Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Komikslandia

Komentarze

Kidou Senshi Gundam AGE

  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 1
    Szarka 24.09.2013 09:40
    takie tam biadolenie odnośnie desingu etc.
    już abstrahując od warstwy fabularnej i do jakiego przedziału wiekowego jest ona kierowana bądź nie, ale z początku potwornie ciężko było mi się skupić na czymkolwiek poza (ogólną jakby nie patrzeć wstrząsającą prezencją i jej ewolucjami) hym 'fryzurą' Asemu Asuno (nie umiem odmieniać, więc wolę nie ryzykować)

    Ja rozumiem, że 'włosy' jako takie w anime są dość umownym zjawiskiem i często gęsto nie podlegają ani żadnej sile grawitacji (a wręcz im przeczą), ani znanej ludzkości palecie barw… ale to ustrojstwo które mu siedziało na głowie zwyczajnie odwracało uwagę od wszystkiego innego XP

    nie wiem, może to tylko takie moje hobbystyczne skrzywienie, jednak nie umiem przejść obojętnie obok takiego krzywdzenia postaci, zwłaszcza było nie było męskiej. Dla dobra widzów powinno istnieć jakieś międzygalaktyczne prawo zabraniające sadzania sobie pokemonów na głowie XP

    do wszystkich których ewentualna dygresja uraziła, wybaczcie ale po 49 odcinkach obcowania z tym estetycznym kuriozum, po prostu nie mogłam się powstrzymać.
    Odpowiedz
  • Avatar
    R
    Lees 18.09.2013 18:00
    W końcu...
    Super recenzja, wreszcie ktoś obiektywnie podszedł do AGE'a, który bądź co bądź nie zasłużył na swoją fatalną opinie. Mam nadzieję, że autor pokusi się o zrecenzowanie pozostałych serii Gundama.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Azdergaral 28.11.2012 15:05
    Następnego Gundama proszę.
    Po zakończeniu swego czasu całej serii mogę powiedzieć, że druga generacja była najlepsza. Flit był zdecydowanie najlepszą postacią i jedną z fajniejszych w całym uniwersum Gundama. Z kolei późniejsze odcinki z Kio i prawie cały ten jego arc były koszmarne (poziom żenady godny SEEDa).

    Ogólnie AGE to przeciętniak, ale w sumie nawet miło się go oglądało (pomijając historię z wnuczkiem Flita i kilkoma innym durnymi odcinkami).

    Dla osób, które nie widziały wcześniej żadnego Gundama niczym ~Otōsan, radzę obejrzeć jakiś starszy dobry tytuł.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 9
    Otōsan 28.06.2012 19:42
    Po odcinku 37...ale jestem twardy że tyle wytrzymałem ;)
    Przedział wiekowy dla widzów to powinno być 4­‑6 lat bo starsze dzieci już chyba nie przełknął tych fabularnych dziursk – piszę dziursk bo dziury to za słabo powiedziane.
    Scenarzysta ze śmiercią mózgową pisze dla widzów ze śmiercią mózgową i w ten oto sposób powstaje potworek…Którego to potworka oglądam pomimo że mnie wkurza (więc chyba dosięgła mnie śmierć mózgowa). Teraz przytoczę kilka szczególnie denerwujących mnie faktów:  kliknij: ukryte 
    Ogólnie to raczej nie polecam tej serii (to pierwsze moje spotkanie z Gundamem i jestem dość rozczarowany)
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Gamer2002 23.04.2012 00:55
    Po odcinku 28 - koniec drugiej generacji.
    Problemem drugiej generacji jest to, że jest krótka a postaci wiele. Postacie poboczne mają mało czasu dla siebie, taki Max początkowo zaprezentował kompleksy względem Asema a później pojawiał się tylko sobie na polu bitwy jakoś sobie radząc. Ucierpiał też wątek romantyczny i to nie tak zamierzenie jak w pierwszej generacji. Dobrze w sumie, że cała dostępna obsada z pierwszej części nie wróciła, byłoby jeszcze gorzej. Ci zaś co wrócili, to lekko zaprezentowali się jacy są po latach, ale poza Flitem i 2­‑3 wyjątkami ostatecznie nie byli za istotni. Mam nadzieję, że w trzeciej najdłuższej części zrobią to lepiej.
    Walki zaś… Lepiej animowane, bardziej efektywne, chociaż to już nie ciężki bój jak w pierwszej generacji, jest to bardziej zbliżone do Gundamowych standardów. Wciąż jednak było tu parę niezłych momentów, lepszych od tych w pierwszej generacji.
    Druga generacja zrobiła to co po niej oczekiwałem, jest to wciąż seria dziecięca ale stała się doroślejsza. Flit wciąż jest istotną postacią, tak jak Grodek był w pierwszej generacji. I tak jak Grodek, jest najlepszą postacią w generacji, zdecydowanym dorosłym dowódcą, który pomimo cienia z zakończenia pierwszej generacji wciąż jest ludzki. Asem był zaś ciekawszym bohaterem niż młody Flit. Podoba mi się wprowadzenie Zehearta i jak potraktowano Desila, dzięki temu konflikt w trzeciej generacji zapowiada się jeszcze bardziej interesująco. Poza tym, po MSG­‑owym odczuci pierwszej generacji, twórcy nie poszli za ciosem i nie włożyli tu niczego z Zety. Poza wzrostem zgonów na koniec.
    To czego nie zrobiono, to brak powrotu do miejsc znanych w pierwszej generacji. Szkoda, chętnie bym się dowiedział jak zmieniły się, a zamiast tego druga generacja zakończyła się w miejscu, gdzie nigdy wcześniej nie byliśmy.
    Wciąż są pewne wady, pewne porządne elementy osłabły, ale wiele stało się mocniejszych i podoba mi się kierunek rozwoju serii, która sama też mi się podoba. 8/10 optymistycznie.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    moeproof 23.01.2012 22:44
    TURN AGE GUNDAM
    Oglądając wszystkie poprzednie Gundamy nie mogłem sobie odpuścić także i AGE. Wiedziałem, że produkcja miała być skierowana do młodszych odbiorców, ale ostatecznie ilość przemocy mnie trochę zaskoczyła.
    Pomijając ten lipny mini arc na pewnej kolonii pierwsza generacja była ok (szczególnie ostatnie dwa odcinki, tak bardzo oklepane motywy, ale świetnie zrealizowane).
    Wyczekuję drugiej generacji z optymizmem, w końcu wreszcie ukaże się „Char”. ;)

     kliknij: ukryte 
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Gamer2002 23.01.2012 20:25
    Po odcinku 15 - koniec pierwszej generacji.
    Oceniając pierwszą generację jakby była pierwszym sezonem serii – było nieźle.

    Wielkim plusem jest to, że historia o heroicznym dzieciaku stającym się wybawicielem stała się czymś innym. Drugim wielkim plusem jest Grodek który, jak sam powiedział, gdy Flit był od pilotowania Gundama, on był od dowodzenia nim. Flit walczył i działał jako bohater, ale to Grodek decydował i kierował fabułą.

    Postacie były przyjemne, choć liczyli się poza Grodekiem i Flitem tylko Emily i Woolf, oraz Yurin i Desil pojawiający się mniej. W drugim rzędzie był Adams, Millais, Largan i mniej pojawiający się Ract i Don. Vargas i reszta imiennych w trzecim. Dique mógł nie istnieć.
    Mieliśmy tylko dwóch imiennych złoczyńców, z czego jeden stał głównie w cieniu i dopiero na koniec arcu wyszli z roli czystego zła. UE jednak mieli być tajemnicą, a ich głównego pilota chciało się nienawidzić (osiągnął nawet swój sukces w finale), a dowódca był świetny w ostatnim odcinku.
    Ogólnie nieco przypominało mi to Daitarna, w podejściu Flita i Grodeka do UE, oraz Zanbota z złym gościem od brudnej roboty i nieco bardziej skomplikowanym szefem, który ujawnia się dopiero na koniec. Całość ogólnie miała sporo elementów 70/80, zobaczy jak to będzie się miało do przyszłych generacji.

    W 15 odcinkach mieliśmy trzy dobre bitwy z pomysłem: wylot z pierwszej kolonii, obrona drugiej kolonii i spotkanie przy odlocie z trzeciej, a ta środkowa była najlepsza. W tych bitwach (choć nieco mniej w trzeciej, patrz niżej) i przy innych starciach UE byli ciągłym zagrożeniem. Nawet szeregowa jednostka sprawiała problemy Gundamowi a Flit potrzebował niejednokrotnie wsparcia a wybranie złego upgrade’u okazywało się błędem.
    Przy Finale siła UE osłabła, a Flit stał się lepszy i trochę nie spodobało mi się to. UE już nie współpracowali tak bardzo, trudno było określić czy mają jakiś plan, a finałowa bitwa opierała się bardziej na strategii „nasz atak vs wasza obrona”. Jednak dwa ostatnie odcinki odpłaciły przynajmniej za level up Flita.

    Z wad: Spadek UE z „jedni z najlepszych przeciwników Gundama” do „przeciętni przeciwnicy Gundama” na ostatnie 4 odcinki, setting prosty jak prosty jRPG (choć może fabuła ma się komplikować z każdą generacją, pierwsza się z czasem komplikowała więc kto wie), oraz są rzeczy, które wymagają w przyszłości wyjaśnień/rozwinięcia. Było też mało roli upgradeów, może chodziło o nawiązanie do zabawek pierwszego Gundama, ale przynajmniej nie rzucano w nas setki Gundamów. A Emily i Flit mieli trochę za mało romansu jak na przyszłych rodziców, ale tutaj kwestia okazała się skomplikowana.

    Arc pierwszej generacji był głównie wprowadzeniem, parokrotnie było widać, że twórcy pilnują, by nie było trudno jej prześcignąć. Wykonała jednak swą robotę dobrze, niektóre elementy nadspodziewanie dobrze, a oglądało się przyjemnie więc przyznam jej 7/10.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 4
    Qualu 31.10.2011 18:03
    Jedyny plus - jest Haro~
    To chyba pierwszy gundam, którego nie dokończę. Wielkim znawcą to ja nie jestem, ale jak się za jakąś produkcję Sunrise brałam, to ją dokańczałam ( ba, OO obie serie widziałam dwa razy! ), a tutaj po pierwszym odcinku wiem, że się poddam.

    HAHAHA, ostatnio coraz częściej w seriach mechowatych powiela się schemat „legendarności i uniwersalności” gundama, ale z Leninem z OO czy w Unicornie to jakoś wygląda, a tutaj obraz mecha w dystyngowanej rezydencji.. no cóż, wyobraźnię to oni mają ( ale myślałam, że ich fantazje zatrzymają się na TEJ kinówce Gundam OO ).

    Opening może nie jest straszny, ale bardziej pasuje do jakiejś produkcji o kieszonkowych potworkach a nie wielkich robotach bojowych. W ogóle cała ta seria wydaje mi się być celowana do 8­‑12 latków, dzieci fanów pierwszych serii spod znaku Sunrise, którzy chcą przelać miłość do gundamów na pociechy <ciach!>. Nawet nazwa tej serii wskazuje na takie przeznaczenie. Projekt gundama wrócił do korzeni, znowu jest kanciaty jak kartonowy transformers ( bardziej odpowiadały mi „elfie” kształty w OO ;). Grafika zadbana i elegancka, wybuchy nie są ani różowe (!) ani nawet fioletowe (!!!), animacja udana, przyjemnie się patrzy, dopóki na ekranie nie pojawią się postaci. Włosy głównego bohatera wyglądają na przeżutą niebieską gumę balonową ( w dodatku w kształcie kocich uszek ) a dziadek niebezpiecznie przypomina mi jakąś postać z serii a'la Dino King.

    Niezbyt w porządku, a w dodatku wstyd nieco pisać, ale czuję się za stara na tę serię. Nawet Wing wydaje mi się tutaj poważniejszą produkcją.

    Ucięto.

    Morg
    Odpowiedz
  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime