Komentarze
Sakamichi no Apollon
- Najlepsze szkolne okruchy, a raczej historia : Bez zalogowania : 22.09.2020 23:14:40
- Genialne, gdyby nie to zakończenie... : Uratugo : 20.09.2017 22:51:01
- My favorite things : ukloim : 9.08.2017 16:58:42
- Re: Pytanko. : J ♣ : 13.04.2016 23:36:46
- Re: Pytanko. : Ciku : 13.04.2016 23:15:06
- Re: Pytanko. : Easnadh : 13.04.2016 22:53:37
- Re: Pytanko. : Impos : 13.04.2016 22:48:44
- Re: Pytanko. : Ciku : 13.04.2016 22:43:14
- Re: Pytanko. : Easnadh : 13.04.2016 22:32:08
- Pytanko. : Ciku : 13.04.2016 21:49:01
No i potem poszlo blyskawicznie, cala serie lyknalem w dwa dni i nie zaluje ani minuty.
Wspaniala
Moge z czystym sumieniem wystawic 9/10, punkt odejmuje bo chociaz mangi nie czytalem, to zdaje sobie sprawe ze pewne watki potraktowano po macoszemu albo je wyrzucono.
Apollon moglby miec wiecej odcinkow i wcale bym sie z tego powodu nie obrazil :P
So good!
Bardzo dobre postaci drugoplanowe, za wyjątkiem domowników Kaoru, gdyby ich nie było Wisła by nie wyschła z tego powodu. Docenić należy twórców za skromną co prawda próbę przedsawienia społeczeństwa japońskiego lat 60'. Kreska również bardzo dobra. Na koniec jeszcze raz powrócę do muzyki „Sakamichi…” to absolutny must have dla wszystkich fanów jazzu, ale też i dla tych, którym jazz niezbyt dobrze się kojarzy by przełamali swoją niechęć i zmierzyli się po obejrzeniu z twórczością Daviesa, Parkera, Tatuma i wielu innych znakomitych jazzmanów lat 60'.
Po pierwszym odcinku wiedziałem
I o to chodzi
Przyjaźń i jazz
Tak jak podejrzewałam od pierwszego odcinka, bardziej skupiono się na relacjach między bohaterami niż na muzyce. Przyznam, mnie takie zagranie odpowiadało. Postacie są namacalne, realne i w większości sympatyczne. Mangi nie miałam okazji przeczytać, ale mam wrażenie, że parę wątków pouciekało. Mimo wszystko jednak uważam to za bardzo udane anime.
Nuta, którą bardzo często zdarzało się grać chłopakom, będzie tkwić w mojej głowie przez jeszcze długi czas.
Rozpocznij przygodę...
Serial obejrzałem i odczuwałem niedosyt, sięgnąłem po komiks i wypełnił mi niedobory serii. Chcieli się zmieścić w 12 odcinkach, ale gnanie po materiale źródłowym nie wyszło tej produkcji najlepiej (szczególnie w końcówce).
Anime oczywiście dosyć dobre, jednak mogło być lepiej.
Za krótko, za szybko
I mam nadzieję, że na następną serię/film pana Watanabe nie będzie trzeba czekać 8 lat :P
Nareszcie...
Zespół zgrany ;P
PS A ja wygrałem orzechy! ^^
Bardzo przyjemne.
Nuda
anime vs manga
Na razie 7/10, czekam na dalszy obrót wydarzeń.
Na stunach szyn orkiestra może grać...
Świetna fabuła, rozrysowanie postaci, nie dość, że każde ma tylko sobie charakterystyczną twarz, to jeszcze gadają gwarą ! Cudowne :) Piękna historia przyjaźni, miłości i pasji. Jestem po 9 odcinku i nadal jestem pełna zachwytu! Poziom prowadzenia akcji nadal jest taki sam jak w pierwszym epizodzie! Dawno nie spotkałam się z tym w oglądanych przeze mnie tytułach. Świetna kreska, to jak poruszają się włosy bohaterów dosłownie wprawia mnie w uniesienie!
Chcąc opisać to anime jednym zdaniem – ono jest jak Jazz- żywe, pełne emocji i nieprzewidywalne ;)ekstaza :)
Kawałki jazzowe trochę leżą tutaj, no ale mam świadomość że jest to anime i tego typu motyw jest jedynie tłem dla rozwoju wydarzeń.
Niemniej jednak seria jest świetna i odpowiednio wyważona w niemal każdym elemencie. Tak więc myślę że każdy znajdzie tu coś dla siebie, trochę humoru, trochę dramatu, trochę muzyki, romansu, rozrywki, wszystko podane w miarę lekkiej formie bez skakania z jednej skrajności w drugą, dzięki czemu jest ona bardzo przyjemna w odbiorze.
...
Odcinek 7.
PS Na podstawie daty śmierci Johna Coltrane'a można ustalić, że akcja zaczyna się na wiosnę '66 ^^
Co do opisu
Z punktu widzenia Tokijczyka Kyushu to naprawdę prowincja (największe miasto, Fukuoka, ma „zaledwie” półtora miliona mieszkańców). Nie bez znaczenia pozostaje tu też kwestia dialektu – gwara z północnego Kyushu (taką posługują się bohaterowie) jest raczej trudno zrozumiała dla kogoś posługującego się tzw standardowym japońskim (to jakby Warszawiak znalazł się pośród górali), co stwarza dodatkową barierę. Dociekliwym proponuję wsłuchać się w kwestie Ritsuko – to, jak mówi do Nishimiego i jak zwraca się do Sentaro (dobrym przykładem jest też matka tego ostatniego). Może zwróci uwagę osłuchanych z japońskim słówko „ken”, często dodawane na zakończenie – odpowiada ono końcówkom „kedo” (ale) oraz „ne”, które słyszy się niemal w każdym anime.
Choć w sumie rzeczywiście, znaczna większość zjadaczy anime pewnie po pierwsze takich szczegółów nie spostrzeże (bo niby jak?), a po drugie nie będzie to miało dla nich większego znaczenia, czy to Kyushu, czy gdziekolwiek indziej bądź… Tak że podaję to tylko jako ciekawostkę^^'.
OK 3, 2, 1. Lets JAZZ!!! :)
Session #1: Wyczekiwanie zaostalo nagrodzone, odcinek wzbudzil moje zainteresowanie.
Session #2: Akcja sie rozkreca, jestem zauroczony.
Session #3: Osiagnalem Nirwane, brak mi slow.
Jezeli seria utrzyma poziom (w co nie watpie) znajdzie sie napewno wsrod klasykow anime. Jak na razie arcydzielo! 10+/10
Jazz!
Kreska
Muzyka
Oto co już mi się podoba po 1 ep.
Okularnik, Przewodnicząca i Buntownik.
Okularnik przypomina trochę Aratę z Chihayafuru. Ściąga na siebie uwagę jako wybitny uczeń i to z wielkiego miasta, wyglancowany i z pozoru zadzierający nosa.
Przewodnicząca – super miła, nie zrazi ją pański wygląd ani odpychające zachowanie ani tym bardziej… Mm a więc grasz na fortepianie? Intresting...
Buntownik – wielki, wygląda jak bosman, perkusista, bijatyki – tak, szkoła – nie, muzyka – jaaaazz. Czy tylko ja lubię go od pierwszego wejrzenia?
Rysunek postaci jest realistyczny, w różnych ujęciach różnie to wygląda, ale na mnie robi wrażenie brak wielkich oczu, kreski zamiast ust, kolorowych żelowych fryzur i szpiczastych podbródków.
Muzyka: Ten pan gra na fortepianie, a ten drugi lubi jazz… niech ktoś ma w tym anime jeszcze skrzypki i będę „totemo ureshii”.
Nawiązuje się trójkącik uczuciowy. I zespół muzyczny… A pomiędzy? Zobaczymy ;)
Sakamichi no Apollon
Pierwszy odcinek