Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Komikslandia

Anime

Oceny

Ocena recenzenta

7/10
postaci: 8/10 grafika: 7/10
fabuła: 6/10 muzyka: 8/10

Ocena redakcji

7/10
Głosów: 5 Zobacz jak ocenili
Średnia: 7,00

Ocena czytelników

7/10
Głosów: 55
Średnia: 7,36
σ=1,88

Kadry

Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Źródło kadrów: Własne (Taur)
Więcej kadrów

Wylosuj ponownieTop 10

Saiyuuki Reload

Rodzaj produkcji: seria TV (Japonia)
Rok wydania: 2003
Czas trwania: 25×24 min
Tytuły alternatywne:
  • 最遊記 RELOAD
zrzutka

Grupa barwnych bohaterów w podróży, której celem jest (jakże by inaczej) ocalenie i naprawienie świata. Kontynuacja serii Gensomaden Saiyuki.

Dodaj do: Wykop Wykop.pl

Recenzja / Opis

Tougenkyo to świat niesplamiony krwią, gdzie ludzie i demony – youkai – żyją w harmonii. Nagle ta równowaga zostaje zniszczona. Zakazane eksperymenty mające uwolnić zamkniętego pięćset lat temu w płomieniach demona Gyoumę spowodowały, iż youkai nagle oszalały. Żądne krwi demony zaczęły atakować ludzkie wioski i krainę ogarnęła wojna. Wybrano więc czterech młodych ludzi, którzy mieli za zadanie wyruszyć na zachód, aby zbadać przyczyny szerzącego się w Tougenkyo chaosu oraz powstrzymać odrodzenie Gyoumy.

To wystarczy jako wprowadzenie w przedstawiony świat, a teraz kilka słów na temat fabuły. Tu niestety napotykamy pewien problem, bowiem w gruncie rzeczy trafiamy w środek historii, o której początkach niewiele – poza wyjaśnieniem z prologu – wiemy. Mnich Genjo Sanzo i jego kompani: Cho Hakkai, Sha Gojyo i Son Goku podróżują na zachód, by zapobiec uwolnieniu Gyoumy. Kluczowym słowem jest tu „podróżują”, gdyż Ekipa Sanzo Houshi (jak nazywa się nasza wesoła kompania) wędruje, mijając kolejne wioski. Wszędzie napotykają grupy youkai, stających na ich drodze i dybiących na życie przyjaciół. Niestety, demony są co najmniej nieskuteczne w swoich staraniach i każda potyczka kończy się całkowitą eksterminacją przeciwników. Zdradzę jednak, że nasi bohaterowie zmierzają w kierunku znacznie silniejszego przeciwnika, za którym stoi tajemniczy i raczej szalony doktor.

Saiyuki Reload jest bowiem kontynuacją wcześniejszej serii, zatytułowanej Gensomaden Saiyuki, powstałej w 2000 r. i liczącej sobie 50 odcinków. W gruncie rzeczy to niewiele więcej niż ciąg dalszy, oparty całkowicie na pomyśle z pierwowzoru, ale zrealizowany przez inną ekipę, choć bez zmian wśród seiyuu.

Czy warto sięgnąć po ten tytuł, nie znając pierwszej serii? Mnie się udało przez to przebrnąć, ale generalnie miałam wrażenie, że oglądam odcinki­‑zapychacze z nieco bardziej zwartą fabularnie końcówką. Nie dowiadujemy się także zbyt wiele o przeszłości bohaterów, ale gdy poobserwujemy ich metody walki, stanie się jasne, iż wszyscy dysponują nadnaturalnymi mocami. Wrażenia dopełnia środek transportu drużyny – jeep o imieniu Hakuryuu, który w alternatywnej postaci jest małym smokiem, towarzyszem Hakkai. Całość okrasza odrobina humoru, a największym jego źródłem są relacje w drużynie, gdyż charaktery postaci są co najmniej zróżnicowane. A do tego to słownictwo… „Mięso” lata gęsto, choć pojawia się nic gorszego niż „małpa”, czy „idiota”. W gruncie rzeczy aż dziw, że są to przyjaciele; przypomina się powiedzonko „kto się lubi, ten się czubi”.

Kilka słów na temat świata Saiyuki, bo połączenie ludzi i demonów sugeruje mariaż średniowiecza i fantasy. Na pewno nie jest to świat współczesny, to raczej średniowieczne Chiny z Fushigi Yuugi – tym bardziej, że postacie drugoplanowe przypominają Chińczyków strojem i stylem życia. Współczesne elementy to pistolet Sanzo, jeep (pomijając wybitnie gadzią fizjonomię alternatywnej postaci Hakuryuu), papierosy (w dużych ilościach) oraz gama innych drobiazgów, takich jak farba w tubkach, ośrodek wypoczynkowy a la aquapark, etykietowane szklane butelki, laboratorium badawcze z komputerami (obsługiwanymi przez demona). Całość stanowi zabawny, ale zgrabny melanż. Gwoli wyjaśnienia dodam, że fabuła Saiyuki oparta jest na chińskiej opowieści Podróż na Zachód, gdzie bohaterowie są istotami na wpół boskimi, a ich krokami kierują bogowie. Ten temat jednak stanowi istotną część pierwszej serii i nie będę go tu rozwijać.

Trudno mi jednoznacznie ocenić tę serie bez znajomości pierwszej części. Postacie są ciekawe i na pewno mogą zainteresować. Muzyka i animacja stoją na dobrym poziomie, ale trudno zawiesić na czymś i ucho i oko. Kreska ładna, rysunek postaci, a szczególnie twarzy, przyciąga wzrok, ale razi za mała szczegółowość. Muzyka komponuje się z wydarzeniami, tylko czasem docierając do świadomości widza. Zupełnie inaczej jest jednak z piosenkami z openingu i endingu (te ostatnie są dwie, na dodatek obie udane): są bardzo fajne i utrzymane w młodzieżowym stylu. Niestety, fabuła to inna para kaloszy, po prostu nie obejdzie się bez pierwszej serii, by wyjaśnić sytuację i rozwiać wątpliwości. Na szczęście jednak fabuła nie jest skomplikowana i trudno się w niej pogubić – poza oczywistą dziurą, dotyczącą pytań: „skąd, dokąd i po co?”.

Taur, 22 sierpnia 2005

Twórcy

RodzajNazwiska
Studio: Dentsu, Studio Pierrot
Autor: Kazuya Minekura
Projekt: Noriko Ootake
Reżyser: Tetsuya Endou
Scenariusz: Tetsuya Endou
Muzyka: Daisuke Ikeda