x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Wincyj takich anime, wincyj!
PS Motyw muzyczny przewijający się podczas scen z Akirą i jego organizacją za każdym razem mnie rozbrajał, świetnie dopasowany.
Haino Haino
Historia dość niezwykła i jakże interesująca. Anime cały czas trzyma poziom, nie nudzi, a ostatnie odcinki oglądałam z bardzo dużym zainteresowaniem.
Bohaterowie są dość standardowi, ale jednak w pewien sposób oryginalni. Jednego jestem pewna, nadają temu anime niesamowity urok.
Do tego ta piosenka i taniec Enoshimy. Zostaje w głowie i za nic nie wyjdzie.
8/10 i na pewno kiedyś obejrzę ponownie.
Boszko
8/10
Chcę na Enoshime!
PS: Po Level‑E i Tsuritamie zacząłem na powrót wierzyć że Japończycy są jeszcze w stanie wymyślić zakręconych kosmitów, którzy nie są ładnym dodatkiem do gromadki „pana na haremie”.
Co warte zauważenia – Enoshima istnieje naprawdę, a tła są przerobionymi w programie graficznym zdjęciami. Jakie było moje zdziwienie, gdy w internecie zobaczyłem zdjęcie stacji, przy której Haru stoi w pierwszym odcinku.
Dodam, że oglądając Tsuritamę, czułem się, jakby twórcy Ponyo, Summer Wars i Tekkonkinkreet postanowili stworzyć coś razem. Tak że, niech kaczka będzie z wami i oglądajcie tę serię. Naprawdę warto.
Dwunastoodcinkowa seria o wędkarstwie, przyjaźni, ratowaniu świata i kosmitach. Tak, to jest dziwne.
Fabuła wydaje się z początku totalnie zakręcona, ale im bliżej końca, tym więcej zagadek zostaje wyjaśnionych, watki łącza się w logiczną całość.
Końcówka jest satysfakcjonująca, bohaterowie cudownie sympatyczni, nie da się ich nie lubić. Są rozpoznawalni, nietypowi, dopracowani, są wielką siłą tego tytułu.
Historia jest w sumie prosta, ale podana w tak absurdalnym i nietypowym sosie, że ogląda się to anime bardzo dobrze, nie mając uczucia niedosytu i wrażenia, że twórcy poszli na jakiekolwiek łatwizny.
Fantastyczna oprawa graficzna, dziwne rozwiązania graficzne (pozytyw!), piękne tła, kolory i animacja bardzo umilają seans.
Dużo w tej serii takiego naturalnego, niewymuszonego uroku i ciepła, a także humoru. I nie spotkałem się z żadnym anime traktującym o wędkarstwie. Muszę też stwierdzić, że zupełnie nie trzeba się tym interesować, ba, nawet nie trzeba łowienia lubić, by ta seria przypadła do gustu, bo nie jest to tu najważniejsze.
Pozostaje w pamięci.
Polecam. 8.5/10.
ENO‑SHIMA‑DON!
9/10
Od siebie daję 7 (to wcale nie jest niska ocena) i polecam, pod jednym warunkiem – w żadnym wypadku nie należy spodziewać się dzieła wybitnego i jedynego w swoim rodzaju, zawód gwarantowany.
Muszę skomentować
^^
tsuritama
Re: tsuritama
Co do recenzji – mnie na samym początku Haru irytował, dopiero w okolicach 5 odcinka jego postać mnie na tyle zauroczyła, że polubiłam go chyba tak samo jak resztę. Obok ich losów naprawdę nie da się przejść obojętnie, widz autentycznie przeżywa każdą postać i to powinno być brane pod uwagę robiąc jakiekolwiek anime. Tu się twórcy postarali.
Ode mnie max, 10/10. Seria sezonu wiosennego, roku, cokolwiek. W mojej liście ulubionych serii Tsuritama zajęła 3 miejsce.
Od siebie zdecydowanie polecam. Każdy powinien indywidualnie spróbować nie patrząc na ocenę innych. Albo wciągnie was bez reszty, albo w ogóle. Innej opcji nie ma.
:)