Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Yatta.pl

Komentarze

Mashiroiro Symphony -The Color of Lovers-

  • Avatar
    A
    Nikodemsky 9.10.2018 23:09
    Całkiem niezłe jak na harem. Zamknięty wątek romantyczny, całkiem sensowny związek pomiędzy mc, a jego wybranką i odpowiednio długo pociągnięte wątki poszczególnych dziewczyn. No i siostra, która nie dobierała się do majtek bratu(sama w sobie była raczej nudną postacią, do tego seiyu ze swoim przeciąganym głosem tylko potęgowała efekt ale przy przynajmniej trzymali się w zdrowej relacji).

    Bliżej temu było faktycznie do romansu, niż typowego haremu i to się chwali. No i nieczęsto zdarza się, że mc wybiera  kliknij: ukryte .

    Graficznie ogółem również całkiem ładne – nawet postacie w tle wyglądały nie najgorzej, co zdarza się rzadko. Pojawiło się kilka naprawdę fajnych, klimatycznych kadrów.

    Od strony dźwiękowej również było zadowalająco – do dramy dogrywało piano, nie żadne sztuczne, syntetyczne dźwięki; nie raz można było również usłyszeć skrzypce, które bardzo fajnie komponowały się z istotnymi dla bajki momentami.

    Na minus:
    - to dziwne, irytujące stworzenie(homiko­‑kot? nie wiem jak to nazwać), jak już seria trzymała się w ramach realizmu, to nie wiem po co przy okazji tworzyć jakieś fikcyjne kreatury
    - nagła zmiana  kliknij: ukryte 
    - dwie tsundere na harem( kliknij: ukryte )
    - mc to ciepła klucha bez charakteru

    Na dodatkowy plus – specjal dla jednej z dziewczyn, która nie miała szczęścia w oryginalnej historii. W formie pseudo­‑galge ale liczą się dobre chęci(chyba).

    Warte obejrzenia. 6/10.
  • Avatar
    A
    imiltiades 27.07.2016 18:21
    Lekkie, łatwe i przyjemne
    Biorąc się za tą serię nie oczekiwałem niczego wielkiego. Ot kolejny jednosezonowy haremik niepogłębiający w jakimkolwiek stopniu relacji między bohaterami i zostawiający to kochane przez wszystkich otwarte zakończenie. Jednym słowem produkcja jakich wiele.
    Jednak po oglądnięciu całości zdałem sobie sprawę, że takie szufladkowanie tej serii nie jest do końca fair. Owszem nie jest ona czymś odkrywczym czy innowacyjnym potrafi przynudzić i powiela schematy, jednak jest w niej coś, dzięki czemu ogląda się ją całkiem dobrze.
    Dużą zasługę w tym ma sam główny bohater Shingo nie jest on totalną porażką losu, która dostaje zawału trzymając za rękę dziewczynę, którą lubi. Potrafi podjąć zdecydowaną racjonalną decyzję, okazać swoje uczucia czy udzielić wsparcia, gdy ktoś tego potrzebuje.(oczywiście na małą skalę niech nikt nie oczekuje że z niego jakiś badass)
    Co do bohaterek, jako że podstawą ekranizacji była gra eroge mamy tu całą plejadę dziewczyn zaczynając od pokojóweczki przez nieodłączną tsundere a kończąc na troskliwej i jakżeby inaczej nieporadnej siostrzyczce. I mimo że ich charaktery są takie sztampowe to jednak całkiem przyjemnie się je ogląda nie
    denerwują, ale również nie wzbudzają większych pozytywnych emocji.

    Kreska to jak dla mnie nic szczególnego jest porządna, ale bez fajerwerków. Muzyka także ani opening, ani ending mnie nie porwał to po prostu nie moje klimaty.
    Ostateczne dochodzimy do największego plusa tej serii, a więc związku Shingo z  kliknij: ukryte 
    Ostateczne Mashiro Symphony kupiło mnie niezgorszym głównym bohaterem oraz zachowaniem się postaci już po tym, jak zostali parą. Owszem jest dużo lepszych serii jednak jako przerywnik od poważniejszych animacji sprawdza się bardzo dobrze.

    6/10
  • Avatar
    A
    214 5.01.2015 23:18
    Nijakie, przesłodzone – tak można opisać tą serie.

    4/10
  • Avatar
    A
    Miedzio 31.08.2014 17:05
    Seria wyjątkowo mnie nie urzekła. Porzuciłem po 5 odcinku i przewinąłem do końca by zobaczyć tylko, którą pannę w końcu wybrał. Bardzo się rozczarowałem. Biorąc pod uwagę jak podobne serie na tanuku dostawały 1,2,3 na 10 i nawet dało się je z zaciekawieniem obejrzeć to po siódemce spodziewałem się arcydzieła w swoim gatunku. Seria jest nudna i bez polotu. Polecam tylko masochistom, którzy zaliczyli już wszystkie możliwe haremówki jak ukazały się w przeciągu ostatnich 20 lat.
  • Avatar
    A
    MiyuMisaki 19.04.2014 14:27
    Beznadzieja.
    Pamiętam, że to było moje drugie, obejrzane anime.
    Tak mnie odrzuciło od haremów, że jak słyszę dobry komentarz do jakiegokolwiek haremu, zbiera mi się na rzygi.
    Żałosne anime.
    Główny bohater bez charakteru. Nijaki, nudny, pusty.
    Imion bohaterek nie pamiętam. Jedna podbiła moje serce mózgiem i dojrzalszym podejściem od pozostałych panienek.
    Blondynka, tyle wiem.
    Wszystkie płakały i ohały z miłości do bezmózga. Najpiękniejsze było zakończenie, kiedy miałam ochotę wypierdzielić w monitor.
    Jak to bywa w haremikach – główny (właściwie to gówny), beznadziejny bohater wybrał  kliknij: ukryte . Typowe.
    Może po prostu nie są dla mnie haremiki.
    Polecam wszystkich, miłujących niewinne, głupie dziewczynki (poza blondynką i jeszcze jedną) – czyli panią ze zwierzątkiem i tępego bohatera, nudnego jak flaki z olejem.
    Moja nienawiść do haremów osiągnęła max.
    2/10
    Tylko za to, że można to obejrzeć w lekki, deszczowy dzień i samo w sobie, poza 2 (wymienianymi w całym komentarzu) bohaterami, nie jest najgorsze. Mimo wszystko nie polecam. Nie polecam komuś, kto nienawidzi wszystkiego wymienionego x razy powyżej jak ja.
    Do tego  kliknij: ukryte , uhu, niezłe fantazje.
    • Avatar
      Kysz 19.04.2014 15:03
      Re: Beznadzieja.
      MiyuMisaki napisał(a):
      Główny bohater bez charakteru. Nijaki, nudny, pusty.

      Oj, toś chyba nie widziała prawdziwego bohatera bez charakteru, bo co jak co, ale ten tutaj jeszcze jakoś się prezentował. Jasne, był miły do bólu, ale chociaż potrafił powiedzieć co trzeba w odpowiednim momencie, a to zawsze coś.
      Jeśli chodzi o totalnie durnowatych bohaterów, którzy nic sobą nie prezentują, to na pierwszym miejscu przychodzi mi na myśl Yuki z Mirai Nikki – ten to z każdego anime potrafiłby zrobić nieoglądalny syf xd Także naprawdę mogło być gorzej w tym przypadku^^
  • Avatar
    A
    Kysz 7.04.2014 23:32
    Całkiem całkiem
    Na wstępie przyznam się, że nie przepadam za anime haremowymi – przewaga jednej z płci z reguły raczej mnie denerwuje, głównie jeśli do tego dochodzi pseudo romans. Tak, „pseudo” bo z reguły ciężko w tym znaleźć jakiekolwiek uczucie między bohaterami – przez całą serię bohater kręci raz z tą, raz z tamtą, a potem nagle olśnienie i „jak ja strasznie kocham akurat tę dziewczynę”. Owszem, powstały już różne dziwne wariacje na ten temat, jak chociażby reset po każdej kolejnej historii, ale dla mnie to jest coś w stylu „tonący brzytwy się chwyta”. Pomyślałam sobie jednak, że sprawdzę co też można znaleźć w tym gatunku, bo to tej pory nie miałam z nim większej styczności. Padło na Mashiro­‑iro i w sumie… naprawdę mi się podobało^^

    Spora w tym zasługa dwóch rzeczy:
     kliknij: ukryte 

    Generalnie ja to odebrałam jako całkiem przyjemne szkolne anime, bez supermocy i wielkich dram, z dość sympatycznymi bohater(k)ami. Wpierw się trochę obawiałam o siostrzyczkę, bo taka niemrawa jakaś była, ale nie była taka zła. Niestety nie da się tego powiedzieć o pokojówce – bez niej byłoby tylko lepiej. Samego Shingo, chociaż to kolejna wariacja miłego chłopaczka, który każdemu chce pomóc, a często robi to nieświadomie, nawet da się znieść, bo okazuje się, że jest w miarą inteligentny.

    Projekty postaci są typowe, na szczęście jednak nie wyglądają jak małe dzieci (coś jak w Gift, czy Happy Lesson), więc nawet można na nie patrzeć. Za to tła, jak na adaptację eroge, zrobiono naprawdę dobrze i nawet się złapałam na tym, że patrzę na nie, zamiast na bohaterki ;p

    Nie sądziłam, że jakieś anime haremowe może mi się tak spodobać. Komedii romantycznych jest niestety mało i szybko się kończą, zwłaszcza jeśli wyklucza się z listy haremy/reverse haremy i mocniejsze ecchi. Dlatego więc postanowiłam nieco poszerzyć swoje horyzonty i okazało się, że Mashiro­‑iro się do tego idealnie nadało, bo nie złapałam alergii na haremy. Ba, nawet może dam szansę kolejnym tytułom. Ode mnie ma to czyste 7/10 – w sumie widać tu wiele schematów, ale znowuż zrezygnowano z tych najbardziej irytujących, bądź ograniczono je do minimum.
    • Avatar
      Hiromi 8.04.2014 02:36
      Re: Całkiem całkiem
      Cieszę się, że Ci się spodobało, ale ja jednak wolę te pyskate panienki, które reprezentowała córka Dyrektorki, Miu jest po prostu słodka, opiekuje się zwierzaczkiem i tyle o niej mam do powiedzenia. Lecz po naszych poprzednich dyskusjach mogę stwierdzić, że Ty lubisz takie bohaterki, dostrzegam wiele podobieństw między Miu, a Setsuną, sama wiesz, o czym wspominam.
      • Avatar
        Kysz 8.04.2014 13:45
        Re: Całkiem całkiem
        Ale to nie chodzi o to, którą bohaterkę ja wolę – mnie osobiście Miu nie przypadła do gustu, bo była zbyt słodka i miła (naprawdę nie trawię takich bohaterek). Gdybym miała je uszeregować pod względem sympatii, to ona znalazłaby się zaraz przed pokojówką, czyli niemal na samym końcu. Ja wiem, o co ci chodzi i w sumie faktycznie Setsuna leci na trochę podobnym schemacie, aczkolwiek tam mam wrażenie, że lepiej rozwinięto charaktery postaci, więc i ona sama lepiej wypadła.
        Mnie to tam wszystko jedno zazwyczaj z kim skończy bohater w takich seriach, natomiast zwróciłam na to uwagę tylko z tego powodu, że seria nie zaoferowała rozwiązania, które byłoby widoczne już w pierwszym odcinku. Bo w tych kilku haremówkach, które widziałam/zaczęłam oglądać od początku było jasne, którą bohaterkę wybierze bohater (a z tego, co się orientuję po komentarzach, to jest w ogóle cecha anime haremowych). Ba, najczęściej sam opening pokazuje która to zostanie szczęśliwą wybranką, a w tym wypadku tak nie ma.
        Wkurzyłoby mnie tylko, gdyby wybranką bohatera okazała się pokojówka, bo po prostu między nimi nie iskrzyło, nie było ani razu pokazane, by ich stosunki w ogóle mogły przerodzić się w coś konkretniejszego. Bo tak to nie przykładam wagi do rozwiązania, o ile właśnie jest ono poprowadzone naturalnie^^
        • Avatar
          Cthulhoo 8.04.2014 14:04
          Re: Całkiem całkiem
          Bo trudno o głębsze stosunki emocjonalne z dziewczyną o charakterze upośledzonego dziecka, a tyle mogę powiedzieć na temat pokojówki :P
          I, niestety, to jest prawda, iż zazwyczaj w haremach obowiązuje schemat first girl wins, o ile w ogóle pojawia się jakikolwiek pairing (dosyć często dostajemy po prostu otwarte zakończenie :P).
          A jeżeli chodzi o inne haremówki, które nie są tak do bólu przewidywalne, to ponoć Shuffle! się do nich zalicza (osobiście serii nie oglądałem, grałem tylko w grę) :P
          • Avatar
            Hiromi 9.04.2014 01:07
            Re: Całkiem całkiem
            No, bo pewnie, że „Shuffle” nie da się przewidzieć, tylko nie daj Bóg czytać komentarzy przed oglądaniem anime.
        • Avatar
          Hiromi 9.04.2014 01:08
          Re: Całkiem całkiem
          Tak, jak koleżanka wspomniała „Shuffle” jest świetny, a gra mimo, ze eroge też jest niezła.
  • Avatar
    A
    Elfik 15.03.2014 20:09
    Całkiem sympatyczne. Plus za to, że  kliknij: ukryte . Ciekawy motyw z opieką nad zwierzętami jeszcze bardziej zwiększył moją sympatię do tego anime. Pannya jest urocza :)
  • Avatar
    A
    Carnivall 23.06.2013 14:15
    Wyjątkowo mnie wciągnęło. Bohaterki mnie nie irytowały, a przede wszystkim – nie irytował główny bohater, a to już coś, patrząc po innych, pokrewnych tytułach. Podobało mi się, że wiedział, czego chce, zachowywał się dość normalne i, przede wszystkim, był zdolny do podejmowania własnych decyzji.
    Podoba mi się także, że bohaterki nie rzucały się na niego jak na mięso, co dzieje się w niemal każdej haremówce. Owszem, wiadomo, że gdyby tylko jedna pałała do niego uczuciem autorzy nie mogliby sobie tego wybaczyć, ale nadal – jest to pokazane w miarę przyzwoicie, bez ciągania za ręce w dwie strony i wydrapywania sobie oczu. Bez zaborczości. Bez tego wszystkiego, co mnie maksymalnie zniechęcało w Rasario + Vampire.
    Graficznie jak w większości szkolnych haremówek, bez szału, ale projekty bohaterek są naprawdę ładne, trafili w moje gusta z tym.
    Akcja mnie nie znudziła, oglądało się bardzo przyjemnie.
    Na plus rozwiązanie fabularne,  kliknij: ukryte Sam wybór także, choć możliwy do przewidzenia, nie należał do najbardziej oklepanych jakie widziałam.
    Najbardziej zapamiętam z całej serii chyba ending, strasznie mi przypadł do gustu.
  • Avatar
    A
    Tamago-chan 12.01.2013 22:47
    Nareszcie dobry harem
    Już dawno nie oglądałam dobrego haremu, więc jak dla mnie jest naprawdę w porządku. Oczywiście jest tu wianuszek dziewcząt o przeróżnych (typowo haremowych) charakterach. Osobiście zaskoczył mnie wybór głównego bohatera, ale chyba najważniejsze, że którąś w końcu wybrał. Spodziewałam się i co ważniejsze kibicowałam komuś innemu, ale gdy zobaczyłam po raz pierwszy dziewczynę, która skradła serce bohaterowi pomyślałam, że jest ona typem postaci, która z reguły przyciąga głównych bohaterów w tego typu seriach… Będąc osobą nie trawiącą gatunku uważam, że warto było poświęcić czas, a w porównaniu z niektórymi tytułami z kategorii harem było to jedno z lepszych obejrzanych przeze mnie.
  • Avatar
    R
    AmaiHachimitsu 12.01.2013 17:24
    Jako fan eroge
    Mimo, że wiem jak kończy się ekranizacja typowych eroge, to anime nadal mnie rozczarowało. Jak na serię zaczynającą i kończącą się w tym samym sezonie za dużo było upchane paplaniny, a pod koniec trzeba było wszystko jakoś zakończyć. Na dodatek twórcy postanowili wepchnąć każdą ścieżkę możliwą do anime – rozumiem bo to częste zjawisko, ale czemu gdy doszło do momentu, gdzie protagonista coraz częściej spędza czas z przyszłą „wybranką”, to reszta postaci jakby przestała istnieć? Czasami jakieś zazdrosne spojrzenie Airi i w zasadzie nie zauważyłem żadnej zazdrości tylko tolerancje. Totalnie nie do przyjęcia. Muzyka poniżej przeciętnej, kreska ok, choć wolałbym tą nieco bardziej przypominającą grę. Animacja średnia, czasami nienaturalne twarze biją po oczach. Twórcy po prostu wybrali ścieżkę, która zostawi jakieś wspomnienie (w tym przypadku wzruszenie) w słabym, bardzo słabym anime. W School Days postawili na szok i bezsens, dla przykładu. 4/10. Czcze życzenie, ale „nigdy więcej”
    • Avatar
      Cthulhoo 12.01.2013 23:22
      Jako recenzent
      Każde medium rządzi się swoimi prawami i jak vn nie musi mieścić się w określonych ramach czasowych, tak adaptacja nie ma już takiego komfortu i ma dyspozycji limitowaną ilość odcinków.
      W dodatku obydwa media rządzą się swoimi własnymi prawami. To się tyczy również „wepchnięcia każdej ścieżki”. W eroge nie ma takiego problemu, bo gracz może sięgnąć po kolejny route i lepiej poznać każdą bohaterkę, natomiast anime ma dwa wyjścia: albo bawić się jak Amagami SS i Yosuga no Sora w przerobienie każdej bohaterki osobno, albo pójść w jeden konkretny pairing, przy czym powinno przedstawić widzowi dostatecznie każdą bohaterkę, albo ich role zmarginalizować. Każda opcja ma swoje wady i zalety, lecz pewne ograniczenia są nie do przeskoczenia (anime to nie gra).
      No i na koniec: jako recenzenta nie interesuje mnie, jak się ma anime do gry. Skupiam się tylko na adaptacji i traktuję ją jako niezależną produkcję. Bo po co to osobie, która i tak nie będzie znała pierwowzoru, a za anime się zabierze? Po nic. Oczywiście osoby znające oryginał i mające pewne wymagania (wiernie przedstawiona ścieżka, skupienie się na konkretnej bohaterce), ale adaptacje nie są kierowane tylko do nich, ale również do osób, które mogą się nim później zainteresować, albo zostaną przy samej serii telewizyjnej.
  • Avatar
    A
    Bolo 30.12.2012 19:57
    Barwy są stonowane? Zwariowaliście
    • Avatar
      Costly 30.12.2012 20:23
      A pod tym się podpisze. Są ewidentnie jaskrawe większość czasu, wystarczy przelecieć załączone wrzutki.
    • Avatar
      Progeusz 30.12.2012 20:28
      Oczywiście, że są stonowane. To pierwsza rzecz jaka mnie uderzyła po ujrzeniu Mashiroiro, brak jaskrawych kolorów. Naprawcie sobie monitory i wtedy porównajcie Sakuno z Konatą, Sanę z Minori, czy Miu z Kagami
    • Avatar
      Cthulhoo 30.12.2012 21:07
      Nie martw się, z moim zdrowiem osychicznych, jak i z oczami wszystko wporządku (-:
      No i proponuje porównac, jak autor, ten tytuł z innymi produkcjami tego typu i na ich tle ocenic barwy.
      • Avatar
        Costly 30.12.2012 21:43
        Ee… oceniać barwy na tle? Zawsze oceniam na tle. Barw znanych mi z podstawowych lekcji plastyki. Bezwzględny punkt odniesienia to nie jest, ale zdecydowanie neutralniejszy niż odnoszenie jednego anime do drugiego.

        Dobra, nie pamiętam totalnie żadnych imion z tego tytułu – to jest typ anime który pamiętam przez 1­‑2 tygodnie. A widziałem to ze pół roku temu. Dlatego wskaże krótko tak: piąta zrzutka do recenzji, jako pierwsza, która zawiera kilka postaci żeńskich. Pytanie: czy to jest stonowane? I od razu pytanie numer dwa: czy z regularnie pojawiającymi się scenami tego typu można mówić o wrażeniu stonowania barw? Jeżeli odpowiedzi ma mówić „Tak, w porównaniu do…”, to proszę zapomnieć, że pytałem.
        • Avatar
          Cthulhoo 30.12.2012 21:59
          Bezwzględny punkt odniesienia to nie jest

          No właśnie, nie jest, czyli nie musiałem się do niego odnosic, zgadza się? (-:

          Dlatego wskaże krótko tak: piąta zrzutka do recenzji, jako pierwsza, która zawiera kilka postaci żeńskich. Pytanie: czy to jest stonowane?

          Kontrast nie razi po oczach, barwy nie są przesadnie jaskrawe i nikt nie poszalał z nasyceniem. Jak dla mnie, przy dośc bogatej palecie barw (i to tylko w przypadku koloru włosów), screen jest nadal stonowany (-:

          I od razu pytanie numer dwa: czy z regularnie pojawiającymi się scenami tego typu można mówić o wrażeniu stonowania barw?

          Jeżeli kontrst nie szaleje i jaskrawośc oraz nasycenie są na odpowiednio niskim poziomie, to tak. Plus mówimy tu tylko o włosach, gdyż w przypadku teł i strojów nie ma żadnego problemu (-:
          • Avatar
            Costly 30.12.2012 22:31
            Eh, generalnie to miałem odpowiedzieć stosem uszczypliwości, ale ostatecznie postanawiam sobie darować. Sam w końcu plastykiem nie jestem i co mi tam ganiać innych. Ale jedno, proszę, spróbuj wziąć pod rozwagę: jeżeli coś chcesz opisać w ten sposób, li tylko dlatego, że można tak to ocenić w kontekście innych tytułów, to pokreśl to proszę w przyszłości w samym tekście. Dla pokoju ducha co poniektórych czytelników, dla których mogłoby to mieć istotną wagę. Z góry przepraszam, ja lubię się w podobnym guście wymądrzać.
            • Avatar
              Cthulhoo 30.12.2012 22:47
              Ale ja podałem odpowiedzi na Twoje pytania bez odniesień do innych tytułów, a kierując sie wyłącznie własną percepcją, według której barwy w Mashiro są jak najbardziej stonowane. I wchodzimy już na temat indywidualnych odczuc, w których ani Ty, ani ja nie jesteśmy osamotnieni. Innymi słowy – możemy co najwyżej uzasadnic swoje stanowiska, ale do porozumienia nie dojdziemy, gdyż w takich przypadkach nie jest to raczej możliwe :P

              No i w gruncie rzeczy się cieszę, że jedyny zarzut, jaki padł, tyczy się subiektywnej oceny grafiki, a nie akapitów tyczących się się samej serii :P
              • Avatar
                Costly 1.01.2013 06:00
                Ano, nie ma co ukryć – to są, panie dziejaszku, jaskrawe barwy w moich oczach. I tyle. Filozoficznego stwierdzenia, opierając się o ostatnie zdanie, na pewno stworzyć mi się nie uda.

                Dum, dum, dum…

                (Re)cenzor
                • Avatar
                  Cthulhoo 1.01.2013 10:43
                  Widzę, że Sylwester był udany :9
                  • Avatar
                    Costly 8.01.2013 01:17
                    Był, za co "(re)cenzora”, znanego nam też i pod innym mianem, przepraszam ;)

                    Tak czy inaczej udało mi się sensu w tym komentarzu nie zgubić – z tej rozmowy jasno wnioskuje, że widzimy te same barwy zupełnie inaczej. Co też i nie jest jakoś bardzo zaskakujące, bo kolorów jest tyle, ilu jest ludzi. Tak więc jak ewidentne nie wydawałyby się moje refleksje na temat owych barw, widać można też mieć i inne. A i kto wie – może to ja jestem w mniejszości?

                    Any way, na tym najlepiej skończmy ;p
        • Avatar
          Progeusz 30.12.2012 22:42
          Stonowanie nie ma nic wspólnego z różnorodnością, chyba nie rozumiesz różnicy między tymi słowami.
  • Avatar
    A
    QuarioX 23.10.2012 12:07
    Pokemon :D?
    Anime bardzo fajne, bohaterowie jak i kreska bardzo i przypadła do gustu co prawda z muzyką było troche „smętniej”. To już chyba moje 2 anime w którym na końcu główny bohater wybiera inną dziewczyne niż myślałem na początku. „Shuffle” :P
  • Avatar
    A
    Alart 8.02.2012 20:54
    Kyubei? Sikorski? Pannya...
    Spojrzałem na komentarze i zdecydowałem się obejrzeć.
    Owo anime jest najbardziej niezrównoważoną mieszanką jaką przyjąłem. Niemalże w każdym odcinku coś budziło we mnie zainteresowanie, a coś odrzucało.
    No to mamy bardzo interesujący pierwszy odcinek. Jakaś potencjalnie patogenna sytuacja z siostrą, ale skądinąd bardzo interesująca. Pojawia się pierwsza bohaterka walencyjna, w dość ciekawy sposób. Robi się ciekawie, a tu połączenie szkół edukacyjnych, tak żeby wyszła koedukacyjna. Temat sztandarowy, odruch przewijania opanowałem tylko dlatego, że miałem się uczyć do egzaminu i dałem sobie czas tylko na jeden odcinek. Dalej to romans haremowy balansujący zręcznie obok ecchi. Romans jest całkiem niezły, nawet jeśli wybranka protagonisty jest najbardziej drętwa z całej ekipy to szanuję jego wybór. Owszem, jest to bardziej studium wyobrażeń na temat idealnego związku specyficznych ludzi, ale całkiem niezłe i realne.
    No to co złe? Na początek Pannya. Już myślałem że będzie chciał z każdą z dziewczyn zrobić kontrakt, spełnić jedno życzenie i za pomocą ich uczuć odwracać entropię kliknij: ukryte  Poza tym 12 odcinek i wzruszające rozstanie, nie wytrzymałem, przewinąłem.
    Drugie. Niepotrzebnie wpleciony i rozbudowany wątek szkoły koedukacyjnej. Czyżby autorzy chcieli przekazać, że szkoła koedukacyjna jest lepsza? Po co? I to jak: szkoła koedukacyjna jest lepsza, bo dziewczyny dostają możliwość zabujania się już w liceum! Albo romans, albo argumenty merytoryczne i statystyczne.
    Jakieś dziwne sytuacje: matka Miu vs matka Seny i kilka innych też by się znalazło. Magiczny zbieg okoliczności, dzięki którym matka Seny zna większość bliskich koleżanek bohatera, po co to w ogóle?
    Poza tym jeszcze wątpliwa funkcja siostry (to harem…?) i trochę zbyt dużo siana momentami.

    Podsumowując. Jako romans ok, ale dodatki według mnie powodują zanik sensu oglądania tego czegoś. Chyba że kogoś jarają dziewczynki w 2d z włosami jak królewny trzymające kluchę i mówiące na nią nya. Będzie mieć dodatkowy argument i już będzie ok.

    Ciekawostka: Sikorsky jako imię dla kota? Kto to widział? U nas chyba nikt by nie próbował z Yamamoto.
  • Avatar
    A
    zmigi 22.01.2012 12:05
    Bardzo polecam
    Lubie takie lekkie serie, akurat ta bardzo mnie zaskoczyła.
    W końcu jest coś więcej niż buziak na koniec serii i last piosenka. ja stawiam zasłużone 9. Bo jak już do 3 w nocy oglądałem Anime to coś wym być musi…
  • Avatar
    A
    Daw13Fazi 1.01.2012 17:57
    Dobra, lecz nie idealna produkcja...
    Jestem już po obejrzeniu tego anime. Początkowo wywarło na mnie spore wrażenie i dlatego z zapartym tchem śledziłem pojawiające się odcinki. Jednak im bliżej było końca tym moje zainteresowanie topniało niczym lód w wiosną… Moim zdaniem jest to porządna produkcja, ale z pewnymi wadami. Oprawę graficzną oceniłbym na w skali od 1 do 10 na 8+. Każdy odcinek rozpoczyna opening, który według mnie można ocenić na 7-. Uważam, że najgorzej jest z muzyką…. Mogę jej dać tylko 6. Na szczęście anime nadrabia interesującymi postaciami, które mogą zaciekawić widza. Szkoda tylko, że nie ma praktycznie fabuły. Akcje kilku odcinków dotyczą jednego zagadnienia, natomiast następne rzadko do nich nawiązują. Na koniec chciałbym polecić to anime osobom lubiącym harem, lekkie romanse i życie szkolne.
    Końcowa ocena 8-
  • Avatar
    A
    God Himself 25.12.2011 01:19
    cos nowego
    bardzo dobry harem! zadnego odcinka z plaza­‑sraza, basenem­‑srenem czy innym goracym zrodlem na wycieczce szkolnej. o graniu w jakies glupie gry nie wspominajac… w koncu! („boku wa tomodachi…” powtorzylo wszystkie te schematy kilka razy -.- )

    niby klasyka, w sensie setny raz odgrzewany haremowy kotlet, ale jednak smaczny, nie zrobiony wedlug wysluzonego, utartego schematu ^^

     kliknij: ukryte 

    przyjemnie sie oglada, ja to chapnalem „na raz” 8/10; good luck, have fun ;]
  • Avatar
    A
    AmaiHachimitsu 1.12.2011 14:08
    Da radę...
    Jako zagorzały fan Visual Novel Mashiroiro musiałem zajrzeć do anime. moje wymagania były oczywiście wysokie (po prostu miałem cichą nadzieję, że nie będzie to niskobudżetówka), ale wystarczyłoby pójście routem mojej ulubionej postaci, niestety to też prawdopodobnie się nie stanie (chyba, że będzie 25 odcinków, ale przewiduję 12­‑13). Ogólnie anime „da się oglądać”, jednak to nadal jest zwykła tania haremówka. Ja mam większą frajdę tylko z powodu mojej miłości do tejże eroge. Polecam wszystkim (niestety nie ma tłumaczenia, więc albo uczymy się japońskiego jak w moim przypadku, albo korzystamy z programów tłumaczących), bo warto ^^
  • Avatar
    A
    Cthulhoo 30.11.2011 01:48
    Dobra haremówka
    Odpalając pierwszy odcinek spodziewałem się odmóżdżającej ekranizacji eroge na poziomie Hoshizory. Jednak bardzo pozytywnie się zaskoczyłem, gdyż seria jest po prostu dobra. Nie jest to może jakieś arcydzieło, ale zasługuje jak najbardziej na miano bardzo solidnego tytułu.
    Jednak nie chwalmy dnia przed zachodem słońca. Nadal nie wiemy, jaki route wybrali twórcy i,  kliknij: ukryte 
    • Avatar
      Cthulhoo 30.11.2011 01:51
      Re: Dobra haremówka
      Ech, boli mnie brak edycji, bo za wcześnie wysłałem wiadomość. Po ukrytym tekście miał być jeszcze napisane: „oraz jak go zrealizują.” :P
  • Avatar
    A
    Mariko7711 26.11.2011 02:21
    Zwyczajność
    Dla mnie to anime jest zwyczajne. Obejrzałam dużo takich anime, gdzie jest podobny nastrój i gatunki, a także historia. Jakoś dotrę do końca i cieszę się, że będzie tylko 12 tych odcinków. Bardziej wyrażę się po ukończeniu tego anime.
  • Avatar
    A
    PTB 14.11.2011 22:42
    Dziwne że jeszcze nie komentarzy do tego anime.Seria jest bardzo dobra graficznie,lubię taką kreskę.Co do fabuły mogło by być bardziej oryginalniejsza co prawda jestem dopiero na 5 odcinku.Bardzo dobry jest Ending bardzo ciepły,OP mi nie poszedł.Bardzo lubię Sene i Angie – bardzo pozytywne postacie ! Ocena 7+/10