Komentarze
Muv-Luv Alternative: Total Eclipse
- Re: pała z matematyki : Slova : 22.03.2016 11:39:10
- Re: pała z matematyki : rool : 21.03.2016 12:09:15
- pała z matematyki : Za leniwy by się zalogować;) : 11.10.2014 08:46:06
- Re: Anime jest strasznie... : Asmitha : 20.06.2014 03:52:53
- komentarz : Slova : 8.02.2014 19:33:44
- komentarz : poprostuAndrzej : 8.02.2014 17:29:52
- komentarz : imspidermannomore : 30.01.2014 14:52:49
- komentarz : kileras1 : 19.11.2013 05:40:17
- komentarz : gość : 9.11.2013 00:37:48
- komentarz : anonim : 9.11.2013 00:35:17
pała z matematyki
(symulacja mechów + globalny konflikt) LUB romansidło = Muv‑Luv
To w skrócie największy problem. W środku z poważnej historii sf gdzie jest poważna wojna, polityka, toleracyjni obcy (zabijają każdego bez względu na płeć, rasę wyznanie itp) nagle robi się romans kompletnie olewający wojnę, badania nad mechami, politykę i inne rzeczy, by nagle pod koniec znowu wskoczyć w mega poważny ton z zerową ilością romansu.
Jedno obok drugiego w odpowiedniej dozie by nie wadziło. Ale jak jest jedno zamiast drugiego na zmianę w jednej serii to kompletnie to zabija oba wątki. Oglądało się fajnie ale to jedno wkurzało.
6/10.
Po pierwsze moją uwagę zwróciła uboga mimika postaci. Przez większość czasu bohaterowie noszą ten sam neutralny wyraz twarzy. Szczególnie zapamiętałem scenę, w której pani porucznik z Chin zadawała głównemu bohaterowi silne ciosy w brzuch. Yuuya z bólu zgiął się w pół, jednak na twarzy nawet się nie skrzywił. W wielu scenach zauważyłem, że stan emocjonalny postaci byłby zupełnie nieczytelny, gdyby brak w mimice nie był nadrabiany grą aktorską seiyuu i tonem w jakim wypowiadane są kwestie. Spośród rozmaitych emocji, jakie bohaterowie mogli mieć do przekazania graficy konsekwentnie pamiętali chyba tylko o zawstydzeniu, które akcentowane było w postaci rumieńców.
Po drugie mierził mnie punkt kulminacyjny serii. Autorzy opowiadając historię całkowicie zaniedbali stronę, z której później miało nadejść zagrożenie i w punkcie kulminacyjnym opowieści wprowadzili do akcji zupełnie nowego gracza. Według mnie, przy rozwijaniu fabuły trick polega na tym, żeby w początkowej fazie przemycić pewne informacje na temat potencjalnego zagrożenia. Informacje powinny być dozowane w takiej ilości, aby nadciągający kryzys z jednej strony był dla widza zaskoczeniem, z drugiej strony jednak widz musi mieć poczucie, że przebieg wydarzeń w punkcie kulminacyjnym jest jakoś umocowany w wydarzeniach, które oglądał wcześniej, a nie zupełnie arbitralny. Autorzy próbowali nadrobić ten brak w przedkulminacyjnym odcinku specjalnym informując o kliknij: ukryte ciężkim położeniu, w jakim znajdują się uchoddźcy z krajów zdominowanych przez BETA. Wrażenie pewnej nieudolności w prowadzeniu fabuły jednak we mnie pozostało.
Pomimo powyższego seria mnie wciągnęła. Kolejne odcinki oglądałem z zaciekawieniem ale bez większego zachwytu.
nie moge się doczekać 2 sezonu :3
Tyle przegrać...
Dużo narzekania, owszem, bo seria miała potencjał na coś poważniejszego i bardziej sensownego niż głupawe fanserwisowe romansidło z dramatem na skalę światową W TLE.
Ode mnie 5/10, z czego jeden cały punkt za opening (ten pierwszy).
Anime jest strasznie...
Ocena 5+/10
Haremówka?
Yuuya, Yui oraz wielu innych bohaterów pracuje nad rozwojem sprzętu bojowego do walki z Beetą.
Założenie wielkie, ale wiele odcinków przerywa poważną atmosferę, która powinna towarzyszyć temu tytułowi. A mianowicie, ecchi, harem, więcej seksapilu i golizny.
Przyznam, że gdyby to był tego typu tytuł… Bez całej tej oprawki związanej z zagładą ludzkości, to uznałbym że wszystko jest w porządku.
Przyznacie przecież, że żaden człowiek nie byłby tak dobry w zapominaniu o swoich bliskich, że zaraz po bitwie gdzie utracił przyjaciół idą na plażę wygrzać się w słońcu i opalić trochę golizny. A najlepiej pożartować, powygłupiać się pobawić i co najważniejsze dla tego tytułu… POFLIRTOWAĆ.
Nie wiem co mnie przyciąga do tego tytułu oprócz dobrej grafiki… ale mam zamiar obejrzeć go do końca i wydać ostateczną ocenę wtedy.
Jest to tytuł godny poświęcenia uwagi przez miłośników, haremu, pięknych kobiet i mechów. Możliwe, że i inne typy miłośników znajdą coś dla siebie.
Miłego oglądania.
Refleksja po 8 odcinkach,
Ciekawie zbudowana wizja ataku silnych obcych na słabą Ziemię. Ładne projekty mechów. Dobry klimat, bez przesadnego patosu, póki co. Do tego specyficzna sytuacja geopolityczna, w której są zmuszeni żyć bohaterowie kliknij: ukryte (Np. Związek radziecki wciąż jest wielkim i silnym związkiem radzieckim, a taka np Gruzja i Kazachstan są w jego granicach).
Myślę też, że akurat w tym uniwersum postaci małoletnie w szkołach są również na swój sposób uzasadnione. kliknij: ukryte Jeśli wierzyć VN, to Ziemia boryka się w tym świecie z kosmitami już od 1973 bodaj roku, a mamy okolice dni dzisiejszych. Skoro większość ludzi ginie na froncie w pierwszej bitwie, a ufoludy zeżerają istoty ludzkie gdziekolwiek doczłapią, to nawet mając na uwadze przyrost naturalny w Indiach, Chinach i Afryce trudno się dziwić, że osoby w wieku 20 lat mają już rangi poruczników, a 16 latkowie kierują maszynami jako typowe mięsko armatnie. . Doceniam również próbę oddania realnych emocji w anime. Nie jest to próba wyjątkowo udana, ale zapomnijcie o typowym dzieciaku, lat 15, co siada przypakiem za stery wielkiej maszyny i drze ryja o tym, jak to on spuści łomot wrogom, po czym zostaje bohaterem dnia i sezonu, bo akurat się okazuje, że jest niesamowicie utalentowany w sterowaniu ultraskomplikowaną maszyną po raz pierwszy w życiu. W Muv‑Luv ludzie giną często, śmierć jest wszechobecna i mimo, iż nikt nad zabitymi nie płacze, to gdy bohater siada za sterami, to się boi. Szczególnie, gdy jest nowy na polu bitwy. I tak to chyba powinno w tego typu produkcjach być.
Irytujące
Zaczynamy od kompletnego badziewia – Niedzielnej szkółki tylko dla dziewczynek pilotów. (No tak w środku apokaliptycznej wojny zawracamy sobie głowę dzieleniem szkół wg. płuci). Bohaterki to standardowo niedojrzałe małolatki z wstążeczkami we włosach i sterczącymi piersiami.
2 odcinek dawał jakieś nadzieje, zrobiło się mroczniej i powymierały wszystkie małolatki poza główną bohaterką co ratowało anime przed gatunkiem „kochaniutkie, milutkie, siostrzane i kochające się przyjaciułeczki ratują świat”.
Niestety później znowu szkółka i ZMIANA GŁÓWNEGO BOHATERA. A nasza poprzednia bohaterka spada na miejsce 2.
Było od razu zacząć od tego i co najwyżej później zrobić retrospekcje do przeszłości dziewczyny – a tak mamy jakiś misz‑masz i burdel w którym nie wiadomo o co chodzi i kto gra główne skrzypce.
Do tego skupiamy się niestety znów na szkółce a zamiast akcji otrzymujemy postacie babrające się i wytykające różnice rasowe, kulturowe i miedzypaństwowe.
Podsumuwując takie nie wiadomo co. Raz akcja raz haremek raz wojna raz problemy między kulturowe czy szkółki dla pilotów amatorów.
Na razie irytujące siano, choć może z czasem się ustabilizuje i autorzy zdecydują się na jakiś jeden kierunek.
Do niczego nie porównujcie.
Druga liga z aspiracjami
Pierwsze wrażenia
Muszę powiedzieć, że podchodziłem do tego anime jak do jeża. Muv‑Luv: Alternative jest uważana przeze mnie, jak i zapewne przez wiele innych osób, za najlepszą istniejącą grę visual novel. Gdy zauważyłem, że anime nie jest na podstawie tej gry, ale tylko spin‑offu Total Eclipse odetchnąłem trochę z ulgą, ale w dalszym ciągu nie byłem pewny, czy anime nie będzie tylko kolejną produkcją w stylu 'o czym by tu teraz zrobić anime, najlepiej tak, aby polecieć na popularności pierwowzoru…'
Po obejrzeniu 2 odcinków jestem jednak pełny entuzjazmu. Wprawdzie pierwszy odcinek to były strasznie szybko przewinięte wydarzenia z okresu bycia kadetem, gdzie ktoś nie znający świata może się mocno pogubić i zniechęcić, ale za drugi odcinek już trzyma poziom i potencjalny widz może poczuć o czym ma być ta seria, jak i ogólnie klimat świata.
Takich kilka przemyśleń, będących w pewnym stopniu odpowiedziami na zarzuty osób, które wypowiedziały się przede mną. Że zbyt łatwo ludzie giną? Cóż, witamy na wojnie. Chyba nikt nie sądzi, że ludzkość walczy z BETA o 30 lat pozwalając na to, by na większości Eurazji powstały Hive'y, bo ludzie mają na głowie ważniejsze sprawy niż walka? TSF to nie są potężne mechy niszczące jednym atakiem pół kontynentu. To zasadniczo bardziej mobilne odpowiedniki czołgów, przystosowane do infiltrowania Hive'ów. Zresztą danie im większej siły ognia niekoniecznie by pomogło – BETA przystosowują się do każdej nowej broni czy strategii w ciągu 19 dni, więc taka broń byłaby droższa w produkcji, a niekoniecznie bardziej skuteczna na dłuższą metę.
Z tym wybuchaniem było może jednak trochę przegięcie. TSF mają standardowo powłokę zabezpieczającą przed laserem wystrzelonym przez light laser BETA class przez bodajże 3 sekundy, więc mechy nie powinny być niszczone natychmiast. Chociaż tak po prawdzie, to akcja Total Eclipse dzieje się przed Alternative, więc być może TSF nie mają jeszcze tej ochrony…
No, na koniec jeszcze trochę o sprawach technicznych. O ile muzyka stoi na poziomie, to animacja jest niestety strasznie słaba. TSF mimo pełnej komputerowej animacji wyglądają strasznie ślamazarnie. Poza tym, tak jak się spodziewałem, projekty BETA, które w grze jeszcze dawały radę, niespecjalnie sprawdzają się w anime – są po prostu zbyt bezkształtne i głupkowate :p
Ogólnie mam nadzieję, że seria pójdzie w kierunku polityczno – militarno – wojennym i nie będzie nadmiernie eksploatowało klimatów, jaka to główna bohaterka nie jest wspaniała, a inni niepoważni lub beznadziejni. No i mam nadzieję, że seiyu Nagisy będzie potrafiła wczuć się bohaterkę pozbawioną (mam nadzieję) moe :p
O co chodzi?!
Tytuł zaczyna się od sielanki szkolnej, zaraz zaraz przecież na boisku stoi ogromy MECH, oi liczyć chyba nie umiem bo jest ich 1,2,3…6 itp.itd. zliczyć się nie da. Na WF‑ie uczą się pilotować mechy i tylko za karę poćwiczą bieganie. Naraz przyśpieszają przebieg wydarzeń i skaczemy parę lat do przodu gdy „wojna” z obcymi zbliża się do stolicy Japonii…
Co to za wypierdek mamuta, że nie ma głównych bohaterów z mangi?! Mechy, są za bardzo komputerowe i lepiej wyglądały w mandze. A co do bohaterek… Co to ma być?! KINDER GARDEN, przedszkole dla dziewczynek?! Nic tylko dziewczyny w obcisłych strojach bojowych w wielkich mechach walczą z większymi robalami, które strzelają laserami. Co to?! Za dużo absurdów na jeden raz, sorry… Że się tak żalę, ale jeśli główny bohater z trzech części mangi się nie pokarze to pojadę do Japonii i się przybiję do Tokio Tower, ala Jezus. :)