Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Zapraszamy na Discord!

Komentarze

THE iDOLM@STER

  • Avatar
    A
    Subaru 11.05.2014 17:11
    THE iDOLM@STER

    Jaki jest twój zawód, co umiesz? Jestem idolem!

    Gdy w pierwszym odcinku zobaczyłem, ile jest głównych bohaterek, to przy mojej mizernej pamięci do twarzy postaci spodziewałem się, że będzie to dla mnie przeszkoda nie do przejścia. W dodatku wszystkie dziewczyny roześmiane, energiczne i z piskliwymi głosikami. Żeby tego było mało, wszystkie to kandydatki na idolki, czyli właściwie… kogo?

    Wiem wystarczająco o show­‑biznesie w Japonii, by widzieć, że mimo stworzenia grupki sympatycznych dziewczynek coś tu bardzo nie pasuje. Trochę mi to zajęło, ale doszedłem do wniosku co.
    Mianowicie one wszystkie są przedstawione jako naturalnie MOE, jedna się przewraca, druga jest senna, a każda bardziej słodka od kolejnej. To anime jest o tworzeniu idoli, a tutaj nie są przy pierwszym poznaniu ich w żaden sposób uczone takiego zachowania, te cechy moe charakteru są niezmienne od początku do końca, a wiadomo, że to wszystko to jedna wielka poza, by sprzedawały się lepiej jako produkty, bo tym w istocie idole są – zwykłymi produktami.

    Nadaje się temu „zawodowi” wymiar niemalże powołania, dziewczyny zajmują się wszystkim: są jednocześnie aktorkami, wokalistkami, tancerkami, modelkami, reklamują wszelakie produkty. W dodatku czego nie dotkną, wychodzi im dość dobrze, co jest dziwne, bo wzięto je chyba z ulicy. Zgłosiły się do jakiejś agencji, nie potrafiąc praktycznie nic, tylko jedna miała jakieś tam zalążki talentu wokalnego, ale też wydaje mi się, że dość przeciętnego.

    Jednym słowem z czegoś, co z definicji jest czystym biznesem, niesamowicie sztucznym, stworzono coś o cechach bardzo fajniusiego zajęcia, dzięki któremu poznaje się wspaniałe przyjaciółki i można błyszczeć na scenie. Baaardzo to wyidealizowane, nie pojawia się też w ogóle (albo zaledwie mignie) kwestia wynagrodzenia dziewczyn ani ich edukacji, a przecież to nastolatki. Kiedy one się uczą? Jedyna ciężka praca, jaka jest ukazana, to nauka układów tanecznych, strasznie kiczowatych swoją drogą, ale tak właśnie wygląda ten biznes – przesłodzone, udawane, sztuczne do bólu moe panienki sprzedające wszystko, co producent załatwi.

    Seria tryska optymizmem, niezwykłym osiągnięciem jest całkowite wyparcie wszystkich brudów i dodanie ideologii super zabawy i przyjaźni, która zwycięża wszystko (bo nieczysta rywalizacja z innym studiem – to było tak naiwne i głupie, że nie uznałbym ich za czarne charaktery).

    Animacja staranna, sceny koncertów dynamiczne, postarano się też o odpowiednią muzykę, czyli tandetny j­‑pop, ale co kto lubi.

    W związku z tym wszystkim mam mieszane uczucia co do tej serii. Oglądało mi się ją dobrze, bardzo relaksująco, ale jednocześnie jestem świadom, że na czas seansu twórcy zakładają widzowi różowe okulary. Można dać się ponieść, o ile się umie.

    5/10.

  • Avatar
    A
    ivanesca 2.12.2011 21:19
    7/10 - K-ON do potęgi, ale coś się nareszcie dzieje.
    nie ma recenzji, więc rzucę jedną od siebie.
    najważniejsze przy ocenianiu obejrzanej serii jest dla mnie to, czy dany tytuł mnie zwyczajnie bawił.
    oczywiście najwyższe noty dostają u mnie anime, które dają mi do myślenia, zachwycają i wzruszają, a czasem nawet zmieniają moje życie. nie można jednak tej samej miary przykładać do wszystkich gatunków. idolm@ster ma wywoływać na twarzy uśmiech, i moim zdaniem robi to doskonale. mniej więcej od 10 odcinka zaczęłam z niecierpliwością wyczekiwać następnego. druga połowa jest zdecydowanie lepsza od pierwszej, widzimy więcej kulisów pracy idolek. sekwencje taneczne są bardzo płynne, widać, że nie szczędzili budżetu, sama animacja jest też bardzo przyjemna dla oka. to prawda, fabuła i bohaterki są bardzo naiwne i wszystko zawsze dobrze się dla nich kończy – ale to nie przeszkadza spędzić przy nich mile czasu.
    z muzyką sprawa jest prosta -albo się ten typ lubi, albo nie. sama jestem raczej… tolerancyjna wobec j­‑popu, bo to taki urokliwy rodzaj kiczu, jednocześnie jednak słucham cięższej muzy i śmiem twierdzić, że „Marionette's Heart” to jedna z piosenek z górnej półki.
    uważam, że anime spełniło swoją rolę – zgraja roześmianych dziewczynek to świetny antydepresant na jesienne dni. i myślę, że polubi ją każdy, kto nie będzie miał za wysokich oczekiwań.
    • Avatar
      ivan 22.01.2012 17:09
      Re: 7/10 - K-ON do potęgi, ale coś się nareszcie dzieje.
      *widzimy więcej pracy zza kulis
      (oczywiście)