Komentarze
Inu x Boku SS
- A zresztą :) : Bez zalogowania : 12.03.2022 06:48:05
- Re: Nuda. : Bez zalogowania : 12.03.2022 06:42:39
- Nuda. : Aoi9709 : 9.03.2022 17:15:35
- Nie dla dzieci : Bez zalogowania : 9.09.2020 02:16:04
- Obyczajowe anime z kilkoma cieniami : Bez zalogowania : 7.09.2020 18:44:49
- Kolejność oglądania : Wielbicielka*Inu* : 8.07.2020 16:17:38
- DRUGA RECENZJA <Inu x boku SS> ocena 8/10 : Wielbicielka*Inu* : 8.07.2020 16:07:20
- komentarz : Shion Winry : 29.06.2017 08:42:54
- Nie zwyczajne : Rainbow : 14.01.2017 22:35:35
- A mi się podobało : Lilly : 7.11.2016 07:25:27
Jak się nie ma co się lubi to się ma psa.
Na grafikę nie narzekam, ładna, dopieszczona, sparklająca. Animacja była nieszczególnie wyszukana, ale też nie można powiedzieć ze kulała. Muzyka bła całkiem w porządku (12 odcinków i tyle różnych endningów? To zasługuje na oddzielne brawa mimo wszystko!).
opis 4/10 idealnei oddaje moją ocene tego anime, ale sam ułamek zdaje sie być moim zdaniem za surowy. Nie licząc tego anime jako coś szczególnie wybitnego, nie najgorszą produkcje z wyższej półki a raczej wysoką z niskiej muszę przyznać, że dobrze mi się to oglądało. W z godzie z sumieniem byłabym wstanie zaryzykować ocenę 5/10 dla Inu x Boku.
W sumie seria nie jest zła, można się pośmiać. Postacie nie są wprawdzie jakoś zbytnio rozbudowane, ale do komediowych momentów pasowały, pan SM, Watanuki i Karuta -super, choć nie każdemu taki humor podpasuje, kwestia gustu. Wątek romantyczny za to jak dla mnie taki sobie (być może dlatego, że nie przepadałem za panem psem), ale skoro poświęcili mu tak mało czasu, to idzie przeboleć
Chciałem dropnąć serie gdzieś po 3 odcinku, później się jednak przekonałem, więc zanim ktoś będzie chciał porzucić InuBoku już na początku, to radzę dać szansę, może akurat podpasuje.
Taak, seria o niczym. Bohaterowie są nijacy, humor wymuszony. Niczym nie zaskakuje, jest do bólu szablonowa i widać, że twórcy naprawdę nie mieli pomysłu, o czym i jak to anime zrobić. Więc zrobili o niczym.
Jedynym plusem jest naprawdę fajna postać pana narzeczonego i podział świata na sado i maso, to było dla mnie śmieszne i oryginalne.
Anime wieje nudą, twórcy rozpaczliwie zapełniają czas przydługimi rozmyślaniami o niczym. Oczywiście pojawia się Smutna Przeszłość i Złe Doświadczenia Z Dzieciństwa.
Nie można tego polecić nawet jako rozrywkę. 4/10, bo plusik za sado‑maso.
Barzo przeciętne anime
daję 7 za główną bohaterkę (która wcale nie jest tsundere, lol).
polecam na nudne dni :)
Bo tsundere i psy są fajne~
Przyznam się, że częściowo przespałam 11 odcinek, ale generalnie zakończenie było niespodziewanie miłe o tyle, kliknij: ukryte że faktycznie ta relacja ruszyła do przodu. Nie spodziewałam się takiego progressu. Scena na placu zabaw była mruczna dla mnie jako fanki romansów. I ten pocałunek. Mrrrrrr. Ale no właśnie, ja to oceniam z perspektywy kogoś, dla kogo bardzo ważny jest wątek romantyczny i kto potrafi dużo wybaczyć jeśli tego typu wątek się pojawia i jest w miarę sensowny (bo sorry, ale Itazury to nawet ja nie zdzierżyłam). Jasne, że relację Riri i Soushiego trudno uznać za normalną, jednak dla mnie miała niesamowity urok. Była inna od tego co zwykle widzę. Ta więź naprawdę tam była, te uczucia nie były wzięte z kosmosu i oni faktyznie przez te 12 odcinków i nie tylko coś zbudowali. To właśnie dlatego tak mnie mile zaskoczyła końcówka, bo spodziewałam się, że dobrze dobrze, teraz jest fajnie ale potem się potkną o byle pierdołę i będzie po ptokach. A tu nie. Tu jednak Riri pokazała, że ma j.. ma to co trzeba, żeby nie być rozmamłaną tsundere. Pewnie, że mogłoby być lepiej, ale moje standardy w stosunku do anime chyba się ostatnio obniżyły, skoro IxB mnie oczarowało końcówką. Humor na początku także mnie zachwycił. Bohaterka wydawała się interesująca, Soushi też wydawał się czymś więcej niż zwykłym sługą (te analogie do psów…). Trudno powiedzieć, że anime miało fabułę, to prawda. Ale jak dla mnie 0 to przesada, wydaje mi się, że jakbym się zastanowiła to mogłabym wymienić kilka serii, które były dobre mimo braku konkretnej fabuły. Seria miała momenty gdzie wyłam ze złości i frustracji (felerny… narzeczony, psia jego mać, te endingi to dzielenie świata na S i M, ręce mi opadły… Kyon, co oni Ci zrobili?), ponadto znęcanie się nad Watanukim uznałam za rzadkie chamstwo (jego SSB był creepy, nie znoszę takich postaci, te królicze uszka na dodatek, co to w ogóle było?!). Ta blondyna natomiast nadawała się do zamknięcia… Niemniej barman był uroczy, UWIELBIAŁAM patrzeć na ruchy jego rąk jak stał za barem xD I te rozkminy jego syna, rozpłynęłam się… Seria miała dla mnie momenty, które czyniły ją interesującą i wartościową. Klimatyczne sceny w pokoju Riri zawsze mi się bardzo podobały, te rozwiane firanki. Fakt, że zmianę Riri pokazano bardzo powoli, ale pokazano! Dla mnie było to o tyle realistyczne, że człowiek nie zmienia się ot tak, bezproblemowo. Zajęło jej to sporo czasu ale uznaję to za plus. Satysfakcjonujący finał dostarczył mi więcej radości niż się spodziewałam dostać, więc tym wyżej oceniam budowane wcześniej napięcie i nagromadzenie nieporozumień. Byłam bardzo zadowolona z ostatniego odcinka. Dostarczył mi dokładnie tego co trzeba, a czego się absolutnie nie spodziewałam dostać. Zwłaszcza na tle innych serii tego sezonu.
Podoba mi się opening ^^
Aha XD Czy tylko mnie zabił tekst Miketsukamiego w ostatnim odcinku: kliknij: ukryte „Panienko Ririchiyo, chcę mieć dziecko”? Padłam xDDD Ale tak czy siak baaaaaardzo mi się podobało :)
Na początku to anime prezentowało się średnio. Powiem tak: gdy wychodził kolejny odcinek musiałam niejako zmuszać się do obejrzenia go. Jednak gdy już zaczynałam oglądać to jakoś to szło i nie miałam myśli typu „A może ominę ten odcinek?” co czasem zdarzało mi się przy innych seriach. Byłam pewna, że ten poziom utrzyma się przez całą serię…
...a tu zonk! Ostatnie 3 odcinki były naprawdę fajne i bardzo mnie wciągnęły. I ja się pytam: nie można było całej serii zrobić w ten sposób? Normalnie mam ochotę pogonić twórców z tasakiem.
Chciałabym, żeby powstała kolejna seria, ale coś mi się wydaje, że raczej nie powinnam na to liczyć. :(
polecam
.....
Myliłam się
Musi być !!!!!!!
Flawless Victory
Anime genialne – ma swój klimat, styl, własne tempo akcji, ciekawych bohaterów i interesującą fabułę.
Kolejny przykład na to, że wystarczy wziąć świetną mangę i nie dodawać za dużo od siebie (bo jak wiemy, pracownicy studiów produkcyjnych nie potrafią wymyślić nic dobrego: patrz fillery i większość głupich kinówek do popularnych serii. tak, studio Pierrot, patrzę na Ciebie!).
kliknij: ukryte Ostatni odcinek zasługuje na Oskara, a scena z telefonem będzie mnie śmieszyć chyba do końca życia.
Kreska przyjemna dla oka (przynajmniej dla mojego), ciekawe postacie, ale fabuły nie widzę. Może dlatego, że dawno tego nie oglądałam, a mam słabą pamięć, nie wiem. Ale mimo tego, anime wspaniałe.
dość oryginalne
kreska – cudowna .
muzyka – wspaniała .
bohaterowie - ciekawi .
fabuła - jako tako . .
z tego co wiem to wszystko się jeszcze rozkręci . jest kilka tomów mangi, której fabuła jest zdecydowanie dobra . więc trzeba tylko czekać na następne odcinki . : >
Fajne ale nic się nie dzieje
Ciekawie siem zapowiada.
Dobijające ale śmieszne
Trochę dziwne...
Mam zasadę, że jak cos zaczynam, to kończę, nawet jezeli to największy bezsens. Kto wie, może coś z tego wyjdzie dobrego?
Pierwszy odcinek i...
I może nawet anime mogło by mi się spodobać dalej, zwłaszcza, że raczej lubię tytuły, w których pojawiają się youkai, ale tego na pewno nie zdzierżę. Naprawdę rzadko porzucam serię po pierwszym odcinku, ale oglądanie tego byłoby straszliwą karą, do której sama siebie nie zmuszę.