Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Zapraszamy na Discord!

Anime

Oceny

Ocena recenzenta

7/10
postaci: 7/10 grafika: 6/10
fabuła: 5/10 muzyka: 7/10

Ocena redakcji

brak

Ocena czytelników

7/10
Głosów: 7
Średnia: 6,57
σ=0,9

Kadry

Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Źródło kadrów: Własne (Piotrek)
Więcej kadrów

Wylosuj ponownieTop 10

Time Bokan Oudou Fukko

zrzutka

Lolicon w Yattamanie? Czemu nie! I to w niecodziennym, prowokującym wydaniu. Banda Drombo powraca, aby udowodnić, że są najbardziej niecnym złym trio w historii.

Dodaj do: Wykop Wykop.pl
Ogryzek dodany przez: Avellana

Recenzja / Opis

Studio Tatsunoko postanawia stworzyć kolejną serię z cyklu Time Bokan. Nie mogą jednak dojść do porozumienia, który ze złych zespołów ma zagrać w nowej produkcji. Postanawiają zatem zorganizować wyścig mechów. Do zawodów staje siedem tercetów złożonych z najznamienitszych złoczyńców. Zwycięska może być tylko jedna drużyna, zatem tria prześcigają się w kreatywności, by udowodnić, że to właśnie oni, a nie inne rzezimieszki są najbardziej złowieszczy i godni angażu. Na straconej pozycji wydaje się stać Banda Drombo, zmuszona wystartować jako duet, ponieważ Boyakey odmówił pomocy, tłumacząc się, że pragnie spokojnie żyć wraz ze swoją świeżo poślubioną małżonką. Czy jednak złoczyńcy z Yattamana złożą broń?

Dwuodcinkowa seria OAV wbrew zbieżności tytułów z oryginalnym Time Bokanem z lat 70. ma niewiele wspólnego. Za to z całym spin­‑offowym dorobkiem powyższego serialu, emitowanym w latach 70. i 80., jak najbardziej. Pierwszy odcinek to komedia z dużą dozą parodii siedmiu serii spod szyldu Time Bokan: Zendaman, Yattodetaman, Otasukeman, Time Bokan, Ippatsuman, Itadakiman i Yatterman. Polscy fani, którzy mieli okazję oglądać stare anime z włoskim dubbingiem na Polonii 1 z całą pewnością rozpoznają dwa tytuły: Yattamana (czyli Yattermana) oraz Yattodetamana, znanego bardziej pod wdzięcznym tytułem W Królestwie Kalendarza. Wracając do meritum, wart odnotowania jest fakt, że tym razem pierwsze skrzypce grają antagoniści z wyżej wymienionej serii. Jak już wspominałem, złowieszcze tercety złożone z fanserwiśnej hetery, małego krępego mięśniaka i wąsatego bystrego chudzielca rywalizują w wyścigu mechów o angaż do nowej, ósmej serii Time Bokan. Widać zatem już na wstępie, że mamy do czynienia z głupawkogenną (podobnie zresztą jak tytuły emitowane w Polsce) komedią, w której siłą rzeczy fabuła schodzi na dalszy plan. Warto też dodać, że pierwszy odcinek OAV­‑ki mocno jest inspirowany amerykańską serią z lat 60. spod szyldu studia Hanna Barbera, a dokładniej Wacky Races. Z tą różnicą, że zamiast samochodów i wyrobów samochodopodobnych ścigają się mechy. Sporo tu również gagów, które zasadniczo dzielą się na trzy rodzaje – humor sytuacyjny, koniec końców nie na co dzień walczy ze sobą siedem ekip bohaterów negatywnych, żarty z konwencji i samych serii oraz, co oczywiste, humor sprośny, bo siedem heter do macania i pozbawiania stroju oznacza siedem razy więcej fanserwisu. Ogólnie żarty, mimo że często niskich lotów, trzymają klimat i specyficzny urok wspomnianych serii.

Drugi odcinek ciut zmienia konwencję. Jest to pierwszy epizod nowej serii, w której zwycięska drużyna (nie powiem która, żeby nie spoilerować) wybiera się do Królestwa Tatsunoko. Jak się już pewnie niektórzy domyślają, tym razem zamiast plejady postaci z Time Bokanów spotkamy bohaterów ze Studia Tatsunoko. Podobnie jak w poprzednim odcinku, będzie sporo smaczków dla fanów, którzy oglądali dorobek studia (gościnny występ zaliczy między innymi Gatchaman, czyli Załoga G). Dużo będzie również parodiowania konwencji mechów, super sentai oraz fetyszy seifuku (szkolnego mundurku) licealistek i ich samych, a także nieśmiertelnych pantsu. Ba, jak już wspominałem we wstępie, pojawi się nawet lolicon! Z tym że w dość… osobliwym i prześmiewczym wydaniu. Co więcej, odcinek zachowuje klimat parodiowanych serii. Warto jednak znać choćby pobieżnie serie anime (mające z reguły ponad 50 odcinków), z których twórcy sobie stroją żarty – bez tego trudno zrozumieć większość smaczków.

O postaciach trudno cokolwiek powiedzieć z tego powodu, że powrzucano do jednej OAV całe multum bohaterów pozytywnych i negatywnych z wymienionych powyżej serii. Dodam jeszcze, że nie pozmieniano im charakterów, za to dodano parę ciekawostek na temat co poniektórych postaci. Których? Powiem tyle, że są znane polskim fanom. Ulepszona została oprawa graficzna, co nie powinno dziwić – OAV nakręcono na początku lat 90., kilkanaście lat od premiery pierwszego Time Bokana robi swoje. Retuszowi uległy wszystkie postacie oraz mechy. Zachowano (z nielicznymi wyjątkami jak Ai­‑chan z Yattamana) seiyuu z oryginalnych serii, ze świętej pamięci (zmarł w 1995 roku) narratorem Keiem Tomiyamą na czele. Dodam, że w OAV zostanie… albo nie będę spoilerował, kto widział, ten dostrzeże.

Ogólnie rzecz ujmując, OAV­‑kę Time Bokan oglądało mi się dobrze, żeby nie powiedzieć – bardzo dobrze. To godzina dobrej rozrywki, śmiechu oraz wyszukiwania odniesień do produkcji studia Tatsunoko. Jest to jednak seria nie dla wszystkich. Fani nieobeznani ze starymi anime sparodiowanymi w OAV, mogą wprawdzie ją obejrzeć, ponieważ związków fabularnych praktycznie nie ma, ale stracą większość zabawy z wyłapywania smaczków, a sporej części żartów i odniesień po prostu nie zrozumieją. Polecam natomiast miłośnikom starych anime, zwłaszcza tym, którzy spędzili dzieciństwo przed ekranem, oglądając Załogę G, Yattamana czy W Królestwie Kalendarza. Mile spędzą czas, śmiejąc się z dawnych, wytartych klisz i odbędą podróż sentymentalną w dawne czasy. Sam się zresztą do tej kategorii widzów zaliczam.

Szaman Fetyszy, 21 lipca 2011

Twórcy

RodzajNazwiska
Studio: Tatsunoko Productions
Projekt: Kunio Ookawara, Yoshitaka Amano
Reżyser: Akira Shigino
Scenariusz: Mayori Sekijima, Satoru Akahori
Muzyka: Masaaki Jinbo, Masayuki Yamamoto