogoś moje prośby, to anime się skończyło. Poza tym mało zostało poświęconego czasu na inne ważne postaci, zwłaszcza na te z Łańcucha blizn, że nie wspomnę o Przedrzeźniaczu.
Muzyka Opening z teledyskiem bardzo dobrze komponuje się z anime, a raczej z gatunkami jakie miały w nim dominować, ending z kolei wydaje się tutaj zbyt delikatny, jednak jest naprawdę ładny.
Gałąź grzechu Motyw mocy władania krwią podobał mi się, kliknij: ukryte chociaż trochę tchnęło od tego Vampire Knight, gdzie jeden wampirek z nocnej klasy miał podobną zdolność. Śmieszy mnie tylko to, że Ganta potrafił niemal wykrwawiać się po trzech strzałach, a inni, chociażby taki Senji potrafił wydobyć z siebie na oko pięciometrowe, szerokie ostrze (patrz OVA) i nic sobie z tego nie robił.
Anime ma sporo niedociągnięć, i niedokończonych wątków. Bardzo przydałaby się tutaj druga seria, która wyjaśniłaby co nieco i pokazała jak radzą sobie buntownicy, którzy uciekli. kliknij: ukryte Szczególnie nurtuje mnie sprawa obróżek wyposażonych w najróżniejsze zabaweczki + zatruwających nosicieli z dnia na dzień. Z tego co widzę, wiele osób twierdzi, że manga jest lepsza od anime i chyba skuszę się przy chwili czasu i zapoznam się z nią, bo według mnie anime zatraciło spory potencjał 5.5/10.
Hyh, po takiej a nie innej recenzji i wypowiedziach spodziewałam się czegoś niestrawnego. Ale cóż to? Seria spodobała mi się i nawet sięgnęłam po mangę, a to już coś. Osobiście jestem oczarowana grafiką, ponieważ wbrew pozorom Deadman Wonderland ma dość charakterystyczną kreskę. Co do postaci- Shiro, prześliczna albinoska, nie rozumiem jak można chociaż w najmniejszym stopniu się w niej nie zauroczyć? Ganta jak to główny bohater, nie jest od lubienia. A reszta „psychopatów” wyszła na całkiem sympatyczną bandę przeróżnych charakterów. O fabule mówić jest łatwo, bo całkiem oryginalna i wspomagana wieloma niewiadomymi, aczkolwiek ostatni odcinek skazał wszystkich zainteresowanych po sięgnięcie po mangę, tak więc zaprzepaszczona szansa sukcesu…a może i nie? Gdyby dużej rozmyślać o zakończeniu można dojść do wniosku że mimo iż seria kończy się nie wyjaśniając praktycznie niczego to jest zgrabnie ukończona i przedstawione sceny nie wywołują szału u widza który z pianą w ustach rzuca się na fotelu bo anime zakończyło się w najgorszym momencie. Dzięki temu seria nadrabia niedociągnięcia. Osobiście uważam że anime jest idealne dla fanów gore, którzy nie potrzebują rozbudowanej fabuły. A reszta ciekawych niech sięgnie po serię z dystansem i zachwyca się openingiem.
A
Orihime-chan
20.06.2013 21:03 Najgorszym więzieniem do którego możemy trafić jest nasz umysł.
Kolejne anime z zmarnowanym potencjałem. Szkoda bo spodziewałam się czegoś lepszego. Pierwsze 2 odcinki spodobały mi się. Miały klimat i potrafiły zaciekawić. Nagle w 3 odcinku to wszystko znikło. Ba! Zaczęło nawet nużyć. Jednakże rozpisze to co najbardziej mi się spodobało lub odtrąciło; Bohaterowie- Rozumiem ja naprawdę rozumiem, że w takim miejscu logika nie ma sensu bytu. Jednakże postacie psychopatyczne wcale nie wypadają dobrze ani przekonująco. Zostały pokazane bardzo płytko. Dajmy bodajże Shiro- widz tylko może się domyślać kim jest..poza tym dlaczego nikt w więzieniu nie zwraca uwagi na to, że białowłose dziewcze, które nie jest więźniem biega po zakładzie karnym? Ogromny niesmak miałam kiedy także na ekranie gościła Minatsuki. Podsumowując jej osobowość była skrzyżowaniem yangire z tsundere. Całkowicie nieudany projekt postaci. Inni bohaterowie w większości byli nudni lub zbyt schematyczni. Niektórzy wywoływali u mnie jedną wielką ironie ponieważ takie dziecko jak Hibana z pewnością z swoją masą ciała podniesie tasak większy od niej o 2 razy. Do gustu przypadł mi tylko Ganta, którego bojaźliwe zachowanie przynajmniej było realistyczne i Senji. Fabuła- W 12 odcinków na pewno nie da się przekazać uroku tej mangi; jeśli miało to zachęcić widzów do lektury to cóż..mnie nie zachęciło tylko odrzuciło. Grafika- Estetyczna w miarę ludzka i naturalna. Tła także były w porządku. Muzyka- Opening całkiem dobrze się prezentuje. Ending także mi się podobał chociaż nie pasował mi zbytnio do tej ponurej aury.
Podsumowując sama koncepcja tego anime nie jest zła. Została tylko nieudolnie poprowadzona. Jednakże nawet ja fanka tego gatunku nie potrafie z czystym sumieniem tej serii komukolwiek polecić. 5/10
Tak bym te serie podsumował. Gdybym jej nie obejrzał to bym przegapił naprawdę dobrą mange. Zacznę od kreski albowiem jest niezła. Zdarzają się dziwne momenty w mimice rozszalałych bohaterów ale nie jest ich dużo. Naprawdę miło jest zobaczyć gałęzie grzechu w ruchu i kolorze. Niestety tutaj plusy się kończą. Wiele momentów zostało przesadzonych gdyż okazuje się, że z jednego człowieka można: kliknij: ukryte pomalować cały pokój krwią, zrobić z niego kotlety, odrąbać rękę, trochę skopać, a i tak przeżyje. Poza tym zmieniono scenerie wielu scen przez co utracono wiarygodność( kliknij: ukryte nabór Ganty do łańcucha blizn, walka z Minatsuki itp.. Ścieszka dźwiękowa została nawet ładnie skomponowana, kilka utworów może wpaść w ucho. Opening został w sam raz dopasowany do klimatu serii pod każdym względem w przeciwieństwie do endingu. Najpierw wszędzie krew i flaki, a tu nagle „shiny, shiny…”. Sam pomysł pokazania w nim życia postaci przed wielkim trzęsieniem ziemi nawet fajny tylko sama piosenka powinna być zmieniona. Jest zbyt radosna, osobiście włożyłbym ją do jakiejś komedyjki (pomimo, iż jest nawet ładna). Perfekcyjnie dobrali głosy do postaci. Jedynie Nagi miał zbyt przesycony emocjami głos. Postacie zostały trochę spłycone, albo odebrano ich przeszłości powagę kliknij: ukryte biedna matka Minatsuki z którą zrobiono dendrofila. Wycięto także dosyć ważną postać Azami (już nie wspominając o Chaplin czy tego dziadka którego imienia nie pamiętam). Mamy w tej produkcji wiele postaci i stwierdzenie szanownej recenzentki Enevi, że większość postaci to psychopaci jest błędne ponieważ i wariatów, i „ludzi normalnych” jest proporcjonalna. Jedyną postacią jaka mnie denerwowała to główny bohater (jakoś to mnie nie zdziwiło) oraz Tamaki (nie potrafię wyjaśnić ale go nie lubię). Teraz fabuła. Tak źle wykonanego zakończenia dawno nie widziałem. Nie wyjaśnili w nim nic, a tylko bardziej pogmatwali (oraz zaprzeczyli treści mówiąc, że kliknij: ukryte cała akcja w sektorze „G” trwała 11 dni. Według tego Yoh jest gąbką ze względu na jego niewiarygodne zdolności regeneracyjne). Fabuła zaczyna się psuć w okolicy 3 odcinka kiedy to zostały zastosowane klasyczne, tandetne elementy jak np.: podróż szybem wentylacyjnym, czy rażąco naciągana próba „popsucia robota” (w mandze wygląda to jakoś lepiej). Niestety większość tego typu błędów wynika ze zbytniego odbiegnięcia od pierwowzoru. Na szczęście są i plusy jak np.: ciekawe moce. Władanie krwią zdecydowanie nie jest szablonowe. Spodobało mi się odwzorowanie nastroju i stanu psychicznego więźniów. Zresztą to więzienie nie jest zwykłe dlatego trudno aby ludzie tam przetrzymywani byli do końca normalni. Ta seria zdecydowanie jest dla osób którzy chcą zobaczyć drastyczne walki, albo ciekawych psychopatów i ich na tle normalniejszych znajomych. Dla mnie te 12 odcinków miało (nie wykorzystany) potencjał. Deadman Wonderland ma być reklamą i jako taka spełnia swoje zadanie. Niestety na tle innych ekranizacji popularnych mang, wypada wyjątkowo blado. 5/10
Mi się podobało. Była niezła jatka ale takiej się nie spodziewałam wszędzie tylko krew krew krew i jeszcze więcej krwi. Seria o przetrwaniu w tym nienormalnym wiezieniu a potem próba ucieczki z niego. kliknij: ukryte Dla mnie najgorsza scena to ta w której Nagi z dziurą w brzuchu jeszcze ma siłę radę trzymac wroga a potem jeszcze wygłosic kazanie no ale to anime więc…. Nie podobało mi się jeszcze że nie zostało wszystko wyjaśnione. Wiem że to tylko promocja mangi ale mogli to jakoś inaczej skończyc.
Tak samo jak w Gk urzekła mnie piosenka Euterpe – EGOIST, tak i w DM bardzo podobały mi się opening i ending. Przyzna,, że o ile korciło mnie żeby przewijać większość anime, o tyle nigdy nie przewinęłabym openingu i endingu. DM samo w sobie jest anime mocno średnim, albo nawet odrobinę poniżej średniej. Oryginalność i pomysłowość (o ile można tak nazwać moce bohaterów) przeplatane banalnymi wątkami (np. fabułą) nie zawsze wychodzą produkcji na dobre. W tym wypadku nie wyszły.
A
Dakishimete
7.12.2012 21:16
Trochę za szybko, a przez to nielogicznie? Wydaję mi się, że jaśnie zostało wyjaśnione, że cała sprawa była ustawiona, a Ganta trafił do więzienia przez sam kontakt z… ale bez spoilerów. Tempo nie leci jak szalone dla samej akcji, a wątki są niewyjaśnione, bo anime jest reklamą mangi albo prezentem dla tych, którzy już ją czytają. Lejąca się krew i ogólne okrucieństwo mają być rażące i utrzymywać ponury, pełen przemocy klimat, więc to dość istotny element. Ganta przez swoją nieporadność jest realistyczny. Chłopak ma 14 lat, a jego życie zmieniło się w koszmar, chyba dziwne byłoby, gdyby sobie z tym wszystkim na spokojnie radził. Czasem trzeba się postawić w sytuacji bohatera, nim zacznie się komentować jego zachowanie. Gusta są różne, a Deadman Wonderland wybitnym dziełem nie jest, ale jeśli patrzy się na serie na zasadzie ,,o, krew, walki, pewnie jest słaba i nieambitna” samemu wymyśla się nieistniejące wady.
„O, krew, walki, pewnie jest słaba i nieambitna” Pomyślała osoba, która lubi/ogląda/czyta całkiem sporo horrorów? Bardzo ciekawa teoria :)
Deadman jest i nielogiczny (chodziło mi bardziej proces), i ma dziury w fabule (także w mandze), a bycie reklamą (o czym zresztą wspomniałam) wcale tego nie usprawiedliwia. Można stworzyć skuteczną reklamę bez ogólnego chaosu.
„Z jednej strony można zaliczyć to do zalet – pozostał naturalny, zamiast stać się idealnie silnym i cudnym, przykładnym bohaterem.” Tak, Ganta pozostał naturalny, zgadzam się.
Jeżeli chodzi o fabułę.. 14latek zostaje wrobiony, trafia to jedynego w swoim rodzaju więzienia i leje się krew, dużo krwi.:3 Chociaż nie powiem, jest tak pogmatwane to, że na samym początku nie miałam żadnego pojęcia o co chodzi. Później się trochę poprawiło, ale nie bardzo., Manga chyba by pomogła, muszę wygospodarować czasu trochę ;d Sam motyw mocy jaki posiadali bohaterzy mi się podobał. Plus było kilka rzeczy, które byłyby pociągnięte dalej dałyby taki rozwój fabuły, że o ja cię.
Tak, podobało mi się. Nadzwyczajna fabuła, ciekawe postacie ( szczególnie Shiro ), bardzo ładna grafika i zniewalająca muzyka. Nie rozczarowałam się tym anime, bo od samego początku było wiadomo, że jest to tylko reklama (!) A jak na reklamę mangi, seria jest bardzo dobrze zrobiona i z zaciekawieniem włączałam kolejne odcinki.
Teraz czytam mangę, która jest świetna. Polecam ją ; D
A
Any
27.06.2012 14:44 Dla zabawy-tak, dla wciagniecia-nie.
Jesli ktos chce to ogladnac jako zapowiedz mangi‑NIE OGLADAJCIE TEGO! Czytam mange od niemal poczatku i dobrnelam jedynie do 4 odcinka…tylko z ciekawosci wzielam sie za te anime. Najpierw niech ktos przeczyta chociaz 30 chapterow mangi, a potem sie za to wezmie. Tak aby nie zniechecilo go to do mangi. A tak btw. to w dalszych odcinkach pojawila sie moja ulubiona Azami czy jej watek i pozostalych deadmanow odrzucili :/?
A
Hanabi
3.06.2012 19:27
Mi się osobiście ciach podobało ;D ale cóż nie wszystkim można dogodzić.Trochę beznadziejne jest to że skończyło się wtedy kiedy akcja zaczynała się na serio rozkręcać.Mówicie że najbardziej irytujący jest Ganta,ale szczerze mówiąc chyba każdy dzieciak tak by się zachowywał w więzieniu pełnym psycholi.
Zmoderowano wulgaryzm. Moderacja
A
Shun-Shun
31.05.2012 02:16 rozpierducha po całości
moje pierwsze pytanie brzmi po co to w ogóle powstało? bo zakończenie jest tak chusteczkowe, że aż boli. nie czytałem mangi i szczerze mówiąc po obejrzeniu anime nie planuję. mógłbym wymieniać całą górę minusów tego koszmaru, ale podam tylko kilka. przede wszystkim główny bohater, który przez całe 12 odcinków kontempluje swój nieszczęśliwy los i co chwila zalewa się łzami co jest mocno irytujące zważywszy na fakt kliknij: ukryte że został wrobiony w masakrę i postanowił odnaleźć mordercę swoich przyjaciół, choć mam wrażenie, że co bystrzejsi widzowie zorientowali się w połowie akcji kto jest tym Człowiekiem w Czerwieni, i m dalej w las tym bardziej się jego zemsta rozmywa niczym błoto na drodze, po drugie za dużo tutaj się wariatów zebrało jak na 12 odcinków i mnóstwo oklepanych postaci: kliknij: ukryte aizenowy inteligencik w okularkach (który oby zdechł jak najbardziej paskudnie), twarda laska z dużym biustem, teksańska dziewuszka z mieczem większym 500 razy od niej samej i z schizofrenią, to już wszystko było. na koniec tzw. akcja, którą można by opisać tak: CIACH! CIACH! HLAST! PLAST! RĄCZKA! NÓŻKA! PLASTEREK SKÓRKI! CIACH! CIACH! KAP! KAP! KAP! i tak dookoła wojtek. podsumowując jest to nuda i tania krwawa sensacja bez sensu. tylko dla najbardziej zagorzałych.
Niestety tytuł mnie nie przekonał. Anime przekazuje jedynie krwawą jatkę bez konkretnego sensu. Zero logiki i fabuły. Jedynym plusem tutaj to Opening, reszta leży. Kompletnie się zanudziłam.
Nanaka_
12.04.2012 19:02 Krew, osocze i ... na tym niestety koniec.
Deadman Wonderland… interesujący trailer. Cudowny opening, jeden z lepszych jakie widziałam. Całkiem ciekawy pomysł, potrafiący przyciągnąć widza, niczym rosiczka muchę słodkim zapachem i nagle zrobić z niej krwawą miazgę, bo tak to mniej więcej się przedstawia. Szukasz interesujących bohaterów, radzących sobie z trudną sytuacją? Radzę omijać to anime szerokim łukiem. Szukasz zawiłej fabuły, z nutą grozy i niepokoju? Nawet z kilometrowym kijem bym nie radziła podchodzić. Szukasz rozwałki, krwi i osocza dosłownie na wszystkim oraz fruwających kawałków ciała i nie tylko? Idealnie trafiłeś, tylko przypadkiem nie oczekuj niczego więcej! Ode mnie 4/10. Czemu tak wysoko. Przede wszystkim za opening zarówno pod względem muzycznym, jak i pod względem graficznym. Ponadto za pomysł z więzieniem, który jest dobry tylko… kompletnie zalany przez krew, flaki i łzy głównego bohatera. Chyba na tym niestety lista się kończy. A szkoda, bo mogło być ciekawie.
A
kasiats
11.03.2012 12:39 Kontrowersje, kontrowersjami, ale wielka rozwałka jest i to się liczy.
Oceny są bardzo różne. Od 10 i 9 aż do 1. Ja serię oceniam na mocne 8+, ba! nawet 9. Otóż potrzebowałam rozwałki. Takiej konkretnej z rękami i mózgiem na ścianie. I właśnie to dostałam. Płynna animacja, i niezła kreska (okrągłe nosy *.*) a do tego masa psycholi. Idealnie pasuje do mojego humoru. Mniejsza o to, że fabuła ni kupy ni tyłka się nie trzyma, a logika dryfuje gdzieś bardzo daleko. Naprawdę mnie to nie obchodzi. Ludzie, to jest w końcu więzienie pełne psycholi – zarówno więźniów jak i właścicieli. Trudno się doszukać logiki w zachowaniu takich ludzi w takim miejscu… Shiro z początku irytowała a potem idealnie uzupełniała Ganta… cóż. Mazgaj, ale dało się go przeżyć, szczególnie, że chciał coś zrobić. Kruk – uwielbiam tą postać. Sowa – to samo. Co prawda motywy i przyczyny są… dziwne i niejasne, ale co tam! Ludzie z wielgaśną dziurą w bebechach umierający 10 minut. spokojnie. wszystko pod kontrolą. Pomysł świetny, mógł być lepiej zrealizowany pod względem fabularnym, ale mimo to te 5 godzin, które spędziłam nie są czasem straconym.
A opening jest najlepszy jaki słyszałam od dawna.
A
Phobos
9.02.2012 17:45 Całkiem całkiem...
Na samym wstępie trzeba przyznać, że wielkim arcydziełem ta seria nie jest, ale! Po kolejnych porcjach monotnicznych haremówek jest to doskonała odskocznia. Już sporo czasu minęło odkąd udało się trafić jakąś przyzwoitą namiastkę Hellsinga/Berserka/Elfen Lieda. Oczywiście wyżej wspomniana trójka – co nikogo nie zdziwi – z pewnością plasuje się wyżej i jest nie do zastąpienia. Pomysł z więzieniem jak najbardziej przedni, oczywiście często polatywało kiczem, jak np. 5minutowe wyziewanie ducha postaci z dziurą wielkości piłki w ciele, no ale szczerze powiedziawszy bez krwawych scen to anime mogłoby być mniej udane. Zgadzam się z przedmówcami – postać Ginty momentami strasznie zniechęcała, ale całe szczęście, osobiście wiele polotu serii dodała Shiro – tym bardziej, że okazało się, iż to ona jest znienawidzonym Red Man'em. Jedyne czego żałuję, to tego, że fabuła była nieco zubożała, liczyłem aż do ostatniego odcinka na jakieś objawianiem wcześniej wspomnianego Red Mana. W każdym razie polecam tą serie każdemu, kto chce odpocząć od love story, ciepłych źródeł i mechów – ocena 7/10
Anime nawet ładny. Opening, kreska, fabuła… Świetna ale główny bohater wszystko psuł. Kurde straszna sierota i Shio cały czas ratuje mu zad. kliknij: ukryte Szkoda, że w anime nie pokazano więcej kiedy Shiro była hm… inna niż zazwyczaj i że Minatsuki mało było bo dla mnie to ciekawa postać ^^. nawet nie złe anime ale Ganta wszystko popsuł kliknij: ukryte a ten promotor to jakiś psychol xd
Koledzy polecili mi to anime więc liczyłem na coś porządnego, do tego średnia ocen na Anime Planet powyżej 4 (w skali 5‑cio punktowej). Zapowiadało się coś ciekawego, po prostu kolejne dobre anime. Niestety zamiast tego średniak bez polotu, mieszający brutalność i próby wyciskania łez z kiczem jak Elfen Lied, tyle że robiący to o dwie klasy gorzej. Ale od początku.
