Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Zapraszamy na Discord!

Anime

Oceny

Ocena recenzenta

8/10
postaci: 6/10 grafika: 6/10
fabuła: 6/10 muzyka: 2/10

Ocena redakcji

brak

Ocena czytelników

7/10
Głosów: 52
Średnia: 7,06
σ=1,61

Kadry

Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Źródło kadrów: Własne (Eire)
Więcej kadrów

Wylosuj ponownieTop 10

Thermae Romae

Rodzaj produkcji: seria TV (Japonia)
Rok wydania: 2012
Czas trwania: 6×12 min
Tytuły alternatywne:
  • テルマエ・ロマエ
Gatunki: Komedia
Widownia: Seinen; Pierwowzór: Manga; Miejsce: Europa, Japonia; Czas: Przeszłość, Współczesność
zrzutka

Wcale niegłupi Rzymianie w wielkiej wannie z Japończykami.

Dodaj do: Wykop Wykop.pl
Ogryzek dodany przez: Avellana

Recenzja / Opis

Czy istnieje rzecz lepsza niż gorąca kąpiel? Oczywiście – gorąca kąpiel w dobrej łaźni, gdzie oprócz umycia i wymoczenia ziemskiej powłoki można oddać się innym przyjemnościom. W basenie czekają przyjaciele, obok łaziebny gotowy zaprowadzić szlachetnego obywatela wedle życzenia na masaż lub do sali ćwiczeń.

W Wielkim Rzymie Cezarów droga do takiego miejsca rzadko jest dłuższa niż krótki spacer na róg ulicy. Za cesarza Hadriana rynek zdaje się zupełnie nasycony – klienci stali się wybredni, mają swoje przyzwyczajenia i trudno przyciągnąć ich do nowych przybytków, zwłaszcza że wszystkie oferują w gruncie rzeczy podobne usługi. W takich warunkach architekt i projektant owych domów rozkoszy, Lucjusz Modestus, czuje, że trafił na szklaną ścianę, której nijak nie idzie przebić. Po pierwsze jednak jest on głównym bohaterem, po drugie akcja dzieje się w starożytności, po trzecie występuje w anime – deus ex machina w postaci usłużnej dziury w basenie nie każe na siebie czekać i już w pierwszych minutach ochoczo zasysa go i wypluwa. Gdy mija pierwsze oszołomienie, zdezorientowany Rzymianin dochodzi do wniosku, że wypluło go w – jak sobie tłumaczy – pomieszczeniu kąpielowym dla egzotycznych niewolników o płaskich twarzach, mówiących niezrozumiałym językiem. Ta ostatnia okoliczność mocno ogranicza możliwości konwersacji, ale przyjaźnie nastawieni obcy zaopiekują się dziwacznym przybyszem o jasnych włosach i różowej skórze. Wyczyszczą i napoją, pokazując przy okazji parę nowych pomysłów wprost idealnych do rozruszania skostniałego segmentu łaźni publicznych.

Ktoś kiedyś przekonywał mnie, że w świecie mangi i anime znajdę historie traktujące o najdziwniejszych pomysłach. Rzeczywiście, od czasu do czasu w zalewie tandety zdarza mi się wyłowić coś ciekawego – w tym sezonie anime o łaźniach publicznych. To surrealistyczna pozycja porównująca style kąpielowe dwóch miłujących łaźnie nacji – Rzymian i Japończyków. Będąca pierwowzorem serii manga zbiera w Japonii nagrody i wysokie miejsca w rozmaitych rankingach – wobec takiego faktu potomkini miłujących banię Słowian nie mogła pozostać obojętna. Kolejny zachęcający fakt – trzy odcinki serii zostały wyemitowane w bloku noitaminA, od 2005 roku będącym niezawodnym dostarczycielem dobrej animacji. Czego jeszcze trzeba?

Na pewno nie wiedzy historycznej, mimo że czasem pozwala ona szybciej załapać żarty. Choć anime jest jednym wielkim oczkiem puszczonym do członków kółek historycznych, nie zapomniano tu o tzw. przeciętnym widzu, a miłe postacie śpieszą z wyjaśnieniem omawianych na ekranie starożytnych wydarzeń i zwyczajów. Prawdziwym problemem okazała się dla mnie część traktująca o zwyczajach kąpielowych współczesnej Japonii. Dla docelowego widza te sceny nie wymagały osobnego objaśnienia, ale ja mimo dość dużej wiedzy na temat japońskiej codzienności cały czas miałam wrażenie, że nie śmieję się tam, gdzie powinnam. Pod tym względem Thermae Romae są serią dość hermetyczną – nie tak hermetyczną jak choćby emitowane swego czasu Oruchuban Ebichu, gdzie tłumacze więcej pracy włożyli w przypisy niż w dialogi, ale widzowi z Zachodu miejscami trudno docenić humor. Nie mogę się też oprzeć natrętnemu acz zabawnemu wrażeniu, że morał serii winien głosić wszem i wobec, iż choć inne nacje miewały dobre pomysły, to jednak nie istnieje rzecz, której Japończycy nie mogliby poprawić.

Jak tam główny humoru dostarczyciel? Nasz Rzymianin Lucjusz mimo rozpierającej go dumy z bycia obywatelem Imperium Romanum okazuje się niegłupim obserwatorem i – co niezbyt dziwi, biorąc pod uwagę jego narodowość – zręcznym kopistą pomysłów kulturalnych. Jego próby wytłumaczenia dziwacznych zjawisk i odtworzenia podpatrzonych rozwiązań w warunkach starożytności to chyba najzabawniejsza część animacji. Inne postacie przewijają się szybko i jeśli nawet zostaną nazwane, służą głównie do popchnięcia akcji do przodu.

Animacja – noitaminA przyzwyczaiła widzów do graficznych eksperymentów, ale takiej bomby jeszcze nie widziałam. Ładnie narysowane postacie niczym wycinanki, skokowo przemieszczające się po ekranie i ledwie albo wcale poruszające ustami – stara gra typu visual novel, wycinankowy teatrzyk albo staranniejszy South Park. Połowa widzów wygwiżdże i skomentuje marny budżet, drugie pół wyprodukuje w odpowiedzi elaborat o artystycznych środkach przekazu, a trzecie pół stwierdzi, że w serii, gdzie postacie głównie siedzą w wannie, ruch nie jest zbyt istotny, a obłoczki pary wyglądają nawet ładnie, ale nie skomentuje, bo wie, że zostanie zakrzyczane przez dwie poprzednie połowy.

Muzyka atakuje i nie daje żadnych szans. Takiego jazgotu nie słyszałam dawno. Dopiero wyciszywszy dźwięk odważyłam się obejrzeć opening i ending, by dowiedzieć się, że traktują o pluskaniu się w wannie.

Muzyka fe, animacja taka sobie, humor cacy. Thermae Romae sprawdzają się nieźle jako nieszablonowa komedia dla miłośników historii i współczesnej Japonii. Warto poświęcić niecałą godzinę, jeśli w zamian mamy otrzymać tak dużą dawkę dobrego humoru. Manga nadal się rozkręca, a w przygotowaniu jest aktorska adaptacja – miejmy nadzieję, że i anime doczeka się dalszego ciągu.

Eire, 25 lutego 2012

Twórcy

RodzajNazwiska
Autor: Mari Yamazaki
Reżyser: Frogman, Higashi Tani