Tanuki-Anime

No rewelacja to to nie jest. Liczyłem na lekką i przyjemną rozrywkę, ale niestety się wynudziłem.

Prostota bywa zaletą, ale w tym wypadku się to nie sprawdziło. Fabuła jest tak uproszczona, że aż naiwna i przewidywalna, zdecydowanie nie ma tu też problemu zbyt wielu wątków, bo tak naprawdę jest tylko jeden… Nielicznych wspomnień z przeszłości bohaterów nie nazwałbym wątkami, to zbyt wielkie słowo na te popłuczyny.

Samych postaci jest dosłownie garstka, a ich charaktery są płaskie do bólu, uwidacznia się to szczególnie wtedy, gdy jest czas na wygłoszenie jakiejś patetycznej gadki. Pół serii poświęcono na poznawanie bohaterów, pokazanie, jak wygląda świat, w którym się poruszają, a nadal niewiele o każdym z nich można powiedzieć. Źli wyglądają jak źli, dobrzy jak dobrzy, intencje są widoczne na twarzach jak pieczątka. Zagrywka typowo bajkowa.

Nawet Kane wyszedł jakiś taki płaski, poza obowiązkowym brawurowym bohaterstwem jest tylko średnim chłopaczkiem z jakąś tam motywacją, niezbyt da się go polubić, gdy rysy psychologiczne są tak skromne. Poza tym nie pamiętam tytułu, w którym tak bardzo irytowałaby mnie barwa męskiego głosu. Jego seiyuu dorobek ma spory, słyszałem go w wielu anime, ale tu wypadł strasznie skrzekliwie, jakby mutację przechodził.

Te wszystkie wady powodowały, że czułem się znużony całą tą historią, która przecież miała ogromne zadatki na świetną komedię w klimatach science fiction. Niestety, gagów poskąpiono, zostały dość mocno wyparte przez średniej klasy dramatyzm. A właśnie w humorze widziałbym mocne strony takiej historii.

Nad podobieństwami do „Slayersów” można się rozwodzić, ale jest to seria odrębna, świetlny miecz i inne zbieżności są widocznie celowe i bardzo lubiane przez autora.

Na uwagę zasługuje dobry, melodyjny opening.

Nie poleciłbym tego tytułu ani jako serię akcji (ciągłe wygłaszanie niezrozumiałych komend jest średnio interesujące), ani komedię (za mało śmieszne). Za to miłośnikom starej kreski i klimatów kosmicznych może przypaść do gustu. 4/10.

ANIME OK.Ale trzymajcie się z daleka od angielskiego dubblingu, bez żartów.Nie które odcinki przez nie profesjonalne podejście nie mają sensu, a niektóre są tak komiczne że bawią lub irytują.

Pierwsze 4 odcinki obejrzałem z bólem, aczkolwiek potem zostałem pozytywnie zaskoczony, tym bardziej iż wszystko co związane z tematyką kosmosu mnie raczej odrzuca. Grafika jak na temate czasy jest ok, co dziwniejsze – animacja komputerowa wyszła nawet na dobre. Nie ma co narzekać :P Oczywiście bez porównania do Slayersów, jednakże można śmiało polecić.

Jak pisałem wcześniej, początkowe odcinki mnie odrzuciły. I słowo daję, o mało nie straciłem przez to świetnego anime. Po trudnych początkach seria nabiera bowiem blasku.

Recenzję tytułu (zdecydowanie pozytywną) zamieściłem tutaj – nie chcę się powtarzać, więc zainteresowanych zapraszam do linka.

Tak ja obejrzałem tę serię głównie dla tak specyficznego dubbingu.
Anglojęzyczna wersja tego anime brzmi tak niedorzecznie że aż trudno nazwać masochizmem słuchanie tego. Ekipa adv films tym razem przeszła samych siebie. Piski, trzaski, kaszel i przekleństwa – To między innymi można usłyszeć w tle. Natomiast to co na tym tle się znajduje przechodzi wszelkie normy kretyńskich głosów. Zdecydowanie nie pasuje to do opowiadanej historii. Natomiast może stanowić rozrywkę samo w sobie.
Wersja angielska ma niestety jedną zasadniczą wadę. Animacje czołówek są zubożone i przemontowane co znacząco kuje w oczy gdy zobaczy się oryginał.

Ja na razie przebiłem się przez 3 odcinki i jest raczej biednie; dobrze wiedzieć, że później robi się ciekawiej. Dam serii szansę.

Co prawda nie umywa się do slayersów:D Ale spodobało mi się to anime. Pierwsze 10ep to raczej srednia komedyjka,ale potem się rozkręca powazna akcja.Anime zasługuje na 2 serie :) Polecam!

świetny film, tylko ta grafika komputerowa trochę jednak odstrasza. Najciekawszą postacią jest zdecydowanie canal i historia samego statku. Szkoda że nie było kolejnej serii…