Sama wizja miejsca akcji jest ciekawa. Wizja więzienia będącego atrakcją dla zwiedzających, prowadzonego przez szaleńca który z uśmiechem na ustach wysyła skazanych na krawe wyścigi ku uciesze widzów. Więzienia gdzie tylko twoje własne starania mogą ci ocalić życie (cukierki), więzienia z kliknij: ukryte ukrytym jeszcze bardziej chorym oddziałem gdzie toczą się patologiczne turnieje z udziałem ludzi władających krwią jak bronią. Zarys jest ciekawy i idealnie pasujący do stworzenia dobrego anime akcji, z możliwością dodania sporej dawki sci‑fi.
Niestety nie wykorzystano potencjału. Fabuła jest bardzo nierówna, zaczyna się nieźle, by było coraz gorzej, następnie w połowie ponownie zaczyna się robić ciekawie by w ostatnim odcinku spowrotem spaść na pysk, nie wyjaśniając nawet ogromu niewyjaśnionych kwestii…w sumie tego nawet zakończeniem nie można nazwać. Jeśli będzie kontynuacja to OK, ale na razie sie nie zapowiada.
Irytuje momentami zawyżony poziom brutalnosci, wciskanej wszędzie bez powodu. Konstrastuje on z wieloma fragmentami. To nie Elfen Lied, który jest po prostu ciężki przez niemal cały czas. Momentami to więzienie wygląda jak plac zabaw, by po chwili przeobrazić się w sadystyczne miejsce. Strażnicy mający pilnować najgorszych oprychów, mają kłopot z przytrzymaniem Shiro ? Zresztą cała reszta jest naiwna… kliknij: ukryte chyba że matka ratująca doniczkę zamiast własnego dziecka to dla kogoś nie idiotyzm. Shiro – niby tajemnicza, postać zagadka jak C.C. z Code Geass. Tyle że tak naprawdę to skończona idiotka, która niewiele wnosi do fabuły i mogła by zostać zastąpiona byle kim. Nie znaczy to że postacie w anime powinny być kwintesencją inteligencji, czego dowodzi Lala z To Love‑Ru która jest nawet sympatyczna…po prostu ogólny zarys postaci Shiro spalony.
Główny bohater też nieszczególny, także można go zastąpić dowolnym innym uczniem.
Jesli chodzi o oprawę audiowizualną to jest bardzo dobra. Kreska miła dla oka, animacja płynna i szczegółowa. Ścieżka dźwiękowa świetnie dobrana, opening chwytliwy.
W sumie w większosci wymieniałem wady Deadman Wonderland, tak jakby było to anime na ocenę 1‑3. Mimo tych wszystkich niedopracowań i masy absurdu nie powiem abym oglądał to na siłę. Fabuła momentami była ciekawa, w sumie gdyby zakończono ją po ludzku to mogła by być nawet uznana za dobrą. Jeśli ktoś ma wolne 5 godzin to jak najbardziej może obejrzeć.
Ode mnie 5/10.
A
Zethariel
1.01.2012 16:32 Miła odmiana
Mi się anime podobało -- tak jak większość, ubolewam nad ucięciem wątku w takim a nie innym momencie.
W stosunku do reszty anime które wyszły w tym roku i które miałem przyjemność oglądać, jest to miła odmiana, puszczająca przyjazne oko w stronę Elfen Lied i Neon Genesis Evangelion.
Jeśli chodzi o historię, można się doszukać sporej ilości dziur logicznych, a momentów „dlaczego on po prostu nie zrobi X” nie brakuje. Mimo to, przesiedziałem znakomitą część dnia i łykałem odcinek za odcinkiem, będąc ciekaw w którą stronę wątek się rozwinie.
Generalnie polecam jako fajna odskocznia od nudy i przewidywalności dnia codziennego. Oraz tym, którym brakuje anime aspirujących do tematyki NGE czy Elfen Lied
Zacząłem to anime oglądać bez znajomości opinii i recenzji. Zerknąłem tylko na ocenę i się zdziwiłem, bo tak miło się oglądało. Byłem autentycznie wciągnięty, no i ten ciekawy pomysł, więzienie. I tak było do.. trzeciego odcinka?
Potem zrozumiałem, skąd te negatywne oceny. Ta historia najzwyczajniej w świecie nie trzyma się przysłowiowej kupy. Braki logiczne, które dostrzegałem już w pierwszych odcinkach, a które miałem nadzieję, że potem się wyjaśnią i uzupełnią – cóż, no nie wyjaśniły się. Jednym słowem: im dalej w las, tym.. no. Z odcinka na odcinek było coraz gorzej.
Shiro irytująca, główny bohater zresztą też. Najbardziej mnie śmieszyło, że kliknij: ukryte nikogo nie interesuje, skąd ona się w tym więzieniu wzięła, w tym sektorze, ot tak – chodzi sobie i zna „sekretne przejścia”. Super.
Prawdopodobieństwo i logika leży i kwiczy, sama budowa tego więzienia, sami więźniowie.. nie wiem nawet, gdzie tu znaleźć zaletę. Szaleńcy są szaleni w wykrzywianiu swoich twarzy i tych oczu – jedno większe, drugie mniejsze. Takie typowo szalone, nie? I ten charakterystyczny chichot, który mówi nam: „Oho, on musi być szalony i zły!”.
Fanserwiśna Herod Baba, czyli pani strażnik – po prostu fanserwiśna, tyle można o niej powiedzieć.
No i cała seria to czysta reklamówka, nie ma co oczekiwać satysfakcjonującego zakończenia.
Horror? Grozy nie zauważyłem, tylko litry krwi i latających flaków.
4/10, bo pierwsze trzy odcinki obejrzałem jednak z przyjemnością.
I się podobało i nic na to nie poradzę ale na pewno horrorem tej pozycji bym nie nazwał po prostu to anime nim nie jest. Bardzo dobra muzyka, świetny op nieco gorszy ed, ładna grafika i oryginalni bohaterowie choć główny bohater czasami mnie denerwował (te jego głębokie wywody). Fabuła zapowiadała się na lepszą ale i tak źle nie było. Liczę na 2 sezon bo mi mało było. Polecam mimo nieprzychylnych opinii które tu czytałem ale mam wrażenie że ludzie spodziewali się horroru a to nigdy nie miał byś taki gatunek.
w 100% to nie horror wkurza mnie to, że nie którzy tego nie rozróżniają
A
Nao
15.09.2011 15:44
Największy minus tej serii to właśnie to, ze konczy się ona w momencie w którym nie dostajemy odpowiedzi na postawione pytania. Ale według mnie to jedyny minus, a reszta niedoskonałości to tylko szczegóły, które nie odbieraja w najmniejszym stopniu przyjemności z oglądania. Poza tym, fabuła jest naprawdę ciekawa. Są co prawda pewnie nieścisłości jednak traktując deadman wonderland jako czystą fantastyke, która nie ujawniła przed nami wszystkich swoich tajemnic, można sobie darować dążenie do logiczności za wszelką cenę i przymknąć oko na to że na przykład kliknij: ukryte ganta przypomina sobie kim jest shiro i nawet nie spyta jej dlaczego się tu znajduje, generalnie nikt nie wie kim ona jest chociaz przebywa cały w deadman wonderland gdyż być może da się to jakos wytlumaczyc brakującymi elementami, które mam nadzieję dostaniemy w postaci kontynuacji. (zawsze pozostaje manga…) Bohaterowie serii to psychopaci, ale nie wiem jakich spodziewał się recenzent w deadman wonderland, chyba umieszczenie innych w takim wiezieniu byłoby absurdalne. Biorąc pod uwagę warunki jakie panuja w tej placówce nie wybrazam sobie, zeby bohaterowie zachowywali sie inaczej. Faktem jest, że Ganta nie należy do twardzieli i powinien od razu zginac w takim miejscu, ale przeciez główny bohater nigdy nie ginie i czepianie się tego, że zawsze ma szczescie albo pomaga mu shiro nie ma wiekszego sensu – cuda sie zdarzają nawet w zyciu, wiec tym bardziej maja prawo dziać się w anime. Jakby przeanalizowac wszystkie serie pod tym kątem to okazuje się, ze główni bohaterowie zawsze mają wyjątkowo dużo szczęscia, ale czy jest to coś, o co można się czepiac? Apropo przemocy występującej tutaj rzeczywiście seria jest brutalna, jednakże nie zgadzam się że ta brutalność jest bezcelowa i niepotrzebna. Wiąże sie ona tutaj zarówno z miejscem w jakim znajduja się bohaterowie, jak i z ich tajemniczymi mocami. Nie wyobrazam sobie, żeby mozna było uniknąć tutaj tych wszelkich walk i szalonych pomysłów promotora. Wtedy seria straciłaby klimat. I nie jest to minus, chyba, ze ktoś jest wrażliwy na takie „atrakcje”.
DW to dla mnie przede wszystkim dobra akcja. Oglądając czułam ten dreszczyk emocji w pewnych momentach i byłam ciekawa co stanie się dalej. Jest to czysta rozrywka, która tak naprawdę ma szanse być czymś więcej, brakuje tylko wyjaśnienia pewnych wątków. Mam nadzieje, że powstanie kontynuacja, bo jeżeli nie, anime pozostanie jedynie dobrą reklamą mangii. Nawet jeżeli dalszego ciagu ekranizacji nie będzie to polecam tym, którzy chcą obejrzec dobra serię akcji i nie przeraża ich spora ilość krwi.
Btw. zarzuty co do braku logiki w zachowaniu bohaterów sa conajmniej śmieszne :D w takich ekstremalnych warunkach nie mozna oczekiwac racjonalnych zachowań.
Scalono komentarze. IKa
A
saddw
1.09.2011 12:59 zmarnowane
anime tak jak manga. początek dobry potem jak pisał recenzent coraz gorzej. naprawdę zrobiłem sobie smaczek na tą serię po paru chapach mangi. to co jednak zrobili potem niszczy wszystko. anime opiera się na mandze więc ja odradzam.
Na początek powiem, że dotrwałem do końca tylko ze względu na to ze jestem hardcorowym fanem horrorów i przemocy w anime. W sumie to jedynym dobrym elementem tego anime jest fakt, że rozlewu krwi tu nie brakuje. Poza tym cała reszta to absolutna tragedia!!! Pierwszy odcinek napełnił mnie taką nadzieją, że oto może wyszedł wreszcie godny następca Elfen Lieda, ale no cóż po całej serii stwierdzam, że twórcy sobie zemnie zakpili. Najbardziej poraża kompletny brak logiki i składu, postępowanie bohaterów jest absolutnie idiotyczne. Apropo seria jest niedokończona, to tak tylko dodam jakby się ktoś spodziewał rozwiązania jakiś wątków fabuły (absolutnie nic się nie rozwiązuje). Zakończenie dobija. 2/10 wystawiam. Na koniec jeszcze dodam, że dużo mnie kosztuje pojechanie po serii mojego ulubionego typu ponieważ wychodzi ich tak mało i jak już to mamy porażkę jak w tym przypadku lub SHIKI. kliknij: ukryte Motyw relacji głownego bohatera i bohaterki jest całkowicie zerżnięty z elfen lieda.
zensc
31.08.2011 05:03 Re: Kolejny zmarnowany horror
Zmieniłam na 3/10 bo jak można nie dać punkcika za koleśia na wózku inwalidzkim napierniczjącym z bazuki.
pp
31.08.2011 11:06 Re: Kolejny zmarnowany horror
Wreszcie ktoś dostrzegł najlepszy moment tego anime :)
Orzi
31.08.2011 20:06 Re: Kolejny zmarnowany horror
Co do Deadman WOnderalnd sprzeczał się nie będę, bo to nieskomplikowana rozrywka, ale Shiki porażką za nic w świecie bym nie nazwał. Tam po prostu nacisk jest położony na powolne budowanie klimatu, obserwowanie powoli rozkwitającego szaleństwa w wiosce i próby postawienia się w sytuacji każdej ze stron. Krew i przemoc są jedynie dodatkiem. Że anime nie trafiło w twoje oczekiwania nie znaczy, ze jest kiepskie.
pp
31.08.2011 20:22 Re: Kolejny zmarnowany horror
To, że anime trafiło w Twoje oczekiwania nie znaczy, że jest dobre.
Zostańmy przy opiniach.
zensc
31.08.2011 20:37 Re: Kolejny zmarnowany horror
To trochę off topic ale w Shiki mogłeś obejrzeć pierwsze i ostatnie 2 odcinki i nic by ci nie umknęło. To miał być horror, a przez 22 odcinki mamy dokładnie taki sam schemat, poznajemy jakiegoś bohatera, gryzą go „wampirki” i nagle ożywa jako jaki Shiki. Nie powiem że Shiki było tragiczne jeżeli lubisz anime w stylu Mushishi (flaki z olejem), ale jako horror to był beznadziejny, a fabułę można streścić w 1 zdaniu. To już Karin miało bardziej straszne wampiry niż te w Shiki.
A
aaaa
25.08.2011 20:04
Znając i bardzo lubiąc mangę, niecierpliwie wyczekiwałem anime i wiele sobie po nim obiecywałem.
Efekt? Odpadłem po siódmym odcinku.
Pierwsze wątpliwości pojawiły się, gdy zauważyłem, że seria ma się składać z 12 odcinków. Szczególnie biorąc pod uwagę, że twórcom udała się rzecz nieprawdopodobna- połączenie ślimaczego tempa rozwoju akcji (wątki zawiązujące akcję w mandze zajmują tu połowę serii) ze skarłowaceniem wszystkiego, co nie było absolutnym kośćcem fabuły (bez wątpienia celem pomieszczenia akcji ukazanej w dwóch odcinkach mangi w jednym odcinku anime). Największym rozczarowaniem było jednak kompletne zagubienie estetyki oryginału. Manga systematycznie i z premedytacją wykorzystuje wielokrotnie przywoływany już absurd, nonsens, brak logiki i groteskę do stworzenia atmosfery zbliżonej do koszmaru sennego, o którego logikę nie ma nawet sensu pytać. Anime wyciągnęło z tej otoczki jedynie same akcesoria, prezentując je z wdziękiem sprzedawcy wieszającego markowe produkty w widocznych miejscach sklepu (i mieszając je z hektolitrami krwi). W rezultacie otrzymano mdły, niestrawny i niemiłosiernie rozwlekły produkt, po którym w dodatku widać, że nie ma szans ani nabrać właściwego tempa, ani dotrzeć do żadnego sensownego celu. Dość, aby nawet entuzjasta oryginału zmęczył się nim zaledwie na półmetku (patrząc na komentarze dotyczące zakończenia, szczęśliwie).
Po przywołaniu powyższego opisu klimatu panującego w mandze należą się jednak dwa słowa obrony Ganty jako koncepcji bohatera. O ile atmosfera oryginału przypomina koszmar, główny bohater jest w nim przedstawiony niejako w roli „śniącego”- jedynej osoby patrzącej trzeźwo na rozgrywające się wydarzenia, dostrzegającej ich absurd i jednocześnie odczuwającej, że tak naprawdę to ona jest w nich najbardziej nie na miejscu. Motyw zemsty, wyeksponowany (na siłę) w animacji w mandze stanowi zaledwie dodatkowy, pojawiający się niemal przypadkiem cel; osią fabuły jest raczej pragnienie Ganty wyrwania się z absurdu i ocalenia swego normalnego życia. Stąd też jego niestabilny, płaczliwy charakter i porażający brak pewności siebie- w pierwotnym założeniu wynika on z osaczenia przez nonsens i groteskę, nad którym w dodatku Ganta nie ma zamiaru przejść do porządku dziennego. A że anime przeniosło zarówno charakter głównego bohatera, jak i świat przedstawiony z finezją faceta z łopatą przerzucającego węgiel… Cóż zrobić, efekt jest jaki jest. Nie pozostaje nic, jak tylko gryźć paznokcie przed ekranizacją Mirai Nikki- produkcji podobnej, choć (w zestawieniu oryginałów) lepszej i jeszcze wrażliwszej na niechlujność producentów.
hej miał bym prośbę, mógł byś dodać komentarz pod miraj nikki, nigdzie nie mogę znaleźć czegokolwiek na temat tej mangi, a zaciekawiłeś mnie.
A
Nikodemsky
24.08.2011 00:10 DW
Ja bym określił serię jako słabe połączenie Ergo Proxy i Elfen Lied, przez pierwsze dwa odcinki myślałem że trafiłem na serię gdzie będzie mnóstwo mrocznych sekretów, klimat i fabuła która zachęca do dalszego oglądania – jednak działo się na odwrót, z odcinka na odcinek animka po prostu „jest”, jak już wspomniano wcześniej kreska i oprawa muzyczna niczego sobie ale sama seria jest niestety dość „płytka”.
Pytanie, które towarzyszy mi od ostatniego odcinka do chwili pisania tego komentarza – po co zdecydowano się na stworzenie tego anime? Służy chyba tylko i wyłącznie jako reklamówka mangi, bo innego przeznaczenia tego dziełka nie mogę dostrzec. Bo, tak naprawdę, co obserwujemy przez całą serię? Wypruwanie flaków, hektolitry krwi, beczącego Gantę, Gantę rozpaczającego, Gantę przestraszonego, Gantę potykającego się o własne stopy… Od mniej więcej siódmego odcinka myślałam, że historia być może zmierza do jakiegoś sensownego końca, ale gdzie tam, byłam w monstrualnym błędzie. O Shiro nie dowiadujemy się praktycznie niczego, nic się nie wyjaśnia, nic nie prze do przodu. Ten odetnie rękę tamtemu, temu wydłubią oko, tamtej siekną w żebra… I anime tylko to przekazuje – nieustanną sieczkę. Ganta to beznadziejny bohater, beznadziejny, beznadziejny, beznadziejny. Gorszej ofiary losu nie widziałam już dawno. A za Gantą snuje się po ekranie banda świrów, jakich świat jeszcze nie widział. Co mogę pochwalić – bez wątpienia grafikę i opening, naprawdę świetnie się go zarówno słuchało, jak i oglądało. Sam seans też nie był jakiś najgorszy, niektóre wątki potrafiły zainteresować, ale w ogólnym rozrachunku mam wrażenie, jakby fabuła kręciła się w kółko.
Nemuru.
21.08.2011 23:29 Re: Dużo krwi, oj, duuużo
Przypominam że Ganta to tylko uczeń gimnazjum który na własne oczy widzi śmierć swoich przyjaciół,zostaje zamknięty w więzieniu za nic,zostaje skazany na śmierć,wszyscy go nienawidzą, kliknij: ukryte a do tego odkrywa że on oraz jego psychiczni kumple z celi potrafią zabijać własną krwią,to nie kolejny „pro super hero” w stylu Ichigo,Luffy,Oga,Naruto,Natsu itp.
Maciejka
25.08.2011 19:51 Re: Dużo krwi, oj, duuużo
Oczywiście, nigdzie przecież tego nie neguję, co nie zmienia faktu, że oglądanie Ganty po prostu rodzi we mnie irytację. Jest jedną z najgorszych postaci, z jaką miałam nieprzyjemność się zetknąć, nawet biorąc poprawkę na to, w jakiej sytuacji się znalazł.
Ja się całkowicie zgadzam z Machi, podczas seansu chciało mi się nawrzeszczeć na tego ciamajdę. Dawno nie widziałem tak irytującego bohatera.
A
Zoltan
19.08.2011 06:17 10/10
Daje pełną dyszkę. Podobało mi się wszystko. Kreska, muzyka, fabuła, postaci – to po prostu wciągnęło. Nie którzy co piszą, że DW jest słabe chyba oglądali co innego. Jak już napisałem – pełna 10 ;]
Jestem w szoku, że ktoś może ocenić to tak wysoko. Logika postępowania w tym anime sprawiła, że czułem się jakbym czytał jakąś mangę bez tekstu i co trzecią stronę.
rethe
5.09.2011 10:06 Re: 10/10
Dla mnie tez pełne 10/10, uwielbiam ta serię i zaliczam ją do jedną z moich ulubionych
Zacznę od początku. A konkretnie od tego jak zaczyna się każdy odcinek, czyli od openingu. Świetny. Fajna piosenka + bardzo klimatyczne obrazki. Oglądam go parę razy dziennie. :)
Przejdę teraz do anime. Sam pomysł więzienia‑cyrku jest intrygujący, a to, że z więźniów robi się widowisko przypomniało mi trochę „Wielki Marsz” Kinga (choć tam to nie więźniowie byli „atrakcjami”). Co do fabuły – zaczyna się świetnie, mamy kupę tajemnic i po prostu chce się to oglądać dalej, żeby zobaczyć jak się wszystko rozwiąże. No właśnie – rozwiąże. Niestety nie wszystkie sekrety zostały wyjaśnione i to w zasadzie jedyny poważny zarzut jaki mogę mieć wobec DW. Bo fakt, w fabule były mniejsze lub większe głupotki jednak mi w żadnym razie nie psuły zabawy. Wystarczyło tylko mnóstwo brutalnych scen (Bogu dzięki za cenzurę!), epicka muzyka i bohaterowie walczący kliknij: ukryte krwiąabym był niesamowicie zadowolony. Także moim zdaniem fabuła zła nie jest, choć fakt, że wokół tak interesującego miejsca jak Deadman Wonderland można było zbudować jakąś naprawdę zaskakującą opowieść.
Przejdę teraz do postaci- IMO bardzo fajnych. Na różnych stronach spotkałem się z komentarzami typu: „Ale ten Ganta jest żałosny”. Zdziwiło mnie to cholernie, bo przecież to zwykły czternastolatek! Nie dość, że zginęli jego przyjaciele (w dość makabrycznych okolicznościach, warto dodać) to na dodatek jego oskarżyli o ich zabójstwo i zamknęli w jakimś chorym więzieniu! W takiej sytuacji tylko jakiś Natsu czy inny Ichigo zachowywali by się jak megakoksy i mieliby wszystko w d*pie. Jak raczej byłbym wkurzony gdyby Ganta okazał się takim niezniszczalnym hiroł, który niczego się nie boi. Reszta postaci to mniej lub bardziej szurnięci bandyci i biała laska, głupia jak pół buta. Ale ci psychole mi się podobali! kliknij: ukryte Koliber, Przedrzeźniacz, Nagi, zarąbisty mnich czy Rokuro – fajni goście.Oglądanie ich różnego rodzaju zboczeń sprawiało mi naprawdę dużą frajdę. :) Nie wspomniałem jeszcze o Kruku, a to on był najlepszy z tej zgraii. W DW mamy całą masę porąbanych gości i to jest fajne. Są miłą odmianą od kolejnych Złych i Srogich Ajzenów czy innych Mrocznych Lordów. Przyjaciele Ganty też troszkę świrują, a to jest jeszcze lepszy, bo są tak inni od typowych przydupasów głównego bohatera! Szkoda, że seria nie jest dłuższa, bo niektóre postaci pojawiają się tylko i znikają.
Jeśli chodzi o sprawy techniczne to powiem krótko: przeciętna kreska, niezła animacja, świetna muzyka. Tyle.
Deadman Wonderland jest błędnie klasyfikowany jako horror. A to zwykła akcja w niezwykłym wydaniu. Fakt, mnóstwo tu brutalnych scen, ale to też szczerze mówiąc jest fajne. Może dlatego, że była cenzura (brakowało mi jej w Higurashi, oj brakowało!).
Ode mnie DW ma mocną dziewiątkę- jest brutalne, emocjonujące, a momentami wzruszające. Świetne odstępstwo od prawdziwych horrorów, a także od nadętych shołnenów. Ganta to równy gość i jako główny bohater sprawdza się lepiej niż kolejny Ichigo, Tsuna, Naruto czy Natsu.
PS. czy tylko mi takie głupotki w fabule nie przeszkadzją? :P
ałułu20.08.2011 10:11:23 - komentarz usunięto
A
lileo_dark
18.08.2011 17:21 jedne wielkie rozczaowanie
Juz od pierwszego odcinka nie bylam przekonana, bo kto normalny wierzy ze 14latek wymordowalby cala klase, w czym miejsce mordu (klasa) wygdadala jakby przeszlo tam tornado? No, ale nic to Ganta zostaje skazany i przeniesiony do Deadman Wonderland… no i oczywiscie przysiega sobie ze zabije czlowieka ktory zabil jego przyjaciol… jak dramatycznie… no i krwawo… A postacie byly tak nudne ze az boli… no oprocz Shiro i Minatsuki, tylko one dwie byly niezle i je polubilam. Muzyka… jakos mi sie szczegolnie nie spodobala… A ostatni epek i to pseudo zakonczenie -,- kliknij: ukryte choc Shiro byla niezla ;D Strasznie naciagne bylo to anime… nie polecam…
A
DarkReaver
18.08.2011 00:36 hmm.
Nie wiem co o tym anime myśleć. Po pierwszym odcinku – mówię higurashi w klimatach postapokaliptycznych, ale im dalej tym gorzej. Nie wiem co twórcy chcieli osiągnąć tworząc to anime : za szybki rozwój mocy jak na shonena kliknij: ukryte Ganta rozwinał swoją umiejęntość w ciągu 1 odc Zbyt mało mroczne na horror, postacie zbyt mało skomplikowane jak na dramat psychologiczny (wszystkie typy już były) a po za tym nie zbyt logiczny przebieg wydarzeń i zbyt mało realistyczne – hektolitry krwi nie świadczą o realistyczności. Dodatkowo postacie były strasznie irytujące jedynie ten Kruk mi się spodobał, bo Ganta mnie tak denerwował – zastanawiałem się jak taka beksa może przetrwać więcej niż jeden dzień w więzieniu, w otoczeniu psychopatów. Jedyne plusy w tym anime to: 1 odc, Kruk, Op, animacja używania mocy a reszta jest tylko na minus. Za to anime dałbym strasznie naciągane 5/10.
:<
18.08.2011 15:30 Re: hmm.
„Po pierwszym odcinku – mówię higurashi w klimatach postapokaliptycznych”
zapowiadało się odjazdowo… i odpadłam jeszcze przed połową. nie pomogli młody Zaraki i 'dla‑ciebie‑kapitan' Hitsugaya w nowym wcieleniu. kto widział w tym sezonie jakaś dobrą serię, ja się pytam? <płacze>
Anime miało potencjał, ale go nie wykorzystało. Na pewno na plus Romi Paku – ona zawsze podwyższa ocenę ;D Na początku zapowiadało się dość ciekawie, ale koniec końców było średnio. Projekty postaci wydawały mi się wręcz zerżnięte ze studia Bones – co jak co ale to właśnie oni często tak rysują (najbardziej chodzi mi o głównego bohatera). W sumie nie wiem co napisać więcej – szybko wyleciała mi już z głowy fabuła.. ale jakaś ambitna nie była. W każdym razie mamy do czynienia kliknij: ukryte z dość wrażliwym, płaczliwym chłopcem, który nie chce walczyć a musi + sporo krwi. Nic oryginalnego, ale jednak w sumie mi się podobało.. Anime nie było złe, jeśli ktoś przedtem nie widział podobnych motywów to pewnie mu się spodoba. 5/10
A
bassty
30.07.2011 22:23
Pierwszy odcinek to była jak dla mnie bomba(dawno nie oglądałem czegoś w tym stylu,przypomniał mi się blood + który też w miarę mocno zaczął),do tego opening którego słuchałem(i oglądałem bo jest co) chyba z 5 razy zanim wziąłem się za właściwą część.Ciekawym rozwiązaniem kliknij: ukryte były cukierki przedłużające życie,roznego typu rozrywki dla zwiedzajacych,walki „na krew”.Karna gra to chyba jednak była przesada(wyrywanie oka na żywca)..Pomyślałem że może nie być tak źle.Do ucieczki niestety(która była jak dla mnie całkowitą porażką).Myśle że twórcy pogubili się trochę co ,kiedy i gdzie chcą pokazać.Dodatkowo wszystko to było jakoś na siłe zrobione.Zacytuje sobie pewien kabaret : „ciaśniej pisz,ciaśniej” w wyniku czego wyszło właśnie „fjwekfgasfulgabsliudfahsf”.W końcu jest więzienie to musi być ucieczka.Co do bohaterów to chyba dostałem amnezji ale zapamiętałem tylko Shiro(rozdwojenie jaźni itp. mimo wszystko chyba najciekawsza postać),Minatsuki(fu** you moe ;D) ,Ganta(jednak protagonista choć inteligencją nie grzeszył),Genkaku(nie jestem pierwszy ale powtórze – Gaara z gitarą) i Senji(prawie że Zaraki). Podsumowując: oczekiwałem masakry ,dostałem masakre więc nie mam być na co zły. A co do zakończenia…a dokładniej kwestii Nagi'ego to pewnie scenarzysci mysleli sobie tak „fu**! taka podniosła chwila,trzeba wymyślić coś zajedwabistego” no i wymyśleli deszcz.Heh,troszke popsuło to efekt.Ocena 7. Qualu
biali żołnierze Lorda Vadera
co racja to racja ;]
Do tego [..]( „mama ratowała kwiatka, a nie mnie~!” – proszę Was..
tu szczerze najpierw sie roześmiałem a potem zacząłem zastanawiać się jak można wymyślić taką głupote.Nie chce sie doszukiwać takich bezeceństw bo popsuje mi to wrażenie ;P A od siebie dodam człowieka bez strun głosowych który mówi – chyba że mi coś umknęło.
Yaay
27.03.2013 21:33
Jej, nie tylko mi Senji kojarzy się z Zarakim xD
A
Sajo
27.07.2011 02:50 Ciekawy początek,ale gdzie mogę oglądać to dalej?
Anime zaczęło się dobrze,ale słabo się skończyło,a raczej nie skończyło. Na pewno oglądnąłbym kontynuacje. W anime były ciekawe motywy kliknij: ukryte jak na przykład:walka krwią,karna gra,cukierki jako antidotum ciekawa postać Shiro(nie zabijcie,jeżeli źle napisałem),Kruk który przypomniał mi Zarakiego z Bleacha Ponadto bardzo dobry Opening,jeden z lepszych jaki ostatnio widziałem i słyszałem,a sama fabuła miała zadatki na dobrą…szkoda że zmarnowano jej potencjał… Bo później anime osłabło. Przydała by się jakaś dodatkowa seria albo przynajmniej OVA kończąca to…tylko mam nadzieje że to nie będzie coś w stylu typowego „Happy Ending” lub „Bad End” i twórcy mnie czymś zaskoczą. PS:Komentarz piszę w nocy dlatego może być trochę nie jasny…
Sajo
27.07.2011 03:05 Re: Ciekawy początek,ale gdzie mogę oglądać to dalej?
Taka mała zmiana. kliknij: ukryte Po dokładnym namyślę uznaję jednak iż karna gra jest jednak przesadzona.
Ryuki
27.07.2011 13:01 Re: Ciekawy początek,ale gdzie mogę oglądać to dalej?
Jedynym miejscem gdzie możesz dostać więcej to manga. Również nie ma co liczyć na OVA kończącą czy cokolwiek w ten deseń jak materiał źródłowy nie chyli się ku jakiemukolwiek zakończeniu. Jedyne co może się stać to kolejna seria jeśli wyda im się to opłacalne. Na przyszłość radzę sprawdzać na czym anime bazuje dzięki czemu takich niespodzianek „urwanych” serii będzie mniej^^.
C.Serafin
27.07.2011 13:52 Re: Ciekawy początek,ale gdzie mogę oglądać to dalej?
Jako osoba będąca na bieżąco z mangą muszę się nie zgodzić. Obecnie główny wątek pędzi prosto ku zakończeniu i manga powinna się skończyć w ciągu jednego tomu, no chyba że autor zacznie wyciągać nowe wątki z kapelusza. Problem jednak w tym, że cała manga to jedna wielka równia pochyła i najnowsze rozdziały to wielka kupa emocenia się i walk w stylu „ręka' noga, mózg na ścianie”. Plus jeszcze natchnione wypowiedzi bohaterów w stylu:
Nie chcę by ktoś Cię skrzywdził, więc sam Cię zabiję!
Osobiście obstawiam że jeśli anime na siebie zarobi to za jakiś czas powstanie druga seria, znacznie gorsza od poprzedniej.
Ryuki
27.07.2011 14:10 Re: Ciekawy początek,ale gdzie mogę oglądać to dalej?
Mój błąd xD Trochę minęło odkąd zawiesiłam czytanie, tak tylko założyłam na wszelki wypadek. Znając też niektórych mangaków nigdy nie można być pewnym czy się kończy^^ Szkoda słyszeć, że jest gorzej choć sama muszę to zweryfikować.
Podobno z tego co słyszałam samo anime miało mieć standardowo 26 odcinków i planowane było na znacznie wcześniejszy termin ale z jakiś powodów( nie jestem pewna dokładnie co zawiniło ) zostało skrócone i wydane dopiero teraz.
A
PiteR
12.07.2011 18:01 Czekam na drugi sezon
Na wstępie napiszę że szkoda że seria nie liczy 24 odcinków.Dawno już nie oglądałem mrocznego i brutalnego anime.Może seria nie jest zbyt oryginalne,ale więzienie robi wrażenie całkiem dobre.Co postaci kilka miałem ulubionych np młody zaraki,shiro, i najlepsza koliberek cudna dziewczę xD A najgorsza postać Ganta,chodzi mi o jego charakter (wiem że jest jeszcze dzieckiem) ale to było przegięcie wg mnie,choć ostatnim odcinku poprawił się bardzo.Czekam na drugi sezon,mam nadzieję że będzie liczył 24 odcinki i będzie jeszcze lepszy !
Ocena 8+/10
Gdzieś wcześniej w komentarzach poleciał „Naruto”. Mi też ta wspaniała animacja się z nim skojarzyła. A dokładniej: (brak logiki+naruto+krew+krojenie szynki+durne postaci)x głupota x flaki = Deadman Wonderland~! Jakże nieadekwatna nazwa do anime. No i, oczywista, Naruto jest lepszy, ale mniejsza.
Jak półprosta, ma początek, nie ma zakończenia ( kliknij: ukryte dla mnie to na pewno nie było zakończenie, jednocześnie nie chcę kontynuacji tego worka głupoty ). W dodatku półprosta malejąca, w połowie serii osiągnęła półpłynne jądro Ziemii, końcówka była bliska sięgnięcia Marsa. Nie oglądałam wszystkich pozycji z tego sezonu, ale wiem, że DMW był najgorszą, jaką miałam nieprzyjemność oglądać ( w sumie nie tylko z tego sezonu, ale póki co, roku ). Opening i ending przewijałam, z tym, że przy openingu z uszu nie sączyła się krew. Robiłam to, aby jak najszybciej zacząć i skończyć cotygodniową męczarnię ( psychicznie może nie czułam się jak plasterkowane postaci, ale byłam bliska ku temu ). Fabuła była dla mnie absolutnie bez sensu, założenia z początkowych odcinków nagle znikały w końcowych ( ewentualnie wynurzały się na potrzeby scenarzystów i po chwili znikały, bo były im niewygodne – mhmm… cukieraski.. albo punkty.. albo kliknij: ukryte trening.. ).
Absurdalne ( negatywnie ) decyzje postaci i ich głupota ( mrugam do Ganty ) nie raz sprawiły, że moje dłonie automatycznie zakrywały oczy. Rzadko do siebie mówię, ale przy tej produkcji klnęłam pod nosem jak szewc. Absolutnie wszystkie postaci miały zjechaną psychikę i po prostu ciężko było się do kogokolwiek przywiązać. Do tego thragiczne przeszłości wyssane z palca ( kliknij: ukryte „mama ratowała kwiatka, a nie mnie~!” – proszę Was.. ). O ile psychoza Nagiego ( który raz ma Geassa, raz latające wokół niego Smocze Kule ) nie kończyła się u mnie głębokimi relaksującymi wdechami ( nie chciałam rozładowywać napięcia poprzez niszczenie monitora ) oraz pani Makina/Makino była całkiem w porządku jak na taką serię, o tyle reszta ( poza Shiro i tym, co mu kliknij: ukryte oczko usunęli ) postaci doprowadzała mnie do pasji. Promotor, herr Ganta Igarashi ( gwiazda serii o IQ równym temperaturze pokojowej.. ), biali żołnierze Lorda Vadera, słodkie rodzeństwo psychopatów ( których dość kliknij: ukryte brutalnie usunęli ze sceny gdy tylko przestali być potrzebni ) oraz Gaara bez brwi i mózgu a za to z gitarą na rakiety ziemia‑ziemia oraz reszta mniej bądź bardziej nieważnych postaci – WSZYSCY są do rozszarpania. To anime wyzwala emocje, ale tak negatywne, że głowa mała. Czasem to aż nieprzyjemnie się to oglądało ( nie chodzi o przemoc tylko o absolutny bezsens ).
Robienie szynki, krojenie, filetowanie, odrywanie, miażdżenie, wysadzanie, rozszarpywanie – jak komuś brakuje animowanych jelit, niech ogląda. Ale tutejsza masakra jest widzowi absolutnie obojętna, tytułów, które oprócz przemocy mają coś więcej, nie wiem, dreszczyk emocji, dobre postaci, dobrą grafikę ( tutaj jej nie ma, kreska z recyklingu, oszczędna animacja ) czy chociaż nastrajającą do przebijania ręki gwoździami muzykę jest po prostu na pęczki. Nie widzę potrzeby oglądania tego koszmarku. Daję 3 za Shiro, która mnie wyjątkowo pozytywnie zaskoczyła ( rozwój postaci – nie, to za dużo powiedziane, raczej malutki krok w stronę przeciwną, niż patologia ). Deadman Wonderland naobiecywał dobrej grafiki, muzyki (?) i fabuły, widzowie dostali tylko wizytę u rzeźnika bez żadnych innych walorów audio‑wizualnych czy chociaż odrobiny pomyślunku ze strony twórców/postaci. Absolutnie nie polecam.
W sumie to fakt że parę dziwnych, delikatnie mówiąc, posunięć w scenariuszu się znalazło. Pomijając kwestię matczynej miłości do kwiatka, to np fakt kliknij: ukryte że członkowie tzw ruchu oporu nagle uznają Gantę -którego poznali parę dni wcześniej- za godnego powierzenia mu chipa z bardzo ważnymi danymi jest bardzo naciągany (czytaj: bez sensu)... Ja rozumiem że tego typu serie są kierowane do chłopców, a chłopcy chcą być przywódcami, czy też z nimi się utożsamiać , ale pomimo tego lekko mnie drażnią takie przegięcia… Z drugiej strony przy tego typu rozrywce nie należy za bardzo się wgłębiać w sensowność działań postaci. W końcu nie jest to dramat psychologiczno‑obyczajowy tylko horror‑film akcji z elementami science fiction. Natomiast nie wiem dlaczego oburzasz się na niezbyt logiczne decyzje Ganty. Wydaje mi się że żaden postawiony w takiej sytuacji nastolatek nie zachowywał by się szczególnie rozsądnie. kliknij: ukryte Naglę wyrywają go z normalnej codzienności i wrabiają w zabójstwo jego najlepszych przyjaciół i reszty klasy(które to zabójstwo na dodatek miał nieszczęście oglądać na własne oczy), posyłają do cyrku‑więzienia w którym grozi mu co trzy dni „pewna śmierć” , a w tzw między czasie mniej pewna. Jak on ma się zachowywać Twoim zdaniem? Jak super inteligentny cwaniak z komputerkiem zamiast mózgownicy? Nie sądzę że rozsądne i przemyślane działanie byłoby bardziej naturalne w takiej sytuacji, poza tym ciekaw jestem ile osób w tak surrealistycznym miejscu zachowałoby trzeźwy umysł. Ale wracając do denerwujących mnie spraw w scenariuszu. kliknij: ukryte Przyjmowanie „na klatę” strzałów ze strzelbo‑gitary szalonego księdza przez strażników (białych żołnierzy Lorda Vadera). Przecież ci kolesie tam do pracy poszli a nie na wojenkę za ojczyznę, więc to że żaden nie próbował rozwalić księżula w samoobronie to było dość dziwne. To samo z gierkami w których giną więźniowie ku uciesze gawiedzi. Ciekawe czy rodzina posadzonego za kradzież kolesia nie podniosła by larum w przypadku jego śmierci, jeśli na dodatek poniósł by tą śmierć od strzały z łuku czy też innego topora. Ale fabuła fabułą a wizualnie jest całkiem dobrze, nie wiem dlaczego narzekasz. Chociażby twarze większości postaci są na tyle charakterystyczne że aż się ucieszyłem, że w końcu da się bohaterów odróżnić po rysach a nie po kolorze fioletowych , różowych , zielonych -do wyboru- włosów i oczu. Grafika teł też moim zdaniem oddaje klimat surrealistycznego cyrku‑więzienia: beton i klowni. Twórcy ustrzegli się pustki która bije po oczach np w „Mahou Shoujo Madoka Magica”:P . Animacja jest dość płynna, nie zauważyłem „manekinów” które zazwyczaj wypełniają w bezruchu drugie plany… Co do muzyki to nie zwróciłem szczególnej uwagi, więc chyba nic szczególnego ;)...
Ogólnie to seria skierowana do chłopców i to raczej młodych chłopców więc nie dziwi że Twoje gusta średnio zostały zaspokojone. Tym bardziej, że sądząc po grafice w Twoim avatarze to interesują Cie raczej serie typu Magical Girls(po co w takim razie coś z dopiskiem horror oglądać)... Co mnie dziwi to raczej fakt że przy takiej niechęci do oglądania „faz produkcji szynki” i „animowanych jelit” , Ty zaciskając zęby i „krwawiąc z uszu” dalej trwałaś w postanowieniu oglądania tego jak raczyłaś określić „koszmarku”, tylko po to żeby się nad nim popastwić ? Jeżeli tak to jestem pełen podziwu dla Twojego samozaparcia… Jak dla mnie to całkiem dobre „kino akcji” zrobili. I jako tego typu rozrywka doskonale się ta seria sprawdza.
Ogólnie to seria skierowana do chłopców i to raczej młodych chłopców więc nie dziwi że Twoje gusta średnio zostały zaspokojone. Tym bardziej, że sądząc po grafice w Twoim avatarze to interesują Cie raczej serie typu Magical Girls(po co w takim razie coś z dopiskiem horror oglądać)...
Swą radość po przeczytaniu tego już wyraziłam na profilu Qualu, więc powtarzać się nie będę. Po prostu uwielbiam ludków, którzy oceniają ludzi po avatarze… Mam dla Ciebie rade – weź się kopsnij do jej profilu i spójrz na prefencjonomierz, zapewniam Cię, że nie ma w nim magicznych dziewczynek >.>
To miło że tak bronisz przed „ludkami” swej znajomej, na pewno będzie wzruszona Twym świętym oburzeniem. A teraz może mi powiesz gdzie jeszcze mam się „kopsnać” żeby zadowolić szanowną Panią i doczekać się komentarza dotyczącego samego anime , a nie moich być może zbyt pochopnych wniosków co do avatara Qualu?
Do prawdy, słodkie, wzruszyłam się niezmiernie. Miszczu Szahuf, aż mi z nosa gile pociekły a z oczu dwa Niemeny popłynęły. Ach.. ojej! ZARAZ! Ty też masz avatara z jakąś postacią z machoł siodzio. WSTYD.
A tak całkiem poważnie, sama koncepcja więzienia‑cyrku wyjęta jest nie powiem skąd, ale jest tam ciemno i nie ma tam wspaniałych pomysłów. Mea culpa, że od serii z „kryminałem, tajemnicami i zagadkami”, które lubię oglądać, wymagałam SENSU. Może dlatego, że gdy chcę rozwiązać jakąś zagadkę, to chciałabym, aby wskazówki były choć trochę na miejscu, a kryminał nie kończył się deus ex machina.
Jak on ma się zachowywać Twoim zdaniem? Jak super inteligentny cwaniak z komputerkiem zamiast mózgownicy?
Tak. Może wtedy seria dostałaby pół gwiazdki więcej. O ile Ganta nie byłby drugim Lightem i nie dostałby pod koniec mecha albo magicznej mocy ( mahou boys'a? ) jak Lelouch.
Twórcy ustrzegli się pustki która bije po oczach np w „Mahou Shoujo Madoka Magica”:P .
Nie chcę bronić Madoki, bo i tak już pewnie uważasz mnie za fangirlkę gatunku, która przebrana za różowy lukrowy tort z pluszowym misiem na ramieniu biega z berłem mocy i zdejmuje klątwy z ludzi na ulicy, krzycząc przy tym, że każda Sailor Moon i każda inna Magical Girl gdzieś tam jest i za nas walczy, ale lwia część dobytku Shaftu ma te puste tła. W Madoce, nawet jeżeli ich genezą był brak funduszy, dodawały jakoby.. no dobra, „klimaciku”. W DeadManie niczego nie dodawały, poza poczuciem pewności, że mieli dziurawy worek z pieniędzmi.
Ogólnie to seria skierowana do chłopców i to raczej młodych chłopców więc nie dziwi że Twoje gusta średnio zostały zaspokojone.
Lubię produkcje dla nastolatków, są kopalnią pozytywnej głupoty i dramatis personaæ, którzy walczą z wszelkimi słabościami i przeciwnościami losu dla swoich przyjaciół, miłości, prawa i sprawiedliwości albo bo muszą, bo taka jest fabuła. Widziało się jedną, widziało się wszystkie, ale mimo to, iż jestem fangirlką Madoki, na prawdę lubię czasem obejrzeć jakiegoś shounena. A stwierdzenie, że DMW był dla MŁODYCH chłopców.. no cóż, ja bym nie chciała, aby mój syn oglądał wyrywanie oka albo filetowania gościa bez strun głosowych, który mimo wszystko mówił – pozdrawiam Bassty :).
Co mnie dziwi to raczej fakt że przy takiej niechęci do oglądania „faz produkcji szynki” i „animowanych jelit” , Ty zaciskając zęby i „krwawiąc z uszu” dalej trwałaś w postanowieniu oglądania tego jak raczyłaś określić „koszmarku”, tylko po to żeby się nad nim popastwić ? Jeżeli tak to jestem pełen podziwu dla Twojego samozaparcia…
Doooookładnie :)
Chciałam przygody Ganty opuścić po 6 odcinku, ale gdy doszła do mnie radosna nowina, że seria będzie króciutka, a ja jestem na półmetku, z krwawiącymi uszami wytrwałam do końca. Ależ jestem twarda dziołcha!
Tym bardziej, że sądząc po grafice w Twoim avatarze to interesują Cie raczej serie typu Magical Girls (po co w takim razie coś z dopiskiem horror oglądać)...
Coście się tak uczepili mojego Kyuubeya na miniaturce? Złożył Ci niemoralną propozycję a Ty teraz ścigasz go jak Homu‑Homu? Horroru aktorskiego nie lubię, zwłaszcza, że w ostatnich czasach przybrał formę – po co klimat grozy, jak można wydłubywać śledziony! Za to ten animowany jest dla mnie wybawieniem. Zwykle w niegłupiej formie prezentuje sobą coś więcej, niż masakrę. Historia tajemnicy owiana mgłą niepewności. Oczywiście, mówię tu o większości horrorów, nie o DMW.
Choć starałam Ci się odpisać najlżej i najmilej jak tylko mogłam, tutaj muszę zaznaczyć, że czytam Twój komentarz po raz siódmy i nadal nie do końca wiem, dlaczego to ja jestem tym głównym złym, któremu wypomina się absolutnie wszystko. Rozumiem, że ta seria ma prawo się podobać, ale byłoby miło, gdybyś zrozumiał, że również ma prawo się nie podobać. Ma prawo się nie podobać nie tylko fanom lukrowatych dziewuszek walczących o miłość, ale również, a może przede wszystkim osobom, które się na tej serii zawiodły, bo DMW obiecał dobrą rozrywkę, a podał, w moim mniemaniu, stek bzdur.
Oczywiście że ta seria ma prawo Ci się nie podobać. Nie było moim zamiarem prowadzenie jakiejś krucjaty w obronie DMW z paleniem Twej osoby na stosie włącznie, bo tak najwyraźniej odebrałaś to co napisałem. Ale w morzu tego co zdarzyło mi się oglądać DMW wypada całkiem nieźle. Sama zapewne widziałaś wiele bardziej krapowatych tytułów które zbierały mniejsze cięgi. Więc to, że aż tak jedziesz po tej serii uważam za niezasłużone i dlatego postanowiłem odpisać na Twój post. Pytanie dlaczego tak Cię oburza to że odpisałem i na dodatek śmiałem mieć inne zdanie? Najwyraźniej Twój tekst
Rozumiem, że ta seria ma prawo się podobać, ale byłoby miło, gdybyś zrozumiał, że również ma prawo się nie podobać.
działa tylko w jedną stronę… Mam też pytanie jakie to serie z „kryminałem, tajemnicami i zagadkami” uważasz za tak porywające i posiadające sensowna fabułę? Serie z nazwy detektywistyczne są zazwyczaj makabrycznie nudne i przewidywalne z zagadkami na poziomie żłobka, może poza „Death Note”(pomińmy milczeniem wątek nadprzyrodzony) i „Monster” chociaż ten ostatni to bardziej sensacyjny niż detektywistyczny, ale pozostałe? Wymień choć dwa tytuły gdzie nie maltretują nas tzw zabójstwami w zamkniętym pomieszczeniu i „przypadkowym” pojawianiem się bohaterów na miejscach zbrodni… Tudzież żenującymi zawołaniami typu : „Moja studnia mądrości złożyła kawałki chaosu w całość…” lol. Bo jak dotąd to wymieniasz jedynie swoje pobożne życzenia w stylu:
Mea culpa, że od serii z „kryminałem, tajemnicami i zagadkami”, które lubię oglądać, wymagałam SENSU. Może dlatego, że gdy chcę rozwiązać jakąś zagadkę, to chciałabym, aby wskazówki były choć trochę na miejscu, a kryminał nie kończył się deus ex machina.
Co do horrorów to jedynie Shiki zrobił na mnie wrażenie, ale nie dlatego, że się bałem (co powinno być nieodłączną cechą gatunku) to raczej mieszane uczucia jakie pozostawił sprawiają że zapamiętałem ten tytuł. Poza tym większość tzw horrorów w anime opiera się na rzucaniu flakami w monitor, ja przynajmniej nie natknąłem się na taki który próbował by mnie „wystraszyć” w inny sposób, więc skoro Tobie się udało to łaskawie podziel się tytułami.
I na koniec.
Coście się tak uczepili mojego Kyuubeya na miniaturce? Złożył Ci niemoralną propozycję a Ty teraz ścigasz go jak Homu‑Homu?
W odpowiedzi zapytam czy naprawdę chcesz sprowadzić tą pogawędkę do takiego poziomu…? Jeżeli tak to pozwól że znowu Cię zacytuję:
Do prawdy, słodkie, wzruszyłam się niezmiernie. aż mi z nosa gile pociekły a z oczu dwa Niemeny popłynęły.
Mój poziom wypowiedzi starałam się usytuować na poziomie mojego rozmówcy, który ocenia ludzi miniaturkami przy ich nickach. :)
Rzuciłam się na Ciebie z pazurami i zaczęłam pluć kwasem nie dlatego, że łaskawie raczysz mieć inne zdanie, tylko że na wstępie mówisz mi, jakie serie mam oglądać, a jakich nie, bo nie są w rezonansie z moimi, wyimaginowanymi przez Ciebie, preferencjami. Lubię horror. To oglądam go. Natrafiam na DMW który dla mnie może być wszystkim, nawet jarmarcznym występem, ale horrorem z pewnością nie jest. Stąd moje zgorzknienie do tej serii. Napisałam to post wyżej i w pierwszym poście, tylko innymi słowami. Mogę to napisać również po niemiecku czy rosyjsku, mogę napisać to za miesiąc tysiąc razy na tablicy w jakiejkolwiek szkole w Polsce tylko błagam, zrozum to. Oczekiwałam czegoś zgodnie z tym, co było obiecane, a otrzymałam zupełnie coś innego.
Poza tym nie jestem pewna, czy jest to odpowiednie miejsce na wymienianie innych serii, zwłaszcza w przypadku, że byłyby to serie lepsze od DMW. To jedynie mogłoby dać dość poważną konkurencję tej serii na jej własnym „poletku” na tym serwisie. Wychwalanie się i wymienianie, czego to się nie widziało nie leży w mojej naturze, wgląd na to ma każdy. A co Death Note'a, nie chcę rozpętywać tysięcznej wojny między fanami, ale mi nie podszedł. Podobał się, ale na krótką metę. Proszę, nie kontynuuj dalej tematu DN, nasza burda i bez niego jest wystarczająco ciekawa :)
Nie chodzi mi o to żebyś się chwaliła czego to nie oglądałaś ,jestem pewien że jesteś prawdziwą koneserką… Chodzi o to żebyś podała choć jeden tytuł który spełnia Twoje oczekiwania i daje poparcie twierdzeniu że DMW jest takim strasznym niewypałem. Bo sądząc po Twoich wysokich oczekiwaniach na pewno z chęcią bym (i to nie tylko ja) zobaczył to dzieło o inteligentnej i SENSOWNEJ fabule ze wspaniałymi realistycznymi bohaterami którzy zawsze zachowują się w sposób który każdy widz odbierze jako naturalny i właściwy dla danej sytuacji… Które to dzieło miałaś na myśli pisząc o rozczarowaniu jakie Cię spotkało w trakcie oglądania DMW, proszę podziel się ! Bo jak na razie to rzucasz ogólnikami o innych świetnych seriach, które mają na celu dorobienie teorii do prostego faktu że ta seria Ci się nie spodobała (czytaj nie trafiła w Twój gust).
A co do oceniania ludzi po grafikach przy nick‑u to sądziłem że dwukropek p (:P) przy tekstach o magical girls jest odczytywane jako znak że żartuje, ale najwyraźniej w tej dyskusji wygodniej Ci tego nie zauważać i wyciągać wnioski co do mojego poziomu.
Sam napisałeś, fakt jest prosty, więc nie rozumiem, czemu mam się męczyć z rozdrabnianiem go na części pierwsze, ba, z dorabianiem teorii! HA, dobre. Mógłbyś mi nawet kupić pączka, ale ja i tak nie zmienię zdania, że mi to anime nie podeszło. A przez tę śmieszną kłótnię zaczyna mi się jeszcze bardziej nie podobać.
Żart był tak przedni, że ja, plebs, najzwyczajniej w świecie nie doceniłam jego wartości merytorycznej. Zwłaszcza, że byłeś drugą osobą w ówczesnym tygodniu, której na sercu leżała moja miniaturka. Jednak nie rozumiem, czemu na podstawie swojego wspaniałego dowcipu zbudowałeś cały akapit o mnie i o nim.
Poza tym, pokaż mi, wytłuszcz dokładnie, gdzie tutaj jest dwukropek p:
Ogólnie to seria skierowana do chłopców i to raczej młodych chłopców więc nie dziwi że Twoje gusta średnio zostały zaspokojone. Tym bardziej, że sądząc po grafice w Twoim avatarze to interesują Cie raczej serie typu Magical Girls.
Jedyny emotikon z użytą literą „p” jaką widzę jest w zdaniu:
Twórcy ustrzegli się pustki która bije po oczach np w „Mahou Shoujo Madoka Magica”:P .
Pragnę zauważyć, że zdanie to jest zamieszczone w innym akapicie, a więc odwoływało się do pustych teł. Czyżby ":P” obejmowało całą Twoją wypowiedź? W takim razie w całości powinnam ją traktować jako żart :)
kliknij: ukryte Nie znam serii, która w całości spełniałaby wszystkie, moje czy Twoje, wymagania, jednakże z racji tego, że DMW nie spełnia żadnych moich wymagań, pozwolę sobie je rozczłonować:
Inteligentna, sensowna fabuła spod znaku kryminału i realistyczne postaci – Mouryou no Hako, smacznego. Jeżeli zaś szukamy czegoś z jeszcze bardziej realistycnzymi bohaterami, Natsume czy Kure‑naii. W kwestii przemocy – Shigurui. Przy nim DMW to klepanie pieska po zadku. Poza tym, jak napisałam w pierwszym komentarzu, Shigurui reprezentuje sobą trochę więcej, niż skalpowanie. Nie mówię o trzecim dnie, po prostu ma do zaoferowania widzowi więcej. Ta produkcja i większa część mojego, jak to określiłeś z pogardą, koneserskiego dorobku, jest, była i pozostanie lepsza od tego, ponownie napiszę, koszmarku, jakim jest dla mnie DMW. Amen.
kliknij: ukryte Kure‑naii – zabójco niańka, bardzo przekonywujący charakter…Wycięty z równie dobrego szablonu jak Leon Zawodowiec… Natsume – kumpel duchów -kolejna równie naturalna postać. Jest cichutki i nie ma przyjaciół bo w spadku po babci dostał notesik i umiejętność widzenia duchów, genetyka jest równie okrutna jak prawo spadkowe. Pudełko Goblinów dobrym kryminałem ? Już gdybyś nawet pojedynczy odcinek Ghost in the Shell wymieniła to było by to trafniejsze… Co do Shiguruj to graficznie wymiata , ale jak pisałem horror powinien budzić lęk a tu jest pokazana po prostu przemoc, z takich czy innych powodów stosowana przez panów z mieczami. Równie krwawe obrazki można w Ninja Scroll czy Elfen Lied zobaczyć, ale co najwyżej może to wzbudzić niesmak, a nie lęk. Ale zostawmy horror.
Nigdzie nie napisałem że DMW bardzo mi się podoba, po prostu stwierdziłem że cięgi jakie zbiera od Ciebie są niezasłużone. Sądzę też że cała wypowiedź była utrzymana raczej w żartobliwym tonie. Więc to jak bardzo się poczułaś urażona nawiązaniem do Kyubeia jest dziwne. No chyba że jakiekolwiek niezgodne z Twoim zdaniem wypowiedzi wzbudzają u Ciebie odruch obronny objawiający się w formie „plucia kwasem” i „rzucania się z pazurami”
O nie nie nie, ta wypowiedź zabawną na pewno nie była, chyba że masz wyjątkowo dziwne kryteria odnośnie żartów, a przynajmniej różne wobec moich. A może to ja mam kiepskie poczucie humoru i nie znam się na tak wyrafinowanych żartach..? A jeżeli uważasz siebie za obrońcę sprawiedliwości i skrzywdzonych moim komentarzem serii, to po prostu tych komentarzy nie czytaj. Bo jeszcze opluję kwasem.. chociażby za niesprawiedliwe obchodzenie się z seriami, które ja podałam. Widzisz? Robisz to samo, co ja ( w Twoim mniemaniu ). :)
I owszem, nieprzyjemność dyskutowania z kimś, na kim wszelkie próby zawarcia konsensusu nie działają, jest w stanie wytrącić mnie na tyle z równowagi, aby rzucać się z pazurami. Trwaj sobie nadal w swojej opinii, że to anime jest lepsze od przeciętnych, ja zaś będę trwała w swojej, że jest tragiczne. Nie odwracaj też moich słów przeciwko mnie, bo ta strategia jest dobra na krótką metę. Proponuję zakopać nasze krzesło wojenne, moje działania absolutnie nie docierają do Ciebie, Twoje do mnie po prostu nie przemawiają.
Ten „Amen” w poprzedniej Twojej wypowiedzi powinien mi był dać do myślenia…Toż to zakończenie godne WYROCZNI i to jednej z tych przemawiających z ambon, a wiadomo te na ambonach są nieomylne:) Przepraszam o wszechwiedząca i nieomylna, że śmiałem mieć inne zdanie i że nie bawią mnie teksty o gilach cieknących z nosa. Ach to moje marne poczucie humoru, normalnie aż mi wstyd… Teraz gdy z wyżyn swego wysublimowanego poczucia humoru (i ogólnych wyżyn) zwróciłaś mi na to uwagę postaram się poprawić. Może nawet coś równie „organicznego” będę używał dowcipkując, nie wiem czy śluz z nosa nie jest zastrzeżony dla Twych żartów więc chyba pomyśle nad innymi płynami ustrojowymi. Muszę też dodać że gdybym wiedział że posiadasz zdolność czytania w myślach , bo chyba ją posiadasz skoro wiesz co „mniemam”? To nie pisałbym tych wszystkich tekstów tylko posłał Ci przekaz telepatyczny, a Ty lewitując w pozycji lotosu przed swym monitorem mogła byś mi maluczkiemu od razu odpisać, zamiast marnować czas na czytanie. Co do nieprzyjemności „dyskutowania” z kimś kto nie chce nawet rozważyć możliwości że rozmówca może mieć cień racji, to zgadzam się z Tobą w stu procentach. Gdybyś raczyła się zastanowić nad tym co napisałem w pierwszej odpowiedzi na Twoją krytykę tego anime to zauważyłabyś że z częścią twoich zarzutów się zgadzam, na przykład tych co do fabuły. Jedyne z czym się nie zgadzam to zrównanie DMW z najgorszymi seriami. Ale najwyraźniej Twoje urażone EGO nie pozwoliło przyjąć Ci do wiadomości, że nie do końca masz racje i ziejąc ogniem , stukając kopytkami i plując kwasem ze wzrokiem przesłoniętym Niemenami rzuciłaś się do boju broniąc swej jedynej słusznej racji… Tak wiec teraz poparzony promieniami Twej mądrości umykam pod kamień spod którego wypełzłem, aby już więcej nie narażać się na Twój gniew skarbnico wiedzy ostatecznej.
Słaby ten twój sarkazm :/ Musisz jeszcze poćwiczyć.
Ja tak śledzę tę dyskusję z niezdrowej ciekawości i zastanawia mnie jedno – czy w ogóle miałeś zamiar napisać cokolwiek o (teoretycznie) będącym przedmiotem tego sporu Deadman Wonderland? Bo oprócz paru zdań w jednym z pierwszych komentarzy, nie widzę tu właściwie niczego na temat anime, zamiast tego same ad personam – Qualu lubi magical girlsy, Qualu nie lubi horrorów, Qualu nie jarzy że to produkcja dla chłopców i dlatego jej się nie podoba, Qualu jest zbyt wymagająca i nic jej nie zadowoli… I tak w koło Macieju. A potem burzysz się, że z dyskusji o anime zrobiła się kłótnia o guście dyskutującej :D Przecież sam skierowałeś rozmowę na te tory.
P.S. Przepraszam za wtrącanie się w ten fascynujący spór – tak tylko pytam, niezdrowa ciekawość :)
@JJ Masz racje zagalopowałem się w tym wszystkim ,także przepraszam Ciebie, Qualu i innych którzy mieli nieszczęście czytać moje wprawki w sarkazmie.
A
Ryuki
5.07.2011 00:01 DW
Ech, anime Deadman Wonderland, ekranizacja dość znanej mangi z Shonen Ace, która zasłynęła dzięki pewnej scenie z pierwszego rozdziału xD Osobiście nie jestem na bieżąco( zajęłam się innymi tytułami ) jednak to całkiem fajny w czytaniu shonen, średni ale potrafiący zainteresować. Natomiast co do anime, cóż jak to bywa to jedynie niewielki wycinek całości. Niestety całkiem porządnie pocięty i pozmieniany. Jak zwykle poleciały wszystkie „niepotrzebne” fabularne części, które nic tam takiego nie robiły oprócz rozwijania postaci ale co tam^^ O, również wyleciał humor, cóż za nowina.
Mimo to da się anime obejrzeć, cięcia zostały wymuszone niewielką ilością odcinków, niestety bo jak pisałam poszło równo po postaciach co raczej w odbiorze jako serii rozrywkowej nie przeszkodzi. Jednak nie jest to również anime z jakoś wyjątkowo dobrą animacją czy grafiką by sobie tak zobaczyć walki w ruchu xD Kreska w moim odczuciu była staranniejsza w mandze, lepiej też odwzorowywała „szaleństwo” postaci. No i oczywiście to przyciemnianie do tego stopnia, że czasem z zamkniętymi oczami lepiej by się widziało. Ta cenzura niby zrozumiała chociaż DW nie jest najbardziej krwawym shonenem jaki czytałam( chciałam bym zobaczyć co by z Bloody Monday zrobili ) ani najbardziej „obrzydliwym”^^( mangi jakie tworzy Anzai Nobuyuki są w tym mistrzami kliknij: ukryte Zabijanie masowe i urywanie głów w DW jest mocne ale zjedzenia całej przeciwnej drużyny w Flame of Recca nie przebije.)
Najfajniejszą częścią moim zdaniem był opening. Bardzo fajnie i klimatycznie zrobiony. Endingu nie odsłuchałam do końca, zbyt spokojny jak dla mnie. Natomiast tak na marginesie, głos Ganty jakoś mi nie podchodził, lubię Romi Paku ale tu mi nie pasowała. Nie wspominając, że sam Ganta wyszedł im bardziej marudny niż w oryginale. Kończąc napiszę, że ogólnie anime jak na ilość odcinków jest fajne ale bardziej polecam jak zwykle mangę zwłaszcza, że nie wiadomo czy powstanie 2 sezon.
A
MiszczKoszykufki
3.07.2011 20:13 Vanitas vanitatum, et omnia vanitas!
Co tu dużo mówić – zawód wiosny 2011. Miałam spore nadzieje, szkoda że „Deadman Wonderland” okazał się serią mierną, która przyciąga widza jedynie łacinką kuchenną, krwią, latającymi kończynami, krwią, tekstami rodem z „Naruto”, czerwonym płynem ustrojowym, ogólnym szaleństwem wszystkiego co się rusza i jeszcze krewką na dokładkę <3 W sumie mogłaby wyjść z tego niezła komedia gdyby nie to, że wielokrotnie musiałam załamywać ręce nad beznadziejnością bohaterów i ich poczynaniami. Nie wiem czy w jakiejkolwiek serii z typu shonen widziałam tak niepomocną dla własnych kolegów postać główną, która nic nie umiała zrobić i tyle razy się załamywała nad własną marnością. Wybaczyłabym jeszcze kilka niewytłumaczalnych power‑upów, ale niezwykłej błyskotliwości już nie. kliknij: ukryte Trening w 11 odcinku? Trening po tylu porażkach? Dopiero?! Jaja sobie ktoś ze mnie robi?! A może to już można nazwać łamaniem schematów? Tylko po co? Reszta bohaterów również nie grzeszy zdrowym rozumem, co w tej serii jest raczej plusem, ale szkoda że wszyscy mają nieźle zjechane berety, gdyż może w innych okolicznościach nasi weseli przyjaciele nie kręcili się w kółko niczym Pszczółka Maja z kwiatka na kwiatek. Tyle ze ona miała z tego jakieś profity a Deadmen’i tylko złojone tyłki >.> Na dokładkę powiem że nielubiana przez większość osób Shiro była moją faworytką – przynajmniej nie udawała że myśli.
Co do animacji – jest dobrze i to chyba dzięki temu wytrwałam do końca. Niestety w pewnych momentach obraz był tak ciemny, że aby zobaczyć co jest na ekranie musiałam zmieniać swą pozycję z wpółleżącej na wyprostowaną, co nie zawsze skutkowało :/ Muzycznie wyrabia, ale szału nie ma – coś tam sobie plumkało w tle, niekoniecznie mi się podobało, opening zawsze wysłuchiwałam do końca (te święcące klaty~! *.* ) , zaś ending prosi się o to żeby za każdym razem go przewijać. Nie wiem jaki geniusz wpadł na pomysł wciśnięcia do serii takiej piosenki, ale musi mieć niezłe poczucie humoru. Litości… myślałam że za każdym razem padnę ze śmiechu jak po dwudziestu paru minutach rzezi wyskakiwało mi „Shiny, shiny bla, bla, bla~!” xD
Ogólnie, jeśli ktoś lubi kursy przerabiania ludzi na szynkę to może się za to wziąć. Jest szansa że nawet się spodoba. Jednak, jeżeli miałabym komuś polecać serię, która skupia się głownie na latających flaczkach to wskazałabym „Hellsinga”. To anime jest klasą w swoim gatunku ponieważ nie udaje że jest czymś więcej niż krwawą łaźnią z nieźle walniętymi bohaterami, których da się polubić, a nawet pokochać. „Deadmen Wonderland” niestety ląduje na mojej liście tytułów, które bym raczej zaproponowała największemu wrogowi żeby sobie zmarnował około 6 godzin życia na epilog tej przecudownej historii o Gancie i spółce.
Cóż, po seansie pierwszego odcinka byłam nastawiona bardzo pozytywnie, niestety z każdym kolejnym mój entuzjazm gwałtownie spadał. Ostatni odcinek niczego nie wyjaśnia, seria kończy się w momencie w którym mogłoby być w końcu ciekawie. Przez chwilę przeszło mi przez myśl, że nie było sensu oglądać tego anime, bo w sumie te 12 odcinków to zabijanie się, jęczenie Ganty, jaki to on słaby i nieszczęśliwy, no i oczywiście znoszenie przygłupiej Shiro. Schematyczna historyjka okraszona flakami i hektolitrami krwi. Rozczarowuje. Jak zarobią, to pewnie będzie druga seria… może tam zacznie się coś dziać.
całkiem dobre anime jeśli będzie 2 sezon może być wiele ciekawszy dla tego z niecierpliwością czekam.
kliknij: ukryte A tak w ogóle to wydaje mi się (jeśli chodzi o 1 sezon) ze tym czerwonym facetem jest Shiro ale kto wie jak może być może nas zaskoczą (stwierdzam to po geście który robiła Shiro i ten killer oraz ubraniu tego super bohatera z anime aice jakiś tam którego to nasz główny hero podziwiał w dzieciństwie i teraz tez w sumie).
Deadman Wonderland nie jest na pewno dziełem wybitnym a wręcz rzekłbym, że bardzo przeciętnym. Jednak ma jedną, podstawową zaletę: wśród tych wszystkich kolorowych i sympatycznych tytułów wyróżnia się mroczniejszym klimatem, sporą ilością przemocy, krwi i trupków.
Oczywiście seria ma trochę wad i rzeczy, które mnie po prostu irytują, jednakże z miła przyjemnością odpalam co tydzień kolejny odcinek tego anime.
No tak oczywiście, skoro Elfen Lied jest kultowe to w nim przemoc jest użyta z wyczuciem… Deadman Wonderland nie jest kultowe więc w nim przemoc jest „be” i jest jej za dużo. Może ja inną wersję Elfen Lied oglądałem, jakąś nie ocenzurowaną czy coś? Bo z tego co pamiętam to było tam znacznie więcej dekapitowania i rozczłonkowywania nieszczęsnych strażników i innych ofiar niż w DW. Poza tym w DW wyraźnie zastosowali jakiś rodzaj cenzury, kładąc maskę przyciemniającą na wszelkie walające się pourywane kończyny i inne ucięte głowy. (Odniosłem wrażenie że ma to pokazać widzowi że Ganta stara się wymazać z pamięci te obrazy.) Natomiast w EL wszystkie podroby były demonstrowane w całej ,że tak powiem, krasie, a ucięte rączki i nóżki oddali z takim naturalizmem że jako przekroje do nauki anatomii mogły by służyć… Poza tym krytykując Deadman Wonderland zapomniałeś chyba że jest to produkcja z innej półki niż Elfen Lied, więc porównywanie tych dwóch serii mija się z celem. Napisałeś że DW skierowana jest do młodszych widzów, nie wiem czy ilość przemocy w nim pokazana powinna być dostępna młodszym widzom. DW to rodzaj kina akcji i moim zdaniem wiek odbiorcy nie jest tak ważny jak nastawienie z jakim się tą serię ogląda a powinno się ogladać jako akcję z elementmi horroru i scince fiction. A jego twórcy robiąc „film akcji” zrobili świetna robotę. Nie kładą oni aż takiego nacisku na psychologiczną stronę zaistniałej sytuacji jak w EL, chociaż nie można powiedzieć że całkiem pomineli te kwestie. Skupili się na akcji i widowiskowości i… dali radę. (Choć myślę sobie że psychika Wretched Egg może się okazać równie pokręcona jak u Lucy‑Nyuu ;) ) Ogólnie to Twoje 5/10 wydaje mi się dość zaniżoną oceną, ja raczej 7/10 albo nawet 8/10 bym dał, ale: de gustibus non est disputandum… (jest Elfen Lied jest łacina;))
Poza animacją (nie mylić z grafiką) serial absolutnie nie wyróżnia się niczym pozytywnym z morza masowego chłamu. Bohaterowie to najbardziej utarte, japońskie klisze, fabuła traktuje siebie zbyt serio. Zaś cała ta brutalność jest do tego stopnia przerysowana, <marheva: sarkazm mode on>że po raz kolejny doceniłem fakt, z jakim wyczuciem użyli jej autorzy kultowego Elfen Lied. Deadman Wonderland ogląda się całkiem nieźle<marheva: sarkazm mode off>, zwłaszcza młodszym chłopcom powinno przypaść do gustu, ale dla osoby szukającej w anime nie tyle „tego czegoś”, co po prostu dobrej i ciekawie opowiedzianej historii, seans DW szczerze odradzam.
Kradne powyzsza wypowiedz dodajac tylko poprawki kontekstowe, bo sam bym tego lepiej nie ujal:) rzeczywiscie w porownaniu do DW, EL bylo podane bardzo subtelnie – salceson vs kielbasa w sloiku;)
Tylko pytanie: dla kogo takie anime zostalo zrobione? Dla gimnazjalistow otrzaskanych z przemoca i glodnych wrazen podobnej jakosci czy dla infantylnych doroslych, ktorzy wielbia shoneny? Dysonans totalny. A taki mogl byc fajny, szorstki temat gdyby konwencja byla wlasciwie dobrana… ale ja tam sie na rynku nie znam, w koncu Freezing to podobno sukces, wiec cos w tej polityce jest.
Podsumowujac odleglym skojarzeniem: ta seria to jak niemiecki film „Eksperyment” w konwencji PG‑13 ;)
1/10 (nawet nie chce mi sie tego dodawac do obejrzanych)
Dla mnie jednak krwistość scen np w odcinku kliknij: ukryte 5 karne wyrywanie oka jest lekko przesadzone. Openning rzeczywiście muzycznie i graficzne jest świetny, głosy bardzo dobre, zaś od samej grafiki nie mam zbyt wielkich zarzutów. Bardziej jednak boli mnie raczej średniawa kreacja bohaterów jako takich i specjalnie nie czuje przywiązania do fabuły. Mocne 7 dla mnie.
Czytam mangę która bardzo przypadła mi do gustu więc spodziewałam się tego też po anime. Studio doskonale się wywiązało się z zadania. Głosy dobrali znakomicie, tylko Romi Paku jako Ganta trochę mi nie pasuje (ale bardzo ją uwielbiam!) Muzyka tworząca klimat, jest. Mangi się trzymają (trochę odstaje ale co tam…). Kreska jest dobra momentami tylko trochę za gruba. Czekam na kolejne odcinki, i też mam nadzieję że tego nie zepsują (studio).
jedyne, co obecnie oglądam z prawdziwym zainteresowaniem, a nawet w pewnym napięciu. dawno zapomniane uczucie. znakomity opening, do tego postaci mówiące głosami znanymi ze znanej serii ;) a teraz jeszcze pojawił się ktoś w typie młodego Zarakiego, czyli dwóch moich ulubionych kapitanów plus jedyny lubiany Espada :) mam naprawdę szczerą nadzieję, że się nie zawiedziemy, jak było tak często ostatnio…
Zarąbiste Anime jak na razie, Fabuła trzyma niezły poziom, muzyka (OP) Przecudowny, troche podobne do Hellsinga pod względem krwi , Mam nadzieje że MadHosue niezepsuje go w kolejnych odcinkach
I o co tyle zachodu?
A teraz przejdźmy do plusów tej serii… Chociaż jest ich niewiele… A dokładniej tylko jeden. Shiro. Jej postać była po prostu cudowna i chyba jako jedyna prowadzona skrupulatnie. Brakuje mi w anime tak dobrych postaci kliknij: ukryte chorych psychicznie. A szczególnie już chorych na schizofrenie
Moja ocena końcowa to 3,5/10
Ps. Kochany Ganta jak mantrę powtarzał po kilka razy w każdym odcinku „Akai Otoko” kliknij: ukryte jakby to miało mu pomóc go zabić przez co gdzieś w połowie anime nazwa ta wywołuje odruch wymiotny i zwiększa irytację do głównego bohatera
Re: I o co tyle zachodu?
Re: I o co tyle zachodu?
Re: I o co tyle zachodu?
Re: I o co tyle zachodu?
Takim dobrym przykładem gdzie anime zawaliło jest chociażby pierwsza „gra”, ten wyścig. W mandze miał on na celu pokazanie, że cały Wonderland w oczach widzów to zabawa, że wszystko jest udawane kiedy naprawdę więźniowie są zabijani na ich oczach. Wywołało to czystą czarną komedię gdzie stworzył się dysonans między publiką myślącą, że to efekty specjalne a prawdziwymi trupami. Była to też krytyka łatwowiernej publiki. No i muszę też wspomnieć, że druga połowa mangi nawet nie dzieje się w więzieniu po tym jak zostało kliknij: ukryte zniszczone i publika o wszystkim się dowiedziała.
Natomiast co do Ganty… zawalili z nim sprawę. Wiele scen powycinali, nawet usunęli jedną bardzo ważną postać, która miała duży wpływ na chłopaka. Oczywiście brak drugiej połowy = brak zakończenia jego rozwoju i zakończenia sprawy z Shiro, która miała epicki finał^^ No i na koniec, Romi Paku była albo źle poprowadzona albo był to całkowicie zły dobór seiyuu dla Ganty, po raz pierwszy bardzo mi jej gra przeszkadzała.
Ogólnie manga nie jest w jakiś sposób dla mnie wspaniała ale jest dobrą rozrywką( dałam jej 7 kiedy anime dostało tylko 5 przy moim zaklejaniu dziur poprzez wiedze płynącą z pierwowzoru ). Na ten przykład ciekawszą mangą dziejącą się w zakładzie zamkniętym( w tym wypadku w poprawczaku ) jest Apocalipse no Toride historia tym razem z „zombi”<- nadal to mnie wkurza, że to nie były koniec końców zombi.
Re: I o co tyle zachodu?
A głos Ganty to już w ogóle skopali. Brzmiał jak 14 latek przed mutacją i to w dodatku beksa…
Jeśli ten wyścig miał takie założenie to w anime w ogóle tego nie odczułam. Niby Ganta coś wspominał o tej widowni ale to przecież normalne zachowanie, że widząc coś takiego w wesołym miasteczku myślimy że to efekty specjalne. To ludzkie zaufanie, które nie ma nic wspólnego z łatwowiernością. A jeśli chodzi o podkreślenie traktowania więźniów jak zabawki do zarabiania pieniędzy, których życie nikogo nie obchodzi to tego w ogóle tam nie odczułam. Może to dlatego, że Ganta skupił się na wyzywaniu od szaleńców widowni zamiast miejsca w którym się znajduje.
Nie jestem jakaś fanką anime/mang o tej tematyce ale co to za spoilery od razu po poleceniu tytułu xd
Re: I o co tyle zachodu?
Romi świetnie podkładała Eda z FMA dlatego myślę, że to był błąd w dyrekcji. Czasem nawet najlepszy seiyuu będzie brzmiał gorzej bo zostanie źle poprowadzony. Chociażby Mark Hamill jest świetnym dubingerem ale w grze Grandia Extreme brzmi jak aktor z 4kids bo tak sobie zażyczył dyrektor.
A nie wiem czy to taki spoiler xD Byłby gdybym powiedziała co tak naprawdę dzieje się z ludźmi mających ten wirus( bardzo dużo body horror ). Manga nawet nie nazywa ich zombi^^ tylko po pierwszych przypadkach tak można pomyśleć jako czytelnik.
(nie)najgorsze
Jeśli opis tego komiksu ci nie wystarczy to tu masz okrojoną, foliową reklamówkę.
Pomysł na Shiro żywcem wzięty z Elfen Lied i Lucy, główny bohater prawie Amano Yukiteru v2. Za tą cenzure też bardzo dziękuję.
Mimo tych wad przez 6 odcinków bawiłem się dobrze potem z odcinka na odcinek było coraz gorzej, ale ostatni był wg. mnie całkiem spoko.
Do tego anime nie należy podchodzić z dużymi oczekiwaniami, a szkoda bo potencja był.
Nie uważam jednak, że jest to zła seria, chciałem dostać coś brutalnego z dużą ilością akcji i dostałem, to że dostałem też fabularny mikser to już inna sprawa.
Oceniam na 6/10 nie polecam, ale też nie odradzam, seria zadowoli tylko określone grono odbiorców.
Za szybko, waćpaństwo... Za szybko...
5/10
Może miałabym 6‑7/10, ale minusem jest, że kompletnie nie pamiętam zakończenia. Widać nie było szczególnie ekscytujące.
Sam świat pełen brutalnych scen – duży plus.
Postacie – minus. Nie podobała mi się szczególnie żadna. Były irytujące, nudne.
Owszem, pamiętam kliknij: ukryte ucieczkę z więzienia. Ale samego zakończenia nie mogę sobie przypomnieć.
Można obejrzeć, ale czy warto? Ciut się przy tym męczyłam.
7/10
Generalnie pomysł uważam za fajny. Całe więzienie jako park rozrywki, system zarabiania punktów, za które można kupować rzeczy, m.in. cukierki (odtrutki na truciznę) i lata z wyroku. Główny bohater, był troche ciapowaty, ale faktycznie, czego więcej spodziewać się po 14‑latku, który przeżył taki koszmar. Moim zdaniem radził sobie nieźle w porównaniu z innymi bohaterami tego typu. Za największą wadę tej serii uważam samą końcówkę, a dokłądniej moment w którym akcja się urywa. Brakuje mi rozwinięcia wątku z „mężczyzną w czerwieni”. kliknij: ukryte Czekałam do końca na moment, w którym Ganta zorientuje się, że to Shiro zabiła wszytkich jego bliskich, niestety nie doczekałam się. Końcówka, w której zaczęli by walczyć i dajmy na to Shiro by uciekła, byłaby według mnie dużo lepsza od takiego urwania wątku. Generalnie dałabym 6/10, ale za rewelacyjny opening i obecny mimo, że niewykorzystany potencjał daję 7/10.
i
Re: i
Ganta Ganta Ganta
5/10
Jeśli ktoś ma bdb wyobraźnie to może się szarpnąć na oglądnięcie tego, ale niezbyt polecam. Czemu tylko takich widzów?? Moja odpowiedź brzmi: „Każde alternatywne zakończenie byłoby lepsze od tego.” Weźmy na przykład: kliknij: ukryte chłopak jednak nie dostaje tego cukierka i umiera, kończąc tak samo jak reszta zbiegów. Jego historia się kończy, mamy mini dramat a Shiro płacze. Koniec. Ta wiem, bardzo proste zakończenie, ale lepsze od tego orginalnego.
Niezbyt polecam, da się przełknąć z racji na kresę i muzykę.
Re: 5/10
Re: 5/10
Bo jeśli chodzi o anime- do bani.
5+/10
Zmarnowany potencjał, akcja przewidywalna jak i bohaterowie; wiele niedomówień fabularnych zamydlone tępą sieką, bryzgami krwi i patosowym lamentem bohaterów – szczególnie głownego „Ganty”.
Grafika czysta jednakże z ciut słabszą animacją bohaterów gdzie widoczne były przeskoki w bardziej dynamicznych akcjach.
Opening wymiata, i bez dwóch zdań stwierdzam że to jest najmocniejsza strona tej produkcji.
Seria została stworzona w roku 2011 i do dnia dzisiejszego nie doczekała się kntynuacji, w której moim zdaniem można by naprawić błedy występujące w ów anime.
Dzięki braku kontynacji anime samo przez się potwierdza swoją kiepskość.:0)
Ogólnie ocena 5+, w moim przypadku odnosi się ona bardziej do track`u z opening`a który jest świetny niżeli samego anime:)
Więzienie prywatne i wesołe miasteczko w jednym? To tylko Japonia...
Początek anime był całkiem dobrze rozegrany, chociaż wszystko toczyło się odrobinę zbyt szybko. kliknij: ukryte Ledwo się chłopak wybudził i już zostaje wyprowadzony ze szpitala w dwóch srebrnych bransoletkach pod zarzutem morderstwa na 29 uczniach. Wiem, że różne rzeczy dzieją się na tym świecie, ale serio? Aresztować pod takim zarzutem bez żadnych dowodów czternastoletniego, jedynego ocalałego chłopca? Nieźle.
Grafika Postaci są ładnie wykreowane, do teł też brak zarzutów. Czasem jednak przesadna mimika twarzy drażni. Jakby za każdym razem gdy postać przejawia objawy choroby psychicznej zmieniał się nie tylko charakter, ale również wygląd. Jeśli to miało podkreślać niepoczytalność tychże postaci, to cóż, według mnie kiepsko to wyszło.
Bohaterowie Główny bohater ani trochę nie przypadł mi do gustu. Ciepła klucha, wiecznie roztkliwiająca się nad sobą. Nie raz wręcz krzyczałam do monitora, by ktoś go w końcu strzelił w ten czerep, ale jak już dotarły do kogoś moje prośby, to anime się skończyło. Poza tym mało zostało poświęconego czasu na inne ważne postaci, zwłaszcza na te z Łańcucha blizn, że nie wspomnę o Przedrzeźniaczu.
Muzyka Opening z teledyskiem bardzo dobrze komponuje się z anime, a raczej z gatunkami jakie miały w nim dominować, ending z kolei wydaje się tutaj zbyt delikatny, jednak jest naprawdę ładny.
Gałąź grzechu Motyw mocy władania krwią podobał mi się, kliknij: ukryte chociaż trochę tchnęło od tego Vampire Knight, gdzie jeden wampirek z nocnej klasy miał podobną zdolność. Śmieszy mnie tylko to, że Ganta potrafił niemal wykrwawiać się po trzech strzałach, a inni, chociażby taki Senji potrafił wydobyć z siebie na oko pięciometrowe, szerokie ostrze (patrz OVA) i nic sobie z tego nie robił.
Anime ma sporo niedociągnięć, i niedokończonych wątków. Bardzo przydałaby się tutaj druga seria, która wyjaśniłaby co nieco i pokazała jak radzą sobie buntownicy, którzy uciekli. kliknij: ukryte Szczególnie nurtuje mnie sprawa obróżek wyposażonych w najróżniejsze zabaweczki + zatruwających nosicieli z dnia na dzień.
Z tego co widzę, wiele osób twierdzi, że manga jest lepsza od anime i chyba skuszę się przy chwili czasu i zapoznam się z nią, bo według mnie anime zatraciło spory potencjał 5.5/10.
Osobiście jestem oczarowana grafiką, ponieważ wbrew pozorom Deadman Wonderland ma dość charakterystyczną kreskę. Co do postaci- Shiro, prześliczna albinoska, nie rozumiem jak można chociaż w najmniejszym stopniu się w niej nie zauroczyć? Ganta jak to główny bohater, nie jest od lubienia. A reszta „psychopatów” wyszła na całkiem sympatyczną bandę przeróżnych charakterów. O fabule mówić jest łatwo, bo całkiem oryginalna i wspomagana wieloma niewiadomymi, aczkolwiek ostatni odcinek skazał wszystkich zainteresowanych po sięgnięcie po mangę, tak więc zaprzepaszczona szansa sukcesu…a może i nie? Gdyby dużej rozmyślać o zakończeniu można dojść do wniosku że mimo iż seria kończy się nie wyjaśniając praktycznie niczego to jest zgrabnie ukończona i przedstawione sceny nie wywołują szału u widza który z pianą w ustach rzuca się na fotelu bo anime zakończyło się w najgorszym momencie. Dzięki temu seria nadrabia niedociągnięcia.
Osobiście uważam że anime jest idealne dla fanów gore, którzy nie potrzebują rozbudowanej fabuły. A reszta ciekawych niech sięgnie po serię z dystansem i zachwyca się openingiem.
Najgorszym więzieniem do którego możemy trafić jest nasz umysł.
Nagle w 3 odcinku to wszystko znikło. Ba! Zaczęło nawet nużyć. Jednakże rozpisze to co najbardziej mi się spodobało lub odtrąciło;
Bohaterowie- Rozumiem ja naprawdę rozumiem, że w takim miejscu logika nie ma sensu bytu. Jednakże postacie psychopatyczne wcale nie wypadają dobrze ani przekonująco. Zostały pokazane bardzo płytko. Dajmy bodajże Shiro- widz tylko może się domyślać kim jest..poza tym dlaczego nikt w więzieniu nie zwraca uwagi na to, że białowłose dziewcze, które nie jest więźniem biega po zakładzie karnym?
Ogromny niesmak miałam kiedy także na ekranie gościła Minatsuki. Podsumowując jej osobowość była skrzyżowaniem yangire z tsundere. Całkowicie nieudany projekt postaci.
Inni bohaterowie w większości byli nudni lub zbyt schematyczni. Niektórzy wywoływali u mnie jedną wielką ironie ponieważ takie dziecko jak Hibana z pewnością z swoją masą ciała podniesie tasak większy od niej o 2 razy.
Do gustu przypadł mi tylko Ganta, którego bojaźliwe zachowanie przynajmniej było realistyczne i Senji.
Fabuła- W 12 odcinków na pewno nie da się przekazać uroku tej mangi; jeśli miało to zachęcić widzów do lektury to cóż..mnie nie zachęciło tylko odrzuciło.
Grafika- Estetyczna w miarę ludzka i naturalna. Tła także były w porządku.
Muzyka- Opening całkiem dobrze się prezentuje. Ending także mi się podobał chociaż nie pasował mi zbytnio do tej ponurej aury.
Podsumowując sama koncepcja tego anime nie jest zła. Została tylko nieudolnie poprowadzona. Jednakże nawet ja fanka tego gatunku nie potrafie z czystym sumieniem tej serii komukolwiek polecić. 5/10
Dobre jako reklama mangi
Zacznę od kreski albowiem jest niezła. Zdarzają się dziwne momenty w mimice rozszalałych bohaterów ale nie jest ich dużo. Naprawdę miło jest zobaczyć gałęzie grzechu w ruchu i kolorze. Niestety tutaj plusy się kończą. Wiele momentów zostało przesadzonych gdyż okazuje się, że z jednego człowieka można: kliknij: ukryte pomalować cały pokój krwią, zrobić z niego kotlety, odrąbać rękę, trochę skopać, a i tak przeżyje. Poza tym zmieniono scenerie wielu scen przez co utracono wiarygodność( kliknij: ukryte nabór Ganty do łańcucha blizn, walka z Minatsuki itp.. Ścieszka dźwiękowa została nawet ładnie skomponowana, kilka utworów może wpaść w ucho. Opening został w sam raz dopasowany do klimatu serii pod każdym względem w przeciwieństwie do endingu. Najpierw wszędzie krew i flaki, a tu nagle „shiny, shiny…”. Sam pomysł pokazania w nim życia postaci przed wielkim trzęsieniem ziemi nawet fajny tylko sama piosenka powinna być zmieniona. Jest zbyt radosna, osobiście włożyłbym ją do jakiejś komedyjki (pomimo, iż jest nawet ładna). Perfekcyjnie dobrali głosy do postaci. Jedynie Nagi miał zbyt przesycony emocjami głos.
Postacie zostały trochę spłycone, albo odebrano ich przeszłości powagę kliknij: ukryte biedna matka Minatsuki z którą zrobiono dendrofila. Wycięto także dosyć ważną postać Azami (już nie wspominając o Chaplin czy tego dziadka którego imienia nie pamiętam). Mamy w tej produkcji wiele postaci i stwierdzenie szanownej recenzentki Enevi, że większość postaci to psychopaci jest błędne ponieważ i wariatów, i „ludzi normalnych” jest proporcjonalna. Jedyną postacią jaka mnie denerwowała to główny bohater (jakoś to mnie nie zdziwiło) oraz Tamaki (nie potrafię wyjaśnić ale go nie lubię).
Teraz fabuła. Tak źle wykonanego zakończenia dawno nie widziałem. Nie wyjaśnili w nim nic, a tylko bardziej pogmatwali (oraz zaprzeczyli treści mówiąc, że kliknij: ukryte cała akcja w sektorze „G” trwała 11 dni. Według tego Yoh jest gąbką ze względu na jego niewiarygodne zdolności regeneracyjne). Fabuła zaczyna się psuć w okolicy 3 odcinka kiedy to zostały zastosowane klasyczne, tandetne elementy jak np.: podróż szybem wentylacyjnym, czy rażąco naciągana próba „popsucia robota” (w mandze wygląda to jakoś lepiej). Niestety większość tego typu błędów wynika ze zbytniego odbiegnięcia od pierwowzoru. Na szczęście są i plusy jak np.: ciekawe moce. Władanie krwią zdecydowanie nie jest szablonowe. Spodobało mi się odwzorowanie nastroju i stanu psychicznego więźniów. Zresztą to więzienie nie jest zwykłe dlatego trudno aby ludzie tam przetrzymywani byli do końca normalni.
Ta seria zdecydowanie jest dla osób którzy chcą zobaczyć drastyczne walki, albo ciekawych psychopatów i ich na tle normalniejszych znajomych. Dla mnie te 12 odcinków miało (nie wykorzystany) potencjał. Deadman Wonderland ma być reklamą i jako taka spełnia swoje zadanie. Niestety na tle innych ekranizacji popularnych mang, wypada wyjątkowo blado. 5/10
kliknij: ukryte Dla mnie najgorsza scena to ta w której Nagi z dziurą w brzuchu jeszcze ma siłę radę trzymac wroga a potem jeszcze wygłosic kazanie no ale to anime więc….
Nie podobało mi się jeszcze że nie zostało wszystko wyjaśnione. Wiem że to tylko promocja mangi ale mogli to jakoś inaczej skończyc.
Wydaję mi się, że jaśnie zostało wyjaśnione, że cała sprawa była ustawiona, a Ganta trafił do więzienia przez sam kontakt z… ale bez spoilerów.
Tempo nie leci jak szalone dla samej akcji, a wątki są niewyjaśnione, bo anime jest reklamą mangi albo prezentem dla tych, którzy już ją czytają. Lejąca się krew i ogólne okrucieństwo mają być rażące i utrzymywać ponury, pełen przemocy klimat, więc to dość istotny element.
Ganta przez swoją nieporadność jest realistyczny. Chłopak ma 14 lat, a jego życie zmieniło się w koszmar, chyba dziwne byłoby, gdyby sobie z tym wszystkim na spokojnie radził. Czasem trzeba się postawić w sytuacji bohatera, nim zacznie się komentować jego zachowanie.
Gusta są różne, a Deadman Wonderland wybitnym dziełem nie jest, ale jeśli patrzy się na serie na zasadzie ,,o, krew, walki, pewnie jest słaba i nieambitna” samemu wymyśla się nieistniejące wady.
Pomyślała osoba, która lubi/ogląda/czyta całkiem sporo horrorów? Bardzo ciekawa teoria :)
Deadman jest i nielogiczny (chodziło mi bardziej proces), i ma dziury w fabule (także w mandze), a bycie reklamą (o czym zresztą wspomniałam) wcale tego nie usprawiedliwia. Można stworzyć skuteczną reklamę bez ogólnego chaosu.
„Z jednej strony można zaliczyć to do zalet – pozostał naturalny, zamiast stać się idealnie silnym i cudnym, przykładnym bohaterem.” Tak, Ganta pozostał naturalny, zgadzam się.
7/10
Jeżeli chodzi o fabułę.. 14latek zostaje wrobiony, trafia to jedynego w swoim rodzaju więzienia i leje się krew, dużo krwi.:3 Chociaż nie powiem, jest tak pogmatwane to, że na samym początku nie miałam żadnego pojęcia o co chodzi. Później się trochę poprawiło, ale nie bardzo., Manga chyba by pomogła, muszę wygospodarować czasu trochę ;d
Sam motyw mocy jaki posiadali bohaterzy mi się podobał. Plus było kilka rzeczy, które byłyby pociągnięte dalej dałyby taki rozwój fabuły, że o ja cię.
Og to fajne, ale jakoś bardzo tyłka nie urywa. ;)
A mi się podobało ^.^
Nie rozczarowałam się tym anime, bo od samego początku było wiadomo, że jest to tylko reklama (!) A jak na reklamę mangi, seria jest bardzo dobrze zrobiona i z zaciekawieniem włączałam kolejne odcinki.
Teraz czytam mangę, która jest świetna. Polecam ją ; D
Dla zabawy-tak, dla wciagniecia-nie.
Czytam mange od niemal poczatku i dobrnelam jedynie do 4 odcinka…tylko z ciekawosci wzielam sie za te anime. Najpierw niech ktos przeczyta chociaz 30 chapterow mangi, a potem sie za to wezmie. Tak aby nie zniechecilo go to do mangi. A tak btw. to w dalszych odcinkach pojawila sie moja ulubiona Azami czy jej watek i pozostalych deadmanow odrzucili :/?
Zmoderowano wulgaryzm. Moderacja
rozpierducha po całości
Dzika jadka i tyle.
Zero logiki i fabuły.
Jedynym plusem tutaj to Opening, reszta leży.
Kompletnie się zanudziłam.
Krew, osocze i ... na tym niestety koniec.
Kontrowersje, kontrowersjami, ale wielka rozwałka jest i to się liczy.
A opening jest najlepszy jaki słyszałam od dawna.
Całkiem całkiem...
Ale...
Średniak
Sama wizja miejsca akcji jest ciekawa. Wizja więzienia będącego atrakcją dla zwiedzających, prowadzonego przez szaleńca który z uśmiechem na ustach wysyła skazanych na krawe wyścigi ku uciesze widzów. Więzienia gdzie tylko twoje własne starania mogą ci ocalić życie (cukierki), więzienia z kliknij: ukryte ukrytym jeszcze bardziej chorym oddziałem gdzie toczą się patologiczne turnieje z udziałem ludzi władających krwią jak bronią. Zarys jest ciekawy i idealnie pasujący do stworzenia dobrego anime akcji, z możliwością dodania sporej dawki sci‑fi.
Niestety nie wykorzystano potencjału. Fabuła jest bardzo nierówna, zaczyna się nieźle, by było coraz gorzej, następnie w połowie ponownie zaczyna się robić ciekawie by w ostatnim odcinku spowrotem spaść na pysk, nie wyjaśniając nawet ogromu niewyjaśnionych kwestii…w sumie tego nawet zakończeniem nie można nazwać. Jeśli będzie kontynuacja to OK, ale na razie sie nie zapowiada.
Irytuje momentami zawyżony poziom brutalnosci, wciskanej wszędzie bez powodu. Konstrastuje on z wieloma fragmentami. To nie Elfen Lied, który jest po prostu ciężki przez niemal cały czas. Momentami to więzienie wygląda jak plac zabaw, by po chwili przeobrazić się w sadystyczne miejsce. Strażnicy mający pilnować najgorszych oprychów, mają kłopot z przytrzymaniem Shiro ? Zresztą cała reszta jest naiwna… kliknij: ukryte chyba że matka ratująca doniczkę zamiast własnego dziecka to dla kogoś nie idiotyzm.
Shiro – niby tajemnicza, postać zagadka jak C.C. z Code Geass. Tyle że tak naprawdę to skończona idiotka, która niewiele wnosi do fabuły i mogła by zostać zastąpiona byle kim. Nie znaczy to że postacie w anime powinny być kwintesencją inteligencji, czego dowodzi Lala z To Love‑Ru która jest nawet sympatyczna…po prostu ogólny zarys postaci Shiro spalony.
Główny bohater też nieszczególny, także można go zastąpić dowolnym innym uczniem.
Jesli chodzi o oprawę audiowizualną to jest bardzo dobra. Kreska miła dla oka, animacja płynna i szczegółowa. Ścieżka dźwiękowa świetnie dobrana, opening chwytliwy.
W sumie w większosci wymieniałem wady Deadman Wonderland, tak jakby było to anime na ocenę 1‑3. Mimo tych wszystkich niedopracowań i masy absurdu nie powiem abym oglądał to na siłę. Fabuła momentami była ciekawa, w sumie gdyby zakończono ją po ludzku to mogła by być nawet uznana za dobrą. Jeśli ktoś ma wolne 5 godzin to jak najbardziej może obejrzeć.
Ode mnie 5/10.
Miła odmiana
W stosunku do reszty anime które wyszły w tym roku i które miałem przyjemność oglądać, jest to miła odmiana, puszczająca przyjazne oko w stronę Elfen Lied i Neon Genesis Evangelion.
Jeśli chodzi o historię, można się doszukać sporej ilości dziur logicznych, a momentów „dlaczego on po prostu nie zrobi X” nie brakuje. Mimo to, przesiedziałem znakomitą część dnia i łykałem odcinek za odcinkiem, będąc ciekaw w którą stronę wątek się rozwinie.
Generalnie polecam jako fajna odskocznia od nudy i przewidywalności dnia codziennego. Oraz tym, którym brakuje anime aspirujących do tematyki NGE czy Elfen Lied
Potem zrozumiałem, skąd te negatywne oceny. Ta historia najzwyczajniej w świecie nie trzyma się przysłowiowej kupy. Braki logiczne, które dostrzegałem już w pierwszych odcinkach, a które miałem nadzieję, że potem się wyjaśnią i uzupełnią – cóż, no nie wyjaśniły się.
Jednym słowem: im dalej w las, tym.. no. Z odcinka na odcinek było coraz gorzej.
Shiro irytująca, główny bohater zresztą też. Najbardziej mnie śmieszyło, że kliknij: ukryte nikogo nie interesuje, skąd ona się w tym więzieniu wzięła, w tym sektorze, ot tak – chodzi sobie i zna „sekretne przejścia”. Super.
Prawdopodobieństwo i logika leży i kwiczy, sama budowa tego więzienia, sami więźniowie.. nie wiem nawet, gdzie tu znaleźć zaletę. Szaleńcy są szaleni w wykrzywianiu swoich twarzy i tych oczu – jedno większe, drugie mniejsze. Takie typowo szalone, nie? I ten charakterystyczny chichot, który mówi nam: „Oho, on musi być szalony i zły!”.
Fanserwiśna Herod Baba, czyli pani strażnik – po prostu fanserwiśna, tyle można o niej powiedzieć.
No i cała seria to czysta reklamówka, nie ma co oczekiwać satysfakcjonującego zakończenia.
Horror? Grozy nie zauważyłem, tylko litry krwi i latających flaków.
4/10, bo pierwsze trzy odcinki obejrzałem jednak z przyjemnością.
9/10
Re: 9/10
wkurza mnie to, że nie którzy tego nie rozróżniają
Poza tym, fabuła jest naprawdę ciekawa. Są co prawda pewnie nieścisłości jednak traktując deadman wonderland jako czystą fantastyke, która nie ujawniła przed nami wszystkich swoich tajemnic, można sobie darować dążenie do logiczności za wszelką cenę i przymknąć oko na to że na przykład
kliknij: ukryte ganta przypomina sobie kim jest shiro i nawet nie spyta jej dlaczego się tu znajduje, generalnie nikt nie wie kim ona jest chociaz przebywa cały w deadman wonderland gdyż być może da się to jakos wytlumaczyc brakującymi elementami, które mam nadzieję dostaniemy w postaci kontynuacji. (zawsze pozostaje manga…)
Bohaterowie serii to psychopaci, ale nie wiem jakich spodziewał się recenzent w deadman wonderland, chyba umieszczenie innych w takim wiezieniu byłoby absurdalne. Biorąc pod uwagę warunki jakie panuja w tej placówce nie wybrazam sobie, zeby bohaterowie zachowywali sie inaczej.
Faktem jest, że Ganta nie należy do twardzieli i powinien od razu zginac w takim miejscu, ale przeciez główny bohater nigdy nie ginie i czepianie się tego, że zawsze ma szczescie albo pomaga mu shiro nie ma wiekszego sensu – cuda sie zdarzają nawet w zyciu, wiec tym bardziej maja prawo dziać się w anime. Jakby przeanalizowac wszystkie serie pod tym kątem to okazuje się, ze główni bohaterowie zawsze mają wyjątkowo dużo szczęscia, ale czy jest to coś, o co można się czepiac?
Apropo przemocy występującej tutaj rzeczywiście seria jest brutalna, jednakże nie zgadzam się że ta brutalność jest bezcelowa i niepotrzebna. Wiąże sie ona tutaj zarówno z miejscem w jakim znajduja się bohaterowie, jak i z ich tajemniczymi mocami. Nie wyobrazam sobie, żeby mozna było uniknąć tutaj tych wszelkich walk i szalonych pomysłów promotora. Wtedy seria straciłaby klimat. I nie jest to minus, chyba, ze ktoś jest wrażliwy na takie „atrakcje”.
DW to dla mnie przede wszystkim dobra akcja. Oglądając czułam ten dreszczyk emocji w pewnych momentach i byłam ciekawa co stanie się dalej. Jest to czysta rozrywka, która tak naprawdę ma szanse być czymś więcej, brakuje tylko wyjaśnienia pewnych wątków. Mam nadzieje, że powstanie kontynuacja, bo jeżeli nie, anime pozostanie jedynie dobrą reklamą mangii. Nawet jeżeli dalszego ciagu ekranizacji nie będzie to polecam tym, którzy chcą obejrzec dobra serię akcji i nie przeraża ich spora ilość krwi.
Btw. zarzuty co do braku logiki w zachowaniu bohaterów sa conajmniej śmieszne :D w takich ekstremalnych warunkach nie mozna oczekiwac racjonalnych zachowań.
Scalono komentarze.
IKa
zmarnowane
Kolejny zmarnowany horror
2/10 wystawiam. Na koniec jeszcze dodam, że dużo mnie kosztuje pojechanie po serii mojego ulubionego typu ponieważ wychodzi ich tak mało i jak już to mamy porażkę jak w tym przypadku lub SHIKI. kliknij: ukryte Motyw relacji głownego bohatera i bohaterki jest całkowicie zerżnięty z elfen lieda.
Re: Kolejny zmarnowany horror
Re: Kolejny zmarnowany horror
Re: Kolejny zmarnowany horror
Re: Kolejny zmarnowany horror
Zostańmy przy opiniach.
Re: Kolejny zmarnowany horror
Efekt? Odpadłem po siódmym odcinku.
Pierwsze wątpliwości pojawiły się, gdy zauważyłem, że seria ma się składać z 12 odcinków. Szczególnie biorąc pod uwagę, że twórcom udała się rzecz nieprawdopodobna- połączenie ślimaczego tempa rozwoju akcji (wątki zawiązujące akcję w mandze zajmują tu połowę serii) ze skarłowaceniem wszystkiego, co nie było absolutnym kośćcem fabuły (bez wątpienia celem pomieszczenia akcji ukazanej w dwóch odcinkach mangi w jednym odcinku anime).
Największym rozczarowaniem było jednak kompletne zagubienie estetyki oryginału. Manga systematycznie i z premedytacją wykorzystuje wielokrotnie przywoływany już absurd, nonsens, brak logiki i groteskę do stworzenia atmosfery zbliżonej do koszmaru sennego, o którego logikę nie ma nawet sensu pytać. Anime wyciągnęło z tej otoczki jedynie same akcesoria, prezentując je z wdziękiem sprzedawcy wieszającego markowe produkty w widocznych miejscach sklepu (i mieszając je z hektolitrami krwi). W rezultacie otrzymano mdły, niestrawny i niemiłosiernie rozwlekły produkt, po którym w dodatku widać, że nie ma szans ani nabrać właściwego tempa, ani dotrzeć do żadnego sensownego celu. Dość, aby nawet entuzjasta oryginału zmęczył się nim zaledwie na półmetku (patrząc na komentarze dotyczące zakończenia, szczęśliwie).
Po przywołaniu powyższego opisu klimatu panującego w mandze należą się jednak dwa słowa obrony Ganty jako koncepcji bohatera. O ile atmosfera oryginału przypomina koszmar, główny bohater jest w nim przedstawiony niejako w roli „śniącego”- jedynej osoby patrzącej trzeźwo na rozgrywające się wydarzenia, dostrzegającej ich absurd i jednocześnie odczuwającej, że tak naprawdę to ona jest w nich najbardziej nie na miejscu. Motyw zemsty, wyeksponowany (na siłę) w animacji w mandze stanowi zaledwie dodatkowy, pojawiający się niemal przypadkiem cel; osią fabuły jest raczej pragnienie Ganty wyrwania się z absurdu i ocalenia swego normalnego życia. Stąd też jego niestabilny, płaczliwy charakter i porażający brak pewności siebie- w pierwotnym założeniu wynika on z osaczenia przez nonsens i groteskę, nad którym w dodatku Ganta nie ma zamiaru przejść do porządku dziennego. A że anime przeniosło zarówno charakter głównego bohatera, jak i świat przedstawiony z finezją faceta z łopatą przerzucającego węgiel… Cóż zrobić, efekt jest jaki jest. Nie pozostaje nic, jak tylko gryźć paznokcie przed ekranizacją Mirai Nikki- produkcji podobnej, choć (w zestawieniu oryginałów) lepszej i jeszcze wrażliwszej na niechlujność producentów.
DW
Dużo krwi, oj, duuużo
Co mogę pochwalić – bez wątpienia grafikę i opening, naprawdę świetnie się go zarówno słuchało, jak i oglądało. Sam seans też nie był jakiś najgorszy, niektóre wątki potrafiły zainteresować, ale w ogólnym rozrachunku mam wrażenie, jakby fabuła kręciła się w kółko.
Re: Dużo krwi, oj, duuużo
Re: Dużo krwi, oj, duuużo
Re: Dużo krwi, oj, duuużo
Re: Dużo krwi, oj, duuużo
10/10
Re: 10/10
Re: 10/10
9/10 - serio, dobre!
Przejdę teraz do anime. Sam pomysł więzienia‑cyrku jest intrygujący, a to, że z więźniów robi się widowisko przypomniało mi trochę „Wielki Marsz” Kinga (choć tam to nie więźniowie byli „atrakcjami”). Co do fabuły – zaczyna się świetnie, mamy kupę tajemnic i po prostu chce się to oglądać dalej, żeby zobaczyć jak się wszystko rozwiąże. No właśnie – rozwiąże. Niestety nie wszystkie sekrety zostały wyjaśnione i to w zasadzie jedyny poważny zarzut jaki mogę mieć wobec DW. Bo fakt, w fabule były mniejsze lub większe głupotki jednak mi w żadnym razie nie psuły zabawy. Wystarczyło tylko mnóstwo brutalnych scen (Bogu dzięki za cenzurę!), epicka muzyka i bohaterowie walczący kliknij: ukryte krwiąabym był niesamowicie zadowolony.
Także moim zdaniem fabuła zła nie jest, choć fakt, że wokół tak interesującego miejsca jak Deadman Wonderland można było zbudować jakąś naprawdę zaskakującą opowieść.
Przejdę teraz do postaci- IMO bardzo fajnych.
Na różnych stronach spotkałem się z komentarzami typu: „Ale ten Ganta jest żałosny”. Zdziwiło mnie to cholernie, bo przecież to zwykły czternastolatek! Nie dość, że zginęli jego przyjaciele (w dość makabrycznych okolicznościach, warto dodać) to na dodatek jego oskarżyli o ich zabójstwo i zamknęli w jakimś chorym więzieniu! W takiej sytuacji tylko jakiś Natsu czy inny Ichigo zachowywali by się jak megakoksy i mieliby wszystko w d*pie. Jak raczej byłbym wkurzony gdyby Ganta okazał się takim niezniszczalnym hiroł, który niczego się nie boi.
Reszta postaci to mniej lub bardziej szurnięci bandyci i biała laska, głupia jak pół buta. Ale ci psychole mi się podobali! kliknij: ukryte Koliber, Przedrzeźniacz, Nagi, zarąbisty mnich czy Rokuro – fajni goście.Oglądanie ich różnego rodzaju zboczeń sprawiało mi naprawdę dużą frajdę. :)
Nie wspomniałem jeszcze o Kruku, a to on był najlepszy z tej zgraii. W DW mamy całą masę porąbanych gości i to jest fajne. Są miłą odmianą od kolejnych Złych i Srogich Ajzenów czy innych Mrocznych Lordów. Przyjaciele Ganty też troszkę świrują, a to jest jeszcze lepszy, bo są tak inni od typowych przydupasów głównego bohatera! Szkoda, że seria nie jest dłuższa, bo niektóre postaci pojawiają się tylko i znikają.
Jeśli chodzi o sprawy techniczne to powiem krótko: przeciętna kreska, niezła animacja, świetna muzyka. Tyle.
Deadman Wonderland jest błędnie klasyfikowany jako horror. A to zwykła akcja w niezwykłym wydaniu. Fakt, mnóstwo tu brutalnych scen, ale to też szczerze mówiąc jest fajne. Może dlatego, że była cenzura (brakowało mi jej w Higurashi, oj brakowało!).
Ode mnie DW ma mocną dziewiątkę- jest brutalne, emocjonujące, a momentami wzruszające. Świetne odstępstwo od prawdziwych horrorów, a także od nadętych shołnenów. Ganta to równy gość i jako główny bohater sprawdza się lepiej niż kolejny Ichigo, Tsuna, Naruto czy Natsu.
PS. czy tylko mi takie głupotki w fabule nie przeszkadzją? :P
jedne wielkie rozczaowanie
Strasznie naciagne bylo to anime… nie polecam…
hmm.
Re: hmm.
Stfu! Profanacja!
no i kolejny zawód...
..
Na początku zapowiadało się dość ciekawie, ale koniec końców było średnio. Projekty postaci wydawały mi się wręcz zerżnięte ze studia Bones – co jak co ale to właśnie oni często tak rysują (najbardziej chodzi mi o głównego bohatera). W sumie nie wiem co napisać więcej – szybko wyleciała mi już z głowy fabuła.. ale jakaś ambitna nie była. W każdym razie mamy do czynienia kliknij: ukryte z dość wrażliwym, płaczliwym chłopcem, który nie chce walczyć a musi + sporo krwi. Nic oryginalnego, ale jednak w sumie mi się podobało..
Anime nie było złe, jeśli ktoś przedtem nie widział podobnych motywów to pewnie mu się spodoba. 5/10
Podsumowując: oczekiwałem masakry ,dostałem masakre więc nie mam być na co zły.
A co do zakończenia…a dokładniej kwestii Nagi'ego to pewnie scenarzysci mysleli sobie tak „fu**! taka podniosła chwila,trzeba wymyślić coś zajedwabistego” no i wymyśleli deszcz.Heh,troszke popsuło to efekt.Ocena 7.
Qualu co racja to racja ;]
tu szczerze najpierw sie roześmiałem a potem zacząłem zastanawiać się jak można wymyślić taką głupote.Nie chce sie doszukiwać takich bezeceństw bo popsuje mi to wrażenie ;P
A od siebie dodam człowieka bez strun głosowych który mówi – chyba że mi coś umknęło.
Ciekawy początek,ale gdzie mogę oglądać to dalej?
Na pewno oglądnąłbym kontynuacje.
W anime były ciekawe motywy kliknij: ukryte jak na przykład:walka krwią,karna gra,cukierki jako antidotum
ciekawa postać Shiro(nie zabijcie,jeżeli źle napisałem),Kruk który przypomniał mi Zarakiego z Bleacha
Ponadto bardzo dobry Opening,jeden z lepszych jaki ostatnio widziałem i słyszałem,a sama fabuła miała zadatki na dobrą…szkoda że zmarnowano jej potencjał…
Bo później anime osłabło.
Przydała by się jakaś dodatkowa seria albo przynajmniej OVA kończąca to…tylko mam nadzieje że to nie będzie coś w stylu typowego „Happy Ending” lub „Bad End” i twórcy mnie czymś zaskoczą.
PS:Komentarz piszę w nocy dlatego może być trochę nie jasny…
Re: Ciekawy początek,ale gdzie mogę oglądać to dalej?
kliknij: ukryte Po dokładnym namyślę uznaję jednak iż karna gra jest jednak przesadzona.
Re: Ciekawy początek,ale gdzie mogę oglądać to dalej?
Re: Ciekawy początek,ale gdzie mogę oglądać to dalej?
Osobiście obstawiam że jeśli anime na siebie zarobi to za jakiś czas powstanie druga seria, znacznie gorsza od poprzedniej.
Re: Ciekawy początek,ale gdzie mogę oglądać to dalej?
Podobno z tego co słyszałam samo anime miało mieć standardowo 26 odcinków i planowane było na znacznie wcześniejszy termin ale z jakiś powodów( nie jestem pewna dokładnie co zawiniło ) zostało skrócone i wydane dopiero teraz.
Czekam na drugi sezon
Ocena 8+/10
Wysadza uszy, wypala oczy, gotuje mózg od nadmiaru głupoty.
Jak półprosta, ma początek, nie ma zakończenia ( kliknij: ukryte dla mnie to na pewno nie było zakończenie, jednocześnie nie chcę kontynuacji tego worka głupoty ). W dodatku półprosta malejąca, w połowie serii osiągnęła półpłynne jądro Ziemii, końcówka była bliska sięgnięcia Marsa. Nie oglądałam wszystkich pozycji z tego sezonu, ale wiem, że DMW był najgorszą, jaką miałam nieprzyjemność oglądać ( w sumie nie tylko z tego sezonu, ale póki co, roku ). Opening i ending przewijałam, z tym, że przy openingu z uszu nie sączyła się krew. Robiłam to, aby jak najszybciej zacząć i skończyć cotygodniową męczarnię ( psychicznie może nie czułam się jak plasterkowane postaci, ale byłam bliska ku temu ). Fabuła była dla mnie absolutnie bez sensu, założenia z początkowych odcinków nagle znikały w końcowych ( ewentualnie wynurzały się na potrzeby scenarzystów i po chwili znikały, bo były im niewygodne – mhmm… cukieraski.. albo punkty.. albo kliknij: ukryte trening.. ).
Absurdalne ( negatywnie ) decyzje postaci i ich głupota ( mrugam do Ganty ) nie raz sprawiły, że moje dłonie automatycznie zakrywały oczy. Rzadko do siebie mówię, ale przy tej produkcji klnęłam pod nosem jak szewc. Absolutnie wszystkie postaci miały zjechaną psychikę i po prostu ciężko było się do kogokolwiek przywiązać. Do tego thragiczne przeszłości wyssane z palca ( kliknij: ukryte „mama ratowała kwiatka, a nie mnie~!” – proszę Was.. ). O ile psychoza Nagiego ( który raz ma Geassa, raz latające wokół niego Smocze Kule ) nie kończyła się u mnie głębokimi relaksującymi wdechami ( nie chciałam rozładowywać napięcia poprzez niszczenie monitora ) oraz pani Makina/Makino była całkiem w porządku jak na taką serię, o tyle reszta ( poza Shiro i tym, co mu kliknij: ukryte oczko usunęli ) postaci doprowadzała mnie do pasji. Promotor, herr Ganta Igarashi ( gwiazda serii o IQ równym temperaturze pokojowej.. ), biali żołnierze Lorda Vadera, słodkie rodzeństwo psychopatów ( których dość kliknij: ukryte brutalnie usunęli ze sceny gdy tylko przestali być potrzebni ) oraz Gaara bez brwi i mózgu a za to z gitarą na rakiety ziemia‑ziemia oraz reszta mniej bądź bardziej nieważnych postaci – WSZYSCY są do rozszarpania. To anime wyzwala emocje, ale tak negatywne, że głowa mała. Czasem to aż nieprzyjemnie się to oglądało ( nie chodzi o przemoc tylko o absolutny bezsens ).
Robienie szynki, krojenie, filetowanie, odrywanie, miażdżenie, wysadzanie, rozszarpywanie – jak komuś brakuje animowanych jelit, niech ogląda. Ale tutejsza masakra jest widzowi absolutnie obojętna, tytułów, które oprócz przemocy mają coś więcej, nie wiem, dreszczyk emocji, dobre postaci, dobrą grafikę ( tutaj jej nie ma, kreska z recyklingu, oszczędna animacja ) czy chociaż nastrajającą do przebijania ręki gwoździami muzykę jest po prostu na pęczki. Nie widzę potrzeby oglądania tego koszmarku. Daję 3 za Shiro, która mnie wyjątkowo pozytywnie zaskoczyła ( rozwój postaci – nie, to za dużo powiedziane, raczej malutki krok w stronę przeciwną, niż patologia ). Deadman Wonderland naobiecywał dobrej grafiki, muzyki (?) i fabuły, widzowie dostali tylko wizytę u rzeźnika bez żadnych innych walorów audio‑wizualnych czy chociaż odrobiny pomyślunku ze strony twórców/postaci. Absolutnie nie polecam.
Re: Wysadza uszy, wypala oczy, gotuje mózg od nadmiaru głupoty.
Z drugiej strony przy tego typu rozrywce nie należy za bardzo się wgłębiać w sensowność działań postaci. W końcu nie jest to dramat psychologiczno‑obyczajowy tylko horror‑film akcji z elementami science fiction.
Natomiast nie wiem dlaczego oburzasz się na niezbyt logiczne decyzje Ganty. Wydaje mi się że żaden postawiony w takiej sytuacji nastolatek nie zachowywał by się szczególnie rozsądnie. kliknij: ukryte Naglę wyrywają go z normalnej codzienności i wrabiają w zabójstwo jego najlepszych przyjaciół i reszty klasy(które to zabójstwo na dodatek miał nieszczęście oglądać na własne oczy), posyłają do cyrku‑więzienia w którym grozi mu co trzy dni „pewna śmierć” , a w tzw między czasie mniej pewna.
Jak on ma się zachowywać Twoim zdaniem? Jak super inteligentny cwaniak z komputerkiem zamiast mózgownicy? Nie sądzę że rozsądne i przemyślane działanie byłoby bardziej naturalne w takiej sytuacji, poza tym ciekaw jestem ile osób w tak surrealistycznym miejscu zachowałoby trzeźwy umysł.
Ale wracając do denerwujących mnie spraw w scenariuszu.
kliknij: ukryte Przyjmowanie „na klatę” strzałów ze strzelbo‑gitary szalonego księdza przez strażników (białych żołnierzy Lorda Vadera). Przecież ci kolesie tam do pracy poszli a nie na wojenkę za ojczyznę, więc to że żaden nie próbował rozwalić księżula w samoobronie to było dość dziwne.
To samo z gierkami w których giną więźniowie ku uciesze gawiedzi. Ciekawe czy rodzina posadzonego za kradzież kolesia nie podniosła by larum w przypadku jego śmierci, jeśli na dodatek poniósł by tą śmierć od strzały z łuku czy też innego topora.
Ale fabuła fabułą a wizualnie jest całkiem dobrze, nie wiem dlaczego narzekasz. Chociażby twarze większości postaci są na tyle charakterystyczne że aż się ucieszyłem, że w końcu da się bohaterów odróżnić po rysach a nie po kolorze fioletowych , różowych , zielonych -do wyboru- włosów i oczu. Grafika teł też moim zdaniem oddaje klimat surrealistycznego cyrku‑więzienia: beton i klowni. Twórcy ustrzegli się pustki która bije po oczach np w „Mahou Shoujo Madoka Magica”:P .
Animacja jest dość płynna, nie zauważyłem „manekinów” które zazwyczaj wypełniają w bezruchu drugie plany…
Co do muzyki to nie zwróciłem szczególnej uwagi, więc chyba nic szczególnego ;)...
Ogólnie to seria skierowana do chłopców i to raczej młodych chłopców więc nie dziwi że Twoje gusta średnio zostały zaspokojone. Tym bardziej, że sądząc po grafice w Twoim avatarze to interesują Cie raczej serie typu Magical Girls(po co w takim razie coś z dopiskiem horror oglądać)... Co mnie dziwi to raczej fakt że przy takiej niechęci do oglądania „faz produkcji szynki” i „animowanych jelit” , Ty zaciskając zęby i „krwawiąc z uszu” dalej trwałaś w postanowieniu oglądania tego jak raczyłaś określić „koszmarku”, tylko po to żeby się nad nim popastwić ? Jeżeli tak to jestem pełen podziwu dla Twojego samozaparcia…
Jak dla mnie to całkiem dobre „kino akcji” zrobili. I jako tego typu rozrywka doskonale się ta seria sprawdza.
Re: Wysadza uszy, wypala oczy, gotuje mózg od nadmiaru głupoty.
Swą radość po przeczytaniu tego już wyraziłam na profilu Qualu, więc powtarzać się nie będę. Po prostu uwielbiam ludków, którzy oceniają ludzi po avatarze… Mam dla Ciebie rade – weź się kopsnij do jej profilu i spójrz na prefencjonomierz, zapewniam Cię, że nie ma w nim magicznych dziewczynek >.>
Re: Wysadza uszy, wypala oczy, gotuje mózg od nadmiaru głupoty.
Re: Wysadza uszy, wypala oczy, gotuje mózg od nadmiaru głupoty.
Re: Wysadza uszy, wypala oczy, gotuje mózg od nadmiaru głupoty.
A tak całkiem poważnie, sama koncepcja więzienia‑cyrku wyjęta jest nie powiem skąd, ale jest tam ciemno i nie ma tam wspaniałych pomysłów. Mea culpa, że od serii z „kryminałem, tajemnicami i zagadkami”, które lubię oglądać, wymagałam SENSU. Może dlatego, że gdy chcę rozwiązać jakąś zagadkę, to chciałabym, aby wskazówki były choć trochę na miejscu, a kryminał nie kończył się deus ex machina.
Tak. Może wtedy seria dostałaby pół gwiazdki więcej. O ile Ganta nie byłby drugim Lightem i nie dostałby pod koniec mecha albo magicznej mocy ( mahou boys'a? ) jak Lelouch.
Nie chcę bronić Madoki, bo i tak już pewnie uważasz mnie za fangirlkę gatunku, która przebrana za różowy lukrowy tort z pluszowym misiem na ramieniu biega z berłem mocy i zdejmuje klątwy z ludzi na ulicy, krzycząc przy tym, że każda Sailor Moon i każda inna Magical Girl gdzieś tam jest i za nas walczy, ale lwia część dobytku Shaftu ma te puste tła. W Madoce, nawet jeżeli ich genezą był brak funduszy, dodawały jakoby.. no dobra, „klimaciku”. W DeadManie niczego nie dodawały, poza poczuciem pewności, że mieli dziurawy worek z pieniędzmi.
Lubię produkcje dla nastolatków, są kopalnią pozytywnej głupoty i dramatis personaæ, którzy walczą z wszelkimi słabościami i przeciwnościami losu dla swoich przyjaciół, miłości, prawa i sprawiedliwości albo bo muszą, bo taka jest fabuła. Widziało się jedną, widziało się wszystkie, ale mimo to, iż jestem fangirlką Madoki, na prawdę lubię czasem obejrzeć jakiegoś shounena. A stwierdzenie, że DMW był dla MŁODYCH chłopców.. no cóż, ja bym nie chciała, aby mój syn oglądał wyrywanie oka albo filetowania gościa bez strun głosowych, który mimo wszystko mówił – pozdrawiam Bassty :).
Doooookładnie :)
Chciałam przygody Ganty opuścić po 6 odcinku, ale gdy doszła do mnie radosna nowina, że seria będzie króciutka, a ja jestem na półmetku, z krwawiącymi uszami wytrwałam do końca. Ależ jestem twarda dziołcha!
Coście się tak uczepili mojego Kyuubeya na miniaturce? Złożył Ci niemoralną propozycję a Ty teraz ścigasz go jak Homu‑Homu? Horroru aktorskiego nie lubię, zwłaszcza, że w ostatnich czasach przybrał formę – po co klimat grozy, jak można wydłubywać śledziony! Za to ten animowany jest dla mnie wybawieniem. Zwykle w niegłupiej formie prezentuje sobą coś więcej, niż masakrę. Historia tajemnicy owiana mgłą niepewności. Oczywiście, mówię tu o większości horrorów, nie o DMW.
Choć starałam Ci się odpisać najlżej i najmilej jak tylko mogłam, tutaj muszę zaznaczyć, że czytam Twój komentarz po raz siódmy i nadal nie do końca wiem, dlaczego to ja jestem tym głównym złym, któremu wypomina się absolutnie wszystko. Rozumiem, że ta seria ma prawo się podobać, ale byłoby miło, gdybyś zrozumiał, że również ma prawo się nie podobać. Ma prawo się nie podobać nie tylko fanom lukrowatych dziewuszek walczących o miłość, ale również, a może przede wszystkim osobom, które się na tej serii zawiodły, bo DMW obiecał dobrą rozrywkę, a podał, w moim mniemaniu, stek bzdur.
Re: Wysadza uszy, wypala oczy, gotuje mózg od nadmiaru głupoty.
Mam też pytanie jakie to serie z „kryminałem, tajemnicami i zagadkami” uważasz za tak porywające i posiadające sensowna fabułę? Serie z nazwy detektywistyczne są zazwyczaj makabrycznie nudne i przewidywalne z zagadkami na poziomie żłobka, może poza „Death Note”(pomińmy milczeniem wątek nadprzyrodzony) i „Monster” chociaż ten ostatni to bardziej sensacyjny niż detektywistyczny, ale pozostałe? Wymień choć dwa tytuły gdzie nie maltretują nas tzw zabójstwami w zamkniętym pomieszczeniu i „przypadkowym” pojawianiem się bohaterów na miejscach zbrodni… Tudzież żenującymi zawołaniami typu : „Moja studnia mądrości złożyła kawałki chaosu w całość…” lol. Bo jak dotąd to wymieniasz jedynie swoje pobożne życzenia w stylu:
Co do horrorów to jedynie Shiki zrobił na mnie wrażenie, ale nie dlatego, że się bałem (co powinno być nieodłączną cechą gatunku) to raczej mieszane uczucia jakie pozostawił sprawiają że zapamiętałem ten tytuł. Poza tym większość tzw horrorów w anime opiera się na rzucaniu flakami w monitor, ja przynajmniej nie natknąłem się na taki który próbował by mnie „wystraszyć” w inny sposób, więc skoro Tobie się udało to łaskawie podziel się tytułami.
I na koniec.
W odpowiedzi zapytam czy naprawdę chcesz sprowadzić tą pogawędkę do takiego poziomu…? Jeżeli tak to pozwól że znowu Cię zacytuję:
Re: Wysadza uszy, wypala oczy, gotuje mózg od nadmiaru głupoty.
Rzuciłam się na Ciebie z pazurami i zaczęłam pluć kwasem nie dlatego, że łaskawie raczysz mieć inne zdanie, tylko że na wstępie mówisz mi, jakie serie mam oglądać, a jakich nie, bo nie są w rezonansie z moimi, wyimaginowanymi przez Ciebie, preferencjami. Lubię horror. To oglądam go. Natrafiam na DMW który dla mnie może być wszystkim, nawet jarmarcznym występem, ale horrorem z pewnością nie jest. Stąd moje zgorzknienie do tej serii. Napisałam to post wyżej i w pierwszym poście, tylko innymi słowami. Mogę to napisać również po niemiecku czy rosyjsku, mogę napisać to za miesiąc tysiąc razy na tablicy w jakiejkolwiek szkole w Polsce tylko błagam, zrozum to. Oczekiwałam czegoś zgodnie z tym, co było obiecane, a otrzymałam zupełnie coś innego.
Poza tym nie jestem pewna, czy jest to odpowiednie miejsce na wymienianie innych serii, zwłaszcza w przypadku, że byłyby to serie lepsze od DMW. To jedynie mogłoby dać dość poważną konkurencję tej serii na jej własnym „poletku” na tym serwisie. Wychwalanie się i wymienianie, czego to się nie widziało nie leży w mojej naturze, wgląd na to ma każdy. A co Death Note'a, nie chcę rozpętywać tysięcznej wojny między fanami, ale mi nie podszedł. Podobał się, ale na krótką metę. Proszę, nie kontynuuj dalej tematu DN, nasza burda i bez niego jest wystarczająco ciekawa :)
Re: Wysadza uszy, wypala oczy, gotuje mózg od nadmiaru głupoty.
Bo jak na razie to rzucasz ogólnikami o innych świetnych seriach, które mają na celu dorobienie teorii do prostego faktu że ta seria Ci się nie spodobała (czytaj nie trafiła w Twój gust).
A co do oceniania ludzi po grafikach przy nick‑u to sądziłem że dwukropek p (:P) przy tekstach o magical girls jest odczytywane jako znak że żartuje, ale najwyraźniej w tej dyskusji wygodniej Ci tego nie zauważać i wyciągać wnioski co do mojego poziomu.
Re: Wysadza uszy, wypala oczy, gotuje mózg od nadmiaru głupoty.
Żart był tak przedni, że ja, plebs, najzwyczajniej w świecie nie doceniłam jego wartości merytorycznej. Zwłaszcza, że byłeś drugą osobą w ówczesnym tygodniu, której na sercu leżała moja miniaturka. Jednak nie rozumiem, czemu na podstawie swojego wspaniałego dowcipu zbudowałeś cały akapit o mnie i o nim.
Poza tym, pokaż mi, wytłuszcz dokładnie, gdzie tutaj jest dwukropek p:
Jedyny emotikon z użytą literą „p” jaką widzę jest w zdaniu:
Pragnę zauważyć, że zdanie to jest zamieszczone w innym akapicie, a więc odwoływało się do pustych teł. Czyżby ":P” obejmowało całą Twoją wypowiedź? W takim razie w całości powinnam ją traktować jako żart :)
kliknij: ukryte Nie znam serii, która w całości spełniałaby wszystkie, moje czy Twoje, wymagania, jednakże z racji tego, że DMW nie spełnia żadnych moich wymagań, pozwolę sobie je rozczłonować:
Inteligentna, sensowna fabuła spod znaku kryminału i realistyczne postaci – Mouryou no Hako, smacznego. Jeżeli zaś szukamy czegoś z jeszcze bardziej realistycnzymi bohaterami, Natsume czy Kure‑naii. W kwestii przemocy – Shigurui. Przy nim DMW to klepanie pieska po zadku. Poza tym, jak napisałam w pierwszym komentarzu, Shigurui reprezentuje sobą trochę więcej, niż skalpowanie. Nie mówię o trzecim dnie, po prostu ma do zaoferowania widzowi więcej. Ta produkcja i większa część mojego, jak to określiłeś z pogardą, koneserskiego dorobku, jest, była i pozostanie lepsza od tego, ponownie napiszę, koszmarku, jakim jest dla mnie DMW. Amen.
Re: Wysadza uszy, wypala oczy, gotuje mózg od nadmiaru głupoty.
Natsume – kumpel duchów -kolejna równie naturalna postać. Jest cichutki i nie ma przyjaciół bo w spadku po babci dostał notesik i umiejętność widzenia duchów, genetyka jest równie okrutna jak prawo spadkowe.
Pudełko Goblinów dobrym kryminałem ? Już gdybyś nawet pojedynczy odcinek Ghost in the Shell wymieniła to było by to trafniejsze…
Co do Shiguruj to graficznie wymiata , ale jak pisałem horror powinien budzić lęk a tu jest pokazana po prostu przemoc, z takich czy innych powodów stosowana przez panów z mieczami. Równie krwawe obrazki można w Ninja Scroll czy Elfen Lied zobaczyć, ale co najwyżej może to wzbudzić niesmak, a nie lęk. Ale zostawmy horror.
Nigdzie nie napisałem że DMW bardzo mi się podoba, po prostu stwierdziłem że cięgi jakie zbiera od Ciebie są niezasłużone. Sądzę też że cała wypowiedź była utrzymana raczej w żartobliwym tonie. Więc to jak bardzo się poczułaś urażona nawiązaniem do Kyubeia jest dziwne. No chyba że jakiekolwiek niezgodne z Twoim zdaniem wypowiedzi wzbudzają u Ciebie odruch obronny objawiający się w formie „plucia kwasem” i „rzucania się z pazurami”
Na pączka nie licz. Amen.
Re: Wysadza uszy, wypala oczy, gotuje mózg od nadmiaru głupoty.
I owszem, nieprzyjemność dyskutowania z kimś, na kim wszelkie próby zawarcia konsensusu nie działają, jest w stanie wytrącić mnie na tyle z równowagi, aby rzucać się z pazurami. Trwaj sobie nadal w swojej opinii, że to anime jest lepsze od przeciętnych, ja zaś będę trwała w swojej, że jest tragiczne. Nie odwracaj też moich słów przeciwko mnie, bo ta strategia jest dobra na krótką metę. Proponuję zakopać nasze krzesło wojenne, moje działania absolutnie nie docierają do Ciebie, Twoje do mnie po prostu nie przemawiają.
Re: Wysadza uszy, wypala oczy, gotuje mózg od nadmiaru głupoty.
Przepraszam o wszechwiedząca i nieomylna, że śmiałem mieć inne zdanie i że nie bawią mnie teksty o gilach cieknących z nosa. Ach to moje marne poczucie humoru, normalnie aż mi wstyd… Teraz gdy z wyżyn swego wysublimowanego poczucia humoru (i ogólnych wyżyn) zwróciłaś mi na to uwagę postaram się poprawić. Może nawet coś równie „organicznego” będę używał dowcipkując, nie wiem czy śluz z nosa nie jest zastrzeżony dla Twych żartów więc chyba pomyśle nad innymi płynami ustrojowymi.
Muszę też dodać że gdybym wiedział że posiadasz zdolność czytania w myślach , bo chyba ją posiadasz skoro wiesz co „mniemam”? To nie pisałbym tych wszystkich tekstów tylko posłał Ci przekaz telepatyczny, a Ty lewitując w pozycji lotosu przed swym monitorem mogła byś mi maluczkiemu od razu odpisać, zamiast marnować czas na czytanie.
Co do nieprzyjemności „dyskutowania” z kimś kto nie chce nawet rozważyć możliwości że rozmówca może mieć cień racji, to zgadzam się z Tobą w stu procentach. Gdybyś raczyła się zastanowić nad tym co napisałem w pierwszej odpowiedzi na Twoją krytykę tego anime to zauważyłabyś że z częścią twoich zarzutów się zgadzam, na przykład tych co do fabuły. Jedyne z czym się nie zgadzam to zrównanie DMW z najgorszymi seriami. Ale najwyraźniej Twoje urażone EGO nie pozwoliło przyjąć Ci do wiadomości, że nie do końca masz racje i ziejąc ogniem , stukając kopytkami i plując kwasem ze wzrokiem przesłoniętym Niemenami rzuciłaś się do boju broniąc swej jedynej słusznej racji…
Tak wiec teraz poparzony promieniami Twej mądrości umykam pod kamień spod którego wypełzłem, aby już więcej nie narażać się na Twój gniew skarbnico wiedzy ostatecznej.
Re: Wysadza uszy, wypala oczy, gotuje mózg od nadmiaru głupoty.
Ja tak śledzę tę dyskusję z niezdrowej ciekawości i zastanawia mnie jedno – czy w ogóle miałeś zamiar napisać cokolwiek o (teoretycznie) będącym przedmiotem tego sporu Deadman Wonderland? Bo oprócz paru zdań w jednym z pierwszych komentarzy, nie widzę tu właściwie niczego na temat anime, zamiast tego same ad personam – Qualu lubi magical girlsy, Qualu nie lubi horrorów, Qualu nie jarzy że to produkcja dla chłopców i dlatego jej się nie podoba, Qualu jest zbyt wymagająca i nic jej nie zadowoli… I tak w koło Macieju. A potem burzysz się, że z dyskusji o anime zrobiła się kłótnia o guście dyskutującej :D Przecież sam skierowałeś rozmowę na te tory.
P.S. Przepraszam za wtrącanie się w ten fascynujący spór – tak tylko pytam, niezdrowa ciekawość :)
Re: Wysadza uszy, wypala oczy, gotuje mózg od nadmiaru głupoty.
DW
Mimo to da się anime obejrzeć, cięcia zostały wymuszone niewielką ilością odcinków, niestety bo jak pisałam poszło równo po postaciach co raczej w odbiorze jako serii rozrywkowej nie przeszkodzi. Jednak nie jest to również anime z jakoś wyjątkowo dobrą animacją czy grafiką by sobie tak zobaczyć walki w ruchu xD Kreska w moim odczuciu była staranniejsza w mandze, lepiej też odwzorowywała „szaleństwo” postaci. No i oczywiście to przyciemnianie do tego stopnia, że czasem z zamkniętymi oczami lepiej by się widziało. Ta cenzura niby zrozumiała chociaż DW nie jest najbardziej krwawym shonenem jaki czytałam( chciałam bym zobaczyć co by z Bloody Monday zrobili ) ani najbardziej „obrzydliwym”^^( mangi jakie tworzy Anzai Nobuyuki są w tym mistrzami kliknij: ukryte Zabijanie masowe i urywanie głów w DW jest mocne ale zjedzenia całej przeciwnej drużyny w Flame of Recca nie przebije.)
Najfajniejszą częścią moim zdaniem był opening. Bardzo fajnie i klimatycznie zrobiony. Endingu nie odsłuchałam do końca, zbyt spokojny jak dla mnie. Natomiast tak na marginesie, głos Ganty jakoś mi nie podchodził, lubię Romi Paku ale tu mi nie pasowała. Nie wspominając, że sam Ganta wyszedł im bardziej marudny niż w oryginale. Kończąc napiszę, że ogólnie anime jak na ilość odcinków jest fajne ale bardziej polecam jak zwykle mangę zwłaszcza, że nie wiadomo czy powstanie 2 sezon.
Vanitas vanitatum, et omnia vanitas!
Co do animacji – jest dobrze i to chyba dzięki temu wytrwałam do końca. Niestety w pewnych momentach obraz był tak ciemny, że aby zobaczyć co jest na ekranie musiałam zmieniać swą pozycję z wpółleżącej na wyprostowaną, co nie zawsze skutkowało :/ Muzycznie wyrabia, ale szału nie ma – coś tam sobie plumkało w tle, niekoniecznie mi się podobało, opening zawsze wysłuchiwałam do końca (te święcące klaty~! *.* ) , zaś ending prosi się o to żeby za każdym razem go przewijać. Nie wiem jaki geniusz wpadł na pomysł wciśnięcia do serii takiej piosenki, ale musi mieć niezłe poczucie humoru. Litości… myślałam że za każdym razem padnę ze śmiechu jak po dwudziestu paru minutach rzezi wyskakiwało mi „Shiny, shiny bla, bla, bla~!” xD
Ogólnie, jeśli ktoś lubi kursy przerabiania ludzi na szynkę to może się za to wziąć. Jest szansa że nawet się spodoba. Jednak, jeżeli miałabym komuś polecać serię, która skupia się głownie na latających flaczkach to wskazałabym „Hellsinga”. To anime jest klasą w swoim gatunku ponieważ nie udaje że jest czymś więcej niż krwawą łaźnią z nieźle walniętymi bohaterami, których da się polubić, a nawet pokochać. „Deadmen Wonderland” niestety ląduje na mojej liście tytułów, które bym raczej zaproponowała największemu wrogowi żeby sobie zmarnował około 6 godzin życia na epilog tej przecudownej historii o Gancie i spółce.
Schematycznie na minus.
kliknij: ukryte A tak w ogóle to wydaje mi się (jeśli chodzi o 1 sezon) ze tym czerwonym facetem jest Shiro ale kto wie jak może być może nas zaskoczą (stwierdzam to po geście który robiła Shiro i ten killer oraz ubraniu tego super bohatera z anime aice jakiś tam którego to nasz główny hero podziwiał w dzieciństwie i teraz tez w sumie).
Są trupki jest fajnie
Oczywiście seria ma trochę wad i rzeczy, które mnie po prostu irytują, jednakże z miła przyjemnością odpalam co tydzień kolejny odcinek tego anime.
Mix
Re: Straszny przeciętniak
Może ja inną wersję Elfen Lied oglądałem, jakąś nie ocenzurowaną czy coś? Bo z tego co pamiętam to było tam znacznie więcej dekapitowania i rozczłonkowywania nieszczęsnych strażników i innych ofiar niż w DW. Poza tym w DW wyraźnie zastosowali jakiś rodzaj cenzury, kładąc maskę przyciemniającą na wszelkie walające się pourywane kończyny i inne ucięte głowy. (Odniosłem wrażenie że ma to pokazać widzowi że Ganta stara się wymazać z pamięci te obrazy.) Natomiast w EL wszystkie podroby były demonstrowane w całej ,że tak powiem, krasie, a ucięte rączki i nóżki oddali z takim naturalizmem że jako przekroje do nauki anatomii mogły by służyć…
Poza tym krytykując Deadman Wonderland zapomniałeś chyba że jest to produkcja z innej półki niż Elfen Lied, więc porównywanie tych dwóch serii mija się z celem.
Napisałeś że DW skierowana jest do młodszych widzów, nie wiem czy ilość przemocy w nim pokazana powinna być dostępna młodszym widzom. DW to rodzaj kina akcji i moim zdaniem wiek odbiorcy nie jest tak ważny jak nastawienie z jakim się tą serię ogląda a powinno się ogladać jako akcję z elementmi horroru i scince fiction. A jego twórcy robiąc „film akcji” zrobili świetna robotę. Nie kładą oni aż takiego nacisku na psychologiczną stronę zaistniałej sytuacji jak w EL, chociaż nie można powiedzieć że całkiem pomineli te kwestie. Skupili się na akcji i widowiskowości i… dali radę. (Choć myślę sobie że psychika Wretched Egg może się okazać równie pokręcona jak u Lucy‑Nyuu ;) )
Ogólnie to Twoje 5/10 wydaje mi się dość zaniżoną oceną, ja raczej 7/10 albo nawet 8/10 bym dał, ale: de gustibus non est disputandum…
(jest Elfen Lied jest łacina;))
Re: Straszny przeciętniak
Kradne powyzsza wypowiedz dodajac tylko poprawki kontekstowe, bo sam bym tego lepiej nie ujal:) rzeczywiscie w porownaniu do DW, EL bylo podane bardzo subtelnie – salceson vs kielbasa w sloiku;)
Tylko pytanie: dla kogo takie anime zostalo zrobione?
Dla gimnazjalistow otrzaskanych z przemoca i glodnych wrazen podobnej jakosci czy dla infantylnych doroslych, ktorzy wielbia shoneny?
Dysonans totalny. A taki mogl byc fajny, szorstki temat gdyby konwencja byla wlasciwie dobrana… ale ja tam sie na rynku nie znam, w koncu Freezing to podobno sukces, wiec cos w tej polityce jest.
Podsumowujac odleglym skojarzeniem: ta seria to jak niemiecki film „Eksperyment” w konwencji PG‑13 ;)
1/10 (nawet nie chce mi sie tego dodawac do obejrzanych)
Głosy dobrali znakomicie, tylko Romi Paku jako Ganta trochę mi nie pasuje (ale bardzo ją uwielbiam!)
Muzyka tworząca klimat, jest. Mangi się trzymają (trochę odstaje ale co tam…). Kreska jest dobra momentami tylko trochę za gruba.
Czekam na kolejne odcinki, i też mam nadzieję że tego nie zepsują (studio).
obiecujące
Deadman Wonderland
Re: Deadman Wonderland