Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Zapraszamy na Discord!

Komentarze

Kyoukai Senjou no Horizon II

  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 2
    Grisznak 19.07.2014 20:53
    Odcinek 4
    O, całkiem zgrabny epizod, w większości humorystyczny, a dopiero pod koniec nabierający bardziej poważnego wydźwięku – takie podejście mi się podoba o wiele bardziej niż mieszanie jednego z drugim.
    Dalszy ciąg rozmowy o seksie (jakie efektowne nawiązanie do jednego z lepszych gagów z pierwszego sezonu) i wygląda na to, że następnym razem także Futayo może paść ofiarą złej interpretacji tego słowa. Generalnie, sporo żartów, a także sporo golizny – co prawda, także niestety z udziałem Toriego, ale nastąpiło wyrównanie, bo mieliśmy fragment w gorących źródłach – nota bene, chyba pierwsza seria aż tak odważna pod tym względem nie była. Aha, szkoła jedzenia ninja też była cacy.
    Całkiem ciekawie – w sensie szybko, bez bawienia się w podteksty i jakieś tam dwuznaczności poszła kwestia związku Tenzo i cycatej blondi (jak ona to chowa pod tą szmatą, to ja nie wiem…). No i relacje pisarskiego duetu robią się nawet ciekawe, choć tu tak szybko romansu raczej bym się już nie spodziewał.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Grisznak 15.07.2014 20:54
    Odcinek 3
    Negocjacje między Bertonim a Howardem wypadły całkiem efektownie, aż mi się przypomniały występy Masazumi z pierwszego sezonu. No i niejako wykrakałem – narzekałem na brak wprowadzania nowych pairingów i proszę, znaleziono kobietę dla Tenzo. Bohater niestety znowu latał na golasa…
    Tak się zastanawiam, czy ta seria by nie zyskała, gdyby jednak nie poszła w stronę całkowicie na serio – kto wie, może dostalibyśmy coś nie tak znowu odległego od Crest of the Stars albo LOGH? Choć wówczas trzeba by całkowicie przerobić nielichą część projektów postaci.
    Tak czy inaczej, ten odcinek był całkiem dobry (bo dowodem na to, że seria jest dobra jest fakt, iż można zrobić w zasadzie przegadany odcinek, który będzie nadal się przyjemnie oglądało) i przekonał mnie, że mimo wątpliwości, drugi sezon też może być udany. No nic, na razie nie ma co oceniać na zapas. Aha, przypomniano sobie o Suzu, która w pierwszych odcinkach też gdzieś się zgubiła.
    Jeśli zaś chodzi o nowych bohaterów, to największą sympatię jak do tej pory wzbudziła we mnie meganekko Shakespeare.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 6
    Grisznak 15.07.2014 16:19
    Odcinek 2
    Stanowczo walka Shakespare z trapem była najlepszą z dotychczasowych w tej serii, choć urwaną i proszącą się o ciąg dalszy. Wygląda też na to, że Tenzo doczekał się jakiegoś wątku fabularnego z nim związanego – może być ciekawie. Czyli jednak twórcy zaczęli rozwijać przeszłość kolejnych postaci. Aha, dziwadła całkowicie zniknęły z planu wydarzeń…
    Natomiast wiem już, czego (a raczej – kogo) mi brakuje. Chodzi o takie postacie jak Sakai, Makiko­ czy Tadakatsu. Teraz już wszystkie role powierzono młodzieży, nie zostawiając starszym niczego – a szkoda, stanowili oni bardzo udane dopełnienie całości.
    Dalszy ciąg biegania Toriego na golasa męczył, ale pod koniec jednak go ubrali. Natomiast teraz, gdy już się jako tako zna świat i jego realia, to seria ta wydaje się całkiem zwyczajna. Owszem, jest całkiem niezła od strony części postaci i nadal potrafi zainteresować. Niemniej, kolejne państwa wydają się do siebie zbyt podobne – na czele każdego stoi cycata panienka, każde ma armię złożoną z jakichś groteskowych dziwadeł – na tle tego, co tu pokazano, walki w pierwszej serii wydawały się zaskakująco poważne.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 5
    Grisznak 14.07.2014 22:09
    Odcinek 1
    Wahałem się, czy nie poczekać aż powstanie III seria, ale mogę czekać latami, więc postanowiłem wziąć się za drugą zaraz po pierwszej.
    Pierwszy odcinek, podobnie jak w przypadku poprzedniej, jest bardzo efektowny i skupia się na prezentacji nowych postaci w konfrontacji ze starymi. Zauważalna jest pewna zmiana – tym razem niemal wszyscy przeciwnicy są śmieszni, groteskowo wyglądający, a walki z nimi są także jakby mniej epickie niż poprzednio. Nie wiem, czy to stała tendencja dla tej serii – po pierwszym odcinku nie sposób tego oceniać. Do tego biegający przez cały epizod na golasa Tori był już lekko żenujący – coś, co śmieszy w jednym gagu, w kilku kolejnych – już nie.
    Jasne, animacje cacy, same walki – eleganckie, ale jakby bez tego całego zagmatwania, które było tak wadą jak i zaletą pierwszej serii.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 2
    Altramertes 25.09.2012 19:25
    Dobry borze
    i wszystkie pomioty chaosu! Tosz to jest cudowne. Tak wypakowanej akcją serii zrobionej w dodatku na bardzo wysokim poziomie nie widziałem dawno – na ekranie niemal zawsze coś się dzieje, a finałowe odcinki to dosłownie orgia dla oczu i uszu spragnionych czegoś innego niż okruchy życia i enta adaptacja eroge. Postaci są przesympatyczne i dobrze jest widzieć, jak nie tylko główny bohater/idiota dostaje dziewczynę, ale także i inni. Fabuła, podobnie jak w pierwszym sezonie zagmatwana na zabój i trzeba mocno się wysilać aby ogarnąć „chaos” na ekranie, ale nawet jeśli coś nam umyka to i tak radocha z oglądania jest spora. Waham się, ale jeśli nic się nie zmieni daje temu 9
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    God Himself 15.09.2012 21:50
    O.O
    wow. juz pierwszy odcinek brutalnie zgwalcil moje oczy, uszy i umysl.

    dziekuje, dobranoc, nie ogarnie tego nawet ten, co by myslal wieki…
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    blob 4.09.2012 23:49
    ...
    Nie wiem jak to ująć: serię pierwszą oglądałem i o ile tam jeszcze można było się doszukać jakiejś spójności, to tutaj obserwujemy jakby eksplozję radosnej twórczości autora. Wogóle ta autor serii przypomina mi jakiegoś maniaka rpg, micromanagmetu i cycków w czasie procesu twórczego – czyli milion różnych pomysłów na sekundę. I seria to odzwierciedla, bo w życiu jeszcze nie widziałem anime w którym byłby tak wysoki współczynnik ładowania jak największej ilości wątków i motywów na minutę odcinka…

    Seria to jeden wielki bełkot (to słowo chyba najlepiej oddaje jej ducha), bo cóż z tego, że z założenia ten świat ma mieć sens i być spójny (bo tak to sobie chyba wymyślił autor, gdyż ładuje tu tyle „praw rządzących uniwersum” jak odtwarzanie historii itp.), skoro co chwila dorzucane jest tu coś nowego (kolejne wątki, pojedynki na słowa i inne takie) i jest tak skonstruowany, że można tu w zasadzie wrzucić wszystko kiedy się chce i jak się chcę, czego nie pochwalam, bo wolę gdy autor trzyma sie jednak jakiś zasad…

    Hmm, pewnie są ludzie, dla których ta seria ma urok, ale mnie ona po prostu męczy.
    Odpowiedz
  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime