Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Yatta.pl

Komentarze

Sakamichi no Apollon

  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime
  • Avatar
    A
    Bez zalogowania 22.09.2020 23:14
    Najlepsze szkolne okruchy, a raczej historia
    Jak w temacie. Od kilku lat nie spotkałam bardziej realistycznej i fabularnie i charakterologicznie serii typu szkolne okruchy z wątkiem uczuciowym.

    Zwolennicy romansów nie wiem, czy będą szczęśliwi, ale Ci, którzy lubią prawdziwe historie w anime – mogą być naprawdę zadowoleni.

    Plus muzyka jazzowa.

    Dla mnie – najlepsze pod wieloma względami.

    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Uratugo 20.09.2017 22:51
    Genialne, gdyby nie to zakończenie...
    Początkowo byłem sceptyczny. Nie dlatego, że mi się nie podobało, a dlatego, że sądziłem, iż będzie to jedynie przyjemna, niezobowiązująca seria. Na szczęście się pomyliłem i okazało się, że jest świetnie.

    Wszystko jest z jednej strony stosunkowo schematyczne, ale z drugiej udało się twórcom zachować duży poziom indywidualności. Nawet początkowo zapowiadany trójkąt (jak w prawie każdej serii) okazuje się pięciokątem, i to świetnie poprowadzonym, pozbawionym zbytniej dramaturgii i karykatury. Było to o tyle świetne, że łatwo było popaść w groteskę albo ecchi.

    Postacie niby schematyczne, niby niespecjalnie oryginalne, a jednak tak rzeczywiste i zachowujące swoją indywidualność, że bardzo ich polubiłem- wszystkich, od Kaoru, po wujaszka Tsutomu.

    Fabuła jest bardzo okruchowa i właściwie trudno tu mówić o jakiejś fabule sensu stricto: bardziej to wygląda, jak „z kamerą wśród ludzi”, dzięki czemu mamy szansę obserwować (nie)zwykłe życie kilkoro Japończyków w naturalnym środowisku lat 60 XX wieku. Duży plus.

    Jazz świetny, soundtrack również. Kreska ładna i charakterystyczna. Nie było fajerwerków, ale po co one? Wszystko było w jak najlepszym porządku.

    Jakieś minusy? Fabuła moim zdaniem brnęła trochę za szybko do przodu, ale plusem w minusie jest to, że właściwie nie było tutaj nudnych momentów. Troszkę drażniły mnie te wieczne podchody i niedopowiedzenia między bohaterami, ale nie było to aż tak rażące. Jedyne, do czego TAK NAPRAWDĘ muszę się przyczepić, to zakończenie…

     kliknij: ukryte 

    Dlatego daję tej serii „tylko” dziewiątkę. Serię zakończyłem z bólem serca i poczuciem nielogiczności.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    ukloim 9.08.2017 16:58
    My favorite things
    Mimo wielu urwanych wątków (które zapewne swoje rozwinięcie znalazły w mandze), mimo przedramatyzowania w kilku momentach, mimo przyspieszonego i mało satysfakcjonującego zakończenia, nie jestem w stanie podejść do tego anime obiektywnie. Było czymś, czego od bardzo dawna potrzebowałem, lekiem na wszystkie smutki, a jednocześnie odpowiedzią na wiele dręczących pytań. Jestem pewien, że będzie to jedna z tych produkcji, które wspominał będę z uśmiechem na twarzy przez długie lata. Na dzień dzisiejszy natomiast mogę jedynie wpisać ją do grona „my favorite things” i smucić się, że to już koniec… Polecam każdemu, a szczególnie tym, których w życiu czasem dopada melancholia. Może i wam odrobinę się polepszy?
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 6
    Ciku 13.04.2016 21:49
    Pytanko.
    Jedno proste pytanie, czy przez całe anime główni bohaterowie to będą takie pierdoły w sprawach romansu? Bo szczerze jazz mnie trochę zainteresował, ale nie zdzierżę kolejnej serii, gdzie postać „męska” poprzez głupi dotyk, a nawet rozmowę czy spojrzenie przez swój obiekt westchnień, ma milion myśli, odwraca wzrok i w ogóle zachowuje się jak ostatnia ekhm.. Na razie zobaczyłem dwa i pól odcinka i porzuciłem, ale kurde, ten jazz kusi :p
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Secor152 29.06.2015 14:42
    Pytanie
    Zapomniałem się zapytać, czy w anime dokładnie objaśniono czemu Sentaro nie pasuje do swojej rodziny? Dlaczego postanowił odejść? Przecież wydawało się, że rodzina to dla niego wszystko. Czy chodzi tutaj o pewniej rodzaj dedukcji, że po powrocie ojca stracił swoje zajęcie, czyli opiekę nad rodzeństwem? Ogólnie miał przecież wspaniałych przyjaciół, dla których warto być. Tak jak ktoś wspomniał koniec moim zdaniem jest trochę wymuszony, jednak mając 21 lat zauważyłem, że nawet największe przyjaźnie mogą zniknąć. Jestem pod wrażeniem, oby więcej takich ponadczasowych historii, którę mogą trafić do każdego pokolenia tak samo dobrze. Wielki PLUS
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Sector152 29.06.2015 00:06
    Perelka
    To następne z tych anime, które trzeba obejrzeć. Nie będę się rozpisywał, ponieważ to arcydzieło w czystym wydaniu.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    ddddd 10.02.2015 00:03
    vvvv
    dawno nie oglądałam tak dobrego anime,do szczegółów można się przyczepić ale ja nie jestem małostkowa,cała ta historia bardzo mnie oczarowała,jestem pod wrażeniem.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    kuronekocena 16.10.2013 12:03
    Podobało mi się
    Czarna mamba już chyba wszysko napisała. Mi się ogólnie podobało. Z niedociągniec: strasznie mi sie nie podobała mi się kreska, którą została namalowana dziewczyna.No i zakończenie, jakoś tak nie wyobrażam sobie, żeby w rzeczywistości przyjaciele się tak nagle rozstali(mimo tych kilku incydentów pod koniec), ale to Japonia. Mam takie wrażenie, że zakończenie jest troche na siłe przekręcone. I ostatnia rzecz okropna scena, w której głowny bohater rzucił się z pożądaniem na swoją wybrankę, a ona uciekła.TT Wolę wersję 'Żyli długo i szczęśliwie, mieli dzieci itd.';p Bardzo polubiłam Sentarou, natomiast Kaoru… sama nie wiem,
    czegoś mu brakowało.

    La fonda chyba sięgnę po mangę, bo mam spory niedosyt. Ostatnie odcinki są dla mnie chaotyczne i nie wiem co się stało.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    bob88 27.09.2013 01:04
    świetne !!!!!!! fabuła, pomysł, zakończenie no i oczwiście opening. 12 odcinków cenniejsze od nie jednego tasiemca !
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    czarna mamba 27.08.2013 22:50
    Chcę więcej takich anime :).
    zę się, że istnieją jeszcze na tym świecie anime, które odbiegają od utartych schematów. Bardzo podobało mi się zakończenie, mimo że okazało się nieco smutne. Ścieżki głównych bohaterów rozeszły się, choć wszyscy sądzili, że Kaoru będzie z Ritsuko. Życie jest jednak bardziej zaskakujące i nieprzewidywalne, niż sądzimy. Nie jesteśmy w stanie całkowicie go zaplanować. Gdzie nas poniesie i do czego zmusi, nie wiemy. Ostatni odcinek to udowadnia.

    Już dawno nie oglądałam tak przyjemnego anime. Zazwyczaj spotykałam tytuły, w których jest przesyt dziwacznych osobowości, magii, romansu, dziwnych stworzeń i nieludzkich mocy. \'Sakamichi no ...\' choć nie posiada bardzo spektakularnej fabuły, bardzo dobrze się ogląda. Jeżeli ktoś jest miłośnikiem muzyki, zwłaszcza jazzu, ta pozycja jest niemal obowiązkowa, podobnie jak dla fanów rock\'n\'rolla \'Beck, Mongolian Chop Squad\'. Ja co prawda nie jestem miłośniczką jazzu, ale lubię od czasu do czasu posłuchać dobrej, czarnej muzyki. Ten serial daje mi taką możliwość :).

    Z głównych postaci najbardziej na plus jest postać Sentarou. Prosty chłopak ze wsi, biedny jak mysz kościelna, na pierwszy rzut oka chuligan i Mike Tyson w wersji japońskiej. Z drugiej jednak strony jest to chłopak o wielkim sercu i choć przywdział pozę luzaka, wymięka w obliczu kobiety, która jest dla niego ważna. W dodatku równy z niego kompan, nie tylko do wspólnego grania :). Żeby dobroci stało się za dość, bardzo ucieszyłam się z głosu Yoshimasu Hosoi, którego kojarzę z roli Araty w \'Chihayafuru\' :). Bardzo podoba mi się jego głęboki, męski głos. Ten seyuu podkłada głos pod drugą postać, którą najbardziej polubiłam. W najbliższym czasie muszę zapoznać się z innymi jego rolami :). Nieco bladziej wypadają Kaoru oraz Ritsuko. Kaoru momentami okazywał się nieznośnie zaborczy i niezdecydowany, a Ritsu trochę za bardzo nieśmiała. Mniemam jednak, że jest to wina japońskiej mentalności, która nie pozwala na ujawnianie prawdziwych uczuć. Gdyby jednak każdy Japończyk był tak nieznośnie skryty, już dawno na świecie nie byłoby tego narodu ;).

    Jestem zadowolona z obejrzenia całego serialu. Bardzo przyjemne, ciepłe, spokojne, ale niezamulające anime. Udanym zabiegiem było stworzenie muzycznej oprawy całej historii. Niezbyt często można natknąć się na tytułu o muzykach – amatorach. Gra na fortepianie Kaoru chwyta za serce, a perkusja Sentarou ukazuje wszystkie emocje, targające bohaterem w trakcie gry. Lubię dobrą muzykę, dlatego nie żałuję, że zabrałam się za ten tytuł. Zwykle nie czytam opisów, więc nie mam pojęcia, czego mogę się spodziewać, dopóki nie spróbuję. W tym wypadku to był celny strzał w ciemno. Mam jedynie pewne zastrzeżenia co do oprawy graficznej. Od razu widać, że twórcy dysponowali niezbyt pokaźnym budżetem na realizację serialu. Kreska pozostawia bardzo wiele do życzenia. Na tle wielu innych anime nie razi jednak tak bardzo. Postaci wyglądają zwyczajnie, normalnie, nie wyróżniają się jakimś spektakularnie oczojebnym kolorem włosów i oczu, nie wyrastają im z głów antenki, kocie uszy i ogony. Normalność to jest to, czego ostatnimi czasy usilnie poszukuję w anime. Przesyt kiczu muszę w jakiś sposób zrównoważyć czymś zwyczajnym, dlatego polubiłam serie o szkolnym życiu. Gdyby poprawiono kreskę, anime byłoby doskonałe w każdym calu. Całości daję 9/10 pkt. Punkcik odejmuję za kreskę. Studio tworzące anime mogło się trochę bardziej postarać, ale póki co, nie zrobiło z postaci niekształtnych pokrak, z czego niezmiernie się cieszę :). Dawno nie miałam okazji oglądać serialu, który pokazuje normalne, codzienne życie, ale ani trochę mnie nie znudził. Plus za Sentarou. Mimo, że chłopak jest trochę nieokrzesany, jest chyba najfajniejszą postacią serii :).
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Gin Gajad 20.03.2013 11:19
    Dojrzała i bardzo realna opowieść o zaprzyjaźnianiu się, pierwszych miłościach i odkrywaniu w życiu pasji. Bohaterowie są zwyczajni, ludzcy w swoich błędach. Starają się być coraz lepsi, ale nie zawsze im to wychodzi, często nawet nieświadomie krzywdzą innych. Za to należy się plus, bo wśród postaci nie spotkamy Superbohatera Takiego Jak TyTM czy innych „osobistości”, tylko zwyczajnych ludzi, ze swoimi lękami, obawami, ale też marzeniami, pragnieniami i pasją. W tym przypadku – do jazzu. Szczerze mówiąc nie znam się zupełnie na owym gatunku muzycznym, „świadomie” nie przesłuchałam ani jednej płyty, jednak wyjątkowo pasował mi do tego tytułu, łatwo było mi uwierzyć w pewną fascynację, jaką wzbudza w niektórych japońskich licealistach lat 60'. Grafika ładnie współgra z muzyką, postacie wyglądają na swój wiek i wydają się takie… normalne. Fakt, niektóre ładniejsze od innych, ale żadna z nich nie olśniewa widowni np. grzywą fioletowych włosów do pasa, to by kompletnie zepsuło atmosferę. A co do samego klimatu – przyjaźń, miłość i pasja do jazzu. Aż namacalne. Polecam.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    LaFonda 23.01.2013 21:04
    Dobra seria - 7/10
    Jest to moim zdaniem jedno z 2 najlepszych anime ubiegłego roku (obok „Uchuu Kyoudai”).

    Już od pierwszego odcinka oczarowuje nietypowym klimatem (lata 60', jazz), ciekawą oprawą graficzną, dobrą animacją i muzyką. Nie jest to kolejna typowa szkolna love story (jakich wiele), lecz produkt skierowany do starszego i bardziej wymagającego widza.

    Oceniłabym tą serię wyżej, jednak końcowe odcinki trochę mnie zawiodły. Twórcy chyba zapomnieli że muszą zmieścić się z adaptacja mangi w zaledwie 12 odcinkach i nieco źle rozplanowali akcję, gdyż finał toczy się bardzo szybko i pozostawia widza ze zbyt dużą liczba pytań i niedomówień (podczas gdy wcześniej następowało parę zbędnych dłużyzn). Cóż, może warto w tej sytuacji sięgnąć po mangę i tam poszukać odpowiedzi na dręczące pytania… :)
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    harpagon 22.01.2013 13:35
    Bardzo dobre anime do połowy. Później też całkiem fajnie się ogląda, ale odcinek 11 i 12 to porażka. Wątki zamknięte na siłę. Albo kwestie uczuciowe powinny być w środku potraktowane zwięźlej, albo seria powinna mieć 4 odcinki więcej. Muzycznie bardzo przyjemnie. Grafika nieco plastikowa, ale znacznie nadrabia animacją, co dla mnie jest istotniejsze niż detale w rysunkach.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Houdbest 12.12.2012 18:41
    Anime świetne, nie mogłem się oderwać. Jedyną rzeczą która mnie boli, jest brak wyjaśnień, dlaczego  kliknij: ukryte  Domysły mi nie wystarczą ; /
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Miyu_96 1.11.2012 14:05
    9/10
    Musze przyznać, że Sakamichi no Apollon mnie oczarowało. Czym? Klimatem. Sama jestem w pierwszej klasie szkoły średniej i po prostu aż łza zakręciła się w oku. Teraz wiem, że nie mogę zmarnować tych lat. ^.^ No i oczywiście  kliknij: ukryte 

    Kolejną piękną rzeczą w anime byli bohaterowie – podobały mi się ich charaktery. I nawet to, że nie lubię jazzu… Kurcze, ten, który grał Sen i Kaoru wymiatał. Wspaniałe… I te miłosne problemy… Świetne. Chcę znaleźć więcej takich serii do oglądania! ; D
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 6
    Subaru 10.10.2012 13:25

    Dwunastoodcinkowa, ciekawa pozycja z gatunku josei.

    Pierwsze kilka odcinków – zachłysnąłem się z zachwytu, ta fabuła, ten pomysł, ta muzyka, bohaterowie, KLIMAT! Potem entuzjazm trochę opadł, ale seria niewątpliwie warta jest obejrzenia przede wszystkim ze względu na bohaterów, którzy są wiarygodni, ich charaktery wyraźnie rozrysowane, motywy jasne, lecz nie na tyle przewidywalne, by wiedzieć, co wydarzy się w kolejnym odcinku.. To jest wielki plus tego anime, czyli realizm w ukazywaniu świata i jego bohaterów.

    Kolejny punkt, czyli muzyka – wybrano świetne kawałki wpadające w ucho, miło się tego słucha, a ending jest po prostu cudowny, choć nie jazzowy.
    Grafika staranna, zwłaszcza przyjemnie ogląda si koncerty.

    W dwunastu odcinkach twórcy musieli opisać tę historię, która… widać momentami, że jest potraktowana skrótowo, bo czasu brak, a wątki jakoś zakończyć trzeba. Niemniej klimat jest na tyle wyrazisty, a fabuła ciekawa, że jest to anime udane.

    Polecam miłośnikom spokojnych okruchów życia, dramatów, realizmu. Raczej się nie zawiodą.

    8/10.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Windir 2.09.2012 08:11
    9/10
    Powinno być dużo niżej, bo „romans” tutaj zaserwowany jest ogólnie mówiąc naiwny i pełen dziwnych i urwanych niedomówień (albo inaczej: „mocno nastoletni”), ale co tam. Oglądało się rewelacyjnie i nawet nie miałem czasu popijać w trakcie bo tak mnie wciągnęło! Świetnie nakreśleni bohaterowie, szczególnie monologi/przemyślenia Kaoru robią z tego coś więcej niż kolejne szkolne love story, których tak nie znoszę. Nieporozumień miłosnych trochę za dużo, ale to idzie wybaczyć. Co do muzyki: kapitalny OP, bardzo słaby ED i MOCNO jazzowy OST z kawałkami granymi w anime (czyli jest cholernie dobrze!). To w sumie moja pierwsza seria w tych klimatach, ale wrażenie zrobiła – co ciekawe nic nie musiało zagrać na emocjach, aby wryło się w pamięć. Ciekawe.

    PS: bez znajomości mangi zrozumiałem wszytko, w komentarzach widzę, że niektórzy mieli problemy…
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    SakataGintokiSamuraiZDrewnianymMieczem 9.08.2012 10:59
    Sakamichi no Apollon
    Bardzo dobre anime. Ciekawy temat, wykonanie, postaci też były dobre, mogę tutaj wyróżnić Sentaro.  kliknij: ukryte 
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Cless 31.07.2012 18:14
    Ten klimat późnych lat 60 , sklep z płytami winylowymi, protesty studentów no i Watanabe – od razu mi się przypomniał „Norwegian Wood” Murakamiego. Wracając do anime – szkoda że tylko 12 odcinków, bo aż prosiło się o więcej , no ale i tak jest dobrze.
    Daję 8/10 – podobało mi się.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 6
    q 29.07.2012 22:50
    Sakamichi no Apollon – postaci: 7/10 fabuła: 6/10
    Aquarion Evol – postaci: 7/10 fabuła: 6/10

    Oklaski!

    Rozumiem, ze anime jest adaptacją mangi i watro sie do tego odniesc, ale w jednym akapicie, nie co czwartym zdaniu.

    Mozna dac 7/10, ale, na boga, nie za to, ze w mandze bylo wszystkiego wiecej. Czy ktorykolwiek odcinek anime nużył i zmarnowal swoj czas ekranowy? Mi seanse mijały w mgnieniu oka.

    Prawie nic recenzentka nie napisala o settingu w latach 60 (poza tym, ze jest i nie bylo ajfonow), a szkoda.

    Dobrze, ze chociaz Watanabe dostal jedno (sic!) zdanie w recenzji…
    Odpowiedz
  • odpowiedzi: 0 Progeusz 29.07.2012 17:33:43 - komentarz usunięto
  • Avatar
    A
    Tamago-chan 22.07.2012 20:14
    Długo musiałam czekać
    Długo czekałam na tak sympatyczną serię z gatunku. Bardzo miło spędziłam przy tym anime czas, chyba głównie przez wzgląd na głównych bohaterów. Polubiłam wszystkich, choć chyba najbardziej Sentarou. Świetna postać, taka prosta i zwyczajna, a jednocześnie niezwykle ciepła. Relacje głównych bohaterów są naprawdę fajnie przedstawione, zwłaszcza przyjaźń Sentarou i Kaoru. Jeśli chodzi o muzykę to jest w porządku. Ogólnie nie znam się ani trochę na jazzie i nie przepadam za tym gatunkiem muzyki, ale utwory występujące w anime wpadają w ucho. Wystawiłam temu anime 9/10, a nie pełną dziesiątkę tylko przez zakończenie.  kliknij: ukryte 
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    greyshadowplay 19.07.2012 21:37
    anime git:) początkowo wydawało mi się zbyt monotonne, ale na zakończeniu płakałam jak bóbr:) za wywołanie we mnie jakichkolwiek emocji w trakcje seansu daję 10/10.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    fufu987 17.07.2012 12:33
    wciągające
    O anime dowiedziałem się dwie godziny temu, jestem już na czwartym odcinku i prawdopodobnie dzisiaj je skończę. Świetna historia, ciekawi i naturalni bohaterowie, czyli wszystko to, co potrzebuje anime o życiu…
    Odpowiedz
  • velvet 16.07.2012 19:44:27 - komentarz usunięto
  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime