x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
A mi się podoba
Scena z cyrkiem tylko udowadnia poziom tego dzieła. Czuje się zupełnie jakbym oglądał polski film w którym w 90% przypadków bohaterom odbija pod koniec (serio, tak kończy się większość polskich filmów, zwłaszcza dramatów). I jeszcze to ciągłe krzyki bohaterów, wyolbrzymione najazdami kamery i charakterystycznym „zakreskowaniem” oczu…
Nie wiem czemu dałem się namówić na obejrzenie tego filmu (zawdzięczam to Tanuki ;P), ale zmarnowałem 70 minut życia…
quasi-horror z quasi-przesłaniem
Cały film to, moim zdaniem, pewne nadrealistyczne odbicie ludzkiej psychiki w sytuacji ekstremalnej, która sama w sobie też poniekąd jest symbolem. Tylko sytuacje ekstremalne są wstanie zdjąć maskę człowiekowi i wyeksponować jego prawdziwą naturę. Myślę, że też nie należy skupiać się zbytnio na pojedynczych zdaniach bohaterów, bo opowieść jako całość prezentuje rzeczywistość do tego stopnia zdeformowaną, a jednocześnie tak otwartą na interpretacje, że prawie każdy pomysł i spekulacja ma w sobie ziarno prawdy.
Wystawiłem dość niską ocenę, bo – pomimo zalet, takich jak nieszablonowość i psychologiczny realizm – odczuwam przerost treści nad formą. Chciano powiedzieć za dużo w zbyt krótkiej produkcji, wykorzystując antyestetyzm, brzydotę i brutalność jako główny przekaźnik, który, wydaje mi się, nie do końca sprostał zadaniu.
Nie przy jedzeniu.
...
Anime o tym co by się stało jakby archanoidalne, morskie stworzenia wylazły na ląd.
Ja padłem już przy Blood‑c, ale to już przesada
GENIUSZ <3
o anime
Obrzydliwe
PS. Ktoś mógłby mnie olśnić, co to za przesłanie? Wybaczcie, ale nie dostrzegłam :)
Re: Obrzydliwe
Re: Obrzydliwe
Re: Obrzydliwe
ok, pewnie sie myle. Może za dużo myślę i tak naprawdę nie da sie tu dopatrzeć głębokiego sensu? A może chodziło o to, aby to anime skłaniało do przemyśleń a sami autorzy nie nasuwają nic konkretnego?
Re: Obrzydliwe
Myślę, że to może być to ^^ Mnie też oświeciło. Dzięki.
Za karę
Logiki tyle, co w cyklu „of the Dead” Romero.
Wyraźnie na siłę wtrącona golizna i seks (czy tylko ja mam wrażenie, że producent z twórcami nie mogli się dogadać w tym względzie?).
Przeraża w takim stopniu, jak Gargamel w Smerfach. A nie zgodzę się, że anime nie potrafi stworzyć klimatu zagrożenia – potrafiło to sprawić na przykład Higurashi.
Wygląd sztuczny, animacja taka sobie.
Reasumując: gniot przez duże G (przyzwoitość zabrania użycia innego słowa na tę literę, choć po scenie w której kliknij: ukryte jeden ze stworów tą substancją strzela mam na to ogromną ochotę). Stosować za karę albo jako środek na wymioty. 2/10 (bo muzyka niezła)
Nie oglądałem co prawda ale...
... Co w tym dziwnego że w anime pępkiem świata jest Japonia? ;P
Autor nieźle wywiązał się z trudnego zadania jakim jest opisanie fabuły tytułu, który trwa tylko 70 minut bez spoilerów, choć zdaje mi się, że właśnie dlatego nie mógł do końca przekazać tego co chciał i nie napisał czym Gyo właściwie dla niego jest.
Nie do końca rozumiem zastosowania tego zdania w takim szyku:
Trochę to dziwnie zabrzmiało, było dość ‘randomowe’, bo żadne zdanie wcześniej, ani później w takim stylu nie było napisane.
Szkoda, że nie można było ująć, jakie było to przesłanie (zapewne z powodu spoilerów), bo ja go nie dostrzegłam, a chętnie bym się dowiedziała co autor miał na myśli. To co w tej recenzji mi brakowało to opisanie klimatu całego filmu – obrzydliwości i smrodu.
Co do samego anime- krowa i doktorek byli najlepsi.
kliknij: ukryte Utopta się, póki woda czysta, bo jest do d i bedzie gorzej. To już manga miała promyczek nadziei.
Widać też jak bardzo rożne są gusta, bo dla mnie grafika kaszaniła cały efekt (sztuczność tych ryb aż wali po oczach)
Pomysł dobry, niestety zmarnowany zakończeniem i rozwojem akcji. Podobały mi się te groteskowe rozwiązania, ale niestety wszystko straciło na grozie przy naukowych wyjaśnianiach, wolałbym, by już do końca pozostało niewiadomą (nie dam tego w spoiler, bo widzę, że dyskusja na dole już to ujawniła).
Bardziej obrzydliwe niż straszne.
Ja od początku nastawiłem się na to, że będzie śmiesznie i nie zawiodłem się w najmniejszym stopniu.
Sugerowałbym jedynie lekko zmodyfikować końcówkę – kliknij: ukryte wujek ląduje przed reporterem i rzuca „wskakuj”, po czym odlatują razem. To by była wisienka na torcie fazowości, jaki Gyo nam serwuje.
I tak swoją drogą mógłby ktoś poprawić, rozwinąć i zanimować jedną z tych minihistoryjek z mangi – o ludziach wchodzących w „ich” otwory w skale. Tamto jest o wiele bardziej chore i ma większy „horrorowy potencjał” niż ryby.
Ponadto GYO to nie horror. GYO obrzydza, odtrąca, pokazuje rzeczy, których staramy się wyprzeć. Gra na ludzkiej fobii odnośnie śmierci jako procesu w przyrodzie. Dlatego jest dobre, bo wyciąga na wierzch pewien pierwotny rodzaj strachu, a nie tylko go wykorzystuje.
Nie nada
Chyba się nie da. Ja naprawdę jestem strachliwą osobą, po obejrzeniu horroru siedzę do rana zmieniając kanały z klamką i pogrzebaczem pod ręką, po przeczytaniu Kinga oklejałam szafę, po a po Dniu Tryfidów bałam się wyjść do lasu. To dlaczego Gyo mnie nie przestraszyło? Dlaczego biegające coś wydaje mi się mniej ekscytujące od rybika pod umywalką? Obraz, który miał mnie zniesmaczyć raczej śmieszy (ok, tu już nic na ekranie mnie nie rusza). Z nudów zaczynam analizować i przewidywać sytuację- prawie nie znając gatunku zawsze trafiam w sedno. Jedyne co trochę mnie zainteresowało to koleżanki bohaterki, ale jak ich nie ma to nuda panie, nuda. Może to wina kiepskiego CGI? Te rybki wyglądają jak przyklejone, tak nie pasują do postaci i tła, że mimowolnie widzę bohaterów jako aktorów w blueboxie, do których potwory dokleiło się w postprodukcji. Zakończenia i wyjaśnienia pisane chyba na siłę, już naprawdę wolałabym lovecraftowskie stwory a nie to co nam podano.
Re: Nie nada
Re: Nie nada
Rewelacja
Re: Rewelacja
Re: Rewelacja
A gdzie ty to widzisz?
Re: Rewelacja
Re: Rewelacja
Re: Rewelacja
Natomiast w przypadku Małej Syrenki Urszula jest przedstawiona jako tako i nie okrywana tajemnicami i generalnie nie przeraża z tego powodu.
Re: Rewelacja
Re: Rewelacja
W Gyo przez przeważającą część filmu nie wiadomo, co i jak, skąd się to wzięło, czym jest itd.
Nie wykluczam zresztą, że była jakimś tam żartem autorów pod adresem fanów Lovecrafta (stary Disney miewał takie odchyły)
Re: Rewelacja
Lovecraft był nie bez powodu nazywany twórcą Kosmicznej Powieści Grozy. Tym co go inspirowało do pisania były aktualne odkrycia astronomiczne, połączone z jego poglądem o nieważności człowieka wobec ogromu Wszechświata. Groza u Lovecrafta jest, przede wszystkim, obca, niepojęta i wymykająca się zrozumieniu. Nie wystarcza powiedzenie „nie wiemy co jest przyczyna problemu” – źródło problemu u Lovecrafta, zagrożenie przeciwko któremu on staje, jest tak tak obce, tak odrażające, tak wbrew wszystkiemu co wiemy o świecie, że ludzki umysł nie potrafi tego w pełni pojąć ani zrozumieć, nie popadłszy w szaleństwo. Zło u Lovecrafta jest stare a ludzkość jest niczym przy jego potędze, ale przede wszystkim, jest obce.
Juni Ito potrafi pisać historie inspirowane Lovecraftem, wystarczy spojrzeć na „Hellsar Remina”. Gyo się nie kwalifikuje jednak – jedynie blisko ociera się o Lovecrafta w kliknij: ukryte Cyrku, gdy gaz zostaje podpalony. Ale i manga i anime podają na to bardzo nielovecraftowe wyjaśnienia. To, że groza wyszła z morza nie wystarczy, by zrobić dobrego Lovecrafta.