Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Studio JG

Komentarze

Uta no Prince-sama: Maji Love 1000%

  • Avatar
    A
    Aoi 23.03.2020 17:55
    Pierwszy sezon i Nanami.
    Nie rozumiem, coście się wszyscy czepili bohaterki.

    Ja mam zupełnie inne mam o postaci NanamiHaruko.
    Fakt, że była wrażliwa i delikatna, ale na pewno nie pierdołowata, ani bezbarwna.

    Pierdoła to ktoś, kto szybko odpuszcza jak tylko pojawiają się pierwsze niepowodzenia, a przecież ona już od pierwszej sceny była wytrwała i zdeterminowana. Ktoś wybuchowy, czy agresywny może być życiową pierdołą {tak jak MiniTygrys z TORADORA) , a Nanami była naprawdę sumienna oraz wytrwała.

    A że przy okazji empatyczna i pomocna to i inni jej pomagali. To normalne, że taka postawa wyzwala w innych to co najlepsze. I wcale nie czyni z postaci kogoś bezbarwnego.

    Dzisiaj w modzie są agresywne dziewczęta, ćwiczące MMA lub coś podobnego i naparzające kolegów czy chłopaka. Taki poziom reprezentują bohaterki wielu serii anime. Czyli jak kopie kolesia w twarz i on się zakochuje to ok. A jak jest delikatna i empatyczna to już nie ok.

    W sumie potem jest przemoc w rodzinie, bo to takie fajne być barwnym, robić co się chce i myśleć o sobie?

    Znam przemysł muzyczny, znam powody które kierują zarówno tymi, którzy chcą śpiewać jak i tymi którzy muzykę tworzą oraz sposób myślenia managerów.
    Dyrektor, Prezes, oraz pokazani studenci wcale nie odbiegają za bardzo od rzeczywistości w tym biznesie.

    Większość idzie do tego biznesu, bo chce śpiewać lub tworzyć muzykę a potem dopiero okazuje się że to dżungla.
    A główna bohaterka mimo swojej delikatności i wrażliwości była i zmotywowana wystarczająco i wystarczająco kochała muzykę.

    Nie wiem czy panowie tak naprawdę kochali ją jako człowieka, czy ją jako kompozytora, bo nie jest to aż tak jednoznaczne w pierwszym sezonie.

    A że to bajka o Cindirelli to widać od pierwszej chwili.
    Pretty Woman to też Cindirella.
    Wszyscy uczestnicy programów takich jak IDOL, MAM TALENT itp to także kandydaci na Cindirellę.

    A romans? No cóż… Jest romans! Z MUZYKĄ XD

    Jeżeli przyjmie się że to bajka, to można że sporą przyjemnością to obejrzeć. A źrenice bohaterki to typowy syndrom marzycielki. Co widać też gdy traci kontakt z bazą xd
  • Avatar
    A
    Suiji 26.04.2017 23:37
    Kocham... eh no, no muzykę twoją, muzykę a obok Transformers
    W nagłówku zawarłam chyba najbardziej irytujący tekst z całej serii.

    Bawi mnie… nie będę już narzekać i wytykać błędów bo już są w poprzednich komentarzach. Napiszę za to co mi się w sumie nawet podoba.

    Ww całym anime (a zmogłam 2 sezony) podobał mi się jeden moment. Kiedy okazało się że Haruki nie umie czytać z nut. Ona umie grać. To wywołało niejako refleksje. Sama nauczyłam się kiedyś grać ,,Wlazł kotek na płotek'' i postanowiłam że jestem gotowa uczyć się nut. Otworzyłam pierwszą lepszą książkę zobaczyłam jakieś gąsieniczki na paseczkach, klucz który nie pasuje do żadnych drzwi… i na tym się skończyła moja kariera. Twórcy zepsuli ten moment ucząc bohaterkę nut i to w zastraszającym tempie. Według mnie fajne by było gdyby Haruki dalej nie umiała używać zapisu nut a jedynie grała z serca. Kto inny mógł by przelewać to na papier. No ale cóż niedoczekanie moje.

    Rozwalił mnie moment z bodajże drugiego (?) sezonu.
     kliknij: ukryte 

    Tak czy inaczej serii nie polecam dobrze, 1000% nie dziękuję.
  • Avatar
    A
    michan 7.02.2016 13:22
    A mi się podoba *_*
    Nie wiem co wszyscy tak się uwzięli na to Anime :c
    Według mnie jest dość wciągające i zabawne. Trochę nie lubię Haruki( jest denerwująca troszkę),ale są inne postacie dla których oglądam :D

    Fakt na początku odrzuciły mnie… Oczy Haruki, ale i do tego dałam radę przywyknąć. Mimo,że Haruka to główna to niezbyt ją lubię,a to przez to,jak z odcinka na odcinek pokazuje siebie jako niezdecydowaną, płytka i nie dającą radę w jakikolwiek czynnościach… Np kliknij: ukryte . Bohaterka jedyne co potrafi to komponować i mówić to co chłopacy chcą słyszeć… No ale to tyle z mojego marudzenia na tę postać.

    Bardzo polubiłam Otoye( <3), dla którego w sumie oglądam to Anime:D Według mnie to jedna z najlepszych postaci z tego Anime. Okazuję najwięcej uczuć( kliknij: ukryte ),w porównaniu do sztywnego Masato, gwiazdki Tokiyi oraz do Lovelasa Rena.
    No jeszcze jest Natsuki i Syo.. Gdy widzę ich razem to wiem,że coś będzie się działo… Najczęściej dzięki im mogę się pośmiać,jednak tym postaciom nic nie mam wielkiego do zarzucenia :D

    Co do muzyki… Opening z pierwszej serii i z drugiej wcale mi się nie podobały… Dopiero przypadł mi do gustu opening z drugiej serii <3 Podobają mi się również piosenki,które występują w momentach trudnych dla bohaterów :3

    Do grafiki nie mam co się przyczepić.. Jest naprawdę niezła… Oprócz wspomnianych już wcześniej oczu Haruki =.=

    Podsumowując: Anime chętnie polecam znajomym Otaku :) Zapewne gdy je skończę za jakiś czas znów do niego wrócę dla mojego idola *_*
  • Avatar
    A
    Yuki Asakawa 15.06.2014 15:26
    Klapa
    W tym anime nie ma nic. Nie można tego nawet nazwać „śliczną wydmuszką”, bo może grafika i animacja była dobra, ale same projekty postaci paskudne. Oczy Haruki oczywiście pierwsze miejsce w brzydocie, do rankingu dałabym też włosy biszów, które czyniły ich odrażającymi (chyba tylko Shou nie raził w oczy).
    Same postacie są nieznośne. Haruka oczywiście najbardziej pusta, naiwna i głupia. Bisze poza brzydotą są też skończenie głupi i mają zły gust, żeby latać wokół tak paskudnej bohaterki. Reszta na szczęście pojawiała się zbyt rzadko, żeby wkurzyć (chociaż koleżanka z pokoju Haruki i jej niesamowita troska były tak samo naiwne jak Nanami).
    Fabuła szczątkowa, pełna absurdów (patrz czytanie z nut i litowanie się nad tą pustą lalą o ślepych oczach), beznadziejna.
    Muzyka jest w porządku, chociaż przesłodzone piosenki o 1000% miłości to nie mój gust.
    Nie polecam nikomu, są lepsze haremówki i lepsze serie.
  • Avatar
    A
    Corneille 27.04.2014 17:54
    Dziś udało mi się ostatecznie przebrnąć przez to anime. Wszystkie odcinki mogę określić tylko jednym przymiotnikiem – „przerażające”. Mimo, że kreska i muzyka nie przeszkadzały mi jakoś szczególnie (cóż, mój gust w tych kwestiach nie jest za bardzo wykształcony), to bohaterowie niesamowicie działali mi na nerwy.

    Fabuła na początku była w miarę znośna. Coś się działo, czy też próbowało się dziać. Później natomiast odgrywały się rzeczy nieprawdopodobne. Do teraz nie wiem, o co tak naprawdę chodziło od ok. czwartego odcinka.

    Główna bohaterka. Pominę od razu fakt jej kosmicznych oczu. Przejdźmy do jej wypowiedzi. Gdy o nich myślę, jedyne co pojawia się w mojej głowie, to wyraz „babcia”. Cóż, wygląda na to, że słowa Haruki nie były szczególnie warte uwagi. Niestety, tak samo, jak i ona. Chyba nigdy nie spotkałam się z postacią, która byłaby aż tak irytująca, bezbarwna i nie mająca pojęcia, co się dookoła niej dzieje.

    Pozostali bohaterowie byli dla mnie miłą odmianą. Być może panowie otaczający Harukę nie powalali na kolana, to i tak trzech wydało mi się dość interesujących (nie wierzę, że to napisałam).

    Cóż, mimo wszystko moim ulubionym bohaterem tego anime pozostaje dyrektor. Stanowił genialny kontrast do nijakiej osoby Haruki. Nie wiem, czy miał on pełnić rolę elementu komicznego (tutaj przegrał w przedbiegach z główną bohaterką), ale jak dla mnie jest genialny.

  • Avatar
    A
    czarna mamba 20.04.2014 00:38
    Brrrr, to było starszne
    Męczyłam to anime niemiłosiernie tylko po to, by wysmarować swoją opinię. Muszę pogratulować twórcom za niemal udaną próbę uśpienia mnie, gdyż w trakcie oglądania oczy same się zamykały. Nie znam się na haremówkach, w swoim życiu obejrzałam może ze trzy i mam nadzieję, że więcej na takie nie trafię. Nie potrafię zrozumieć, dlaczego niemal w każdym anime tego gatunku występują tylko dwa typy bohaterów – ospała, zamulona bohaterką z mózgiem dwulatka i stado pustych, bezosobowych biszy, których chętnie wykopałabym na księżyc. Szczerze mówiąc najbardziej zjadliwą postacią tego anime był… kot. On jeden nie zdołał w żaden sposób mnie zirytować. Był nawet sympatyczny, ale może dlatego, że uwielbiam zwierzęta… W każdym razie w całym anime fabuły niet, muzyki niet, charakteru… niet do potęgi n­‑tej. Komedia romantyczna? A gdzie, za przeproszeniem był humor i romans? Chyba w kosmosie bo nie w tym anime. W takim razie do wyliczanki dołączamy: humor niet, romans… nieeeet. W takim razie co miało być w tym anime? Nie zobaczyłam w nim niczego, kompletnie niczego. Dodatkowo z nóg zwalił mnie nauczyciel­‑trans. Te różowe, obleśne włoski, styl niuni z wiadomego zawodu. Ohyda.

    Różowo, kolorowo, słodko, obrzydliwie. Kompletnie nie moja bajka. Seansu drugiego sezonu na pewno nie będzie. Nie chcę katować się na święta.
    • Avatar
      Hiromi 20.04.2014 03:30
      Re: Brrrr, to było starszne
      A tak dla podniesienia ciśnienia zerknij na drugi sezon! Nie, no żartuję nie chcę Cię denerwować.
    • Avatar
      Hiromi 20.04.2014 03:32
      Re: Brrrr, to było starszne
      Oj, nie doczytałam Twojego poprzedniego komentarza, dlatego też wspomniałam o drugim sezonie. Cóż nadal szukasz kolejnej dobrej serii muzycznej?
      • Avatar
        czarna mamba 20.04.2014 09:55
        Re: Brrrr, to było starszne
        A tak dla podniesienia ciśnienia zerknij na drugi sezon! Nie, no żartuję nie chcę Cię denerwować.


        Dziękuję, postoję. Laleczkowaci faceci wybitnie mnie odrzucają. Trochę charakteru przydałoby się gwiazdeczkom, zamiast ładnej buźki i wymyślnej fryzury (ach, to cięcie pijanego fryzjera =_=).

        Cóż nadal szukasz kolejnej dobrej serii muzycznej?


        W jakikolwiek sposób by nie spojrzeć, 'Uta no Prince sama' miało być serią muzyczną, ale nie wyszło. Zupełnie, jakbym słuchała repertuaru mojego sąsiada i jego 'majteczek w kropeczki'. Nie mam pojęcia, czym tu się zachwycać.

        Nie szukam na razie serii muzycznych a youkai w miarę tak samo interesujących, jak 'Kamisama Hajimemashita', czyli anime, które choć należy do gatunku zniechęcającego mnie już samą nazwą (shoujo), w jakiś sposób zdołało przyciągnąć mnie do ekranu i nie skończyło się na jednej turze oglądania ^_^. Nawet humor zdołał mnie rozbawić, co rzadko się zdarza w takich seriach :P. Jeżeli jakiś bohater mnie zainteresuje, nie chcę zbyt szybko rozstawać się z nim, dlatego potrafię obejrzeć anime nawet trzy razy z rzędu tylko dla niego :P.
        • Avatar
          Hiromi 20.04.2014 12:43
          Re: Brrrr, to było starszne
          Lisie duchy powiadasz, pomyślę, pogrzebię może znajdę coś interesującego i w miarę długiego.
          • Avatar
            czarna mamba 20.04.2014 13:14
            Re: Brrrr, to było starszne
            Nie tylko lisie. Kocie i przybierające najbardziej dziwną postać ;). Na razie znalazłam całkiem dobre anime o tej tematyce, ale dobrze jest zrobić sobie listę kolejnych pozycji do obejrzenia ;).

            Tobie to anime przypadło do gustu, czy tak jak ja miałaś ochotę wcisnąć 'escape' i nigdy nie wracać?
            • Avatar
              moshi_moshi 20.04.2014 13:54
              Re: Brrrr, to było starszne
              Hm, to może Inuyasha, Otome Youkai Zakuro albo Natsume Yuuijnchou, z krotkich rzeczy bardzo przyjemne jest Wasurenagumo. No i bezkonkurencyjne Mushishi?

              Co prawda przegląd youkai i duchów jest tu duży, ale zdecydowanie warto. :)
              • Avatar
                czarna mamba 20.04.2014 14:25
                Re: Brrrr, to było starszne
                'Zoku Natsume Yuujincho' aktualnie oglądam. Świetne. Równie dobre, jak Mushishi, które oglądałam lata temu ;). Inuyashę właśnie przerwałam. Jakoś mnie nie porwał i stwierdziłam, że nie ma sensu oglądać 100­‑iluś odcinków, jeżeli nie widzę w nim nic, co mogłoby mnie zainteresować. Pasuje bardziej młodszym nastolatkom, nie jest jednak dla starszej widowni.

                Tematyka youkai (zwłaszcza duchów zwierzęcych) podoba mi się choćby ze względu na japoński folklor, z którym jest związana. Trochę za dużo nałykałam się współczesnego bełkotu, więc powrót do japońskiej tradycji i wierzeń działa na mnie bardzo odświeżająco :).
                • Avatar
                  Hiromi 20.04.2014 16:44
                  Re: Brrrr, to było starszne
                  „Otome Youkai Zakuro” jest śliczne pod względem graficznym, ale Yokai nie grają tam żadnej roli, to tylko projekty postaci, a osobowości mają zupełnie ludzkie. Fakt dziewczęta są lisimi duchami, lecz tu chodzi zupełnie o co innego, nie ma nic, co dotyczyło by religii bądź jakichkolwiek wierzeń.
                • Avatar
                  _Yuuko 20.04.2014 17:15
                  Re: Brrrr, to było starszne
                  A może spróbujesz z xxxHOLIC? Bo tam i kitsune i wszelki misz­‑masz na temat folkloru się znajdzie :)
            • Avatar
              Hiromi 20.04.2014 16:40
              Re: Brrrr, to było starszne
              Jeżeli dobrze pamiętam to porzuciłam je na trzecim odcinku.
              • Avatar
                czarna mamba 20.04.2014 19:18
                Re: Brrrr, to było starszne
                Dotrwałam do końca tylko po to, żeby wiedzieć później, o czym piszę, a także ze względu na małą ilość odcinków. Gdyby seria miała 24+ odcinki, nie ryzykowałabym rozpuszczenia mózgownicy tą absurdalną tandetą. Takiego chłamu nie oglądałam od czasu Brother's Conflict, jeżeli chodzi o haremówki, oczywiście. Po drodze napatoczył się jednak Gantz, którym byłam tak zniesmaczona, że nie umiałam przetrwać dwóch odcinków.
                • Avatar
                  Hiromi 20.04.2014 22:32
                  Re: Brrrr, to było starszne
                  Jedyną dobrą animą z romansem­‑haremem był „Shuffle!” tylko nie żałuję, że przeczytałam komentarze, ponieważ zdradziły mi, która z dziewcząt będzie wybranką, ale zabawa i tak była przednia.
  • Avatar
    A
    Misa-chan13 18.07.2013 09:33
    Właśnie obejrzałam to anime , w sumie to można powiedzieć, że zmęczyłam bo to anime to mi szło wyjątkowo długoooo =,= Już nawet jej oczy mi nie przeszkadzały. Jestem ciekawa jaki gust maja te dziewczyny , którym się to podoba bo jeśli kręci ich dziewczyna co zdała doi szkoły muzycznej nie znając nut, a panowie są nią oczarowani mimo wszystko i chcą z nią pisać piosnki i śpiewać, to mają naprawdę nie równo pod sufitem.
  • Avatar
    A
    Fanka-Metalu 10.07.2013 20:38
    pytanie
    Jak nazywa się chłopak o czarnych włosach i ubierający się w wieśniackię ubrania najczęściej w zielone? , oraz bojący się płytkiej wody .Zapomniałam jego imienia
  • Avatar
    A
    insaneins 4.03.2013 03:57
    Dobre wieści!
    TAK! DRUGI SEZON JUŻ NA WIOSNĘ!
    pozwólcie ze pogrążę sie w szaleństwie. nienawidzę tego tytułu tak bardzo, że go aż pokochałam. nie mogę się doczekać DWUKROTNEJ ILOŚCI (w tytule jest aż 2000%) MIŁOŚCI!
    • Avatar
      Oljum 11.03.2013 16:36
      Re: Dobre wieści!
      Tak, ta seria jest miejscami tak irytująca, że az dobra. :D Choć tak pokręconych akcji jakie nieraz miały miejsce to dawno nie widziałam (uwielbiam Natsuki'ego, który przyniósł różową kieckę, gdy pomyślałam „Wielkie mi co wystarczy go przebrać za dziewczynę. I by się udało”)Z inną bohaterką to mogłaby może nawet niezła komedia. W każdym razie jestem ciekawa drugiego sezonu
  • Nekochi 26.02.2013 20:41:59 - komentarz usunięto
  • Avatar
    A
    nekochi 26.02.2013 20:36
    Jedno z najgorszych anime… Irytująca gł bohaterka, do tego jej oczy przyprawiały mnie o mdłości… jej współlokatorka była 100000 razy lepsza. Odpuściłam po drugim odcinku, muzyka beznadziejna. Z resztą co ja gadam i tak nie cierpię haremów… Jedynie jaki kiedykolwiek obejrzałam w całości i trzy razy to Ouron, ale to było naprawdę DOBRE anime a Haruhi nie była irytującą zmoderowano... Czekam na hejty od fanek. Śmiało.
    Podsumowując: 2.3/10, bo bishe… Chociaż nie… za bishów leci 6/10

    Zmoderowano. Na przyszłość uprzejmie prosimy wyrażać dezaprobatę używając synonimów określeń uważanych za obelżywe. Moderacja.
  • Avatar
    A
    Ruka 15.01.2013 17:22
    Muzyka mi się podobała ale główna bohaterka to porażka a teraz w kwietniu ma byc drugi sezon.
  • Avatar
    A
    donfael 23.12.2012 19:16
    Anime fajne lubię muzykę itp.., opening fajny jest grafika przyjemna postacie też jak dla mnie ciekawe jedno mnie ciekawi czemu główna bohaterka ma takie oczy blade hymm
  • Avatar
    A
    Urtear 14.12.2012 15:13
    Anime jest wręcz żałosne.Jeśli nie polecisz na grupkę schematycznych bishów i sam pomysł akademii również ci się nie spodoba.Może zacznę więc od początku:

    Jeśli chodzi o fabułę:Nie ma się co rozpisywać.Jest to tak schematyczne i nudne,że nie wiem czy mogę to jeszcze nazwać fabułą.Komedii też tam nie ma.raz może się zaśmiałam,ale tylko z głupoty głównej bohaterki.

    Postacie: Jedna niezbyt rozgarnięta biedna dziewczynka i grupka przystojnych bogatych panów z których każdy ma charakter tak przewidywalny że praktycznie wiadomo już co powie w następnym odcinku.Dziewczynka się zwykle w ogóle nie odzywa,ale to nawet lepiej,bo i tak nie ma nic ciekawego do powiedzenia,co widać gdy już się odezwie.

    Grafika: Ujdzie.Zbyt urocza jak na mnie,ale nie jest źle.

    Muzyka: To tam była jakaś muzyka? Nie postarali się,a opening i ending chętnie przewijałam.

    Innymi słowy,jeśli masz jakiekolwiek wymagania względem anime,nie oglądaj tego.
  • Avatar
    A
    Usagi-chan 13.12.2012 16:54
    miał być romans, miało być muzycznie...
    Nanami Haruka zdaje egzamin upoważniający ją do nauki w elitarnym liceum muzycznym. reverse harem, romans, komedia muzyczna.

    niby wszystko ładnie, tylko ani romansu ani komedii ani muzyki.

    zacznijmy od końca, muzyka w takim anime powinna być piękna, wzruszająca i wpadająca w ucho. Tymczasem po 6 godzinach od zakończenia serii nie jestem w stanie przypomnieć sobie żadnego utworu, ba nawet opening i ending są niespecjalne.
    komedia? no cóż, nie wyszło, nie bawi. zarty są oklepane, nudne i nic w nich odkrywczego.
    to może chociaż romans? pudło. w całym anime dopatrzyłam się góra dwóch scen, które mogą podchodzić pod romans, poza tym kilka komentarzy. reszta ekipy kaprawych bishów marzy tylko o tym, aby żółtooka panna skomponowała dla nich muzykę, a ich kontakty są tak niewinne, że nie mam pojęcia gdzie tu ma być romans…

    jak przyszało na reverse harem, mamy pełny przeglad bishów. jest ponurak, jest amant, jest ruchliwy kurdupel, jest myśliciel, jest też słodki i wiecznie uśmiechnięty fan „małych i słodkich”, plus jeszcze jeden, który wydaje się być lekkim idiotą.

    zapomniano za to o fakcie „dlaczego” wszyscy kawalerowie pałają uczuciem (którego tu nie ma) do jednej dziewoi. niestety, ani wybitnie uzdolniona, ani piękna, ani inteligentna. każdemu pomogła się z czymś zmierzyć. taaaa, wybitnie się przy tym ubawiłam. do rangi wręcz absurdalnej urosły czyny dziewoi, jakoby zmieniała ona życie bishów np zbierając rozrzucone ragmenty kartki. nie ma w tym głębi kontaktów i prawdziwego powodu, dla którego mieliby o nią walczyć.

    design? średni. postacie są wyjątkowo średnie, oczywiście poza główną panną, której żółto­‑zielone oczy niezbicie kojarzą się z topielicą, i ciężko aż na nią patrzeć. bishe mają paskudne fryzury i również nie łapią za oko.

    podsumowując, jedna z bardziej średnich pozycji, jakie oglądałam. jestem wielką fanką porządnych romansów, i wręcz z wypiekami szukam anime godnego tego miana. teraz romansem można nazwać wszystko, mimo, że przez całą serię ani ksztyny romantycznych interakcji między bohaterami nie ma.
    jest to anime muzyczne, gdzie muzyka jest jedną z gorszych, jest romansem, w którym nie ma romansu i komedią, która nie bawi. wyjatkowo można zmarnować czas, ale warto już odgrzać starego kotleta, niż oglądać tak nieudaną produkcję.
  • Avatar
    A
    katrynia 21.11.2012 13:12
    ogólnie anime fajne, denerwuje mnie jednak strasznie główna bohaterka ._. .. taki kopciuszek i Bella ze Zmierzchu w jednym xq ..
  • Avatar
    A
    yogi 27.09.2012 20:08
    6/10
    Świetne moim zdaniem , tylko ta Nanami -.-
    Inni bohaterzy fajni , dość wciągające chociaż nie da się porównać do Death Note , ale fajnie się oglądało :)
  • Avatar
    A
    warsix 26.09.2012 21:28
    7/10
    Oglądałam to dosyć dawno temu, ale wspominam bardzo dobrze!
    Fabuła nie porywa, postaci są na prawdę fajne i dające się lubić. Grafika też na poziomie.
    Bardzo podobają mi się piosenki. Zaraz po skończeniu pierwsze co zrobiłam to ściągnęłam sountrack.. Słucham go od czasu do czasu. Najlepsze są opening, który wciągnął mnie w to anime już na samym początku i nie było odcinka, żebym go nie przesłuchała min 2 razy z rzędu oraz 'mirai chizu' z jednym z najpiękniejszych tekstów świata <3

    Og to da się zakochać czasem.
    • Avatar
      dadadaff 27.08.2013 23:03
      Re: 7/10
      Co do grafiki muszę się zgodzić, że jest bardzo miła dla oka i bardzo dopracowana. Spodobał mi się również klimat jaki tworzył pierwszy i drugi odcinek. A potem przyszło rozczarowanie.:( oglądałam do końca tylko dlatego, iż miałam nadzieję że akcja pójdzie do przodu lub coś mnie zaskoczy. Jednak nie doczekałam się. Prawie cała seria poświęcona na przedstawienie bohaterów to rzeczywiście za dużo. O bohaterach nie chce mi się nawet wspominać, napiszę jedynie o Nanami Haruce. Ani razu nie dojrzałam by ta postać choć raz trochę się zezłościła, czy też miała do kogoś pretensje. Nawet gdy coś jej nie pasuje jest nad wyraz spokojna. Nazywa siebie egoistką, choć tak naprawdę bardziej egoistami bym nazwała tych 'książąt', stale się o coś obwinia. Za wszelką cenę chce wszystkim na siłę pomagać. Z tym wszystkim zdecydowanie przesłodzili. Chętnie przerobiłabym te anime. Nadała mu między innymi pikanterii. Pomysł na anime jest całkiem dobry tylko niestety zle wykorzystany. :/ a szkoda..
  • Avatar
    A
    * 2.09.2012 09:43
    Obejrzałam całą serie. Spodobało mi się. Lubie wszystkich bohaterów, ale nie każdy z nich dobrze śpiewał. Mimo to jestem zachwycona tym anime. Szczególnie podoba mi się grafika. Minusem jest Haruka. Strasznie mnie denerwował jej głos, a te oczy(OMG). Niestety fabuła nie była genialna, ale obejrzałam dla Itoki'ego . Mój ulubiony bohater. <3333
  • Avatar
    A
    tenten97 23.08.2012 15:19
    Świetne
    Mnie się bardzo podobało mimo iż schematyczne jak cholera. Ending i opening rządzą ( mam słabość do takich piosenek ). Piosenki panów śpiewane osobno były bardzo dobre ( oprócz głosu Syo. On po prostu nie powinien śpiewać ). Generalnie muzykę oceniam bardzo dobrze ( nawet soundtrack mam już ściągnięty xD ).

    Główna bohaterka to totalna pierdoła, która umie tylko płakać, wymawiać innych osób imiona bądź nazwiska i nawijać o swojej babci. Jedyne co jej wyszło to  kliknij: ukryte . Byłoby świetnie jakby zamieniła się charakterami z Tomochiką.

    W realu chciałabym spotkać Ittokiego, Syo i Natsukiego (  kliknij: ukryte  ). Ren, Masato i Tokiya jak dla mnie byli nieudani.  kliknij: ukryte . Traumy w przeszłości chłopaków mogli sobie twórcy odpuścić (  kliknij: ukryte . Dyrektor był z********. Aż sama chciałabym takiego mieć.

    Pomysł  kliknij: ukryte  uważam za świetny. Szkoda, że takich szkół nie ma. Ja bym jej troszkę wygląd zmieniła ale cóż, twórcy mieli taką wizję.

    Grafika jest bardzo dobra ale nie idealna ( saksofon Rena mnie odrzucił. Taki komputer, że aż żal patrzeć ).

    Ulubione głosy : Ittoki, Natsuki i Tokiya. Ich piosenek to bym mogła cały dzień słuchać.

    Podsumowując : anime jest świetne jeśli nie wymaga się zbyt wiele od czegoś powstałego na grze eroge. Dla mnie stanowiło cudowną odskocznię od tasiemców, które teraz oglądam. Polecam jeśli ktoś che się odprężyć.
  • Avatar
    A
    wewyna 3.07.2012 09:32
    Nic
    Powiem krótko bo żal na taki kicz prądu.
    Główna bohaterka:
    - jąąąkająca się ciamajda
    -niedorozwinięta i ograniczona umysłowo niedojda
    - głupia jak pantofelek
    - pozbawiona zarówno mózgu jak i choć grama charakteru
    - gdyby na jej miejscu grał pasikonik – budziłby większe emocje
    Męska obsada:
    - paru chłopa z wypaczonymi traumami, ledwie o mgnienie oka mniej głupsi od bohaterki
    Anime:
    Oparte na grze eroge – ale uwaga NIE MA ROMANSU – to już totalne przegięcie. Głupia (... znaczy Główna) bohaterka co prawda ciągle się rumieni (jąkając przy tym), ale nigdy nic z tego nie wynika. Zero emocji, kompletnie nic, nic nie czuć.
    • Avatar
      Urtear 14.12.2012 15:00
      Re: Nic
      Zgadzam się całkowicie.Dno totalne.
  • Avatar
    A
    . 16.05.2012 19:45
    Nie takie złe.
    Cóż, anime oceniam na dobre. Sama właściwie nie wiem za co, na pewno nie za świętą Haruke. Kreska była dużym plusem, ładne tła i ładnie narysowane postacie. Muzyka przeciętna. Bohaterowie .. jak już wspominałam wyżej Haruka to miła, grzecznie ułożona dziewczynka, która jest tak pusta jak wiadro bez wody. Ze wszystkich postacie polubiłam tylko trzy, czerwone włosy, blond i blond włosy. Fabuła to tragedia, miało być o muzyce i romansie, owszem było tego, ale jednak nie było to na co liczyłam. Można obejrzeć serię, jeżeli masz ochotę na 'ładnych chłopców' to proszę bardzo, lecz nie zdziw się jeżeli nie przypadną ci oni do gustu.
  • Avatar
    A
    Subaru 14.05.2012 16:06

    Nie spodziewałem się niczego ambitnego, ale nie spodziewałem się też totalnego chłamu. To miałem niespodziankę.

    Od razu jak na dłoni widać, że anime powstało na podstawie gry, choć nie sprawdzałem tych danych przed obejrzeniem. Po ekranie przemieszcza się grupka przystojnych (?!) biszów oraz jedna (czasem dwie, ale druga nieistotna) dziewoja. Dziewoja bardzo pasująca, bo jest chodzącymi wątpliwościami, ochami i achami, z wypisanym na twarzy poczuciem winy i prośbą, by się ktoś nią zainteresował. Oczywiście jest też szlachetna, zawsze chętna do pomocy i czysta jak Maryja Dziewica. CZYLI: jest nijaka, ona po prostu charakteru nie posiada. Te cechy nie wiedzieć czemu przyciągają wszystkich osobników płci męskiej, jacy się tylko napatoczą na jej drodze, tak się składa, że są to przystojni, bogaci bisze (a ona bidula ze wsi, jak romantycznie).

    Wybieranie „partnera” było dość dwuznaczne, niby o kompozytora chodziło, a tak naprawdę.. no właśnie, o co? Ma dziewczyna wianuszek chłopców, niby się podkochuje, a jednak nie. Oni w niej tak samo, nie wiadomo, czy w ogóle ktokolwiek jest zakochany. Sześć kandydatów, gadających tylko o muzyce i to patetycznymi tekstami.

    Spodziewać by się można, że w takiej serii, której głównym tematem jest właśnie muzyka, powinna ona być dobra, no, na jakimś poziomie. A tu guzik, bo ten super hit, zapowiadany przez całą serię to.. Totalny kicz bez melodii. Boysband jak talala, ale niech nie przekonują widza, że to jest ich powołanie, talent i wielka muzyka. Bo tego się słuchać nie da.

    I te oczy głównej bohaterki.. koloru siuśkowego. Może to ich przyciągnęło? Kolor si.. miodu?

     kliknij: ukryte . Samo istnienie szkoły gwiazd jest.. haha.

    Śmiałem się z głupoty tego anime, z tego patosu, ze zdań rodem z gry. Humor przeciętny, fabuła leży i kwiczy, nie wiem komu polecić. Chyba tylko bezwarunkowym wielbicielkom biszy, bo nic innego w tym anime nie ma (ale nie podobali mi się ci bisze, żeby nie było, że fajni).
    • Lycoris 27.09.2012 23:06:34 - komentarz usunięto
  • Avatar
    A
    shifty 29.04.2012 12:08
    Ciągle jąkająca się, niezdecydowana Haruka wylądowała u mnie na liście znienawidzonych postaci Ja się pytam, jak można zdać egzamin do prestiżowej szkoły muzycznej  kliknij: ukryte  Sama wiem, że jest to niemożliwe. Chyba można wymagać od takiej serii choć trochę realizmu, nieprawdaż? Nie wspomnę już o jakże „genialnym” pomyśle połączenia zgniłozielonych tęczówek z żółtymi [!] źrenicami. To było bardziej, niż przerażające.
    Wątki były tak naciągane, że aż śmieszne. Nauczycielka daje Haruce nuty, i każe głównej bohaterce ten kawałek zagrać.  kliknij: ukryte  Ale przecież to zaden problem, zawsze można  kliknij: ukryte Zabawniejszy był jednak moment, kiedy to Haruka w depresji wychodzi w środku nocy nad jezioro, w celu wymyślenia jakiejś kompozycji, a na miejscu ZUPEŁNIE PRZYPADKIEM jest już Ittoki. Konam.
    Co do męskich postaci- ogólnie większość lubiłam, tylko zadawałam sobie pytanie, dlaczego to wszyscy biegają za główną bohaterką, skoro takowa ani specjalnie urodziwa nie jest, a ciekawego charakteru i osobowości również nie posiada. Ulubione postacie? Shou, Natsuki i Tomochika, która była o niebo lepsza od drżącej Haruki.
    Grafika jak dla mnie na wysokim poziomie, muzyce też nie miałam niczego zarzucić, choć momentami była przesłodzona.
    Podsumowując, stawiam 5. Nanami zawdzięczam nieopisaną chęć wyrzucenia monitora przez okno. Tyle chyba.
  • Avatar
    A
    Hachiko 26.04.2012 10:37
    Haruka Nanami na stałe zostanie dla mnie jedną z najgorszych głównych bohaterek. Już nawet Kotoko Aihara z Itazura na Kiss miała więcej… polotu.Nie wiem co taka bezbarwna, nijaka i irytująca postać robi na pierwszym planie. Bishe też nie pierwszej klasy. Fabuły nie ma.
    Nie ma celu, nie ma perypetii, są jakieś urywane fragmenty wyjęte nie wiadomo skąd. Idiotyczne wątki bez ładu i składu. Ni to fantastyka ni to obyczajówka.


    Jak dla mnie Syo Kurusu bronił serii rękami i nogami – jedyna urocza postać w całym anime, która zasługiwała na więcej uwagi i trzymała mnie przed ekranem.
  • Avatar
    A
    Nina-Lazur 24.04.2012 16:23
    :D
    Okropnie przedramatyzowane. Główna bohaterka to totalna owca, niewinne zwierzątko bez mózgu. Niewytłumaczalne zbiegi okoliczności. Piosenki totalnie nie w moim guście (prócz endingu).
    Ale jednak mam ochotę napisać że anime świetne, bo choć momentami mnie ono męczyło to przykleiło się do mnie. Kocham wszystkich biszów z tego anime, moim zdaniem to panowie stanowią siłę tej serii. Do wyboru do koloru, a każdy przystojny i interesujący.
    Nie umiem ocenić tego anime, jestem zbyt rozdarta między sercem a rozumem (a może to nie serce tylko jajniki?).
  • Avatar
    A
    Easnadh 22.04.2012 08:54
    Doki Doki... NOPE.
    moshi_moshi napisał(a):
    Przy czym to też nie jest coś, co ma szansę zdobyć listy przebojów
    Stali bywalcy sekcji utattemita na stronie Nico Nico Douga z pewnością by się z tobą w tym punkcie nie zgodzili, moshi xD Na przykład ja~~ Przez dłuższy czas „Maji LOVE 1000%" siedziało twardo w cotygodniowych rankingach i zostało zaśpiewane chyba na każdy z możliwych sposobów, nawet od tyłu czy po wrzuceniu tekstu do google translatora jap->ang->jap (to akurat było maji zabawne).

    Recenzja oddaje wszystkie moje odczucia co do tej kupki nieszczęścia, tyle że mnie oczy Haruki przypominały bardziej wnętrze pomidora przekrojonego na pół. A na serio: pierwsze odcinki jeszcze dawały radę – póki każdy był poświęcony osobnemu panu. Dalej fabuła opierała się głównie na „Jak tu wyrwac Harukę?”, „A nie, bo to ja ją wyrwę!” oraz „Ojej, Haruka napisała kolejną piosenkę, jest maji kakkoii!”. Motyw z wycieczką i konkursem były gwoździami do trumny, a pojawienie się Cecila to już kaplica (no bo skoro wątek nadprzyrodzony nie został pociągnięty dalej, na szczęście, to po co go w ogóle zaczynać?). Pomimo całej tej tęczy barw na ekranie (akurat strona techniczna anime to bardzo mocna strona, z odcinka na odcinek byłam coraz bardziej zdziwiona tym, że animacja cały czas trzyma poziom, zdarzył się tylko jeden krzywy odcinek), fabularnie anime prezentowało się wyjątkowo bezbarwnie, mdło, nieoryginalnie i bez życia. Tak, to ekranizacja otome game, więc czegóż się spodziewać, ale jak już wspomniała moshi, jak wiele na lepsze zmieniłoby upchnięcie Haruki gdzieś w piwnicy i postawienie w centrum żywej, radosnej Tomochiki?

    Już po tytule patrząc, UtaPri powinno być anime o muzyce. ...........Ekhem, dobra, może i nie do końca, ale muzyka jest ważna. No i fakt, śpiewają. Ale jak! Te wszystkie popowe pioseneczki były tak straszliwie mdłe… A już totalnie załamałam się przy „Amazing Grace” zaśpiewanym przez Tokiyę – to, co Miyano Mamoru wyczyniał ze swoim głosem śpiewając utwór, który jest piękny sam w sobie, więc powinien być wykonywany z prostotą, utwierdziło mnie tylko w przekonaniu, że nie, ten pan nie umie śpiewać, weźcie go zakneblujcie (kto nie wierzy, niech sobie obejrzy Skip Beat!). Przy okazji zakneblować możecie też Shou, postać skądinąd zabawną, pełną życia i ogólnie jedną z najlepszych w serii, ale śpiewać zdecydowanie nieumiejącą. Tak naprawdę jedyną godną uwagi piosenką było no, powiedzmy, że rockowe w porównaniu z resztą pioseneczek „Gemini Syndrome” zaśpiewane przez Natsukiego… czy też Satsukiego – seiyuu spisał się na medal, dosłownie czułam intensywność jego głosu i treści śpiewanej przez niego piosenki.

    A tak w ogóle to dyrektor Shining Saotome (Norio Wakamoto! Norio Wakamoto!) powinien dostać w recenzji osobny akapit. Czemu nie dostał? xD Maji RRRRRRRRRRRRRRRRRRRABU 1000% ~!!

    Druga seria? Serio?
    /patrzy na MAL
    Serio. Kurczę, jak pociągną w nim wątek Cecila, a na dodatek zgodnie ze scenariuszem jego ścieżki w grze i dostaniemy muzy, szatana i cholera wie co jeszcze, to chyba będę potrzebowała terapii.
    • Avatar
      guuchan 22.04.2012 22:20
      Re: Doki Doki... NOPE.
      Tak naprawdę jedyną godną uwagi piosenką było no, powiedzmy, że rockowe w porównaniu z resztą pioseneczek „Gemini Syndrome” zaśpiewane przez Natsukiego… czy też Satsukiego – seiyuu spisał się na medal, dosłownie czułam intensywność jego głosu i treści śpiewanej przez niego piosenki.

      Zgadzam się w 100%. Piosenka jak i sam śpiew był REWELACYJNY miałam dreszcze jak tego słuchałam (a słuchałam wielokrotnie). W ogóle motyw z Natsukim/Satsukim był najciekawszy, jak dla mnie był to najciekawszy odcinek. Ending był całkiem niezły, turlałam się ze śmiechu za każdym razem jak TO widziałam i jak TO słyszałam :))). I na koniec – pomimo mojej całej symaptii do tego seiyuu to Mamoru Miyano NIE POTRAFI ŚPIEWAĆ. Serio jest po prostu tragiczny i chyba miał najgorszy głos ze wszystkich panów.
    • Avatar
      Ls 22.04.2012 22:58
      Re: Doki Doki... NOPE.
      Mamoru czasem umie śpiewać (posłuchajcie sobie jego piosenki „Be”, uwielbiam go) ale jakoś nie ma szczęścia do piosenek w anime, jeszcze chyba w żadnym nie zaśpiewał dobrze. Chociaż w sumie opening do tego anime jeszcze też nie był aż tak tragiczny, chociaż do lubianych przeze mnie piosenek się nie zalicza.
  • Avatar
    A
    Nanaka_ 12.04.2012 18:49
    Zdecydowane nie.
    Anime kompletnie mi się nie podobało. Główna bohaterka, niby taka miła, grzeczna, dla wszystkich serdeczna, ale jednak nie reprezentowała sobą praktycznie niczego. Rzucana z rąk do rąk, od jednego pana do drugiego, żadnego objawienia jakiegoś zdecydowania czy chociaż czegoś w tym rodzaju. Panowie także mnie nie porwali, nie wiem czy to wina kreski czy charakterów, jednak nic specjalnego w nich nie znalazłam. Jedyna postać, która jakoś pozwoliła mi dotrwać do końca to był Ittoki. Najbardziej przekonywujący i energiczny, co sprawiło, że jakoś tam wybił się na tle innych. Tylko dzięki niemu daję 2/10. I ogólnie raczej nie polecam, chociaż jak widzę, seria zbiera raczej dobre noty, więc pozostawiam do osobistej decyzji.
  • Avatar
    A
    kokoro. 8.04.2012 21:41
    pooolecam
    anime, jak dla mnie, naprawdę świetne. wyczekiwałam kolejnych odcinków, urzekł mnie ending i opening, chociaż dla kogoś mogą wydawać się przesłodzone ;d idea boysbandu mnie urzekła, no i oczywiście większość członków boysbandu ;3 wracam do tego anime głównie dla piosenek, których słucham na okrągło. gorąco polecam ;)
  • Avatar
    A
    Elvalantanalasa 14.02.2012 22:55
    Haruka haremówka...
    Gdyby nie główna bohaterka­‑pierdoła anime mogłoby być naprawdę genialne. Dla mnie 9/10!
  • Avatar
    A
    Okami399 6.02.2012 13:07
    bardzo fajna seria tylko czemu faceci musieli się kręcić koło takiej głupiej dziewczyny skoro niektórzy nie mają nawet najmniejszego powodu by ją aż tak lubić. Drugi sezon jest już całkowicie pewny bo zostało to już ogłoszone więc szykujcie się na kolejny bezsensowny romans. Chłopcy fajni i ładni (nie wszyscy) ale z dziewczyną dali totalną klapę.
  • dawidssj34 20.12.2011 10:35:06 - komentarz usunięto
  • Avatar
    A
    Bee 6.12.2011 14:08
    Najnudniejsze jakie oglądałam….ta cała Haruka nic nie robiła tylko powtarzała czyjeś imię i była jak zwykle zawsze niewinna, pomocna itd. ....przesłodzone strasznie…nie polecam (ile razy powtarzała jakieś imię to mi przypominała Orihime z Bleach) Nudaa..
  • Avatar
    A
    raki 3.12.2011 18:26
    Dla mnie anime to było odskokiem od „tasiemców”. Obejrzałam je tylko dlatego iż piosenka rozpoczynająca je wpadła mi w ucho.
    Nie jest to najlepszy romans ale i też nie najgorszy. Nie jestem za tym by zrobić drugi sezon, popsuje on wszystko. Jest wiele anime którym bardziej przyda się dokończenie akcji.
  • Avatar
    A
    yokoona 25.10.2011 20:41
    Pierwszy opening i… prawie spadłam z krzesła ze śmiechu. Łudziłam się że era popularności boysbandów minęła wraz z latami 90­‑tymi:D Jak na serię o muzyce jednak, jest jej jak dla mnie zbyt mało i na dość średnim poziomie. Panowie śpiewają w większości poprawnie ale to nie wystarcza (zwłaszcza po idolu głównej bohaterki spodziewałam się duuużo więcej). Można polecić tę serię jako komedię i zdecydowanie cukierek dla oka, zwłaszcza żeńskiej części publiczności. Przyjemnie ale bez rewelacji.
  • Avatar
    A
    Eliz1323 15.10.2011 20:42
    Wszyscy razem... UtaPri~!
    Tak! Tego mi brakowało do szczęścia, gromadki Bish'ów i dobrej muzyki ^^ To jest jedno z tych anime, które mają wszystko: muzykę, grafikę, postacie i fabułę.
    Wszystkie piosenki które się pojawiły naprawdę wpadają w ucho (no to teraz ściągać saundtrack ^^"), kreska i wygląd postaci były naprawdę świetne. Bohaterowie mieli ciekawe charaktery i na pewno nie byli schematyczni i nudni. A no i fabuła, cała akcja tego anime była oryginalna i wciągająca… chyba zacznę nałogowo oglądać haremy z bish'ami x3
    Ostateczna ocena to oczywiście 10/10 razem z małym dodatkiem „ulubione” *.*
    • Avatar
      limia 16.01.2012 19:25
      Re: Wszyscy razem... UtaPri~!
      W 90% się z tobą nie zgodzę.
      O muzyce się nie wypowiem ponieważ to sprawa gustu, aczkolwiek sprawa postaci w tym anime ma się zupełnie inaczej, główna bohaterka to czysty schematyzm tak samo zresztą jak i większość jeżeli nie wszyscy panowie.
      Oryginalnej fabuły tu ze świecą szukać(czysty schemat reverse haremów). Zastanawia mnie więc jakim cudem ktoś taki jak ty, kto wydaje się lubić tego typu anime mógł nie zauważyć schematu. Jedyne z czym się zgodzę to to iż grafika jest dobra(ale nie najlepsza).
  • Avatar
    A
    TELL 8.10.2011 00:54
    Znowu jakaś przygłupia, bezmózga, kompletnie nijaka bohaterka + banda facetów bez ŻADNEGO, NAJMNIEJSZEGO JAKIEGOKOLWIEK powodu kręcąca się koło głównej idiotki – z braku pomysłu przypuszczać należy, że są po zabiegu trepanacji czaszki i dlatego równie odmóżdżeni jak bohaterka.

    Jezu czy już tak trudno stworzyć jakiś porządny romans i skąd autorzy wytrzaskują pomysły na te małpiszońskie bohaterki – znów z braku pomysłów: zapewne z własnego przykładu, dlatego wychodzą im nienormalne „wróżki z krainy bezlogiki” lub „kosmitki z planet Jąkadło i Trauma”

    Jak dla mnie anime 0 na 10
  • Avatar
    A
    astrin 5.10.2011 20:42
    dystans ;)
    To jedna z tych serii po których nie spodziewam się nic po za zabawą – nie wystawiam dlatego też oceny ponieważ gdybym miała obiektywnie ocenić Utapri wypadłoby dość słabo, jednakże podeszłam do tej serii z dystansem i dużo się śmiałam i to głownie dzięki Nanami która okazuje w taki śmieszny sposób emocje i do tego ten nadmierny dramatyzm w co drugiej scenie…nie sposób się nie śmiać, wręcz trzeba ponieważ gdybyśmy naszą słodką kompozytorkę wzięli na poważnie nie dalibyśmy rady dotrzeć do ostatniego odcinka (przeszkodą w oglądaniu może być także widok układów tanecznych…zaznaczam są zabójcze ;)
    polecam więc tą serie osobom które pogodziły się z faktem iż w takich produkcjach charaktery głównych bohaterek nie ulegną zmienie(jak świat światem będą wzdychać i achać), łakną widoku pięknych chłopców i boskiego głosu Mamoru Miyano:)
  • Avatar
    A
    Tamago-chan 1.10.2011 16:11
    Bisze *o*
    Przyznam, że po obejrzeniu pierwszego odcinka miałam ochotę rzucić tym anime, albo chociaż odstawić na później. Jakoś się jednak przełamałam i w sumie dalej było już lepiej. Głównym powodem, który sprawił, że początek mnie tak zniechęcił była główna bohaterka – typ bohaterki, która jest nudna, wkurzająca i przesiąknięta dobrocią… Fuuuj! Nie polubiłam jej ani trochę przez te 13 odcinków. Poza tym jestem fanką odwróconych haremów, ale jak każdy harem i ten odwrócony jest strasznie schematyczny. No nic to. Faceci lgnęli do naszej bohaterki jak muchy do… bez żadnych wyraźnych powodów. No i jest jeszcze ten kretyński wątek nie posiadania przez Nanami umiejętności czytania nut. To o co pytali na tym egzaminie wstępnym i czemu ona się tego nie nauczyła idąc do szkoły muzycznej, skoro później zajęło jej to 1 dzień?
    Żeby nie było, anime to miało też swoje plusy. Aż 6 plusów! Moim ulubionym jest Ittoki. Lubię takie ciepłe i sympatyczne postacie. Najmniej przypadł mi do gustu Ren, natomiast wszyscy bisze wyglądali dobrze. Nic nie poradzę, ale anime, w którym są bisze na wstępie ma u mnie większą ocenę niż na to zasługuje:D Pozostała jeszcze muzyka: bardzo przyjemna dla ucha. Aż przypomniały mi się czasy, kiedy namiętnie słuchałam j­‑popu. Na prawdę fajny opening i ending, choć rozwalał mnie taniec chłopaków w endingu. Ogólnie cieszę się, że anime nie zostało poświęcone rozważaniom głównej bohaterki, którego przystojniaka wybrać i po prostu romansowi, bo dobrze wiem jak by się to skończyło. A tak nie jest źle, mamy debiut i koniec. Kontynuacja jest moim zdaniem zbędna, ale zapewne i tak ją dostaniemy, tyle że z kiczowatym romansem jako głównym wątkiem. Ja jestem wielką fanką romansów, ale nie takich, w których wszystko jest oczywiste od samego początku i schematyczne – dziewoja zawsze wybiera najbardziej gburowatego faceta.
    Ostatecznie dałam 7/10, bo jestem fanką gatunku. W przeciwnym wypadku oceniłabym znacznie niżej, albo rzuciła tym po pierwszym odcinku.
  • Avatar
    A
    Qashqai 27.09.2011 03:08
    check it out!
    To anime było zaskoczeniem. Dobry reverse harem na podstawie gry! Zdarzyło mi się trafić na kilka takich anime, ale żadnego nie dokończyłam. Żadne nie przyciągnęło mnie tak jak UtaPuri!
    Główną siłą były oczywiście postaci. W tego rodzaju anime zazwyczaj wszyscy znaczący bohaterowie to bishouneni należący do haremu głównej, nudnej panienki. Tutaj oprócz tych sześciu bishounenów (bardzo sympatycznych, swoją drogą, prawie wszystkich polubiłam) i nudnej, głównej bohaterki mamy jeszcze parę postaci. Przede wszystkim – DYREKTOR! To dla niego w ogóle sięgnęłam po tę serię, bowiem ma on głos jednego z moich ulubionych seiyuu. Muszę powiedzieć, że już kolorowi, śpiewający bishouneni podnieśli wskaźnik fabulousness do wysokiej miary, ale dyrektor podniósł go do poziomu FABULOUS MAX, że tak nawiążę do innej serii z tego sezonu. Podobnie jak nauczyciel­‑trap. Dzięki nim było naprawdę przezabawnie, jak również dzięki trollerskiemu Yellow­‑kunowi i śmiesznemu Pink­‑kunowi. Oczywiście pozostali bisze też byli niczego sobie, podobnie nauczyciel grający w serialu i przyjaciółeczka. Tylko gościu z głosem Miyano Mamoru do mnie nie przemawiał, chyba po prostu nie lubię tego typu postaci.
    Fabuła to tam ten. Głównie chodziło o poznawanie biszów, ale humor bardzo przypadł mi do gustu (wspomniany dyrektor, trap­‑sensei i trollerstwo Yellowa, haha), no i relacje między chłopakami też były wporzo, więc odcinki mnie bawiły. A kiedy w 10 odcinku okazało się, że piosenka z endingu i fakt, że cała 6 śpiewa ją razem ma znaczenie dla fabuły, byłam zauroczona (…poziomem FABULOUS MAX, podobnie jak dyrektor). Zakończenie sympatyczne, strasznie urocza była scena, w której wszyscy przybijali głównej bohaterce piątkę przed wyjściem na scenę, haha.
    Ogólnie nie pamiętam muzyki poza piosenkami, z których zaś pamiętam tylko 1000% maji love (taki był jej tytuł?). W obsadzie znalazło się kilka świetnych głosów (WAKAMOTO!), oraz ujął mnie fakt, że trap­‑sensei miał normalny, męski głos. Ach, no i w momencie, kiedy śpiewał Suwabe Junichi… oj, piszczałabym jak te fanki na końcowym koncercie :)
    Kreska była miła dla oka, w scenach z mocnym oświetleniem bolały mnie kolory, ale to nic. Ogólnie graficzka była w porządku. No i ładne bisze, jeje.
    Nie było to, kurczę, dzieło sztuki, ale miłośniczki bishounenów, reverse haremów i ogólnie tego typu rzeczy powinny koniecznie to obejrzeć. Natomiast jako osoba, która do tych miłośniczek w zasadzie nie należy, mogę też powiedzieć, że ogólnie seria się broni i każdy kto ma do niej wystarczający dystans (nie podchodźcie do tego jak do romansu czy serii o mozolnej drodze ku zostaniu kompozytorem/idolem) może spróbować obejrzeć parę odcinków. :) osobiście wystawiłam 7/10.
  • Avatar
    A
    IvonS 26.09.2011 01:24
    Plusy i Minusy
    Fajne, jak na typową haremówkę przystało. Mimo, że od razu nasuwają się skojarzenia z La Corda Doro...
    Muzyka nawet całkiem przyjemna, wielki plus za ending. Wspaniałe melodyjne głosy!
    Ładna kreska i animacja. Tutaj żadnych zastrzeżeń.
    Jednak brakowało mi rozwinięcia love story z prinsami. Dokładnie tak jak w w/w La Corda Doro, gdzie tyle się dzieje pomiędzy bohaterami, ale już nie trzeba tego podsumować… Nie. Bo po co. :/ Niecierpię, gdy tak się dzieje!
    Drugi wielki minus, jak już wspomnieli moi przedmówcy – główna bohaterka… nie będę się zatem bardzo rozpisywać. Zachowuje się jakby urodziła się wczoraj, wszystko takie obce. Płacze po każdym 'upadku', jakby to miało być bardziej wzruszające… :/ I te jaj zastoje: ktoś coś powiedział i… 1…2…3… dopiero wtedy reakcja. o.o
    O co wogóle chodziło z tym nauczycielem transwestytą? Nie mógł być on o prostu kobietą? Przecież to nic nie wnosiło do fabuły… Dyrektor też mnie trochę już zaczynał wkurzać…
    Ogólnie anime fajne, choć przy końcu troszkę przynudza. Rewelacją nie jest, ale też nie jest czymś marnym. Mogą obejrzeć tylko fanki tego gatunku.
  • Avatar
    A
    Snaki 25.09.2011 23:32
    Are you ready?
    MiszczKoszykufki w zasadzie napisała wszystko co potrzebne, ale dorzucę jeszcze swoje trzy grosze.
    Jako fanka pięknych biszów jestem ukontentowana tymi z UtaPri. Wszyscy byli szalenie hmmm… ładni (przystojni, to jednak nie w tym gatunku) i prezentowali różne charaktery i traumy, żebyśmy nie zapomniały czasem, że to haremówka na podstawie eroge. Bohaterka jak przystało na heroinę z takiego anime była cudownie… irytująca, nie wspominając o jej żółtych ślepiach.
    Jednak piąty albo czwarty odcinek naprawdę pozytywnie mnie zaskoczył. Był komediowy i miejscami nawet przypominał satyrę! Gdyby cała ta seria została potraktowana z dużą dozą dystansu i humoru, to mogło być naprawdę dobre anime, a tak jest, co jest – czyli jedno z wielu podobnych.

    P.S. Jinguji Ren <33333 (musiałam wyrazić swą prywatną miłość (na tę chwilę)).
  • Avatar
    A
    San-san 25.09.2011 22:04
    pierwszy gryz
    Dopiero zaczęłam UtaPri, ale nie spodziewam się, że zaskoczy mnie dramatyczna zmiana stylu, zatem decyduję się już teraz na krótki komentarz.
    Zgadzam się w większości z poprzednikiem. Zarówno w kwestii paskudnych oczu bohaterki jaki i endingu.

    Przyznam się, że sięgnęłam po serię z powodów: A chciałam raz zobaczyć coś w tym stylu, B podoba mi się temat szkoły muz. (w tym wypadku jestem zawiedziona, przy „Nodame Cantabile” UtaPri kwiczy żałosną nutką porażki). Taka to szkołą muzyczna jak z Nanami muzyk. Jak można zdać test do SM nie znając nut >_<!?
    I w dodatku:  kliknij: ukryte a ja dodam – niemożliwe.

    Główna bohaterka jest miałka i nie jest to typ z którym ja osobiście bym się chciała utożsamiać. Ale wśród bohaterów jest kilka przyjemnych postaci. Jak na razie łeb w łeb idą Ittoki i Shou (najlepiej razem, dając mieszankę komiczną) na drugim miejscu Masato Hijirikawa z panem „ciasteczko”.

    Fabuła i zachowania bohaterów dostarczają mi niezwykłej rozrywki, ale trudno mi to skomentować bez spojlerów.

    np z samego początku:
     kliknij: ukryte 

    np 2:
     kliknij: ukryte  Bogowie, aż serduszko się topi. Cóż za romantyzm :P.

    Ale całokształt robi miłe wrażenie i dla relaksu można poświęcić te 25 min dziennie.
  • Avatar
    A
    MiszczKoszykufki 25.09.2011 14:43
    Tonight, just you and me 1000% love~!
    „Pamiętaj, żeby nosić odblask jak idziesz do szkoły!” mawiali policjanci zaproszeni na lekcję u pierwszaków. Po krótkim szkoleniu zawsze dawali takie plastikowe lub gumowe odblaski o różniastych kształtach, misia, słonia lub zwykłego kółka, które nosiła zazwyczaj tylko połowa maluchów. W marę upływu lat ściągało się te badziewia „bo to przecież siara nosić jakiś plastik przy torbie D:”. Członkowie zespołu STARISH chyba musieli mieć dużo tych szkoleń albo wzięli sobie bardzo do serca rady panów z drogówki, bo po włączeniu pierwszego odcinka „UtaPri” miałam wrażenie jakbym oglądała personifikacje tychże plastikowych badziewi. Po „Starry Sky” nie miałam żadnych wątpliwości, że anime produkowane na podstawie gier randkowych dla pań to są jedne wielkie buble. Zazwyczaj bez animacji, ciekawej muzyki, dokładniejszego przedstawienia heroiny – (nie)zwykłej dziewczyny, która dzięki swej normalności (?) zyskuje serca wszystkich ciach naokoło, zmienia przy tym ich przeznaczenia, pomaga spełniać marzenia i dokonuje za nich życiowych wyborów. Męska obsada jest zawsze piękna i bez skaz, niczym greccy bożkowie a fabuła kuleje. Właściwie „UtaPri” spełnia większość tych zarzutów, ale nie mogę stwierdzić jednoznacznie, że to co oglądałam było totalnym badziewiem. Dobre do końca też nie jest.

    Zaczynając od bohaterów – mamy Nanami, opisaną powyżej (z taką różnicą, że dostaliśmy o niej dość sporo informacji). Idealna postać, z którą większość dorastających nastolatek mogłaby się utożsamić. Ewentualnie idealna postać, którą można hejtować. Nie dość, że najbardziej odblaskowa z całej gromady, to jeszcze ślepa (tak trudno domalować źrenice?) i niedorozwinięta umysłowo. Nie wiem czy twórcy mają nastolatki za idiotki, ale zakładam ze najmłodszy, zarazem najgłupszy plastik z mojej dzielni nie poszedłby do szkoły muzycznej wiedząc, że nie potrafi grać na żadnym instrumencie. Nanami jednak nie miała żadnych oporów przed udaniem się tam, naprawdę nie wiem jak zdała, może miała jakieś układy albo niesamowita miłość do babci ją uskrzydliła? Panowie ją oblegający już są nieco lepsi, znów mamy w czym wybierać i znów bohaterowie którzy wydawali się najbardziej przypałowi/zniewieściali okazują się postaciami najlepszymi. Wielkie przeprosiny teraz składam Shiningowi i koleżance której przydzieliłam go myśląc że ją potyram. Pan dyrektor akademii Saotome pokazał, że książki nie ocenia się po okładce, wnetrze też się liczy, zwłaszcza jeżeli jest ono tak krejzolskie! :D Niestety, mimo że bohaterów nie ma tak dużo to i tak dwaj (Hijirikawa Masato i Ichinose Tokiya) wyglądają prawie identycznie. W „Starry Sky” było jeszcze dopuszczalne, że miałam problem z odróżnieniem trzech postaci, gdyż ogólnie wszystkich było 13. Przy szóstce teoretycznie nie powinien on wystąpić, jeśli okazało się odwrotnie to znaczy, że osoby od chara designu sknocili swoją robotę. A! I jeszcze jedno – GDZIE JEST MÓJ MURZYN?! W każdym szanującym się boysbandzie jest murzyn a tu go nie ma! DDD:  kliknij: ukryte 

    Muzyka! Miłe jest to że autorzy nie zaniechali tego tematu i „UtaPri” z tytułu traktującego o muzyce nie przerodziło się w stuprocentowe love story. To znaczy, jest love story, przeplatane piosenkami UtaPrinsów niewysokich lotów. Właściwie nie powinnam się wypowiadać w tym temacie, bo po pierwsze, nie znam się na dobrych i złych wokalach oraz muzyce popowej i po drugie – przewijałam. Bez pardonu przewijałam kawałki naszych kochanych biszy bojąc się o kondycję mych bębenków. Na tylko jednej piosence natychmiast nie łapałam za myszkę by przesunąć pasek wideo – ENDING! Nie wiem czy to jakieś fatum czuwa nad tymi dziwnymi seriami dla dziewczyn czy co, ale ending „UtaPri” podbił moje serce tak samo jak ending „Starry Sky”. Oczowlaność pierwsza klasa, nieważne jest jak śpiewają i jak tańczą – jest śmiesznie! I to jest najważniejsze! XD Ostrzegam, u niektórych to może wywołać jakąś traumę, zaś wszystkie fangirle boysbandów (SHINee~!) będą wniebowzięte.

    Animacja. Tam coś się ruszało! Hip, hip, hura! Gwiezdne Gwiazdki mogą się chować za swoimi teleskopami! Tylko szkoda że zapowiedzi następnych odcinków nie były animowane, a jedyne co można było zobaczyć to nieruchomą twarz UtaPrinsa z podłożonym głosem. Czyżby się za bardzo wykosztowali na ending?

    No to na koniec została fabuła. Miło jest zobaczyć coś co ma jakiś ciąg przyczynowo­‑skutkowy, naprawdę miło. W Internecie jest masa opowiadań fanek różnych zespołów. W nich główna bohaterka (w domyśle autorka dzieła) spotyka swoich idoli w różnych okolicznościach – na castingu, w metrze, supermarkecie. Sprawy zawsze się tak toczą, że wszyscy się nagle w niej zakochują, a ona biedna nie może wybrać tego jedynego. Do dziewczyn czytujących i piszących takie opowiadania jest skierowany ten tytuł, którego fabuła się niewiele różni od takich fanfików Joli, Ani czy innej Kasi. Może dlatego „UtaPri” ma tyle fanek? W końcu pewna grupa ludzi dostała to co chciała w wersji animowanej, a ja byłam w stanie zobaczyć co się dzieje w umysłach tych dziewczyn. Na pewno nie są one jakieś zdegenerowane, choć dla wielu niepojęte. W „UtaPri” tak jak w fanfiku jest wiele głupich sytuacji, które raz załamują, raz śmieszą –  kliknij: ukryte 

    Postawiłabym 7 gdyby anime do końca spełniało funkcję śmiesznego odmóżdzacza. Niestety od 9 odcinka zaczęło się robić przeeeeraźliwie nudno i musiałam się zmuszać żeby nie przewijać poniektórych scen. Ogólnie nie jest źle, mogło być lepiej. Jeśli nie jest się grupą docelową (fanki boysbandów i romansów) a chce się obejrzeć serię, to trzeba podejść do niej z dużym dystansem. Na koniec – LUDZIE, ZRÓBCIE NA KONWENCIE COSPLAY Z TEGO, ZATAŃCZCIE UKŁADZIK Z ENDINGU, NAGRODE PUBLICZNOŚCI MACIE GWARANROWANĄ! XD
    • Avatar
      moshi_moshi 25.09.2011 15:31
      Re: Tonight, just you and me 1000% love~!
      MiszczKoszykufki napisał(a):
      A! I jeszcze jedno – GDZIE JEST MÓJ MURZYN?! W każdym szanującym się boysbandzie jest murzyn a tu go nie ma! DDD:


      Chyba ci się boysband z girlsbandem pomylił. :P Serio, nie kojarzę ani pół naprawdę znanego boysbandu, w którym śpiewa, w sumie to tańczy, bo boysbandy rzadko potrafią śpiewać, czarny. W tru zespole tańczących chłopców to musi być blondynek i gej, o!

      A co do endingu, well… Pomijając fazowy układ choreograficzny, to piosenka jest całkiem całkiem. Jak się człowieka uczepi, to koniec. No i ta animacja, ona naprawdę była DOBRA! :D
      • Avatar
        MiszczKoszykufki 25.09.2011 15:55
        Re: Tonight, just you and me 1000% love~!
        Napisałam tak, bo jak myślę o boysbandach to jako pierwszy przypomina mi się US5 (oni byli sławni!) a tam jakiś ciemnoskóry był na 100% xD Jak ma być różnorodność to do końca, o fankach czarnych nie powinno się zapominać (nie to żebym była jedną z nich :P).
        • Avatar
          moshi_moshi 25.09.2011 17:47
          Re: Tonight, just you and me 1000% love~!
          A, nie znam ich. Jam kobieta starej daty, wychowana na New Kids On The Block, Backstreet Boys, Boyzone i N'Sync, a tam ani pół ciemnoskórego osobnika nie było. :D
      • Avatar
        Snaki 25.09.2011 23:18
        Re: Tonight, just you and me 1000% love~!
        Jeszcze ja się wtrącę!
        Jest jeszcze (był?) Blue, taki nawet całkiem znany, a tam czarnoskóry był i to chyba nawet pełnił jakąś kluczową (taneczną) funkcję ;p Blondynek też był, ale czy jakiś gej to już nie wiem…

        A na koncert Starish (nie umiem gwiazdki takiej fajnej wkleić :<) to bym z chęcią się wybrała. A co!
    • Avatar
      Łakomczuszek Pospolity 25.09.2011 15:47
      Re: Tonight, just you and me 1000% love~!
      Cóż, w pełni popieram Twoją opinię (chciałam napisać prawie to samo co Ty, ale mnie ubiegłaś). Może poza dwiema rzeczami, po pierwsze niemalże od początku oglądania wiedziałam że to anime zasługuje na maximum 6/10 nigdy nie myślałam by dać 7. W przeciwieństwie do komentującej niżej Insensitive, jestem bardzo mało wymagająca jeśli chodzi o romanse. Wystarczy mi jakaś banalna, przesiąknięta słodyczą historyjka, bylebym polubiła większość postaci i była w stanie zaakceptować główną bohaterkę. Myślę że gdyby w Uta no Prince­‑sama zaserwowali mi jakiś w miarę ładny wątek romantyczny, byłabym skłonna dać to 6/10. Skończyło się na 5, a nawet myślę czy nie dać 4.  kliknij: ukryte 
      Drugą rzeczą jest to że nie polubiłam postaci dyrektora. W pierwszym odcinku wydał mi się on nieudaną podróbą szefa LME ze Skip Beata, a potem już kompletnie nie wiedziałam co o nim sądzić. Zwykle lubię tego typu postaci, ale tu wydał mi się on zbyt na siłę i nie zyskał mojej sympatii. Co więcej  kliknij: ukryte 
      Tak więc to było takie dopowiedzenie z mojej strony. Jak już pisałam moja ocena waha się między 4 a 5 na 10. A może to wszystko przez to że nigdy nie byłam fanką haremówek…
    • Avatar
      Alanna 25.09.2011 20:59
      Re: Tonight, just you and me 1000% love~!
      MiszczKoszykufki napisał(a):
      ...najgłupszy plastik z mojej dzielni nie poszedłby do szkoły muzycznej wiedząc, że nie potrafi grać na żadnym instrumencie.

      Jeżeli chodzi o grę na instrumentach, to Nanami aż takiej plamy nie daje :) Dziewczyna  kliknij: ukryte , ale potrafi grać na pianinie.
      • Avatar
        Qualu 25.09.2011 21:10
        Re: Tonight, just you and me 1000% love~!
        Grać na pianinie bez znajomości nut to jak recytować Pana Tadeusza bez umiejętności czytania. Przynajmniej dla mnie. ;)
        • Avatar
          Aoi 23.03.2020 18:14
          Re: Tonight, just you and me 1000% love~!
          To Cię zdziwię, bo można i śpiewać i grać na klawiszach z głowy, zamiast z nut. Kwestia umiejętności przetwarzania dźwięków. I osłuchania się z muzyką.

          Fakt że można się nauczyć w jeden dzień czytania z nut.

          Dla osoby dorosłej to banał
      • Avatar
        Nadeshiko 25.09.2011 21:15
        Re: Tonight, just you and me 1000% love~!
        Jak zobaczyłam ten moment, że  kliknij: ukryte  to myślałam, że spadnę z krzesła. Przecież to jest elitarna szkoła muzyczna. Jak ona w takim razie egzamin zdała? (w anime mówiono, że zdaje go chyba 1% więc to było żałosne maksymalnie). Sama ładna gra na pianinie to niestety nie wszystko, a tutaj wychodzi na to, że tyle w zupełności wystarczy. Nie oczekuję tu nie wiadomo czego, ale można by zadbać chociaż o minimum realizmu. To samo z  kliknij: ukryte . Litości.

        • Avatar
          Alanna 25.09.2011 21:57
          Re: Tonight, just you and me 1000% love~!
          Moja wypowiedź nie dotyczyła kwestii realizmu. Po prostu nie odmawiam Nanami umiejętności grania na pianinie, bo grać na nim potrafi, a to że  kliknij: ukryte  to – jak już wspomniałam – irytujące prawo fikcji.
    • Avatar
      menedżer 20.03.2012 11:24
      Re: Tonight, just you and me 1000% love~!
      Boże, nie tylko ja miałam skojarzenia z Kłodkiem Z Kuro, juz myślałam, że coś jest ze mna nie tak:D
  • Avatar
    A
    kaho17 17.09.2011 20:23
    Najlepsze anime jakie widziałam szkoda że nie ma więcej odcinków :) z tego co wiem to jest ich 13

    Kursywy używa Moderacja. I proszę nie krzyczeć.
    IKa
  • Avatar
    A
    Ruka 10.09.2011 00:14
    Dopiero zaczęłam oglądac ale już mi się podoba.Podoba mi się to „ano” przy zdaniach bohaterki.Do tego nie rumieni się gdy tylko jakiś chłopak się do niej odezwie.Jest miła choc ma trochę dziwne oczy.Jej głos jest fajny(seiyuu) no i tego czerwonego (jeszcze nie pamiętam dokładnie imion) jest wprost cudowny strasznie mi się podoba ten głos.Do tego piosenki są fajne.I opening rzadko kiedy oglądam cały .Częściej nawet nie zaczynam tylko od razu przewijam a tu mogłabym go oglądac i oglądac.Każdy z bohaterów jest inny.Oglądałam w trochę lepszej jakościowo wersji i wyglądali cudownie.Jest też dużo szczegółów widocznych a tła nie są puste.Uczniowie wyglądają normlanie.
  • Avatar
    A
    Insensitive 22.08.2011 11:53
    Jestem bardzo wybredna i wymagająca jeśli chodzi o romanse. Biorąc się za ten tytuł nie spodziewałam się arcydzieła, ale raczej przeciętniaka z naiwną dziewuszką w roli głównej.
    Jak zwykle się myliłam, ponieważ Uta no Prince­‑sama jest chyba najlepszym muzycznym shoujo jaki widziałam.
    Myślałam, że to anime będzie bardzo odgapiało od La Corda D'Oro ~primo passo~, ale całe szczęście to są dwa zupełnie inne tytuły.
    Uta no Prince­‑sama jest wciągające i zabawne. Ma wspaniałe piosenki i boskich bishonenów. Po raz pierwszy nie wiedziałam, kogo ja bym wybrała, gdybym byla główną bohaterką. Zwykle w haremach wybieram sobie jednego, konkretnego faceta, ale w tym przypadku nie mogę się zdecydować. Każdego z nich wielbię, co jest rzadkością.
    Zgadzam się z moim poprzednikiem. Główna bohaterka zachowywała się jak idiotka, ale jakoś nie miałam morderczych wizji z nią w roli głównej[jak to miałam z Misaki, którą w moich myślach dźgałam nożem i patrzyłam jak się wykrwawia]. Mi się dziewczyna nawet podobała, ale nie miałabym nic przeciwko, gdyby była ,,odrobinę,, śmielsza.
    Bardzo spodobał mi się ending tego anime. Na youtube oglądałam go z milion razy, nawet nuciłam go pod prysznicem.
    Całość jest naprawdę na poziomie, więc serdecznie to anime polecam WSZYSTKIM fankom tego gatunku.
  • Avatar
    A
    kai 9.08.2011 03:48
    -
    Niestety kolejny raz z głównej bohaterki zrobiono idiotkę. Umysłowo jest ona chyba na poziomie pięciolatki. Dzidziuś z wielokrotnie przesadzoną nieśmiałością i niepewnością – połowę zdań zaczynająca od słowa ano…
    drżącym, niepewnym głosikiem.
    Rozumiem, że z bohaterką mają się utożsamiać przeciętne zakompleksione nastolatki… problem w tym że taka nieśmiała niedojda nie jest przeciętną tylko wielokrotnie poniżej przeciętnej…