Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Komikslandia

Anime

Oceny

Ocena recenzenta

5/10
postaci: 4/10 grafika: 6/10
fabuła: 4/10 muzyka: 7/10

Ocena redakcji

6/10
Głosów: 2 Zobacz jak ocenili
Średnia: 5,50

Ocena czytelników

6/10
Głosów: 41
Średnia: 5,68
σ=1,79

Kadry

Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Źródło kadrów: Własne (Piotrek)
Więcej kadrów

Wylosuj ponownieTop 10

Hayate no Gotoku! Heaven is a Place on Earth

Rodzaj produkcji: film (Japonia)
Rok wydania: 2011
Czas trwania: 70 min
Tytuły alternatywne:
  • Hayate the Combat Butler! Heaven is a Place on Earth
  • ハヤテのごとく! HEAVEN A PLACE ON EARTH
Postaci: Meido, Uczniowie/studenci; Pierwowzór: Manga; Miejsce: Japonia; Czas: Współczesność; Inne: Harem
zrzutka

Premiera Hayate no Gotoku na wielkim ekranie. Niestety kompletnie nieudana.

Dodaj do: Wykop Wykop.pl
Ogryzek dodany przez: Gregory111

Recenzja / Opis

Jest koniec lata. Nagi Sanzenin, zmęczona mijającymi wakacjami, zastanawia się, jak uniknąć nadchodzącego semestru i wymyśla ferie jesienne. Aby zapobiec temu scenariuszowi, Ayumu Nishizawa wpada na pomysł zorganizowania odpoczynku dla bogaczki – wyjazdu na wieś, po to, by bohaterka dosłownie nie miała nic do robienia. Nagi i jej koleżanka Kayura są zafascynowane tą ideą. Do czasu…

Akcja przenosi się do nieznanej nam wiejskiej rezydencji, pośrodku pola słoneczników. Idealne miejsce do odpoczynku od miejskiego rozgardiaszu? Nie dla wszystkich. Nagi zabrała ze sobą przyjaciół ze szkoły i jako jedyna nie jest zadowolona z nowego otoczenia. Gdy inni cieszą się z wiejskich uroków, dziedziczka rozpacza nad brakiem zasięgu iPhone’a i strasznie grymasi. Mogłoby się wydawać, że ta letnia nuda będzie trwać w najlepsze, ale nic bardziej mylnego, gdyż pewnej nocy zaczynają dziać się rzeczy nadprzyrodzone…

O tym jednak później. Pierwszą rzeczą, która rzuca się w oczy widzowi, jest mocno zmodyfikowana względem drugiej serii telewizyjnej kreska. Niestety za produkcję filmu nie odpowiadało już studio J.C. Staff, a Manglobe. Przed obejrzeniem tej produkcji nie budziło to we mnie większych obaw. Studio wyprodukowało Kami Nomi zo Shiru Sekai, które wizualnie bardzo podobne jest do Hayate no Gotoku!!. Niestety to, co otrzymujemy w tej kinówce, mocno odstaje od moich oczekiwań. Twarze wszystkich postaci są niemalże jednakowe, różnią się jedynie fryzurami oraz kolorem oczu. Momentami stawały się niemalże kwadratowe, jakby narysowane od linijki. Mocno ograniczono mimikę twarzy, całkowicie zaś zmieniono charakter i sposób rysowania SD­‑czków, które są też znacznie bardziej ubogie.

Oprawa wizualna to nie jedyna rzecz, która mocno zmieniła się względem poprzednich anime spod szyldu Hayate no Gotoku!. Otóż w tym filmie kinowym zniknął znany wszystkim fanom narrator, element nieodłącznie towarzyszący poprzednikom. Wraz z narratorem zanikło wyjaśnianie wielu kwestii z życia bohaterów i nowych wydarzeń mających swoje korzenie w przeszłości. Jak nietrudno się domyślić, widz został bez wiedzy na temat nowych postaci i elementów. Tak więc film zaczyna się koncertem pewnej dziewczyny, o której nic nie wiadomo. Wątek Kayury, pojawiającej się w trakcie filmu wielokrotnie koleżanki Nagi, pozostawiono kompletnie bez wyjaśnienia. Sam początek filmu również nie doczekał się komentarza, przez co nie wiemy, jak należy umiejscowić czas akcji względem zakończenia serii telewizyjnej.

Nie jest to jednak koniec grzechów najnowszego dziecka Manglobe. Chyba najistotniejszym problemem komedii jest brak gagów. Nie wiem, co twórcy chcieli stworzyć – momentami miało być chyba śmiesznie, a później akcja przerodziła się w nudny thriller. Po raz kolejny wyciągnięto tematy oklepane w seriach telewizyjnych – porwanie, elementy nadprzyrodzone, zamieszanie, ale wyszła z tego bardzo kiepska mieszanka. Żarty nie były śmieszne, akcja nie była ciekawa, a próba budowy napięcia spaliła na panewce. Twórcom udała się sztuka zrobienia filmu, który był w zasadzie słabszy niż najgorsze odcinki pierwszego sezonu telewizyjnego. Przypuszczam, że zabrakło przynajmniej pół godziny czasu, który można byłoby zagospodarować na powiązanie całości i wprowadzenie odpowiednich przejść między poszczególnymi wydarzeniami fabuły. Odniosłem nieodparte wrażenie, iż oglądam rozwleczony do granic możliwości odcinek telewizyjny, na który autorzy nie mieli pomysłu i pieniędzy.

Hayate no Gotoku! ze swoją epizodycznością nie jest idealnym tytułem do tworzenia filmów kinowych i w tym przypadku studio kompletnie nie podołało zadaniu. Nawet najsilniejsza strona poprzednich anime z tego cyklu, czyli bohaterowie, wypadła słabo i bez wyrazu. Zbyt mała ilość czasu na wielkim ekranie nie wystarczyła dla wszystkich, a pojawiła się tu niemal cała główna obsada. Wrzucono więc to wszystko do jednego worka, pokazując i zajmując się każdym po kilka minut. Obraz skakał od jednego bohatera do drugiego, jakby nie mógł zdecydować się, kto ma być główną postacią w filmie. Nawet Hayate, wokół którego w założeniu fabuły miała być budowana akcja, wyszedł po prostu na szarego lokaja broniącego swej księżniczki. Niemal idealna postać trzecioplanowa, z tym mankamentem, że chłopak w poprzednich produkcjach był głównym bohaterem, wokół którego koncentrowały się wydarzenia oraz ciepło i humor dwóch serii telewizyjnych. Tutaj to wszystko zaginęło, przepadło bez śladu.

Kilka pozytywnych słów można za to powiedzieć o ścieżce dźwiękowej. Film otworzyły i zamknęły dwa przyjemne, łatwo wpadające w ucho utwory. Wykonywane przez Harukę Yamazaki oraz zespół FripSide, nawiązały poziomem do najlepszych czołówek i endingów serii telewizyjnych oraz zdobyły w Japonii sporą popularność, co pokazały wyniki sprzedaży. Reszta ścieżki nie zachwyca, ale też nie razi. Odgłosy otoczenia i utwory podkreślające akcję wypadły poprawnie.

Jeśli musiałbym w kilku słowach podsumować ten film, zapewne użyłbym zwrotu: „Manglobe stworzyło produkt nijaki” i taka jest też moja ocena. Obejrzeć go powinni w zasadzie tylko wierni fani Hayate no Gotoku!, całej reszcie polecam rezygnację z seansu. Osoby nieznające serii telewizyjnych nie zrozumieją założeń świata i powiązań między postaciami, brak tu jakiegokolwiek wprowadzenia. Moje obawy budzi zapowiedziana już kolejna produkcja pod tym tytułem. Oby nie powtórzyła się sytuacja z tego filmu i kolejne przygody Hayate zostały zrealizowane znacznie lepiej.

Piotrek, 12 stycznia 2012

Twórcy

RodzajNazwiska
Studio: Manglobe
Autor: Kenjirou Hata
Projekt: Hideto Komori
Reżyser: Hideto Komori
Scenariusz: Yasuko Kobayashi
Muzyka: Wataru Maeguchi