x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
Anonimowa
23.07.2021 03:03 Przyjemny romans ze szczyptą dramatu i...
Onegai Teacher nie oglądałam (zapewne nadrobię teraz), natomiast mam już w obejrzanych sporo mniej lub bardziej romantycznych serii. Ta seria należy do tych bardziej romantycznych, choć mam wrażenie, że być może więcej czasu antenowego bardziej by uprawdopodobniło kilka kwestii ( kliknij: ukryte np uczucie głównych bohaterów, pozostawienie Kaito pod opieką senpai i jeszcze kilka mniejszych, czy większych wątków Nawet jeżeli ktoś obejrzał już mnóstwo romansów, to czas tu spędzony być może będzie przyjemnie, trochę lukru i cukierków jest ze szczyptą dramatu w tle. Jest rowniez kliknij: ukryte happy end, czyli dla mnie na plus.
Jest kilka rzeczy… Z kosmosu wziętych, dziecinnie zrealizowanych, ale za to są także niemal rownoprawni bohaterowie w całej paczce. a to rzadkość w takich anime. Na szczęście (dla mnie) nie jest to kolejny sztampowy harem bez rozwiązania, a relacje pomału, ale idą w różnych kierunkach i „grzechu stagnacji” nie stwierdziłam ;}
Dosyć udana i romantyczna wersja trójkąta kliknij: ukryte a nawet wielokąta miłosnego.
To co dla mnie stanowi zaletę, to przyjemne postacie i brak wydumanych dramatów. Oraz udana mieszanka emocji. Nie nazbyt wysublimowanych i nie sztucznie skrajnych. I dobrze oddane wiele z zachowań i sposobów przeżywania (to na szczęście nie zostało z kosmosu wzięte)
Jednym słowem – polecam.
7 na 10
Zomomo
12.08.2021 15:31 Re: Przyjemny romans ze szczyptą dramatu i...
Tylko, że otagowano to również jako komedię i pod tym względem mocno się rozczarowałem. Jak na romans, to bohaterowie może byli OK, jak na komedię, to zbyt płascy i zwyczajnie mało interesujący. Jak dla mnie to była jedna z najnudniejszych komedii, chociaż jak ktoś szuka wyłącznie romansu, to pewnie będzie zadowolony :) Onegai Teacher nie oglądałem, bo nie spodobało mi się Onegai Twins :|
Bez zalogowania
13.08.2021 20:42 Bo to nie jest komedia
Tak naprawdę to nie wiem, dlaczego ta seria ma tag komedia. W większości obejrzanych anime występują elementy komediowe, a wcale takiego tagu nie mają (i słusznie)
Taka gorsza wersja Onegai Teacher, obdarta właściwie z tego, co tamtej serii zapewniało ponadczasowość, a z pozostawieniem w sumie wszystkich jej wad. Obejrzałem trochę na siłę i ziewając, bo niestety, było słabo. Ichika, z tego co rozumie, córka Mizuho, to niestety blady cień swojej matki i klon tatusia, słaba, głupia i naiwna, aż dziwne, że nie blondynka, bo by spełniała idealnie wszystkie stereotypy.
Szczerze mówiąc po zajawkach spodziewałem się jakiejś sztywnej komedii ecchi z niewielkim wątkiem romantycznym, ku mojemu zaskoczeniu było na odwrót i byłem pozytywnie zaskoczony.
Gdyby to był mój pierwszy romans anime, to na pewno bym docenił, nawet bardzo – być może na jego podstawie porównywałbym inne, jednak po obejrzeniu już wielu innych komedii/romansów/dramatów jest to następna seria gdzieś po drodze, która jest pomysłem na ożywienie idei Onegai Teacher – która wyszła imho całkiem nieźle, tylko ktoś tutaj niestety nie odebrał dobrze lekcji z błędów na poprzedniku w czasie tworzenia.
Przede wszystkim są to strasznie mało interesujący główni bohaterowie(mowa o Kai'u i naszej uroczej kosmitce) – Kai jest fajtłapą, która miała farta(czy bardziej szczęście w nieszczęściu), natomiast sama kosmitka jest naprawdę mało oryginalna względem charakterystyki… przypomina te „mniej istotne” dziewczyny w romansach, które zabiegają o względy protagonisty. O dziwo dawno nie zainteresowali mnie tak bohaterowie drugoplanowi – co prawda tutaj również nie było nic nazbyt oryginalnego ale ich rozwój stosunków bardziej mnie interesował od głównego wątku – powinno być chyba na odwrót.
Niezmiernie się cieszę, że serię domknęli – nienawidzę oglądać romansów, które nie są dokończone lub niejednoznaczne, co prawda wszystko to trochę się dłużyło ale zgrabnie stworzono zakończenie zawarte dosłownie w kilku krótkich scenach, zazwyczaj można się spodziewać co najwyżej jakiejś iskierki nadziei na kontynuację – tutaj jej nie trzeba, niektórym może co najwyżej pozostać mały niedosyt ze względu na formę zakończenia ale można raczej odejść z satysfakcją.
Gdzieś do połowy byłem pewien, że będzie to seria, którą na pewno będę miał ochotę obejrzeć po latach i wyciągnąć miłe wspomnienia, jednak przy ostatnich odcinkach zaczęło mi się to trochę dłużyć… jak najbardziej miałem ochotę to dokończyć ale zrobiło się trochę jakby monotonnie? W zestawieniu końcowym kategoryzuję jako „seria na raz” – dostarczająca rozrywki i warta obejrzenia ale na pewno tylko na jeden raz.
Ode mnie podciągnięte do 7/10 – seria miała kilka błędów, o których nawet szczerze mówiąc nie chce mi się rozpisywać, ponieważ są to rzeczy spotykane bardzo często w innych romansach/dramatach i są one po prostu na swój własny sposób powielone.
A
Vetj
3.11.2014 21:43
Oglądam sobie i zostało mi może 5 minut do końca pierwszego odcinka. Jak na razie nie jest jakoś wybitnie, przeciętna seria bez ochów i achów, nie wciąga jakoś okropnie i podejrzewam że do końca będzie się toczyć własnym prostym rytmem. Mimo to obejrzę z 3 powodów :
-Ostatnio porzuciłem naprawdę wiele tytułów.
-Od jakiegoś czasu szukałem anime w takim klimacie, tj. szkolne życie w malowniczej wsi razem z przyjaciółmi.Dodam jeszcze że kreska bardzo mi się podoba
-Oraz romans, od jakiegoś czasu szukałem spokojnego romansu bez tsundere i moe gówien które są coraz częściej wpychane do anime.
Myślę że anime skończę w ok. tydzień chyba że mnie wciągnie albo znajdę dodatkowy czas.
vetj
5.11.2014 22:03
Skończyłem 3 odcinek i przyznaje że jest coraz ciekawiej, tak się składa że będzie długo weekend więc prawdopodobnie szybko ogarnę ten tytuł.
Omg ale to anime się ciągnie pod koniec, dzisiaj zamierzam je skończyć zostały mi 4 odcinki. Seria leżała się i kurzyła i prawdopodobnie bym się za nią nie wziął gdybym nie czyscił listy.
Już teraz (nawet nie znając końcówki) daje anime 5, gdyby nie grafika i paru elementów które mi się podobały, dałbym 3 albo 4 bo mimo ciekawego pomysłu po prostu nie wciąga mnie ta historia. Z drugiej strony powinienem obniżyć ocenę bo pewne aspekty są sztampowe, festiwal, wyjazd na plaże, niezręczne momenty i wiele wiele więcej, czułem się jakbym oglądał już to anime tylko z innymi bohaterami.
Vetj
8.12.2014 22:47
Jednak 4 daje bo zakończenie to masakra.
Bez zalogowania
23.07.2021 18:18 Zakończenie
Faktycznie, zakończenie jest „od czapy”. Kończące kadry co prawda ratują według mnie sytuację, ale ostatnie odcinki – to już nie było to. Gdyby nie klamerka domykająca całość to ocena poszłaby w dół. kliknij: ukryte po co cały ten zbędny i nieśmieszny nibydramatyzm z uciekaniem a raczej multikicz na końcu od momentu przylotu siostry?
Mogli to rozwiązać bardziej na spokojnie, albo bardziej w stylu lekko dramatycznym (vide Kimi no na wa)
A
Miras
8.09.2014 15:09 Jeden z najlepszych romansów w ostatnim czasie
Według mnie pozycja obowiązkowa dla miłośników komedii romantycznych – to jedna z najlepszych serii tego gatunku po 2010 roku. Mamy wszystko czego można chcieć – wielokąt romantyczny, fajnych bohaterów, nawet fanserwis w rozsądnych ilościach. Wiadomo, jest momentami przedramatyzowane, ale też o to chodzi w komediach romantycznych – tego gatunku nie ogląda się przecież dla realistycznych portretów psychologicznych postaci czy intrygi dopracowanej w najdrobniejszych szczegółach. Wiele uroku dodaje temu tytułowi umiejscowienie akcji w epoce sprzed nadejścia komórek i cyfrowych kamer.
Widzom zaznajomionym z Onegai Teacher seria oferuje kilka dodatkowych smaczków.Ciągłe porównywanie tych dwóch serii jest jednak trochę krzywdzące dla Ano Natsu.
Boże, oglądając końcówkę przeżyłem prawie zawał… Żadna seria jeszcze nie wzbudziła we mnie tyle… Zniecierpliwienia? Po prostu oglądając końcówkę myślałem, że kliknij: ukryte Ichika nie wróciła na Ziemię, a takiego zakończenia bym nie przeżył. I mimo tego, że pokazano Rinon (swoją drogą po hiszpańsku to znaczy nerka, a jakby nie patrzeć, trochę ją przypomina – taka ciekawostka) w agencji Men in Black (ta nazwa, beka xD) z napisem 'Gość specjalny' i tak oglądałem do ostatniej sekundy na bezdechu, gdy to Takatsuki‑senpai odwróciła się i była ubrana w ponczo (to się chyba tak nazywa?), które przywiozła jej siostra Kaito. Takiej ulgi nie czułem już daaaawno…
Ogółem dobra seria, nie mam chyba poważniejszych zarzutów, całkiem okej muzyka, smaczna grafika, fabularnie okej – główny wątek był w miarę logicznie i ciekawie poprowadzony. Jedyne do czego mogę się uczepić, to fakt o którym wspomniał Farathriel –
Z pewnością co można temu anime zarzucić to nieznaczny przerost pewnych treści stricte dramatycznych.
Jak już wspomniałem, końcówka mnie prawie zabiła, ale z takim zakończeniem z czystym sercem mogę polecić to anime i dać 10/10 kliknij: ukryte (chociaż wolałbym typowe zakończenie, gdzie Ichika siada ze wszystkimi i wspólnie się śmieją, ale to tylko moje zdanie).
W gruncie rzeczy to całkiem dobra seria. Jakby nie patrzeć – wszystko przygotowane całkiem sprawnie. Z pewnością co można temu anime zarzucić to nieznaczny przerost pewnych treści stricte dramatycznych. Bohaterowie drugoplanowi uganiają się za sobą jak wariaci – jeden drugiemu naprzemienne mówi o swoich uczuciach. Trochę się z tego robi galimatias. No i miejscami wręcz przesyt moe w wykonaniu głównej bohaterki.
Poza tym sympatycznie to wszystko poprowadzili, fabularnie domknęli (oby nikomu nie strzeliło do głowy zrobić sequela – kliknij: ukryte ewentualnie ova dla tych, którzy wciąż są spragnieni informacji jak to się stało, że czerwonowłosa kosmitka wróciła na ziemię). Najważniejsze, że nic szczególnego człowieka już przy tym anime nie trzyma bo naprawdę nie ma nic gorszego niż stek niedopowiedzeń. Chociaż po prawdzie jako klon Onegai Teacher miło byłoby mi zobaczyć właśnie wspomnianą uzupełniającą ovę.
W sumie to warto to obejrzeć…
A
chudy
21.08.2013 17:20 Piękna recenzja XD
W momencie zakończenia serii postanowiłem przeczytać recenzję. Pięknie czytało się zakończenie każdego akapitu. Pozwolę sobię zaczytować:" Ale wciąż nie da się zapomnieć, że było kiedyś takie anime…". Za każdym akapitem widniała wypowiedź przybliżona do wyżej wymienionej. Niestety nie mnie to oceniać gdyż OT nie widziałem.
Jak dla mnie anime ok. Tylko to zakończenie jak dla mnie mogłoby być o odcinek przestunięte. Przyjemniej by mi się oglądało całą grupę siedzącą razem wraz z kosmitką, aniżeli zmontowany filmy w którym widnieje owa bohaterka w założonym sweterku który to siostrzyczka przywiozła po odlocie ukochanej głównego bohatera(całkiem dobrze zastępuję zapomniane imiona bohaterów czyż nie? :D)
A
Orihime-chan
23.02.2013 16:50 Alien exist
Tak naprawdę nie wiem jak ocenić te anime; miło spędziłam przy nim czas ale tak naprawdę cała ta historia była przewidywalna, ponieważ korzystała z przerobionych już miliony razy schematów. Grafika była estetyczna a bohaterowie typowi dla tego rodzaju serii. Nie zmienia to jednak faktu, że da się ich bez problemu polubić. Mi szczególnie do gustu przypadła Remon; jej chichot będzie mi się śnił po nocach :) oraz Kanna Tanigawa(chociaż byłam pewna, że jej nie polubie). Daje 6 bo Ano Natsu de Matteru wprawdzie jest przewidywalne ale mimo wszystko dobrze się ogląda. Uważam, że 3 dni poświęcone temu tytułowi nie poszło na marne.
A
Averis
14.11.2012 05:11 Uhhhh
Świetne anime :) też oglądałem OT i tak zgadzam się z wami ale ta historia też była dobra :). Do samego końca trzymała w napięciu ! Trochę boli fakt iż tylko 12 odcinków ;/ i że wątek Mio i Tetsurou tak słabo wypadł !
A jeśli chodzi o koniec kliknij: ukryte to ulżyło mi jednak iż na końcu wróciła do niego ^.^ ! chociaż wolał bym zobaczyć zakończenie gdzie wszyscy siedzą razem :).
Ten sam typ bohaterów, humoru, nawet te same elementy fabuły i ogólny pomysł. „Onegai Teacher” było jednak sympatyczniejsze, bardziej udane, pozostające na długo w pamięci. Tu mamy zaledwie galimatias uczuciowy, trójkąty, czworokąty i bóg wie co jeszcze, z czego tylko jedna para jest kliknij: ukryte w sobie szczęśliwie zakochana.
Myślałem nad tym, jak twórcy zamierzają stworzyć happy end, tak typowy dla romantycznych produkcji, bo brakowało kliknij: ukryte jednego chłopca, by stworzyć wystarczającą ilość par. Wybrnięto z tego jakoś, po prostu zostawiając wszystko tak, kliknij: ukryte jak widz zastał na początku. I w sumie dobrze.
Łatwo można zauważyć kto‑w-kim i tak samo łatwo widać tę upartą ślepotę drugiej strony. Bardzo typowo i oklepanie. Grupka przyjaciół, kręcenie amatorskich filmików, kosmitka pomieszkująca u głównego bohatera. Standard.
Oprawa graficzna bardzo staranna, animacja płynna. Niestety, tylko to może tu być wyraźnym plusem. Całość jest po prostu oklepana i nudnawa.
widziało się, słyszało w Onegai Teacher; kreska praktycznie ta sama, „zakręcenie” fabuły to samo gdybym się uparł to i w OST znalazłbym podobieństwa. słowem oglądanie tego anime jest jak jazda trolejbusem po latach, za pierwszym razem było ciekawie, ale teraz stwierdzasz, że od nadmiaru drgań zaczyna ci być niedobrze (sądziłem, że głupawe kopiowanie tego samego jest domeną Disney Channel, ale choroba dotarła i na Daleki Wschód). cytując zatem Michaela z „My Wife and Kids”: „Egh..eghh..wzzum. Nie!” P.S. Jest to dla ludzi którzy lubią oglądać to samo…amo…amo..amo…mo…mo…mo…o…o…
Jak już się uwzięliśmy na te kotlety, to seria jest takim schabowym wetkniętym między dwie kromki chleba:) Coś tam zostało ze starego smaku ale to już zupełnie inne danie. Onegai Teacher, było moim pierwszym „świadomym” anime i zawsze będzie miało miejsce w moim sercu, natomiast Ano Natsu de Matteru będę traktował jak to ciastko po obiedzie, wiem że jadłem, ale czy zapamiętam czym było nadziane??? Trzeba jednak przyznać że seria była dość przyjemna. Nie mogłem oprzeć się wrażeniu, że tła itd zostały żywcem wyjęte z Onegai Teacher, oczywiście poprawione i ulepszone, niestety muzyka była taka sobie, oczywiście moim skromnym zdaniem. Seria powinna się spodobac fanom Onegai… i tym którzy lubią lekkie niewymagające komedie romantyczne.
Nie oglądałam Onegai Teacher, dlatego na pewno nie mam takich odczuć jak recenzent (ale kiedy już OT kiedyś obejrzę, to może coś na ten temat dopiszę). Ano Natsu to niby nic specjalnego, a jednocześnie jednak coś uroczego, co naprawdę mnie wciągnęło, a dla tak prostego widza jak ja więcej już nie trzeba. Być może powodem jest to, że lubię takie romanse, w które wplątane jest kilka osób i że Ano Natsu przez cały czas przypominało mi Ano Hana (tak, to anime z dłuuuuugim tytułem) i chyba też w pewnym sensie Toradorę, a obydwa wymienione anime są przeze mnie ocenione bardzo wysoko. Nie chodzi tu nawet o podobieństwo pod względem graficznym, ale też fabularnym. Najmilej oglądało mi się miłosne perypetie Mio i Tetsurou, poza tym szalenie lubię momenty, w których mimika postaci potrafi powiedzieć widzowi więcej niż przedramatyzowane słowa, a takich scen tutaj nie brakuje, dlatego jestem usatysfakcjonowana. Chociaż, nie ukrywam, zakończenie, w którym kliknij: ukryte Ichika odleciałaby bezpowrotnie, chyba odpowiadałoby mi bardziej, bo wspólne łzy podczas oglądania filmu nakręconego w to pamiętne lato były ślicznym i zapadającym w pamięć zakończeniem. Polecam wszystkim wielbicielom romansów.
... można było wystawiać ocenę także recenzjom… Powaliłeś mnie. Twoje dziełko czytało mi się nader przyjemnie, nie będę odkrywczy jeśli powiem, że to przez epiforę. Uważam jednak, że fabuła w Onegai Teacher była trochę bardziej irytująca, rozwlekła, a czasami wręcz niepoważnie śmieszna.
R
bastek
24.04.2012 10:34 Dziwne porównanie
Nie rozumiem sensu porównywania GC z Ano Natsu. Przecież pierwszy to science‑fiction i action a drugi to romantyczna komedia z elementem supernaturalnym. Poza tym Ano Natsu jest lepsze od wszystkich „poprzedników” dzięki lepiej zrealizowanemu romansowi.
A wystarczyło uważnie przeczytać – porównanie opiera się na fakcie, że obie serie równo zżynają z innych. Ano Pantsu robi to z trochę większym wdziękiem niż GC, ale jednak…
bastek
25.04.2012 15:46 Re: Dziwne porównanie
Tylko że Ano Natsu zżynało bo jest mimo wszystko sequelem Onegai. Guilty Crown, uwielbiałem to anime bo było czystym funem, gdyby tylko ostatni odcinek nigdy nie powstał.
W którym miejscu Ano Natsu jest sequelem? Tak jak GC robili ludzie związani z produkcją Code Geass i rżnęli na potęgę ze swojej poprzedniej produkcji, tak twórcy Ano Natsu zżynali z Onegai Teacher.
miejsce którego szukała Ichika to miejsce, w którym rozbiła się Mizuho. Wspomniany przez bastka głos nad jeziorem.
A to już moja spekulacja:
Morino Ichigo = Lemon.
W OT udawała 15 (mając 21), w AnoNatsu udaje 17 (imo ma 31 – pasowałoby do tego, że AnoNatsu ukazało się dokładnie, co do dnia, 10 lat po Onegai Teacher). Wiecznie młoda, siostra Tetsurou mówi coś w stylu 'dalej bawisz się w uczennicę?' – jak to możliwe? Może właśnie stopowanie… Tłumaczyłoby też dlaczego natychmiastowo rozpracowała Ichikę i wiedziała co robić, by popchnąć związki w odpowiednie strony.
Robią to kompletnie inaczej.
AnoNatsu to Onegai Teacher opowiedziane na nowo (to imo dużo lepiej oddaje istotę sytuacji niż 'zżynanie'), przez ekipę bardziej doświadczoną niż te 10 lat wcześniej.
GC to zaś miszmasz różnych serii i gatunków, którego jednak nie sposób przyrównać do żadnej jednej konkretnej serii.
Porównanie z dupy.
Wymęczyła mnie ta seria. Zżynka boleśnie oczywista, acz zrobiona o poziom lepiej niż „Guilty Crown”, bo przynajmniej nie irytowała sama w sobie. Inna sprawa, że mija 10 lat i „Onegai Teacher” pamiętam całkiem nieźle. Czy o „Ano Natsu…” będę pamiętał za kilka miesięcy? Tego nie byłbym pewien, chyba że zostanie w mojej pamięci jako wzorzec tego, jak stworzyć autoplagiat.
A
Nuito
10.04.2012 11:46 I co z tego...?
Jakoby Onegai Teacher było moim prekursorem, przyczyną, zalążkiem długiej już przygody z anime, obejrzenie Ano Natsu de Matteru jako czegoś opisywanego „similar” do OT stało się moim priorytetem. Z radością stwierdzam… dawno, ale to dawno, żadne animu nie dostarczyło mi tylu pozytywnych emocji. Być może wielu powie „Ale to już było” ... co z tego (schemat kosmitka + człowiek=miłość powielany masę razy). Może fabuła nie była na miarę oskara i temat oklepany, w końcu to lekka seria komediowo‑romantyczna, a od takich to się wymaga JEDYNIE dobrej rozrywki, a Ano Natsu de Matteru spełnia swe zadanie w 100%. A jak się chce czegoś głębszego to Winter Sonata.
A
Kayatsumi
10.04.2012 09:27 Mnie się tam podobało...
Nie rozumiem was trochę. Nie oglądałam ani „Onagai Twins” ani „Onegai Teacher” i się z tego cieszę. Mnie to anime pod wieloma względami zadowoliło, ba! nawet zaskoczyło. Kreska od początku przypadła mi do gustu, bardzo podobna do tej z Ano Hi Mita Hana o Namae wo Bokutachi wa Mada Shiranai, bardziej dopracowana, z większą ilością cieni. Tła jak zwykle powaliły mnie na kolana. Szczegółowo, stonowane w raczej jasnych barwach, bardzo dokładne, tak jak lubię. Fabuła prosta, nie ma się w czym zagłębiać, ale jakaś jest. Mi osobiście bardzo się podobała szczególnie, kiedy kliknij: ukryte pod koniec bodajże 9 odcinka Ichika wyznała miłość no… Kurde zapomniałam imienia! Ale wracając do tematu nieczęsto zdarza się w tego typu anime by w środku serii ktoś wyznał komuś miłość i na dodatek był z nim! Bohaterowie… Najbardziej lubiłam Mio i Tetsurou, to ich relacje ciekawiły mnie niezmiernie. Każdy miał jakiś charakter, można było go odróżnić od innych ale… Nie czułam głębszych więzi między mną, a bohaterami. Muzyka mi się nie podobała, każdy ma swój gust. Jestem zadowolona po obejrzeniu tej produkcji, nie czuję niedosytu. Dopiero teraz wezmę się za Onegai Teacher i zobaczę, które anime lepiej się prezentuje.
A
PTB
8.04.2012 18:36
Anime jest takie kurde no… Od razu powiem że nie oglądałem ''Onegai Teacher'' może i to dobrze że nie oglądałem.Seria ma bardzo ładną kreskę i animacje ale fabuła tutaj bardzo kuleje taki schemat.Jedna bohaterka mnie dziwiła ta co nie nosi majtek ona jest cool :D Może jakby wymienić głównego bohatera to by anime byłoby o wiele lepsze :) Ocena 6+/10
A
mith
17.01.2012 03:48 Do drugiego odcinka
Mam wrażenie, że jednak jest to sequel a nie remake Onegai Teacher. Wydaje mi się, że w drugim odcinku padła wskazówka, iż Ichika (kosmitka) może być córką bohaterów OT.
Ukrywam z powodu szczegółów odcinka: kliknij: ukryte Sprawiała ona bowiem wrażenie, jakby szukała domku nad jeziorem, gdzie poznali się jej domniemani rodzice.
Do tego Remon (ta mała, długowłosa blondynka), jako jedyna trzeźwa z całej gromadki, zupełnie nie zdziwiła się na widok tego kosmicznego zwierzaka. Co więcej wygląda bardzo podobnie do Morino z OT (tej małej, która „zawiesiła się” na ładne kilka lat). Do tego stwierdziła, że wymyślała scenariusz 20 lat, a pisała 5. Może być to nieśmieszny żart, ale może być też sugestią, że to ta sama osoba pod zmienionym nazwiskiem, która nadal niestety „zatrzymuje się” co jakiś czas na kilka lat.
Dodam, że seiyuu jest ta sama dla obu postaci ;) A nieco sadystyczny charakter pasuje do jej przemiany w Onegai Twins. Manewr z podpiciem znajomych i nagraniem ich również pojawił się w Onegai Twins – konkretnie w 7. odcinku w scena grilla na plaży (można znaleźć w sieci), gdzie wszyscy się spijają spreparowanym „soczkiem”, a Morino robi zdjęcia…
Skłaniam się więc ku opinii, że może być to sequel.
A co do ogólnego poziomu produkcji, mogłoby być lepiej, ale póki co to dopiero dwa odcinki…
bastek
17.01.2012 20:27 Re: Do drugiego odcinka
Nie może być ich córką bo przecież Mizuno została na Ziemi.
mith
18.01.2012 12:11 Re: Do drugiego odcinka
Oj tam,oj tam. Deus ex machina wszystko załatwi ;) Pożyjemy, zobaczymy ;)
Ciekawa opinia, i szczerze mówiąc na pewno bym się nie obraził na takie rozwiązanie spraw. Mam jednak wrażenie, że jeśli już to obecne będą absolutnie minimalne nawiązania a nie pełna kontynuacja – gdyby tak miało być, to chyba by jednak w ten sposób reklamowali anime a o tym cisza (podkreślano tylko obecność tych samych co ważniejszych twórców).
A
Tomek
13.01.2012 13:23 Tragedia
Serii dałem szansę, bo mam duży sentyment do poprzedniego, niezłego Onegai Twins. Niestety zawiodłem się niemiłosiernie, bo twórcy poszli drogą wymierzoną przez słabe Onegai Teacher, czyli męski oferma, biuściasta idiotka, głupi humor i trójkąt, który od razu widać. Ale to nie jest problem.
Prawdziwą bolączką pierwszego odcinka jest nuda od pierwszej do ostatniej sekundy. Fabuła to zlepek oklepanych motywów ze szkolnych komedii romantycznych i nawet przez moment fabuła nie wykracza za ich obręb. Humor sprawia wrażenie, jakby autorowi kazano wciskać żarty do scenariusza w ostatniej chwili. Bohaterowie są niedorzeczni, jak na produkcje, która dostała zielone światło na emisję w telewizji. Nienawidziłem w większości postaci z Onegai Teacher, ale oni mieli przynajmniej jakieś charaktery. Tutaj mamy papierowe kukły, ich zachowanie ogranicza się do jednej cechy ludzkiej. Nawet opening, który w oryginale wpadał w ucho, tutaj zapominany jest chwilę po emisji. Pierwszy raz coś takiego mi się zdarza – zwykle byłem zachwycony, obojętny lub zirytowany motywem głównym, tutaj nawet nie pamiętałem, co przed momentem słuchałem.
Wszystko to sprawia, że po 2 minutach (wprowadzeniu i połowie intra) zastanawiasz, po co oglądasz tą serię? A z każdą kolejną minutą, spoglądasz coraz częściej na czas przy suwaku. Na tą chwilę Ano Natsu de Matteru przypomina pojedyncze przeciętne OAV‑ki, powstałe na podstawie visual novel, które wychodziły na początku XXI wieku. Te najgorsze, które były tworzone przez podrzędne studia, w celu promocji gier.
Zantax
13.01.2012 15:03 Re: Tragedia
Wow, wow, spokojnie. Wprawdzie nie oglądałem pierwszego odcinka i nie mam przynajmniej jak na razie w planach oglądania tej serii, ale takie miotanie gromów na podstawie pierwszego odcinka 12‑odcinkowego (jak sądzę) anime to trochę przesada. Jest wiele przypadków serii, gdzie mimo słabego początku całość jest dobra, lub przynajmniej przyzwoita.
Naprawdę nie widzę powodu by w taki sposób odradzać oglądanie tej serii innym, ewentualnie zainteresowanym nią osobom.
A
Grisznak
11.01.2012 14:13 Klonować też trzeba umieć
A to anime wygląda na perfidnego klona „Onegdaj Teacher”. Od wyglądy głównej bohaterki po imię głównego bohatera, na zawiązaniu fabuły kończąc – wszystko jest tak podobne, że podpada pod autoplagiat.
Tassadar
11.01.2012 19:22 Re: Klonować też trzeba umieć
A nie wydaje ci się, że należy to traktować bardziej jako nieoficjalny autorski remake Onegai Teacher? Skoro kluczowe postaci ekipy są te same, to raczej było celowe zagranie niż wynikające z lenistwa.
Grisznak
11.01.2012 20:42 Re: Klonować też trzeba umieć
Nie. Primo, na kija robić remake serii, która wciąż prezentuje się całkiem nieźle i w zasadzie nie wymaga kolejnej wersji. Secundo, gdyby rzeczywiście miał to być remake, główna bohaterka byłaby jednak nauczycielką – kwestia związku uczeń‑nauczyciel była tam kluczowa. Na moje oko to po prostu pójście na łatwiznę wedle filozofii „ludzie lubią to co znają”. Szkoda, że nie zrobiono w zamian za to niezrealizowanej, trzeciej części serii, czyli „Onegai Friends”, która ostatecznie wyszła tylko jako drama cd.
A
bzz
11.01.2012 13:41 Fajne
moim zdaniem bardzo przyjemnie się zapowiada, i jak dla mnie wcale nie było nudne, czekam na kolejny odc.
Przyjemny romans ze szczyptą dramatu i...
Nawet jeżeli ktoś obejrzał już mnóstwo romansów, to czas tu spędzony być może będzie przyjemnie, trochę lukru i cukierków jest ze szczyptą dramatu w tle. Jest rowniez kliknij: ukryte happy end, czyli dla mnie na plus.
Jest kilka rzeczy… Z kosmosu wziętych, dziecinnie zrealizowanych, ale za to są także niemal rownoprawni bohaterowie w całej paczce. a to rzadkość w takich anime. Na szczęście (dla mnie) nie jest to kolejny sztampowy harem bez rozwiązania, a relacje pomału, ale idą w różnych kierunkach i „grzechu stagnacji” nie stwierdziłam ;}
Dosyć udana i romantyczna wersja trójkąta kliknij: ukryte a nawet wielokąta miłosnego.
To co dla mnie stanowi zaletę, to przyjemne postacie i brak wydumanych dramatów. Oraz udana mieszanka emocji. Nie nazbyt wysublimowanych i nie sztucznie skrajnych. I dobrze oddane wiele z zachowań i sposobów przeżywania (to na szczęście nie zostało z kosmosu wzięte)
Jednym słowem – polecam.
7 na 10
Re: Przyjemny romans ze szczyptą dramatu i...
Bo to nie jest komedia
Kosmici atakują... ekhm... rozkochują!
Gdyby to był mój pierwszy romans anime, to na pewno bym docenił, nawet bardzo – być może na jego podstawie porównywałbym inne, jednak po obejrzeniu już wielu innych komedii/romansów/dramatów jest to następna seria gdzieś po drodze, która jest pomysłem na ożywienie idei Onegai Teacher – która wyszła imho całkiem nieźle, tylko ktoś tutaj niestety nie odebrał dobrze lekcji z błędów na poprzedniku w czasie tworzenia.
Przede wszystkim są to strasznie mało interesujący główni bohaterowie(mowa o Kai'u i naszej uroczej kosmitce) – Kai jest fajtłapą, która miała farta(czy bardziej szczęście w nieszczęściu), natomiast sama kosmitka jest naprawdę mało oryginalna względem charakterystyki… przypomina te „mniej istotne” dziewczyny w romansach, które zabiegają o względy protagonisty. O dziwo dawno nie zainteresowali mnie tak bohaterowie drugoplanowi – co prawda tutaj również nie było nic nazbyt oryginalnego ale ich rozwój stosunków bardziej mnie interesował od głównego wątku – powinno być chyba na odwrót.
Niezmiernie się cieszę, że serię domknęli – nienawidzę oglądać romansów, które nie są dokończone lub niejednoznaczne, co prawda wszystko to trochę się dłużyło ale zgrabnie stworzono zakończenie zawarte dosłownie w kilku krótkich scenach, zazwyczaj można się spodziewać co najwyżej jakiejś iskierki nadziei na kontynuację – tutaj jej nie trzeba, niektórym może co najwyżej pozostać mały niedosyt ze względu na formę zakończenia ale można raczej odejść z satysfakcją.
Gdzieś do połowy byłem pewien, że będzie to seria, którą na pewno będę miał ochotę obejrzeć po latach i wyciągnąć miłe wspomnienia, jednak przy ostatnich odcinkach zaczęło mi się to trochę dłużyć… jak najbardziej miałem ochotę to dokończyć ale zrobiło się trochę jakby monotonnie? W zestawieniu końcowym kategoryzuję jako „seria na raz” – dostarczająca rozrywki i warta obejrzenia ale na pewno tylko na jeden raz.
Ode mnie podciągnięte do 7/10 – seria miała kilka błędów, o których nawet szczerze mówiąc nie chce mi się rozpisywać, ponieważ są to rzeczy spotykane bardzo często w innych romansach/dramatach i są one po prostu na swój własny sposób powielone.
-Ostatnio porzuciłem naprawdę wiele tytułów.
-Od jakiegoś czasu szukałem anime w takim klimacie, tj. szkolne życie w malowniczej wsi razem z przyjaciółmi.Dodam jeszcze że kreska bardzo mi się podoba
-Oraz romans, od jakiegoś czasu szukałem spokojnego romansu bez tsundere i moe gówien które są coraz częściej wpychane do anime.
Myślę że anime skończę w ok. tydzień chyba że mnie wciągnie albo znajdę dodatkowy czas.
Już teraz (nawet nie znając końcówki) daje anime 5, gdyby nie grafika i paru elementów które mi się podobały, dałbym 3 albo 4 bo mimo ciekawego pomysłu po prostu nie wciąga mnie ta historia. Z drugiej strony powinienem obniżyć ocenę bo pewne aspekty są sztampowe, festiwal, wyjazd na plaże, niezręczne momenty i wiele wiele więcej, czułem się jakbym oglądał już to anime tylko z innymi bohaterami.
Zakończenie
Mogli to rozwiązać bardziej na spokojnie, albo bardziej w stylu lekko dramatycznym (vide Kimi no na wa)
Jeden z najlepszych romansów w ostatnim czasie
Widzom zaznajomionym z Onegai Teacher seria oferuje kilka dodatkowych smaczków.Ciągłe porównywanie tych dwóch serii jest jednak trochę krzywdzące dla Ano Natsu.
Ogółem dobra seria, nie mam chyba poważniejszych zarzutów, całkiem okej muzyka, smaczna grafika, fabularnie okej – główny wątek był w miarę logicznie i ciekawie poprowadzony. Jedyne do czego mogę się uczepić, to fakt o którym wspomniał Farathriel –
Jak już wspomniałem, końcówka mnie prawie zabiła, ale z takim zakończeniem z czystym sercem mogę polecić to anime i dać 10/10 kliknij: ukryte (chociaż wolałbym typowe zakończenie, gdzie Ichika siada ze wszystkimi i wspólnie się śmieją, ale to tylko moje zdanie).
Poza tym sympatycznie to wszystko poprowadzili, fabularnie domknęli (oby nikomu nie strzeliło do głowy zrobić sequela – kliknij: ukryte ewentualnie ova dla tych, którzy wciąż są spragnieni informacji jak to się stało, że czerwonowłosa kosmitka wróciła na ziemię). Najważniejsze, że nic szczególnego człowieka już przy tym anime nie trzyma bo naprawdę nie ma nic gorszego niż stek niedopowiedzeń. Chociaż po prawdzie jako klon Onegai Teacher miło byłoby mi zobaczyć właśnie wspomnianą uzupełniającą ovę.
W sumie to warto to obejrzeć…
Piękna recenzja XD
Jak dla mnie anime ok. Tylko to zakończenie jak dla mnie mogłoby być o odcinek przestunięte. Przyjemniej by mi się oglądało całą grupę siedzącą razem wraz z kosmitką, aniżeli zmontowany filmy w którym widnieje owa bohaterka w założonym sweterku który to siostrzyczka przywiozła po odlocie ukochanej głównego bohatera(całkiem dobrze zastępuję zapomniane imiona bohaterów czyż nie? :D)
Alien exist
Daje 6 bo Ano Natsu de Matteru wprawdzie jest przewidywalne ale mimo wszystko dobrze się ogląda. Uważam, że 3 dni poświęcone temu tytułowi nie poszło na marne.
Uhhhh
A jeśli chodzi o koniec kliknij: ukryte to ulżyło mi jednak iż na końcu wróciła do niego ^.^ ! chociaż wolał bym zobaczyć zakończenie gdzie wszyscy siedzą razem :).
Taa… zdecydowanie autoplagiat.
Ten sam typ bohaterów, humoru, nawet te same elementy fabuły i ogólny pomysł. „Onegai Teacher” było jednak sympatyczniejsze, bardziej udane, pozostające na długo w pamięci. Tu mamy zaledwie galimatias uczuciowy, trójkąty, czworokąty i bóg wie co jeszcze, z czego tylko jedna para jest kliknij: ukryte w sobie szczęśliwie zakochana.
Myślałem nad tym, jak twórcy zamierzają stworzyć happy end, tak typowy dla romantycznych produkcji, bo brakowało kliknij: ukryte jednego chłopca, by stworzyć wystarczającą ilość par. Wybrnięto z tego jakoś, po prostu zostawiając wszystko tak, kliknij: ukryte jak widz zastał na początku. I w sumie dobrze.
Łatwo można zauważyć kto‑w-kim i tak samo łatwo widać tę upartą ślepotę drugiej strony. Bardzo typowo i oklepanie. Grupka przyjaciół, kręcenie amatorskich filmików, kosmitka pomieszkująca u głównego bohatera. Standard.
Oprawa graficzna bardzo staranna, animacja płynna. Niestety, tylko to może tu być wyraźnym plusem. Całość jest po prostu oklepana i nudnawa.
No niech będzie 5/10.
powtórka z rozrywki
P.S.
Jest to dla ludzi którzy lubią oglądać to samo…amo…amo..amo…mo…mo…mo…o…o…
Trzeba jednak przyznać że seria była dość przyjemna. Nie mogłem oprzeć się wrażeniu, że tła itd zostały żywcem wyjęte z Onegai Teacher, oczywiście poprawione i ulepszone, niestety muzyka była taka sobie, oczywiście moim skromnym zdaniem.
Seria powinna się spodobac fanom Onegai… i tym którzy lubią lekkie niewymagające komedie romantyczne.
Podobało się :)
Polecam wszystkim wielbicielom romansów.
^^
Z recenzją zgadzam się, podobna seria już była. A ta to dobrze odgrzany kotlet z dobrym ketchupem.
8
Gdyby tylko...
Dziwne porównanie
Poza tym Ano Natsu jest lepsze od wszystkich „poprzedników” dzięki lepiej zrealizowanemu romansowi.
Re: Dziwne porównanie
Re: Dziwne porównanie
Re: Dziwne porównanie
Re: Dziwne porównanie
Re: Dziwne porównanie
A to już moja spekulacja:
Morino Ichigo = Lemon.
W OT udawała 15 (mając 21), w AnoNatsu udaje 17 (imo ma 31 – pasowałoby do tego, że AnoNatsu ukazało się dokładnie, co do dnia, 10 lat po Onegai Teacher). Wiecznie młoda, siostra Tetsurou mówi coś w stylu 'dalej bawisz się w uczennicę?' – jak to możliwe? Może właśnie stopowanie… Tłumaczyłoby też dlaczego natychmiastowo rozpracowała Ichikę i wiedziała co robić, by popchnąć związki w odpowiednie strony.
Re: Dziwne porównanie
AnoNatsu to Onegai Teacher opowiedziane na nowo (to imo dużo lepiej oddaje istotę sytuacji niż 'zżynanie'), przez ekipę bardziej doświadczoną niż te 10 lat wcześniej.
GC to zaś miszmasz różnych serii i gatunków, którego jednak nie sposób przyrównać do żadnej jednej konkretnej serii.
Porównanie z dupy.
I po ptokach
I co z tego...?
A jak się chce czegoś głębszego to Winter Sonata.
Mnie się tam podobało...
Jestem zadowolona po obejrzeniu tej produkcji, nie czuję niedosytu. Dopiero teraz wezmę się za Onegai Teacher i zobaczę, które anime lepiej się prezentuje.
Do drugiego odcinka
Ukrywam z powodu szczegółów odcinka:
kliknij: ukryte
Sprawiała ona bowiem wrażenie, jakby szukała domku nad jeziorem, gdzie poznali się jej domniemani rodzice.
Do tego Remon (ta mała, długowłosa blondynka), jako jedyna trzeźwa z całej gromadki, zupełnie nie zdziwiła się na widok tego kosmicznego zwierzaka. Co więcej wygląda bardzo podobnie do Morino z OT (tej małej, która „zawiesiła się” na ładne kilka lat). Do tego stwierdziła, że wymyślała scenariusz 20 lat, a pisała 5. Może być to nieśmieszny żart, ale może być też sugestią, że to ta sama osoba pod zmienionym nazwiskiem, która nadal niestety „zatrzymuje się” co jakiś czas na kilka lat.
Dodam, że seiyuu jest ta sama dla obu postaci ;) A nieco sadystyczny charakter pasuje do jej przemiany w Onegai Twins. Manewr z podpiciem znajomych i nagraniem ich również pojawił się w Onegai Twins – konkretnie w 7. odcinku w scena grilla na plaży (można znaleźć w sieci), gdzie wszyscy się spijają spreparowanym „soczkiem”, a Morino robi zdjęcia…
Skłaniam się więc ku opinii, że może być to sequel.
A co do ogólnego poziomu produkcji, mogłoby być lepiej, ale póki co to dopiero dwa odcinki…
Re: Do drugiego odcinka
Re: Do drugiego odcinka
Re: Do drugiego odcinka
Re: Do drugiego odcinka
Re: Do drugiego odcinka
Tragedia
Prawdziwą bolączką pierwszego odcinka jest nuda od pierwszej do ostatniej sekundy. Fabuła to zlepek oklepanych motywów ze szkolnych komedii romantycznych i nawet przez moment fabuła nie wykracza za ich obręb. Humor sprawia wrażenie, jakby autorowi kazano wciskać żarty do scenariusza w ostatniej chwili. Bohaterowie są niedorzeczni, jak na produkcje, która dostała zielone światło na emisję w telewizji. Nienawidziłem w większości postaci z Onegai Teacher, ale oni mieli przynajmniej jakieś charaktery. Tutaj mamy papierowe kukły, ich zachowanie ogranicza się do jednej cechy ludzkiej. Nawet opening, który w oryginale wpadał w ucho, tutaj zapominany jest chwilę po emisji. Pierwszy raz coś takiego mi się zdarza – zwykle byłem zachwycony, obojętny lub zirytowany motywem głównym, tutaj nawet nie pamiętałem, co przed momentem słuchałem.
Wszystko to sprawia, że po 2 minutach (wprowadzeniu i połowie intra) zastanawiasz, po co oglądasz tą serię? A z każdą kolejną minutą, spoglądasz coraz częściej na czas przy suwaku. Na tą chwilę Ano Natsu de Matteru przypomina pojedyncze przeciętne OAV‑ki, powstałe na podstawie visual novel, które wychodziły na początku XXI wieku. Te najgorsze, które były tworzone przez podrzędne studia, w celu promocji gier.
Re: Tragedia
Naprawdę nie widzę powodu by w taki sposób odradzać oglądanie tej serii innym, ewentualnie zainteresowanym nią osobom.
Klonować też trzeba umieć
Re: Klonować też trzeba umieć
Re: Klonować też trzeba umieć
Fajne
Pierwszy odcinek w żaden sposób nie zachęcił do kontynuacji. Zanim minęła jego połowa już zacząłem się zastanawiać ile jeszcze do końca…