Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Zapraszamy na Discord!

Anime

Oceny

Ocena recenzenta

6/10
postaci: 6/10 grafika: 6/10
fabuła: 5/10 muzyka: 6/10

Ocena redakcji

6/10
Głosów: 2 Zobacz jak ocenili
Średnia: 5,50

Ocena czytelników

5/10
Głosów: 13
Średnia: 5,38
σ=1,86

Kadry

Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Źródło kadrów: Własne (Grisznak)
Więcej kadrów

Wylosuj ponownieTop 10

Violence Jack ~Jigoku Gai~

Rodzaj produkcji: seria OAV (Japonia)
Rok wydania: 1988
Czas trwania: 60 min
Tytuły alternatywne:
  • Violence Jack 2
  • バイオレンス ジャック 〜地獄街編〜
Gatunki: Horror, Przygodowe
Widownia: Shounen; Postaci: Anioły/demony; Rating: Nagość, Przemoc; Pierwowzór: Manga; Miejsce: Japonia; Czas: Przyszłość (postapokaliptyczna); Inne: Supermoce
zrzutka

Krwawo i brutalnie, czyli Violence Jack po raz drugi.

Dodaj do: Wykop Wykop.pl
Ogryzek dodany przez: Grisznak

Recenzja / Opis

Po katastrofie, która zmiotła cywilizację ziemską, część ludzi znalazła schronienie pod ziemią. W opartej na sile społeczności różne grupy szukają sposobu na wydostanie się na powierzchnię, wierząc, że tam będzie lepiej. Mieszkający pod gruzami Tokio ludzie podzielili się na trzy frakcje. Pierwsza z nich, pod przywództwem dawnego deputowanego oraz policjanta, stara się utrzymać ład i porządek. Druga, kierowana przez olbrzymiego bandytę, zainteresowana jest tylko walką, gwałtem i rabunkiem. Trzecia grupa, w skład której wchodzą tylko kobiety, stara się trzymać z boku i nie wchodzić w drogę dwóm pozostałym. Pewnego dnia członkowie pierwszej frakcji odkopują potężnego mężczyznę. Mimo że przebywał on długi czas pod ziemią, udało mu się zachować życie. Jego nadludzka siła sprawia, że budzi zainteresowanie wszystkich trzech frakcji, choć z różnych powodów.

Drugi z przeniesionych na ekrany telewizorów epizodów Violence Jack, zatytułowany Jigoku Gai, ma nieco innych charakter niż poprzednik. Tam mieliśmy opowiastkę w rodzaju Mad Maksa, tutaj natomiast kierujemy się w stronę czegoś bliższego już kinu grozy. Sprzyja temu klaustrofobiczna atmosfera podziemnych korytarzy, w których żyją bohaterowie, wszechobecna przemoc oraz posunięte do obrzydlistwa wymogi podziemnego życia (np. konsumpcja wszystkiego, co się rusza, z karaluchami włącznie). Do tego dochodzą sceny kanibalizmu i całkiem spora dawka makabry. Wszystko to sprawia, że bliżej temu odcinkowi do kina spod znaku splatter gore niż do powieści przygodowej.

Lepiej wypadają bohaterowie. O ile tytułowy osiłek jest małomówny, zaś głośniej od jego słów przemawiają jego pięści, o tyle reszta postaci jest dość ciekawa. Zwraca uwagę kierownictwo najnormalniejszej z pozoru frakcji, mocno, jak się dowiemy później, niejednoznaczne. Na jego tle dwie pozostałe wypadają gorzej. Bandziory są bandziorami, zaś niewinne dziewczęta – ofiarami. Fakt, mamy do czynienia z krótką produkcją, co raczej uniemożliwia bardziej wyraziste nakreślenie charakterów postaci. Na dodatek nie to jest w Violence Jack najważniejsze.

Liczą się tutaj bowiem głównie walki. Tym razem broń palna to już rzadka zdobycz, zaś 90% starć rozgrywana jest przy pomocy noży, pałek i mięśni. Kto widział pierwszą część serii, ten wie, że w zasadzie nie ma to większego znaczenia o tyle, że główny bohater sprawia wrażenie nieśmiertelnego. Inna sprawa, że tu natrafia nareszcie na godnego siebie przeciwnika, z którym przyjdzie mu stoczyć długą i krwawą, godną klasycznych serii shounen walkę. Szkoda natomiast, że między Harem Bomber Hen a Jigoku Gai nie ma jednak jakiekolwiek głębszej więzi fabularnej.

Pod kątem grafiki ten epizod wypada trochę lepiej. Sprzyja temu umieszczenie akcji na niewielkiej przestrzeni i ograniczenie tym samym liczby bohaterów. Choć poziom brutalności jest spory, twórcy nie poszli tu do końca, choć i tak ten odcinek został w kilku krajach ocenzurowany. Podobnie rzecz ma się z seksem. Sceny walk wypadają za to całkiem widowiskowo – jest ich mniej, ale przynajmniej dopracowano je należycie. Nawet dość groteskowe projekty postaci nie rażą tak jak w Harem Bomber Hen – ich wygląd zwalić bowiem można na efekt długiego życia w ekstremalnych warunkach. Muzyka to nadal stary dobry rock z lat osiemdziesiątych, pasujący jak ulał do takich produkcji.

Oceniłbym tę OAV­‑kę jako dobrą, samodzielną nawet produkcję, gdyż na dobrą sprawę nie trzeba znać poprzedniczki, by dobrze się tu bawić. Wymagana jest dość wysoka odporność na makabrę, ale w zamian dostajemy niezłe kino akcji dla dorosłych. Właściwie szkoda nawet trochę, że nie rozwinięto tego odcinka bardziej i nie stworzono na jego podstawie pełnometrażowego filmu. Zdecydowanie ma ku temu warunki.

Grisznak, 12 czerwca 2012

Twórcy

RodzajNazwiska
Studio: Dynamic Planning
Autor: Gou Nagai
Projekt: Takuya Wada
Scenariusz: Shou Aikawa
Muzyka: Hiroshi Ogasawara