Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Komikslandia

Komentarze

Inu x Boku SS

  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 2
    Aoi9709 9.03.2022 17:15
    Nuda.
    No cóż, próbowałam naprawdę próbowałam przedrzeć się przez tą serie mówiąc sobie że to przecież TYLKO 12 odcinków, jednak teraz wiem ze dla mnie to AŻ 12 odcinków. Eh.. dobrnęłam do połowy mając nadzieje ze jednak mnie wciągnie, jednak ani razu nie było nawet momentu aby to anime mnie rozsmieszylo, humor w tym anime był poprostu chyba aż tak oczywisty ze nawet nie reagowałam. Sięgnęłam po to anime ponieważ ktoś mi je polecił ze względu na podobieństwo z kamisama hajimemashita które mnie w ciągnęło od razu jednak porównując te dwa anime to niebo a ziemia… 2/10 tylko ze względu na kreskę, poprostu według mnie jeśli zastanawiasz się nad oglądnieciem tego anime a jakiegos innego, sięgnij po to drugie.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 1
    Bez zalogowania 7.09.2020 18:44
    Obyczajowe anime z kilkoma cieniami
    Muszę przyznać, że recenzencka 1/10 za fabułę mnie conajmniej mocno zaskakuje. Gdyby to była ocena za tempo akcji w jakimś przygodowym anime to być może zgodziłabym się.

    To prawda, że tempo owego anime nie jest w żaden sposób wartkie. (ale nie wolniejsze moim zdaniem niż w Clannad)
    Gros serii stanowią monologi i dylematy głównej bohaterki.
    Bohaterki – która bardzo chce się zmienić, ale wychowana w chłodzie emocjonalnym i wyalienowana na siłę – ma spory problem z otwarciem się na innych, a jej poza tsundere pełni funkcję ochronną dla jej wrażliwości.

    Rozumiem, że wiele osób zapewne nie będzie się umiała, albo nie będzie chciała się z nią utożsamić. W końcu to nie jest Taiga z Toradora i nie rozwiązuje swoich problemów i zahamowań w sposób dynamiczny, siłowy, czy przemocą.
    Bohaterka przeciwnie niż Taiga – dużo myśli, a mniej działa.
    I nie lubi ranić innych.

    Za to jest najzupełniej świadoma tego co dzieje się w jej własnym wnętrzu i stara się pomału własne opory przełamywać. I zbliżyć się do innych ludzi.

    Co do tej pory (wiek 15 lat) – ze względu na jej urodzenie się w uprzywilejowanej, bogatej rodzinie nie było łatwe.

    Gdyby główna bohaterka nie była etyczna - zapewne stan uprzywilejowania stanowiłby dla niej atut, a nie barierę.

    Być może to właśnie jej etyka nie pozwala krzywdzić ludzi i traktować ich tak jak na to zasłużyli.

    Być może jej wrażliwość i skłonność do analizowania jest niestrawna dla niektórych widzów.

    Na mnie jednak ta bohaterka zrobiła pozytywne wrażenie, a przynajmniej dużo lepsze – niż większość tsunderopodobnych.

    O jej słudze rozpisywać się nie będę. Wiele dziewczyn i kobiet ma obecnie na siłę wpajane, że kobieta musi być samowystarczalna i takie osoby może on drażnić.

    Osobom uczulonym na brak tempa akcji, brak asertywności i uczulonym na manipulacje otoczenia – oraz na różne obsesje – odradzam seans tej serii.

    Tym zaś, którzy uważnie słuchają, co drugi człowiek ma do powiedzenia (nawet jeżeli jest to pół człowiek animowany) – polecam.

    To co najbardziej ujęło mnie w tym anime – to zaobserwowany także w życiu codziennym – pozytywny wpływ jednego człowieka na rozwój drugiego człowieka. To nie miłość człowieka do człowieka może otworzyć jego serce, ale miłość albo/i otwartość na otaczającą człowieka rzeczywistość.

    Dobre serce i odarte z oczekiwań spojrzenie bywają lepszym kluczem do zrozumienia świata i do zrozumienia innych.

    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 1
    Wielbicielka*Inu* 8.07.2020 16:07
    DRUGA RECENZJA <Inu x boku SS> ocena 8/10
    Zainspirowana moim niemal uwielbieniem dla anime <Inu x boku SS> postanowiłam napisać komentarz w kształcie mini recenzji alternatywnej. Co ważniejsze – spojlery zostaną ukryte.
    Czym jest tak naprawdę ta seria? Niewielkim wycinkiem historii z mangi o tym samym tytule autorstwa Cocoa Fujiwara. A nawet – tylko początkiem tej ciekawej historii.
    Jednak samo anime wypada ocenić za to czym jest, a nie za to czym nie jest. A jest interesującym wewnętrznym monologiem dwójki głównych bohaterów : Ririchijo Shirakiin oraz Soshi Miketsukami. W przeważającej mierze – narracyjnym monologiem Ririchijo – ukazującym jej przemyślenia i historię. Wcześniejsze losy Miketsukamiego poznamy dopiero przy końcu anime.
    Pierwszy epizod ukazuje nam Ririchijo w czasie jej wprowadzki do strzeżonego apartamentowca dla członków bardzo bogatych rodzin. Mieszkańcami budynku okażą się w osoby w pewien sposób wyjątkowe, dziedziczące coś więcej niż pieniądze swoich krewnych. To ekskluzywne pochodzenie stanie się dla większości z nich mocno problematycznym, powodującym szereg ograniczeń życiowych, oraz „skażeń” charakteru.
    Historia zawarta w 12 odcinkach obejmuje sceny z życia owych mieszkańców oraz część ich relacji ze światem zewnętrznym – w tym fragmenty życia szkolnego.
    Znajdziemy tu też sporo elementów fantastycznych i magicznych, ale potraktowanych nieco inaczej niż w seriach typu <Magia & Fantasy>. Znikoma ilość walk, dynamiki zazwyczaj też brakuje, a sama magia jest tylko tłem dla psychologicznego ukazania losów bohaterów.
    Natomiast to co może być bardzo ciekawe i intrygujące – to warstwa psychologiczna postaci. Często lekko mroczna, wyalienowana, nie pozbawiona rysów sado czy masochistycznych. Oraz pewnego rodzaju kontemplacji wewnętrznej.
    Główna kobieca postać – piętnastoletnia Ririchiju – ukazana jest fizycznie w sposób nieco dziecinny i kontrastujący z jej analitycznym i dojrzalszym niż u równolatków wnętrzem. Dzięki jej narracji poznajemy nie tylko dzieciństwo, ale także wiele z jej myśli, emocje oraz dylematy.
    Towarzyszy jej starszy o siedem lat młody mężczyzna Soshi. Pomimo jego nieciekawej historii z przeszłości wykształcił w sobie takie cechy jak wierność i lojalność, które mogą czasem wyglądać jak stalking.
    Atmosfera w tej produkcji zawiera w sobie niezbędne w anime shoujo różowości, ale bywa także trochę mroczniejsza. Wątki magiczne oraz skłonności i cechy wielu bohaterów dodają szczyptę pikanterii. Brakuje jednak jakichkolwiek śmiałych scen, oraz mocnego fanserwisu. Jest za to sporo przerysowanych zachowań, abstrakcyjnego poczucia humoru, czy minimalnej dawki grozy.
    Na moją uwagę zasłużył opening – tak jego warstwa graficzna, jak i sam utwór, który można spróbować odsłuchać także w wolniejszym tempie (Nirvana ( ニ ル ヴ ァ ー ナ , Niruvāna ) autorstwa Mucc). Nasze zaskoczenie budzić może fakt, że w tak krótkiej serii odnajdziemy aż sześć endingów.
    Grafika może się spodobać, albo i nie – ale jej niewątpliwą zaletą jest brak powielonych w tej serii projektów, dzięki czemu łatwo zapamiętujemy bohaterów. Ciekawostką może być heterochromia Miketsukamiego – która podkreślała jego dualistyczną naturę.
    Komu polecić <Inu x boku SS>
    Fanom i fankom spokojnie budujących się romansów, oraz wielbicielom introwertycznych serii, pełnych zawoalowanych czasami „smaków”. I niech Was nie zwiedzie ani nie odstraszy „slużalcza” postawa głównego bohatera. To jakim jest on w głębi duszy okaże się niemal na końcu.
    Po obejrzeniu serii proponuję lekki i zabawny odcinek dodatkowy (OVA).
    Natomiast po mangę mogą sięgnąć tylko zwolennicy „zakończenia w stylu japońskim”. Pozostałym odradzę kontynuację, jeżeli chcą zachować w sobie przyjemne i lekkie wspomnienie po obejrzeniu anime.

    Ocena ogólna (biorąc pod uwagę gatunek) 8/10
    Grafika i animacja 6/10
    Muzyka 7/10
    Fabuła pozostaje bez oceny, ponieważ to nie fabuła będzie tutaj najważniejsza kliknij: ukryte 
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Shion Winry 29.06.2017 08:42
    Wiedziałam, że to będzie romans, ale ten był zwyczajnie nudny. Spodziewałam się chociaż jakiejś większej walki z czymkolwiek, a tu trafiło się tylko parę i to nic nieznaczących. Zawiodłam się, anime nie budziło we mnie praktycznie żadnych emocji, poza niektórymi momentami.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Rainbow 14.01.2017 22:35
    Nie zwyczajne
    Anime jest nadzwyczajne.
    Nie ma konkretnej fabuły, mimo to wciąga, odcinki czasem wydają się monotonne, jednak ja oglądałam z zainteresowaniem, przełomowe wydarzenie pod koniec serii dodało pikanterii.
    Nie mogę nie wspomnieć o niezwykłych postać, przeszliśmy przez cały przekrój charakterów (o, co prawda, trochę wyolbrzymionych cechach, ale jednak.) Każdy bohater był inny, każdy miał konkretne, niezmienne i charakterystyczne cechy i zainteresowania. W dodatku przeurocza kreska, ładny wygląd postaci i stroje (miło, że główna postać zmieniała ubrania). Muzyka była średnia, ale to nie powód by skreślać serię. Ah mam problem z ocenieniem całości.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Lilly 7.11.2016 07:25
    A mi się podobało
    Po recenzji i ocenie tego anime na Tanuki spodziewałam się czegoś duuużo gorszego i naprawdę miło się zaskoczyłam. Może nie jest to anime wybitne ale muszę przyznać że dobrze bawiłam się podczas seansu. Fakt, zdarzają się momenty że przez dłuższy czas faktycznie nic się nie dzieje, ale na pewno nie powiedziałabym że anime nie ma fabuły. Zaciekawiło mnie na tyle że w wolnej chwili sięgnę po mangę.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Jagienna&Ala 28.09.2016 21:28
    Podobało mi się
    Na początku, gdy pierwszy raz zabrałam się za oglądanie tego, znudziło mnie to i przestałam oglądać to anime. Ale po jakimś czasie, gdy znowu się za to zabrałam obejrzałam z zainteresowaniem wszystko. Czasami warto dać czemuś drugą szansę, bo ja to zrobiłam i się nie rozczarowałam. Jest oryginalne, ma potencjał i jaki fajny romans! Piosenki dość przeciętne, ale mimo to jednak wpadają w ucho. Czuję sympatię do tego anime, kreska też mi się podoba.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Celestyna 11.12.2015 13:18
    Tragedii nie ma
    Inu x Boku SS, co tu dużo mówić, arcydziełem nie jest, ale przecież nie ma też aż takiej tragedii, o jakiej mówi autorka recenzji.
    Postaci były, owszem, dość sztampowe, ale sympatyczne i całkiem charakterystyczne. Nie wywołały u mnie irytacji, jak u innych widzów, wręcz przeciwnie – trzy z nich naprawdę bardzo przypadły mi do gustu, a mowa tu o Karucie Roromiyi (nie rozumiem ludzi, którzy widzą w niej tylko bezmyślne obżeranie się – ta postać jest bardzo dobrze rozbudowana, czego przykład daje  kliknij: ukryte , Ririchiyo (co prawda do tej bohaterki mam dość mieszane odczucia, na początku serii wręcz ją uwielbiałam, potem jej niezdecydowanie i brak umiejętności postawienia się zaczęły mnie drażnić, ostatnie odcinki za to znów okazały się być miłym zaskoczeniem – co jak co, ale takiego aktu odwagi, jaki okazała w odcinku z kopułą czasu nie spodziewałabym się po niej… naprawdę miło mi się na  kliknij: ukryte  patrzyło, kilka łezek poleciało) oraz o Banrim (tak jak w przypadku Karuty, ładnie przedstawia psychikę młodego, zakochanego chłopaka). Inne postaci pewnie też darzyłabym sympatią, gdyby nie to, że są, cóż, zerżnięte a to z wyglądu, a to z charakteru z innych. O ile przypominająca do pewnego momentu do złudzenia Ciela Phantomhive (Kuroshitsuji) główna bohaterka miała wiele swoich własnych, indywidualnych zalet, przez co owe podobieństwo aż tak nie rzucało się w oczy, o tyle postać jaką jest przede wszystkim Zange Natsume to wypisz, wymaluj Break z Pandora Hearts (mówię tu zarówno o charakterze, jak i w pewnym sensie o wyglądzie) i mam wrażenie, że autorka nawet nie do końca starała się to ukryć. Gdzieś przeczytałam, że przyjaźniła się z Yaną Toboso oraz Jun Mochizuki – może stąd wynikają podobieństwa, jednakże to wciąż nie może być usprawiedliwieniem. Podobnie sprawa ma się z główną męską postacią – z charakteru Sebastian Michaelis (wspominane już Kuroshitsuji), z wyglądu, zwłaszcza po transformacji, Tomoe (Kami­‑sama Hajimemashita). Renshou Sorinozuki oraz Nobary Yukinokouji nawet nie sposób przypisać do jednej postaci z innej serii M/A, ponieważ są to ograne, oklepane schematy wykorzystane w wielu, naprawdę wielu seriach. Kagerou Shoukiin co prawda jest postacią dość oryginalną, ale już wolałabym, by nie było go wcale – doprowadzał mnie do szału swoim wiecznym dopatrzeniem się erotyki tam, gdzie jej nie ma. W końcowych odcinkach okazał się dość ważną dla ogółu fabuły postacią, lecz jednak na miejscu autorki postarałabym się wymyślić kogoś, kogo istotnie da się polubić. Te żarty o seksie sprawiają wrażenie desperackiego wołania o atencję dla serii. Bardzo pozytywne wrażenie wywarły za to na mnie wizualne projekty postaci. Tutaj każdy był oryginalny (no, oprócz Tomo… Miketsukamiego oraz Xe… Zange, których brak owej oryginalności opisałam wcześniej – plusem jest jednak to, że nawet oni są wzorowani na postaciach na tyle charakterystycznych, że bez obejrzenia/przeczytania tytułów, w których występują, kopie zostaną wzięte za świetnie zaprojektowane, jedyne w swoim rodzaju postaci). Muzyki, cóż, nie zapamiętałam zbyt dokładnie, ale miło wspominam opening, utrzymany w nie do końca radosnym, jak to zwykle bywa przy tym gatunku serii klimacie a także utwór ,,Recollection”, będący bardzo w moim stylu. Co zaś się tyczy fabuły… cóż, mogło być lepiej, mogło być gorzej. Pomysł jest ciekawy, tego odmówić nie mogę, ale gdzieś tak po kilku odcinkach wykonanie podupadło, jak to zwykle bywa przy ekranizacjach niezakończonych mang. Potem jednak – a cóż to! – znów wzbiło się w górę, ukazując przykład słynnego ,,smutnego wątku z przeszłości”, które – niezależnie od tego, w ilu seriach zostaną wykorzystane – ciągle będą wzruszać oraz w niektórych przypadkach wprawiać w przygnębienie, przynajmniej mnie, wielbicielkę dramatów.
    Moja ocena to 6/10 i uznaję ją za całkowicie adekwatną do serii. Ani przesadnie nie zachwaliłam, ani na siłę nie skrytykowałam, czepiając się detali. Sądzę, iż oceniłam sprawiedliwie i iż wiele osób się ze mną w tej kwestii zgodzi.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Mayu 22.03.2015 19:00
    Masakra...
    Koniec! Trzy odcinki to za dużo… Moja przyjaciółka powiedziała „Jezu mam takie GENIALNE anime! Musisz je obejżeć!” Zaczęłam.. Pierwsze wrażenie: Co?! Główna bohaterka to wcielenie tępoty i z nastawieniem „nikogo nie lubię, nikt mnie nie lubi i tak będzie.” Co do Matsukamiego (on się tak nazywał nie? ;D)- ech… Ani to przystojne, ani nie fajne i z jakąś ślepą obsesją na punkcie tej idiotki.. A jego lisi ogon wyglądał jak… Nie wiem ale na pewno nie jak lisi ogon. Jedyna postać, która mi się podobała to ta z różowymi włosami (Nie pamiętam imion z tak słebego anime). Wygląda trochę jak Kasane Teto i jest bardzo fajnym aspektem historyjki o niczym ;) Po trzech odcinkach więcej nie napiszę. 1/10 i nikomu nie polecam..
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    lalala 6.03.2015 14:59
    mamoru
    Ludzie się podniecają tym anime,a mnie najbardziej przypadły do gustu trzy ostatnie odcinki,jako romans uważam że bardzo ładne,ale same walki już mniej interesujące.Nie mniej jednak polecam z ciekawości można obejrzeć.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Chika-chan 6.02.2015 12:32
    cudowne
    A mnie się to anime niezwykle podobało *.* Przyjemnie mi się je oglądało i nie było długich, nudnych momentów. Po za tym uwielbiam romanse.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 1
    czarna mamba 17.04.2014 23:05
    Wieje nudą
    Oglądam już trzeci odcinek i zastanawiam się, czy coś zdoła mnie w tym anime zaskoczyć i zaciekawić. Jedynym zaskoczeniem jest lisia postać Matsukami. Po przeobrażeniu jest wypisz, wymaluj Tomoe z Kamisama Hajimemashita (a raczej jego marną kopią, nieładnie), z tym że tamten bohater posiadał wyrazisty charakter, który bardzo mi odpowiadał, zwłaszcza jako dziki lisi demon z dawnych czasów, który z jednej strony żył wojną, był bezwzględny, z drugiej okazał się romantykiem ( kliknij: ukryte ). Matsu zachowuje się, jak ciepła klucha z oczami spaniela, której nie mogę strawić. Krótko mówiąc przesłodzona breja lukru… Główna bohaterka też nie wnosi nic do serii. Na me gusta jest zbyt oklapuciała. Pozostali tylko irytują. Nawet humor, zawarty w anime nie śmieszy w przeciwieństwie do w/w tytułu (tam momentami pokładałam się ze śmiechu i cały czas żałuję, że było takie krótkie – najważniejsze wątki z mangi nie zostały w nim zawarte). Jednym słowem nuda.

    Na razie nie zobaczyłam tutaj nic, co mogłoby przyciągnąć mnie do tego anime, ale postaram się przetrwać, żeby napisać o nim coś więcej. Na szczęście ma tylko 12 odcinków, czyli ilość znośna. Może moja ocena podskoczy choć o pół punktu z jakiegokolwiek powodu, niech to będzie chociaż drobny szczegół. W tej chwili jest kiepsko. Na chwilę obecną moja ocena to 4/10.

    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Skrufi 12.04.2014 23:58
    Zabawne
    A mnie się podobało. Po przeczytaniu takiej recenzji nie wymagałem od serii zbyt wiele, ale pozytywnie się zaskoczyłem. Co prawda, fabuła nie była jakaś szczególnie ciekawa (tylko 11 odcinek był naprawdę dobry pod tym względem) ale humor był naprawdę fajny. Podział na sadystów i masochistów był przekomiczny, a błyszczący się Miketsukami też był zabawny.
    Nie żałuję ani sekundy poświęconej na to anime. Dla mnie to coś koło 6+/10
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Taiga 9.04.2014 21:08
    Ogólnie tragedii nie było. Oglądałam jakiś czas temu i nie wryło mi się w pamięć, co oznacza, że do wybitnych też nie należało. Całość jednak niezmiennie kojarzy mi się z podziałem społeczeństwa na  kliknij: ukryte 
    Ogólna ocena 4/10
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Elfik 19.12.2013 20:23
    Nie było aż takie tragiczne, ale bez rewelacji. 5/10
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    nanayuu 27.08.2013 12:30
    tak bardzo
    Hmm, pamiętam jak to robiłam cosplay Watanukiego z tegoż anime, czas najwyższy się za nie zabrać, hyh.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    kuroioni 21.08.2013 04:36
    288 minut czystego fanservisu.
    Bogowie…
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 1
    Akuma 25.07.2013 12:46
    Co to miało być?!
    Ta seria była tak bez sensu, jak to tylko możliwe. Fabuła naprawdę nie istnieje, a postacie są upośledzone psychicznie, wszystkie, co do jednej. NO BO ILE MOŻNA ZAPRASZAĆ KOGOŚ NA KAWĘ?! Przez cały czas oglądania łapałam się na tym, że krzyczałam do ekranu, podsuwając bohaterom najbardziej oczywiste wyjścia z sytuacji, np: Powiedz: „Chodź ze mną na kawę”, „Powiedz jej od razu, że to ty do niej pisałeś” czy choćby „Daj jej się samej wysikać!” Reakcje otoczenia też mnie zadziwiały, no bo jeżeli nikt nie widzi nic dziwnego w kolesiu w garniaku klękającym przed jakąś laską na szkolnym dziedzińcu, to gdzie oni żyją, bo chyba nie w dzisiejszym świecie. I to zakończenie, które nie miało sensu, bo gdyby powiedział jej o tym na początku, całego tego anime mogłoby nie być. I ta dramatyczna retrospekcja, jakby on nie mógł do kucej nędzy uciec od tego Kagerou i zatrudnić się gdziekolwiek… Brak słów. Nie rozumiem kto może się tym jarać. No, chyba że oglądamy to dla śmiechu z romantyzmu, którego nie udało się uzyskać. Wtedy naprawdę jest na co popatrzeć.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    xAlice 9.07.2013 20:24
    Jak dla mnie nie jest złe, ale szału nie ma. Takie z lekka o niczym, ale potencjał ma. Najlepszy oczywiście był podział świata na sado­‑maso XD Postacie mi się podobały, kresce i animacji nie mam nic do zarzucenia. Po prostu czasem jest… nudne. Mimo wszystko warto obejrzeć.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    TheAkakuro 1.06.2013 23:10
    Po paru pierwszych odcinkach byłam zachwycona. Polubiłam postaci i kreskę, bardzo przyjemnie mi się oglądało. Niestety, potencjał został zmarnowany. Miałam nadzieję na jakiś poważniejszy wątek i więcej akcji, ale nic takiego się nie pojawiło (poza nieco, w moim odczuciu, dziwnym romansem). Mieli ładne stroje do walki, a widzieliśmy je z pary razy ;/

    Jeśli chodzi o „fabułę” to czym dalej, tym gorzej, a niektóre odcinki (zwłaszcza pod koniec) były porażką. Całodzienne rozważania typu „jak mu wręczyć tę kawę?” -_-''

    Mam wielki żal, że ludzie pracujący nad tym anime nie potrafili choć trochę wysilić swoich mózgownic i stworzyć jakiś ciekawy wątek, bo chętnie obejrzałabym jeszcze tych bohaterów w akcji.

    Może zabiorę się za mangę, ciekawi mnie czy jest przyzwoita.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Lilu 1.06.2013 21:13
    Serie obejrzałam z przyjemnością, może wiele nie wymagam ale faktem jest że się nieźle uśmiałam podczas oglądania, a recenzje uważam za zbyt krytyczną, nie wiem czego autor się spodziewał, chwytającej za serce, poważnej i zapierającej dech w piersiach fabuły? Po prostu: Lekkie, przyjemne i z humorem.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 2
    Kasia 30.03.2013 23:44
    na wstępie wkurzyło mnie to że taka faajna postać tego ee pana na M. ma jedno niebieskie drugie żółte oko >.< zdecydować się nie mogli jakie mu zrobić -.^?
    ogólnie fajna seria 6/10 ;o
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Carnivall 22.02.2013 00:55
    Ojtamoj
    Taka seria na rozluźnienie. Mnie humor nawet podszedł, jeśli chodzi o fabułę i wyjątkowość nie oczekiwałam Bóg wie czego. Nie powiem żeby seria była jakaś wybitna, bo zdecydowanie nie jest, ale bawiłam się przy niej całkiem nieźle. 6/10
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Ruka 13.01.2013 20:39
    Zaskoczyło mnie to anime. Raczej spodziewałam się jakiejś spokojnej, trochę nudnej historyjki a jednak potrafiło mnie wciągnąc na te 12 odcinków.
    Postac Ririchiyo jak dla mnie najlepsza. Starała się mówic inaczej bardziej zbliżyc się do ludzi ale zawsze z jej ust wychodziło coś innego.
    Zachowanie Shou czasami mnie denerowało zwłaszcza gdy ył za bardzo… dziecinny nie wiem jak to określic. „Chwila bez ciebie to jak wiecznośc” troche te teksty mnie dobijały. Zakończenie dobre a najlepsze po końcowych napisach.  kliknij: ukryte . POlecam 7,5/10
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 1
    Sylwia 30.07.2012 08:26
    nie rozumiem tak słabej oceny! Fabuła: 1 ??? Nie widzicie w tym anime fabuły? Było one o niczym? Nie mogę się pogodzić z taką oceną… Głównie było one o samotności, którą musieli pokonać… i o ludziach, którzy ich odrzucili… czy wy naprawdę uważacie, że one było o niczym? -.- To anime miało najlepszy end jaki wgl mógł być! Oglądałam wiele anime, ale dla mnie to jest najlepsze!
    Odpowiedz
  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime