x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Odkopane z odmętów
W recenzji jedną ze wskazanych wad była grafika. A ja się tutaj kompletnie nie zgodzę, mimo że minęła dekada… Ja uwielbiam stare projekty Madhouse. Z ogromną przyjemnością patrzyłam więc na „stare” projekty postaci, bez zawahania przyznając, że wolę te, niż te z 2015 roku, gdzie Arslan jest po prostu moe, a reszta jakaś taka krzywa. Stara wersja ma też przepiękne tła, choć oszczędne. Animacja wiadomo, nie ma co porównywać… konie skaczą jak kozice po skałach… krew wygląda jak rozcieńczone wino… Ale co tam, nie przeszkadzało mi to wybitnie.
Co najbardziej było problematyczne to ewidentne skompresowanie fabuły, zwłaszcza jak teraz seria TV ma bardzo powolne tempo rozwoju. Seria TV idzie bardzo powoli i zdaje się, że załatuje dziury fabularne, przez co dobrze uzupełnia OAV. Bo w OAV najbardziej dla mnie dezorientujące były nagłe przeskoki z jednego wątku na drugi, wrzucanie w środek akcji zupełnie oderwany od tego, co właśnie pokazywali.
No i zakończenie… a właściwie jego brak… Widzowi zdaje się, że OAV dobrze buduje scenariusz do ostatecznej rozgrywki o odbicie stolicy a tu… ups. kliknij: ukryte Nagle Arslan i wojsko w połowie drogi zawraca z marszu na stolicę, by ratować swoje tyły. A potem na dokładkę powraca Andragoras i kompletnie odbiera mu zdobyty autorytet i odsyła na wygwizdów. Koniec.
Strasznie byłam też ciekawa jak to w końcu z tym pochodzeniem Arslana. Ale nie dowiedziałam się tego z OAV.
W ostatecznym rozrachunku bardzo dobrze się bawiłam, więc daję 8/10.
Re: Odkopane z odmętów
Jest jeszcze jedna piękna rzecz w tym anime – muzyka. Soundtrack jest prześliczny, urokliwy jak to muzyka z tamtych lat, jak z jakiegoś Kenshina albo Slayersów. Teraz w kółko słucham wszystkich trzech OSTeków i nie mam dość. Coś pięknego <3
A fabuła… No cóż, strasznie zagęszczona, jak to napisałaś. Jeszcze dwa pierwsze odcinki były w porządku i w miarę zrozumiałe. No, nawet trzy pierwsze. Potem zrobił się z tego jeden wielki kocioł imion, nazw własnych i ciężko było cokolwiek zrozumieć xD Jakby chcieli zmieścić 20 tomów książki w 4 odcinkach anime xD Nie wyszło. Ale mimo tego, że nie wyszło, to i tak było przyjemne. Dla kreski, bohaterów i muzyki. Amen <3.
Re: Odkopane z odmętów
I racja, „stary” Arslan miał więcej kręgosłupa. W niektórych scenach OAV‑ki wyglądał czasem niezwykle dziewczęco, ale zawsze to było na zasadzie niezwykle niewieściego, pięknego młodzieńca. Nie, że zniewieściałego. Pewnie głównie przez ozdoby we włosach. Natomiast w nowej wersji jest po prostu moe, jąkanie się i te wielkie sarnie oczęta… eh.
Fakt, postaci też tyyyle było, że czasem nawet nie wiedziałam kto zginął i po której stronie barykady stał, ale co tam.
I zastanawiam się jak nowe anime podejdzie do kwestii płci Etoile… heh.
Poza tym relacja Arslana z niektórymi jest diametralnie różna, choćby z gierkiem Narsesa. Ciekawe!
Sam OST jakoś mi nie zapadł w pamięć, choć umilał mi oglądanie OAV‑ki.
Re: Odkopane z odmętów
Dla mnie dwa pierwsze były znośne i do ogarnięcia, trzeci już nie do końca. Może to dlatego, że ponoć dwa pierwsze to były filmy kinowe, a reszta już OAVki. Dlatego nawet ja widzę zmianę na gorsze w animacji w dalszych odcinkach. I w ogóle skrócenie czasu trwania O.o
I tak samo w tych „oavkowych” odcinkach coraz więcej było pobocznych postaci (które, o dziwo, mało mnie obchodziły), a coraz mniej Arslana i Narsesa (Narsesa lubię, bo wygląda jak Hotohori z FY… i chyba nawet ma tego samego seiyuu xD). Główni gdzieś się zagubili w tle xD
A co nie tak było z Etoile? Przecież to dziewczynka była i jakoś nie widziałam niczego innego. xD
Re: Odkopane z odmętów
I taaak, po tym pierwszym odcinku przeżyłam mały szok, bo nagle coś mi strasznie nie pasowało w wyglądzie postaci. Urzekł mnie blond Arslan z biżurerią we włosach, a potem mu glonami włosy chyba porosły i się zrobiły niebieskawe… Troszkę szkoda, ale dało się przetrawić.
Re: Odkopane z odmętów
Mnie też urzekł blond Arslan. Błękitnowłosy też mi się podoba, ale już go mogli blondynem zostawić xD.
Ja obstawiam, że to farba, ale może i glony… może z glonów robią tam farby xD
Re: Odkopane z odmętów
Ciekawe
To nie jest takie głupie, Hermes był utożsamiany z Anubisem, czyli właśnie synem Ozyrysa;P. Zaś Yaldabord… Nie było przypadkiem takiego demona?