Komentarze
Hunter X Hunter [2011]
- Re: / : heheh : 16.03.2021 14:14:36
- komentarz : :) : 16.12.2020 21:01:40
- / : ok : 12.12.2020 12:51:59
- Re: Najlepszy shounen : Ryuki : 3.10.2020 16:07:58
- Re: Najlepszy shounen : anonim : 3.10.2020 15:47:02
- Re: Najlepszy shounen : Ryuki : 2.10.2020 13:26:34
- Najlepszy shounen : Czuły Mangozjebca : 2.10.2020 10:41:23
- Re: Słówko od antyfana dla innych antyfanów shonenów : Zomomo : 24.04.2020 18:56:27
- Re: Słówko od antyfana dla innych antyfanów shonenów : Ryuki : 24.04.2020 18:23:23
- Re: Słówko od antyfana dla innych antyfanów shonenów : Zomomo : 24.04.2020 17:56:13
„Pod względem dźwiękowym jest poprawnie…” – tutaj poważnie zastanawiam się czy oglądaliśmy tę samą serię. Muzyka w tej serii grała dużą rolę w budowaniu napięcia. Polecam jeszcze raz przesłuchać: [link][link][/link], bo na muzykę w anime nie składają się tylko openingi i endingi.
„Nie widziałem/widziałam do końca serii, ale i tak się wypowiem, bo tak.” – młodzież 2015
Top kek
Ocena
Taką ocenę mają naprawdę słabe produkcje..
Może nie jest to jakieś wybitne, ale jest to kawał porządnego shounen na równi lub wyrastającego ponad poprzednika, który ma przyzwoitą ocenę..
Serio? =.=
kpina
cienizna
Po znalezieniu swojego tutaj komentarze jeszcze z 2011 muszę napisać, że niewiele później anime rzuciłam. Doszłam do wniosku, że sensu dalsze oglądanie nie ma. Dokładna ekranizacja mangi Togashiego dla mnie sama przez siebie jest słabsza niż modyfikacja z 99. Tak z jego mangami jest zawsze, Yu Yu Hakusho ma o niebo lepsze zakończenie a Level E jest znacznie śmieszniejsze. Natomiast HxH zwyczajnie jest ogólnie lepiej prowadzone( brak zbyt szybkiego pędzenia z początku i późniejszego ślamazarnego tłumaczenia systemu ) i łatwiej w anime polubić postaci( przez dodane sceny nabrały one więcej charakteru ). Oglądanie dla dowiedzenia się co dalej po York Shin? Po co jak mogę mangę przeczytać… jeśli dożyję jej zakończenia bo na HiatusxHiatus się nie piszę. Może więc dla lepszej oprawy graficznej? Taa, tylko wersja Madhouse i tak nie tyka tu oryginału zrobionego przez Nippon Animation, nawet jeśli jest świetna graficznie zwyczajnie ciężko pobić coś z taką ekipą( nie wspominają, że kolorystyka znacznie mniej mi się podoba ).
Jako, że jestem od lat nieprzytomnie zakochana w yuzu i mam ich za wspaniałych artystów, przykro mi się czyta takie słowa. Cóż, gusta… Zastanawiałam się też przez chwilę, czy jestem właśnie taką osobą, „której bez zastrzeżeń przypadnie do gustu cała seria”. Chyba tak, skoro dałam 10, no ale bias robi swoje. Tak naprawdę chciałam przypiąć się do czegoś innego.
Czy autor recenzji nie ocenił całości fabuły właśnie pod kątem kontrowersyjnego chimera arc? Wrażenie musiało być naprawdę wyjątkowo negatywne, skoro, wydaje mi się, nieprzeciętne, yorkshin i greed island, pełne „hunterowej roboty i przygód” poszły w zapomnienie. Hmm
W sumie ganianie za pawiem kosmosu i poławianie skarbów przez 150 odcinków, bez żadnego umierania i traum, byłoby z pewnością bardzo przyjemnym spinnoffem.
Może ktoś radzi brnąć przez to dalej ?
Dlaczego?
Moderacja
Dobra seria
Najmocniejszą stroną są na pewno postacie. Podczas gdy sama fabuła niespecjalnie mnie rajcowała, lubię dosłownie 1 i ostatni arc, to miło było patrzeć w końcu na normalną przyjaźń między chłopakami – Killua i Gonem. To było coś pięknego. Dobrze skończyli akurat w tym momencie, jest to idealne zakończenie. Szkoda, że na kontynuacje będziemy czekać może nawet tyle samo lat jak nie więcej co przedtem…
Opening natomiast wkurzał mnie od początku do końca, do openingów starej wersji się nie umywa.
Jeśli chcecie zobaczyć dobry shounen, bez głupich nawróceń i piękną przyjaźń to polecam.
anime z 1999 r. > manga > anime z 2011
W starej od razu zostałem wciągnięty w świat łowców i nie potrzebowałem ciągłej akcji by się nie nudzić. Czas na podziwianie Wielorybiej Wyspy bynajmniej nie uważałem (i nie uważam) za stracony. Duża w tym zasługa muzyki, która tworzyła odpowiedni nastrój czy to w nocy, czy w dzień, czy to podczas walki czy sielanki. Niestety w nowej wersji muzyka jest fatalna, a opening beznadziejny. Ending natomiast (bardzo podobny swoją drogą do openingu 2‑giej serii Kaijiego) bije wszelkie rekordy i mam nadzieję nigdy go już nie usłyszeć. Zadziwia mnie, że w anime skierowanym do dzieci zdecydowano się właśnie na takie darcie mord.
Poza tym źle dobrano seiyuu. Jeśli ktoś uważa inaczej powinien zapoznać się z wersją sprzed 15 lat. W nowej Mito ma głos babci, a Kurapica ma zbyt kobiecy. Z tego co widzę wszystkie postacie tu postarzano co wyszło serii na złe. Aktorka grająca Gona w starej wersji mogłaby grać Mito… Jednak to jestem w stanie przeboleć. Najgorsze jest jednak pędzenie z historią, podobnie jak miało to miejsce w FMA:B oraz wprowadzanie niepotrzebnych zmian jak choćby dodanie postaci Katsuo. Wlepianie fillerowych scen, a pomijanie istotnych wkurza niemiłosiernie. W starej wersji Gon nie złapał tej ryby tak hop‑siup. Musiał sporo się namęczyć i popróbować. Do tego pominięto bardzo istotną postać, od której dowiedział się o ojcu i organizacji łowców, no i nabrał trochę nowych umiejętności pod jego okiem.
Więcej argumentów przemawiających za tym ,że ta seria to porażka znajdziecie tutaj:
Na Azunime miałem polskie wersje tych postów, ale niestety padło.
Nie polecam tej wersji anime. Jeśli ktoś jednak chce koniecznie ją zobaczyć to radzę pójść na kompromis – obejrzeć starą, a potem (tzn. od 76 odc.) sięgnąć po nową. Ale arc z robalami jest wyjątkowo słaby więc…
Tassadar a ocena 4/10
Przykry jest trochę fakt, że kliknij: ukryte pokazano widzom zaledwie zalążek ogromnego świata(oglądając ostatni odcinek poczułem się, jakbym obejrzał naprawdę niewielką część przygód) i był to powiedzmy, że wstęp do ogromnej sagi(na miarę One Piece, jeśli nie większej), która najprawdopodobniej nie zostanie zekranizowana przez następną dekadę sądząc po progresie mangi…
Nie mniej jestem naprawdę zadowolony z nowej odsłony HxH, była to naprawdę przyjemna przygodówka(pomijając kilka „ale”) przystępna dla szerokiego grona widzów, będę miło wspominał tą serię po latach.
kliknij: ukryte Ale Alluka jest dobrym dzieckiem, więc to, co powinno pozostać nierozerwalne, na pewno znowu będzie razem. Pewnego dnia.
Ehh
I ta akcja z Kitem… chyba dobrze, że anime się już kończy.
Skupię się więc na tym co mnie wkurza. Po pierwsze rzecz która jest jednocześnie zaletą jak i wadą serii. Seria nie skupia się na jednym bohaterze, ale rozwija wątki innych postaci, nawet tych pobocznych. Do pewnego czasu było to fajne, natomiast niestety w Chimera Arc zaczęło iść w niedobrą stronę. Jako, że mamy tu do czynienia z wieloma pobocznymi postaciami Chimer to też i wątków jest wiele. Mnie natomiast zaczyna już męczyć to nadmierne rozwijanie postaci. Oto np. połowę odcinka tracimy na rozterki i analizy jednej, w sumie mało istotnej postaci, która próbuje odgadnąć co zamierza inna postać. Po co to? Może i jest to jakiś wątek mający znaczenie dla fabuły (np. dana postać może przez to pokrzyżować plany głównych bohaterów), ale na pewno nie ma sensu go tak przeciągać. Ogólnie rzecz biorąc seria potrafi być bardzo przegadana. Niekończące się analizy co zrobi/może zrobić przeciwnik od pewnego momentu zaczynają być wręcz idiotyczne i przybierają rozmiary tych z JoJo (choc tamta seria jest mimo wszystko bardziej jajcarska), gdy o to w środku walki która trwa ułamki sekund bohater rozpatruje 100 różnych możliwych zachowań przeciwnika. Swoją drogą to jak daleko czasem posuwają się w analizach bohaterowie momentami nadaje serii abstrakcyjności. Wygląda to tak jakby autor podsunął bohaterom scenariusz lub podpowiedzi, bo wdg mnie nie jest możliwe aby nawet największy geniusz był w stanie w tak krótkim czasie wykonać tyle analiz przeciwnika. To co może dobrze wychodzi na papierze w mandze, w animowanej serii staje się co najmniej dziwne…
Nie podoba mi się też idea Nen. O ile samo założenie było fajne to niestety w miarę trwania serii zaczynam widzieć straszną dysproporcje między poszczególnymi mocami. Rozumiem, że jakiś przeciwnik musi wyglądać groźnie, ale podczas gdy taki Gon ot wzmacnia sobie siłę ciosów, inny potrafi wytworzyć jakieś abstrakcyjne marionetki i kontrolować 1000 ludzi na raz. Wygląda to tak jakby Smok mierzył się z karaluchem, a jednak te same postacie walczą później na w miarę równym poziomie (choć fajnie w serii pokazane jest, że walki są na śmierć i życie i ktoś słabszy wygrywa dzięki taktyce). Jest to jednakowoż porównanie, a nie konkretny przypadek, mimo, że nawiązałem do fabuły. Tak czy siak niby ten nen był tłumaczony, ale wygląda to tak jakby autor serii sam przeczył wypracowanym przez siebie regułom działania świata…
PS: Swoją drogą kliknij: ukryte ciekawe jakim cudem jakiemuś humanoidalnemu insektowi (Królowa Chimer) jedzącemu w sumie zwykłych ludzi udało się stworzyć potwory z takim Nen. Wychodzi na to, że zamiast tak jak Netero trenować kilka lat, wystarczy dać się pożreć i zreinkarnować :P
Zastanawiam się co inni widzowie o tym myślą, bo może być tak, że czepiam się bezpodstawnie (shouneny zawsze trzeba traktować z przymrużeniem oka), ale choć seria jest naprawdę fajna, pewne jej elementy zaczynają po czasie wkurzać…