x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
Koty są czadowe. Te kuliste też. A Poyo jest kotem w kształcie kuli.
Co tu dużo pisać – seria jest przezabawna, a humor trafia w punkt. Przez większość czasu obserwujemy codzienne życie rodziny Satou. Może się wydawać, że tak krótkie odcinki nie dają szansy na głębsze zainteresowanie się akcją, ale nic bardziej mylnego – epizody są dobrze wyważone, bohaterowie nie przechodzą żadnych przemian, ale ich cechy w zupełności wystarczają, by darzyć ich sympatią, zwłaszcza ojca i brata. A czarny kocurek… pierwszy homoseksualny kot anime? :D Sceny z nim po prostu mnie rozwalały.
Ja się ubawiłem, historia przyjemna, urocza i lekka, a przy tym zapada w pamięci. Chętnie za jakiś czas obejrzałbym Poyo znowu.
Mogłabym napisać, że miałam rudego kocura o wdzięcznym imieniu Neko bardzo podobnego do Poyo jak dwie krople wody (może był trochę mniej okrągły). Mogłabym napisać, że zawwsze koło mnie był jakiś kot, często znajda. Mogłabym… ale wystarczy, że napiszę, że jestem absolutnie nieobiektywna jeżeli idzie o koty i anime z kotami w roli głównej (kurcze, nawet Tokyo Mew Mew obejrzałam tylko dla tego, że główna bohaterka zmienia się w kota) ale Poyopoyo to naprawdę dobre anime. Bardzo dobre nawet. Postacie są barwne i mają wyraziste charaktery, koty są naturalne i zachowują się dokładnie jak koty, humor zaś jest pierwsza klasa. Nie było odcinka bym nie śmiała się na całe gardło. Polecam wszystkim kociarzom, chcącym mieć kota i miłośnikom dobrych komedii. Pierwszym i ostatnim wiadomo dla czego, a środkowym by przemyśleli swoje pragnienie. Bo kot jest puchaty, słodki i uroczy dopóki nie poluje na twój duży palec u nogi o trzeciej nad ranem. I to dokładnie jest pokazane.
A
kokodin
7.02.2013 21:36 miau
Zeszły rok upłyną mi pod kształtem kulistego rudego kota. Co tydzień nowy odcinek i w sumie dziwnie się przestawić na świat bez kota co tydzień.A nawet mój domowy biały kot został spasiony do punktu aby go można było pougniatać :] To anime było super kiutne. Okjutnie kiutne.
Że też nikt się jeszcze nie wypowiedział, a anime naprawdę wspaniałe. Coś a la Chi's Sweet Home, zresztą odcinki też są tak samo króciutkie. Wielgachna dawka naprawdę dobrego humoru, duuuużo słodyczy…i koty! Czyż może być lepiej? Mnie to kupiło w całości. Mam też nadzieję, że tak szybko się nie skończy i jeszcze przez długi czas będę się mogła cieszyć cudownym Poyo i resztą zwariowanej rodzinki^^
arsenist
7.07.2012 13:41 Re: Miau
Jestem już dość starym koniem i trochę wstyd się przyznać, ale strasznie podoba mi się to anime, a Poyo to mistrz nad mistrze. :)
Magda1983
10.08.2012 22:03 Re: Miau
Zgadzam się z Tobą. Anime jest wspaniałe. Oby więcej takich fajnych zabawnych historyjek :)
Luchianka
31.01.2013 00:30 Re: Miau
Najlepsze krótko‑minutowe anime roku 2012.Była mi smutno jak oglądałam ostatni odcinek tej uroczej serii.
I chyba najlepsza krótkometrażowa seria o kotach, (z trzech xd), które widziałem.
Chi było nużące na dłuższą metę, zbyt grzeczne i infantylne.
Kuroneko natomiast (świetna bajka swoją drogą), różni się humorem od Poyo. Tam był o wiele przyziemniejszy, a cała otoczka znacznie realistyczniejsza.
Okruszki skondensowane polecam :)
Dawkowanie:kilka odcinków dziennie ;)
Lepsze niż słodycze :)
Re: Okruszki skondensowane polecam :)
Polecam wszystkim wielbicielom, lub posiadaczom kotów.
Poyopoyo Kansatsu Nikki
Koty są czadowe. Te kuliste też. A Poyo jest kotem w kształcie kuli.
Co tu dużo pisać – seria jest przezabawna, a humor trafia w punkt. Przez większość czasu obserwujemy codzienne życie rodziny Satou. Może się wydawać, że tak krótkie odcinki nie dają szansy na głębsze zainteresowanie się akcją, ale nic bardziej mylnego – epizody są dobrze wyważone, bohaterowie nie przechodzą żadnych przemian, ale ich cechy w zupełności wystarczają, by darzyć ich sympatią, zwłaszcza ojca i brata. A czarny kocurek… pierwszy homoseksualny kot anime? :D Sceny z nim po prostu mnie rozwalały.
Ja się ubawiłem, historia przyjemna, urocza i lekka, a przy tym zapada w pamięci. Chętnie za jakiś czas obejrzałbym Poyo znowu.
7/10.
Poyo
miau
Miau
Mnie to kupiło w całości. Mam też nadzieję, że tak szybko się nie skończy i jeszcze przez długi czas będę się mogła cieszyć cudownym Poyo i resztą zwariowanej rodzinki^^
Re: Miau
Re: Miau
Re: Miau