Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Dango

Komentarze

Fate/Zero

  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime
  • Avatar
    A
    Nuria 7.02.2012 12:10
    Arcydzieło
    Jako psychofanka Type­‑Moon nie mogę się nie wypowiedzieć :3. Fate/Zero to pod każdym względem najlepsze anime jakie w życiu oglądałam. Zdecydowanie wyprzedza Fate/Stay Night, zwłaszcza pod względem animacji i konstrukcji bohaterów. Jestem zachwycona sposobem, w jaki twórcy splatają różne wątki fabuły… poza tym chyba każdy, kto oglądał/grał wcześniej w Fate/Stay Night musi docenić jak rozwinięte zostały niektóre postaci  kliknij: ukryte . Jedynym maleńkim szkopułem serii są moim zdaniem sceny walki, które były o wiele lepiej zrobione w Unlimited Blade Works… niemniej jednak przyjemnie się je ogląda. Słowem: nie mogę się doczekać kwietnia. Zafundowali nam chyba najbardziej denerwujący cliffhanger w historii animacji.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Ayako*** 5.02.2012 21:34
    Cierpliwość jest cnotą, ponoć...
    Jak można urwać w takim momencie tak fantastycznie rozwijającą się serię? To niemalże zbrodnia! Fate/Zero to anime niezwykle wciągające z interesującymi, nietuzinkowymi postaciami, piękną grafiką i epicką muzyką. Strasznie nie lubię czekać na kontynuacje serii, które szczególnie zapadły mi w pamięć, ale myślę, że warto będzie poczekać, by poznać finał tej dramatycznej rozgrywki. Na razie wystawiam mocne 9/10 i mam nadzieję, że dalszy ciąg wart będzie najwyższej noty.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Chudi X 28.01.2012 17:33
    Odcinek 11
    Odcinek 11, który właśnie skończyłem oglądać był w wersji „uncut”. Czy ktoś wie może, co zostało z niego wycięte w wersji „cut”? Chyba nie rozmowa przy napojach wysokoprocentowych? To by było jawne przegięcie, jak dla mnie.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 5
    kamiltrol 23.01.2012 01:46
    nie zachwyciło...
    jak wyżej, ten tytuł powinien zachwycić i powalić widza, a tak naprawdę nie wyróżnia się niczym szczególnym i uważam go jako gorszy od FSN, ale są różne gusta i każdy ma inną opinię.
    1)Pierwsza wada; urywa się w połowie, a dlaczego, bo sami twórcy zrozumieli, że ludzie oczekują hitu, a nie kolejnego tytuły do obejrzenia i zakreślenia „widziałem, ok, next poproszę”...
    2)Za mało dynamiki i jakoś dziwnie ta fabuła się rozwija.
    3)ja oczekuję epickich walk, bo w końcu gra toczy się o najwyższą stawkę, narazie żadnej wartej uwagi nie widziałem, żadna mnie nie zaskoczyła.
    4)Dźwięk – ok, w miarę podobał się, nie mam zastrzeżeń;
    5)Animacja – dla manie najmniej ważna, ale uważam, że całkiem całkiem.
    6)Denerwująca, irytująca, mająca być chyba komediową, a uchodząca w moim przekonaniu za chorą psychicznie ostać czarnoksiężnika, i o ile byłaby to postać stonowana, to jest tak beznadziejna, że staram się przewijać kadry, żeby nie psuć sobie wrażeń i humoru zarazem.\
    7) Reszta bohaterów ok, ale widać, że postawiano na mniej ambitny tytułu gatunek skierowano do młodej młodzieży, z pewnością nie jest to tytuł dla starszych, mimo, że lwia część postaci to osoby dorosłe. Z resztą kilku z nich ciekawie i interesująco skonstruowanych. I tylko kilku, z nich może czasem coś sensownego powiedzieć.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    J.Cezar Tupacz 14.01.2012 23:39
    Do kwietnia nie wytrzymam!!!!!
    Ja chce już kwiecień!!!!! Uwielbiam to anime!!!! Polecam to anime a najlepiej całą serie Fate. Szkoda że skończyło się w takim momencie (to tak jak reklamy w polskiej telewizji – zawsze robią godzinną reklamę w najlepszym momencie!!!). Szkoda, wielka szkoda. Już 5 raz z rzędu oglądam cała serie i mi się jeszcze nie znudziła ( do kwietnia obejrzę ją z minimum 30 razy)
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 2
    Myore 9.01.2012 18:29
    Po pierwszym kawałku...
    Podsumowując po 13 epach… Jednak wolę Fate/stay night…
    Na początku zapowiadało się genialnie, a w moim odczuciu poszło nijak. Właściwie to z grubsza zgadzam się z recenzentem z zaletami, ale wady które wymienił mi przeszkadzały w odbiorze tak bardzo, że właściwie nie wiem czy wyczekuję kontynuacji. Przez cały seans nie udało mi się polubić nikogo poza Velvetem i Riderem i mam spore obawy, że anime to znudzi mi się, gdy tylko znikną z ekranu. Poza nimi jest właściwie jeden wielki pomór i zamuła. Rozumiem, że niektórzy lubią taki klimat, szczerze, na początku też mi się to podobało… ale ile można siedzieć i gadać >__> Dla porównania, F/sn było zdecydowanie lżejsze i przyjemniejsze w odbiorze oraz mało kogo tam nie lubiłam. „Gotuj z Shirou” też jest dużo lepsze niż „Pij wino z Tokiomi”...
    PS.
    W ślad za spektakularną jakością animacji…
    Spektakularna grafika powinno być. Bo animacja to jest lepsza w Kara no Kyoukai, Canaan, Bakemonogatari czy Guilty Crown. Tutaj jest baaardzo oszczędna i niepłynna. Skoro już mieli zamiar tyle gadać, to mogliby się więcej ruszać i częściej zmieniać ujęcia, moim zdaniem.
    Ale nic, zobaczymy, może dalej będzie lepiej :)
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    mariga 4.01.2012 20:35
    Całkiem, całkiem
    Oglądałam Fate/Stay night, które trochę mnie zawiodło, więc do Fate/Zero podeszłam z rezerwą. Mogę powiedzieć, że zostałam mile zaskoczona. Postacie były bardziej poważne i przede wszystkim dojrzałe. Nie było bohatera typu Shiro z FSN, co mnie naprawdę ucieszyło. Grafika nie była zła, muzyka nie bardzo mi się podobała, nawet nie zapadła w pamięć. Odnoszę wrażenie, że za mało było scen walki, ale mam nadzieję, że w kolejnym sezonie nadrobią te braki.
    Poza tym, uważam, że głupotą było dzielić Fate/Zero na dwie części. No ale cóż, trzeba poczekać do kwietnia…
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Shirokami 2.01.2012 22:24
    Czemu...?
    Fate/zero było genialne. Grafika, fabuła (może poza odcinkiem rin. Spokojnie mogli go sobie darować), no i postacie. Dużo lepsze aniżeli w stay/night.
    Najfajniejsi byli według mnie rider i lansjer. Za to wkurzał mnie caster i ten jego mistrz. Za każdym razem jak ich widziałem, błagałem, żeby któryś z bohaterów ich ubił. Co do pozostałych bohaterów to nie mam zdania (oczywiście poza saber, którą kocham od czasu stay/night:)
    I teraz skoro tak chwale, to czas trochę ponarzekać. O casterze juz pisałem, więc drugim moim zarzutem, który mnie zdenerwował niemiłosiernie jest to rozdzielenie w takim momencie akcji. Trzy miesiące trzeba czekać, aż  kliknij: ukryte normalnie jak obejrzałem ostatni odcinek, to w rage mode się u mnie uaktywnił.
    Słowem podsumowania: Genialna seria zakończona w irytującym momencie. Ocena 10/10 i oczekiwanie kwietnia ;P
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Saber 1.01.2012 12:51
    Uwielbiam to~
    I minęło mi tak szybko. *_*
    Dobrze, że będzie to rozdzielone na Fate/Zero i Fate/Zero 2.
    Zazwyczaj nie zabieram się za serie, które wciaż wychodzą, ale Fate/Zero było wyjątkiem i tego trochę pożałowałam, bo nienawidzę czekać na kolejny odcinek. Ale po prostu nie mogłam wytrzymać… Boże, jak ja to uwielbiam. : D
    Rzeczywiście, ta seria trzyma fason. Na pewno jest poważniejsza od Stay Night.
    Mi również nie podobala się scena z wyprawą Rin.
    Od razu polubiłam Ridera i jego mistrza. ^^
    Caster jest straszny. :C I jego masta też.
    Gilgamesha nie lubię. Wrr, już jak poznałam go w Stay Night to go znienawidziłam.
    Powinien sobie odpuścić, Saber jest moja i tylko moja!~ XD <3
    Grafika jest taka przyjemna. Śliczne kolorki są, ładna, cieniutka i nowoczesna kreska. Rzeczywiście tła a nawet i pierwszy plan czasami bywają trochę statyczne, ale i tak urzekła mnie tutejsza grafika. Nie zawiodłam się a wręcz przeciwnie~

    Z niecierpliwością czekam na F/Z 2!

    A temu anime daję 10 i bez wahania do ulubionych.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 3
    Alart 31.12.2011 12:47
    Serio to już koniec?
    Fabuła się nie skończyła, wszystko się rozwija, a wikipedia podaje, że 25 odcinków. A tu recenzja. Czy to fail, czy naprawdę już koniec?
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 1
    J.Cezar Tupacz 29.12.2011 21:48
    Drobny błąd....
    Uwielbiam tą serie!!!! FZ jest o niebo lepsze od FSN. To pierwsze anime gdzie lubie wszystkich bohaterów!!!! Ale i tak moim ulubionymi jest Gilgamesh i Saber. Uwielbiam ich!!! Mam pytanie: Ilya wreszcie ma ile lat?  kliknij: ukryte Niech mi to ktoś wytłumaczy

    Zamaskowano (chyba) spoiler – nie do końca zorientowana Moderacja
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Maciejka 27.12.2011 14:37
    Święty Graal zaprasza na świetny seans
    Być może fani poprzedniej serii się ze mną nie zgodzą, ale Fate/Zero uważam za o niebo lepsze od F/s night. Dlaczego? Przede wszystkim plusują tu dojrzalsi bohaterowie. Nie tworzą się żadne haremy wokół głównego, w dodatku irytującego, bohatera. Tutaj każdy obmyśla plan, swoją własną taktykę działania. Siłą tego anime póki co nie są walki, ale dialogi, które oglądałam z wielką przyjemnością. Każdy Mistrz i jego Sługa otrzymali trochę czasu antenowego, możemy więc dobrze poznać wszystkie przewijające się na ekranie postaci. Ciężko mi nawet powiedzieć, kogo lubię najbardziej, ale na pewno do tej gromadki zaliczyłabym Lancera, Irisviel, Gilgamesha (naprawdę go tutaj polubiłam!) oraz Waivera i Iskandera, którzy stanowią według mnie chyba najlepszy duet. Nawet Saber jest w tej odsłonie bardziej wyrazistsza. Mimo że znam zakończenie tej bitwy o Graala, czuję, że  kliknij: ukryte  – bohaterowie to kolejny bardzo mocny punkt tej serii. Osobną sprawą jest oprawa audiowizualna, ale nie jestem znawcą i nie będę się na ten temat rozpisywać, zauważyłam tylko, że wiele osób, pisząc o muzyce, twierdzi, że nie zwróciło na nią uwagi, a ja wręcz przeciwnie. Niektóre utwory naprawdę świetnie budowały klimat. Ani razu nie przewinęłam openingu ani endingu, który – nie wiem jak dla innych – jest dla mnie w pewien sposób nostalgiczny ze względu na towarzyszące piosence ujęcia Sług. Ponadto twórcy wybrali znakomity moment na zakończenie pierwszej połowy serii –  kliknij: ukryte 
    Wystawiam bardzo mocną dziewiątkę z gwiazdeczką i jeśli druga część utrzyma ten sam poziom, to bardzo możliwe, że ostatecznie wystawię dziesiątkę.
    Jeśli komuś nie zależy tylko i wyłącznie na bijatykach, niech sięga po Fate/Zero śmiało.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    gaijin 27.12.2011 10:01
    Godne polecenia, ale nie dla wszystkich
    Serię obejrzałam z przyjemnością. Niemniej, jeśli ktoś preferuje porządną bijatykę rozpisaną na 13 odcinków, to trafił pod zły adres. Mocną stroną tej serii są bohaterowie i dialogi. Pojedynki stanowią jedynie konieczne tło.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 1
    Rosomak 27.12.2011 00:10
    Przyjemnie się ogładało
    Właśnie skończyłem to oglądać. Ogólnie seria trzymała poziom co prawda zdarzały się rożne niedociągnięcia ale w ogólnym rozrachunku wszystko ładnie trzymało się kupy. Wydaje mi się, że pierwsza seria raczej była taka rozgrzewką- przez większość czasu obserwowaliśmy raczej ciągłe planowanie a nie intensywną akcję. Mnie to osobiście w ogóle nie przeszkadzało- jak już wcześniej pisałem dla mnie atutem tej serii jest właśnie takie nieśpieszne budowanie relacji między postaciami właśnie poprzez dialogi. A co do walk no nie było ich zbyt wiele ale jeśli już były to bardzo efektowne i z cała pewnością mogą się podobać. Poza tym ten pomysł z podzieleniem serii na 2 sezony to zwykły skok na japońskie portfele. Specjalnie bym się tym nie przejął gdybym nie musiał czekać aż do kwietnia. Coż… jeśli druga seria też będzie trzymała podobny poziom do pierwszej to jestem w stanie im wybaczyć ten długi czas oczekiwania.
    Ogólnie takie 9+/10 z zaokrągleniem do dziesiątki ^^
    Pozdrawiam
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 1
    Qualu 26.12.2011 13:21
    Dobre wino nie jest złe.
    A niech ma 9. Nie tylko za efektowne pojedynki ( w ilościach co prawda znikomych, ale jak już zaczynali się lać, to było na co popatrzeć ), nie za dobre postaci ( a było ich baaardzo dużo i każdy, kto miał być ważny w pierwszej części Fate/Zero otrzymał wystarczająco dużo czasu, aby zapałać do niego sympatią ), nie za dobrą grafikę i muzykę, nie za „przegadane odcinki”, które zresztą podobały mi się najbardziej ( a że była ich zdecydowana większość, oglądanie było samą przyjemnością ) ale za to, że ja sprzed paru lat myliłam się co do tego uniwersum.

    Gorączka Fate/Stay Night nie udzieliła mi się – owszem, anime dobre, ale cóż z tego? Po prostu czegoś mi w nim brakowało. Jedyną postacią, na widok której nie wzdychałam z irytacji była Rin, więc gdy doszły do mnie słuchy, że ta seria będzie bez niej, załamałam ręce. Pierwszy odcinek Fate/Zero mnie zdezorientował, po kolejnych dwóch zbierałam szczękę z ziemi.

    Klimat, klimat, klimat – budowany przez „głupie, nieistotne dialogi idealne do przewijania”, nieraz przyprawił mnie o ciarki na plecach. O wiele bardziej emocjonująca była dla mnie byle pogawędka Gilgamesha z Kireiem w półmroku niż trwająca pół odcinka Fate/Stay efektowna walka z wybuchami, błyskawicami, cudami na patyku i darciem się " to ja zdobędę Graala!”. Wymieniłam przykład rozmowy, z której dowiadujemy się co, kiedy, z kim i dlaczego, ale jeszcze lepsze były te zupełnie „bezsensowne” sprzeczki Velveta z Aleksandrem czy wspólne podniecanie się jelitami jakiejś loli przez Castera i Ryuunosuke. Rozumiem niezadowolenie osób, które nastawiły się na lanie po buziach, bowiem ma być to wojna a nie debata o Graal. Ale ja nastawiłam się nie na emocjonujące walki tylko na nudne wykrzykiwanie kolejnych ataków i wbijanie przeciwnika w ścianę. Ta seria rozmową stoi, ale nie nudną i nieciekawą, a żywą, w której dzieje się lwia część fabuły i z której poznajemy relacje między postaciami – dla mnie cud, miód, bąbelki.

    Na grafikę większej uwagi o dziwo nie zwracałam. Jakaś była, to na pewno, nie przeszkadzała zbytnio, nawet jeśli była do bólu statyczna i oszczędna. Efekty 3D w ostatnim odcinku, gdy pojawił się „Cthulu” tylko na chwilę mną wstrząsnęły. A niech oszczędzają, nawet względem animacji. Cenzurę zaobserwowałam, ale za dużo nie straciłam z tego powodu, nie odnajduję piękna w rozerwanych dzieciach, jak co poniektórzy bohaterowie.. Nie brakowało mi tutaj też żadnych poćwiartowanych truchełek, seria broniła się nastrojem na tyle, że masakra pokazana w sposób dosłowny nie musiała mieć miejsca. Opening i ending przyjemne, ale bez szału. Muzyka w środku, albo miałam za cicho głośniki, albo nie zwróciłam na nią uwagi, ale wiem, że jakaś była. Po prostu, bez szału w obszarach audiowizualnych.

    Powaga serii wynikała też z wieku bohaterów – Wielka Wojna o Graala, a tłuką się licealiści w mundurkach, błagam.. Nawet loli odcinek z Rin nie zaburzył harmonii i powagi ( nie przesadnej ) serii. Polubiłam Saber w tym wydaniu, nawet jak bawiła się w Sebastiana z Kuroshitsuji, miała więcej uroku niż w FS. Iri, postać bardzo przyjemna i rozumna, chętna do pomocy ale też znająca swoje miejsce, nie pchała się na front z procą. Budząca współczucie, ale przede wszystkim sympatię – duet Iri i Saber zaliczam do udanych. Kiritsugu, czegokolwiek by nie knuł, będę go lubić, w przeciwieństwie do Kireia, który irytuje każdą swoją cząsteczką. Czekałam na rozwiązanie wątku Tokiomiego i na szczęście się nie doczekałam. Choć zgadzam się ze słowami Gilgamesha, że jest po prostu nudny – lubię go, nie musi się wyróżniać niczym, aby go po prostu zapamiętać. Kayneth i jego tęższa dziołcha, Sophia.. po prostu byli. Na plus zaliczam Lancera, jedynego z krwi i kości bishounena tej serii, który poza ogrzewaniem otoczenia swoim blaskiem też ma coś do powiedzenia. Gilgamesh w wężowych spodniach przebił wszystkie wymyślne wdzianka/zbroje/odzienia bohaterów, ale w przeciwieństwie do siebie w Fate/Stay, choć jest jeszcze bardziej Zły do Szpiku Kości, łatwiej go polubić. Na koniec moje dwa ulubione duety. Ryuunosuke i Gilles byli jednymi z najbardziej sympatycznych bohaterów serii, nawet jeśli stanowią najwstrętniejszy pierwiastek postaci. Ich rozmowa w ostatnim odcinku zasługuje na osobną ocenę, byłoby to 1o. Zaś Velvet, mój ulubieniec Fate/Zero zasługuj na osobną serię. Na szczęście jego relacje z Iskandrem ( który MOCNO odbiega od mojego wyobrażenia Aleksandra, to jednak trzeba Japończykom oddać honor, Rider wygląda jak żywcem ściągnięty Król Zdobywców z fresków pompejskich – tylko z dodatkiem sterydów albo w wersji Shingena Takedy z Sengoku Basary ) były na tyle rozwinięte w tej serii, że absolutnie mi wystarczą. Scena z Clintonem będzie jedną z niezapomnianych, zaś ich rozmow..kłótnie to najcieplejsza część tego anime.

    Seria jest poważniejsza i dużo wolniejsza od Fate/Stay Night i widz, a zwłaszcza fan poprzedniego tytułu powinien mieć to na względzie, chyba że chce się srogo zawieść. Albo, tak jak ja, woli soczysty dialog zamiast bitewki. Polecam, bo cierpliwym seria ta podaruje inteligentne, żywe postaci, dużo tajemnic do rozwiązania i masę knucia bohaterów przeciwko sobie. A oprócz 9, Fate/Zero za impulsywnego Velveta, pogodnego Aleksandra i parę godzin dobrej rozrywki otrzymuje gwiazdkę.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 4
    THeMooN 22.12.2011 18:06
    Sezonowy średniak
    Tak, dokładnie tak, jak mówi tytuł tego komentarza. Czytam wasze zachwyty i znów nie mogę uwierzyć, że to anime was „zadowala”. OK, może i graficznie jest ładnie, nawet bardzo ładnie (gra kolorów i świateł wygląda naprawdę dobrze), może i muzyka jest całkiem niczego sobie… ale fabularnie to są flaki z olejem. Mdłe (pomimo rozmachu) walki, rozmowy o d* Marynie podczas zaciętych pojedynków na śmierć i życie, przydługie dialogi i górnolotna filozofia imitująca skomplikowaną fabułę. Nie twierdzę, że to anime jest złe ale jak na „standardy” TYPE­‑MOON, ten tytuł wypadł strasznie średnio. Wątpię, by F/Z 2 poprawiło moje zdanie na temat tego tytułu.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Saber 22.12.2011 15:04
    Super~
    Podoba mi się póki co pod każdym względem. Jestem bardzo zadowolona, no i nie wiedzieć czemu, z tej radości aż nie mogę uwierzyć nadal że to już jest yay~ XD Czekałam na to z niecierpliwością…~ Ciekawostka: premiera byłą w moje urodziny. to jest prezent~!
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 5
    Rosomak 18.12.2011 22:52
    Polecam!
    Jedno z lepszych Anime jakie ostatnio widziałem- ciekawa fabuła potrafiąca przykuć do monitora, i to powracające pytanie „co będzie dalej”. Po drugie jestem wręcz zachwycony dialogami są świetne. Dialog między Raiderem a Saber z 11 odcinka był wręcz wspaniały. W ogóle Fate/Zero jest o wiele poważniejsza serią niż Fate/Stay Night. tworcy nie serwują nam już bezsensownych zapychaczy o gotowanianiu tylko wartką akcję(Okraszoną zresztą efektowną i dokładną animacją). Co do nowych postaci bardzo polubiłem Raidera. Normalnie są momenty kiedy wręcz zwijam się ze śmiechu patrząc co on wyrabia na ekranie :D. Podoba mi się również Caster i jego Mistrz nadają oni temu anime trochę mroku i groteski.
    W soundtracku mamy głownie utwory klasyczne, przyjemne ale niezbyt zapadające w pamięć. Muzyka do OP i ED za to bardzo wpada w ucho :P
    Jednym słowem Polecam!
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    ivanesca 18.12.2011 02:43
    ANIME ROKU 2011.
    wszystko jest doskonałe. największym plusem jest grafika – zapiera dech w piersiach. dialogi są na tyle fantastyczne, by nie tylko kopiować je do opisów na gadu­‑gadu, ale i pisać na ich podstawie eseje (chodzi mi o odcinek 11). klimat – wyborny. kiedy ma być mrocznie – czujesz dreszcz na karku, kiedy śmiesznie – opluwasz monitor, jak to się kiedyś mówiło. postaci dają się lubić – chyba wszystkim podoba się Lancer i Saber, ale moim numerem jeden jest Rider.
    muzyka idealnie wpasowuje się w atmosferę, choć jest raczej tłem, niż odrębną jakością, co według mnie też jest zaletą, bo zwariowałbym od nadmiaru wrażeń. OP i ED za to wpadają w ucho, a sam ED oglądałam tysiące razy przez ten motyw  kliknij: ukryte .
    nie oglądałam pierwszej serii więc mam krystalicznie czyste spojrzenie na tę serię – tak, początek może skołować, ale szybko można się odnaleźć, kto jest kim, a zgadywanie tożsamości Servantów to świetna gimnastyka dla mózgu :)
    mam nadzieję, że druga połowa realizowana w przyszłym roku będzie mieć co najmniej tak dobry styl.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 1
    Kefas 12.12.2011 01:22
    ciekawy klimat
    Seria z pewnością zaczarowała mnie klimatem, który tam subtelnie i nieśmiało przebija się przez wątki fabularne i wg mnie świetnie napisane dialogi. Właśnie, dialogi: są tacy co uważają nowe Fate za przegadane, ja jestem wręcz innego zdania…To właśnie te dialogi są często siłą napędową danego odcinka i tym co tak naprawdę „rozgrzewa atmosferę”,chociażby w 11 epizodzie  kliknij: ukryte Często odnoszę wrażenie, że linie dialogowe w połączeniu z umiejętnie rozwijanymi wątkami fabularnymi tworzą coś na podobieństwo scenariuszy C.Eastwooda^^, można ich nie lubić, ale ciężko się do nich przyczepić,wbić choćby igłę w ten spójny, ascetyczny i logiczny mechanizm, ale oczywiście to moje zdanie.:)

    Inne plusy to:
    -płynna animacja, świetne tła
    -walki choć za krótkie/za rzadkie i mają wredną manierę bycia przerywanymi kiedy już dojdą do apogeum, ale i tak jest na co popatrzeć
    -postacie Sług, na czele z Szermierz oczywiście^^
    - tu będę złośliwy: brak bielizny, falbanek, koronek i radośnie podskakujących biustów (i żeby tak było do końca…)^^

    Minusy, jak na razie ( no cóż niekiedy twórcy mają brzydką manierę rozmieniania się na drobne, by wcisnąć jak najwięcej odcinków kosztem fabuły i bohaterów…)
    -muzyka niestety nie pozostaje w umyśle na długo
    -walki wyżej wspomniane
    -pożyjemy, zobaczymy może i seria zaniży loty…choć życzyłbym sobie by tak nie było, bo na taką serię długo czekałem :)
    Odpowiedz
  • NEBUKADNECCAR 11.12.2011 12:20:24 - komentarz usunięto
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 13
    Erebor 8.12.2011 01:10
    Pierwsze kilka odcinków – pokochałem to anime. Kolejne kilka – i niestety jest coraz gorzej. Początkowo seria wydawała się być mniej dziecinna i naiwna od FSN ale okazuje się jeszcze gorsza. Każda walka to obowiązkowe 90% <cenzura> o niczym, jak ktokolwiek przegrywa to przeciwnik i tak łaskawie zostawia go przy życiu, lub na tyle długo smęci zamiast dobić wroga że w końcu ktoś go ratuje. Wygląda to tak jakby wojna graala polegała na wymyśleniu jak najsmętniejszej i najbardziej mrocznej gadki a nikt tak naprawdę nie miał ochoty się zabijać. Wydaje mi się że tę serię dopadła powszechna choroba – autorzy chcą jak najdłużej utrzymać przy życiu wszystkie postacie, jako że każdy z widzów ma swoich ulubieńców i zbyt wczesne zabicie kogoś mogło by odbić się negatywnie na opinii nastoletniego targetu. Miałem nadzieje na dojrzałą i realistyczną historię, niestety się zawiodłem. Zachowanie bohaterów jest idiotyczne i zdecydowanie gorsze w porównaniu do FSN, cyrki które odwalał Shirou to nic przy tym. Sama otoczka wyszła dużo fajniejsza, udało im się zbudować naprawdę dobry klimiat, ale wszystko zepsuli dziecinnym zachowaniem postaci. Tak wygląda sprawa po 8 odcinku, mam nadzieje że to później się zmieni, bo w tym momencie seria zasługuje imo na najwyżej 4/10 i to mocno naciągane, a pierwowzorowi nie dorasta do pięt.

    Ocenzurowano na podstawie pkt. 1 rozdziału V w zw. z pkt. 4 rozdziału III Ukazu o Powszechnej Cenzurze Wypowiedzi

    Obercenzor Morg
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Jaromo 7.12.2011 14:49
    Jak narazie bardzo mi się podoba, ale ta cenzura! Przez nią anime miejscami traci sens i nie wiadomo o co chodzi. Pozostaje tylko na Blu­‑ray.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    NEBUKADNECCAR 4.12.2011 22:50
    Wydawało mi się, że fate stay/night to świetne anime, ale fate/zero bije je na głowę. Jak dla mnie tylko muzyka jest gorsza niż w poprzedniej części.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 3
    blob 22.11.2011 19:28
    Super
    To anime przypomina mi dlaczego tak bardzo lubie gdy japońce tworzą poważne, dopracowane i mroczne serie w klimatach fantasy, a nie głupkowate komedyjki…
    Odpowiedz
  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime