Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Yatta.pl

Komentarze

Guilty Crown

  • Avatar
    A
    jarass92 7.08.2018 14:51
    Guilty Crown

    Anime ma wady i zalety jak kazde ale na pewno wada nie jest glowny bohater. Shu moze sie nie podobac, moze byc irytujacy ale czego oczekiwac po nastolatku? Taki mial byc. Inori takze nie jest plytka, taka miala byc skoro  kliknij: ukryte . Anime posiada swietna oprawe graficzna oraz muzyke. Wada na pewno jest splycenie lub calkowite ominiecie pewnych historii, mogli zrobic wiecej odcinkow aby wyjasnic przykladowo dokladnie  kliknij: ukryte  ale pewnie tworcy dostali limit czasowy i musieli sie w nim zmiescic. Ogolnie smialo mozna polecic te anime, wrecz uznac je za obowiazkowa pozycje przez soundtrack jaki zostal stworzony/uzyty. Najlepiej najpierw obejrzec a potem czytac recenzje bo nie wiem jak mozna tak jednostronnie ocenic serie, ktora jest dobra jakby na to nie patrzec.
    • Avatar
      Maxromem 7.08.2018 17:05
      Re: Guilty Crown
      Sam mowisz, ze moze sie nie podobac i moze byc irytujacy. Wiec moze byc dla kogos wada.

      Recenzje sluza przekazaniu opinii i przekonaniu czytelnika czy z perspektywy recenzenta dany utwor jest warty obejrzenia, czy nie. Czytanie recenzji po obejrzeniu czegos kompletnie mija sie z zalozeniem czym jest recenzja. Mozna to zrobic w celach rozrywkowych, ale to juz co innego. A tego genialnego soundtracku mozna posluchac na youtubie.
  • Avatar
    A
    Rinsey 23.01.2017 00:12
    W ponad 50% przypadków przy wyborze anime kieruję się muzyką. Tak było też i z GC. Bardzo spodobał mi się OST i zajrzałam do recenzji na Tanuku, po której to lekturze stwierdziłam, że może jednak sobie daruję ten seans. Człowiek ma coraz mniej czasu i już sobie nie może pozwalać na oglądanie wszystkiego, co popadnie. Ale jednak wciąż przy buszowaniu na Youtubie napotykałam pełne spoilerów klipy i jakoś tak czułam, że to jednak może mi się spodobać. Obejrzałam więc pierwszy odcinek i wciągnęłam się błyskawicznie. Nie będę nikomu wmawiać, że historia jest absolutnie oryginalna i spójna. O nie, w pierwszych odcinkach brak logiki krzyczał głośno i wyraźnie, ale przy takiej muzyce, animacji i postaciach, które szybko polubiłam, bez problemu zignorowałam niektóre absurdy i przeżyłam bardzo przyjemny seans.

    Jednym z zarzutów względem tej serii to główni bohaterowie. Nastawiłam się już na kapustę z grochem i raz jeszcze zostałam zaskoczona. Inori  kliknij: ukryte  Shu, owszem, bywał irytujący i niemogący się zebrać do kupy, ale czego można oczekiwać od nastolatka? Nastolatkowie są uosobieniem niestabilności emocjonalnej, a zwłaszcza poddani takim stresogennym sytuacjom. Więc jego postać i jego rozwój, chociaż nie powiem, że był moim ulubieńcem, były dla mnie całkiem ciekawe.

    Przyznaję, że były problemy z tempem i narracją, ale i tak scenarzyści stworzyli kilka scen, które mocno mnie chwyciły za serce. Za te kilka scen wybaczam wszystkie potknięcia. Właśnie za to stawiam zawyżone 8, względem serii, które ruszają mnie w odpowiedni sposób, jestem czasem bezkrytyczna ;)

    A użytkownikom polecam po przeczytaniu recenzji czytać przynajmniej po kilka komentarzy, zanim odrzucą jakąś serię :)
  • Avatar
    R
    ZnakZapytania 10.08.2016 13:50
    Guilty Crown i jego recenzja
    Zastanawiam się, jak można pisać recenzję anime, uprzednio nie skupiając się za bardzo na jego oglądaniu. Rozumiem autorowi anime mogło się nie podobać, ale gdy zobaczyłam błędy typu wirus – Last Christmas (wirus nazywał się Apocalipse, natomiast Last Christmas było to wydarzenie)to zaczęłam mieć wątpliwości, czy twórca recenzji w ogóle myślał nad całością. Czasami trzeba głębiej się zastanowić, żeby zobaczyć o czym naprawdę jest anime. Nie wszystko zawsze będzie podane na tacy.
  • Avatar
    A
    Raikami 5.05.2016 16:51
    Rozdarty
    I Serię oglądnąłem blisko rok temu, ale dopiero teraz naszło mnie żeby przelać swoje myśli. Powodem były chyba przewijające się soundtracki, które zapadły najbardziej w mojej pamięci. Guilty Crown to anime z prawie każdej strony przeciętne. Pomysł był ambitny i pretendujący do dzieła oryginalnego a także wybitnego, gdyby pominąć kilka schematów znanych bardzo dobrze z Code Geass, NGE lub innych podobnych serii. Zresztą wtedy nie bałbym się dawać oceny wyższej niż 6.

    II Nie powiem żebym źle się bawił podczas oglądania, choć bywały nieraz chwile, kiedy miałem dość… Intryga kręcąca się wokół Shu była na tyle dobra, że jej finalne wyjaśnienie stało się również „dobrym” rozczarowaniem. Piszcząc dobrym, mam na myśli wyjątkowo nieprzyjemne rozczarowanie. To co ratowało wiele razy klimat i samą serię GC, to muzyka. Prawdziwie magiczna, głęboka, chwytająca za serce, zapadająca na długo w pamięci. Być może ona była naczelnym płomykiem, który utrzymywał zapałkę stale zapaloną na serię anime.

    III Czy mam coś za złe? Wiele rzeczy, zaczynając od niepotrzebnego wykorzystywania motywów znanych z serii wymienionych przez recenzenta jak również popsucie charakterów głównych bohaterów. Inna rzecz jaka mogła uratować Guilty Crown, to przemyślane przedstawienie postaci. Shu nie był wcale ciekawą postacią i często robił rzeczy, które nie tłumaczyła żadna logika. Nawet jeśli był zaszczuty lub manipulowany, ciągle robił rzeczy, których sensu nie było widać. Czasami nadrabiał dziwne pomysły epickimi akcjami jak np: tą, kiedy dokonał zemsty po śmierci pewnej osoby. Ale takich fajnych zwrotów akcji było niewiele i do dzisiaj jedynie co zostaje w moim serduchu to genialne udźwiękowienie a także (o dziwo) Inori, która była z nim powiązana.

    IV Uważam, że seria uczciwie zasługuje na mocne 6. Ja daję jej niesprawiedliwe 7 tylko dlatego, że oprawa muzyczna zapadła mi w pamięci najlepiej i najmilej. Tylko dzięki niej potrafię wspominać Guilty Crown bez wielkich żalów. Czy polecam? No cóż… Jeśli nie macie nic lepszego do oglądania, to czemu nie?
  • Avatar
    A
    Bortak42 30.04.2016 21:24
    Guilty Crown
    Ogólnie wystawiam ocenę 4/10.Jedyne co mi się w tym anime podobało to muzyka i grafika , a reszta to totalne dno.
  • Avatar
    A
    m2niac 30.09.2015 11:59
    m2niac@o2.pl
    Inori: Dużo ludzi źle ją ocenia przez to że była taka „nijaka”.  kliknij: ukryte  I dlatego według mnie ona nie jest niemrawa – jest wręcz do bólu realna patrząc przez pryzmat tego co przeżyła, lub raczej nie przeżyła…

    Jeśli oglądał ktoś film „człowiek pies”, to chyba będzie wiedział o co mi chodzi.

    Nie miała ani kiedy się nauczyć „czuć” ani nawet od kogo, ponieważ Gai ją tylko wykorzystywał. W sumie nie jestem nawet pewien czy traktował ją jak człowieka czy jak sztuczny byt.

    Jednocześnie zarzut że potrafiła tylko przytakiwać i i biegać jak piesek – zgadza się… bo nikt jej nie nauczył nigdy niczego innego.

    Dopiero przy Shu poczuła prawdziwe uczucia, które tak naprawdę obudziły się dopiero w 18 odcinku.  kliknij: ukryte Jestem pewien że gdyby nakręcili kontynuację, zobaczylibyśmy całkowicie inną Inori.

    Z drugiej strony pytanie mam co do samej Inori –  kliknij: ukryte  – dla mnie to była takie odrealnione całkowicie i zastanawiam się co autorzy chcieli przekazać – że nie jest taka niewinna jak ja cały czas pokazują ??.

    GAI: Niektórzy piszą o jego nagłej przemianie – ona wcale nie była nagła.  kliknij: ukryte 
    Fabuła miała faktycznie blędy – lecz czasami trzeb się chyba też nieco głębił zastanowić dlaczego ktoś robi właśnie to co robi. Patrząc na wszystko wprost czasami nie dostrzegamy tego co jest ukrytę tuż za nim….

    SHU: Widziałem że ktoś się śmiał z jego podejścia „emo” do życia. Chyba nwaet jakiś recenzent to napisał. Słowa Shu  kliknij: ukryte na pierwszy rzut oka brzmialy banalnie emowato, jak u przeciętnego nastolatka, lecz spójrzecie na to wszys szerzej.  kliknij: ukryte Jeśli ktoś po obejrzeniu całej serii dalej nie widzi sensu w jego początkowym zagubieniu, i ogromnej pustki która go zzera od środka to jest chyba ślepy. Dla wielu ludzi tutaj tutułowy bochater powinien chyba od samego początku emanować radością i pewnością siebie żeby dostać jakąś moc. Lecz to dopiero te moce dają bochaterom siłę do tego by się zmienić. Polecam seriie Acel World która cięgi zbiera za małego grubego głównego bochatera…

    Zakończenia: chciałbym aby było inne – lecz nie można mieć wszystkiego. Inori zasługiwała na to aby dalej żyć i cieszyć się życiem – wręcz jej się to należało po tym co przeżyła. Niestety ona sama została została kliknij: ukryte 
    Było mi smutno… lecz zakończnie godnej dobrej serii.
    Chciałbym jedynie aby twórca sam się wypowiedział o co mu chodziło :).
    • Avatar
      m2niac 30.09.2015 14:41
      Re: m2niac@o2.pl
      Wybaczcie literówki :). Wcześniejszy post pisałem bez założonego konta, więc tym samym nie mam jak go już edytowac.
  • Avatar
    A
    Evaine 20.08.2015 13:02
    Guilty Crown
    Więc tak… od czego by tu zacząć?

    Fabuła: od samego początku postanowiłam tego anime z niczym nie porównywać i potraktować jak zupełnie inną historię. Z tego co widzę, była to dobra decyzja. Same voidy to ciekawa koncepcja i pomysł jest chwalebny, natomiast moim zdaniem, umiejętności Shu rozwijały się zbyt hop­‑siup! i już mogę robić coś nowego. Shu w ogóle nie trenował, a nagle zmieniał się w bohatera, gdy przychodziło co do czego. O ile pierwsza połowa serii mówi o ruchu oporu i byłam nią szczerze zaintrygowana, o tyle druga połowa pojawia się znikąd i wygląda na dziwnie naciągniętą. Zgadnijcie, co się dzieje? Trzeba znowu ratować świat! Dodatkowo anime miało wiele, wiele dziur logicznych, na których wyjaśnienie postanowiono nie poświęcać czasu. Od początku wiemy zresztą tyle, co Shu – czyli niewiele.

    Bohaterowie:
    Shu – rozchwiany emocjonalnie, bo dotąd prowadził normalne życie. Szczerze, na początku bardzo podobało mi się to, że nie jest od razu bohaterem i dostaje wciry. Jednak z czasem jego wielokrotne zmiany zaczęły trochę mi przeszkadzać. Wyglądały mniej więcej: tchórz ->  kliknij: ukryte . Oczywiście, ostatni etap był do przewidzenia. Postać Shu czasami mnie irytowała, trzeba przyznać, ale nie jest to najgorsza postać z shounen. Gdy przypomnę sobie poczynania na przykład głównego bohatera Fate/Stay Night, serce mi się kraja. Tutaj nie było aż tak źle, w końcu pokazano jakąś przemianę – co bardzo lubię – chociaż niestety, nie do końca umiejętnie.
    Inori – tutaj można siąść i płakać. Dziewczyna, która nie potrafi się postawić, zawsze mówi półgłosem i poza momentami, gdy jest  kliknij: ukryte , generalnie przeprasza, że żyje. Co bardzo mi się nie spodobało, nie potrafiła postawić Shu do pionu, gdy zaczynał  kliknij: ukryte . Zamiast coś z tym zrobić, pocieszała go tylko, że będzie lepiej, on robi bardzo dobrze i ludzie w końcu go zrozumieją. No i go zrozumieli. Jak cholera.
    Inori to tylko lalka, która potrzebuje swojego pana. Jak piesek. Najpierw był nim Gai, a potem przerzuciła się na Shu. Jest bardzo ładną wizualnie postacią i jej piosenki wywołały u mnie skrajnie różne emocje – bo były śpiewane w skrajnie różnych chwilach – ale pozostaje tylko marionetką. Może byłaby ciekawsza, gdyby rozwinęli jej  kliknij: ukryte , ale chyba i tego nie potrafiliby porządnie zrobić.
    Gai – przez pierwsze 12 odcinków, mój ulubiony bohater. A potem  kliknij: ukryte  Niestety, druga połowa serii zepsuła tę postać całkowicie. Chyba chcieli odjąć mu tej boskości (albo dodać? Przyda im się ten  kliknij: ukryte , więc zrobimy z niego  kliknij: ukryte ?). Szczerze mówiąc, po połowie serii miałam ochotę przestać oglądać. Definitywnie  kliknij: ukryte  po to, żeby Shu mógł się wykazać i wziąć ciężar na swoje barki. Takie zagranie było dla mnie niefair i w geście protestu byłam gotowa napluć pikselowemu Shu w twarz i po prostu odciąć się od GC. No ale pociągnęłam. I przez to obraz Gai'a zniczył mi się do cna. Dlatego postaram się zapomnieć, co z niego zrobili i zapamiętać go takim, jakim był przedtem. Dla mnie Gai  kliknij: ukryte .
    Arisa – na początku byłam do niej pozytywnie nastawiona, ale jej obsesja sprowadziła ją na boczny tor. Co prawda dzięki niej mogłam zobaczyć w bodajże przedostatnim odcinku, że Gai to jednak Gai (gdy  kliknij: ukryte , ale po minionych wydarzeniach, nieszczególnie mnie to pocieszyło.
    Tsugumi – według mnie, ta postać zasługiwała na coś więcej. Żywiołowa, energiczna, zawsze poprawiała mi nastrój :) Nawet teraz się uśmiecham, gdy to piszę. Niestety, nie została rozwinięta.
    Yahiro – postać, która według mnie przeżyła zbyt szybką i diametralną zmianę. Jednak to on tutaj myślał (popełnił wprawdzie błąd w późniejszej współpracy z Shu i za późno chciał zapobiec jego  kliknij: ukryte ) i zdążyłam go polubić. Dodatkowo scena z nim związana – śmierć  kliknij: ukryte  była dosyć mocna, mimo, że trochę za bardzo, na siłę udramatyzowana.
    Ayase – ją też polubiłam. Trochę sztampowa postać, ale mimo wszystko przydała się tej serii. No i nietypowe, żeby gdziekolwiek pojawiła się osoba niepełnosprawna. Odczuwam mały plagiacik, ale jak już mówiłam – nie chcę tego anime porównywać.
    Fanserwis: był, ale mi nie przeszkadzał. Jestem dziewczyną, a mimo to Tsugumi i jej pośladki… cóż, nie wiem, czy określenie „miło mi popatrzeć” jest tym, co naprawdę czuję, ale po prostu nie mam niczego do ładnych pośladków i naprawdę, nie warto robić krzyku o takie rzeczy :D
    Hare – sztampowa przyjaciółka ze szkoły. Nic do niej nie mam, totalnie neutralna postać i  kliknij: ukryte  Jakbym jej nie znała – bo przecież jej nie znałam, w ogóle nie była przedstawiona. Wiemy o niej tyle, że to miła koleżanka i nic ponadto.
    Daryl „zabij wszystko” – postać, której przemianę miałam ochotę zobaczyć. Niestety, przemiana przebiegła dość szybko. Za szybko. Z szaleńca stał się uśpionym szaleńcem. Liczyłam na coś więcej, bo postać miała potencjał.
    Matka Shu – typowa matka, z takim wyjątkiem, że była gotowa ratować syna od przeznaczenia króla, w wyniku czego  kliknij: ukryte . Także wielkie brawa dla tej damy… Jest mi obojętna.
    Gość z kręcącym się okiem? jakoś mu było na „c”. Zmarnowany potencjał, tyle powiem. A tak dobrze się zapowiadało.

    Zakończenie: rozczarowało mnie. Gai­‑podróba  kliknij: ukryte  Shu niby pokazał, na co go stać, ale to tylko kolejna dawna shunenowego schematu. Powinien przechodzić te przemiany płynniej. Inori  kliknij: ukryte  Yahiro i jego krzyk podczas  kliknij: ukryte  dokładnie oddawał moje uczucia. DUŻY PUNKT DLA NIEGO! ;D Reszta… cóż.

    Z tego co zauważyłam,  kliknij: ukryte . Tylko dlaczego, bo nie ogarnęłam?

    Anime ma bardzo ładne dwie, trzy piosenki, a w szczególności tą, którą wielokrotnie śpiewała Inori. Właśnie ta potrafi mnie poruszyć.
    Anime zasługuje na obiektywne 7/10, chociaż gdybym oceniała serie po połowie, to pierwsza połowa otrzymałaby ocenę 8/10, a druga 6/10. A zapowiadało się tak ładnie.

    Zamaskowano spoilery (to opcja 'ukryj', nie 'spoiler'. Moderacja
    • Avatar
      Dumdumdum 20.08.2015 15:12
      Re: Guilty Crown
      Wydaje mi się, że  kliknij: ukryte 
      • Avatar
        Evaine 22.08.2015 13:25
        Re: Guilty Crown
        Faktycznie możesz mieć rację. Jak teraz o tym pomyślę, to Inori pod sam koniec  kliknij: ukryte  Dziękuję za wytłumaczenie, bez ponownego oglądania serii, sama raczej bym na to nie wpadła.
  • Avatar
    A
    Ruka 30.07.2015 21:31
    Spodziewałam się czegoś naprawdę beznadziejnego a moim zdaniem nie było tak źle.
    Postacie szczególnie główny rzeczywiście nie byli zbyt ciekawi ale ogólnie naprawdę nie było tak źle
    Podobała mi się muzyka a grafika też była niczego sobie
    • Avatar
      chi4ko 30.07.2015 22:50
      Nie jest beznadziejnie, ale nadal pozostaje żal, że ta piękna oprawa graficzno­‑dźwiękowa marnuje się na taką mierną historię.
  • Avatar
    A
    Avalon 27.07.2015 11:21
    Koniec
    Powtarzacie swoje nieudolne wypowiedzi. Zamiast pisać ponownie „pierdu pierdu, jakie to nude, pierdu pierdu”. Napiszcie, że zgadzam się „z tym i tym” i nie zaśmiecajcie wtórnikami eteru. Polecam przeczytać pozostałe posty, nim zaczniecie wyrzucać z siebie swoje znudzenie anime, a może trafniej byłoby napisać „życiem” ;)

    Pozdrawiam
  • Avatar
    A
    Saber 19.07.2015 17:38
    Zwyczajnie nudne i nieciekawe, zwłaszcza pierwsza połowa. Flaki z olejem w ładnym opakowaniu, a na dodatek te flaki to po części resztki z różnych wcześniejszych serii. Druga połowa jest nieco ciekawsza, ale nie na tyle aby w pełni zrekompensować wrazenie straconego czasu. 4/10
  • Avatar
    A
    masowyzgon 9.05.2015 00:58
    Ostatnie dźwięki oklasków z gratulacjami na ustach rozbrzmiały w eterze ... pora zebrać myśli o „winnym” chłopcu , a może dziewczynie.

    Nawet niema sensu zaprzeczanie faktowi, że nie jest to produkt oryginalny, w każdym możliwym tego słowa znaczeniu. Zrzynka m.in z Code Geass, NGE, Uteny (która btw jest „zrzynką” z NGE), GitS:SAC, Death Note i z pewnością wielu innych.
    I tak to oglądając po prostu nie mieści mi się w głowie jak to możliwe, że coś takiego powstało w umysłach twórców (to jeszcze zrozumiem), doszło do skutku i ujrzało światło dzienne. Niestety na swoją obronę pastiszem nazwać się nie może – nic nie niesie za sobą, żadnej polemiki, nie proponuje nowych wartości, nawet nie zrzyna tak jak się powinno to robić, wykazując przy tym choć odrobinę klasy.

    Fabuła jest poprowadzono w podobny sposób jak w CG – równie dużo dziur fabularnych, niepotrzebnych wątków, łatwych rozwiązań. Odcinek bez fanserwisu, w postaci skaczących na wszystkie strony cycków Ayase, scen łaźniowych czy jęków przy wydobywaniu voidów, odcinkiem straconym.

    Zdecydowanie najwięcej wszelakich motywów GC pożyczyło sobie od NGE. Od kreacji bohaterów (Shu – Shinji, Inori – Rei, Ayase – Asuka) po identycznie opracowane wątki, zerżnięte co do joty. Osoby, które widziały obie serie i nie chorują na jakikolwiek rodzaj amnezji na pewno zauważą wiele podobieństw, w innym przypadku mogą nawet doznać uczucia powiewu świeżości …

    A gdy oczom ukażą się miecze wydobywane z serc wiedz, że chodzi o Utenę.
    Obecność miecza w sercu Inori – tak tak dobrze wiemy co to znaczy. Pojawiający się pod koniec w jednym i drugim wątek, który stanowi niejako kręgosłup produkcji (pozwalający odpowiedzieć na pytania dociekliwych: dlaczego? kto? po co?) od samego początku skrzętnie ukrywany przez jakże pasjonujące walki i inne wybryki bohaterów. Trochę psychologicznej głębi i kapkę symboliki, takoż udało się po Utenie odziedziczyć – mikstura prawie gotowa.

    GitS:SAC – robot wielozadaniowy, którego nazwy nie pomnę, o ile w ogóle była jakaś nadana, Tachikoma.
    Death Note – pojawiający się później  kliknij: ukryte 

    Ale wbrew pozorom nie wtórność jest największą bolączką Guilty Crown ale nieumiejętne poprowadzenie linii fabularnej, rozłożenie napięcia, szybkości i sposobu odkrywania kolejnych tajemnic historii. Pod koniec została podjęta rozpaczliwa próba ratowana tej serii, która dopiero w ostatnich odcinkach zaczęła być tak jak powinna (wnosząc poprawkę na fakt jej pierwotnej nieoryginalności). Ale to za mało aby móc stwierdzić, że jest to w ogóle dobra produkcja. Nie chce mi się wierzyć, że w pracy nad tę produkcją uczestniczył niejaki Tetsuro Araki, a najchętniej wymazałaby ten fakt ze swojej pamięci ale cóż porażki też trzeba ponosić aby nie było zbyt kolorowo.
  • Avatar
    A
    gc 21.04.2015 17:23
    Swego czasu uważałem serię za kiepską, jednak po latach muszę przyznać, że całość trzyma się kupy lepiej niż z początku zakładałem. Od tego czasu pojawiło się także kilka podobnych serii (Valvrave, Aldnoah Zero, Cross Ange), które były z kolei tak koszmarne, że na ich tle Guilty Crown wygląda jak dzieło sztuki.

    Jestem pewien, że jeszcze nie raz wrócę do serii (a przynajmniej niektórych odcinków z pamiętnymi momentami) i samo to stawia GC wysoko w moim prywatnym rankingu.

     kliknij: ukryte 
  • Avatar
    A
    Sajo 14.03.2015 10:47
    Neo-romantyzm
    Moje podejście do tego anime było mocno sceptyczne. Pierwszy odcinek faktycznie wywołał u mnie negatywne odczucia, ale im dalej w las, tym lepiej. Rozumiem nieco ten cały hejt na GC: oglądając to uświadomiłem sobie, że to dzieło przypomina mocno twory epoki romantyzmu – pozbawione sensu, nastawione na emocje, okraszone fantastyką z wrażliwym i nieszczęśliwie zakochanym protagonistą, który jednak pragnie uratować świat/ojczyzne (Ouma to typowy przedstawiciel bohaterów Wallenrodycznych! Warto mieć to na uwadze). I tak samo jak jestem w stanie zrozumieć hejt na epokę romantyzmu (która imo była lepsza od epoki pozytywizmu), na tyle samo rozumiem antypatie do tego anime. Mimo wszystko radzę wam podejść do tego animca inaczej (a raczej dokładnie tak jak powinno się podchodzić do czytania chociażby Konrada Wallenroda, Kordiana, Dziadów czy Wertera): odrzućcie logiczne myślenie i nastawcie się emocjonalnie do oglądania. Spróbujcie postawić się w sytuacji bohaterów – współczuć im, kibicować, podzielać ich sytuacje mentalną. Owszem, mnóstwo tu dziur fabularnych, ale jeżeli będziecie nastawiać się na doszukiwanie błędów bądź wad GC, to ominie was niesamowita, romantyczna i wzruszająca historia, która na długo zapada do umysłu.
    • Anonim 14.03.2015 21:01:00 - komentarz usunięto
  • Avatar
    A
    Xaven 4.11.2014 00:50
    "Nie takie złe, jaki niektórzy malują."
    Naczytałem się tego całego hejtu i tekstów typu „słabe”, „nie warto”, „rozczarowanie” i podchodziłem do CG strasznie sceptycznie i z dystansem. I dzięki tym hejtom ostatecznie sobie uświadomiłem, że nie warto opierać się o recenzje/opinię innych ludzi, (no chyba, że te głębsze i obiektywistyczne), bo to tylko zniechęca, a zdanie o danym anime i tak trzeba wyrobić samemu :)
    To takie słowa wstępu, ale przed rozwinięciem chciałbym dodać, że porównywanie GC (Guilty Crown) do CG (Code Geass) mija się z celem, bo to zupełna przepaść porównawcza. CG jest praktycznie we wszystkim lepsze od GC. Mimo to Guilty Crown posiada też wspaniały klimat. Akcja po połowie ciągła się szybkim tempem i to mi się podobało.

    Fabuła nie była zła, ale też nie była arcydziełem, pomimo tego wciągnęła mnie wystarczająco, żeby mnie zadowolić. Akcja toczyła się szybko, nie było wahań pomiędzy uśmiercaniem osób, co podtrzymywało ciągłe napięcie, końcówka trochę mi namieszała, bo nie lubię połowicznych happy­‑endów, ale cóż mocne 8/10.

    Bohaterowie. Oj tutaj w jednej sprawie się mocno zawiodłem, a mianowicie tyle wątków i historii ludzkich zostało przemilczanych. Poznajemy postać i tyle się o niej dowiadujemy, czyli, że istnieje i ma swoją rolę w czymś większym – głownie chodzi mi tu o większość członków Domu Pogrzebowego i gdyby nie to zaniedbanie GC naprawdę wywarło by na mnie ogromne wrażenie, no cóż, szkoda, że odstawiono ich na bok. Co do samych postaci to jak dla mnie Shu wcale nie był irytujący, po prostu miał taki charakter i musiał przejść własną drogą do przemiany. Brakowało mi też poświęcenia więcej czasu na postać Inori, no i miałem mieszane uczucia co do Gai'a. Najbardziej charakterem (chodź trudno to wybrać, gdyż historie postaci niezbyt zostały wykończone) spodobał mi się Yahiro i może trochę Ayase, osobiście zawiodłem się na Segai, bo miałem co do niego inne oczekiwanie, a postacie najmniej lubiane, czyli takie, które nie potrafiłem polubić od początku to Arisa oraz Souta. Ogólnie 5/10 za bohaterów, którzy, jeśli by zostali lepiej rozwinięci to anime, mogłoby się starać o wysoki poziom w ocenie.

    Co do grafiki i muzyki dla mnie była na tyle satysfakcjonująca, że wystawię 10/10.

    Patrząc obiektywistyczne to GC nie robi szału, ani jakoś się nie wyróżnia, są lepsze anime, chociaż nie sądzę, aby czas na oglądnięcie tej serii byłby zmarnowaniem czasu, a więc wystawiam średnie 6/10.
    Co do własnej oceny stawiam 9/10, punkcik odjęty za nierozwiniętych bohaterów.

    Dziękuję i dobranoc ;)
    • Avatar
      pp 4.11.2014 11:10
      Re: "Nie takie złe, jaki niektórzy malują."
      Popieram :) GC jest ściągą wielu lepszych od niego anime, ale nie zgodzę się, że same w sobie jest słabe. Akcja trzymała mocne tempo, a oprawa audio wizualna była po prostu świetna. Nie mam pojęcia, czemu wystawiono im ocenę 7 i 8. Recenzent chyba jako grafikę uważa tylko model postaci, nie płynną animację i dopracowane tło, a muzykę ocenia pod względem openingów i endingów…
    • Avatar
      Avalon 8.11.2014 13:54
      Re: "Nie takie złe, jaki niektórzy marudzą."
      Yatta! \(^^)/ Piąteczka !

      Dobry opis, dobre przemyślenia – już Ciebie lubie.

      Ganbatte! Oby tak dalej !
    • Avatar
      Sajo 14.03.2015 10:35
      Re: "Nie takie złe, jaki niektórzy malują."
      Praktycznie powiedziałeś wszystko, co ja chciałem z siebie wydusić. Hejt na GC jest mocno przesadzony i kompletnie nieuzasadniony. Anime dużo lepsze niż chociażby SAO czy inne hejpshity.
  • Avatar
    A
    Avalon 18.10.2014 13:31
    Smutne
    Dzień dobry,
    ten animiec był wyjątkowy, tak naprawdę od samego początku czuło się coś wspaniałego. Może ludzie nie potrafią już odczuwać słabości wnętrza postaci, mimo to s­‑f/sensacja pomieszana z pięknem damsko­‑męskim i bólem wewnętrznym bohaterów poruszyła niektóre serca, mam taką nadzieję. Czy zmarnowany potencjał? Na pewno- zmarnowany potencjał w nowym pokoleniu ludzi.

    Ahh… i Egoist/Supercell… wspaniałe.

    Pozdrawiam ^,.,*
    • Avatar
      Anonim 18.10.2014 15:01
      Re: Smutne
      Niektórzy po prostu widzieli tyle anime, żeby wiedzieć że Guilty Crown to bezczelna zrzynka z Code Geass, Uteny, Evangeliona, Ryviusa, Macrossa i wielu innych motywów.
      • Avatar
        Avalon 22.10.2014 23:20
        Re: Smutne
        To jaki jest sens dalej drążenia tego tematu, jeśli zniżamy się jedynie do analizy i porównań, zamiast bezinteresownego chłonięcia animca, sensu stricto? Po co męczycie się, skoro wszystko już widzieliście i jakże ciężki jest teraz wasz żywot?

        Pozdrawiam
        i życzę mniej marudzenia i więcej dobrych słów na co dzień?
        ^,.,*
        • Avatar
          splicer 22.10.2014 23:56
          Re: Smutne
          Tyle że GC nawet bez porównywania do innych serii się nie broni. Jest po prostu słabe.
          • Avatar
            Avalon 8.11.2014 13:51
            Re: Smutne
            Jest wyśmienite, życzę szczęścia i otwartości umysłu…
            może w przyszłości zostaniesz analitykiem – człowiekiem, który bierze kilogram betonu poddaje analizie, po czym mówi czy jest dobre czy złe… ale w ogóle nie umie go wykorzystać.

            ^,.,* pozdrawiam
  • Avatar
    A
    Miras 8.09.2014 17:54
    Zmarnowany potencjał
    W gruncie rzeczy to niezła seria SF z nastoletnimi bohaterami, a serie spod znaku „nastolatki ratują świat” zwykłem traktować z lekkim przymrużeniem oka.
    Fajny pomysł na fabułę zostaje jednak pogrzebany pod kiepskimi kreacjami dwójki bohaterów, wobec których widz pozostaje totalnie obojętny (w skrajnych przypadkach można mieć destruktywne uczucia wobec Shu), a przez to jest średnio zainteresowany ich perypetiami. W drugiej połowie seria próbuje się ratować kilkoma zwrotami akcji, ale jest już na to za późno. Szkoda, seria pozostaje w sferze przeciętności pomimo dobrego wykonania od strony technicznej i świetnej muzyki.
  • Avatar
    A
    v. 25.08.2014 23:36
    właśnie skończyłam oglądanie tego anime i muszę powiedzieć, że rozumiem skrajne odczucia które wywołuje. moje zdanie jest mniej więcej pomiędzy, z jednej strony uważam guilty crown za anime z historią o ogromnym potencjale (może niezbyt oryginalną, ale z tych wszystkich voidów, wirusa etc. można było zrobić fenomenalne anime skupiając się bardziej na tej bardziej polityczno­‑naukowej (?) stronie, a nie perypetiach ucznia, który nagle ma uratować świat (bo tego przecież nikt wcześniej nie widział i to takie nieoczywiste!). niestety twórcy poszli w złą stronę i zaserwowali nam przeładowanego zbędnymi informacjami i bohaterami, odgrzanego kotleta…
    wiele niezbędnych części historii, jak  kliknij: ukryte  zostały skrócone i wręcz upchnięte pomiędzy momenty wartkiej akcji. w rezultacie, pozwalając sobie chociaż na chwilę nieuwagi, można łatwo stracić wątek.
    na minus oceniam także  kliknij: ukryte , która nie została dokładnie wyjaśniona, a przecież była kluczowa jeśli chodzi o zakończenie! oglądając to co się dzieje, czułam się jakbym oglądała przewijane w szybkim tempie ciekawe wątki, przeplatane zapauzowanymi momentami inorixshu.
    jeśli chodzi o postaci, na + wizualnie inori, no i oczywiście ayase, którą uważam za jedną z fajniejszych żeńskich bohaterek (w ogóle)! zaciekawił mnie także daryl, o którym niestety dowiadujemy się dosyć mało, a szkoda bo uważam, że przydomka 'kill'em all' nie dostał ot tak, jakieś wydarzenia musiały ukształtować jago charakter. twórcy niby pokazują jego relacje z ojcem, ale wydaje mi się że to wszystko za mało…
    za to obecność daatha wydaje mi się zbędna.
    mimo tych potknięć, całość ratuje oprawa graficzna i muzyczna.
    ogólnie w przypadku tego anime, twórcy powinni trzymać się zasady less is more, skupić się na tym co naprawdę ważne, a nie dodawaniu kolejnych informacji, które zaczęły tworzyć papkę. niemniej jednak, myślę że warto poświęcić chwilę i oglądnąć te 22 odcinki.
  • Avatar
    A
    Shu 1.05.2014 20:14
    Nigdy wcześniej nie wypowiadałem się raczej na temat obejrzanych anime. Jednak postanowiłem napisać co sądze o tym. Powiem szczerze , że na Guilty Crown napotkałem się przypadkowo , szukając anime w typie Code Geas , które także miałem przyjemność już dużo wcześniej oglądać. Pewnie was to nieobchodzi , ale w obecnym momencie mam 16 lat , zacząłem oglądać 1 anime w wieku 7 lat , kiedy jeszcze niebył popularny nawet internet. Pamiętam , że 1 raz obejrzałem anime na hayperze o 9:00 ^^. Wtedy poczułem , że anime to nie bajki , a zawierające w sobie niesamowitą ilość przekazu
    . Przeoglądałem niesamowitą ilość anime nawet na dzień dzisiejszy pamiętam ich mnóstwo : Fairy Tail , Bleach , Naruto, Dragon Ball , eleven 7 , 7 ghost , Code geas , Toradora , Full metal alchemist , Guilty Crown , Sukite li nayo , SAO i naprawdę to nawet nie 1/10 tego . Chciałem tylko powiedzieć , że osoby , które „potrafią' oglądać anime to nie takie , które oglądną i mają w zmoderowano, tylko osoby , które potrafią przeżyć , każdą sytuację będącą w anime .
    Jeśli chodzi o Guilty Crown to niesamowicie się wciągnąłem tak jak zresztą w każde inne anime . Chciałem tylko powiedzieć do prawdziwych animijczyków , że niewiem jak wy , ale ja czuje , że wolałbym żyć w świecie anime , a nawet chciałbym – miłość , przyjazn , poświęcenie , oddanie , brak nudy nasze życie jest tak nudne , że to nie pojęte jeśli dałoby się w jakiś sposób spełnić to mażenie , nie zastanawiałbym się ani chwili . Jeśli chodzi o guilty crown tak jak reszte anime zawsze daje 10/10 bo ukazują jak wspaniałe mogłoby być życie , takie jakie dotyka bohaterów.
    • Avatar
      BOReK 1.05.2014 20:42
      Życie jest tym, czym sam je uczynisz. Zrób coś, żeby nie było takie nudne.
    • Avatar
      uhS 26.06.2014 16:19
      Mam nadzieję, że przeczytasz to co napisałeś za kilka lat i będziesz się z tego śmiał, może pomyślisz „jaki ja byłem głupi”...
    • Avatar
      Neala 15.07.2014 23:44
      A propo Internetu
      Ja tylko w sprawie „niepopularnego” w roku 2005r internetu. Internet mam od 12 lat w swoim domu (czytaj od przełomu lat 2001 – 2002)i już wtedy był popularny co niemiara. W prawdzie nie można było zbyt wiele ściągać, a co dopiero bieżąco z Internetu oglądać, ale popularność miał już niesamowitą, powiedziałabym nawet, że wtedy to wszystko narastało w zastraszającym tempie. Natomiast w roku 2005 o którym wspominasz jako roku bez popularności Internetu, powstało sławne na cały świat YouTube, co spowodować jeszcze większy nawał obecności tego wynalazku w życiu społeczeństwa…
      Mniejsza o dyskusję w temacie Internetów…tu chyba się o anime rozchodzi xD.

      Ps. Jeżeli chodzi o nudę w życiu… Może mniej Internetów, a więcej wychodzenia z domu coś na to pomoże? Na prawdę gorąco polecam Piotr Fronczewski xD.
      • Avatar
        Twelve 16.07.2014 01:04
        Re: A propo Internetu
        Właśnie skończyłem 17 lat i w połowie zgadzam się z Shu. Może za wiele zobaczyłem jeszcze w życiu i niczego nie doświadczyłem, ale XXI to jedna wielka katastrofa i zamiast iść do przodu zaczynami się cofać, a w szczególności Polacy. Chyba każdy widział dzisiaj dzisiejszą młodzież w wieku podobnym do mojego 13­‑17. (Alkohol, papierosy, zmiana związków na Facebooku i te gówniane rozmowy ''Hej! Co tam?'' od których można rzygać). Jak się czasami patrzy na takie anime jak: Ao Haru Ride, Clannad, Kotonoha no Niwa, 5 Centimeters per Second, Hyouka, to aż się smutno robi patrząc na to co się dzieje w dzisiejszym świecie. Ja sam nie wychodzę zbyt często poza obszar mojego domu, bo przytłacza mnie głupota ludzi i to w jaki sposób się zachowują. Jeszcze jedno jestem aspołecznym introwertykiem z apatycznym stosunkiem do wszystkiego, więc XXI wiek nie jest dla mnie.

        Co do anime to sięgnąłem po nie zaraz po Code Geass i liczyłem na coś lepszego. Świetnie zrobiony główny bohater i jego przemiana, wystraszony tym co się stało, świetne piosenki i soundtrack, kreska jedna z lepszych jakie widziałem, fabuła też niczego sobie. Solidne 7.5/10
    • Avatar
      kasiakd 17.09.2014 09:36
      a propo nudnego zycia
      Shu, Twelve, siedzenie w domu i rozmyślanie nad nudą i bezsensem życia i ludzi nic nie zmieni. Polecam coś co ma moc zmieniania jałowej rzeczywistości w barwny i ciekawy świat: strzelanki terenowe, zloty animemaniaków, cosplay, ale też tysiąc innych zajęć wymagających wyjścia z domu i spotkań z ludźmi [harcerstwo, łucznictwo, jazda konna, motocykle, czterokołowce i od cholery innych], czasem trzeba dać najpierw sporo od siebie, czasem trzeba najpierw poświęcić dużo czasu na zajęcia które okażą się stratą czasu i poznać stado nudziarzy lub oszołomów, ale na stu poznanych ludzi co najmniej jeden będzie wart poznania a z ciekawymi ludźmi życie też staje się ciekawe, i jeśli będziecie dość wytrwali to odnajdziecie swoje miejsce nawet w tej rzeczywistości. Ja znalazłam i wiem jedno: nie szukasz – nie znajdziesz. Nie można wygrać jeżeli się nie nie gra.

      A żeby tak całkiem nie odejść od tematu to też się na guilty crown zawiodłam w oczekiwaniach :).
  • Avatar
    A
    Byczusia 15.03.2014 23:51
    Podobało mi się. Chociaż Shu to był taki ciotowaty, jednak w drugiej połowie mniej mi przypadł do gustu, jako przewodniczący. Akcja mnie wciągnęła na maxa.
    Ocena 7/10
  • Avatar
    A
    Borys 2.02.2014 12:07
    anime całkiem fajne ale główny bohater to wśród wszystkich anime jakie obejrzałem to chyba największa oferma jaka może być
  • Avatar
    A
    strethor 17.01.2014 00:54
    hmm
    po obejrzeniu Code Geass i Guilty Crown . Mogę stwierdzić ze oba są bardzo podobne . Ale już o autorze tej recenzji wypowiedziało się wiele osób , jaki gniot ? w wielu serwisach ma średnią ocenę na poziomie 8,8.5/10 . Teraz czemu ? Oprawa muzyczna i wizualna to 10/10 , ostatnio mało jest takich anime gdzie podkład dźwiękowy jest bardzo często użyty i dobrze dopasowany do nastroju fakt ze utwory są w rożnej tonacji tez wpada w ucho .

    Co do postaci hmm seria jest trochę za krótka by shu z takiego cóż niezbyt rozgarniętego na początku w końcu doszedł do bycia tyranem i załamania nerwowego , a jeszcze dalej do dramatu miłosnego z Inori która głownie chodziła za nim nie bardzo wiedząc co powiedzieć .

    Własnie inori w końcu chyba nawet się nie wyjaśniło do końca kim była człowiekiem ,tworem genetycznym, jakimś mutantem? Najdziwniejsze jest  kliknij: ukryte 

    Ogólnie można by tu pisać i pisać o anime tak jak lubię zawsze ale ogólnie oceniłem to anime w całokształcie 9/10
    bohaterowie 1 planowi 7/10
    (Shu i inori oraz gai podbijający stawkę)
    bohaterowie 2 planowi 8/10
    (ludzie z ruchu oporu , szkoły itp)
    oprawa audiowizualna 12/10 tu się postarali
    Fabula od 1 – 13 6/10 -> bieda ale podstawy do reszty
    Fabula 13 do końca 8/10

    [link][link][/link]
    • Avatar
      strethor 17.01.2014 00:58
      Re: hmm
      a tak zapomniałem dodac ze  kliknij: ukryte 
    • Avatar
      blood 25.06.2016 20:16
      Re: hmm
      Inori była wytworem wyobraźni jak i cała historia rozgrywała się w wewnętrznym świecie niewidomego chłopca bez ręki (po wypadku??) – w którym prawdopodobnie stracił siostrę. Akcja dlatego jest taka dziwna, a zakończenie nie pasuje do reszty… (odbudowane tokyo z totalnego zniszczenia, co się nagle stało z państwami które chciały zniszczyć japonię, powstrzymanie „epidemi” nie powstrzymało by polityki itd), co się stało z inori, czemu bohater w „realnym” świecie słucha muzyki i tańczy z nią w przestrzeni… Jest sporo przekazu świadczącego o tym że to co widzimy jako guilty crow to świat wewnętrzny osoby niepełnospranej która potrzebuje do życia pomocy innych (voidów) i jest tam znacznie więcej jak pójść tym tropem i tropów i ukrytych pragnień takich osób. Większość wypowiadających się tutaj nie dorosła do tego tytułu, był trochę pokrętny jak lain i polany cukierkową polewą.
  • Avatar
    R
    Ayoko 26.11.2013 14:24
    Recenzja
    Autor tej recenzji byl zbyt stronniczy, uwazam ze gdy ktos zabiera sie za pisanie recenzji nie powinien opisywac anime\mangi ze swojego punktu widzenia (jezeli czegos nie lubi to napisze wiecej o zlych stronach i tym przycmi dobre strony)ale powinien pozostac neutralny. Autor ma prawo do napisania swojej opini, ale nie powinien bazowac na niej gdy pisze recenzje. Jezeli wczesniej bym nie obejzala tego anime to zapewne bym go nie obejzala po przeczytaniu tej recenzji. Poniewaz autor opisal je tak ze odzuca potencjalnych widzow.

    >Poprzez napisanie tego nie chcialam byc zlosliwa.

    Pozdrawiam Ayoko :')
    • Avatar
      r4d1c4l 26.11.2013 20:13
      Re: Recenzja
      Ayoko napisał(a):
      uwazam ze gdy ktos zabiera sie za pisanie recenzji nie powinien opisywac anime\mangi ze swojego punktu widzenia

      Nie mogę przestać się śmiać.
      • Avatar
        Ayoko 27.11.2013 10:47
        Re: Recenzja
        Ciesze sie ze doprowadzilam Ciebie do smiechu :P
        • Avatar
          Barks 27.11.2013 13:09
          Re: Recenzja
          To chyba było celem Twojego pierwszego posta, czyż nie? Jeśli autor recenzji nie ma się kierować swoim zdaniem, to w takim razie czyim? Opisywanie detali tytułu bez jakiejkolwiek oceny również mija się z celem, ponieważ nie będzie to oddawało poziomu serii.
    • Avatar
      sebada 2.12.2013 21:11
      Re: Recenzja
      Zgadzam się z tobą i sądzę że anime było całkiem dobre
    • Avatar
      nanako1111 7.01.2014 17:50
      Re: Recenzja
      Zgadzam się w 100%, czuję się obrażona ponieważ akurat ten tytuł bardzo mi się podobał.
  • Avatar
    A
    Yaagi 22.09.2013 00:51
    GC
    Co mogę powiedzieć… szkoda. To anime mogło wypaść znacznie lepiej, nawet pomimo tych wszystkich plagiatów, zrzynania i co kto mu jeszcze zarzuca. Mam ogromny żal do twórców o stworzenie tak płaskich postaci. Niektóre były naprawdę sympatyczne, jednak zabrakło im głębi. Muszę się zgodzić z recenzentem w kwestii „urywania rozwijanych skrzydeł co niektórych postaci przez szalonego scenarzystę”. Kiedy tylko znalazł się bohater, który był wart więcej uwagi niż cała reszta, albo zostawał niemal natychmiast zabijany albo odsuwany na dalszy plan. Zapewne nie tylko w moim odczuciu większość ich „dramatów” wydawała się po prostu śmieszna i mocno przesadzona (z wybuchami płaczu Ayase na czele). Wspaniałym wyjątkiem jest tu nasza nieszczęsna Hare. Jej przywiązanie do Shu wydaje się niekiedy świadczyć o (nieco drastycznie mówiąc) głupocie bohaterki, a jednak jej postać wyróżnia się spośród innych i to jak najbardziej w sensie pozytywnym. Jednak kolejnym słabym punktem tej serii jest Inori. Jesli mogę powiedzieć o niej coś dobrego to tylko to, że jest ciekawie zaprojektowana i ładnie śpiewa… Trochę mało pochwał z mojej strony, ale mam zwyczajnie dosyć „tajemniczych”, pozbawionych niemal zupełnie pozbawionych charakteru i własnego zdania panienek, które rzadko kiedy się odzywają, a jak już są łaskawe to zrobić to szeptem, bo przecież nie możemy zapomnieć, że są takimi wrażliwymi, drobnymi istotkami. Naprawdę bardzo bym chciała żeby Inori miała charakter. Bo moim zdaniem, wypadłaby lepiej nawet jako prawdziwa tsundere. A Shu? Szału nie ma. Jak dla mnie zwykły pachołek, mający za zadanie pociągnąć fabułę jak najdalej sie da. Warto jeszcze wspomnieć oczywiście o Gai'u. Tu też zgodzę się z recenzentem – facet ma problemem z określeniem własnego celu.
    Za to oprawa techniczna jest wspaniała. Zakochałam się w niej ^^ Grafika przepiękna, myślę, że głównie dzięki niej udało mi się obejrzeć to anime. Ale najbardziej spodobała mi się tu muzyka. Drugi opening bardzo mi się spodobał, mimo że do tej pory nie lubiłam tego typu utworów. Natomiast wszystkie utwory w tle zwyczajnie mnie porwały, a niektóre wręcz wzruszyły. Słowem, muzyka w GC – coś pieknęgo. Nawet jeśli nie warto go oglądać, ścieżki dźwiękowej dobrze jednak trochę posłuchać.
    Koniec konców przyzaję, że to anime ma wady i to liczne (a ja nie wymieniłam nawet połowy). ALE! Oglądanie go sprawiło mi przyjemność i naprawdę nie żałuję spędzonego przy nim czasu. Może jestem już z tej generacji ludzi, dla których najważniejsze jest żeby na ekranie dużo się działo, a mało trzeba było nad tym myśleć… Ale jeśli ktoś szuka serii pełnej akcji i efektów audiowizualnych, nie widzę przeszkód w zapoznaniu się z tym tytułem.
    Mnie się on spodobał ^^
  • Avatar
    A
    Bawmorda 1.08.2013 11:25
    Guilty Crown
    Zdaję sobie sprawę z tego że swoimi wypocinami nie wniosę niczego nowego, ale nie mogę się powstrzymać. będę się więc streszczał według mojej opinii i mojego widzimisie jest to najgorsza seria z jaką udało mi się obejrzeć, powiem więcej oglądając to anime prawie wymiotowałem, jest to bezczelne zerżnięcie Code Geas któremu ta seria może buty lizać co najwyżej. Najbardziej wkur…..cy jest główny bohater Siun, który wywołał u mnie paroksyzm bólu. Reasumując ten kto nie oglądał niechaj trzyma się z dala od tego anime – niech je omija szerokim łukiem, to już lepiej jest się chyba katować domkiem na prerii albo złotopolskimi.
    • Avatar
      Ev 22.08.2015 13:28
      Re: Guilty Crown
      Jeżeli ten bohater doprowadzał cię prawie do wymiotów, to co by było przy F/SN albo Mirai Nikki!
  • Avatar
    A
    Nidia 4.06.2013 15:43
    O Guilty Crown słyszałam wiele razy, ale przed obejrzeniem powstrzymywały mnie mechy. Jak się okazało, zupełnie niesłusznie, bo choć było ich wiele, nie miały bezpośredniego wpływu na ratowanie świata. Nie spodziewałam się żadnego fenomenu, chciałam po prostu sięgnąć po jakąś nową dla mnie serię i obejrzeć ją w całości. Cóż mogę powiedzieć? Guilty Crown spełniło zadanie.

    Ze wszystkimi odcinkami anime zapoznałam się w krótkim czasie. Nie miałam nic ciekawszego do roboty, a muszę przyznać, że się wciągnęłam. Do pewnego momentu było fajnie. Jednak nie spodobało mi się, że  kliknij: ukryte  Wolałabym, gdyby zostawili go w spokoju. Zapewne też dlatego, że wątek Many nie przypadł mi do gustu, no ale chciałam już dokończyć tę serię, więc nie przerwałam oglądania.

    Postacie drugoplanowe zyskały więcej mojej sympatii niż para głównych bohaterów. Byłam zupełnie obojętna w stosunku do Shu i Inori, dlatego też zakończenie nie wywołało u mnie żadnych emocji. „Aha. Skończyłaś oglądać, możesz już iść spać, Nidia.” Hm, no nie no, może jednak jakieś uczucie wywołało, ale szybko zniknęło.

    Aczkolwiek oglądało się przyjemnie, choć anime nie skłoniło mnie do większych refleksji i zastanawianiem się nad sensem życia. Nie wykluczam, że winna temu jestem ja i moje podejście do Guilty Crown. Dlatego nie mam pojęcia, jaką ocenę wystawić.
  • Avatar
    A
    Kunzite 2.06.2013 20:23
    Spodziewałem się czegos gorszego...
    Po tych wszystkich negatywnych opiniach o tym anime, spodziewałem się czegoś gorszego.
    Myślałem że nie dam radym obejrzeć nawet pierwszych odcinków. A tu dotrwałem do samego końca.
    Widać mam fatalny gust, bo mnie to anime wciągnęło.
    Oj tam, może i sensu w tym anime nie ma, ale przyjemnie się oglądało.

    5/10
  • wtf 28.05.2013 20:09:15 - komentarz usunięto
  • Avatar
    R
    Diukes 13.04.2013 01:39
    Nie zgadzam się. Oglądając anime ani razu na myśl CG mi nie przyszło. Nie poprę nigdy tak słabej oceny. Oglądało się przyjemnie i niecierpliwie oczekiwałem na każdy kolejny odcinek. Dostaje u mnie ocenę 9/10.
    • Avatar
      Straszny 3.01.2014 19:23
      Zgadzam sie z twoją opinią . A tak poza tym to nie pierwsze anime które nie było aż tak fatalne jak było opisywane . A Guilty Crown dostaje u mnie ocenę 10/10 .
  • Avatar
    R
    tijey 1.04.2013 18:36
    dla mnie anime bylo genialne. no co tu duzo mowic rzadko mi sie zdaza zeby jakakolwiek seria wciagla mnie do tego stopnia. w ciagu jednego dnia ją zobaczylem bez jakiejkolwiek przerwy i wcale mnie nie zanudzila. no ok sa nieciekawe chwile w GC ale no jak w kazdym anime.
  • Avatar
    A
    podkladek0713 17.03.2013 16:50
    anieme podzieliłam na 2części, obejrzycie sami zauważycie ;) 1cz. zaciekawiła mnie i nawet bardzo sie spodobało ale 2cz… już nie była taka jaka jak sie spodziewałam. czasu nie zmarnujecie oglądając, ale na pewno nie bedzie to seria do której bedziecie wracać z niecierpliwością o ile wg ktoś bedzie wracał ;P
    • Avatar
      Noeki 1.06.2013 13:32
      A tu cię zaskoczę, oglądałam tą serię 4 razy.. Za każdym razem mi się podoba :p
  • satisek 6.03.2013 17:00:49 - komentarz usunięto
  • Avatar
    A
    Pentagrus 20.02.2013 11:05
    gc
    Wiecie moim skromnym zdaniem GC bylo swietne i nie jak wekszosc skonczylo sie tylko 50% happy endem, CG moze i ma wieksza rzesze fanow ale ja osobiscie uwazam ze jest za dlugie i nudne bo walka o wladze jest nudna i mozna by skonczyc to anime na 1 serii kolejne to corazto wieksze knioty.

    Co do recenzji to obydwie sa bardzo stronnicze i z gory daja znac ze recenzent nie jest obiektywny. Znajdzcie mi anime w ktorym schematy sie nie powtarzaja i niema nic co zostalo zaczerpniete innego anime.

    Nie powinniscie w ogole porownywac Cg i Gc to dwie inne serie z innym potencjalem i historia a podobienstwa sa zbierzne jsk w kazdym anime Gc u mnie goruje nad Cg ktore z powodu mnogosci stracilo pierwotny sens i jakiekolwiek moje zainteresowanie nim co nieznaczy ze nie szanuje go bo to dobre anime ale tylko 1 seria :-)
    • Avatar
      Souless 20.02.2013 18:23
      Re: gc
      Poćwicz ortografię, interpunkcję i składanie zdań, a potem wróć.

      No i zapoznaj się z definicją słowa „recenzja”.
      • Avatar
        Pentagrus 21.02.2013 08:45
        Re: gc
        pisałem z tabletu więc było ciężko pisać bez potyczek,
        Gc i CG to dwa różne anime a obydwie recenzje sa nieobiektywnie napisane bo z góry zakladaja ze Gc to kniot !
        • Gwiezdny_Wojownik 21.02.2013 09:19:16 - komentarz usunięto
        • Avatar
          Cthulhoo 21.02.2013 10:29
          Re: gc
          Recenzja z założenia jest tekstem subiektywnym, a zarzucanie jej braku obiektywizmu jest co najmniej śmieszne.
          Możesz się nie zgadzac z oceną tego ścierwa, ale ograniczanie polemiki do „super anime, a recenzja jest zła” chyba jednak nie sprawi, że ktoś będzie chciał wchodzic z Tobą w merytoryczną dyskusję, zwłaszcza jak używasz słów, których znaczenia chyba do końca nie znasz :P
          • Avatar
            Kada 28.08.2013 00:43
            Re: gc
            Rozumiem, można nie tolerować jakiegoś tytułu, ale nazywanie go „ścierwem” jest już lekką przesadą.
            Zaznaczę, że nie należę do grona fanów tego tytułu. Obejrzałam to anime z lekkiego przymusu. Fabuła to sklejone urywki innych anime, główny bohater nie potrafił zdobyć mojej sympatii, główna bohaterka przez połowę serii, była dziewczyną pustą i bez wyrazu, po części pozbawioną uczuć. Postacie nie były oryginalne, a zakończenie tej serii mogło niektórych nie wzruszyć, a rozbawić.
            Potrafię dostrzec jednak też zalety tego anime, a bo i są takie. Pierwszą jak dla mnie najważniejszą jest fakt, że GC nie jest kolejnym do bólu przesiąkniętym ecchi gniotem (Nie mam nic do nich, ale kiedy w niemal każdym anime to napotykasz masz prawo dostać szału), muzyka robi wrażenie, a grafika prócz kilku niedociągnięć jest świetna. Fabuła, fakt kuleje, ale nie jest zaraz taka najgorsza.
            Krócej mówiąc, nie zaszkodzi zachować trochę kultury i szanować fanów tego anime. Zupełnie nie rozumiem jak możesz cokolwiek pisać o obiektywizmie, skoro najwidoczniej to TY nie znasz znaczenia słowa „obiektywizm” co idealnie obrazuje twój bardzo kulturalny komentarz.
            Następnym razem nie pisz tam gdzie twoja nazbyt negatywna opinia nikogo nie interesuje, a jeśli już musisz to zachowaj trochę kultury; bo trochę tej kultury nikomu nie zaszkodziło.
            • Avatar
              Cthulhoo 28.08.2013 22:56
              Re: gc
              Rozumiem, można nie tolerować jakiegoś tytułu, ale nazywanie go „ścierwem” jest już lekką przesadą.

              Nie, jest to hiperbola użyta jak najbardziej z premedytacją.

              Krócej mówiąc, nie zaszkodzi zachować trochę kultury i szanować fanów tego anime.

              A gdzie ja ich obrażam? Pokaż mi palcem, bo nie napisałem na ich temat ani słowa :P Chyba że uważasz wytykanie braku argumentów merytorycznych za przejaw grubiaństwa i braku kultury osobistej.

              Zupełnie nie rozumiem jak możesz cokolwiek pisać o obiektywizmie, skoro najwidoczniej to TY nie znasz znaczenia słowa „obiektywizm” co idealnie obrazuje twój bardzo kulturalny komentarz.

              Eee… ale mój komentarz z założenia miał mieć pejoratywny wydźwięk i nawet nie starałem się być obiektywny :P

              Następnym razem nie pisz tam gdzie twoja nazbyt negatywna opinia nikogo nie interesuje

              Twój komentarz pokazuje mi coś zgoła innego, gdyż nie potrafiłeś przejść obok mojej wypowiedzi obojętnie :P I, z całym szacunkiem, nie jesteś osobą, która będzie mi mówiła, gdzie mam pisać a gdzie nie :P
  • Avatar
    A
    rorek 22.12.2012 23:27
    jak można było po tym wszystkim  kliknij: ukryte ale i tak dam 9 może naciąganą ale za muzyką i grafikę się należy a i za Inori którą (może dzięki temu że została da ładnie narysowana)cholernie polubiłem
  • Avatar
    A
    Yuzuki-kun 2.11.2012 11:49
    Mimo, iż rozczarowałem się trochę na GC to nie mogę powiedzieć, że czas spędzony z serią jest kompletnie zmarnowany. Oprawa muzyczna jak i animacje i grafika były świetne. Główny bohater lubił irytować, z Gaiem z resztą mam podobnie, był aż nadto denerwujący swoim zachowaniem. Powiem tak – seria dla wytrwałych i dla tych, którzy się nie boją „kopii Geassa”, chociaż taką kopią nie jest. 4/10
    • Avatar
      Kan 8.12.2012 08:02
      No właśnie jak to jest ze seria którą recenzjonujecie wygląda na kipeską ( i duzoa razy tak był ) w zeczywistoci jest całkiem fajnym moze dobrym anime które się ludziom podoba ?
      • Avatar
        Grisznak 8.12.2012 11:43
        Justin Biber czy Zmierzch też się wielu ludziom podobają.
  • Avatar
    A
    Asuda 16.10.2012 03:42
    GC
    Guilty Ceown to jak wersja Anime Final Fantasy.
    Według mnie, to Anime trzeba zrozumieć, dopiero za drugim razem ogarnąłem pewne fakty, z reszta jak z Death Note. Podobało mi się, choć czułem niedosyt. Początek – jakieś 8 odc – tragedyja – w ogóle klimatu nie czułem.
    Ale Gai okazał się prokoksem do potęgi. (przypomina mi Sephiros'a z FF7, może dlatego tak dobrze go odebrałem.
    Scroogy – tak powinien wyglądać i zachowywać się główny bohater GC…
  • Avatar
    A
    Novalogic 25.09.2012 16:58
    Wciągające anime
    Guilty crown należy do tej niezbyt szerokiej grupy anime, które po skończeniu jednego epizodu zmuszają cię do sięgnięcia po następny. Momentami w pierwszej części anime główny bohater potrafił dośc solidnie człowieka zirytować, aczkolwiek z czasem jest co raz lepiej. Nie chcę się tu wykłócać z tymi wszystkimi, którzy oczywiście wiedzą lepiej, z „recenzentem” na czele, ale mnie anime się bardzo podobało, zwłaszcza muzyka – coś wspaniałego.

    Merytorycznie niezbyt mi się podobało ciągłe przepraszanie i godzenie się Shuu z całą gównażerią… przez myśl tylko w takich momentach przechodzi „weź się facet w garść i strzel mu przez łeb”. To trochę jakby solidarnościowcy chodzili po roku '89 i przepraszali komunistów.
  • Avatar
    A
    Utsunomichiya 15.08.2012 01:55
    Moja opinia o GC
    Zasmuciło mnie porównywanie GC do Code Geass, tak widać podobieństwa, ale mówienie, że to jego kopia jest przesadą. Wiele osób Guilty Crown ocenia bardzo słabo i ciągle wytyka mu schematyczność. Tak, Guilty Crown opiera się na pewnych utartych wzorcach. Jednak nie jest w tym gorszy od innych produkcji japońskich.

    Dla mnie Guilty Crown jest dobrym anime. Wiem,że ma swoje minusy kliknij: ukryte ,a także plusy (efektywne walki i dobrze dopasowana muzyka).
  • Avatar
    A
    Wagnard 2.08.2012 19:42
    LOL
    Główny bohater tego anime działa mi okropnie na nerwy… a jego przemiana psychologiczna trochę naciągana. Czyli ktoś dostaje za dużo mocy, zaczyna jej nadużywać, potem nagle się opamiętuje jak już prawie wszyscy wokół niego są martwi, ale ci co przeżyli mu wybaczają, dają sobie po buziaku i jest FAJNIE!
    Sorry, płytki i to już było.
    Samo zakończenie przypominało trochę Gurren Laga, czy jakoś tak się pisało… ogólnie cały motyw był bardzo podobny.
  • Avatar
    A
    galeon 30.07.2012 21:07
    Ocena jak zwykle...
    Ocena jak zwykle odmienna od tego co myśli rzesza fanów anime, ale Tanuki­‑Anime dawno przestało być miejscem gdzie należy szukać podpowiedzi do wartości filmów. A recenzja tego tytułu? jak zwykle strasznie skwaszona.
    • Avatar
      Grisznak 30.07.2012 21:44
      Re: Ocena jak zwykle...
      Miliony fanów na świecie uwielbiają Justina Bibera. Mniemam, że w związku z tym masz już na półce całą dyskografię tego artysty. Wszak rzesza fanów nie może się mylić…
      • Avatar
        galeon 30.07.2012 22:43
        Re: Ocena jak zwykle...
        Oooo… sfrustrowany? widać powoli dociera, że „rzesza fanów” niezbyt szanuje wasze zdanie na temat anime, jest to winą wydziwiania i niesprawiedliwych ocen, awansowaliście do grona zmanierowanych dziwaków, klepiących się po plecach i mówiących że jest dobrze ;) ale to jest tylko towarzystwo wzajemnej adoracji. Nieraz zaglądam tutaj, po obejrzeniu jakiejś serii, żeby zobaczyć jak została „zjechana” przez recenzenta, bo dobra ocena to tutaj rzadkość.
        A z tym Bieberem, to udowodniłeś to o czym piszę,że ta strona jest tylko dla was, recenzentów, a nie dla tych co mają z tych recenzji korzystać.
        • Avatar
          Grisznak 30.07.2012 23:35
          Re: Ocena jak zwykle...
          Nie, rozbawiony. Nic bardziej nie bawi, niż kolejny „cierpiący za miliony” i chcący być głosem tłamszonej „rzeszy fanów”. Ale cóż, jeśli ta „rzesza fanów” nas nie szanuje, to trudno, jakoś pozostałym to nie przeszkadza, biorąc pod uwagę oglądalność strony.
          A i owszem, pisząc recenzje kierujemy się własnym zdaniem, nie zaś opiniami „rzeszy fanów”. Swoją droga, jak jest już jakaś „rzesza”, to może i na fuhrera albo SS czas najwyższy? Ale póki co marnie ci blitzkrieg wychodzi…
        • Avatar
          Slova 31.07.2012 00:29
          Re: Ocena jak zwykle...
          Tak samo, ja osobiście, niezbyt szanuję zdanie rzeszy fanów na temat anieme. Głównym powodem takiego zachowania jest to, że mam własne zdanie. Tak samo każdy element tej rzeszy ma własne zdanie i nie musi wcale szanować Twojego. Ba, ja wręcz uważam, że na anime znam się najlepiej na świecie, bo moja racja jest najmojszą racją i niestety innej nie posiadam. każdy, kto się zgadza, po prostu jest prawie tak samo wspaniałomyślny, co ja.

          Nieraz zaglądam tutaj, po obejrzeniu jakiejś serii, żeby zobaczyć jak została „zjechana” przez recenzenta, bo dobra ocena to tutaj rzadkość.

          A może po prostu dobre anime to obecnie coraz większa rzadkość?

          to o czym piszę,że ta strona jest tylko dla was, recenzentów, a nie dla tych co mają z tych recenzji korzystać.

          Nikt nikomu nie broni pisać recenzji. Zgodnie z Twoim rozumowaniem dopiero wtedy strona będzie dla niego w pełni użyteczna.
          • Avatar
            Progeusz 31.07.2012 20:21
            Re: Ocena jak zwykle...
            Slova, bredzisz w każdym z trzech akapitów. No, pierwszy ma w sobie trochę sensu. Dokładniej jego trzecie zdanie. Reszta to jakieś dziwne projekcje alternatywnej rzeczywistości rządzącej się prawami nie­‑logiki.
            • Avatar
              Slova 31.07.2012 21:27
              Re: Ocena jak zwykle...
              Drugie pytanie w zamierzeniu jest tak samo nieprawdziwe, jak i cytat nad nim, bo jednak dobrych ocen jest dużo. No chyba, że dla kogoś ocena niższa niż dziewięć to zła ocena, ale to już nie mój problem.

              Co do reszty, to nie wiem, gdzie nie mam racji, chętnie bym się dowiedział.
              • Avatar
                Progeusz 31.07.2012 23:09
                Re: Ocena jak zwykle...
                1) brak poszanowania zdania rzeszy fanów jest oznaką arogancji. jedno to olewanie zdania masy retardów fapujących do kilku entry­‑level serii (nazywam ich retardami, gdyż zwykle odmawiają oglądaniu mniej znanych anime, wierząc, że te ich pierwsze są jedynymi arcydziełami), drugie to olewanie zdania rzeszy osób znających całą masę serii, ale o innym podejściu/innych gustach. Wiara we własną osobę (a siłą rzeczy i gust) to jedno, uznawanie się za najlepszego (i jedynego słusznego) to drugie.
                2) Czwarte zdanie pierwszego akapitu to odznaka zbytniego zadufania. Nieistotne czy pisane na serio, większość osób w necie jest głupia.
                3) Trzeci akapit nie ma najmniejszego powiązania z cytowanym fragmentem. To tylko standardowa śpiewka członków redakcji tanuki w reakcji na jakikolwiek rodzaj krytyki, która nie powinna się dziwić, że większość komentujących ma takie teksty w głębokim poważaniu, głęboko wierząc w kolesiowską klikę, nie bez przyczyny zresztą. Nieistotne w tej chwili, czy to naprawdę ma miejsce, czy też nie, gdyż naprawdę wiele na to wskazuje i ciężko by szanownemu gronu temu oskarżeniu było definitywnie zaprzeczyć, skoro najbardziej defensywną postawę zwykle obejmują właśnie członkowie tejże redakcji (zauważam zarazem, że mają oczywiste prawo do obrony, którego i ja bym najprawdopodobniej na ich miejscu nie odstąpił w podobnej sytuacji, aczkolwiek w tej sytuacji argumentacja nie będzie nazbyt przekonująca, szczególnie w formie zwykle preferowanej przez większość* redakcji**, niezależnie od jej merytorycznej wartości). Ja widzę sporo argumentów za, aczkolwiek zdaję sobie sprawę z innych rozwiązań mogących prowadzić do takiego a nie innego stanu rzeczy wynikających z odmiennych pobudek, co wcale nie sprawia, że sytuacja prezentuje się lepiej. Na szczęście w redakcji istnieją jednostki wyłamujące się z tego paskudnego schematu, piszące rzetelne recenzje pozbawione absurdalnych uprzedzeń.
                *Nie jestem pewien słuszności użycia tego terminu, mam jednak solidne podstawy by podejrzewać, iż jest to uzasadnione i zgodne z rzeczywistym stanem rzeczy. Nie znam całej redakcji, część członków niestety też mi się myli. Z biegiem czasu zapominam również kto napisał jaką recenzję i jakie komentarze, a stroną nie przejmuje się wystarczająco, by wszystkie informacje i stwierdzenia na bieżąco weryfikować.
                **Nie znam dokładnego składu redakcji, nigdy nie obchodziło mnie to wystarczająco, by ewentualnie sprawdzić skład i tenże zapamiętać, szczególnie, że jest on podatny na personalne zmiany. Pod tym pojęciem rozumiem grupę osób, których recenzje widzę najczęściej (i zwykle bronią tekstów swoich znajomych, najczęściej w żenującym stylu, oscylującym wokół odzywek, jakich zaprzestaje przeciętna inteligentna osoba po ukończeniu gimnazjum). Nazwisk, czy raczej pseudonimów, z oczywistych względów nie zamierzam w tymże komentarzu wspominać.

                P.S. Z góry, a raczej z dołu, przepraszam za nadmiernie oficjalny i najprawdopodobniej w znaczącym stopniu przesycony jakże mi dobrze znaną od najmłodszych lat ironią, stanowiącą me główne oręże obok przytłaczającej siły żelaznych argumentów w niezliczonych dyskusjach, styl prowadzenia dysputy. Liczę, iż wszelkie potknięcia zostaną mi wybaczone z racji wciąż wczesnego okresu przyzwyczajania się do nowo nabytej klawiatury, a ewentualni oponenci skupią się raczej na merytorycznej części komentarza, nie zaś elementach wynikających z nadmiernej miłości do mocniejszych browarów, w żadnym stopniu jednak nie zakłócających światłości umysłu, a jedynie wzbogacających elokwencję dosyć nieśmiałego na ogół tychże rozpisek autora.
                • Avatar
                  Slova 31.07.2012 23:23
                  Re: Ocena jak zwykle...
                  brak poszanowania zdania rzeszy fanów jest oznaką arogancji.

                  Nigdy nie twierdziłem, że nie jestem arogancki. Ba, ja się szczerze do tego przyznaję.

                  pozbawione absurdalnych uprzedzeń.

                  Kocham swoje uprzedzenia i je skrupulatnie pielęgnuję.

                  i zwykle bronią tekstów swoich znajomych, najczęściej w żenującym stylu, oscylującym wokół odzywek, jakich zaprzestaje przeciętna inteligentna osoba po ukończeniu gimnazjum

                  Ja tam zazwyczaj dostosowuję odzywkę do poziomu tego, na co odpowiadam. Inaczej to mnie za bufona uważają i posądzają o arogancję, bo jak tak można z argumentami na człowieka wyskakiwać.

                  Co do meritum:
                  Nikt na tej stronie nie zarabia. Zwłaszcza osoby piszące teksty. Grisznak to chociaż dla Otaku coś czasem naskrobie. Niby komu innemu mielibyśmy pisać recenzje, skoro nie dla userów? Dwa, że dane dotyczące wyświetleń strony doskonale pokazują, że ten argument można rozbić o kant tyłka.

                  No, ale skoro ktoś uważa, że strona jest dla recenzentów, nie dla userów, to niech zostanie tymże recenzentem i ją wykorzysta w pełni.
        • Avatar
          Progeusz 31.07.2012 20:24
          Re: Ocena jak zwykle...
          Wszystko fajnie, ale wybrałeś sobie najgorszą możliwą serię by udowadniać obraną tezę. Tu akurat redakcja tanuki podeszła jeśli już, to zbyt łagodnie. Co tym bardziej ciekawe, bo mocno nie doceniła graficznej strony GC, a i tak wystawiła relatywnie wysokie oceny.
    • Avatar
      JJ 30.07.2012 23:27
      Re: Ocena jak zwykle...
      A tak w ogóle to co to za babka, Rzesza? Masa osób się na nią powołuje i co dziwniejsze, każdy jeden sądzi że ona akurat z nim się zgadza. Dziwna sprawa. Trochę jak ten koleś Ogół, albo panna Większość i profesor Wszyscy Wiedzą Że, ciągle o nich czytam, a jakoś strasznie trudno się z nimi skontaktować.
      • Avatar
        Grisznak 30.07.2012 23:38
        Re: Ocena jak zwykle...
        [link] (1.55 min.) – o niej zapewne mowa.
      • Avatar
        Progeusz 31.07.2012 20:24
        Re: Ocena jak zwykle...
        Potrafisz napisać coś konstruktywnego, pozbawionego nieśmiesznej próby zastosowania sarkazmu?
        • Avatar
          JJ 31.07.2012 20:49
          Re: Ocena jak zwykle...
          Ależ właśnie napisałem. Czemu wskazanie konkretnego błędu w argumentacji jest twoim zdaniem niekonstruktywne? O_o
    • Avatar
      Slova 31.07.2012 00:23
      Re: Ocena jak zwykle...
      Sugerujesz, że powinniśmy oceniam anime tak, jakby to zrobiła publika?
      Ale wtedy którą częścią publiki mamy się sugerować, zadowoloną czy tą zawiedzioną?
      I kto przeprowadzi stosowne badania marketingowe, bo w jaki inny sposób mamy uzyskać dane na temat tego, co „myśli rzesza fanów anime”?
      • Avatar
        galeon 31.07.2012 09:51
        Re: Ocena jak zwykle...
        No proszę, a kto tutaj się rzucił do obrony ocen recenzentów? sami recenzenci, a wasze argumenty są tak samo rzeczowe, jak wasze recenzje :D no wiecie ten fuhrer i SS to naprawdę tylko od frustrata mogło wyjść, o jakie to żałosne :D a kolega JJ, „leje wodę” jak mistrz, pewnie przewodniczący w waszej komunie. Zauważcie że moja „rzesza” poparcia, to inne portale, w których to anime zebrało bardzo dobre noty. Jeszcze jakieś bzdury chcecie wygłaszać? widać chcecie być znani z surowości i sprawiedliwości ocen godnej Hiszpańskiej inkwizycji. Myślę że to nic złego, czasami przemyśleć swoje podejście do czegoś, bo a nuż coś się robi źle?
        No cóż reasumując, to ocena powyższego anime, jest wybitnie wypaczona.
        Nie chce mi się już prowadzić tej jałowej dyskusji, no bo wiecie jak już ktoś z SS wyjeżdża…
        Pozdrowienia.
        • Avatar
          Grisznak 31.07.2012 10:58
          Re: Ocena jak zwykle...
          Od samego początku wyskakiwałeś z tekstami ad personam i teraz jeszcze zgrywasz obrażonego. Jeśli tak wygląda typowy przedstawiciel „rzeszy fanów”, to ja za kontakt z nią raczej dziękuję.
        • Avatar
          Slova 31.07.2012 11:08
          Re: Ocena jak zwykle...
          Nie wiem, na jakim konwencie bym nie był, z kim bym nie rozmawiał, na jakim portalu bym opinii nie wymieniał, to każdy wiesza psy na Guilty Crown. Nawet osoby, które jednocześnie wieszają psy także na Tanuki.
          Wiesz, co nie gra w Twojej argumentacji? Że wisi alternatywna recenzja anime napisana przez osobę, która ma na swoim koncie tylko jedną recenzję i to właśnie GC. I też oceniła to anime zatrważająco nisko.

          Myślę że to nic złego, czasami przemyśleć swoje podejście do czegoś, bo a nuż coś się robi źle?

          Przemyślałem, recenzja dalej jest sensowna. Acz chyba zapominasz, że to po prostu opinia taka sama, jak Twoja, po prostu lepiej naświetlona i odpowiednio zredagowana. Twoje rozumowanie prowadzi do tego, by odebrać recenzentowi prawo do własnej opinii, jeżeli pewna grupa ludzi (nawet nie wiadomo, jak liczna, bo nikt tego nie badał) jej nie poprze.
        • Avatar
          Slova 31.07.2012 11:10
          Re: Ocena jak zwykle...
          Edit: No, jakoś do obrony Twojej opinii nie rzuciła się żadna rzesza, zgraja, chmara czy też inna nieokreślona bliżej populacja.
        • Avatar
          usuniety3 31.07.2012 14:26
          Re: Ocena jak zwykle...
          W wypadku, kiedy aż tak bardzo nie zgadzasz się z recenzją, to można podesłać własną (z solidną argumentacją oczywiście, dlaczego ocena taka, a nie inna). Recenzja to sprawa bardzo subiektywna i nie ma, co obrażać innych użytkowników za to, że wystawiają takie, a nie inne noty. Przecież to niepoważne.
          Osobiście nie spotkałam się jeszcze z pozytywną opinią o GC, nie licząc shindena, gdzie wszystko jest chwalone pod niebiosa.
    • Avatar
      Erio 31.07.2012 20:03
      Re: Ocena jak zwykle...
      Gdzie się spotkałeś z opinią, że Guilty Crown jest bardzo dobry? Ja na stronach widzę same średnie bądź słabe oceny (u osób, które rzeczywiście przeanalizowały ten tytuł). Już nawet na MALu w porównaniu z pierwszym odcinkiem ocena w spadła z blisko 9 do 7,77, jeśli już uogólniamy oceny.
    • Avatar
      Progeusz 31.07.2012 20:17
      Re: Ocena jak zwykle...
      Akurat w tym wyjatkowym przypadku ocena w pełni zasłużona. Rzesze fanów znających więcej niż piętnaście serii zgodnie twierdzą, że GC jest kiepskie.
    • Avatar
      Myore 1.08.2012 12:49
      Re: Ocena jak zwykle...
      nie żebym się kochałam w tej serii, ale zgadzam się. takich recenzji nie powinno się w ogóle przyjmować. co jak co, ale Guilty Crown mimo kulejącej fabuły i kiepskości miało w sobie dużo zachwycających rzeczy, których ze świecą szukać w innych seriach. recenzja mówi tylko o tym jaki to Shu jest beznadziejny i jaki to jest wielki plagiat. a może by tak napisać coś o perełkach technicznych, czy o samej serii chociażby? nawet w największym chłamie Mayu Shinjo da się znaleźć minimalne plusy, o których grzech nie napisać. także recenzja GC kompletnie nie na miejscu.
      • Avatar
        BlaXk Magic Mushroom 1.08.2012 15:01
        Re: Ocena jak zwykle...
        nawet w największym chłamie Mayu Shinjo da się znaleźć minimalne plusy, o których grzech nie napisać

        <facepalm> Chyba żartujesz -_-

        Co do recenzji – najlepiej przeczytać obie. W drugiej recenzji (właściwie pierwszej jeśli chodzi o daty publikacji) autorstwa Qualu znajdziesz wszystko czego brakuje w tej głównej, czyli coś więcej o grafice, muzyce, fabule. Jest w czym wybierać – w końcu nie bez powodu wiele produkcji ma alternatywne recenzje. Moim zdaniem lepiej zostawić „na tapecie” tą autorstwa Qualu.
        Dlaczego?

        Jedni pieją z zachwytu nad tą serią, uważają, że czepialscy czepiają się dla samego czepiania, a historia porywa serca i dusze do tańca, drugi obóz fanów uważa, że o gorszą produkcję wcale nie tak łatwo, a twórców nie ominie sprawiedliwość dziejowa. A gdzie głosy pośrednie, których powinno być najwięcej?

        Może to zadowoli zarówno fanów jak i hejterów?
  • Avatar
    A
    szy 13.07.2012 10:44
    zakończenie (a więc - spoilery)
    zakończenie (co nie znaczy że całe anime!!) jest po prostu beznadziejnie i tragicznie…. no beznadziejne i tragiczne !

    co do drugiego sezonu (który zapowiadano na sierpień tego roku), to w końcu nie wiem czy ma być, czy nie, ale po czymś takim na zakończeniu to jak oni mogli nawet przez chwilę pomyśleć o jakiejkolwiek kontynuacji ?
     kliknij: ukryte 

    Code Geass dostał u mnie 8/10 (1szy sezon) i 9/10 (drugi). Guilty Crown chciałem dać z początku 7/10, bo jednak do Code Geass mu brakuje, przez zakończenie pomyślałem o nawet 5/10, ale postaram się ocenić ten serial tak, jakbym go ocenił nie widząc finałowego odcinka i uwzględniając to coś, co ciągnie do obejrzenia następnego odcinka, mimo, że jest 2. w nocy a jutro do pracy :). 8/10

    No to teraz zabieram się za Neon Genesis Evangelion :) (ponoć też sknocili zakończenie, ale wydali alternatywne – zobaczymy…)

    Jak są spoilery, to się używa tego taga, co się -ukryj- nazywa. Co też Moderacja czyni na większości tekstu, albowiem w wycinanki łowickie się bawić nie zamierza.
    IKa
    • Avatar
      szy 14.07.2012 16:38
      Re: zakończenie (a więc - spoilery)
      Sorki IKa, pierwszy raz jestem na tym forum.

      I jeszcze pytanie do wszystkich (chociaz pewnie juz takie nieraz bylo :) ) za najlepszą podpowiedz, zapraszam do siebie do Sopotu na wczasy :P

      Szukam czegos podobnego do Guilty Crown, Code Geass, chodzi mi wlasnie o science­‑fiction, mlodych bohaterow z nadprzyrodzonymi mocami, niekoniecznie mecha, koniecznie jakis watek pseudo­‑romansu (cos jak miedzy Shu a Inori, czy Leloucha i C.C.) no i chodzi tez o ukazanie jak bohater ze zwyklego czlowieka zamienia sie we wladce swiata jak w DN,CG czy GC.

      Ogolnie jestem poczatkujacym fanem anime, tytuly jakie widzialem mozna policzyc na palcach jednej reki (Daimos, DN, Cowboy Bebop, CG, GC), takze bylbym wdzieczny za sugestie. Pozdrawiam, a dla administracji jeszcze raz przepraszam za spoilowanie.
  • Avatar
    R
    Ktoś 5.07.2012 03:02
    Kpina
    Po prostu kpina nie recenzja. Autor recenzji chyba nie wie co to jest subkultura(można tak to nazwać) „emo”, a jeżeli to naprawdę jest „emo” według niektórych, to czy w młodości też nim byłem? Właśnie dlatego spodobało mi się anime, chociaż to egoistyczne ale ze względu na siebie. Anime typu Code Geass czy też Death Note znudziły mnie już(genialny uczeń chce stworzyć utopie i akurat on zyskuje moc), właśnie – według mnie autor chciał pokazać „co by było gdyby stało się inaczej, gdyby moc zdobył ktoś inny niż taki Lulu czy Raito” według mnie to było udane. Po prostu już nudzą mnie „szpanerscy bohaterowie”. Dlatego to jedno z najlepszych anime jakie widziałem. „Nie znasz się” – kto dał wam prawo na to aby dyskutować o gustach… to takie dziecinne, obłudne, jeżeli ktoś tak pomyślał – jest hipokrytą. Dziękuje.
    • Avatar
      Orzi 5.07.2012 06:34
      Re: Kpina
      OK, fajnie – problem nie leży w tym, że bohaterem tej serii jest przeciętny chłopak (a konkretnie płaczący, chory na milion syndromów wypierdek), tylko że jest zwyczajnie słabe. Jest sporo anime, w których zwykły chłopak musi ratować świat, albo przynajmniej ocalić coś innego ważnego, ale są zreazlizowane miliard razy lepiej.
  • Avatar
    A
    Saku91 1.07.2012 16:10
    Wyjdź...
    Drogi Panie Recenzencie.
    Rozumiem, że seria się nie spodobała, ale nie widzę najmniejszego powodu by tym samym krytykować jej całokształt i nikomu nie polecać. 'Przez' Pana odwlekałam obejrzenie GC, gdyż zasugerowałam się jakże fachową opinią… A teraz powiem tak. Dla mnie seria była świetna. Spodobał mi się jej klimat jak i wykonanie. Nie mówię, że nie posiada wad. Boli mnie jednak tak brutalne potraktowanie głównego bohatera Oumy Shu. Moim zdaniem jako normalny uczeń liceum zachowywał się dość realistycznie. Dlatego porównywanie go do Lulu z CG jest bezpodstawne. Znamy ciężar przeszłości jaki nosił on ze sobą, zresztą to całkiem inny charakter. Code Geass jest perełką wśród wielu tytułów, więc oczywistym jest, że jeżeli seria porównywana nie będzie równie dobra zostanie spisana na straty.

    Do reszty:
    Proszę o nie komentowanie mojego wpisu słowami „nie znasz się”, „jesteś amatorem, co ty wiesz o anime…” ... gdyż każdy ma do tego swoje własne podejście. Jedni patrzą na przekaz, inni na fabułę, jeszcze inni na oprawę graficzną i wykonanie. Dla mnie każda seria, czy ta udana czy też nie jest chwilą, w której mogę zagłębić się w ten obcy świat. Nienawidzę hejterów, którzy dobrnęli do 5 odcinka i od razu komentują całą serię. Wstydźcie się!
    To wszystko co mam do powiedzenia. Polecam Guilty Crown z całego serca.
    • Avatar
      Orzi 1.07.2012 17:07
      Re: Wyjdź...
      Cóż… Rozumiem, że są na tym świecie wielbicieli Coli Tęcza z Biedronki, ceniący ów trunek ponad Pepsi czy Coca Colę. Niemniej jednak dziwi mnie obwinianie wszystkich o zniechęcanie do picia Tęczy kosztem Pepsi czy Coca Coli. Zgoda, Tobie może smakować bardziej biedronkowy specjał, ale 95% konsumentów polubi bardziej droższe marki.
    • Avatar
      JJ 1.07.2012 17:19
      Re: Wyjdź...
      Nie znasz się, jesteś amatorem. ;p
    • Avatar
      Nanoko 5.08.2013 12:25
      Re: Wyjdź...
      Drogi Panie Recenzencie. Rozumiem, że seria się nie spodobała, ale nie widzę najmniejszego powodu by tym samym krytykować jej całokształt i nikomu nie polecać.


      Obejrzałam właśnie najgorszy chłam, pisze recenzje i mam jej nie podsumować własnym zdaniem? a może jeszcze polecić? Recenzent uważa Nas za dbających o swój poziom IQ ludzi i ostrzega przed męką oglądania CG. Ja nieposłuchałam i żałuje…

      Moim zdaniem jako normalny uczeń liceum zachowywał się dość realistycznie. Dlatego porównywanie go do Lulu z CG jest bezpodstawne.


      Teraz to Ty moja Droga „wyjdź” jeśli według Ciebie bohater zachowywał się realistycznie. A co do porównań, szkoda, że seria sama sobie na nie zapracowała.

      Polecam Guilty Crown z całego serca.

      Gdybym przeczytała tą opinie przed seansem z pewnością bym Cię zaskarżyła za zabranie mi tych kilkunastu godzin z życia.
      • Avatar
        Kada 28.08.2013 01:39
        Re: Wyjdź...
        Kierowana doświadczeniem, postanowiłam recenzję od Tanuki przeczytać dopiero po tzw fakcie, kiedy GC miałam już za sobą.
        Pierwsza recenzja nie zrobiła na mnie wrażenia. Do przewidzenia było, że spotkam się na tej stronie z oceną negatywną. Niestety ostatnio trudno mi znaleźć tu naprawdę obiektywną opinię w której zawarte są nie tylko minusy, a chociaż jeden plus, który miałby przesądzić, czy seria jest do obejrzenia, czy wręcz przeciwnie. Nie trudno zgadnąć, że się zawiodłam. Autor recenzji nie dostrzegł chyba żadnego plusa, a bo i takiego w opinii się nie dopatrzyłam. Poczęstowano mnie za to opinią pełną samych minusów i obelg na temat tej serii. Skierowałam więc swoje zainteresowanie na recenzję jak było wyjaśnione „Alternatywną”.
        Tutaj przeżyłam zdziwienie. I zaczęłam zastanawiać się czy tutejsi znają znaczenie słowa „Alternatywa”. Chyba jednak nie, bo druga recenzja w zasadzie niczym nie różniła się od poprzedniej. Tak jak w poprzedniczce, opinia zawierała same negatywy odnośnie fabuły i postaci, które jak to elokwentnie wyjaśnili nam recenzenci; nie miały żadnych zalet. Oczywiście była jedna zasadnicza różnica pomiędzy dwiema opiniami, ale to było za mało, by drugą recenzję opisać jako 'Alternatywną”. Bo autor tej alternatywnej, podobno „lepszej” recenzji na plus dał jedynie muzykę oraz animację. No, a to niestety za mało by jakkolwiek się do GC zachęcić.
        Weźmy sytuację; Znajoma kupiła czekoladę, ale całą swoją uwagę skupiła nie na niej, a na jej opakowaniu. To coś podobnego.
        Muzyka i animacja owszem są ważne, ale sama muzyka nie sprawi, że pokochamy jakąś serię, ona może jedynie wpaść nam w ucho bądź ewentualnie dodać emocji do danej sceny. Także i grafika jest istotna, ale nie najważniejsza. Bo są przecież genialne, albo chociaż dobre anime z słabą kreską. Ogólnikowo chodzi mi o to, że dać fabule, która przecież jest najbardziej istotna, choć jeden plus to chyba nie grzech. A oglądałam GC bardzo dokładnie i plusów dopatrzeć się można. Mało istotnych lub bardziej, jakieś są. Sama także zajmowałam się kiedyś recenzją, wiem więc, że recenzenci, którzy mają za zadanie, obiektywnie napisać recenzję, serii powinni przyjrzeć się dokładnie. By znaleźć zarówno plusy jak i minusy.
        I nie zamierzam czepiać się kogoś z recenzentów. Pisząc ten komentarz, myślałam tylko o tym, że recenzent owszem ma prawo mieć swoje zdanie, jednakże powinien był też ze względu na to, że piszę dla ludzi, a nie dla siebie, utrzymywać równowagę recenzji. A jeśli już naszym zdaniem, seria jest jakimś gniotem nie wartym obejrzenia, może ocenianie zostawmy temu, kogo opinia jest bardziej obustronna. Nie byłoby może takiego oburzenia ze strony userów. Bo przepraszam, ale pisanie, że „Już po pierwszym odcinku widać, że bohater to mięczak” bez podawania wyraźnego chociaż jednego powodu jest żałosne. Skoro to jest tak widoczne w pierwszym odcinku to proszę to uzasadnić, jednym argumentem. To przecież nie spoiler.
  • Avatar
    A
    Piczacza 27.06.2012 20:56
    Nie wiem jakim cudem wytrwałem do końca. Te anime wieje tandetą, jest stylizowane na „głębokie”, a tak naprawdę jest naiwnie głupie. Postaci są wybitnie szablonowe i przesadzone. Chyba tylko grafika jest warta uwagi, bo reszta kuleje…
  • Avatar
    A
    zrobciu 22.05.2012 22:03
    i co by tu...
    Wcisnę i ja swoje trzy grosze. „Miłe złego początki lecz koniec żałosny”. Gdy zaczynałem oglądać GC miałem nadzieje na CG tylko lepsze bo w końcu nowsze, a tu z epka na epek coraz słabiej. Pominę że seria jest jak to milin razy zauważono kalką CG, to mi nie przeszkadzało, w końcu wiele serii jest bardzo do siebie podobnych, dobijało mnie jedno: Shu kojarzył mi się z Simonem z TTGL'a, tamten mówił " Kamina to, tamto i #$^$$@", Shu tak samo tylko Kaminę zastąpił Gai, Tak więc przybył mi jeszcze jeden znienawidzony bohater. Na plus kreska, muzyka i postacie drugoplanowe.
    Jak nie ma się nic ciekawszego do obejrzenia, można poświęcić czas…
  • Avatar
    A
    Kicker 15.05.2012 20:56
    Miła rozrywka na kilka wieczorów
    Nie rozumiem, skąd się wzięły aż tak negatywne recenzje redakcji i części widzów. Mam prawie 30 lat i naprawdę jestem wybredna, jeśli chodzi o anime, a już szczególnie wybredna jestem w przypadku sto pierwszej serii o „uczniu liceum ratującym świat”, ale tę konkretną produkcję przełknęłam gładko i z przyjemnością. Dziełem wybitnym bym jej nie nazwała, ale za ogólne wrażenia daję 7­‑8 gwiazdek.

    Pal sześć scenariusz! Przecież sam pomysł, że jakiś przeciętny nastolatek bije się z mechami za pomocą nożyczek czy piłek wyciąganych z ludzi, skacząc przy tym na wysokość kilku pięter, jest na tyle głupi, że już na początku należy zawiesić niewiarę. Potem można już bez mrugnięcia powieką oglądać wyskakujące z ludzi lodówki, dziwaczne wirusy i antidotum w postaci zaśpiewanej piosenki, pseudo­‑filozofię oraz morały na temat ewolucji ludzkości.

    A oglądać warto, pod względem audiowizualnym jest to perełka. Kolorystyka, scenografia i projekty postaci są bardzo gustowne, podobnie jak soundtrack. Niektóre sceny (a nawet pojedyncze kadry) śmiało określę mianem epickich – są świetnie wyreżyserowane! Choreografia walk wywołuje miłe ciarki na plecach, opcję replay stosowałam wiele razy.

    Jest tu sporo fanserwisu. Dla panów obowiązkowo podskakujące biusty i zbliżenia na wypięte pośladki (dość nachalne to było, dlatego mnie raziło). Dla pań cała plejada ładnych chłopców… no dobrze, napiszę wprost, że ranny, cierpiący i półnagi Gai to jest właśnie fanserwis dla dziewcząt.

    Po przeczytaniu recenzji spodziewałam się, że para głównych bohaterów przyprawi mnie o wymioty, tak się jednak nie stało. Bałam się ujrzeć emo­‑ciamajdę i pustą, przesłodzoną gwiazdeczkę pop, dostałam natomiast… no, może i podobny zestaw, ale budzący więcej dobrych niż złych uczuć. Wewnętrzna pustka Inori była podyktowana scenariuszem, a Shu jakoś tam dojrzewał po drodze (no jasne, że czerpałam złośliwą satysfakcję z wszystkich jego załamań i porażek, ale mimo wszystko nie życzyłam mu źle).

    Nie ma w tej serii żadnego bohatera, który naprawdę by mnie drażnił, a to dość niespotykane. Zarówno protagoniści jak i ich przeciwnicy przypadli mi do gustu. Szczególnie Gai. Nie rozumiem, jak można czepiać się długich blond włosów – nigdy nie widzieliście bishounenena? Nie wiecie, czym to się czasem objawia?

    Porównywanie tej serii do Code Geass (na korzyść tej drugiej) jest moim zdaniem nieporozumieniem. CG jest podobnym zbiorem idiotyzmów – młodociani terroryści w szkole (i mechy na szkolnym festiwalu), rozwiązania deus ex machina, etc. – na dodatek w cholerę brzydszym.

    Podsumowując: polecam obejrzenie tej serii ze względu na przyjemnych bohaterów, prześliczną oprawę audiowizualną i bardzo dobrze zrealizowane walki.
    • Avatar
      Draczeks 15.05.2012 22:11
      Re: Miła rozrywka na kilka wieczorów
      Guilty Crown jest taką piękną sukienką na brzydkiej dziewczynie i cały problem polega na tym, że jedni są zafascynowani sukienką, a inni chcą oglądać jednak ładną dziewczynę :).
    • Avatar
      Qualu 15.05.2012 22:27
      Re: Miła rozrywka na kilka wieczorów
      Aż mam ochotę odpisać ;)

      Code Geass jest starszy. O pół dekady. Moim smarkatym zdaniem to dość sporo, jeśli weźmie się pod uwagę technikę, komputery i inne rozwiązania. Bronić go też nie zamierzam, 4 lata temu podobał mi się, teraz wcale by nie musiał. Porównanie zaś nasuwa się samo – te same osoby popełniły oba tytuły, obie serie mają wspólne cechy wyczuwalne na mile – owe „idiotyzmy”. Code Geass przetarł parę rozjeżdżonych ścieżek i zmielił je na całkiem ładną drogę, a Guilty Crown pojechało sobie po gotowcu, nie zbaczając z niego na tyle, aby było to warte odnotowania. Na serio, czasem myślałam, że chłopaki odpowiedzialni za GC mają listę Najlepszych Chwytów Na Najlepsze Anime i w każdym kolejnym odcinku odznaczali po parę punktów jako „zaliczone” ( pewnie jestem kroplą w tłumie z moimi przypuszczeniami ). Aby też mnie źle nie zrozumiano, Code Geass nie jest jakimś tam wielkim przełomem, hitem stulecia czy też wyznacznikiem dobrej serii. Zauważyłam jednak, że jest na prawdę mało osób, którym by się on szczerze nie podobał, pewnie dlatego, że ma w sobie wszystko, co jest potrzebne do stworzenia hitu. Guilty Crown też to ma, ale ani w CG ani w GC nie jest to gwarancja sukcesu. Różnica polega w wykonaniu. Lelouch z jednej strony  kliknij: ukryte . GC ma prawo się podobać tak samo, jak CG może się nie podobać. Ale z mojego punktu widzenia to trochę żenujące, że seria sprzed pięciu lat jest „świeższą” od tej sprzed kilku miesięcy.

      Co do włosów Gai­‑dalfa.. Blondi z Ai no Kusabi? Bishounen bishounenem, ale model gościa ze złotą grzywą do pasa odszedł moim zdaniem w zapomnienie. Nawet w takich „perłach” jak Hakuouki, Starry Sky, Uta­‑Prince, gdzie napatrzeć się można do woli na oczowalistych bohaterów, osoby odpowiedzialne za design uznały, że „chyba jednak nie”. Tak więc uważam, że jednak można zwrócić uwagę na jego piękne futro ( tak naprawdę przemawia za mnie zazdrość, moje włosy nigdy nie będą tak długie i lśniące jak u Gaia :c ).
      • Avatar
        Kicker 10.12.2012 08:08
        Re: Miła rozrywka na kilka wieczorów
        Zajrzałam i aż mnie na krótką odpowiedź naszło. :)

        Rozumiem, że Crown wydaje Ci się wtórny w stosunku do Geass, jeśli stanowi zrzynkę tych samych motywów. Już samo to może tłumaczyć i osobistą, i obiektywną niechęć do serii, a jeśli dodatkowo masz poczucie, że zrzynka wypadła nieatrakcyjnie, to tym gorzej. Masz rację, że jednak porównywanie obu serii jest uzasadnione.
        Sama oglądałam Code Geass przed Guilty Crown i męczyłam się straszliwie. Na Guilty Crown nie męczyłam się w ogóle, wręcz przeciwnie. Widziałam wady scenariusza albo psychologii postaci, ale mi one nie przeszkadzały. Czy to zasługa grafiki (rozumianej jako kreska, nie efekty) oraz muzyki? Może. Co zabawne, nie przypominam sobie w ogóle, żeby fabuła GC jakoś nachalnie kopiowała CG – to znaczy, potrafię od ręki zacząć wymieniać wspólne motywy (supermoc, trójkąt miłosny, magiczna dziewczyna, mechy, „mistrz szachownicy”, wspólna przeszłość, etc., etc.), ale nadal upieram się przy tym, że te motywy w GC lepiej się ogląda, poza tym takie same znajdą się całej masie anime – czy to oznacza, że w takim razie po CG tudzież GC nie można już z przyjemnością obejrzeć nic podobnego?

        Co do Gaia – co kto lubi. :) Mnie jego design przypadł do gustu, wcale nie uważam go za „passe” ani przekombinowany, zwłaszcza że „grzywa” nie wypełniała całego ekranu ani nie łączyła się z jakimś teatralnym ubiorem, wręcz przeciwnie. Sama lubię bishów różnych, o różnej długości i kolorze włosów, więc to nie tak, że się na tym biednym Gaiu zafiksowałam – ale tu też podtrzymuję, że twórcy bynajmniej nie przegięli na etapie projektowania postaci, no i nie takie rzeczy się już widziało. :)

        Zresztą, wszystko powyższe to kwestia gustu i na tym może poprzestańmy. :)
    • Biafra 16.05.2012 00:20:22 - komentarz usunięto
  • Avatar
    A
    Draczeks 10.05.2012 23:44
    fantastyczna grafika
    fantastyczna muzyka
    naiwna fabuła
    niespójne postaci


    Co ogólnie daje rozrywkę na w miarę przeciętnym poziomie.

    Najbardziej w tym wszystkim szkoda utworów Supercell, których potencjał nie został wykorzystany nawet w 10%, głównie z powodu okrojonej roli Inori w tej serii. Daje to taki efekt, że muzyka ma więcej do powiedzenia na temat postaci, niż ona sama.

    Nazwanie tego parodią czy też ciężką komedią jest jakąś wielką pomyłką. Rozumiem, że można dostać głupawki w czasie oglądania kolejnych niespójnych i nierealnych akcji, ale scen humorystycznych praktycznie tutaj brak, więc niech głupawka pozostanie głupawką, a anime anime.

    Generalnie największą porażką tej serii była chęć wpakowania w nią wszystkiego co tylko się da. I w taki właśnie sposób powstaje mieszanka wybuchowa nieskładnych motywów i akcji, przez które poszczególne postaci muszą kolejno przechodzić by móc to odhaczyć w scenariuszu. Anime nie jest zrobione z myślą o przekazaniu czegoś, stworzeniu czegoś z pasją, a jedynie polega na nagromadzeniu wielu pomysłów z których a nuż może coś wypali i ludzie pomyślą że jest to dzieło. Niestety do mnie to nie trafia.


    I jeszcze na koniec kwestia Shu.
    Nie jest to postać tak beznadziejnie pusta wewnętrznie jak Yukitero. Jego emocje pokazane są w o wiele lepszy sposób, czasem nawet potrafią miło zaskoczyć widza swoim wyrazem. Mimo że często nie podejmuje działań, inicjatywy, nieudolnie błądzi to jednak w jakiś sposób to uzasadnia i szuka odpowiedzi, pyta Inori czy mr. Barbi, okazuje złość, upewnia się czy postępuje właściwie. Yukitero natomiast działał na zasadzie „stanę i poczekam aż mnie ktoś uratuje, bo jestem główną postacią serii, a jak coś pójdzie nie tak to najwyżej się rozpłaczę”, więc to takie porównywanie groszku do pietruszki niby jedno i drugie zielone, a jednak smakują inaczej.
    Jedyny błąd przy postaci Shu to niepotrzebne jego gadanie o ostatecznej karze i oddaniu dla dobra innych, jakoś nie pasowało to do niego i było sztucznie naciągane pod scenariusz.

    Anime można obejrzeć dla rozrywki, albo raczej wrażeń świetlno­‑dźwiękowych.
  • Avatar
    R
    Tut 9.05.2012 20:46
    Świetna recenzja. Tekst o Schwarzenegerze i Jasiu Fasoli zrobił mi dzień. Aż mi się zachciało obejrzeć to anime!
    • Avatar
      Altramertes 9.05.2012 23:28
      Indeed, śmieszna i z polotem! No i miło zobaczyć, że nie tylko ja tak nienawidziłem najbardziej niedorobionego Buta w historii anime. Tak trzymać Qualu!
      • Avatar
        Qualu 10.05.2012 17:49
        W napływie fajtłap­‑głównych bohaterów, Shuu i tak jest dla mnie przeciętniaczkiem. Ale mało która oferma z takim patosem głosi swoje poświęcenie dla ludzkości (określenie „ofiara (losu)" mu pasuje idealnie :D ), więc paniczyk Ouma jednak potrzebuje swojego specjalnego miejsca w zbiorze główek kapuścianych. Z resztą, mógłby nawet przejąć tę grupę, w końcu jest  kliknij: ukryte ..
        • Avatar
          Enevi 10.05.2012 18:19
          To ja się dołączam do hymnu pochwalnego i czekam na kolejne teksty! Już „dwa zdania o” mnie kupiły, a dalej jest tylko zabawniej.
  • Avatar
    A
    Darkwire 9.05.2012 00:13
    Logika
    Patrzcie wróg, powinniśmy strzelać.. a co tam podbiegniemy damy bohaterom się wysłowić, pokrzyczymy i damy się zabić rzut kamieniem od wroga, bo poco używać karabinów które mamy w rękach lepiej być wykończonym przez małolatę której damy się zabić stając przed jej lufą(w zamian ona pokaże umiejętności ala Revy). Tak można scharakteryzować to anime, a moment ten był dla mnie sygnałem by wyłączyć myślenie. Naprawdę rzadko można spotkać się z takim czymś tak dosłownie ukazanym, nie polecam widziałem inne serie ale rzadko tak przesadzone.
  • Avatar
    R
    Loctus 29.04.2012 09:30
    Boże...
    Drogi recenzencie… Plagiat?!?!?!? Jak koleś który zapisał scenariusz do CG mógł splagiatować sam siebie?!
    • Avatar
      Tassadar 29.04.2012 10:52
      Re: Boże...
      Idąc choćby za Wiki: Autoplagiat to dzieło będące powtórzeniem wcześniejszych utworów (lub ich znaczących fragmentów) tego samego twórcy.
    • Avatar
      JJ 29.04.2012 13:45
      Bez przesady, mów mi JJ
      Drogi komentatorze… Czytanie ze zrozumieniem?!?!?!?
      • Avatar
        Collision 10.05.2012 19:24
        Ty się z protosem nie sprzeczaj XD.
        A co do recenzjii­‑wkurza mnie porównywanie Shu do Yukiteru i GC do Mirai Nikki…Mirai nikki jest o niebo leprze!Dzięki Yuno i wielu innym!
        • Avatar
          Tassadar 10.05.2012 23:03
          JJ komentował wpis Loctusa nie mój, więc nikt tu się ze mną nie sprzecza ;) A co do porównań z MN, nie da się ich niestety uniknąć, bo w obu anime tak silnie zaakcentowany był ów nowy model głównego „bohatera” – przez 90% czasu bezpłciowego, a zarazem irytująco patetycznego, gdy tylko przychodzi mu cokolwiek próbować zdziałać.
          • Avatar
            Piczacza 27.06.2012 20:48
            Shu patetyczny? Chyba raczej żałosny…
  • Avatar
    A
    bassty 28.04.2012 11:25
    Skończyłem ogladać po zakończeniu wątku z Mana?(chyba dobrze pamietam nazwe).Obejrzałem jeszcze jeden i stwierdziłem że nie ma to najmniejszego sensu.Tandetne,przejaskrawione,bez pomysłu,naiwne,dziecinne i w ogole dno.Graficznie daje rade.Na muzyke nie zwracalem uwagi.Ale reszta to porażka.
  • Avatar
    A
    Subaru 18.04.2012 12:26

    Hm. Zapowiadało się Codegeassowo, wiadomo. Potem seria otrzymała spore dawki Głupiego Scenariusza, stopniowo się gubiłem, a pod koniec serii już nie wiedziałem, o co tak naprawdę chodzi i po co to wszystko. Nagle wyskakiwały jakieś rozwiązania, bynajmniej nie wiarygodne. Twórcy pakowali kolejne wyjaśnienia fabularne, by akcję popychać do przodu, ale chyba nie mieli pomysłu na to anime, a jeśli mieli, to zgapiony z innych serii.

    Seria piękna graficznie, dla niektórych też muzycznie, ale nie dla mnie.
    Nie zainteresowało mnie, nie trzymało w napięciu ani przez chwilę. Wynudziłem się, co to za seria akcji, która nudzi?  kliknij: ukryte  Główny bohater sam w sobie jest wielkim minusem tego anime.

    Nie wiem, komu polecić. Nikomu tego nie życzę. 4/10.
  • Avatar
    A
    Playboy 15.04.2012 01:57
    ^^
    Jest to anime które udaje, że jest dobre. A wcale tak nie jest, jedyne co może się podobać to ścieżka dźwiękowa. A głowny bohater i bohaterka to drewna na opał.
  • Avatar
    A
    xyz 13.04.2012 23:36
    why ?
    Dlaczego to anime ma tak mało gwiazdek a takie badziewie jak High School DxD ma wiecej. Niby jak to jest oceniane ? Rozumiem rozni recenzenci ale jakies granice rozsadku chyba kazdy ma ?
    • Avatar
      TakiTam 14.04.2012 00:19
      Re: why ?
      ocena jest jak najbardziej sprawiedliwa. Troche niedoceniono sciezki dzwiekowej w guilty crown, ale po zatym recenzja ok.
    • Avatar
      Grisznak 14.04.2012 09:10
      Re: why ?
      Każde anime oceniane jest w swojej klasie. HsDxD i GC to zupełnie inne gatunki, więc trudno je ze sobą porównywać. Na tle sobie podobnych DxD wypada nad wyraz dobrze, zaś analogiczne porównanie GC wypada zdecydowanie na jego niekorzyść.
    • Avatar
      Na logikę 14.04.2012 11:54
      Re: why ?
      xyz napisał(a):
      Dlaczego to anime ma tak mało gwiazdek a takie badziewie jak High School DxD ma wiecej.


      Jak powiedział Grisznak:
      Grisznak napisał(a):
      Na tle sobie podobnych DxD wypada nad wyraz dobrze, zaś analogiczne porównanie GC wypada zdecydowanie na jego niekorzyść.


      Ale pomijając nawet klasyfikację GC jest niedorzeczne i bez sensu. Dużo się w nim nie zgadza, a fabuła to nieboszczyk. Przed chwilą skończyłem oglądać HsDxD. Na początku miałem bardzo niskie mniemanie i chciałem sobie darować seans, ale kolejne odcinki są coraz lepsze. Główny bohater jest dobrze stworzony z swoimi wadami i zaletami, a jego „moc” odpowiednio wytłumaczona. Nie ma zwrotów akcji typu: z niczego wszystko i na pewno zwyciężę ponieważ „Nie wybaczę ci tego”, a wrogowie nie nie mają zachowania jak Chaosyci z BG I.  kliknij: ukryte 

      Jedyne czego nie można źle powiedzieć o GC to grafika i audio.

      Jednakowe wady to natomiast głupie utarte szablony ( jak podział i walka frakcji ściągnięta z chrześcijaństwa w HsDxD, która dla mnie jest nudna, odtwórcza oraz od razu powoduje niechęć do anime), jednak na korzyść dla HsDxD gatunek tego anime to komedia, może utarte schematy kogoś rozśmieszą…

      Pozdrawiam
    • Avatar
      Slova 14.04.2012 12:06
      Re: why ?
      Bo każdy recenzent ma swój system wartości, swoje własne upodobania i nie musi być sprawiedliwy, ma być subiektywny i oceniać zgodnie z własnym osądem, a nie z góry ustalonym kryterium.
      • Avatar
        kapplakk 14.04.2012 13:47
        Re: why ?
        Slova napisał(a):
        Bo każdy recenzent ma swój system wartości, swoje własne upodobania, ma (...) oceniać zgodnie z własnym osądem, a nie z góry ustalonym kryterium.

        Tu się zgodzę.


        Slova napisał(a):
        nie musi być sprawiedliwy, ma być subiektywny

        To już trochę ignoranckie podejście.
        Ja mam inne zdanie, uważam że trzeba jednak spojrzeć na dany tytuł szerzej i zachować, jak ja to określam, umiarkowany obiektywizm (całkowity obiektywizm to oczywiście utopia), przedstawić sensowne argumenty, a nie wychodzić z założenia, że ja to jestem teraz Bogiem bo piszę recenzję, mam własne zdanie i reszta mnie nie obchodzi. Trzeba jednak uczciwie jasne czy ciemne strony danego anime wskazać, a nie mieszać z błotem czy chwalić tylko dlatego, że seria mi podpasiła/nie podpasiła i wszystko inne się nie liczy – a tak w sumie zrozumiałem Twoją wypowiedź, chyba że co innego miałeś na myśli. Każdy rzecz jasna pisze jak chce, ale recenzent powinien jednak moim zdaniem zachować wobec czytelników chociaż trochę uczciwości. Od personalnych, mocno subiektywnych osądów są komentarze, nie recenzje.
        • Avatar
          Slova 14.04.2012 13:55
          Re: why ?
          Obiektywną stroną recenzji są fakty – to wystarczy. Ocena zbudowana na podstawie tych faktów już obiektywna w żaden sposób nie będzie, bo ich interpretacja to już kwestia upodobań recenzenta.

          ale recenzent powinien jednak moim zdaniem zachować wobec czytelników chociaż trochę uczciwości

          Recenzent jest wtedy uczciwy wobec czytelnika, gdy przedstawia własne zdanie i nie sili się na jakąkolwiek „poprawność polityczną”. Wyszukiwanie argumentów za albo przeciw na siłę to też oszukiwanie samego siebie i często utrudnia postawienie jasnego osądu – jeżeli ktoś ma wątpliwość w to, jak ocenia recenzowany twór, to znaczy, że nie umie go ocenić i nie będzie uczciwy.
          • Avatar
            kapplakk 14.04.2012 14:26
            Re: why ?
            Slova napisał(a):
            Obiektywną stroną recenzji są fakty – to wystarczy.

            Zdefiniuj, co to wg. Ciebie jest fakt w recenzji anime.
            Ile jest faktów w recenzji, poza opisem fabuły z pierwszego (najczęściej) akapitu? Na podstawie tych „faktów” nie pisze się recenzji.
            Przykładowo, nawet jeśli sztampowość postaci w jakimś anime dla 90% będzie faktem, dla innych bedzie kłamstwem i niesprawiedliwym osądem – co wg. Ciebie jest OK, bo recenzent nie musi być sprawiedliwy.

            Slova napisał(a):
            Wyszukiwanie argumentów za albo przeciw na siłę to też oszukiwanie samego siebie i często utrudnia postawienie jasnego osądu

            Bzdura – nie chcę się wykłócać, ale w niektórych sytuacjach może pozwolić to na sensowną ocenę tytułu.
            Czyli: jako recenzent oceniam anime jako słabe. Ale: w swojej klasie nie jest najgorsze, fani gatunku – i tylko oni – mogą obejrzeć, a do oceny z recenzji dodać dwa oczka. To nie jest silenie się na poprawność polityczną, tylko szersze spojrzenie i wyjście poza swoje cztery kąty gustu.

            Slova napisał(a):
            recenzent (...) nie musi być sprawiedliwy, ma być subiektywny

            Slova napisał(a):
            jeżeli ktoś ma wątpliwość w to, jak ocenia recenzowany twór, to znaczy, że nie umie go ocenić i nie będzie uczciwy

            W sumie już nie rozumiem, recenzent ma być sprawiedliwy i uczciwy czy nie? Bo wcześniej napisałeś, że nie.
            • Avatar
              Slova 14.04.2012 14:55
              Re: why ?
              Zdefiniuj, co to wg. Ciebie jest fakt w recenzji anime.

              Konstrukcja fabularna – epizodyczna, ciągła etc. Czy są ciągi przyczynowo – skutkowe, czy też losowe wydarzenia i deus ex machina.
              Animacja – czy jest lazy animation, deformacje uproszczenia.

              Nie chce mi się wymieniać wszystkiego, bo zaraz mi z tego wyjdzie klucz do rozpoznawania gatunków anime.

              Czyli: jako recenzent oceniam anime jako słabe. Ale: w swojej klasie nie jest najgorsze, fani gatunku – i tylko oni – mogą obejrzeć, a do oceny z recenzji dodać dwa oczka.

              Jeżeli coś jest dobre, to jest dobre niezależnie od gatunku.

              W sumie już nie rozumiem, recenzent ma być sprawiedliwy i uczciwy czy nie?

              Sprawiedliwość i uczciwość to dwie różne cechy.
              • Avatar
                kapplakk 14.04.2012 15:44
                Re: why ?
                Slova napisał(a):
                Sprawiedliwość i uczciwość to dwie różne cechy.


                Słownik synonimów mówi inaczej – a kontekst jasno wskazuje że słów użyto w tym samym znaczeniu. Ja natomiast spodziewałem się odpowiedzi na pytanie, a nie odwracania kota ogonem. Ale to tak na marginesie.

                Czas chyba kończyć, bo się pokłócimy, a uparte brnięcie w tę dyskusję tylko pogorszy klimat bez sensownych rezultatów. To jeden z tych tematów, które trudno zakończyć konsensusem.
                • Avatar
                  Slova 14.04.2012 15:53
                  Re: why ?
                  W którym miejscu kontekst na to wskazuje? Napisałem, że uczciwość recenzencka jest wtedy, gdy zdanie recenzenta nie jest niczym zaburzone. I to zdanie wcale nie musi być sprawiedliwe, bo recenzent ma pełne prawo do postawienia tezy „to anime jest takie i takie” i obronienia jej w taki sposób, by jednocześnie zachować uczciwość. Jeżeli zaś będzie starał się być sprawiedliwy na siłę i oceni coś wbrew swoim poglądom, to w żaden sposób nie będzie uczciwy, bo od recenzenta oczekuje się JEGO WŁASNEJ OPINII, a nie sądów, które można by przyjąć jako prawdę ogólną.
                  • Avatar
                    Progeusz 14.04.2012 17:46
                    Re: why ?
                    Zdanie recenzenta, który nie potrafi postawić się w sytuacji czytelnika i powiedzieć czegoś dla tegoż właśnie czytelnika, a skupia się wyłącznie na własnej opinii jest niewiele warte – bo recenzje pisze się dla czytelników, nie dla siebie. Po to są publikowane.
                    • Avatar
                      Slova 14.04.2012 19:32
                      Re: why ?
                      Ale recenzent nie ma obowiązku postawić się w sytuacji czytelnika. To czytelnik musi zrozumieć, że czyta czyjąś opinię. I tak samo, jak czytelnika zdanie recenzenta może nie obchodzić, tak również i recenzent może zignorować stanowisko inne od swojego. Recenzent pisze od siebie i to jego opinia w tekście jest najistotniejsza. Po prostu należy zrozumieć, że opinia czytelnika i recenzenta mają taką samą wagę, po prostu ten drugi zdecydował się ją wyeksponować. Recenzent może przypuszczać, komu anime się spodoba właśnie na podstawie swoich odczuć. Po co wtrącać do własnej opinii cudze zdanie, z którym w dodatku może się nie zgodzić sam autor? Po to jest recenzja, by wyrazić własną opinię, a jeżeli jeszcze można ją rozpropagować i ktoś się będzie na nią powoływał, to jest super.
                    • Avatar
                      616 15.04.2012 00:51
                      Re: why ?
                      Recenzja to opinia recenzenta. Nikt nie będzie pisał co czytelnicy chcą przeczytać, ale to, co sam sądzi, nawet jeśli cały fandom się z recenzentem nie zgadza. Jak ta robię i jeśli bym to zmienił, to przestałbym pisać recenzje a zaczął robić czytelnikom masaż stóp, pytając raz za razem, czy mnie lubią.
              • Avatar
                aotoge 14.04.2012 18:10
                Re: why ?
                Ja tylko przelotem:
                Jeżeli coś jest dobre, to jest dobre niezależnie od gatunku.
                Niestety nie. W tworzeniu opinii jest coś takiego jak „kontekst” i choć nie zawsze jest konieczne, by rozważać go w pełni, to ignorowanie jego istnienia słusznym podejściem nie jest.
                • Avatar
                  Slova 14.04.2012 19:26
                  Re: why ?
                  Nie. Jeżeli coś jest dobre, to dobrym pozostanie. Nawet, jeżeli coś jest dobre w kategorii gniotów, to i tak dalej jest gniotem. Kontekst nie może mieć wpływu na końcową opinię, można najwyżej poświęcić mu nieco uwagi.
                  • Avatar
                    aotoge 14.04.2012 19:45
                    Re: why ?
                    Pozostanie dobrym tak długo, aż zjawi się inny recenzent i powie, że to gniot.
                    Ocena bierze się z upodobań estetycznych recenzenta, jego doświadczenia w temacie, a także tego życiowego, usposobienia, światopoglądu i…dobrej woli. To oglądający decyduje, czy coś jest dobre czy nie. I dzieło (dziełko) musi się z tym pogodzić.
                    • Avatar
                      Slova 14.04.2012 19:47
                      Re: why ?
                      I właśnie wytłumaczyłeś, dlaczego nie ma sensu trzymać się kontekstu – bo to w tej materii pojęcie sztuczne.
                      • Avatar
                        aotoge 14.04.2012 20:02
                        Re: why ?
                        Wytłumaczyłam, a wcześniej nic nie mówiłam o trzymaniu się kontekstu tylko o nieignorowaniu go.
                        To chyba wszystko w moim przelocie.
        • Avatar
          JJ 14.04.2012 14:25
          Re: why ?
          Chłopaki, ale wiecie że ta dyskusja była już prowadzona w komentarzach na Tanuki jakieś 1238329187462318 razy?

          Tak tylko pytam.
          • Avatar
            kapplakk 14.04.2012 14:28
            Re: why ?
            Nie zaszkodzi jeszcze raz:) Poza tym zawsze i tak przeczyta ktoś, kto jeszcze na ten temat nie czytał…
    • Avatar
      Progeusz 14.04.2012 14:43
      Re: why ?
      Highschool DxD jest dalece lepsze od Guilty Crown. Nawet pod względem fabularnym, mimo ze jest tylko haremówką.
      • Avatar
        Altramertes 14.04.2012 23:49
        Re: why ?
        A GC haremówką nie jest? Inori, Ayase, Hare, nie licząc kilku bezimiennych dziewoj z  kliknij: ukryte . To, że But nie zwracał uwagi na nikogo poza Inorimonem to wyłącznie wina scenariusza.
        • Avatar
          Progeusz 15.04.2012 02:56
          Re: why ?
          Nie, nie jest. To, że kilka dziewczyn pragnie Shoe, nie znaczy, że seria jest haremówką. Równie dobrze można by tak nazwać Bleacha (Orihime i Rukia).
          Haremówka = anime, koncentrujące się na haremie – opowiada o perypetiach głównego bohatera i wianuszka dziewczyn próbujących zdobyć jego serce (ew. w drugą stronę – w pewnym sensie DxD).
          GC koncentrowało się na emowatym Shoe, który się rozwijał, walczył i na końcu zbawił świat. Battle shounen z masą nieprzemyślanie powciskanych elementów majacych na celu zdobycie sympatii różnych grup otaku. No, figurki Inori bankowo się sprzedają. Odchodzę od tematu~
    • Avatar
      Descartes 14.04.2012 18:53
      Re: why ?
      Nie moge sie niezgodzic. GC ma fabule moze wtorna, ale dobrze poprowadzona, gdzie HS DxD to dosc plytkie ecchi. Takie Highschool of the Dead naprawde mi sie podobalo, dzieki fabule… ale te ostatnie oceny naprawde zaczynaja sie roznic od tego, do czego przywyklem.
      • Avatar
        Kakashi 15.04.2012 02:04
        Re: why ?
        Oj akurat z tą fabuła zgodze się z Progiem bo niedawno zakończyłem obie serie i z moich wyliczeń tak wynika . A co do wcześniejszej dyskusji to nie będe się wtrącał tylko dodam , że jestem tym kto jeszcze nie czytał tej dyskusji ^^
      • Avatar
        Progeusz 15.04.2012 03:01
        Re: why ?
        Nie, nie, nie. Fabuła Guilty Crown w żadnym wypadku nie jest dobrze poprowadzona. Można napisać ksiażkę o wszystkich failach jakie popełniła. Plot holes and ass pulls everywhere. Co najgorsze, twórcy jeszcze sobie uroili, ze to ma być nowy Evangelion, przełomowe anime, wiec nie można powiedzieć „to tylko zwykłe głupiutkie anime, chodzi o fun, kolorki i wybuchy, nie czepiaj się szczegółów”. Oj, żeby to były tylko szczegóły…

        Mam pod ręką listę 67 faili fabularnych na podstawie 18 odcinków. Prawdę mówiąc, mocno wybrakowaną.
        • Avatar
          Salva 15.04.2012 18:32
          Re: why ?
          Like srsly? Naprawdę robiłeś coś takiego? Chciało Ci się? Ja bym bardzo chętnie zobaczyła, bo dzisiaj obejrzałam ostatni odcinek i miałam już mega opad łapek. Nie przypuszczałam, że to anime przyprawi mnie o jeszcze większego facepalma niż zaserwowało mi wcześniej.
          • Avatar
            Drakonis 15.04.2012 22:34
            Re: why ?
            Zdecydowanie przesadzacie, każde anime spod znak akcji z dużą ilości zwrotów fabuły i nieoczekiwanych wydarzeń można nazwać failem fabularnym. Nawet wielkie Code Geasse nad którym wszyscy pieją z zachwytu. W takich produkcjach fabuła służy jedynie do wykreowania jakiegoś epickiego momentu, ewentualnie postaci przez co dana seria albo zostanie pokochana albo w przypadku porażki będzie obiektem frustracji takich ludków jak wy i zmieszana z błotem za wszystko co tylko możliwe.
            Guilty Crown po prostu nie ma sobie dobrej, przyciągającej uwagę pierwszoplanowej postaci, a co za tym idzie i epickich momentów jest jak na lekarstwo, ale nie jest to jakieś beznadziejne i niegodne uwagi anime. Z pewnością wyróżnia się na tle innych paroma ciekawymi motywami które pozostają w pamięci i pozwalają je odróżnić od innych szarych produkcji.
            • Avatar
              Altramertes 16.04.2012 00:13
              Re: why ?
              Obawiam się, mój drogi, że nie masz racji. O ile w Code Geass zwrotów fabularnych było faktycznie dużo i zwłaszcza w drugim sezonie część z nich nie trzymała sie kupy, to w Guilty Crown tego niemal wogóle nie ma. Zgodzę się, że Shu tak daleko do postaci zwyczajnie przyzwoitej, jak stąd na Słonce i z powrotem, ale wydarzeń epickich trochę jest. Problem polega jednak na tym, że wielokrotnie nie wynikają one z niczego, bądź stosują tak absurdalne założenia, że trudno już nie tyle brać je na serio, ale zwyczajnie akceptować - kliknij: ukryte  niech świecą przykładem. A co do pozostanie w pamięci… tak, tu się w pełni zgadzam. Dawno nie widziałem tak absolutnego crapu, więc samo się rozumie, że będę o nim pamiętał. I jedynie kasy na to wydanej szkoda…
          • Avatar
            Progeusz 16.04.2012 02:14
            Re: why ?
            Nie, szkoda by mi było czasu xD
            Spisana przez jakiegoś zagranicznego fana (możliwe, że przez kilku). W każdym razie całkiem zabawna lektura.
            Nie do końca zgadzam się ze wszystkimi punktami, ale większość słuszna.
            [link]
            Z tego co brakuje, przede wszystkim:
             kliknij: ukryte 

            Jeśli kiedyś zapowiedzą drugi sezon (błagam, nie!), to może zaktualizuję tę listę lub nawet zrobię własną…

            P.S. Gomen za giga spoiler, ale nie chce mi się szatkować komentarza.
    • Avatar
      Zuoś 15.06.2013 15:33
      Re: why ?
      To bardzo proste
      Serie które opierają się na cyckach mają zawsze nienaturalnie zawyżoną średnią, tak jest na każdym serwisie o anie. Widownia która jest Targetem, daje wszystkiemu co ma fajne cycki 8­‑10/10. Z drugiej strony, ludzie szukający sensowniejszej rozrywki mają lepsze rzeczy do roboty niż komentowanie i ocenianie rzeczy pokroju Highshool DxD.
  • Avatar
    A
    Descartes 11.04.2012 20:22
    Pierwsze anime
    przy ktorym moja ocena rozni sie tak zdecydowanie od oceny redakcji. Animka jest naprawde warta obejrzenia, i poza paroma epizodami nie uznalbym jej za totalnie nudna czy bez charakteru. Nie podobal mi sie sposob przedstawienia 'zlego' Shuo, ale poza tym nie mam zastrzezen. I nie, nie porownywalbym tego do Evangeliona, bo to inne opowiesci i inne przeslanie.

    Polecam, jedna z kilku ostatnich produkcji, ktora proboje byc ambitniejsza, i nawet, jezeli ma jakies z tym problemy, to wciaz dobra historia.
  • Avatar
    A
    OjTam 11.04.2012 12:04
    A mi się podobało
    Może nie było to anime jakieś wyjątkowo oryginalne, ale muszę przyznać że mi się podobało, szczególnie druga połowa. Gdyby to anime skończyło się po 12 odc to prawdopodobnie wystawił bym jakieś 5/6 ale przez drugą połowę wystawiam temu anime 9-/10.Do dziesiątki mu jeszcze sporo brakuje ale patrząc na inne obecnie wydawane anime to to jednak się pozytywnie wyróżnia na tle innych anime. Nie rozumiem tych negatywnych komentarzy na temat tego anime, według mnie aż takie złe nie było i znam wiele innych bardziej gorszych anime niż to a zdobywających wysokie oceny.
  • Avatar
    A
    TakiTam 8.04.2012 22:44
    Audio
    Jedynie oprawa Audio zasługuje w przypadku tego anime na uznanie. Chociaż anime to cienizna to oprawa audio jest najlepsza spośród wszystkich anime z sezonu jesień 11 i zima 11/12. Lepiej posłuchać sobie OST niż oglądać całe anime.
    • Avatar
      Sebastian 10.04.2012 19:24
      Audio zmarnowane...
      HAHAHA, słusznie prawisz. OST jak gdyby z „innej bajki” ;)

      P.S. Kokuhaku z ED jest w jakości przeciwieństwem fabuły :)
  • Avatar
    A
    Harukaze 8.04.2012 22:18
    Słowem poparcia
    Dziwnym jest zarzucanie recenzentowi, że nie przytoczył zalet anime, skoro większość zebranych tutaj przyznaje mu, że takowych nie ma. Z anime jest jak z grami – jeżeli jedynym ich plusem jest grafika, to nie zdobędą dużej popularności. Guilty Crown jest jak większość komercyjno­‑popowych produktów ostatnimi czasy – pięknie opakowanych, ale pustych w środku. Dałem 3/10, bo dla mnie był to zmarnowany czas.
  • Avatar
    R
    Gamer2002 8.04.2012 19:45
    Moje trzy grosze
    Z tego co obejrzałem (połowa) Shu nie jest tak wielkim problemem tego anime, jego wady jak u Shinjiego są wyolbrzymiane. Choć Shu jest od niego gorszy bo Shinji nie był tak zaślepiony Gendo i Rei jak Shu był Gaim i Inori („posłuchaj oh ah wzruszającej spowiedzi odcinek po tym jak przyznaliśmy, że tobą manipulowaliśmy”).

    Schematyzm („Shu, mamy kolejny absurdalny problem, wyciągnij odpowiedniego do tego Voida”), wtopy z odpowiednimi reakcjami („zabiłem niewinną osobę… SPÓJRZ NA MÓJ WYTRZESZCZ”), nie licząc jednego wyjątku słabi antagoniści (na czele z „Jestem rozpieszczonym psychopatą ALE MÓJ TATO MNIE IGNORUJE”), plothole (Inori w szkole, już dość się na to rozpisałem) oraz kwestie obyczajowe dla mnie stanowiły większy problem.
  • Avatar
    R
    Chudi X 8.04.2012 12:01
    Odnoszę wrażenie, że recenzja GC była pisana na szybko, co by tylko oddać tekst, mieć go z głowy i nie podpaść Avellanie tym, że się zwleka. Dodatkowo, recenzent jeździ po anime jak po łysej kobyle, wykrzykując jakie to ono jest złe, niedoskonałe i generalnie nie warte oglądania zapominając o jego największych plusach – ścieżce dźwiękowej i grafice. Dwa ostatnie elementy były naprawdę istotne, zwłaszcza, że to one bronią serii jak mogą. Popieram poprzednika – tak się nie robi.
    • Avatar
      Altramertes 8.04.2012 18:54
      Bo jest złe, niedoskonałe i generalnie nie warte oglądania. Jednak co do reszty muszę się z tobą zgodzić. Nieco za mało jest napisane o grafice i muzyce, bo jeśli są to jedyne plusy tego anime, to należałoby je mocniej podkreślić, mimo iż ogólnej oceny to nie podniesie. Osobną kwestią jest to całe pisanie na szybko. Faktycznie, jest takie wrażenie, ale skoro recenzja została dopuszczona do publikacji, to jednak musi sobą prezentować pewien poziom.
      • Avatar
        Kakashi 8.04.2012 19:15
        Generalnie to recenzent ma racje do tego to anime jest dołujące w sposobie poprowadzenia fabuły i zachowaniach postaci. Jednak nie jest aż tak złe żeby nie zauważyć jego plusów, a grafika i dźwięk stoją na najwyższym poziomie
    • Avatar
      Tassadar 8.04.2012 21:54
      Gdyby warstwa audiowizualna mogła cokolwiek uratować, to pewnie można by taki punkt widzenia przyjąć. Poziom fabuły tego koszmarku jest jednak tak mizerny, że technicznie anime musiałoby chyba wyprzedzać konkurencję o ładnych parę lat,, aby miało to jakiekolwiek istotne znaczenie dla oceny końcowej.

      Wrażenie pośpiechu w pisaniu tej recenzji pojawia się raczej nie dlatego, że oprawa została potraktowana zdawkowo, ale z powodu zbyt kolokwialnego i opisowego stylu (które to opisy zawierają sporo ogólników). Odrobina polemiki i mocniejszego osadzenia opinii z pewnością by się przydały. Tekst jest jednak pod względem formalnym jak najbardziej poprawny, spełniający wszelkie kryteria recenzji, może jedynie trochę „nieuczesany”.
      • Avatar
        Progeusz 10.04.2012 13:37
        W tym kwestia, że właśnie wyprzedza konkurencję o kilka lat… Tylko F/Z może rywalizować z Guilty Crown w kwestiach graficznych (ale ma dużo gorsze CGI). Guilty Crown to poziom filmów kinowych, nie serii TV.
        Crapem jest nieziemskim, ale tekst, który chce być nazywany recenzją, musi wspomnieć o grafice. Inna kwestia, że ogólnie jest bardzo kiepsko napisany. Do tego stopnia, że może kogoś zachęcić do obejrzenia serii choćby i po to, by sprawdzić te wszystkie dzikie zarzuty recenzenta.
        • Avatar
          Tassadar 10.04.2012 19:04
          Jeśli efekciarstwo automatycznie = jakość, to być może. Z kolei nie tak widowiskową, ale sprawiającą równie dobre wrażenie (jak nie lepsze ze względu na ciekawy styl) mają na przykład Hanasaku Iroha, Nisemonogatari, Anoter (krajobrazy!) albo Dantalian no shoka. Efekty specjalne, wybuchy i mechy w CG to nie wszystko. Nie mogłem się też pozbyć wrażenia, że przez nadmiar cieniowania i zabawę oświetleniem niektóre sceny wyglądały na zbyt przejaskrawione.
          • Avatar
            Progeusz 10.04.2012 19:24
            Chara design w GC bije na głowy ww. tytuły. Jakość teł również. Animacja porównywalna lub lepsza (ciężko osiągnąć KyoAni lvl używając szczegółowych projektów postaci…). Do tego anime nie jest takie 'statyczne' (częste zmiany lokacji, dużo ruchu), co też podwyższa ocenę oprawę graficznej w stosunku do konkurencji. Żadna sztuka mieć ładną grafikę jeśli w serii występuje niewiele krajobrazów (Hanasaku Iroha). Nisemonogatari to pokaz slajdów z bardzo dobrze animowanymi drobnymi elementami. Dantalian no Shoka wrzucał po prostu normalne zdjęcia z nałożonymi filtrami, a nie coś rysowanego, ciekawy styl nie mający zbyt wiele wspólnego z faktycznym poziomem grafiki. Do tego wiele scen zdecydowanie nie zachwycało…
            Hanasaku Iroha ma ciekawy styl? Imo to po prostu bardzo dobra rzemieślnicza robota, kreska taka jak wszędzie, ale lepsza.
  • Avatar
    R
    Souless 8.04.2012 11:38
    I can't agree.
    Czy tylko ja odnoszę wrażenie, że ostatnimi czasy poziom niektórych recenzji na tanuku deczko się obniżył? Nie dość, że tekst jest krótki, to skupia się właściwie tylko i wyłącznie na wadach GC. O ile jestem w stanie zgodzić się z oceną postaci (choć nie do końca) czy fabuły, to dlaczego największe zaleta tego anime, czyli oprawa audiowizualna, jest zbyta jednym krótkim zdaniem? Żeby czasem nie zakłóciła negatywnego wydźwięku recenzji czy jak? Bo wydaje mi się, że prawdopodobnie najlepszej pod tym względem serii w tym roku (tak, wątpię żeby jakikolwiek tegoroczny tytuł osiągnął ten poziom) warto byłoby poświęcić trochę więcej miejsca. To właśnie dzięki świetnej kresce i doskonałej muzyce, która ciągnie to anime, Guilty Crown ogląda się mimo wszystko całkiem przyjemnie. Nie ma też chociażby wzmianki o świetnych openingach. Pamiętam jeszcze recenzję Macross Frontier, gdzie oprawie audio­‑wideo był poświęcony cały, dość długi akapit. A tutaj mamy wstęp (już nastawiający nas negatywnie), resztę recenzji skupiającej się na wypisaniu wszelkich wad i jedno zdanie wspominające, że grafika i muzyka gdzieś tam są. Wybaczcie, ale tak się nie robi.

    Co by nie było – sam również jestem zawiedziony GC jeśli chodzi o fabułę i postaci, ale potrafię jednak dostrzec zalety, które ta seria niewątpliwie ma.
    • Avatar
      Costly 8.04.2012 13:15
      Re: I can't agree.
      Recenzja może i długa nie jest, ale tak zwyczajnie i realnie patrząc – trudno jest poświęcić wiele słów na coś, co nam się nie podobało. Tak samo jak doszukiwać się zalet tam, gdzie ich nie widzimy.

      Choć i owszem, o oprawie coś więcej wspomnieć można. Wyróżniała się naprawdę mocno. Choć tak gwoli ścisłości pięknie ubrana fatalna seria jest dalej fatalną serią, takie więc podejście do tekstu również mogę zrozumieć.
      • Avatar
        Souless 8.04.2012 15:43
        Re: I can't agree.
        Jednak co by nie mówić GC jakieś fatalne nie jest. Owszem, przeciętne pod względem fabuły i postaci, ale podobnych pod tym względem serii jest co roku cała masa. Tyle tylko, że nie każda z nich może się chociażby próbować bronić oprawą na takim poziomie. Broń Boże, nie namawiam tu recenzenta do zmiany zdania, ale jednak to właśnie kreska i muzyka trzymały mnie przy tym anime (jak pewnie wielu innych) i sprawiły, że oglądało się je całkiem miło. Nie zgodzę się też ze stwierdzeniem, że „pięknie ubrana fatalna seria jest dalej fatalną serią”, bo oprawa ma bardzo duży wpływ na wrażenia płynące z seansu. Oczywiście nie rekompensuje braków fabularnych, ale pozwala na w miarę bezbolesne ich „przyswojenie”. Z doświadczenia wiem, że zgoła inaczej patrzy się na serię kiepską pod każdym względem, a na taką jak Guilty Crown.

        Tak czy siak, zbycie jednym zdaniem całej oprawy, która jest ogromną zaletą tego anime, uważam za karygodne zaniedbanie.
        • Avatar
          Grisznak 8.04.2012 16:09
          Re: I can't agree.
          Dla kreski i muzyki można sobie oglądać kinówkę czy OAVkę – te trwają krócej, więc ewentualne przesunięcie fabuły na dalszy plan i jej podrzędna rola nie rażą. Jednak w ponad dwudziestoodcinkowej serii chciałoby się zobaczyć coś więcej.
          Inna sprawa, że od strony technicznej GC jest przyzwoite – daleko mu do czegoś wybitnego. To sprawna, rzemieślnicza robota. Nie razi (co dziś, w czasach, gdy większość studiów animacyjnych opiera się na podwykonawcach, rzadkie), ale nie podnosi poziomu anime na tyle wysoko, aby można było je uznać za zdatne do oglądania.
        • Avatar
          Costly 9.04.2012 19:16
          Re: I can't agree.
          Hm… A widzisz, a ja uważam, że to jest fatalne anime. Nie, źle mówię – to jest fatalna opowieść, co niekoniecznie musi być odczytywane jako fatalne anime, bo jak sam – bardzo słusznie – zauważyłeś, większość takowych jest.

          Swoją drogą, zdajesz się jednak mieć coś ciekawego do powiedzenia na temat GC, w sensie dużo więcej niż „nie zgadzam się i basta” – dlaczego nie zebrać to w recenzję alternatywną? Szczerze mówiąc to ciekawi mnie w jaki sposób można bronić tego tytułu – bo i samą oprawą, staranną, ale nic więcej, na pewno tego nikt robić nie będzie.

          Będę wdzięczny, jeżeli poczujesz się sprowokowany ^^
          • Avatar
            Souless 9.04.2012 23:59
            Re: I can't agree.
            Może jutro naskrobię coś na ten temat, bo o tej porze już nie bardzo mam na to ochotę ;) W każdym razie nie mam zamiaru udowadniać, że fabularna strona GC stoi na wyższym poziomie niż jest w istocie – nie o to tutaj chodzi. Po prostu uważam, iż ta seria nie zasługuje na takie baty jakie aktualnie dostaje i postaram się przedstawić dlaczego.
          • Avatar
            Souless 10.04.2012 20:11
            Re: I can't agree.
            Tak więc zacznę od rzeczy być może najważniejszej, czyli wygórowanych oczekiwań, które nie zostały spełnione. Fama, że nad scenariuszem GC pracują ludzie odpowiedzialni za Code Geass, kazała się spodziewać poziomu fabuły chociażby zbliżonego do wyżej wymienionego tytułu. Tymczasem dostaliśmy anime gdzie scenariusz i jego bohaterowie są całkowicie przeciętni i wpisujący się w schematy. Warto jednak zadać sobie pytanie czy faktycznie są to elementy tak fatalne, czy po prostu rozczarowani widzowie muszą się na czymś wyżyć. Bo ja jestem zdania, że nie stoją na niższym poziomie niż w co drugiej emitowanej serii. Tyle tylko, że w przeciętnie przeciętnym tytule w którym wszystko jest przeciętne (tak, to celowe powtórzenie) i od którego nikt niczego nie oczekuje, jest to łatwe do zaakceptowania. Guilty Crown powiela oklepane schematy, nie rozwija ich w żaden kreatywny sposób, ale to dokładnie to samo co robi xxx anime, wydanych od czasów Evangeliona. I nie jest w tym ani specjalnie gorsze, ani lepsze – po prostu średnie. Niewątpliwe gdyby to było wszystko co GC ma do zaoferowania, pewnie z ledwością dobrnął bym do końca i wystawił odpowiednio niską ocenę. W tym momencie jednak dochodzimy zdecydowanie najmocniejszego punktu tej serii – czyli oprawy audiowizualnej.

            Na to anime po prostu chce się patrzeć i chce się go słuchać. Zawistnym gadaniem jest, że kreska to nic specjalnego, wiele tytułów ma lepszą/porównywalną. Bo to po prostu nieprawda – GC ogląda się niemal jak jakąś kinówkę, a nie zwykłą serię TV. Kreska jest szczegółowa, postaci świetnie narysowane, animacja bardzo płynna, do tego dochodzą świetnie zrealizowane efekty komputerowe, w porównaniu do których większość anime jest 100 lat za murzynami.
            Jeszcze większy wpływ na wrażenia ma ścieżka dźwiękowa, która moim skromnym zdaniem jest jedną z najlepszych jakie słyszałem ostatnimi czasy. Wszelkie utwory doskonale współgrają z wydarzeniami na ekranie – gdy ma być epicko, tak właśnie jest, gdy mamy poczuć nutę melancholii, również tak się dzieje. Nie wspominając o świetnie wykonanych – tak muzycznie jak i graficznie – openingach. Muzykę w anime przeważnie dzielę na dwie kategorie – nijaką, nie wpadającą w ucho, z której istnienia w ogóle słabo zdaje sobie sprawę (i tak jest w 90% przypadków), albo na taką, która ma duży wpływ na to jak ogląda się dany tytuł i którą pamiętam jeszcze przez długi czas. Ta z GC zdecydowanie należy do tej drugiej kategorii. Jak już wcześniej wspominałem, to wszystko nie rekompensuje braków fabularnych, ale w dużej mierze pozwala na zapomnienie o nich i cieszenie się seansem.

            Bo Guilty Crown to niezaprzeczalnie przeciętniak, jednak taki, którego ogląda się mimo wszystko bardzo miło. I który totalnie nie zasługuje na cały hejt lecący w jego stronę.
            • Avatar
              JJ 10.04.2012 20:22
              Re: I can't agree.
              Czysto techniczna kwestia
              Zawistnym gadaniem jest, że kreska to nic specjalnego

              Proponuję zapoznać się z definicją słowa „zawiść” ;]
              • Avatar
                Souless 10.04.2012 20:36
                Re: I can't agree.
                Bah, mój błąd, niech będzie „złośliwym” ew. „głupim” ;P

                Swoją drogą przydałaby się opcja edycji komentarzy.
                • Avatar
                  Hadia 12.04.2012 15:50
                  Re: I can't agree.
                  Edycji komentarzy nie będzie, bo Moderacja nie ma odpowiednich mocy przerobowych, żeby coś takiego kontrolować. Ale zawsze można poprosić mnie o wyedytowanie czegoś. ;)
    • Avatar
      JJ 8.04.2012 18:59
      Re: I can't agree.
      Pamiętam jeszcze recenzję Macross Frontier, gdzie oprawie audio­‑wideo był poświęcony cały, dość długi akapit.

      Stąd łatwo wyciągnąć wniosek, że zdaniem recenzentki Macrossa F oprawa tamtej serii jest warta całego akapitu, a moim zdaniem oprawa GC już nie. W czym problem?

      Btw, „najlepsza w roku” to gruba przesada. Z nowych serii w tym sezonie widziałem już przynajmniej dwie, które pod tym względem mają o wiele więcej do zaoferowania, niż Guilty Crown.
      • Avatar
        TakiTam 8.04.2012 22:49
        Re: I can't agree.
        Jakie serie masz na myśli??
        • Avatar
          JJ 10.04.2012 14:19
          Re: I can't agree.
          Fate/Zero, nowy Lupin.
          • Avatar
            TakiTam 13.04.2012 17:00
            Re: I can't agree.
            Napewno nie jeżeli chodzi o oprawę audio, bo o to mi w szczególności chodziło.
            • Avatar
              JJ 13.04.2012 18:00
              Re: I can't agree.
              Zwłaszcza jeśli chodzi o oprawę audio ;] Lupin zjada pod tym względem GC bez popitki, a F/Z nie zostaje w tyle.
            • Avatar
              Grisznak 13.04.2012 18:14
              Re: I can't agree.
              Zdecydowanie. Tutaj elektropopik z GC leży i kwiczy w porównaniu z Lupinem. I nie chodzi nawet o kwestie gustu, ale po prostu wyjścia poza sztampę, która w soundtrackach do anime jest straszna.
              • Avatar
                Souless 14.04.2012 16:02
                Re: I can't agree.
                Określenie „elektropopik” wydaje mi się dość lekceważące. Strasznie śmierdzi mi to wywyższaniem jednego gatunku muzycznego nad inny. Ja byłem Guilty Crown'owym soundtrackiem zachwycony, ponieważ nawet ten „elektropopik” trzeba umieć skomponować tak żeby wyrył się w pamięci. Poza tym tutaj wchodzimy na grząski grunt gustów muzycznych, a nie bardzo chce mi się chce dyskutować na ten temat­‑rzekę.

                Jeśli chodzi o wychodzenie poza sztampę – być może i masz rację, ale jakoś nie wyobrażam sobie utworów z Lupina puszczanych w GC i na odwrót. Bo ścieżka dźwiękowa musi być jednak dopasowana do anime i jego konwencji. I wydaje mi się, że w Guilty jest to zrobione doskonale.
      • Avatar
        Souless 8.04.2012 23:20
        Re: I can't agree.
        Stąd łatwo wyciągnąć wniosek, że zdaniem recenzentki Macrossa F oprawa tamtej serii jest warta całego akapitu, a moim zdaniem oprawa GC już nie. W czym problem?


        Wiem że to wszystko kwestia subiektywnej oceny, ale oprawa GC jest co najmniej mocno ponadprzeciętna (według mnie świetna) i doskonale zdaję sobie sprawę, że nie tylko ja tak uważam. Do tego trzyma poziom przez cały czas trwania serii. Wypadałoby więc napisać o tym coś więcej, szczególnie, że to największa zaleta tego tytułu.

        Jestem niemal w 99% pewien, że gdyby Guilty było anime fabularnie dobrym i wydźwięk recenzji byłby bardziej pozytywny, to i na zachwalanie oprawy znalazło by się więcej miejsca. A tak odbieram to jak część hejtu lecącego w stronę tej serii, gdzie napisanie paru ciepłych słów o kresce i muzyce mogłoby czasem zburzyć tą całą negatywną otoczkę.

        Tak jak pisałem wcześniej – GC jest serią totalnie przeciętną pod względem fabuły i postaci, ale nie bardziej niż 1/2 tytułów wychodzących co roku. Tyle tylko, że ma się jeszcze czym bronić. Gorzej jeśli każdy stara się to na siłę ignorować.

        Btw, „najlepsza w roku” to gruba przesada. Z nowych serii w tym sezonie widziałem już przynajmniej dwie, które pod tym względem mają o wiele więcej do zaoferowania, niż Guilty Crown.


        Dlatego napisałem „prawdopodobnie najlepsza”. Nie wiem co to za tytuły z nowego sezonu, które mają aż tyle do zaoferowania, ale po pierwszych epkach nie ma jeszcze co oceniać.

        Mimo, że sam uważam GC za anime przeciętne, to jednak będę go bronił, bo to jak mocno niektórzy po nim jeżdżą wydaje mi się niepojęte.
  • Avatar
    A
    Subaru 8.04.2012 10:36
    Już po pierwszych odcinkach większość „tych złych” zyskała sobie więcej symaptii

    Literówka w recenzji :)
    • Avatar
      Ciasteczkowy Potwór 8.04.2012 11:23
      o ile Shinji miał przynjamniej w miarę konkretne

      O, a tu druga ;)
      • Avatar
        IKa 8.04.2012 11:58
        Dziękuję, poprawione takoż :)
    • Avatar
      IKa 8.04.2012 11:57
      Dziękuję, poprawione :)
  • Avatar
    A
    Altramertes 8.04.2012 10:33
    Drobny błąd
    epidemia tajemniczego wirusa Lost Christmas


    Utracone Święta to nie nazwa wirusa, tylko wydarzenia, podczas którego został on uwolniony. Sam wirus nazwany został Wirusem Apokalipsy.
  • Avatar
    A
    Bhaal 5.04.2012 16:42
    Początki były dobre później po 1 finale zaczyna się mętlik ale tez całkiem dobry mimo wszystko, a pod sam koniec miałem dwa zakończenia już w głowie ale zostałem milo zaskoczony. A co do romansu w tym anime każdy jak kto woli, Ayase nie była zakochana raczej ich relacje były na stadium bardzo dobry przyjaciel może pod koniec coś tam by się ruszyło ale nie miało by to nawet sensu bo i tak główny bohater zakochał się w kimś innym od samego początku ;) ..a ogólnie tylko dwie dziewczyny były zakochane w gł.bohaterze i skończyło się jak skończyło ..
    Muzyka dobra i odpowiednio dopasowana.
    Grafika także dobra, jeśli chodzi o sama akcje ładnie wszystko zostało ujęte
    Fabuła jak to lubi w sumie nic nowego nie zostało wniesione ale tez nie mogę powiedzieć ze wszystko to nuda i jakaś powtórka z innej serii. Bo to nie było by prawdą mimo wszystko oglądało się przyjemnie.

    • Avatar
      Bhaal 5.04.2012 19:57
      Zakończenie i OVA Guilty Crown Lost Christmas
       kliknij: ukryte 
  • Avatar
    A
    Kakashi 30.03.2012 19:23
    ehehh
    Co oni zrobili z tym anime ...
    Początek – fajny,
    „1 finał” – niezły,
    Rozwinięcie – początkowo fajne później fatalne,
    Końcówka znowu dobra i Finał porażka ...
     kliknij: ukryte 
    • Avatar
      pp 14.04.2012 11:40
      Re: ehehh
      Mam odwrotnie
      Początek: bardzo średni.
      finał: taki o
      Po 1 finale: zajefajny (Shu zostaje liderem)
      i do końca jest już tylko fajny.
  • Avatar
    A
    lastwhisper 30.03.2012 19:14
    A miało być tak pięknie...
    Ogólnie początek serii prezentował się bardzo dobrze – mnóstwo tajemniczych wątków, bohater irytujący do granic możliwości i ekipa zbawców świata, którzy walczą „z tymi złymi”. Niby nic nadzwyczajnego, prawda? W dodatku (MOIM ZDANIEM!) rozwój akcji do złudzenia przypominał mi Code Geass, ale wcale nie twierdzę, że to coś złego – po prostu pewne elementy są zaskakująco podobne. Ouma Shu należy do tego typu postaci, które budzą moją odrazę i niechęć, ale z czasem odbiór jego zachowania przeistoczył się to w dziwne uczucie. Z jednej strony miałam ochotę rzucać nim o ścianę, a z drugiej strony niesamowicie mu współczułam. Taka mieszanka nieco przysłoniła wady GC.
    Niestety – z każdym odcinkiem było coraz gorzej. Tak jak do wątku „tyrana” akcja trzymała się logiki, tak potem całkowity jej rozwój jedynie namącił i został pozbawiony należytego sensu. Ostatni odcinek kumulował zbyt wiele emocji, w czym cała akcja rozwijała się stanowczo za szybko, a poszczególne sceny wzbudziły patetyczne wzruszenie – tak jak dla przykładu  kliknij: ukryte , co zakończyło się fiaskiem. Jednak muszę przyznać, że chociaż nie jestem zadowolona z efektu końcowego, to jednak sposób, w jaki cała sprawa ucichła był dobrze rozegrany. Względnie dobrze. Hepi ęd, i te sprawy.
    Cóż – herosi herosami, ale co z „drugoplanowcami”? No właśnie. Leżą i kwiczą. Każda postać z „tła” była tak wyprana z emocji, bezbarwna i wykorzystywana jedynie na potrzebę chwili, że aż się żal robiło jej istnienia. Zupełnie nie mogłam pojąć roli tego całego Daath'a, który właściwie w żaden sposób nie wpłynął na serię – bez niego również można byłoby to rozegrać, prawdopodobnie w równie beznadziejny sposób.
    Były przełomowe momenty. Takie jak ostatnie chwile z  kliknij: ukryte  albo też wspomnienia Many z Lost Christmas. Reszta była przeciętna – w sumie wszystko opierało się na utartym schemacie.
    Anime zyskało bardzo dużo na nieziemskiej grafice oraz poruszającej muzyce, szczególnie jeśli można mówić tutaj o charakterystycznej piosence Inori. Niestety, to przeważa na mojej ocenie. Nie wiem czemu, ale czuję, że na chwilę obecną – póki emocje nie opadły – seria zasługuje na słabą 7, ale z drugiej też nie zasługuje na 6. Za powyżej wymienione elementy oraz Gai'a, który, niestety, w ostatnich odcinkach został całkowicie wyskubany z elementów zwanych SENS i DOBRA KREACJA POSTACI.
    • Avatar
      KamionLi 3.04.2012 15:27
      Re: A miało być tak pięknie...
      Dokładnie tak samo odbierałem to anime, jednak daję ocenę o wiele niższą. Momentami bardzo ciekawe. Po wywołaniu napięcia anime to nie potrafi dobrze rozwinąć historii, tylko serwuje jakieś niezrozumiałe wymysły. Lepiej by było gdyby się ono zakończyło w połowie. Co do postaci, to zastanawiam jakimi motywami się kierowały.  kliknij: ukryte  Zakończenie całkowicie mnie nie interesowało, nie ważne co by w nim się stało uważałem, że ten świat i tak już jest stracony. Dodam tylko, że muzyka rzeczywiście bardzo dobra, ale nie zmienia ona mojego podejścia do tego cudu. To tyle ode mnie. Ostra krytyka, ale uważam że się należy. 4/10
  • Avatar
    A
    Drakonis 28.03.2012 18:26
    Guilty Crown bardzo dobre anime, ale nie arcydzieło
    Sam pomysł główny tego anime, czyli wyciąganie z ludzi różnego rodzaju broni i walka z robotami przy ich użyciu wydaje się na pierwszy rzut oka śmieszny i nieco głupawy, trudno spodziewać się aby był w tym ukryty jakiś sens i głębszy przekaz…a jednak autorzy tej serii znakomicie rozwinęli ten pomysł dając podstawy do stworzenia anime na bardzo wysokim poziomie.
    Co im z tego wyszło, naprawdę ciężko powiedzieć i ocenić. Anime jest bardzo nierówne – niektóre sceny zapierają dech w piersiach i są po prostu cudowne, inne natomiast ewidentnie są tworzone tylko na potrzeby rozwoju akcji. Bolączką Guilty Crown podobnie jak i Code Geasse jest dostosowanie fabuły do zmian w charakterze i działaniu głównych postaci. Zarówno jedna jak i druga produkcja traci na tym logiczny sens a odbiorca ma wrażenie, że fabuła która jest nagromadzeniem olbrzymiej ilości pomysłów staje się bez sensu. CG ratuje się w tym miejscu szybkością rozwoju akcji, dzięki czemu odbiorca nie ma zbytnio czasu by pomyśleć i zastanowić się co tak naprawdę ogląda. W GC natomiast akcja rozwija się wolniej, przemiany i wątpliwości głównego bohatera pokazane są stopniowo i bardziej łagodnie (plus za to dla twórców), jednak w tym momencie widz zwraca większą uwagę na rozgrywające się wokół wydarzenia i konstrukcję charakterów innych osób, te elementy w GC są zrobione słabo, stąd też pewnie tyle negatywnych opinii pod adresem tego anime.


    Jednak osobiście uważam, że jest to pozycja godna uwagi. Ścieżka dźwiękowa tego anime jest jedną piękniejszych jakie miałem przyjemność słuchać ostatnimi czasy. Główny bohater, Shu został skonstruowany w naprawdę dobry sposób – jako jedna z nielicznych postaci tego anime ma swoją duszą nie zmieniającą się pod wpływem kolejnych dziwacznych pomysłów scenarzysty. Na uwagę zasługuje też Inori, która byłaby naprawdę niesamowitą postacią gdyby poświęcono jej nieco więcej wysiłku twórczego – wyobcowana istota, nie z tego świata, która potrafi wyrazić siebie jedynie poprzez śpiew, jednocześnie starająca się poznać uczucia obecne w otaczającej ją rzeczywistości – pomysł i założenie super, w jej przedstawieniu jednak niestety czegoś zabrakło i do mistrzowskiej C.C z CG jej daleko.

    Spoiler
     kliknij: ukryte 

    Pozostali bohaterowie GC byli dla mnie bezbarwni, poruszali się jak szmaciane lalki wykonujące każde polecenie scenarzysty. Złe charaktery były wręcz tragiczne pod względem budowy, jednak szczyt absurdu osiągnął jak dla mnie Gai, który w tym anime pełnił rolę niemal wszystkiego, co w rezultacie dało okropny efekt.

    Mimo to ogólny odbiór anime jest pozytywny, a powyżej wspomniana scena z Hare jest jak dla mnie jedną z najpiękniejszych w zestawieniu z jakimkolwiek innym anime.
  • Costly 26.03.2012 21:27:45 - komentarz usunięto
  • Avatar
    A
    Hagane no 25.03.2012 13:28
    Nienajgorsze
    Gbyby anime skończyło sie na 12 odcinku byłaby to całkiem przecietna seria, nic nadzyczajnego. Ale twórcy poszli o krok dalej i od  kliknij: ukryte  co odcinek coraz częsciej drapałem się po głowie. Mmio wszystko tytuł ten miał coś w sobie że nie przynudzał i cholernie wciągał, mimo posiadania tak wielu absurdów. Nie wiem czemu ale najbardziej wpadła mi w oko postać Ayase. Koncówka nie taka zła ale ostatnia scena to facepalm. Daje 6 za to że seans poszedł dość zgrabnie i się nie dłużył.
  • Avatar
    A
    Qualu 24.03.2012 19:51
    Inorimon, wybieram cię~!
    Dostałoby 6, gdyby wszyscy zginęli. A tak ma 4.. :C
    • Avatar
      Felsis 24.03.2012 19:52
      Re: Inorimon, wybieram cię~!
      Ciekawe czy te ich trzy wcześniejsze apokalipsy były w evangelionie…
      • Avatar
        Qualu 24.03.2012 19:57
        Re: Inorimon, wybieram cię~!
        Dio, przenosząc się Exile'em na Ziemię do roku pańskiego 2o39, zamienił się w Gaidalfa Białego ( wnioskuję po szacie  kliknij: ukryte  vel Tritona ).
        • Avatar
          Felsis 24.03.2012 20:02
          Re: Inorimon, wybieram cię~!
           kliknij: ukryte ;( uuu…

          Frapuje mnie czy exile zasilane było benzenem czy cykloheksanem?
          • Avatar
            Qualu 24.03.2012 20:11
            Re: Inorimon, wybieram cię~!
            Twórcy pewnie inspirowali się niektórymi odcinkami Gintamy',  kliknij: ukryte !

            Czekam na kinówkę!
            • Avatar
              Felsis 24.03.2012 20:14
              Re: Inorimon, wybieram cię~!
              Kinówkę o tym jak główni bohaterowie się  kliknij: ukryte ?

              No tak, przecież jedyne istoty rozmnażające się w tym anime to  kliknij: ukryte , a ludzkość musi trwać dalej (dla kinówki).
              • Avatar
                Qualu 28.03.2012 19:15
                Re: Inorimon, wybieram cię~!
                Jakbym miała pewność, że w kinówce pokażą ponownie klatę Gaidalfa Zielonego, to bym na premierę jechała do Tokyo z miejsca. Ale bardziej pewne jest to, że pokażą Manę w „akcji”. Tego oglądać akurat nie chcę D:

                Exile  kliknij: ukryte  vel Tritona był napędzany benzenem – na stówę, nazwa myląca, pewnie im się z benzyną pomyliła, ale to musi być benzen a nie cykloheksan. Ale trzeba docenić próbę chemicznej inspiracji u twórców, nie każdy by wpadł na tak odkrywczy pomysł na logo.
                • Avatar
                  Felsis 28.03.2012 20:07
                  Re: Inorimon, wybieram cię~!
                  Ale benzen ma wiązania podwójne oznaczane kreseczkami albo kółeczkiem ;/

                  Ja w ogóle myślę, że to ktoś z biol­‑chemu robił, bo nie dość, że były wzory chemiczne to jeszcze teorie ewolucji!

                  O! Nawet pamiętam, że wstawka fizyczna też była gdy Shuuuu  kliknij: ukryte !
                  • Avatar
                    Qualu 28.03.2012 20:22
                    Re: Inorimon, wybieram cię~!
                    teorie ewolucji, ale też były wstawki z datami, o ile mnie pamięć nie myli, coś z  kliknij: ukryte 

                    czepiasz się, ale to może było tylko takie niewielkie niedopaczenie, to na sto procentów był benzen! chociaż kreska w logo między g a c wchodzi w głąb domniemanego benzenu, jak myślisz, może to jakieś pseudo fenole?

                    wgl, to anime jest bardzo fizyczne. przecież to oczywiste, że nosisz między cycami  kliknij: ukryte , a chłopak z anteną wyciąga ci to poprzez macanie.
  • Avatar
    A
    Qashqai 24.03.2012 08:20
    Najgorsze anime, jakie pokochałam. :D
    Gdzieś w połowie zupełnie wyłączyłam myślenie (dobitnie zdałam sobie z tego sprawę w ostatnim odcinku), przy czym właśnie mniej więcej wtedy anime bardzo mnie wciągnęło i naprawdę świetnie się bawiłam przy seansie każdego następnego odcinka. Fabuła pokręcona w złym tego słowa znaczeniu (ale jak mówiłam – nie zwracałam uwagi, dopiero przy ostatnim odcinku tak sobie pomyślałam „co ja, ku*wa, oglądam?”), postaci denne (szczególnie te główne, Shoe, Inori, Gay… chociaż i tak najbardziej rozwaliła mnie Arisa), muzyka genialna, grafika bardzo dobra… Niby powinno być góra 4­‑5/10, ale ja byłabym skłonna postawić nawet 7 za to jak mnie wciągnęło. Stanęło na 6/10, bo ogólna ocena i tak zawyżona. xD
    Poza tym thready na /a/ były zaiste wyborne.
    • Avatar
      bastek 25.03.2012 13:50
      Dokładnie oglądanie przez te ponad 20 tygodni anime i czytanie tych ponad 500 postowych wątków było najlepsze.
      Szkoda że ostatni odcinek wyrwał mi serce i na nie po prostu nasrał.
    • Avatar
      Amarette 17.09.2014 11:06
      zabawa przednia xD
      świetnie to podsumowałaś :) miałam identyczne odczucia względem GC xD

      najgłupsze anime które nie dość, że mnie wciągnęło to jeszcze obdarzyłam irracjonalnym sentymentem xD może to za te wszystkie łzy wylane podczas seansu z gromkiego śmiechu xD

      naprawdę jako niezamierzona komedia akcji to się wyśmienicie sprawdza :) dawno się tak dobrze nie ubawiłam x3
  • Avatar
    A
    Gered 24.03.2012 03:01
    Co by tu napisać...
    ..no właśnie ciężko ocenić tą serię.

    Zaczyna się względnie dobrze – schematycznie co prawda, ale „z jajem”. Ładna grafika, dobry dźwięk, przyzwoici bohaterowie, fabuła… powiedzmy, że nie woła o pomstę do nieba. Takie 6 lub 7.

    Następnie przychodzi załamanie. Perfidne spartaczenie wszystkich elementów fabularnych jakie tylko można spartaczyć. Zostaje tylko audio/video, a ocena spada do 2. No dobra za sprawą pewnej pani imieniem Hare, dam 3.

    Potem jest już lepiej, ale niestety popełnionych błędów nie da się naprawić i do samego końca odcinki trzymają poziom z przedziału 4 – 7.

    Zakończenie. Jest… i chyba to najlepsza informacja o nim. Nie powala na kolana, ale też nie irytuje. Po prostu jest.

    Ostatecznie wyszedł taki dość oryginalny serial, który ogląda się… Dziwnie. Jego obiektywna ocena jest trudna, jeżeli nie niemożliwa i dlatego nie będę się jej podejmował.

    Jakie są więc moje prywatne odczucia: Kiepsko – morału nie było, rozrywki też, ale mimo to obejrzałem serię z ciekawością. Dlaczego? Bo ktoś włożył trochę serca w różne nietypowe zagrywki. Co prawda ich mieszanka to gniot niesamowity, ale i tak lepsze to niż „ciota wpadająca w piersi wielkości melonów, przy każdej możliwej i niemożliwej okazji”.

    Poza tym seria ma dwa elementy, które wypadają naprawdę dobrze. Pierwszym jest postać Hare – pierwsza poprawnie skonstruowana postać nieśmiałej dziewczyny, jaką spotkałem w anime. Cicha, stojąca z boku obserwatorka, która niechętnie wyraża opinie, ale jednocześnie osoba dość inteligentna, zdecydowana w działaniu i potrafiąca sobie radzić z uczuciami – zarówno swoimi, jak i innych. Drugim są niektóre przemiany i decyzje Shu, który to wypada całkiem przyzwoicie, na tle innych znanych mi bohaterów dynamicznych. Szkoda, że tylko te dwie rzeczy zasługują na pochwałę. (Przepraszam – trzy rzeczy – zapomniałem, że jest jeszcze audio/video)
  • Avatar
    A
    Hela 23.03.2012 19:53
    Błeh...
    Przypuszczam, że tym beznadziejnym zakończeniem, twórcy chcieli podnieść poziom fabuły tego anime. Błąd! Po pierwsze już chyba nic jej nie pomoże. Po drugie, gdyby zakończenie było słodkie i szczęśliwe, można by było zaliczyć to anime jako dobre dla kogoś, kto ma ochotę pooglądać coś ładnego, z świetną muzyką, dopracowaną konstrukcją pojedynczych scen i poprawiającego humor, ale nie wymagającego aby anime było „wciągające”. W tym momencie mogę tylko powiedzieć: Kimkolwiek jesteś, nie trać swojego życia na to coś!
  • Avatar
    A
    Sebastian 23.03.2012 15:57
    Spód dna...
    ...beczki bez dna. Tak podsumował bym 22 odcinki GC. Najboleśniej odczułem brak sensownej fabuły. Konsekwencji czynów i logiki nie znalazłem. Praktycznie wszystko mogło się zdarzyć włącznie z 100%-wą nekromancją bohaterów na końcu(za wskrzeszenie Hare bym się nie obraził). Shu mógłby umrzeć dla potwierdzenia jakichkolwiek konsekwencji słów i wiedzy naukowców(?) wypowiadających się w anime. Odniosłem wrażenie, że każdy „czarny charakter” był tak zły, że aż dobry (z wyjątkiem dwóch szaleńców: Kurosu i Kenji), ponieważ wszystkiemu winien był Daath. Ciekawe są też dziwne moce jakie uzyskują bohaterowie w trudnych chwilach(chociażby Inori w finale).

    Za piękny całokształt całe 1/10. Szkoda, że stworzono anime klasy Z, mogło być o wiele lepiej sadząc po pierwszym odcinku.
  • Avatar
    A
    Godiss 23.03.2012 14:03
    Bardzo dobre anime
    Oglądałem wiele anime, jak każde anime i ta ma jakieś minusy, ale dawno nie widziałem tak porządnie zrobionego anime i jest w moim top3 animowców. Dużo zwrotów akcji, widz nie nudzi się przy nim. Koniec anime był naprawdę zgrabny i bardzo mi się podobało. Dziwią mnie te słabe oceny od was, ale cóż każdy lubi coś innego, a że wy się nie znacie na porządnych anime to nie moja sprawa;)

    Chciałbym dodać że anime powinno się oceniać po wyemitowaniu i oglądnięciu wszystkich odcinków, ale widać można według was oceniać po 1 czy też 15 odcinku xD Recenzjanci z was tacy jak ze mnie wróżka. POZDRO!

    Scalono – moderacja
    • Avatar
      Gamer2002 23.03.2012 15:11
      Re: Bardzo dobre anime
      Grisznak jest chyba jedynym który napisał jakąkolwiek recenzje do tej pory, a biorąc pod uwagę że pierwszą (słabą, dziurawą i niespecjalnie zapewniającą zainteresowanie drugą) połowę można ocenić oddzielnie jako pierwszy sezon, miał do tego prawo.
  • Avatar
    A
    gork 14.03.2012 09:24
    Warta uwagi
    Nie rozumiem, czemu aż tak wielu z was wypowiedziało się źle o anime, nie dając nawet szansy reszcie serii.
    Rzeczywiści fabuła wydaje się lekko niedopracowana, ale muzyka, epickość niektórych scen, grafika i zwroty akcji wynagradzają to. Polecam jeśli chce ktoś przeżyć kilka dobrych dreszczyków emocji.
  • Avatar
    A
    splicer 9.03.2012 22:00
    Piękna, ale głupia.
    Piękna, ale głupia. Tak właśnie podsumowałbym tą serię. Co tu dużo mówić – fabuła ssie maksymalnie i jest naprawdę przesłaba i ultra­‑żałosna. Z każdym kolejnym epizodem poziom absurdu wzrasta, by wybuchnąć z całą mocą w odcinku 18, który obejrzałem przez palce (fejspalm i te sprawy).

    Ten garniec z kupą ubrany jest w naprawdę ładne szaty. Grafika jest fantastyczna, oh­‑jak­‑wspaniała i generalnie miażdży wszystkie narządy. Soundtrack rządzi, miecie, gniecie itd. Dzięki temu epickie sceny są naprawdę EPICKIE i to właśnie ratuje GC przed totalną porażką. Już nie ważne, że obejrzałem 19 epów i nadal nie wiem o co tu chodzi, ale niektóre sceny wynagradzają po prostu fabularną mieliznę.

    Dodatkowo seria „wzięła” mnie na niektóre swoje dramatyczne chwyty –  kliknij: ukryte Takie rzeczy na mnie działają. Nie wiem czy to dobrze świadczy o mojej inteligencji, ale oglądam to anime z przyjemnością (choć czasem jednak jakaś wyjątkowa głupota zgrzytnie).

    Mój Żałościomierz co chwila zmienia ocenę – czasem jest to 4, czasem 6, raz nawet było 8. Póki co wystawiam 7, ale to prawdopodobnie tylko krótkotrwała reakcja na epickość dziewiętnastego odcinka…

    Po Waszych komentach nie miałem jakiś specjalnych oczekiwań względem tego animca, więc nie rozczarowałem się zbyt mocno. Jasne, fabularnie ten tytuł leży i kwiczy, ale pod względem rozpierduchy niewiele serii może mu dorównać.
  • Avatar
    A
    Zawisza 4.03.2012 20:04
    tym razem pochwała
    Nie wiem jak jest z Wami, bo Was nie znam, ale sam obejrzałem wiele różnych serii anime z każdego gatunku i już od dawna nie mogłem się tak na prawdę wciągnąć w żadną nową serię (po tym zdaniu jakoś poczułem się stary), uważam osobiście, że ta seria jest godna polecenia, bardzo przyjemnie się ogląda. Nie wiem czemu macie tyle niesmaku do tego tytułu. Dla tych co jeszcze nie oglądali tego anime powiem tak: jak najbardziej polecam, wierzę, że nie jedna osoba będzie chwaliła ten tytuł ;)
    • Avatar
      Zygmunt Luksemburski 4.03.2012 20:38
      Re: tym razem pochwała - no chyba nie
      Powiedz ty mnie jedno – o czym jest to anime? Ale treściwie, bez lania wody. Bo ja nie wiem – oglądam, jak na mnie, całkiem uważnie i do tej pory jedyne, co zaobserwowałem, to absurd goniący absurd. Komedia Shaftu to to nie jest, więc w takim razie co? Uważam jednak, że jako autoparodia jest całkiem niezłe – do oglądania w towarzystwie jak znalazł! Tylko towarzystwo musi być zaprawione w boju, aby być odpornym na te ciągłe ataki głupoty.
      • Avatar
        Afily 5.03.2012 16:49
        Re: tym razem pochwała - no chyba nie
        Nie gadaj, tutaj za dobrze widać co się dzieje xD
        Choć co chwilę to się zmienia…
      • Avatar
        kamiltrol 7.03.2012 15:10
        Re: tym razem pochwała - no chyba nie
        to anime jest o wszystkim, czyli zarazem o niczym, niestety taki trend jest od wielu lat, toteż tytuły warte uwagi można policzyć na palcach jednej ręki. Mnie coraz bardziej zaczyna odrzucać „cukierkowość”... Ładne kolorki w HD nie robią na mnie wrażenia, jeśli nie ma zaciekawiającej widza, a zarazem przystępnie podanej fabuły.

        Co do tego tytuły – obejrzałem 11 epków i nie mam własnego zdania.
  • Avatar
    A
    ~Igu 25.02.2012 14:35
    Przyznaje pierwsze 13 to tragedia sama w sobie, ale odcinki wychodzące teraz są poprostu genialne. Istnieje nadzieja na uratowanie tej seri. I mam nadzieje, że twórcy nie zawalą końcówki bo zrobiło się naprawde ciekawie
    • Avatar
      Orzi 25.02.2012 14:56
      O popatrz, to ciekawe, bo ja uważam dokładnie na odwrót. Znaczy się nie do końca, bo odcinki 1­‑13 uważam za strawne, a dopiero potem moim zdaniem zaczął się ciąg bolesnych utartych schematów i złych decyzji. No ale, każdy ma swoje zdanie.
  • Avatar
    A
    Maciejka 24.02.2012 13:24
    Absolutny win sezonu...
    ... żartowałam.

    Dlaczego? Dlaczego taki gniot ma TAKĄ grafikę i TAKĄ muzykę? Przecież to jest czyste marnotrawstwo. Słuchając OSTa aż się płakać chce na myśl, że utworów takich jak chociażby KrOne, Release my Soul czy przyprawiającego o dreszcze GE 19 można było użyć do pięknej pod względem fabularnym serii, a zamiast tego wrzucono je do miksera beznadziejnych pomysłów. Po dwunastym odcinku widoczna była chwilowa i niewielka poprawa, ale teraz Guilty Crown znowu wraca do swojego poziomu, a nawet więcej – osiąga już absolutne wyżyny idiotyzmów. Oglądam to nadal tylko po to, żeby przekonać się, czy możliwe jest stworzenie jeszcze bardziej absurdalnego zakończenia. I coś czuję, że twórcy mnie nie zawiodą.
    • Avatar
      Los Pollos Hermanos 24.02.2012 14:30
      Re: Absolutny win sezonu...
      OST pobrałem tylko dla kawałków Hiroyukiego Sawano, część z nich można by od razu wykorzystać w nowej OAVce Unicorna. To zdecydowanie jedyna rzecz obok animacji jaka w całym tym Guilty Crown trzyma poziom.
  • Avatar
    A
    616 24.02.2012 00:47
    Do diabła z tym anime
    Nie ma rzeczy, której by nie zrobiło źle, nie ma elementu, którego by bezmyślnie nie skopiowało z bardziej udanych tytułów, nie ma dobrego motywu, którego by nie zmarnowało, ogólnie, nic tu nie jest dobre.
  • Avatar
    A
    Qualu 23.02.2012 17:27
    Inkrementacja głupoty.
    Uwielbiam to anime, w każdym kolejnym odcinku są pokonywane nowe horyzonty absurdu, z każdą minutą okazuje się, że może być jeszcze gorzej, z każdą sekundą zaś jestem coraz bliżej zakończenia tej serii. Będzie ciężko, ale jak już zaczęłam oglądać to ustrojstwo, to warto zakończyć, chociażby aby się dowiedzieć, co jeszcze można wepchnąć do anime, które w gruncie rzeczy jest o niczym. Tam incest, tu zmartwychwstania, nawet nieśmieszne nawiązania do Evangeliona, wszystko okraszone czystą głupotą. Postacie? Fabuła? Jakbym miała zacząć to rozwarstwiać, to z obecnego 4 ocena spadłaby do 2. A 2 tylko i wyłącznie za udział składowy grafiki. Szkoda, że chcąc stworzyć anime doskonałe upchali do niego po trochu z każdego innego i zamiast stworzyć ciekawy kolaż, uzyskali śmierdzącą górkę odpadków.
    • Avatar
      Qualu 4.03.2012 20:51
      Re: Inkrementacja głupoty.
      Adnotacja:

      Choć oceny już raczej nie zmienię, to jednak Guilty Crown ląduje do moich ulubionych. Lodówka/zmywarka/pralka wyskakująca z cyców to jeszcze pół biedy, odrastające ręce i mesjanizm Shu mieszczą się jeszcze w normie, koleżanka dająca wdzięki na lewo i prawo w zamian za informacje jest co prawda pewną nowością, ale przemiana z Gai­‑dalfa Szarego w Gai­‑dalfa Białego skradła moje serce i to głównie ona jest powodem tej, dość kontrowersyjnej, decyzji. Mithrandir­‑bishounen – tego w anime jeszcze nie było!
      • Avatar
        kamiltrol 7.03.2012 15:05
        Re: Inkrementacja głupoty.
        rozwalił mnie twój komentarz odnoście Gandalfa, Frodo też jest.
        • Avatar
          Qualu 7.03.2012 16:13
          Re: Inkrementacja głupoty.
          Shu byłby Frodem? W sumie, bez butów, bez ręki, prawie to samo. I te teksty o „ciężarze, który musi nosić”. Z aparycji też taki hobbitopodobny. Tylko wtedy Inori byłaby Samem.. :C
          • Avatar
            kamiltrol 7.03.2012 16:41
            Re: Inkrementacja głupoty.
            tak to jest jak się wciska wszystko, wówczas wychodzi nic.
  • Avatar
    A
    Orzi 22.02.2012 12:31
    Recenzja Grisznaka w Otaku
    W recenzji w Otaku Grisznak napisał, że obejrzał połowę anime, wyrobił sobie zdanie, i potem raczej nic się nie zmieni, bo gorzej już być nie może. Niestety, dopiero po 12 odcinku to anime staje się naprawdę ZŁE, mnożąc absurdy i ograne motywy do granicy bólu. 3/10 jak na razie, więcej napiszę jak seria się skończy.
    • Avatar
      Grisznak 22.02.2012 12:37
      Re: Recenzja Grisznaka w Otaku
      Ano dalej nie dałem rady, bo z każdym kolejnym odcinkiem seria biła kolejne rekordy głupoty i schematyczności, sięgając dna. A teraz słyszę, że dno już przebiła i robi przysiady w mule. Cóż, pozostaje dowodem na to, że lepiej „artystów” trzymać w producenckim kułaku, jak to miało miejsce w Code Geass, bo gdy się im da więcej swobody, to gotowi stworzyć takiego koszmarka jak GC.
      • Avatar
        Afily 23.02.2012 15:03
        Re: Recenzja Grisznaka w Otaku
        Wybacz za wtrącenie… z góry uprzedzam, że nie chcę jakkolwiek Cię urazić, czy coś… ale… jeśli piszesz recenzje, to chyba powinieneś obejrzeć anime do końca. Nawet jeśli miałoby być to najgorsze anime na świecie. A poza tym, jak to powiedział kiedyś mi pewien mądry człowiek: Trzeba oglądać też chłam, żeby wiedzieć co można nazwać tym mianem.
        • Avatar
          Grisznak 23.02.2012 15:38
          Re: Recenzja Grisznaka w Otaku
          Nie do końca. Ma to sens w przypadku Internetu, gdzie recenzję można opublikować natychmiast i jest świeża. Zaś w przypadku prasy drukowanej to niemożliwe. Recenzja opublikowana po zakończeniu anime, miesiąc czy dwa, traci już swoje walory.
          • Avatar
            Nala 23.02.2012 21:34
            Re: Recenzja Grisznaka w Otaku
            Recenzję opublikowaną w internecie zawsze można zmienić. Ta w prasie pozostanie, nie? Więc pisząc recenzję właśnie do czasopism powinno się znać całą serię, wiedzieć o czym się mówi. Wybacz, ale ocenianie serii w połowie i podanie tego do wiadomości publicznej, na piśmie, nie ma sensu. Jeszcze dużo rzeczy może się zmienić, a w świadomości ludzi i tak pozostanie opinia „gniot” i nawet po nią nie sięgną.

            I teraz zapewne zostanę wyśmiana czy coś w tym stylu, bo w końcu nie ja piszę recenzje do prasy.
  • Avatar
    A
    Gamer2002 19.02.2012 19:14
    Code Geass dla ubogich
    Ja obejrzałem w końcu GC do odcinka 12 i myślę, że na tym skończę. Co prawda dla Sagaiego mógłbym obejrzeć i drugi sezon, ale mi się nie chce, a przynajmniej nie teraz gdy i tak już mam co oglądać. A nie licząc jakiegoś złego dzieciaka z ostatnich 3 odcinków i tego co dalej uknuje Sagai nie ma co dalej rozwijać, co najwyżej można dalej to schrzanić jeszcze bardziej niż było. Twórcy po prostu zrobią to samo co robili wcześniej – znowu wyciągną znikąd jakiś nowy główny wątek, tak samo jak to było z tą satelitą, później kamykiem i na końcu tym wszechmocnym chłopakiem. I pewnie zakończy się to jak zwykle – kolejnym planem ,który może się tylko udać, jeżeli Shu użyje tego a nie innego Voida. WSZYSTKIE plany Gaiego opierały się wyłącznie na tym.

    W sumie nie wiem jak to jest, że  kliknij: ukryte . Ale lol se odszedł po tym jak spluwa mu eksplodowała.
    Najzabawniejsze jest, że po tym jak twórcy określili, że incest jest zły, pozostawili otwartą furtkę w kierunku  kliknij: ukryte , a jeszcze po drodze wyglądało to jakby molestowanie nieletnich byłoby dobre, gdyby nazywać to matczyną miłością. Może bym spróbował jakoś zakibicować Inori, gdyby nie fakt, że była najgorszą główną heroiną jaką w życiu widziałem i nawet ześwirowane yandere, które znaliśmy jedynie z odcinka było bardziej rozbudowaną postacią.
    Wciąż nie mam pojęcia jak to jest, że GHQ ignorowało Inori w szkole a Gai ot pozwalał se jej iść. Myślałem też, że matka­‑molestant wie coś o Undertakers, ale nie, tylko uznała że  kliknij: ukryte  jest wystarczające by trzymać ją pod dachem.

    Ludzie narzekali na Code Geass R2 za to jak ułożony był tam scenariusz, i może było to jedynie rozrywkowe anime, ale w porównaniu z GC CG jest logicznie ułożoną epopeją. Z bardziej wyrazową, liczną i rozbudowaną obsadą.
    5/10 i to jedynie za ANIMACJE. I Sagaiego.
    • Avatar
      Chudi X 22.02.2012 12:03
      Re: Code Geass dla ubogich
      Widzisz, tylko Twoja interpretacja incestu jest tutaj wyraźnie nie na miejscu, bo w anime nie ma czegoś takiego.

      Otóż Inori  kliknij: ukryte  Więc gdzie w tym wszystkim masz incest?

      Natomiast zboczona­‑mamuśka (co również mnie uderzyło) tak naprawdę  kliknij: ukryte  Więc w tym wypadku mamy 100% molestowania nieletnich. Matczyne uczucia w grę nie wchodzą.
      • Avatar
        Gamer2002 22.02.2012 18:04
        Re: Code Geass dla ubogich
        Chudi… ja specjalnie nie chciałem się w to zagłębiać, bo gdybym to zrobił wyolbrzymiłbym to od tego stopnia, że dałbym serii 3/10.

        Matka –  kliknij: ukryte . Dla mnie twórcy chcieli przekazać z nią jedno – Patrzcie, milf w bieliźnie gwałci swoją shote, rysujcie fanarty, dajemy wam błogosławieństwo ujęciem na jej d!!
        Inori –  kliknij: ukryte 
        W obydwóch przypadkach twórcy oczywiście zadbali o to, by zboczenia nie były takie zboczone. Ale za morał „zboczenia są złe” wzięli się za od d strony, bo stworzyli sobie coś co można uznać za wyjątki.
        Albo też chcieli mieć ciastko i zjeść ciastko: zrobić coś kontrowersyjnego dla szumu i fanartów, a po tym się od tego bezpiecznie odciąć. I szlag mnie trafia na myśl, że takie zagrywki mogą przechodzić.

        Widzisz? Idę teraz postawić temu gniotowi 3/10 i cieszyć się, że nie piszę recenzji, bo byłbym zobowiązany do obiektywizmu. Choć nawet nie sądzę, by byłoby mi tak trudno napisać wystarczająco uargumentowaną recenzje by móc postawić te 3/10.

        Swoją drogą, przypomniał mi się zielonowłosy psychopata od grawitacji, który miał chyba być po to by pokazać że dla Gaiego pracują bardziej szemrani ludzie od Shu, bezosobowych facetów, fanserwisnych dziewczynek i jednego niewinnego biedactwa. Zastanawia mnie czy po 12 odcinku w ogóle jeszcze się pojawi, bo tylko mi jakoś migał w tle.
  • Avatar
    A
    Myore 19.02.2012 01:26
    ok...
    w 12 epie wydawało się, że ta „oklepana” seria się skończy, a od 13 ona się dopiero zaczyna >_>.  kliknij: ukryte  ta seria nigdy nie przestanie mnie pozytywnie zaskakiwać. i osobiście nie widzę w niej żadnych kalek w tym momencie. Guilty Crown to imo bardzo dobry przykład tego, jak nie należy oceniać zawartości po okładce i po 13 epie raczej nikt nie powie „to już było”. jedyne co, to przypomina mi się trochę School Days z tym wszystkim, co teraz się dzieje, a co reprezentowało sobą na początku. czytaj „e, kolejna seria jakich niemało, ale co tam obejrzę i tak mnie nie zaskoczy…” – kilka epów później – „o w ... O_O”
    i tak anime to podpieczętowało moje 10, które stawiałam od początku.
    polecam, raczej nie będziecie żałować ;]
  • Avatar
    A
    Alex34 17.02.2012 09:52
    Nie jest źle
    Od 13­‑14 (zmiana op) odcinka anime zmienia oblicze.Zmiana image głównego bohatera. Akcja nabiera potężnego tempa. Po każdym odcinku chce się obejrzeć nst. Oby tylko utrzymali poziom do końca.
    • Avatar
      THeMooN 23.02.2012 17:03
      Re: Nie jest źle
      ... jest TRAGICZNIE!
      To anime jest tak naszpikowane absurdami i totalną głupotą, że brak mi słów. Nie lubię jak robi się ze mnie idiotę a to anime robi to wręcz po mistrzowsku. Tak głupich zachowań już dawno w anime nie widziałem. Najlepszy pokaz kretynizmu to niesamowita przemiana blondyny :) Jak podłączyć blondynkę do mózgu? Nic prostszego… wystarczy ją zaliczyć xD No piękna sprawa ^_^ Coś czuję, że zacznę nieść pomoc wszystkim blondynkom :P
  • Avatar
    A
    Otōsan 9.02.2012 22:35
    Raczej na plus
    Ogólnie to co do tej serii mam mieszane uczucia, ale raczej z przewagą na plus. Może zacznę od tego co mnie zabolało ;)
    Każdy chyba zdaje sobie sprawę że ta seria jest kalką jakich oglądaliśmy wiele pt: „Od zera do bohatera czyli: Dzielny młodzian kontra złe coś tam (rząd, korporacja, najeźdźcy z kosmosu).”
    Ale autorzy pomimo że z premedytacją powielają schemat to mogli by okazać trochę szacunku w stosunku do inteligencji widza i nie walić już w pierwszym odcinku fabularnej „perełki” którą jest mi dość ciężko przełknąć.  kliknij: ukryte  DŻIZAS ! Powiedzieć że opadły mi ręce to za mało, wszystko mi opadło…
    Ale nie zrażony tymi drobnymi nieścisłościami oglądam dalej…
    I cóż się ukazuje moim oczętom w którymś z kolejnych odcinków?
    „Tajny” ruch oporu jeździ całymi kawalkadami katiuszopodobnych samochodów po okupowanym przez „antyciała”, inwigilowanym przez kamery, satelity, ufnych we władzę obywateli i bozia jedna wie co jeszcze mieście i o dziwo dojeżdżają (tymi lekko odstającymi od cywilnych pojazdami) bez zatrzymania na miejsce akcji. Szkoda że czołgów nie mieli w tej partyzantce, albo małego lotniskowca…
    A jednak pomimo tych „drobnych” potknięć seria wciągneła mnie.
    Jakoś tak sympatycznie mi się to to ogląda…
    Może dlatego że wizualnie jest bardzo fajnie, a może przewidywalna i lekko kulejąca po skręceniu kostki na dziurze wykopanej przez scenarzystów fabuła przemawia do mojej anarchistycznej chęci dowalenia tym którzy narzucają mi swoją wolę (rząd, korporacja, najeźdźcy z kosmosu). Więc pomimo że właściwie to wiem czego się spodziewać to i tak czekam na malownicze skopanie zadków tym złym przez tych dobrych i ogólny tryumf sprawiedliwości… I oglądam dalej. :D
  • Avatar
    A
    sugoi monogatari aniki 25.01.2012 20:14
    słabe animu
    To jedno z większych rozczarowań jakie dane mi było ujrzeć ze strony studia Production I.G. Nie rozumiem czemu zmarnowano tyle pracy i kasy na oprawę audio wizualną dla takiego gniota (mam na myśli postacie, fabułę i niezliczone oklepane motywy tego tytułu).
    Prawdziwy produkt naszych czasów, z daleka wygląda piękne, ale przy bliższym zapoznaniu się z tym mina szybka rzednie.

    Budżet tej chały spokojnie mógłby starczyć na trzeci sezon Ghost in the Shell S.A.C. i właśnie to jest w tym wszystkim najsmutniejsze. Więcej takich idiotycznych serii na rynku nam naprawdę nie potrzeba.
  • Avatar
    A
    TenTeges 25.01.2012 19:33
    ...
    Nie rozumiem z czego wynika wasz krytycyzm. Owszem, nie jest to anime najwyższych lotów, nie można je porównać do CG, chociażby dlatego, że CG ma lepszą fabułę, ale nie jest to anime, które ma głupie przesłanie, czy same wady. Może jest stereotypowe, czego nie lubię, ale za to główny bohater mimo wszystko wydaje się być dość wartościowy. Jeżeli uważacie, że każde anime z ładną muzyką i kataklizmem w tle, musi za sobą ciągnąć ciężką atmosferę, jak.. CG, czy DN, to grubo się mylicie. Zresztą już, gdy zapowiadali to anime, wiadomo było, że będzie to naprawdę jeden wielki stereotyp. Więc po co ktoś, kto szuka czegoś mocnego, ogląda coś co, może wygląda, ale każdy wie, że nie jest niczym ambitnym. Mimo wszystko dobrze się to ogląda, jako przerywnik. Nie jest idealne, ale prawie, żadne anime takie nie jest. Do tego jest dość… miłe. Nie żeby choroby i rozwałka była miła, ale muzyka i grafika jest naprawdę godna uwagi. Właściwie dałabym temu anime 5 lub 6, ze względu na to, że można spędzić przy nim czas i nie ziewa się co parę minut przy oglądaniu. A do haterów nic nie mam, każdy może mieć własne zdanie, ale uważam, że niepotrzebnie robicie z tego taką aferę, jakby to był najgorszy tytuł zafundowany w tym roku.
    • Avatar
      Maciejka 26.01.2012 16:44
      Re: ...
      Odnoszę wrażenie (być może mylne, nie wiem), że określenie „hater” tyczy się między innymi mnie. Heh. Sprostujmy:
      GC wybitnie nie przypadło mi do gustu, zatem wyrażam swoją negatywną opinię, a to jeszcze (o ile mi wiadomo) hejterstwem nie jest. Nie uważam też, że:
      anime z ładną muzyką i kataklizmem w tle, musi za sobą ciągnąć ciężką atmosferę

      Bynajmniej. Chcę po prostu spójnej, logicznej fabuły. Oglądając GC, w pewnym momencie zastanawiałam się, co ja właściwie oglądam i jaki cel mają przedstawione wydarzenia. I szczerze? Nie znalazłam na to odpowiedzi. Świat przedstawiony może i jest na swój sposób ciekawy, ale wpleciono w niego tyle z kosmosu wziętych motywów, że nic się przysłowiowej kupy nie trzyma. Bohaterowie są nijacy i nie wzbudzają we mnie żadnych uczuć, może z wyjątkiem Inori, która za kilka odcinków mogłaby doprowadzić mnie do szewskiej pasji i której przesłodzone „Shuuuu” śni mi się po nocach. I cóż w takim przypadku z tego, że umie ładnie śpiewać? ;) Na domiar wszystkiego anime jest przewidywalne i właściwie ani razu nie potrafiło zaskoczyć – zamiast tego w dwunastym odcinku po prostu zniesmaczyło… Jeśli napiszę, że mam tutaj na myśli  kliknij: ukryte , liczę, że będziesz wiedziała, o co mi chodzi. Mimo tej litanii wad nie napiszę, że to najgorszy tytuł tego roku, bo najzwyczajniej w świecie wszystkich tytułów tego roku nie obejrzałam, a co za tym idzie, nie mam prawa tak orzec. Jest to za to według mnie jedno z dużych rozczarowań tego roku, spodziewałam się o wiele więcej. Muzyka i grafika są naprawdę godne pochwały, ale to nie wystarczy, żebym na dłużej zatrzymała się przy tym tytule. :)
      • Avatar
        TenTeges 1.02.2012 18:35
        Re: ...
        Rozumiem o co ci chodzi. I to jest tak:

        Inori, która za kilka odcinków mogłaby doprowadzić mnie do szewskiej pasji i której przesłodzone „Shuuuu” śni mi się po nocach.


        Jak najbardziej tutaj nawet nie ma się co kłócić. Ja też oglądając Gulity Crown czekałam aż wreszcie ktoś mnie wyręczy i przebije ją jakimś budynkiem… żeby bolało.

        Manę i jej shotaconowy incest


        Tutaj także się zgodzę. To było naciągane i zupełnie niepotrzebne fabule.

        Dobrze, że sprostowałaś, ale to też nie tak, że na kogoś dokładnie napadałam, albo narzucałam swoja opinię. To nie było właściwie skierowane do ciebie, bo tak bardzo jeszcze nie zdenerwowałaś się tym tytułem, jak inni (na innych stronach) umieli. Mi gulity crown podobało się ale raczej pod względem paru nieznacznych dla fabuły postaci i muzyki. Właściwie, to było przeciętne, nie wyróżniające się z tłumu, robione na odwal się względem fabuły, czego właściwie nie lubię. No, ale zwracałam się tutaj nie tylko do niektórych osób na tej stornie, ale także z innych stron, bo niektórzy trochę za bardzo przeżywali CG, co mnie po pewnym czasie zirytowało, ponieważ robili tzn. 'z igły widły'.
  • Avatar
    A
    Orzi 25.01.2012 00:44
    Podtytuł
    Po obejrzeniu 12 odcinka muszę stwierdzić, że anime powinno mieć podtytuł „Och, jestem takie stereotypowe”. Pierwszy raz z taką siłą uderzyło we mnie uczucie deja vu, choć muszę przyznać, że jak na podróbkę wytartych kliszy jest to podróbka zrobiona ładnie i zgrabnie.
  • Avatar
    A
    Maciejka 15.01.2012 12:39
    Co ja pacze?
    Tak się zastanawiam, czy Guilty Crown jest parodią? Brakuje mi tutaj takiego wyróżnika, bo wtedy mogłabym zrozumieć sens występowania tych wszystkich nielogiczności i nieprawdopodobieństw. Do pewnego momentu było znośnie, ale już dwunasty odcinek to kres mojej wytrzymałości – absurdy mnożą się jak króliki. Nie wiem, jakiego syfu nawdychali się twórcy, ale lepiej niech z tym skończą, w przeciwnym razie któregoś dnia mogą obudzić się w pokoju bez klamek. Naprawdę szkoda mi tylko tej pięknej muzyki i grafiki, biedactwa pewnie same nie wiedzą, co tam robią. Jeśli ktoś ceni swoje szare komórki, niech omija Guilty Crown szerokim łukiem. A o porównaniu tego do Code Geass w ogóle nie ma mowy.
  • Avatar
    A
    Adler 10.12.2011 16:09
    Moje spostrzeżenia
    Anime nie należy do gatunków jakie zwykłem wcześniej oglądać, jednak muszę przyznać, że szybko mnie wciągnęło. Na początku duży plus za muzykę. Ta z openingu jak i z pierwszego odcinka są super klimatyczne :-) To samo grafika jak i animacje na dość wysokim poziomie.
    Sama fabuła, mimo że na początku wciągająca to później wraz z kolejnymi epkami zachwycenie opadło, opadało, opadało. Trochę za dużo fanserwisu i tym podobnych rzeczy. Dodatkowo tak jak opisał to @lastwhisper – główny bohater był po prostu irytujący. A piszę, że był bo najnowszy (9) odcinek całkiem zmienia moje spojrzenie wobec niego. Nie chcę zdradzać kolejnych odcinków, ale chyba fabuła staje się trochę poważniejsza, mroczna. Oby. Bo takiego właśnie anime oczekuje :-)
  • lukaszpl 4.12.2011 20:24:42 - komentarz usunięto
  • Avatar
    A
    lastwhisper 2.12.2011 20:22
    Winny Korony.
    Cóż, prawie wszyscy moi przedmówcy to zaznaczyli, ale ja również się ośmielę – podobieństwo do Code Geass uderza już w pierwszym odcinku. Główny bohater zamieszany w ruch oporu. Tajemnicza, małomówna dziewczyna, którą spotyka całkiem przypadkiem  kliknij: ukryte  Dodatkowo nadprzyrodzona zdolność, która umożliwi pokonanie przeciwnika.
    Ale, dzięki Bogu, są też znaczące różnice. Główny bohater jest interesujący, choć irytujący – zwróćcie uwagę, że zazwyczaj w tego typu produkcjach pojawiają się przeciętni nastolatkowie, przypadkiem wplątani w fabułę, a jednak zachowujący zimną krew, kiedy sytuacja tego wymaga; zupełnie jakby nagle wiedzieli doskonale co zrobić. Tutaj, nieśmiałość i tchórzostwo głównego bohatera, który do złudzenia zachowaniem przypomina maminsynka, działa na korzyść akcji, bo nie wiemy jak zachowa się bohater. Jego wahanie jest uzasadnione – jak przystało na normalnego, przyziemnego osobnika, który nie może uwierzyć, że jego spokojne życie zmieniło się tak diametralnie. W ten sposób seria zachowuje realistyczne odczucia, a zarazem stanowi serię dla fanatyków science­‑fiction. Choć mam szczerą nadzieję, że Shu z biegiem czasu nabierze tego męskiego syndromu.
    Akcja nie trzyma w napięciu, ale stawia wiele niewiadomych. Jeśli kogoś niemiłosiernie irytuje główny bohater, to przysłaniają to elementy świata przedstawionego oraz wątki wplecione w fabułę. Sama Inori, nawet jeśli jest niesamowicie podobna zachowaniem do C.C, to jednak stanowi ciekawą zagadkę – i mam nadzieję, że wraz z rozwojem akcji, więcej dowiemy się na jej temat.
    Co do oprawy graficznej i muzyki – obłędna. Szczerze powiedziawszy, jest to jeden z głównych elementów, dla którego poświęcam swój czas, oglądając tą produkcję.
    A jeśli chodzi o fabułę? Proszę, nie zawiedź mnie!
    • Avatar
      616 2.12.2011 23:51
      Re: Winny Korony.
      podobieństwo do Code Geass uderza już w pierwszym odcinku.


      Problem w tym, że im dalej w las tym te podobieństwa maleją aż widz czuje się zrobiony w konia.

      Główny bohater jest interesujący, choć irytujący – zwróćcie uwagę, że zazwyczaj w tego typu produkcjach pojawiają się przeciętni nastolatkowie, przypadkiem wplątani w fabułę, a jednak zachowujący zimną krew, kiedy sytuacja tego wymaga; zupełnie jakby nagle wiedzieli doskonale co zrobić. Tutaj, nieśmiałość i tchórzostwo głównego bohatera, który do złudzenia zachowaniem przypomina maminsynka, działa na korzyść akcji, bo nie wiemy jak zachowa się bohater. Jego wahanie jest uzasadnione – jak przystało na normalnego, przyziemnego osobnika, który nie może uwierzyć, że jego spokojne życie zmieniło się tak diametralnie. W ten sposób seria zachowuje realistyczne odczucia, a zarazem stanowi serię dla fanatyków science­‑fiction.


      Problem w tym, że widziałem ten sam model postaci zrobiony w sposób bardziej przekonujący – Ganta z Deadman Wonderland czy Yuuki z Mirai Nikki na przykład. Shu własnie miejscami wydaje się zbyt opanowany jak na sytuację, jakby autorzy nie wiedzieli, co z nim zrobić.

      Sama Inori, nawet jeśli jest niesamowicie podobna zachowaniem do C.C


      Nie, nie jest. C.C. była podstawiona jako kolejny standardowy klon Rei Ayanami z NGE, ale bardzo szybko zaskoczyła widza, udowadniając, że nim nie jest, za to jest inteligentna i wygadana. Inori to z kolei boleśnie przepisowy klon Rei i nie udowadnia ani razu, by była czymś więcej.
      • Avatar
        lastwhisper 3.12.2011 00:00
        Re: Winny Korony.
        Wybacz, nie sprecyzowałam swojej wypowiedzi – chodziło mi raczej o to, że to podobieństwo do Code Geass uderza w pierwszym odcinku, a następnie przymiera.
        Co do głównego bohatera – może masz rację. Zapewne nie jestem zapoznana z wystarczającą ilością serii, aby stwierdzić czy bohater jest stereotypowy. Dlatego wywnioskowałam to na podstawie własnych, dotychczasowych doświadczeń.
        I w moim mniemaniu – Inori wciąż jest podobna. Choć faktem jest, że C.C. była bardziej zaskakującą postacią. Jednak jej nastawienie i zachowania naprawdę przypominają mi C.C. Ale nikt nie twierdzi, że musisz się z tym zgodzić.
  • Avatar
    A
    Mariko7711 23.11.2011 22:22
    coś to mi przypomina
    Wyszło już 6 odcinków. Kiedy oglądnęłam 6 i usłyszałam „Moc Królów” od razu już wszystko mi się ułożyło w Code Geass. Od początku mi się już z tym kojarzyło, ale te słowa wszystko zapełniło. Muzyka to anime jest piękna, od razu mi się spodobała w trailerze. Jedno z moich ulubionych anime :)
  • Avatar
    A
    luulucacwcacwa 18.11.2011 17:12
    Jestem po pierwszym odcinku. To jest tak żenująco podobne do Code Geass… po prostu wow
    • Avatar
      Metriv 18.11.2011 18:11
      Pozniej juz powoli odchodzi od stylu cg, ale ogolnie na pewno ludzie beda porownywac oba anime.
    • Avatar
      Eliz1323 19.11.2011 10:50
      CG
      W końcu ci sami twórcy xd
    • Avatar
      Grisznak 19.11.2011 10:59
      Gorzej. Code Geass było absurdalnie urocze i śmieszne zarazem. To jest też na swój sposób śmieszne, ale w sposób dalece bardziej infantylny.
      • Avatar
        Metriv 23.11.2011 22:56
        Jakos specialnie nie sledze tworcow anime, ale tutaj jest ten sam tylko scenarzysta, wiec to praktycznie zadnego nie ma porownania do cg. Mnie w tym anime straaasznie irytuje glowny bohater i tylko on sam ocenia jak na razie note tego anime. Zobaczymy co bedzie pozniej.
        • Avatar
          Nvm 13.02.2012 01:35
          Co dalej?
          Oczywiście (Chwila… znów sytuacja z Code Geass?) musieli zabić zakochaną w głównym bohaterze i cholernie fajną dziewczynę, której „kibicowałem”.
  • Avatar
    A
    Gered 5.11.2011 01:35
    Ma potencjał
    Po pierwszym odcinku serię wyróżniała jedynie bardzo dobra oprawa audio/video. Fabuła natomiast wyglądała schematycznie. Jednak ku mojemu zaskoczeniu, im dalej tym lepiej.

    Po obejrzeniu czwartego odcinka stwierdzam, że schematów jest mniej niż przewidywałem i całkiem dobrze się maskują. Ilość nieścisłości nie przekracza norm dla SF (Znaczy się można uznać, że ich nie ma). Natomiast charaktery bohaterów reprezentują poziom wyższy niż zwykle. (Ostatnie zdanie nie dotyczy głównej bohaterki – jest tragiczna).

    Seria ma potencjał. Na razie wystawiam 7/10 i wyrażam nadzieję, że ocena wzrośnie.
    • Avatar
      Myore 7.11.2011 23:56
      Re: Ma potencjał
      mam dokładnie takie same odczucia. seria zaczęła się niepozornie, zachwycała głównie grafką i muzyką, ale widać że fabuła zaczyna nadrabiać (tfu tfu, by nie zapeszyć).
      imo, schematy bardzo dobrze się maskują. nawet jeśli jestem pewna co za chwilę się stanie, to seria wyjeżdża z czymś tak zaskakującym, że nawet jeśli po tym deszczu zaskoczeń sytuacja wciąż skończy się tak samo, to nabiera mnie tym i odbieram ten schemat jako coś niesamowicie ciekawego xD nie wiem jak oni to robią, ale już ich uwielbiam za to.
      ja już chcę blu­‑raya~
  • Avatar
    A
    Carmilax 3.11.2011 17:23
    Wspaniała grafika oraz oprawa muzyczna. Dużo muzyki to jest to co tygryski lubią najbardziej. ;D Od razu się rzuca w oczy, ze pod tym względem anime wypada rewelacyjnie.
    Mniej fajnie jest z fabułą. Trochę wszystko jest już oklepane i ssie. Ale z kolejnymi odcinkami pewnie się to zmieni.  kliknij: ukryte 
    Jak na razie 9/10 a bo będzie dalej zobaczymy.
  • Avatar
    A
    IndridCold 18.10.2011 17:41
    Warte uwagi
    Pomysł na anime może i jest oklepany, bo już gdzieś widziałem te same motywy z niepozornym chłopakiem co to staje się super bohaterem… no, ale to dopiero 1. odcinek. Mimo wszystko bardzo mi się spodobało! Dużo muzyki – to po pierwsze (podobnie jak w 1. odcinku Ga­‑rei Zero) i grafika – bardzo ładna, przyciąga oko… ogólnie wygląda to na solidną produkcję. Nie wiem jak poleci ta historia, ale myślę, że się nie zawiodę. Daję na razie 8/10.
  • Avatar
    A
    Orzi 17.10.2011 20:27
    Łał
    Po raz pierwszy oglądając serię telewizyjną czułem się, jakbym zabrał się za oglądanie wysokobudżetowej produkcji kinowej. Graficznie i muzycznie cudeńko. Co do historii – zobaczymy. O ile nie zarżną bohatera i historii stereotypowością, czego można się spodziewać, i rozwiną niegłupio wykreowany świat i historię, może być dobrze. To akurat nie jest rzecz do oceniania po pierwszym epie, jak to zrobiła poprzedniczka, bo można się spodziewać absolutnie wszystkiego. Poza o wiele gorzej zapowiadającym się protagonistą, początek serii trochu skojarzył mi się z Xam'd, a tamfabuła była świetna. Ważne, że na razie się to w napięciu oglądało.
  • Avatar
    A
    ola 17.10.2011 20:12
    kicz
    Jezu znowu jakiś tani szajs.
    Kolejny przygłupi, ekstremalnie nieśmiały chłopaczek z mottem „przepraszam że żyje” udający bohatera w oprawie spapranej fantastyki „wydobywam broń z ciała przyjaciół”
    Koszmar, koszmar i jeszcze raz koszmar… taki koszmar, że animacja, tła czy chara desing nic nie ratuje.
    • Avatar
      mhm 30.10.2011 13:38
      Re: kicz
      Tak, brawo, zgadzam się. Sięgnąłem po to anime, gdyż spodobała mi się ta białogłowa, jednak po paru sekundach z jej udziałem zupełnie zmieniłem zdanie. W tym anime nie ma niczego nowego. Jedyne to design tej właśnie o to dziewoi, ale na pewno nie w dużym stopniu. Znów jakiś school boya, który wygląda jak chuchro, pewnie znów się okaże, że to jego przyjaciółka z dzieciństwa, których znów dramatycznie rozłączono, znów mechy, znów źli ludzie próbujący mieć kontrolę nad światem, znów znak na dłoni, znów bieganie z n razy większymi mieczami od bohaterów. Aż sam się w tym pogubiłem. Tak, jestem po pierwszy odcinku, jednak nie wydaje mi się, żeby cokolwiek w tym anime przyniosło rewolucję temu światu. Dlatego odradzam, nie polecam i pozdrawiam.
      • Avatar
        Nvm 13.02.2012 01:35
        Re: kicz
        Najzabawniejsze jest to, że mamy tutaj do czynienia z typowym przykładem ludzi, którzy oceniają „po okładce”. Nie powiem, że w pierwszej chwili to anime też mnie zirytowało, ale wcześniej zaprezentowało dobry opening, więc pomyślałem „A co mi tam” i wiecie co… JESTEM ZADOWOLONY. Anime jest świetne… nie licząc, że cholernie przypomina mi Code Geass, ale jakoś to przeżyje…
        • Avatar
          Orzi 13.02.2012 08:50
          Re: kicz
          „Wyjazd integracyjny” też przypomina „Kac Vegas”, ale to nie powód, aby nazywać go świetną komedią. Błagam, nie porównujmy guana do miodu.
          • Avatar
            Nvm 15.02.2012 19:37
            Re: kicz
            Porównywać mogę, bo i ,,ta sama konsystencja'' tylko skład inny.
  • Avatar
    A
    Progeusz 14.10.2011 13:39
    Oh. My. Ciach. God. Tak jak mogliśmy się spodziewać po promo arcie – [link] chara design jest rewelacyjny. Tła wyglądają wspaniale. Animacja jest naprawdę płynna. Po obejrzeniu Guilty Crown, miałem wrażenie, że wszystkie inne anime są emitowane w co najwyżej 360p.
    Tak, ten sezon będzie wspaniały.
    Guilty Crown, Mirai Nikki, Fate/zero, Shana III, HxH, Chihayafuru, Persona 4…

    Zmoderowano.