Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Otaku.pl

Komentarze

Blood-C

  • Avatar
    A
    Tośkaa 31 1.07.2015 22:01
    Blood C jest przeciętne. Najpierw zacznę od tego co mi się podobało… Spodobała mi się w tej serii grafika, niektóre sceny walk były naprawdę świetne, muzyka też bardzo dobra. Niestety (niestety ?) Bardzo wkurzała mnie główna bohaterka Saya, od początku do końca jej jakoś nie lubiłam.

    Nawet fajne ale nie wszystkim może się spodobać. Ogólnie 7/10.
  • Avatar
    A
    Liila 12.06.2013 21:59
    Bardzo kiepskie
    Nie wiem dlaczego ani po co dotrwałam do końca (chyba moja wiara, że coś zacznie się dziać mnie przerosła);/ Kompletna strata czasu.
  • Avatar
    A
    Kitsune 2.03.2013 23:01
    3/10 WTF?!
    Nie wiem skąd takie oceny. Anime jest dobre – polecam. Oczywiście Blood+ było o niebo lepsze, a sama historia jak i postacie zostały mocno przebudowane. Mimo, iż nie przypomina to mojego ulubionego Blood+ to i tak uważam iż to anime powinno mieć ocenę 6. Sama historyjka ciekawa.
  • Avatar
    A
    Naija 11.02.2013 01:34
    Spróbować
    Oglądam oglądam i tak w połowie myślę sobie, że więcej niż 5 góra 6 nie wystawię. Przyznam, że niektóre odcinki może nie były porywające i potrafiły zabić piosenkami i taką przytłaczającą.. powtarzalnością. Nie oglądałam sama, może dlatego tak bardzo tego nie poczułam. Coś czego najbardziej nie lubię – epizodyczność przeciwników.
    Wydaje się, że bohaterowie miałcy, jakby żywcem wyjęci z pierwszego lepszego shojo, sama Saya to wiecznie uśmiechnięta naiwna idiotka, fabuła jakaś bez wyrazu. Ale to wszystko – ma sens. W ostatnim odcinku  kliknij: ukryte 
    Od strony audiowizualnej anime na naprawdę wysokim poziomie. Melodie niepokojące, opening nie od razu, ale przypadł do gustu, szczególnie lubiłam jego początek był taki magical girls Kreska naprawdę dobra, włosy Sayi miały swój urok. Krew, duużo krwi – tryskanie bardzo fajne w stylu Kill Bill.
    Nie daje mi spokoju pewna kwestia  kliknij: ukryte 
    Wiele kwestii pozostało niewyjaśnionych, dlatego z przyjemnością sięgnę po film.
    Szczerze, nie rozumiem dlaczego Blood C ma tak niskie noty. Może gdyby nie było wiadome o współpracy z paniami z CLAMP..? Po wyłączeniu ostatniego odcinka zostałam z głową pełną przemyśleń – a to wydaje się najważniejsze. Wystawiam 7 i uważam, że warto dać Blood C szansę.
  • Avatar
    A
    Mergholle 22.01.2013 23:39
    Świetne Anime
    Polecam tę serię. Jak przebrniesz przez początek to później jest MEGA. Warto zaznaczyć, że jest to serial twórców GHOST IN THE SHELL. A tak w ogóle to Blood­‑C można obejrzeć za darmo i legalnie tutaj: Blood­‑C
    • Avatar
      Chemik 23.01.2013 00:17
      Re: Świetne Anime
      nie ma to jak GitS od CLAMPa xD
  • Avatar
    A
    Spadis 8.04.2012 01:24
    W sumie szkoda, ze nie nawiazywalo do poprzedniczki, ale co tam. same seria całkiem nie zła. nie oglądałem wersji tv, bo wiedziałem, ze będzie dużo cenzury, zwłaszcza w takiej serii jak ta, jako bdrip bez cenzury na prawdę ostro i masa krwi i kompletne okrucieństwo. szkoda tylko, ze krótka.
  • Avatar
    A
    David_26 8.04.2012 00:12
    Cenzury nie powinno się oceniać
    Cenzury nie powinno się brać pod uwagę, gdyż nie jest ona integralną częścią produkcji. Tak więc wytrzymałem i obejrzałem całość dopiero w wersji Blu­‑Ray (bez cenzury)

    Warto było czekać, gdyż jak zerkałem do tego, co zostało pokazane w telewizji, to naprawdę bardzo dużo się traci.

    Cała serię uważam za dobrą. Początek Odcinki tak do 3­‑4 są moim zdaniem OKROPNE. Już miałem powiedzieć sobie dość, nie,m o co tu chodzi. Jednak to przecież CLAMP a u nich przeważnie początek nie zachęca a karty zostają odwrócone na samym końcu. I tak też było. Powoli zaczął wciągać, pojawia się tajemnica, która naprawdę jest interesująca i chce się wiedzieć, co z tego wyniknie.

    Dużo krwi i fajnie, lubię takie klimaty, choć te całe potworki nie były zbyt zachęcające, ciekawie wykreowane. Postacie jak postacie, nie wyróżniał się nikt specjalnie a główna bohaterka była wręcz irytująca (choć miała swoje momenty, kiedy nie zachowywała się jak 5 letnie dziecko).

    Szczerze to polecam. Takie 7/10
    Gdzie
    postaci: 4/10 grafika: 9/10
    fabuła: 6/10 muzyka: 8/10
  • Avatar
    A
    Aleksandra 16.01.2012 18:14
    Przebrnełam przez 2­‑3 odcinki… chce o tym zapomnieć…
  • Avatar
    R
    Obsédé 3.12.2011 23:33
    Podziwiam autorkę
    Podziwiam autorkę, że była w stanie nie zjechać tego anime w sposób bardziej brutalny. To wymagało stalowych nerwów. Choć wydaje się, że fabuła jest tutaj z gruntu CLAMP­‑owska, a sposobem poprowadzenia przypomina staruteńkie Wojowniczki z Krainy Marzeń (niestety bez ich humoru i dystansu do opowiadanej historii). Poczynając od schematu potwór tygodnia, po taki dobór informacji, które niby przybliżają widza do prawdy, ale tak naprawdę nijak się mają do postępów fabuły. Dzięki temu uzyskujemy ostre zwroty akcji. Tym ostrzejsze i bardziej zaskakujące, że niektóre były zwyczajnie niemożliwe do zrealizowania przy założeniu, że wszystko się trzyma przysłowiowej kupy.  kliknij: ukryte . Wiele pytań po prostu pozostawiono bez odpowiedzi.  kliknij: ukryte 

    Jak tu się nie zgodzić, że Saya to kompletne dziwadło, wręcz parodia (chyba, że to miała być dekonstrukcja gatunku, ale raczej wątpię). W ogóle tutaj muszę znowu pochwalić autorkę, że doszukała się charakteru w postaciach, które go zdają się nie mieć.  kliknij: ukryte 

    I muzyka. Muzyka była wspaniała. Ale powinien być to powód do smutku, bo zmarnowano jedną z najlepszych ścieżek muzycznych w tym roku na takie coś. Zbrodnia. To po prostu zbrodnia przeciwko fanom anime. Ale już kuriozum jest fakt, że na film otrzymali dotację od państwa.

    A co do cenzury, to są gorsze metody cenzurowania – vide Fate/Zero. Mnie ciekawi tylko jedno  kliknij: ukryte 

    I ostatni raz do podkreślę, spokój i rzetelność autorki zasługują na uznanie. Proponuję na początek Żelazny Krzyż.
    • Avatar
      Miko 4.12.2011 00:37
      Re: Podziwiam autorkę
      Co do Tokizane i bliźniaczki, to o ile mnie pamięć nie myli kliknij: ukryte 
      • Avatar
        Obsédé 4.12.2011 23:19
        Re: Podziwiam autorkę
        I właśnie o to chodzi,  kliknij: ukryte 
        • Avatar
          Daerian 5.12.2011 15:35
          Re: Podziwiam autorkę
          W czym tkwi problem? Bardzo proste i dość oczywiste wyjaśnienie tkwi w tym, że w tym miejscu widzimy  kliknij: ukryte 
    • Avatar
      Enevi 5.12.2011 13:53
      Re: Podziwiam autorkę
      Obsédé napisał(a):
      I ostatni raz do podkreślę, spokój i rzetelność autorki zasługują na uznanie.


      Dziękuję bardzo. Przyznaję – nie było łatwo i miałam wrażenie, że i tak jadu było sporo.
  • Avatar
    A
    Wagnard 26.11.2011 23:28
    Heh...
    Mi się zawsze podobało hasło Sayi jak mówiła: Obronię WSZYSTKICH! Nie pozwolę nikomu zginąć etc. itp.
    Po tym jak potwór zabijał wszystkich w jej otoczeniu- NAGLE – załączał się jej super tryb i potwór z którym męczyła się przez dość długi czas <wystarczająco długi, żeby wybić jej ludków z klasy> pada w 3 sec.:-P genialne!
    • Avatar
      Maverick 21.01.2012 21:36
      Re: Heh...
      coz, zgodze sie, iz heroina i Wielka Wybawicielka Ludzkosci to z niej zadna, ale w sumie ma to dosc sensowne poowody:  kliknij: ukryte  – z tej perspektywy jej „ociaganie” sie podczas ratowania postronnych zupelnie nie dziwi. W sumie z perspektywy ostatniego odcinka watpliwosci raczej nie ulega fakt,  kliknij: ukryte 
  • Avatar
    A
    Fate 14.11.2011 14:18
    Blood-C(enzura)
    Dotrwałem do piątego odcinka niestety z powodu cenzury, która zasłaniała ponad pół ekranu postanowiłem porzucić to anime i ewentualnie poczekać na wersję dvd gdzie cenzury nie będzie(?), chociaż te pierwsze 4 epizody były tak nudne, że raczej spasuje
  • Avatar
    A
    Maverick 14.11.2011 06:50
    Slyszalem, ze CLAMP mozna kochac lub nienawidzic...
    Ewidentnie zaliczam sie do tych, co kochaja szczera i bezgraniczna miloscia. Blood+ ogladalem i niezwykle przypadl mi do gustu, z tego tez powodu siegnalem po Blood­‑C. Na szczescie praktycznie od razu dalem sobie spokoj z porownywaniem, a imie bohaterki traktowalem jako ciekawostke. W zasadzie to mozna chyba spokojnie zalozyc, ze tytul tego anime to czysto marketingowa proba sklonienia fanow uniwersum Blood do obejrzenia tej serii. Ze smutkiem musze przyznac, iz mimo wszystko konieczna, gdyz watpie by seria pod nieznanym tytulem zdobyla taka ogladalnosc.

    Czym zas jest samo anime? Coz, chyba najlepiej okreslajacym ta serie slowem jest: „trolling”. Podejrzewam, iz calkowicie zamierzony oraz z zimna krwia zaplanowany. Seria stworzona przez trolli dla trolli. Podobala mi sie. Cos prawdopodobnie jest ze mna nie tak, gdyz juz w pierwszym odcinku wyczulem, ze tworcy maja nieczyste intencje wobec widzow. Cos po prostu nie pasowalo, a z kazdym kolejnym odcinkiem owo wrazenie sie poglebialo. Brawa dla autorow scenariusza naleza sie za to, iz praktycznie do konca nie wiadomo, ktory z elementow nie pasuje.  kliknij: ukryte . Musze jednak przyznac, iz mimo, ze spodziewalem sie pewnych „zabaw” z widzem (irytujaca glowna bohaterka, zeby to jedyna seria taka byla. Zwlaszcza, ze tutaj ma to mimo wszystko w miare sensowne wyjasnienie, a w dodatku jest prowadzone konsekwentnie) to na jazde bez trzymanki jaka zafundowal mi ostatni odcinek nic nie moglo mnie przygotowac. Brutalne, odpychajace, groteskowe… jednym slowem: wspaniale. Tak, wiem, ze cos jest ze mna mocno nie tak.

    Niestety serii owej praktycznie nie da sie ogladac jesli nie jest sie ciezko zwichrowanym. Wspomniana przez innych komentatorow subtelna inaczej cenzura poczatkowo drazni, jednak po zastanowieniu musze przyznac slusznosc w jej zastosowaniu. Ludzie nadziewani na kolce czy rozrywani na strzepy to jedne z delikatniejszzych widoczkow, jakie sa serwowane widzom i zdzierzyc je w wersji nieocenzurowanej moglby jedynie zatwardzialy fan gore. Z drugiej strony rozmach owych scen raczej nie pozwala na ich subtelne zakrycie (w tej serii sa scenki, kiedy wrecz caly ekran zostaje ocenzurowany). W tym wypadku biednemu cenzorowi pozostawal chyba jedynie ow „snop swiatla” (z tym mi sie to kojarzylo) i szkoda tylko, iz nie byl on lepiej wykonywany.
    Znacznie powazniejsza wada jest jednak dlugosc owej serii. Podejrzewam, ze gdyby byla ona o polowe krotsza, to w tym momencie bylaby wychwalana pod niebiosa za ladnie zrealizowane dekonstrukcje archetypow postaci („urocze blizniaczki”, czy tez wspominany w serii wielokrotnie smak rozowej gabki – serio, bylem pewien, ze to bedzie jakis romantyczny banal typu „pocalunek”, chociaz pod koniec zaczalem cos podejrzewac) i sprawnie prowadzona fabule. Niestety dlugosc serii sprawia, ze jedynie najcierpliwsi sa w stanie dotrwac do konca, jedynie najspokojniejsi sa w stanie nie zniechecic sie po drodze i jedynie masochisci sa w stanie czerpac z niej przyjemnosc. Chociaz, gdyby seria byla bardziej skondensowana to wesola jazda z ostatniego odcinka pewnie nie bylaby takim szokiem.

    Osoby nienawidzace CLAMP moga spokojnie wystawic 4 i z czystym sumieniem darowac sobie jej obejrzene. Ja kocham CLAMP, wiec wystawiam 8. Inne ekstrema nie istnieja.

    • Avatar
      Obsédé 3.12.2011 23:37
      Re: Slyszalem, ze CLAMP mozna kochac lub nienawidzic...
      Poza momentami gdy chwalisz tą serię (ale i tutaj można się zastanawiać, gdyż może odgadłeś intencje autorów), nie mogę się z tobą nie zgodzić. To można albo kochać, albo nienawidzić – inne ekstrema nie istnieją. Szacun!
  • Avatar
    A
    Takasugi 14.11.2011 04:32
    CLAMP
    Szkoda słów. Najgorsze badziewie tego roku.
    CLAMP prosze nie zajmujcie się wiecej horrorami.
  • Avatar
    A
    HRG 6.11.2011 23:35
    WTF? OMG!
    Komentarz nr 2.
    Oglądając to wątpliwej jakości anime bawiłam się świetnie wyłapując potknięcia scenarzystów, nabijając się z Sayi jej nic nie wartych obietnic i wróżyłam sobie zakończenie. I szczerze to była tortura, Saya wkurzająca jak mało kto, walki nie najgorsze, ale mocno ocenzurowane, jedyne co w tym anime tak do 9 odcinka było dobre to muzyka. No i może wyróżniała się trochę scena z 6 odcinka podobna do tej z Puella Madoka Magica :P. Szczerze to polecam 9 odcinków tej serii obejrzeć jeden za drugim, wtedy efekt trzech ostatnich jeszcze bardziej wgniecie w fotel. Końcówka 10 wprawiła mnie w drobne oszołomienie, 11 totalnie wprowadził zamęt w mojej głowie, a 12 sprawił, że zgubiłam szczękę. Otworzyłam usta ze zdziwienia, wybałuszyłam gały i zaczęłam klnąć, że cała seria nie jest taka. To co się wyprawiało w 12 odcinku to była rzeź, rzeź w najczystszej postaci. Nagle świat zwariawał. Aż z ciekawości sięgnę po film kinowy, liczę na to, że cały będzie w stylu 12 odcinka. Nie jestem osobą wrażliwą na widok krwi, ale poziom brutalność (ocenzurowanej mimo to mocno) nagle drastycznie podskoczył. Spodziewałam się badziewne zakończenia, a tu nagle… wciąż brakuje mi słów. To było świetne!
  • Avatar
    A
    yasu 1.11.2011 16:26
    Nie wierze...
    Doprawdy niewiarygodne…
    ...Nie mogę wprost uwierzyć że się na tym poryczałam!
    Nie, no co to ma być? WTF?
    Od 1 ODC było wiadomo że coś tam jest nie tak, ale żeby TAK to wszystko kończyć!
    To…Nie no…NIE WIERZE!
    ...Poryczałam się! Na czymś takim!?
    ......masakra
    ..................................................................................................................

    Sięgnęłam po to anime przez jedno słowo składające się z pięciu liter, a mianowicie: C L A M P

    Co więc na (powiedzmy) spokojnie mogę powiedzieć o tym anime?
    Jak dla mnie nie jest aż tak źle (widziałam gorsze profanacje anime), ALE tylko i wyłącznie przez zakończenie i ogólne przesłanie!
    Początek mnie nie powalił. Szczerze powiedziawszy zmusiłam się by dotrwać do końca.
    No…Moooże troche byłam ciekawa jak to się wszystko wyjaśni („Co konkretnie tam nie gra?”).
    Od początku było wiadomo, że odpowiedz na to pytanie będzie zawarta w ostatnim odcinku.
    Niestety czekanie i oglądanie tego nudnego spektaklu było niezwykle irytujące ;(
    Jestem jednak w szoku, bo nie sądziłam że poznanie zakończenie wywoła (przynajmniej u mnie) takie emocje…
    (mam na myśli żenadę, którą widać na samym początku komentarza)
    Moim zdaniem twórcy przesadzili: ta krew, walki etc. To wszystko było po prostu nudne i nie potrzebne.
    Mnie to nie przyciągnęło, nawet nie zniesmaczyło czy obrzydziło!
    Zamiast tego nie obudziło żadnych emocji. Coś na zasadzie:„Przepołowiła go na pół, leci krew..no fajnie…długo jeszcze?”.
    Nie powiem, sam pomysł na fabułę bardzo mi się podoba, był potencjał.
    Jednak co z tego?
    Ano nic!
    Ot anime z ciekawym zakończeniem i koncepcją, nudnym początkiem i pustym środkiem.
    Jednak żeby obejrzeć to co najlepsze trzeba przetrwać ponad 10 ODC­‑tzn. walczyć o każdą sekundę i się nie poddawać
    Następnie w 11 ODC wegetować, by w ostatnim nacieszyć oczy ( No powiedzmy…)
    Czy warto?
    Zależy od widza.
    Ja nie żałuje że obejrzałam, ale taka już jestem- nastawiona na odczuwanie ;P
    (+w trakcie miałam miliony pomysłów na zakończenie xD )

    Pozdr ;D

    • Solteck 16.03.2012 16:49:39 - komentarz usunięto
  • Avatar
    A
    Kasia 20.10.2011 17:54
    Blood C
    Najwieksza strata czasu i najbardziej badziewne anime, jakie ostatnio widzialam.
  • Avatar
    A
    Shinen 7.10.2011 08:26
    CLAMP + Blood... nie, dziękuję
    Nie wiem dlaczego, ale widząc w openingu obok Studio IG słowo CLAMP miałem złe przeczucia. Jak się okazało, w pełni uzasadnione. Jak zauważył któryś z moich poprzedników, projekty postaci to jedyne, do czego nie da się w tym anime przyczepić. Animacja kuleje, tła, choć ładne, nie powalają liczbą szczegółów (a przyglądałem się im uważnie: często było to jedyne zajęcie pozwalające częściowo zabić nudę wiejącą potężnym strumieniem z ekranu), fabuła jest krańcowo przewidywalna i infantylna, podobnie postaci. Do tego dodajmy główną postać, której najwyraźniej  kliknij: ukryte  usunęły także znaczną część mózgu oraz przeraźliwie nudne walki, sprowadzające się do oglądania jak potwory leją główną bohaterkę, a potem – gdy ta się wkurzy, co ma akcentować jej szkarłatny wzrok – odwróceniu ról, które kończy się tym, że jej, uprzednio tępy jak przecinak, miecz robi się ostry jak brzytwa i robi z przeciwników malownicze puzzle. A, i ilość krwi (zarówno wrogów, jak i „bohaterów pobocznych”) przyćmiewającą (nie)sławny Elfen Lied, niechcący (chyba) zaakcentowany przez autorów absurdalną i budzącą politowanie cenzurą. Skutek? Na śmierć kolejnych postaci reakcją jest tylko „meh, ciekawe kto będzie następny”.
    Ogólnie serię polecam… masochistom. Reszta niech lepiej trzyma od niej rozsądny dystans.
    • Avatar
      Judgement 7.10.2011 19:06
      Re: CLAMP + Blood... nie, dziękuję
      Było wyjasnione w jednym odcinku, że jej miecz to tylko przykrywka i tak naprawde bron nie ma znacznia i reszta bzdur. Odnioslem wrazenie, że chcieli sie wytlumaczyc z wlasnej glupoty tworzac ten klip.
  • Avatar
    A
    Leszczu 4.10.2011 20:32
    Ujmę to w dość szybki sposób.
    Ostatni odcinek fajny i zapowiadający film (nie kolejną serię na szczęście), który może być interesujący i z pewnością obejrzę go.
    Jeżeli chodzi o całość, to takie 3­‑4 jak dla mnie. Natomiast ostatniemu odcinkowi wystawiłbym spokojnie 7.

    Ogólnie nie polecam za bardzo, ale nie będę też za bardzo odradzał. Widziałem gorsze, widziałem wieeeele lepszych (w sumie prawie wszystko co oglądałem, było lepsze).
  • Avatar
    A
    Qualu 2.10.2011 22:17
    Cenzura <3
    Po pierwszych dwóch odcinkach spodziewałam się.. właściwie niczego. Zwłaszcza, że stoi za tym Clamp – panie rysują prześlicznie, ale z oczekiwaniami fabularnymi warto się wstrzymać. Oglądałam tylko dla całkiem przyzwoitej grafiki i faktu, że nie muszę się intelektualnie przy serii wysilać. Jednak po pewnym czasie Blood­‑C stało się tak groteskowe, że oglądanie go sprawiało mi wręcz dziką przyjemność.

    Zadawałam sobie coraz więcej pytań podczas seansu – Kogo następnego zabiją? O czym dzisiaj Saya ułoży piosenkę? Dlaczego piesokot ma głos Watanukiego? Ile jeszcze razy powtórzy się schemat? Jaki poziom głupoty osiągnie Saya w tym odcinku? Kiedy znowu wymazana po uszy w posoce podbiegnie do kogoś i zacznie krzyczeć „Tatusiu, Tatusiu~!”? Z kim w tym odcinku zje obiad? Czy Clamp wciśnie gdzieś ekipę z Tsubasa Chronicle? Jak w wyszukany i bardzo subtelny sposób cenzura zakryje jatkę? Czy zje dzisiaj piankę czy skończy się tylko na kawie? Część odpowiedzi dostawałam od razu – Saya zawsze układała piosenki o Tatusiu. Chyba tylko poważniejszym spoilerem od tego będzie fakt, że nie zabito wszystkich bohaterów!

    A na poważnie – to moja pierwsza seria Blood. Kiedyś braki nadrobię, ale pusta karta na tym polu dobrze uczyniła, dzięki niej nie rzuciłam „Brodzikiem” w błoto. Seria do połowy była chyba nawet nudniejsza od "Mamuta" Richarda Stone'a, ale w drugiej połowie okazała się świetną komedią. O ile motyw odgryzienia głowy jest w tym roku dość popularny, o tyle Ojciec Sayi wgryzający się  kliknij: ukryte  był dla mnie mistrzowski – po prostu wybuchłam śmiechem. To nie był jedyny raz w tej serii, ale chyba najbardziej zapamiętany przeze mnie ( ciekawe dlaczego? może ma to jakiś związek z tym, że było to w ostatnim odcinku, a reszty praktycznie nie pamiętam, bo nie mam co pamiętać? ). Kotokróliki w stylu Kyuubeya z Puella Magi Madoka Magica robiące koktajl  kliknij: ukryte mikserem też były niezłe. Żeby dalej nie wymieniać poszczególnych scen – po prostu 1/3 rzezi w tym anime była absolutnie śmieszna. Efekt był potęgowany przez cenzurę, czasami użytą całkowicie bezpodstawnie, czasem jednak z konieczności ( mózgi.. jelita.. mhmm.. serca..).

    O postaciach krótko – Saya denerwuje a reszta jej w tym towarzyszy. Pod koniec wielki zwrot akcji, z jednej strony spodziewany i wyczekiwany przeze mnie, z drugiej nieco zaskakujący ( w innej serii pewnie byłby nudny, ale tutaj, po 4 identycznych odcinkach była to olbrzymia zmiana ), a przez to większość postaci pokazała prawdziwe oblicza. Całe szczęście. Ale sprzedawcę i klona Doumekiego nadal lubię. Mimo wszystko. Takich bishounenów nie powinno się nienawidzić za jakieś tam odchyły emocjonalne. Bycie mhrocznym i złym powoduje przecież tylko napływ fanek.

    Po pierwszym odcinku pomyślałam – no, opening całkiem niezły, choć do czołówki mu daleko, ale muzyka w środku jest dobra. Szkoda, że jeden motyw muzyczny puszczany do upadłego ( potrafił powtórzyć się parę razy w jednym epizodzie!) z całkiem dobregu utworu zamienił się w muzyczkę­‑widmo – wpada do ucha i nie chce opuścić głowy, choć bardzo by się tego chciało. Z OSTu pamiętam też motyw rodem z filmów Jackie Chana, instrumentalną chińską nawalankę, nie dodającą klimatu, ale całkiem nieźle pasującą do scen, w jakich się pojawiała. Ending bez fajerwerków.

    Gdyby nie dyskretna jak armia czerwona cenzura, grafika otrzymałaby ode mnie 8 – miłe projekty postaci ( Clamp, oł jes!), bardzo ładne widoczki i całkiem niezła animacja. Nie jest to wizualna czołówka, ale widać, że się nieco do tego przyłożyli.

    Nie polecam fanom uniwersum „Blood” ( choć pewnie i tak to obejrzą ). Reszcie też nie polecam. Ale jeśli ktoś lubi oglądać rozrywane licealistki, albo bawi go kawałek szkła w oku, zapraszam do seansu. Seria na początku oscylowała u mnie w okolicach 3, za ostatnie odcinki dostaje ode mnie niesprawiedliwie 6 – dawno takiego gniota nie oglądałam, który był jednocześnie tak samo głupi, jak zabawny.
  • Famir 2.10.2011 19:39:36 - komentarz usunięto
  • Avatar
    A
    Famir 2.10.2011 19:37
    Pierwszy odcinek – świetny.
    Ostatni odcinek – świetny.
    Reszta do kitu.

    Czy tylko ja mam wrażenie, że ta seria została zrobiona na odwal i tylko po to by zrobić grunt pod kolejny sezon? Bo, że następny sezon będzie to nikt chyba nie wątpi. Na pewno będę go oglądał bo mimo, że seria zasługuje w porywach dobrej woli na 2+ to ostatni odcinek nakręcił mnie bardzo pozytywnie.

    Zmoderowano wulgaryzmy. Na przyszłość, w celu wyrażenia zachwytu, sugerujemy stosowanie niewulgarnych synonimów.
    IKa
  • Avatar
    A
    Daerian 2.10.2011 06:30
    Bardzo dobry początek i koniec serii, niestety środek wypadł bardzo blado. Mimo to seria mi się podobała, chociaż ostateczna ocena zbyt wysoka być nie może.

    Sugestie o tym, że „coś tu jest nie tak” były podawane od początku w ładny sposób, prowadząc idealnie do zakończenia, będącego logicznym wynikiem tego, co było nam wcześniej sugerowane. Szkoda tylko, że wspomniany środek prezentował znaczny spadek formy – zagadka zatrzymała się praktycznie w miejscu, nowych sugestii było za mało. Za to zakończenie było śliczne.

    Nawiasem mówiąc – część komentujących zarzuca serii zbytnią przewidywalność, a inni – zbyt nielogiczne i znikąd nie wynikające zaskoczenie w ostatnich dwóch odcinkach. Jak widać, prawda zapewne leży gdzieś pośrodku – według mnie sugestii było bardzo dużo i można było bez problemów domyśleć się niemalże całej lub całej prawdy, ale równocześnie – nie było ich tyle, aby zepsuć tajemnicę serii.
  • Avatar
    A
    lileo_dark 1.10.2011 21:17
    Blood­‑C, czyli CLAMP'owa masakra w slicznej oprawie i… nie majaca jakiegolwiek sensu. Blood­‑C jest powiazane z innymi seiami Blood.
    sama glowna bohaterka, lata sobie z mieczykiem, spiewajac wesole piosenki, ciagle pomagajac komus  kliknij: ukryte , ogolnie bedac baaaardzo moe Saya… ale w 12 epku przy koncowce, Saya wygladala swietnie z przepaska na oku i jej nowym zachowaniem.
    co do innych postaci, to… rowniez nie zauwazylam ciekawych i dobrze skonstruowanych postaci (moze ten pies, ale  kliknij: ukryte .
    muzyka… nic szczegolnego, grafika… tak, sliczna CLAMP'owa kreska…
    • Avatar
      Riku 7.10.2011 15:44
      Żeby wiedzieć kim był piesek trzeba się trochę zapoznać z innymi dziełami pań z CLAMP a dokładniej  kliknij: ukryte  Z CLAMP jest troche jak z Marvel czy DC comics wszystkie komiksy tworzą jedno giga uniwersuum
      • Avatar
        lileo_dark 7.10.2011 18:49
         kliknij: ukryte  jeszcze nie widzialam, ale zgodze ze wiekszosc CLAMP'owej tworczosci jest ze soba powiazana
  • Avatar
    A
    Maciejka 30.09.2011 19:07
    Teatrzyk Sayi
    No to tego…
    Dzieło toto nie jest, predyspozycji do anime sezonu też raczej nie ma, ale w ostatecznym rozrachunku chyba nie jest skończoną tragedią, chociaż wydaje mi się, że ogólna ocena serii jest sprawą mocno, mocno subiektywną. Z jakiegoś bliżej mi nieokreślonego powodu od samego początku nie traktowałam Blood­‑C jako kolejnej odsłony wampirzego światka z uniwersum Blood, a raczej jako coś odrębnego. I chyba to pozwoliło mi spojrzeć na Sayę Kisaragi z dystansu, a nie przez pryzmat poprzednich dwóch Bloodów. Pierwsze trzy odcinki wspominam z uśmiechem zażenowania, no bo jak inaczej? Wciąż powtarzająca się ta sama konwencja przypominała mi Czarodziejkę z Księżyca (nie żebym coś do niej miała, wręcz przeciwnie, bo to moje anime dzieciństwa, ale odcinki rozgrywające się wg schematu nikogo dziś nie zainteresują). Potem stopniowo klimat zaczynał się zmieniać (a że w żółwim tempie to już swoją drogą).

    Na pierwszy plan wysuwa się główna bohaterka, która aspirowała do stanowiska najbardziej wkurzającej i głupkowatej protagonistki tego roku, ale! Tutaj chciałabym podziękować albo mojej niesamowitej intuicji, albo po prostu wrodzonej, idiotycznej naiwności, albowiem któraś z tych dwóch sprawiła, że po każdym odcinku myślałam sobie: „Ale przecież żadna bohaterka nie może być aż tak głupia. Aż tak dziecinna. Aż tak nieobyta. Aż tak beznadziejna. Aż tak upośledzona emocjonalnie”. No bo gdyby, przykładowo, przewodniczący wysyłał mi tak sugestywne sygnały, to musiałabym chyba być na poziomie rozwojowym ameby, żeby nie zorientować się, że coś jest na rzeczy. Dlatego znając przebieg sytuacji w poprzednich Bloodach, łatwo było dojść do wniosku, że  kliknij: ukryte  i to właśnie pomogło mi przetrwać przez większość odcinków. Z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że takie cotygodniowe śledzenie przygód Sayi było nawet przyjemne. Od końcówki dziesiątego odcinka akcja odwróciła się o sto osiemdziesiąt stopni, CLAMP, I'm proud of you - kliknij: ukryte  Graficznie całkiem fajnie, chociaż czasami zdarzały się wpadki twarzowe – Tokizane raz wyglądał bizonowato, później znowu był z lekka kanciasty. A tak przy okazji, Tokizane, kliknij: ukryte 

    No, ostatnie odcinki zaostrzyły mi apetyt na kinówkę, którą z chęcią obejrzę. Kto by nie chciał oglądać Sayi z przepaską na oku?
  • Avatar
    A
    Alart 30.09.2011 18:01
    Horror
    Twórcy stworzyli prawdziwą perełkę. Zamiast tępego horroru, w którym masy zombiaków atakują z zaskoczenia turystów czy czegoś w ten deseń, mamy prawdziwe anime, którego nie da się oglądać bez gęsiej skórki.
    Niestety, moja niechęć nie brała się ze strasznych scen, przerażającego nastroju, lecz ze straszliwej nudy. Zakończenie było bezczelnie bezsensowne, wyciągnięte z wiadomego miejsca zgodnie z konwencją całości.
    Gdyby Blood­‑C było ciekawsze, być może sprawdziłoby się jako komedia.
    1/10




    Myślałem, że Deadman Wonderland to będzie fail roku. Szczerze mówiąc nadal tak jest- Blood­‑C to fail co najmniej 2 lat. Kurde… Kiedyś były oglądalne horrory­‑anime, a tu dwie tragedie pod rząd, o co chodzi?
  • Avatar
    A
    Canis 30.09.2011 12:25
    Płacz i zgrzytanie zębów
    Tragedia. Blood­‑C jest głównym kandydatem do tytułu porażka roku 2011. Fabuła jest do bólu oczywista, wszystkie tajemnice są skrywane z umiejętnością 5­‑latka który coś nabroił. W momencie kulminacyjnym zamiast akcji mamy sprzeczkę niedojrzałych nastolatków. W dodatku zachowanie wszystkich bohaterów jest sztuczne i w 100% nienaturalne, gorzej niż NPC w grze komputerowej. Ścieżka dźwiękowa jest niezła, ale za mało urozmaicona, wciąż powtarzają się te same kawałki. Grafika na odpowiednim poziomie.
    Nigdy nie uznam tego anime, jako serii „Blood”. Nikomu go nie polecam, a odradzam zwłaszcza fanom horrorów i serii „Blood”. Przy zestawieniu z Blood­‑C, „Zmierzch” urasta do rangi epopei.
    Nigdy nie miałem nic przeciwko CLAMP'owi, ale muszę to teraz powiedzieć: Get the heck out of my anime, clamp!
  • Avatar
    A
    Eart 30.09.2011 00:40
    Tak jak na początku nienawidziłem..
    ... Tak od 7­‑9 odcinka polubilem… po 12 uznałem, że to anime nie jest złe. Dosyć ciekawa, intrygująca historia, ostatnia walka dosyc spektakularna, do grafiki nie mam nic, zachowanie bohaterki zmienilo sie nie do poznania w ostatnim odcinku.. i mimo durnego – dla mnie – przelewu krwi, dałbym temu anime mocną 7.
  • Avatar
    A
    miko_kikyou 25.09.2011 00:02
    Żebyście się nie zdziwili ;)
    Powiem tak, na początku też narzekałam na to anime, że jest sztampowe do bólu ale jednak cały czas przy nim mnie coś trzymało i nie był to błąd. Od odcinka 8 zwyż robi się intrygująco i zaręczam, że fani Clampa się nie zawiodą. A robienie recenzji na podstawie kilku początkowych odcinków uważam za głupie, trzeba patrzeć na fabułę całościowo bo widać, że Clamp niektórych zrobił w balona ;) I nawet od początku nienazwałabym serii słabą, dużo większych tandet się wypucza, a Blood­‑C może się pochwalić ładną kreską, ciekawymi walkami i momentami kiedy się włos człowiekowi jerzy na głowie.
    • Avatar
      Chemik89 25.09.2011 10:44
      Re: Żebyście się nie zdziwili ;)
      recenzji jeszcze ni ma :) mimo to i tak uważam tą serie za jedna z najgorszych – może gdyby nie była wiązana z innymi anime BLOOD(x) – odebrałbym to nieco łagodniej ...
      • Avatar
        miko_kikyou 26.09.2011 21:29
        Re: Żebyście się nie zdziwili ;)
        To prawda, ale ocena redakcji jest. Jako profesjonaliści powinni oceniać całokształt. Możecie mnie zlinczować bo przyznam się, że innych ekranizacji Blood nie widziałam ;), więc nie poruwnuje, za to nie przepuściłam żadnej produkcji Clampa. Choć myślę, że w wolnym czasie z chęcią zobaczę inne wcielenia Sayi.
        • Avatar
          Chemik89 26.09.2011 22:24
          Re: Żebyście się nie zdziwili ;)
          jak zobaczysz to zrozumiesz o co chodzi ;D
          • Avatar
            miko_kikyou 28.09.2011 20:27
            Re: Żebyście się nie zdziwili ;)
            Może tak ;), choć ludzie nie powinni tak się bulgać jaką to straszną krzywdę zrobili ich kochanemu Blood, przecież to tylko spin­‑of, a nie kontynuacja.
          • Avatar
            Amen 30.09.2011 00:24
            Re: Żebyście się nie zdziwili ;)
            mam pytanie, ile odcinkow widziales, że mowisz, ze to jedna z najgorszych serii? To co dotychczasz widziałeś do odcinka 9, obraca sie o 180 stopni i jest to już zupelnie inna historia. Dziwne bylo to dla mnie, ze nikt nie zauwazyl malych, ale znaczących sugestii.

             kliknij: ukryte 
            • Avatar
              Canis 30.09.2011 12:43
              Re: Żebyście się nie zdziwili ;)
              Seria jest kiepska nawet bez porównania z oryginalnym Blood. Odcinki są nudne, fabuła do bólu przewidywalna , a bohaterowie irytujący. Ktoś dał się nabrać na to co CLAMP dał w pierwszych odcinkach? Ha ha, jeśli tak, to trudno mi w to uwierzyć. Lecz najbardziej razi głupota, to co mówi ten pies  kliknij: ukryte  Podobne przykłady mogę mnożyć.
              miko_kikyou napisała: „zaręczam, że fani Clampa się nie zawiodą”. Tu moje pytanie: czy trzeba zachwycać się wszystkim co zrobił wasz ulubiony twórca? Sam jestem fanem TYPE­‑MOON, ale nie uważam ich wszystkich tworów za arcydzieła (choćby przeciętne CANAN).
              • Avatar
                miko_kikyou 1.10.2011 00:46
                Re: Żebyście się nie zdziwili ;)
                Ależ nie mówię, że podobały mi się wszystkie ich produkcje ;) Nie padam też na kolana jak widzę ich logo przy anime, chodziło mi raczej, że fani dobrych produkcji spod znaku tych pań się nie zawiodą bo anime wcale nie jest tak słabe i głupie jak inni zaręczają. Nie uważam też, że to wybitna seria, dla mnie to taki lepszy średniak, a nie nędza w stylu głupich haremówek.Po świetnym finałowym odcinku ciężko będzie czekac rok na film kinowy. Wszystkie produkcje TYPE­‑MOON też widziałam i bardzo lubię Kara no Kyoaki (w sumie jedno z moich ulubionych anime ;) czy Tsukihime, natomiast Fate Stay Night uwielbiane przez wielu fanów mi nie podpasowało.
  • Avatar
    A
    THeMooN 23.08.2011 17:48
    Ja chcę krwi!!!
    Ona tu jest ale jest… rozwodniona do granic możliwości. Plus cenzura, która jest tylko i wyłącznie po to by sprzedać to anime bez niej na DVD/BD. Tylko po co? Domyślam się, że za cenzurą nie zobaczę tego czego chcę, czyli prawdziwej krwi, flaków, urwanych/odgryzionych/odciętych kończyn/głowy czy przeciętego ciała… to co zobaczę to ochlapane czerwoną farbą ciała, które będą nienaturalnie się wykrwawiać. Jaki jest sens robienia krwawej serii, która nie jest czystym gore/guro? No bo przecież to co tutaj widzę jest złagodzone na maksa! Ja chcę krwi!!!
    • Avatar
      Daerian 11.09.2011 03:32
      Re: Ja chcę krwi!!!
      Prawdopodobnie taki, że gore/guro dla wielu osób jest już trudne do strawienia… a ta seria nie ma być niszowa.
    • Avatar
      kako 24.11.2011 15:30
      Re: Ja chcę krwi!!!
      eto… bo szukasz w złym miejscu? ps. dziwne, że do tej pory nie trafiłeś na ''Shigurui''
      • Avatar
        THeMooN 24.11.2011 22:56
        Re: Ja chcę krwi!!!
        No właśnie trafiłem… mam go w planach od bardzo dawna, ale jakoś nie mogę się za to zabrać… ale na pewno obejrzę.
        • Avatar
          kako 24.11.2011 23:00
          Re: Ja chcę krwi!!!
          no to trzeba się zabrać jak najszybciej, bo to (nie tylko moim zdaniem) coś więcej niż ''guro'' :]
  • Avatar
    A
    Judgement 11.08.2011 05:38
    Dalsze odcinki, jest nadzieja.
    Odcinki 4­‑5 były o wiele lepsze od poprzednich(w tym 5 oderwał sie troche od schematu). Akcja nabiera tempa i czegoś się dowiadujemy… nie wykreślałbym jeszcze tej serii. Można nawet śmiało zacząć oglądać od 4 odcinka.
    • Avatar
      ~usui 23.08.2011 17:01
      Re: Dalsze odcinki, jest nadzieja.
      i kiedy rzeczywiście przez chwilę wydawało mi się, że jest nadzieja… dostało mi się po twarzy „genialną” cenzurą, która ponownie sprowadziła to anime do parteru. dziękuję bardzo
      • Avatar
        yokoona 10.09.2011 17:33
        Re: Dalsze odcinki, jest nadzieja.
        cenzura dobiła to anime,przecież tego nawet horrorem nie można nazwac, a chyba taki był pierwotny plan. W porównaniu z blood+... właściwie to nawet wstyd łączyc te dwie serie.
        • Avatar
          Judgement 15.09.2011 01:18
          Re: Dalsze odcinki, jest nadzieja.
          Szczerze mówiąc, w tej serii NIE SPODZIEWAM sie krwi, mordowania, ciekwaych mocy bohaterow, etc.. Dla mnie jest to tylko slodki dodatek do tej serii, chocaiż tu wyglada ten 'cukierek' okropnie – nie przeszkadza mi to na dłuższą mete, bo oglądam i czekam na fabułe…. jestem po 9 odcinku i dalej tej serii nie wykerslam.
  • Avatar
    A
    HRG 29.07.2011 20:02
    WTF?
    Dlaczego? Dlaczego? Za jakie grzechy… poziom do jakiego Clamp sprowadził tę serię woła o pomstę do nieba. Śpiewająca, potykająca się moe dziewczynka, która darzy swojego ojca miłością jak na mój gust trochę innego rodzaju niż w relacji rodzic­‑dziecko. Na dodatek mamy niezbyt rozgarniętą bandę bohaterów z serii „robię za tło” oraz tandentne projekty chiropteranów. O ile to są chiropterany… statua Jizo, pociąg i co tam jeszcze było? Mimo to i tak największą porażką są piosenki Sayi. Czegoś tak wkur… długo nie słuchałam. Plus za kreskę i muzykę. Po takiej recenzji powinnam to anime porzucić, ale… tak jestem masochistką, i tak nie potrafię porzucić raz zaczętej serii. A może inaczej, potrafię, ale nie robię tego za często. Tym razem jestem mimo wszystko ciekawa jak to się dalej potoczy. Najwyżej po przeboleniu iluś tam odcinków swe żale wywalę w komentarzu nr 2.
  • Avatar
    A
    Mystia 25.07.2011 18:59
    nuda
    A więc tak jak niżej do oglądania zachęciła mnie okładka. Jednak oglądając anime chciałam je jak najszybciej zgasić. Odstrasza główna bohaterka. Może gdyby ją inaczej zrobili… wszystko jest w niej złe. Wygląd, postawa itp. Skończyłam dopiero pierwszy odcinek a już nie chcę iść dalej. Zamiast zrobić z tego, że jest jakąś tam wojowniczką… ona już o tym wiedziała i to było nudne. Jej postawa w stosunku do ojca… hmmm… to sprawia, że jest nieciekawie. Co to było? Idzie z pola bitwy i od razu do taty. Ja bym bardziej wolała poważniejszą lub bardziej atrakcyjną postać. Jak jeszcze tego nie widziałam wizja głównej bohaterki tak się przedstawiała:
    na co dzień tajemnicza dziewczyna a w nocy bardzo straszna. Szkoda, że tak wyszło bo opening i kreska mi się nawet spodobały ;< Ale nie będę dalej marnować czasu jak są o wiele ciekawsze :) Tak, tak uważam te anime za
    marnotractwo czasu :< Dawno się tak nie zawiodłam :O
  • Avatar
    A
    ami 23.07.2011 15:49
    Co to za śmieć? ><"
    Twarda i milcząca Saya z filmu Blood: The Last Vampire, którą znałam i kochałam oddala się coraz bardziej…Drażniła mnie kluchowata Saya z Blood+, ale to co zaserwoano nam w dwóch pierwszych odcinkach C…litości. Przesłodzona papka, jakieś infantylne scenki, śpiewanie durnowatych piosenek, główna bohaterka to porażka, postacie drugoplanowe nie lepsze…płakać mi się chce, Naprawdę. Krwawymi łzami. kliknij: ukryte 
    Po tych dwóch odcinkach stwierdzam: dalej nie ruszam ani ręką, ani nogą, ani kijem umaczanym w psiej k… .
    Udaję, że nie istnieje.
    • Avatar
      Chemik89 23.07.2011 16:39
      Re: Co to za śmieć? ><"
      Pewnie tylko nosi 0ra żeby być bardziej moe ;D Osobiście napaliłem sie na tą serie po zobaczeniu okładki – bardzo fajnie im wyszła i zachęca do sięgnięcia ... no i to na tyle co można dobrego o tym anime powiedzieć ;/ osobiście porzuciłem oglądanie 1 odcinka po prologu (który jeszcze był w miare) – to co zobaczyłem potem było zbyt przerażające ... O.o
      • Avatar
        MiszczKoszykufki 23.07.2011 17:06
        Re: Co to za śmieć? ><"
        Dlaczego to jest takie słabe na tą chwilę i widz ma wrażenie, że nic się na ekranie nie dzieje? Bo tak to jest jak się coś daje Clampowi do zrobienia… Bez obrazy dla wszystkich fanów, ale te panie lubią przekombinowywać swe historie. Naprawdę nie zdziwię się jak nagle w środku walki wyskoczy Syaoran z wesołą zgrają, a historia „Blood­‑C” będzie się przeplatała z innymi ich dziełami tak jak to było w „Tsubasie” i „xxxHolic” xD Słodziutka bohaterka? Oł jes~! Moje przewidywania że okaże się znienawidzoną postacią żeńską się ziściły! No bo ile można patrzeć na moebloba, który ni z gruchy, ni z pietruchy przeistacza się w Terminatora? I tatuś też  kliknij: ukryte ! D: Do tego dochodzi schematyczność trzech pierwszych odcinków – Saya coś robi przed szkołą, przygody Sayi w szkole, Saya walczy z chiropterami (?!) po szkole <ziew>. Nie oczekuje że dalej będzie lepiej, ale nie porzucam i dalej się będę katować po to
        by później podleczyć się filmem, którego jeszcze (!) nie oglądałam.
        • Avatar
          Cyjaneczka 23.07.2011 18:42
          Re: szokująco drastyczne porównanie
          Wybacz, ale to było bardzo niefortunne porównanie… znaczy użycie w jednym zdaniu 'moe' i 'Terminator'... niniejszym informuję, że ponosisz pełnię winy za szalenie szokującą wizję którą u mnie owo zestawienie wywołało xD
          PS khem a tak poważniej, podzielam twoje obawy. PPS I tak cóż warto zerknąć na „Blood: The Last Vampire” ( mangę / anime / film aktorski raczej mniej ) tak chociażby dla porównania klimatu czy z zwyczajnej ciekawości ;) a potem proponuję grę w 'znajdź 10 punktów wspólnych poza nazwami własnymi'... ;p
      • Avatar
        ami 24.07.2011 15:47
        Re: Co to za śmieć? ><"
        Okładka jest łudząca, bo nie widać na niej ani okularów ani tego, że włosy są związane w te dziwaczne kucyki XD
        I faktycznie, jest fajna.
        A i tytuł intrygujący, czyżby C w tytule oznaczało jakąś nową grupę krwi? Ale uch, nadziałam się i to boleśnie xP
        • Avatar
          Maciejka 24.07.2011 16:35
          Re: Co to za śmieć? ><"
          Czytałam, że litera C w tytule pochodzi od Clampa. Poza tym nie rozumiem, w czym wam tak przeszkadzają te okulary? Już enty raz widzę, jak ktoś na nie narzeka. Kitki jestem w stanie pojąć, bo faktycznie są dziwne, ale okulary? ...
          • Avatar
            Shironeko 24.07.2011 17:24
            Re: Co to za śmieć? ><"
            To podaj mi jeden rozsądny powód dla którego wampirzyca miałaby nosić te okulary ? Oczywiście poza tym żeby wyglądać moe…
            Wady wzroku wampir raczej nie ma, okulary są niepraktyczne, w czasie walki zawadzają, że o możliwości stłuczenia w walce i samo oślepienia nie wspomnę. Ten pomysł jest po prostu słaby.
            • Avatar
              Maciejka 24.07.2011 17:37
              Re: Co to za śmieć? ><"
              Może po prostu jej się podobają? Zawiedzeni fani poprzednich serii Blood próbują się przyczepić do wszystkiego. x.x Też nie jestem zachwycona tym, jak do tej pory rozwija się fabuła Blood­‑C, ale nie popadajmy w paranoję. Ma okulary, to ma, nie ma co niepotrzebnie dyskutować nad tym, do czego są jej potrzebne.
              • Avatar
                Shironeko 24.07.2011 17:49
                Re: Co to za śmieć? ><"
                Jak się nie ma racji to się zwykle pisze, że inni czepiają się bez sensu.
                Sensu to te okulary nie mają żadnego, podałam zresztą powody dlaczego. Argument typu – a bo może jej się popadają – w przypadku gdy wampirzyca ma w nich biegać i walczyć jest zupełnie niedorzeczny.
                To może jeszcze niech czerwone szpileczki założy i aparat na zęby, na głowę kocie uszka a na nogi kabaretki, i niech każdy znajdzie swój ulubiony fetysz, czemu tylko fani moe mają mieć radochę.
                I wcale nie jestem żadną rozgoryczoną fanką poprzednich serii Blood, tylko ogólnie klimatycznych historii o wampirach a ta mi na taką się nie zapowiada.
                • Avatar
                  Maciejka 24.07.2011 17:58
                  Re: Co to za śmieć? ><"
                  To jest Clamp – od nich się wiele sensu nie wymaga. Denerwuje mnie to, że jeśli seria nie przypadła do gustu, to widzowie objeżdżają ją od góry do dołu, z lewej do prawej i po skosie, czepiając się wręcz drobnostek. Taki Clampice wymyśliły charadesign i tyle w tej sprawie. W takim przypadku równie dobrze mogłabym się czepiać, czemu w Blood­‑C niebo jest niebieskie, przecież to seria o wampirach, powinno być ciemne i mhoczne.
                  • Avatar
                    Shironeko 24.07.2011 18:18
                    Re: Co to za śmieć? ><"
                    Jasne… lepiej radośnie nie dostrzegać żadnych wad i niedorzeczności i przyjmować wszystko bezkrytycznie, bo a nuż ktoś się poczuje urażony albo posądzi o złośliwe wytykanie błędów.
                    Ja sensu nie wymagam jedynie od absurdalnych komedii, reszta dobrze żeby trochę sensu miała.
                    A jak masz znowu przytaczać argumenty w postaci czepiania się niebieskiego nieba, tylko po to żeby mieć ostatnie słowo to może darujmy sobie dalszą jałową dyskusję.
                    Widzę, że mam odczynienia z zagorzałą i bezkrytyczną fanką albo CLAMPu albo wampirów w okularach… tak czy siak się nie dogadamy.
                    • Avatar
                      Maciejka 24.07.2011 18:28
                      Re: Co to za śmieć? ><"
                      Masz rację, nie dogadamy się. Wyraźnie napisałam, że:
                      Też nie jestem zachwycona tym, jak do tej pory rozwija się fabuła Blood­‑C, ale nie popadajmy w paranoję.
                      , ale tak, masz rację, jestem bezkrytyczną fanką i radośnie nie dostrzegam żadnych wad – cudowne podsumowanie, przejrzałaś mnie, gratuluję. Staram się nie spisywać serii na straty i liczę, że nas czymś zaskoczy, bo nie chciałabym wystawiać czemuś z uniwersum Blood niskiej oceny. Zresztą od kiedy dowiedziałam się, że za tę serię odpowiada Clamp, moje oczekiwania bynajmniej nie wzrosły.
                      Pozdrawiam, życzę miłego wieczoru.
                      • Avatar
                        Shironeko 24.07.2011 18:37
                        Re: Co to za śmieć? ><"
                        Wiesz, mogłabym ci w odpowiedzi na ten cytat zacytować cały twój poprzedni post ale po co skoro najwyraźniej bawi cię krytykowanie innych za krytykę czegoś co jak sama wspomniałaś nawet nie bardzo ci się podoba… logiczne.
                        Oraz koniecznie: też pozdrawiam i miłego wieczoru życzę.
                        • Avatar
                          IKa 24.07.2011 19:06
                          Re: Co to za śmieć? ><"
                          Ja naprawdę nadzwyczaj uprzejmie proszę o zaprzestanie czepienia się słówek i czytanie uważne swoich i cudzych wypowiedzi, oraz o powstrzymanie się od wycieczek osobistych.
                          Dalsze dyskusje prowadzone w tym stylu będą wycinane bez litości.

                          Pozdrawiam,
                          IKa
    • Avatar
      Cyjaneczka 23.07.2011 18:19
      Re: żeby te okulary były chociaż przeciwsłoneczne...
      Cóż, prawdę mówiąc po paniach z CLAMPu spodziewałam się wszystkiego, ale nie koniecznie tego, że skrzyżują „Blood+" z „Kobato”... założenie, że tak powiem karkołomne (tak, eufemizm).
      Już wspomniany „Blood+” miał niewiele wspólnego z pierwowzorem, ale ta osłona w niczym go nie przypomina… Nie bardzo rozumiem czemu produkuje się pod wspólną marką serie coraz dalej odchodzące klimatem od tytułu wyjściowego, zamiast po prostu iść za ciosem – rozbudować i ulepszyć nieco na potrzeby serii telewizyjnej fabułę „Blood: The Last Vampire”.

      Gdyby grupa CLAMP nie serwowała nam tego dania pod już znaną nazwą, mogłaby sobie w spokoju i bez kręcenia nosem fanów poprzednich odsłon, tworzyć to swoje własne 'X – The Vampire Knight', do woli przepełniając je moe, emo mrrhokiem, anorektycznymi kawaii bishounenami, a nawet cukierkowymi Chobitsami z Chii na czele. A tak zamiast horroru przeplatanego akcją mamy co mamy, pseudo­‑wampiryczny bigos w sosie słodkim.

      Jako osobny tytuł, póki co jeszcze nie skreślam zupełnie, może to wszystko zmierza do czegoś ciekawszego i sensowniejszego… po tych dwóch odcinkach które na razie widziałam mogę mówić jedynie o pierwszym wrażeniu, zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, że historie CLAMPu cechuje raczej wolne tępo 'rozkręcania' ( a w połowie niekiedy zwykły zmieniać gatunek… ) więc kto wie co z tego ostatecznie wyniknie…
    • Avatar
      Thuc 25.07.2011 06:18
      Re: Co to za śmieć? ><"
      A ja przypomnę, że to tylko 3 odcinki.

      Blood+ nie zaczynał się najlepiej, ale tutaj jest zdecydowanie gorzej.

      Najwiekszą głupotą jest wykreślanie serii po kilku odcinkach.
      • Avatar
        ami 25.07.2011 11:42
        Re: Co to za śmieć? ><"
        Większą jest marnowanie czasu na coś, co od początku skrajnie irytuje ;p Przekonywanie się na siłę? Dla ideii? pfi.
        To nie to co Blood+ gdzie pewne elementy mnie mierziły, ale w gruncie rzeczy był to porządny kawał roboty, wymagający gdzieniegdzie przymykania oka.
        Nie zamierzam osobiście sprawdzać, czy potem się polepszy, niech inni marnują swój czas :D. Jak Bozia da, poczyta się opinie za pół roku, jak seria będzie ukończona: jeśli będą pozytywne, wskazywały, że można się za to brać: wtedy pomyślę.
        • Avatar
          Kirai 25.07.2011 17:49
          Re: Co to za śmieć? ><"
          Popieram bo to jest bardzo zdrowe podejście :)
          Też nie mam ochoty katować się serią która po pierwszych odcinkach mnie nie wciąga, jakbym miała oglądać do końca każdego bubla to bym masę czasu zmarnowała. Chyba, że ta seria się rozkręci i ktoś mnie do ukończonej przekona, wtedy może dam jeszcze raz szansę. Ale na tą chwilę porzucam i niech leży XD
  • Avatar
    A
    C.Serafin 16.07.2011 18:37
    Wrażenia po dwóch odcinkach.
    Ponieważ bishoujo z katanami to jeden z moich ulubionych motywów, a w dodatku byłem ciekaw co Clampice zrobią z uniwersum Blood uznałem, że warto sprawdzić tą serię.

    Na razie anime wygląda na przeciętne połączenie komedyjki szkolnej z bitewniakiem. Walki są nawet widowiskowe, ale chlustające wiadra krwi i dziadowskie projekty potworów (co powiecie na posążek Jizo zmieniający się w zerga?) działają mi na nerwy. Natomiast część obyczajowa broni się tylko jako artbook z ładnymi, choć wychudzonymi, projektami postaci. Duża w tym zasługa głównej bohaterki, z której skutecznie zrobiono ciapę i idiotkę, potykającą się przy każdej okazji. Ale to nie jest najgorsze. Ona śpiewa! A zazwyczaj jej durne piosenki opowiadają o tym jaki piękny jest dzień, że tata jej powiedział że nie będzie padać, albo że zjadła coś w kafejce itp. Szlag mnie trafia za każdym razem gdy to robi.

    I tylko co to ma wspólnego z poprzednimi anime, bo na razie jedyną rzeczą które je łączy jest imię bohaterki i bieganie z mieczykiem za potworami?
    • midari 18.07.2011 00:33:59 - komentarz usunięto
    • Avatar
      Thuz 23.07.2011 10:34
      Re: Wrażenia po dwóch odcinkach.
      Widziałem trzeci odcinek… I zakończył się ciekawie. Możliwe, że pierwsze trzy odcinki były przedstawione w formie wprowadzenia (mam nadzieję)

      Wydaje mi się, że Saya udaje, przynajmniej takie to sprawia wrażenie.