Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Zapraszamy na Discord!

Komentarze

Nazo no Kanojo X

  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime
  • Avatar
    A
    Jiri50 10.11.2022 14:24
    Jakoś kwestia tego filmiku powraca do mnie trochę jak wbity obierający się cierń. Postać Urabe jest dla mnie niepokojąca. Sporo czasu zajęło mi uświadomienie dlaczego czuję dyskomfort emocjonalny wobec niej. Specjalistą zbyt wielkim nie jestem, ale wiele wskazuje na to, że dziewczyna ma niewąskie problemy. Co najmniej związane z prawdopodobnym rozstaniem rodziców, a może nawet czymś gorszym. Z tego co można sobie poczytać samotne rodzicielstwo, szczególnie kobiet w Japonii jest ciężkie. W wielu przypadkach jedna pensja, do tego zwykle mniejsza sprawia, że ludzie ci żyją na granicy albo i poniżej ubóstwa.
    Być może to tylko to. Ale przyznam się, że mam gorsze podejrzenia. Sporo wskazuje bowiem na problem z jakimiś traumatycznymi doświadczeniami przemocy, i to być może nawet tej seksualnej.
    Osobiście chętnie obejrzał bym to anime w drugiej serii, z wątkiem rozwijającym problemy osobiste i emocje w tym kierunku, zmuszającym związek głównych bohaterów do konfrontacji z demonami przeszłości Urabe. Te zmagania mogły by spowodować naprawdę bardzo ciekawe sytuacje i wyzwolić niebywałe emocje. No to w końcu byłoby o czymś ważnym i trudnym. A prawdę powiedziawszy zwykle tylko takie mangi i anime są wg. mnie coś warte. Szanse na taki rozwój fabuły niestety są nikłe. Ale wydaje mi się, że jakieś tam są. Przyznam, że ślinie się na myśl o takim poprowadzeniu tej historii jak nie przymierzając Urabe w pewnych sytuacjach.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Jiri50 26.10.2022 10:39
    W kwestii obyczajów lepniaczych.
    Dobra zgadzam się, ta ślina narysowana jest fatalnie. Ale to chyba celowe. Czy ślina powinna obrzydzać? Sorry, takie jest życie. Stanisław Lem (lekarz zresztą!), opisał ludzkość widzianą ze strony maszyn jako „lepniaczą”, której obyczaj prokreacyjny zasadza się na „wymianie płynów ustrojowych”. W tej serii, zabieg chyba jest celowy. Twórcy starają się odejść od „ugrzecznionej, sterylnej i wymuskanej” konwencji postaci, zwłaszcza kobiecej. Panie ślinią się i pocą, no cóż mogło być gorzej. Jest parę czynności fizjologicznych które nam „lepniakom” się przytrafiają, a są jeszcze mniej higieniczne. Jak by to powiedzieć? Myślę, że jest masa ludzi która dla uzyskania takiego dzielenia się emocjami z ukochaną osobą zrobiła by dużo więcej niż tylko posmakowała jej śliny. Eeech gdybyż było to takie proste! Ludzie lata ciężko nad tym pracują aby choć odrobinę zbliżyć się do tego co tu osiąga się przez proste przełamanie oporu przed czyjąś śliną. I tu pierwszy zarzut – to może tworzyć nierealne wymagania. Wieź nie przychodzi sama, nad tym się długo i ciężko pracuje i to w duecie. Potrzebna jest masa empatii, dobrej woli i skłonności do poświęcenia aby coś uzyskać. Chyba jednak cieszyć się należy , że o tym się robi taki film. Bo w reszcie przestrzeni medialnej . . temat jakby nie istnieje, albo wstydliwie się go stawia głęboko w cieniu. Ledwie sygnalizując, gdzieś tam w tych białych tłach. Kolejny zarzut to skorzystanie z koncepcji „gromu z jasnego nieba”, tj. uczucie spada na bohaterów. (raczej bohaterkę) jako coś na kształt objawienia z góry. Dzięki temu ona wie, i nie ma wątpliwości. Sorry, ale jak ktoś ma takie oczekiwania, to powodzenia w czekaniu na boską iluminację. Kolejne nierealne oczekiwanie powstrzymujące od próbowania, padania na twarz, podnoszenia się i próbowania. Jak się nie zranisz to się nie nauczysz, jak nie zaryzykujesz, to nie będzie nawet cienia tej szansy na nagrodę. Zdaję sobie sprawę, że klisze są ograne. Kreska taka a śmaka, muza nie każdemu pasuje. Warto to jednak zobaczyć, bo w pewien sposób jest bardzo szczere i mówi o pragnieniu ludzi do posiadania więzi miłości, przyjaźni i rodzinnych. Kwestii poruszanych w snach nie potrafię zinterpretować, to jakaś zabawa w psychoanalizę . . . nie moje klimaty. To co mnie zachwyciło, ale może nie jestem zbyt obytym widzem to kwestia pokazania Urabe. W jednej chwili jest nieatrakcyjna, nieomal odpychająca, te oczy zaspanego spaniela. I nagle pojawia się uśmiech, jakiś błysk w oku i oto mamy piękną kobietę. Jak oni to robią? Dla mnie cudeńko.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    gilgamesz2 17.10.2022 20:40
    nie powtórzę tego więcej
    autor powinien się leczyć u psychiatry.
    oglądałem dużo dziwactw, w anime ale tu czułem się po prostu
    nie swojo. Muzyka ok, historia eee, graficznie tak sobie i postacie o prócz tego ohydnego dziwactwa wypadają dość blado
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Luis 25.08.2022 23:55
    Seria jest powolna, bazuje na ogranych schematach, toczy się w baaardzo powolnym tempie, może obrzydzać, momentami jest głupkowata…

    ... ale z drugiej strony tak pięknie opowiada o prawdziwej miłości jak żadna inna.

    Gorąco polecam każdemu (ze świadomością, że wielu osobom się nie spodoba).  kliknij: ukryte 
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Subaru 16.09.2012 13:31

    Ślinowy fetysz! Tak można podsumować tę serię :D

    Pomysł dość oryginalny, choć co jakiś czas napawał mnie lekkim obrzydzeniem, za dużo tej śliny. Bohaterowie, choć niczym się nie wyróżniają, to są całkiem sympatyczni, zwłaszcza Urabe.
    Momentami miałem wrażenie, że twórcy robią sobie z widza żarty, ale w końcu doszedłem do wniosku, że te nożyczki i inne elementy są po to, by jakoś wyróżnić Urabe z tłumu i O CZYMŚ to anime zrobić. Bez tego naprawdę nie byłoby nic. Szkoda, że nie wyjaśniono, skąd takie moce posiada, choć zapewne to zabieg celowy, by było jeszcze dziwaczniej.
    Ślina przekaźnikiem emocji? Jakie to by było wygodne…

    Myślałem, że seria pójdzie w kierunku bliższym „Futari Ecchi” niż zwykłego romansu szkolnego. Związek dwójki co prawda zacieśniał się, ale te wszystkie obawy przed zwykłym przytuleniem itp. wyszły strasznie sztucznie i zupełnie nienaturalnie.
    Ciekawy design postaci, dziewczyna nie jest ładna w klasycznym ujęciu, ale ma w sobie pewną tajemniczość, co może się podobać. Grafika przynajmniej zapada w pamięci.

    Komu polecić tę serię? Na pewno miłośnikom szkolnych romansideł, bo można tu obserwować rozwój związku młodych ludzi, z dość nietypowymi elementami, czyli… nożyczkami i śliną.

    Tytuł średni, ale ma szanse zostać zapamiętany ze względu na ślinę… 5/10.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 1
    Nisha 9.08.2012 22:19
    W wielkim skrócie (czy aby na pewno?): za co można lubić to anime :-)
    A ja, ku swojemu zaskoczeniu (po przeczytaniu zapowiedzi podchodziłam do Nazo no Kanojo X jak do nadepnięcia na jeża), żadnego anime w minionym sezonie nie polubiłam tak jak tego!
    Za:
    1) nieprzewidywalność – zawsze, gdy myślałam, że wiem, co zaraz się zdarzy, działo się coś zgoła innego, a czasami jak z obcej planety (pomijając dzielenie się śliną);
    2) realizm – co z tego, że ślina wygląda nieapetycznie? Płyny ustrojowe mają to do siebie, a gdy krew leje się strumieniami, to nikt nie narzeka, choćby obiad podchodził do gardła. Cieszyło mnie też, że nikt specjalnie urodą nie grzeszy;
    3) oryginalne podejście do związku, jak na anime z gatunku „romans” – w końcu między bohaterami widać dużą chemię, ochotę na siebie nawzajem. Coś się dzieje między nimi na płaszczyźnie fizycznej, mimo ich zawstydzenia, a nie jeden całus na całą serię. A że pod innymi względami relacja ta jest wybitnie uproszczona? Ja bym ich broniła – w realnym życiu wiele relacji jest opartych głównie na cielesności, choć nie popieram tego. Gdy bohaterowie filmów chodzą do łóżka, ledwie znając siebie nawzajem, nikomu to nie przeszkadza, więc dlaczego ci tutaj nie mogą się ledwie znać i dzielić śliną? Nie mówiąc już o tym, że w anime zorientowanych na miłość większość związków jest dziecinna i powierzchowna, np. Haruka i Takayuki z KgNE albo lubiany powszechnie Clannad;
    4) erotyzm i klimat momentami bardzo erotyczny, który jednak różni się od przeciętnego ecchi. Trudno to w słowa ubrać, ale są napięcie, dwuznaczność niektórych kadrów (czego, o dziwo, nikt tu jeszcze nie zauważył!), pewna wyobraźnia. Typowe zagrania z ecchi są, owszem, ale gdy już się pojawiają, to często kończą się inaczej, niż się człowiek spodziewa  kliknij: ukryte  – bliżej temu do parodii ecchi;
    5) Urabe – jest niegłupia, nie daje się włożyć w schematy i ma odwagę na płaszczyźnie seksualnej, w odróżnieniu od wszystkich wiecznie zawstydzonych bohaterek romansów przeżywających pierwszą miłość. Jasne, też się wstydzi, ale nawet wtedy wiadomo, że chce więcej niż na to pozwala i że ma swoje fantazje. Zarazem nie należy do tego kręgu bohaterek ecchi, u których odwaga przejawia się w napastowaniu bohatera biustem;
    6) głos Urabe!!
    7) humor – właściwie nie wiem, dlaczego nikt nie zauważa, że bywa śmiesznie. Raz łzy popłynęły mi ze śmiechu, a całe anime wydaje mi się chwilami bardziej parodią na zwyczaje damsko­‑męskie w anime, niż czymś „zupełnie serio”;
    8) muzyka, ale to jest w recenzji.
    Przepraszam, że się rozpisałam, jednak chciałam dodać więcej od siebie. Nie dziwi mnie, że większości osób to anime nie podoba się, bo tego się spodziewałam od początku, umiem też zrozumieć, skąd te odmienne opinie. Ja jednak czekałam niecierpliwie na kolejne odcinki i postanowiłam napisać, czemu – a może ktoś zdecyduje się obejrzeć, okaże się tak dziwny jak ja i polubi :-)
    Muszę jednak ostrzec, że zgadzam się z recenzentem, że późniejsze odcinki nie utrzymują poziomu pierwszych kilku – cel niektórych pozostał mi bliżej nieznany, a cała afera z Hayakawą marna. Mimo wszystko ogólne wrażenie pozostaje pozytywne.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 7
    SakataGintokiSamuraiZDrewnianymMieczem 9.08.2012 10:55
    Nazo no Kanojo X
    Co do tego anime mam mieszane uczucia, chociaż uważam, że miało ono ciekawy motyw. Jednak, mimo, że na początku potraktowałam jako coś wyjątkowego wzajemne częstowanie się śliną przez Tsubakiego i Urabe, to kiedy nagle wszyscy zaczęli dzielić się śliną zaczęło mnie to odrzucać. Koniec końców jestem zniesmaczona. Swoją drogą, anime poleciłabym osobom, które ciekawość zżera i bardzo chciałyby się przekonać „jak można tak po prostu przyjmować czyjąś ślinę”, a odradziłabym osobom, które tego sobie nie wyobrażają.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Ainee 1.08.2012 15:57
    Kiepski początek, ale z akceptacją u mnie dobrze...
    Na początku obrzydziło mnie to… hm… jedzenie cudzej śliny. Dziwaczny pomysł Potem mi to już aż tak nie przeszkadzało, ale dlaczego oni tą ślinę tak paskudnie narysowali? Toż to wygląda jak gluty. Ale dobra.
    Bohaterowie są jak dla mnie fajni, szczególnie tajemnicza Mikoto Urabe. No i miała fajny głos.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 1
    Salva 30.07.2012 12:27
    Za dużo płynów.
    Może nie powinnam tego pisać, ale naprawdę aż przeczytałam recenzję i dobrze, że obiad skończyłam chwilę temu. Jestem przyzwyczajona do różnych dziwnych rzeczy. Jedzenie tuż po wyjściu z prosektorium etc. Naprawdę mało rzeczy mnie rusza niemniej przedstawienie śliny w tej serii mnie zamurowało. Naprawdę zrobiło mi się niedobrze i zastanawiam się jak zrytym trzeba być, żeby wpaść na tego typu pomysł. To było obrzydliwe. Generalnie nie znam ludzi, którzy mieliby jakieś prawdziwe fetysze, ale teraz jestem prawie pewna że byłabym kimś takim przerażona. Ja sobie odpuściłam po pierwszym odcinku.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    PTB 5.07.2012 10:38
    Anime mogło by być oryginalne ale..
    Ale niestety tylko początek był w miarę ciekawy później już było schematycznie do bólu niestety.Niektórzy piszą że to anime jest niesmaczne ja nic tu nie widziałem he.To co że dziewczyna daje ślinę spróbować przecież to jest normalne,gorzej by było jakby dało mocz na spróbowanie hehe.Myślałem że to anime będzie lepsze ale się trochę zawiodłem na tym tytule.Pewnie Ova nie poratuje za dobrze ale cóż.Plus taki że kreska ładna.Ocena 7-/10
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Shun-Shun 4.07.2012 23:36
    szczerze mówiąc nie wiem co napisać o tym anime. z jednej strony lubię czasami romansy i to, że schodzą się tam ludzie oryginalni, ale tu miałem wrażenie, ze pomysłodawca serii miał włączone na pełny regulator „Lucy in the sky with diamonds” 24/7. dzielenie snów, uczuć wszystko ok, ale litry śliny jakie się tu wylewają po którymś odcinku robią się zwyczajnie nudne bo nawet nie tyle niesmaczne. strasznie nudni bohaterowie z drugiego planu, za wyjątkiem siostry Tsubakiego. muzyka nierówna od przedszkola do opola. kreska ładna, ale żebym miał to jeszcze kiedyś oglądać, no chyba że prąd będzie mi chomik robił.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Valdafaluk 14.06.2012 17:08
    Ew… glos Tsubaki mnie znacznie rozczarowal i zniechecil do ogladania anime. I OST kompletnie nie pasuje do anime. Goraco polecam mange!
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    wiczka 7.06.2012 14:39
    Ciekawe anime
    Anime bardzo fajne ale i mam dobrą wiadomość. To na 100% nie będzie 1 seria 12 odcinkowa.  kliknij: ukryte  Anime się rozkręci, jeżeli komuś podobają się początkowe odcinki to w późniejszej fazie nie będzie mógł się oderwać od monitora. :)
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Perfect 13.05.2012 22:09
    daeki
    Anime ciekawe, ciepłe i chwilami nawet zabawne. Aż się zaśliniłem…
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 5
    San-san 21.04.2012 23:07
    Magiczna plwocina
    Wrażenia po 1 ep.
    Dołączam się do komentarzy poniżej.
    Urabe bije na głowę, innych dziwnych bohaterów. Bardzo podoba mi się jej seiyuu. Głos zaskakująco niski… a może po prostu każdy moment gdy otwiera usta (nie po to by się ślinić ^^) mnie zaskakuje. Spodziewać się można takiej omdlewająco cichej ptaszyny jak Misaki Mei z „Another”. A nie. :). No i jej śmiech. Złote.

    Kreska postaci nie podoba mi się tak na pierwszy rzut. Ostatnio zaczęły wychodzić anime o bardzo upiększonej kresce. Jednakże.
    Z tego co się zorientowałam, (Wiki) źródłem anime jest one­‑shot z 2004, a seria komiksowa powstała w 2006. Wymyślam więc, że kreska jest taka a nie inna, dla zachowania wierności źródłu….

    Wbrew
    słowom bohatera
    , Urabe nie nazwałabym ślicznej, ani nawet ładnej. Ale mam przeczucie, że tutaj panuje swego rodzaju naturalizm. Nie chodzi o to, by bohaterki były dziewojami o smukłych kształtach, pięknych biustach i słodkich usteczkach, a chłopcy przystojniakami. Myślę, że się przyzwyczaję. Zwłaszcza, że oniryczne animacje, są bardzo sugestywne i tworzą dziwny klimat.

    Muzyka op i ed jest w porządku. Nie powala na kolana, ot piosenki. Obie wykonane przez Ayako Yoshitani, ta sama pani podkłada głos Urabe. Po jednym wysłuchaniu brzmią podobnie ^^.

    Co z tego będzie?
    Intrygujące.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 2
    Myore 21.04.2012 16:59
    ...
    jedno zdanie na ten temat – ja nie wiem co brał twórca tej historii, ale niech zmieni dilera xD
    oryginalność na plus oczywiście, ale całość mnie przeraża… nie mogę się doczekać dalszych epów xD
    Odpowiedz
  • JPP 19.04.2012 08:25:14 - komentarz usunięto
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 1
    Shawlong 18.04.2012 23:23
    Świeże
    Zaskoczyło mnie to anime i to bardzo, pozytywnie oczywiście. Ta dziewczyna po prostu niszczy system xd uwielbiam ją. Wrażenie wywarło na mnie spore, zobaczymy jak dalej. Mam nadzieje, że to nie będzie anime z serii ''zmarnowany potencjał''.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 2
    Iskierka 15.04.2012 19:34
    WOW!
    To jest ciach! Nie ma drugiego takiego anime. Nawet kreska, mimo, że wydaje się przestarzała, bardzo pasuje. A dla mnie Urabe może spokojnie w szranki z Senjougaharą Hitagi startować. Uwielbiam ją!

    Usunięto wulgaryzm. Moderacja
    Odpowiedz
  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime